Skocz do zawartości
IGNORED

Muzyka, przy ktorej trafia szlag


dudivan

Rekomendowane odpowiedzi

-> Frank

pomyśł jednak, ze mogło być gorzej -

z innego wątku dowiedziałem się, że świetnie nagrana jest najnowsza płyta Grzegorza Turnaua ;-))

 

zresztą w sumie nie wiem jak Ty, ale ja gościa NIE CIERPIĘ!

a jego muzyki chyba jeszcze bardziej ;-)

mazgajowate toto jakieś, i takie... nadęto-pseudo-artystyczne

brrr... straszny syf

tfu!

;-))

Choć oceniając bardziej obiektywnie to Gregorian jest chyba jeszcze gorszy niż Gregor T. ;-)

No bo gdzież porownywać jakichś plastikowych pop-mnichów z Prawdziwym Artychą, i to jeszcze na dodatek z Krakowa! ;-)))

aTom - ja wiem jaki jest tytul watku. Ja obiecywal sobie, ze tu nie sie nie wypowiem, bo to zenada. Jak: "kobiety, z ktorymi seks nie sprawia mi przyjemnosci". Ja tu wlazl, bos Ty sie tu pojawil. I ja Cie tylko informuje, ze ostatnio wymieniasz glownie te muzyke, przy ktorej trafia Cie szlag. Wiesz jak to sie nazywa? Fru.. fru... fru....

 

Lyknij piwka, zarzuc rude Iggy Popa i wieszcz no koniec cywilizacji w konstruktywniejszy sposob. Z harcerskim choovay.

-> MariuszJ

Powodów mojej frustracji nie trzeba daleko szukać, znajdziesz je w temacie 13447 ;-)

Nawroty choroby audiofilskiej skutkują tak żenującymi powikłaniami jak moja aktywność w tym wątku ;-))

Ale już mi przechodzi, a właściwie prawie przeszło na dobre.

Poza tym właśnie otwieram piwo :-)

 

pozdrawiam

Z nieklamana satysfakcja przyjmuje to oswiadczenie - ze to frustracja nie posiadaniem 'misia' ze zwalistym basem, a faktem ze musiales TO ciagnac w tym watku tak dlugo - zamiast uzyc zwyczajowego: "nie wiem jak Wy, ale ja stad sp...lam"... jestes rozgrzeszony. Mozesz katowac kamande i reszte progressu do konca roku kalendarzowego, amen.

Jak każdy Polak strasznie lubię ponarzekać na to czego nie lubię więc się przyłączam do wątku!

Gdzieś tam ze 3 strony temu chłopaki wymieniali uwagi o falsetach i dyszkantach i innych szeleszczących żeńskich głosach. Nie wdając się w pryncypia natury metodologicznej ja to nazywam odpowietrzaniem kaloryfera. Okropnie nie lubię tej mody na zdarte gardła, matowe głosy oraz wypuszczanie powietrza zamiast czystego dźwięku. Ja lubię jak wokalista ma głos jak dzwon i jedynym wyjątkiem jest tu Steczkowska której śpiewu raczej nie lubię ale którą szanuję za niesłuchaną muzykalność i skalę głosu. Nota bene ktoś ją kiedyś wysłał na Eurowizję z piosenką tak ambitną że ja jej „nie załapałem” po pierwszym wysłuchaniu (chodzi o wczucie się i jakby zrozumienie zastosowanej tam harmonii i rytmu). To było straszne, jakby włożyć garnitur od Gucciego i pójść do remizy na disco. Oczywiście zajęła przedostatnie miejsce. Bo tam trzeba wysłać zespół Bajer Full.

 

Oczywiście także na nerwy działają mi stacje radiowe typu Eska, RMF a szczególnie tv VIVA czy jaj jej tam. Może nawet wytrzymałbym ten dźwięk ale nie obraz.

 

Myslovitz jest w ogóle śmieszny i nawet nie umi napisać tekstu po polskiemu. Eh a ktoś tu narzekał na Turnaua, ten przynajmniej bierze teksty od fachowców a nie robi jakichś własnych gniotów.

O właśnie przypomniał mi się ulubiony gniot Myslovitzów - "Nie poddaj się, Bierz życie jakim jest

I pomyśl, że na drugie nie masz szans"

Nie poddaj się? kurna po jakiemy to?

Niedługo zaczną pisać tak:

 

"Nie przyjdź do mnie dziś o bejbe

bo ja odeszłem już w dal

Nie wstań z łóżka, śpij se dobrze

i nie napisz listów też

Ja odeszłem i nie wróce

i ty także nie wróć już."

