Miles Ahead film.

**wojciech iwaszczukiewicz** · 14 Września 2016

Mimo,że chodzi o film zdecydowałem się umieścić ten wątek w dziale muzyka.Ze względu na osobę głównego bohatera,Milesa Davisa jednego z największych muzyków jazzu.Wreszcie film zaliczyłem i chciałbym podzielić się swoimi wrażeniami.Na początku zaznaczam,że to pierwsza biografia filmowa Milesa.Nie jest to klasyczna opowieść o życiu i twórczości muzyka od urodzenia do śmierci.To fragment z jego życia gdy Miles wycofał się z życia publicznego pogrążając się w nałogach i apatii.Reżyser i odtwórca głównej roli Don Cheadle przedstawia trochę fantastyczną trochę autentyczną na poły sensacyjną historię odzyskania nagrania Davisa próbującego wrócić na top.O nagranie to rywalizują wytwórnie płytowe i gangsterzy.I tu mam największą pretensję do autorów filmu o to,że brak mu głównego, przewodniego i wiarygodnego motywu.To mało wiarygodna,opowiedziana w strzępach historia,która nie wciąga.Niemniej środowisko tamtych lat odtworzone jest wiarygodnie i ciekawie.

Emocje zaczynają się gdy pojawia się muzyka.Wtedy jest cool i czad.A na koniec gdy pojawiają się Herbie i Weyne jest nawet wzruszenie.

Pomimo wszystkich ograniczeń uważam,że każdy miłośnik jazzu powinien film zobaczyć.

maciek1 · 14 Września 2016

Mimo,że chodzi o film zdecydowałem się umieścić ten wątek w dziale muzyka.Ze względu na osobę głównego bohatera,Milesa Davisa jednego z największych muzyków jazzu.Wreszcie film zaliczyłem i chciałbym podzielić się swoimi wrażeniami.Na początku zaznaczam,że to pierwsza biografia filmowa Milesa.Nie jest to klasyczna opowieść o życiu i twórczości muzyka od urodzenia do śmierci.To fragment z jego życia gdy Miles wycofał się z życia publicznego pogrążając się w nałogach i apatii.Reżyser i odtwórca głównej roli Don Cheadle przedstawia trochę fantastyczną trochę autentyczną na poły sensacyjną historię odzyskania nagrania Davisa próbującego wrócić na top.O nagranie to rywalizują wytwórnie płytowe i gangsterzy.I tu mam największą pretensję do autorów filmu o to,że brak mu głównego, przewodniego i wiarygodnego motywu.To mało wiarygodna,opowiedziana w strzępach historia,która nie wciąga.Niemniej środowisko tamtych lat odtworzone jest wiarygodnie i ciekawie.

Emocje zaczynają się gdy pojawia się muzyka.Wtedy jest cool i czad.A na koniec gdy pojawiają się Herbie i Weyne jest nawet wzruszenie.

Pomimo wszystkich ograniczeń uważam,że każdy miłośnik jazzu powinien film zobaczyć.

Film jest po prostu straszny! Miles miał takie zycie, że niemalże każdy jego fragment, bez ubarwiania lub wręcz przesadzania jak w tym filmie byłby gotowym scenariuszem. Zdecydowanie odradzam - szkoda czasu. Książka natomiast, wydana w naszym kraju - rewelacyjna! Ale to autobiografia a nie science-gangsta-fiction:) Polecam za to gorąco film Bird - wiadomo o kim.

**Chicago** · 14 Września 2016

Akurat film 'Miles Ahead' da się oglądać i jak ktoś przeczytał autobiografię, to odnajdzie w tym filmie wiele wątków z życia Milesa. Widziałem film cztery miesiące temu w kinie, a dosłownie tydzień temu kupiłem DVD. Miałem wiele fanu i przyjemności podczas oglądania i jak najbardziej polecam obejrzenie tego filmu i wyrobienie sobie samemu zdania na jego temat - jak już pisałem, nie jest to żadne arcydzieło, ale z punktu widzenia kogokolwiek kto się interesuje Milesem i w ogóle jazzem, pozycja raczej obowiązkowa. Napisałem króciutką impresję o tym filmie w zakładce film - faktycznie głowy nie urywa, ale teksty 'szkoda czasu', 'film jest straszny' to po prostu przegięcie - chyba tylko po to, żeby zaistnieć swoim jakże oryginalnym wpisem. Z założenia film ten nie miał być ani biograficzny, ani historyczny, ani muzyczny - ot mała impresja reżysera, scenarzysty, producenta i odtwórcy głównej roli w jednej osobie. Warto dodać, że Don Cheadle przygotował się do tego filmu i specjalnie dla jego potrzeb szlifował naukę gry na trąbce. Jak najbardziej warto zobaczyć.

