Skocz do zawartości
IGNORED

Muzyka, przy ktorej trafia szlag


dudivan

Rekomendowane odpowiedzi

A tak prawdę mówiąc to interesuje mnie i bawi psychologiczny aspekt tego wątku.

Drogie damy i rycerze okrągłego forum króla Lukara!

Spójrzcie jak w licznym gronie się tutaj wypowiadamy i jak dużo mamy do powiedzenia.

Ł.A. Woman

-> negra

Aha, no to mamy jasność.

Ty masz cały czas na myśli tzw. 'biznes muzyczny'.

I tu zgoda - oczywiście również nie mam żadnych złudzeń.

(i Ty też nie miej - nie ma co żałować tych Flojdów w Pradze ;-)

 

Ale przecież tylu artystów po prostu 'robi swoje', ów biznes mając głęboko w... iadomo gdzie ;-))

 

Trochę mnie zszokowało (choć po chwili zastanowienia to już raczej nie) to co wyczytałem we wkładce do najnowszej płyty Territory Band Vandermarka. Otóż ten jeden z najpłodniejszych (i IMO najważniejszych) muzyków jazzowych naszych czasów często zwyczajnie nie ma kasy na finansowanie swoich muzycznych projektów (w sensie - żeby zaproszeni muzycy nie grali za 'bóg zapłać' czy jedynie 'kromke chleba i wode' po koncercie).

Na szczęście współpracuje z takimi samymi pasjonatami, dla ktorych wciąż ważniejsze jest wsiąść w vana i ruszyć w trasę, zeby co wieczór grać muzykę i się niczym ponad to nie przejmować, niż myślenie ile po takiej trasie wybudują sobie willi z basenem ;-)

Pewnie by się na taki luksus nie obrazili, ale nie za cenę artystycznych kompromisów, gdyż z pewnością są to ludzie, którym samo tworzenie i granie muzyki sprawia więcej przyjemności niż pławienie się w luksusowych zbytkach. Zresztą, co za brednie o willach i basenach ja tu wypisuję. Tu raczej chodzi o to czy po takiej trasie goście wrócą z finansami na plusie czy na minusie i skąd wytrzasnąć 'mecenasa', ktory sypnie kaską coby było chociaż na 'papu'. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy - samą sztuką, choćby przez duże SZ, 'flaka się nie napcha' ;-)

Tak tak... 'prawdziwa muzyka' często rodzi się w bólach ;-))

 

 

Świat np. takiej Diany Krall, zblazowanej i rozkapryszonej 'księżniczki na ziarnku grochu' to drugi biegun - złudna i mydląca oczy rzeczywistość tzw. biznesu muzycznego, ktoremu zazwyczaj daleko do szczerości i 'prawdziwości'.

Abstrahuję tu od oceny warsztatowych kompetencji Dianki Krallówny i jej muzyków - nie ma o czym gadać, ludzie głuche nie som, szanujący się biznes nie wypuszcza wybrakowanych bubli, przynajmniej jeśli chodzi o produkty dla specyficznego, bardziej wymagającego 'targetu' (bo akurat w innych przypadkach ow biznes co chwila udowadnia, ze żadnego szacunku dla siebie jak i słuchaczy nie ma - liczy się zysk, choćby i na największym gównie).

 

Nie chcę przez to powiedzieć, że ten kto slucha DK jest burakiem i sie nie zna na prawdziwej sztuce ;-)

Każdy ocenia wedle swojej miary i wrażliwości. Oczywiście gust gustowi nierówny ale opinię n/t gustów innych osób wolę zachować dla siebie. Po pierwsze dlatego, że ponoć się o tym nie rozmawia. Po drugie - sam mam gust cholernie eklektyczny, a to chyba znaczy że niezbyt dobry. Osoby z naprawdę dobrym gustem słuchają tylko jazzu i klasyki ;-) Czyli muzyki 'wysokiej', że hoho ;-)

 

pozdrawiam

>aTom

 

Chyba należy rozróżnić sztukę na wysokim poziomie od rozrywki na wysokim poziomie, choć oczywiście w pewnym stopniu się nakładają. Ja na przykład nie zawsze mam ochotę odkrywać nowe brzmienia i pomysły aranżacyjne, a już zgoła nie cierpię zgadywać co artysta chciał przekazać poprzez swój akt twórczy - do tego lepsza jest literatura i kino.