'Nie poddaj się...', przy którym nawet mnie - niepoprawną optymistkę - nachodzą myśli samobójcze, to jeszcze nic w porównaniu do najnowszej propozycji tej grupy. Słów nie pomnę, ale porównanie życia do surfingu to mistrzostwo świata. Idę poszukać deski... ;-)

aTom

Tarnau - ?? Ty chyba chcesz bym miał prz........e u mojej córki,która niekiedy poczytuje sobie forum.

G.T nie jest moją ulubioną postacią,jest mi po prostu obojętny,aczkolwiek trzeba stwierdzić,że w swoim gatunku zasługuje na wyróżnienie.

Krakusy(bez obrazy) w naturze mają tą nadętość,ale u nich jest to naturalne i nie powinno nikogo razić.

Sami zresztą też wielokrotnie jesteśmy nadęci jak balony.

pzdr

Ech, ja jestem Krakusem a i tak uważam że Turnau smęci. Swoją drogą jako ciekawostkę dodam, że jego stryj Jasek był promotorem mojej pracy magisterskiej.

A przeciw Gregorianom nic nie mam. Ba! Nawet ich lubię! Głosy mają dobre, płyty zrealizowane na przyzwoitym (choć oczywiście nie audiofilskim) poziomie...

iwo

Posłuchaj sobie" Montreal Tapes" Hadena z Donem Cherrym i Edkiem Blackwellem,a zapewniam ,że szlag odejdzie w siną dal.

Nie da się ukryć,że Charlie lubi dobrze zjeść.Powoduje to pewną nadproduktywność polegającą na częstym wydawaniu bardzo melodyjnych,długich i nudnych płyt(aż do bólu).

No i świetnie te muzaki się sprzedają,szkoda tylko utraty wizerunku ambitnego artysty.

Chociaż z drugiej strony może to i dobrze,że Haden nie jest wysnobowanym bufonem.

Oczywiście ;-)

Ale akurat ja niekoniecznie jestem spragniony 'prawdziwej kultury',

jestem natomiast zawsze spragniony dobrej muzyki.

A ta może z powodzeniem powstawać w ramach 'podkultury', tak samo jak z 'prawdziwej kultury' mogą pochodzić kompletne muzyczne gnioty, przy których trafia szlag

(daruję już sobie tym razem nazwiska ;-)

 

ot, i cała kwestia (roztrząsana do znudzenia już przy paru wątkach, na tym forum, jak i na 'tamtym' ;-)

 

pozdrawiam

> A ta może z powodzeniem powstawać w ramach 'podkultury', tak samo jak z 'prawdziwej kultury' mogą

> pochodzić kompletne muzyczne gnioty, przy których trafia szlag.

 

Nie moze to byc ! Chyba zle definiujesz pojecie "prawdziwej kultury". Prawdziwa, rozwija odbiorce, rozszerza horyzonty, pozawala poznac to co nas otacza, opisuje to w sposob rzeczywisty. Subkultura mami, oszukuje, splyca, znieksztalca, oglupia, zamyka, hamuje dajac pozor, ze wcale tego nie robi. I jest trendi.

-> dudivan

Myślałem, że trochę żartowałeś, ale okazuje się, że nie ;-)

 

Chyba różnimy się w definiowaniu 'kultury prawdziwej' i 'subkultury'

Ty raczyłes przedstawić bardzo stereotypowe ujęcie, charakterystyczne dla socjologicznych rozpraw sprzed 20 lat ;-)

 

A coż to jest właściwie 'kultura prawdziwa'?

Tzw. 'kultura wysoka'?

A na drugim biegunie 'kultura niska', a subkultura gdzieś jeszcze niżej, bo to nawet nie kultura?

 

Niech Ci będzie, skoro tak uważasz.

Ja swoje zdanie podtrzymuję - równie wartościowe i ciekawe rzeczy mogą się zdarzyć w muzyce o rodowodzie subkulturowym, i można to z powodzeniem uznać za kulturę 'prawdziwą'.

 

Ja też użyłem w poprzedniej wypowiedzi terminu 'kultura prawdziwa' w takim stereotypowym ujęciu, z tym że

nieco ironicznie.

Tak naprawdę dla mnie 'kultura prawdziwa' = kultura SZCZERA.

Liczą się intencje twórcy, chęc przekazania przez niego czegoś ważnego,

to czy tworzy on w filharmonii czy w kanciapie na jakimś zapyziałym strychu jest kwestią drugorzędną, zwłaszcza

jeśli mamy oceniać 'prawdziwość' muzyki, a nie jej 'wartość artystyczną'.

 

pozdrawiam

Oj! a Tom-

Ty jeszcze wierzysz w takie zjawisko jak szczera i prawdziwa muzyka?

Ja odkąd kiedyś przed laty przeczytałam słowa Boba Dylana, o dobrze sprzedajacej się kontestacji przestałam wierzyć we wszelkie idee wszelkich subkultur.