**wojciech iwaszczukiewicz** · 14 Września 2016

Nie zgadzam się.Niech każdy sam sobie wyrobi opinię.Nawet w słabych filmach można odnaleźć ziarno prawdy.Pewnie,że wolałbym zobaczyć inny obraz Milesa i inny okres jego życia.Bo z filmu można odnieść wrażenie,że jego okres elektryczny to apogeum twórczości.A wielu tak nie uważa.Ale mamy to co mamy.Z pozytywów to wymieniłbym rolę Dona Cheadla.

to do Maćka

maciek1 · 14 Września 2016

teksty 'szkoda czasu', 'film jest straszny' to po prostu przegięcie - chyba tylko po to, żeby zaistnieć swoim jakże oryginalnym wpisem.

No tak, jak ktos prezedstawi swoje zdanie, nawet radykalne, to chce zaistnieć. Miłego dnia!

Renia239 · 14 Września 2016

Film jest po prostu straszny

Straszny to nie jest, choć spodziewałem się trochę lepszego filmu na miarę "Dingo" choć i tak jest lepszy od biograficznego filmu o NInie Simone "Nina"

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

broniasz · 14 Września 2016

Nic innego nie ciśnie się pod pióro:KUPA!

**Chicago** · 14 Września 2016

Ale czego oczekiwaliście od tego filmu? Arcydzieła na mierę Oscara, dramatu muzycznego, biografii...? Przecież nawet średniorozgarnięty człenio po obejrzeniu zwiastunu zdaje sobie sprawę, że film jest średni i nie ma co ściskać pośladów. Rozlużnijcie się - jazzu nie można słuchać ani oglądać ze ściśniętą doopą - bo wychodzi to co powyżej.

broniasz · 15 Września 2016

Ale czego oczekiwaliście od tego filmu? Arcydzieła na mierę Oscara, dramatu muzycznego, biografii...? Przecież nawet średniorozgarnięty człenio po obejrzeniu zwiastunu zdaje sobie sprawę, że film jest średni i nie ma co ściskać pośladów. Rozlużnijcie się - jazzu nie można słuchać ani oglądać ze ściśniętą doopą - bo wychodzi to co powyżej.

Niczego nie oczekiwałem,chciałem zobaczyć film i nie kręcić się w fotelu.Arcydzieła przeważnie oscarów nie dostają.A stwierdzenie,że po zwiastunie można wywnioskować jaki będzie film pozostawiam bez komentarza.

maciek1 · 15 Września 2016

Ale czego oczekiwaliście od tego filmu?

Nie chodzi o grę aktorów, choć Ivan jest najczęściej ok, ale o, właśnie - coś z niezwykle bogatej biografii Milesa, a nie fikcji i to tak infantylnej. Jak sie komuś podobał ok, nie mam nic do tego, tylko pozwólcie aby mi się bardzo nie podobał:)

**Chicago** · 15 Września 2016

Mnie też się nie podobał wątek action i uważam, że zdecydowanie obniżył loty tego filmu. Zresztą sam wątek może nie byłby taki zły, tylko żle został nakręcony i ten komiksowy styl zupełnie mi nie pasuje, ale straszności ani kupy tam nie widziałem! Poza tym, czego wymagać od filmu za niecałe 350 tysięcy dolców i od debiutu reżyserskiego aktora - Don Cheadle nie jest ani Clintem Eastwoodem, ani Martinem Scorsese, ani Oliverem Stone.

**wojciech iwaszczukiewicz** · 15 Września 2016

Maciek

Protestowałem przeciwko odradzaniu obejrzenia filmu.Sam film oceniam jako słaby ale ze względu na tematykę uważam,że wart obejrzenia.Zwłaszcza dla jazzfanów.

**Chicago** · 15 Września 2016

Protestowałem przeciwko odradzaniu obejrzenia filmu.Sam film oceniam jako słaby ale ze względu na tematykę uważam,że wart obejrzenia.Zwłaszcza dla jazzfanów.

Zaraz po seansie zastanawiałem się jak wypadłby Miles w obiektywie Eastwooda? Albo Scorsese? Albo Olivera Stone? Nie spodziewałem się cudów po tym filmie wiedząc kto go robi i jakim kosztem, OK? Niemniej jednak nigdy w życiu nie napisałbym, że Miles Ahead jest kupą - element komiksowy faktycznie był zbyteczny - ale tacy reżyserzy tak mają...