 

Muzyka w wykonaniu Diany Krall pełni w moim mniemaniu funkcję głównie rozrywkową, ale jak ktoś myśli, że tworzenie dobrej muzyki rozrywkowej to łatwizna w porównaniu z mękami przy generowaniu prawdziwej sztuki, to jest w wielkim błędzie.

-> Zbig

Doprawdy nie wiem, jak można się 'rozerwać' przy pościelówach Diany Krall.

'Rozrywkowa Diana Krall' to klasyczny oksymoron ;-)

Już chyba nawet mniej kłamiemy nazywając 'to' jazzem ;-)

 

pozdr

Rotor-

Ja tylko cytowałam a Toma. Swoje pytanie musisz skierować w jego stronę lub poczytać jego wpisy ;)

 

a Tom-

Ja tym razem już poważnie. Gdzie można was posłuchać. Jeśli nie chcesz się reklamować na forum napisz na moją pocztę.

Ł.A. Woman

Śledzę ten wątek od początku, i niestety potwierdza on moje przypuszczenia dotyczące istoty tego typu konfliktów. Podłożem tychże zdaje się być stosunek do rzeczy nowych w ogólności.

Poznawanie i zrozumienie nowych kierunków w muzyce współczesnej wymaga wysiłku i otwartości umysłu. Niestety wraz z wiekiem kończą się chęci do śledzenia i zgłębiania rzeczy nowych.

Najczęściej samo ograniczamy się do muzyki poznanej w młodości. Poznanej wtedy, gdy się nam "jeszcze chciało".

Trzeba naprawdę dużo samozaparcia a nawet pasji, aby śledzić rozwój nowych nurtów w muzyce.

Nie wystarczy oczywiście obserwowanie kolejnych wydań prac najczęściej "wypalonych" twórców mających okres świetności już za sobą. Na ich szczęście istnieją osoby skłonne kupić kolejny album, najczęściej z sentymentu, w ramach zgłębiania bezpiecznej przestrzeni.

 

Ta dyskusja jako żywo przypomina mi dialogi z subiektywnie zamierzchłej przeszłości (lata 80) kiedy to starzejący się już koneserzy rocka klasycznego oburzali się i drwili z heavymetalowego grania. Czas pokazał ze i ten gatunek muzyki można zaliczyć do sensu largo klasyki.

Owo "oburzenie" było niczym innym jak swoista reakcja obronna na cos, co zdobywało popularność, a czego nie rozumieli i zrozumieć nie chcieli. Mało tego, najczęściej nie chcieli nawet poznać. Widzę tu pełna analogie.

 

Oczywiście ktoś może się pokusić o stawianie tezy ze od czasów Pink Floyd nie powstało nic godnego uwagi. Czy jednak jest to możliwe?

Nawet nie sprawdzając empirycznie a korzystając choćby z rachunku prawdopodobieństwa, biorąc pod uwagę współczesne możliwości udostępniania materiału dźwiękowego publiczności przez amatorów, cos takiego zdarzyć się musiało. :-)

 

Keep your minds open…

 

z partyjnym pozdrowieniem

Matsuoto

Swietne spostrzezenie tyle, ze kompletnie nietrafione. Ja jestem mlodziak - mam dwa krzyzyki na karku i kiedy PF grali mnie na swiecie nie bylo. Nie tesknie do nich z powodow sentymentalnych. Ja wogole zarzucilem wszelkie sentymenty z moich lat szczeniecych. Wszyscy moi rowiesnicy sluchaja tej "nowoczesnej" muzyki, hip-hopu a ja jakos nie moge. Czy wogole istnieje teraz jakas wartosciowa muzyka rozrywkowa, ktora w dodatku mozna uslyszec w radiu ?

Matsuoto ma oczywiście duzo racji. Ale opisana przez niego postawa wcale nie musi mieć związku z wiekiem (choć jakby to ując 'statystycznie' to moze i ma ;-)

Niektórzy mają chyba wrodzoną niechęć do wszelkich 'nowości'.

Albo nie wiedzą jak je śledzić, gdzie szukać wartościowej muzyki.