Pozdrawiam

Ł.A. Woman

Bob Dylan? Ten rzępolący prorok naiwnych hippisów? To ma być kultura wysoka???

 

Kultura wysoka to jest, jak Blixa Bargeld rozpieprzy wiertarką na scenie 3 płyty chodnikowe, a nie jakiś tam Dylan.

 

 

;-))

-> negra

Nie trzeba czytać słów Dylana ;-) Też mi odkrywcze spostrzeżenie - jasne, że bunt się dobrze sprzedaje.

Zwłaszcza 'bezpieczny' i 'podlukrowany' - to jest rynkowy pewniak.

..........

 

Wyobraź sobie, ze w istnienie takiego 'zjawiska' jak szczera i prawdziwa muzyka wierzę, a owszem.

Może jestem politowania godnym naiwniakiem...? ;-)

Nie sądzę. Jest masa tworców pochłoniętych w 100 % swą muzyczną pasją. Trzeba ich tylko umieć znaleźć, a nie czekać aż Stryjecki następnego wypromuje ;-)

 

Biedna jesteś negro, jeśli naprawdę sądzisz, że 'prawdziwa i szczera muzyka' to mit.

 

I niepotrzebnie mieszamy tu subkultury. Niektórym chyba się ten termin kojarzy jedynie ze zbuntowanymi 'dziwakami' w trudnym wieku dojrzewania, ubranymi w takie to a takie 'mundurki' - czy to zielony irokez na głowie, skóra i glany, czy długie pióra, koszula w kwiaty i spodnie, przy noszeniu ktorych można się przewrócić przydeptując nogawkę, albo bejsbolowka, bluza z kapturem i gacie z krokiem blisko ziemi ;-)

Trudno się dziwić, bo takie rewelacje można przeczytać w wielu jak najbardziej 'naukowych' opracowaniach.

To jednak trochę ograniczone i płytkie spojrzenie.

A mam wrażenie, że spieramy się o etykietki i definicje.

Może więc lepiej niż o 'subkulturowym' rodowodzie jakiejś muzyki mówić o rodowodzie 'ulicznym', a najprościej wykładając sedno zagadnienia - NIE SALONOWYM.

Jak dla mnie zwał jak zwał, ale wyjaśniłem dokładniej o co mi chodzi, i mam nadzieję, że się lepiej zrozumieliśmy.

 

pozdrawiam

-> mciej

haha, i tu jednak sie mylisz!

Blixa B. sam się kiedyś ponoć 'użalał' w jednym wywiadzie, że choćby rozpieprzając te płyty wiertarką stworzył dzieło muzyczne absolutnie wybitne i wielkie, to i tak nigdy go nie zaliczą do 'kultury wysokiej' ;-)))

Sprawa jest prosta - nie ma stosownego dyplomu stosownej Akademii ;-)

I do końca swego artystycznego żywota będzie już zaliczany do tych 'niskich', tak jak Dylan, Majkel, Madonna, ale i Bjork, Beck, Richard D. James albo Tom Jenkinson.

 

Za to nawet kiepski skrzypek w kiepskiej orkiestrze to zawsze 'kultura wysoka'.

Tak już ten świat jest ułożony ;-))

A raczej tak wygląda jak ktoś probuje definiować i klasyfikować niedefiniowalne i nieklasyfikowalne ;-))

Ech, nie chce mi sie juz w kółko pieprzyć o tym samym. Ide posłuchać muzyki.

'Niskiej', 'wysokiej', a jakie to ma do cholery znaczenie? ;-)

 

pozdrawiam

a Tom !!! Poczekaj jeszcze chwilllkęęę!

 

 

a Tom: Może jestem politowania godnym naiwniakiem...? ;-)

negra: Nie, nie jesteś. Bardzo Tobie takiej wiary w człowieka zepchniętego w nurt biznesu muzycznego zazdroszczę ;-)

a Tom: Jest masa tworców pochłoniętych w 100 % swą muzyczną pasją.

negra: Hmmm, nawet osobiście znam takiego jednego, ale czekam jak w końcu wyda swoją pierwszą płytę i ta (daj mu Boże) przyniesie kasowy sukces...jeśli nie zmieni swojego „szczerego i prawdziwego” nastawienia do muzyki przyznam Ci racje.

a Tom: Trzeba ich tylko umieć znaleźć, a nie czekać aż Stryjecki następnego wypromuje ;-)

negra: A kto to jest Stryjecki ;)))?

 

a Tom: Biedna jesteś negro, jeśli naprawdę sądzisz, że 'prawdziwa i szczera muzyka' to mit.

negra: Nie musisz mnie żałować. Ja jestem tylko sceptycznie nastawiona a nie biedna. ;)

Dobra, teraz idź słuchać

Pozdrawiam

Ł.A. Woman

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.