(czasem można ich poznać po sformułowaniach typu 'biznes muzyczny', 'rynek muzyczny', 'muzyka rozrywkowa' itp. ;-)

 

Skutkuje to na przykład tym, że za jakąś super-nowość ciągle brany jest hiphop (bo teraz zalew tego na 'rynku')

A ten gatunek liczy sobie już gdzieś tak z ćwierć wieku, jakby kto nie wiedział.

Ja też dokonałem takiego skoku jak Dudivan, chociaż jestem ze dwa razy starszy. Będąc młodzieńcem, tak sobie słuchałem muzy z lat 70- tych, potem 80-tych a jak zobaczyłem co się dzieje w 90-tych to zrobiłem w tył zwrot i hop do muzki komponowanej od 100 do 300 lat temu. I tak po latach sobie myślę, że dobra muzyka to już jakiś czas temu powstała i nie ma co odkrywać nowych lądów i iść z "postępem" bo to Panie coraz większa "popkultura" według definicji Dudivana czyli popelina:)

Pzdr.

Ja też dokonałem takiego skoku jak Dudivan, chociaż jestem ze dwa razy starszy. Będąc młodzieńcem, tak sobie słuchałem muzy z lat 70- tych, potem 80-tych a jak zobaczyłem co się dzieje w 90-tych to zrobiłem w tył zwrot i hop do muzki komponowanej od 100 do 300 lat temu. I tak po latach sobie myślę, że dobra muzyka to już jakiś czas temu powstała i nie ma co odkrywać nowych lądów i iść z "postępem" bo to Panie coraz większa "popkultura" według definicji Dudivana czyli popelina:)

Pzdr.

> dudivan

Może trzeba się przełamać? Może sięgnąć głębiej niż tylko do popularnych programów reżimowej TV i reżimowego radia? Ograniczenie kręgu odbiorców nowej ambitnej muzyki wynika z dwóch przyczyn. Pierwsza to niechęć do nowości, tych którym "się nie chce" z racji przyzwyczajeń, drugie to jej "trudność" sama w sobie.

Trzeba do niej dojrzeć, dojść poprzez poszczególne etapy skomplikowania kompozycji. To oczywiście może być trudne i czasochłonne. Jednak obcowanie z muzyka o takim poziomie wynagradza wszelkie wysiłki.

 

Jeśli o dostępność chodzi, mamy na szczęście do dyspozycji Internet, źródło wiedzy. Dodatkowo umożliwia nam zapoznanie się nawet z materiałem nie wydanym w sposób tradycyjny. (polecam "wytwornie" internetowe oferujące współczesna muzykę)

Naprawdę jest w czym wybierać.

 

Oczywiście nic na siłę, jeśli wolisz pozostać przy repertuarze klasycznym... dobrze.

To jednak nie usprawiedliwia pochopnej i powierzchownej oceny muzyki nowej, zwłaszcza gdy miało się z nią do czynienia w ograniczonym zakresie.

Matsuoto, ale chyba przyznasz, że to co jest powszechnie lansowane to w dużym stopniu bezwartościowa papka, i takiej powszechnie dostępnej papki jest coraz więcej, a dotarcie do muzyki naprawdę wartościowej, nowej czy starej jest w czasach obecnych, a tym bardziej w naszym kraju trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej?

-> dudivan

Pytasz o wartościową 'muzykę rozrywkową'?

Żeby nie było nieporozumień musze spytać co ten termin dla Ciebie oznacza

Jeśli brać to dosłownie to jest muzyka głównie do zabawy i tańca ;-)

 

Jednak wedle ustalonego lata temu podziału do 'muzyki rozrywkowej' zalicza się wszystko co nie jest klasyką i jazzem. Totalny absurd i archaizm, ale gdzieniegdzie do dzis stosowany (np. w działach muzycznych pism audiofilskich ;-))

 

Ja wolę mówić o muzyce pop.

I tu absolutnie są pozycje wartościowe - choćby Bjork czy Beck (z rzeczy ktore mają szanse być szerzej znane, tzn. sporadycznie pojawiających się w głównonurtowych mediach)

 

Świetny pop robią też uznani artyści nie-popkulturowi, przez ww. media uznawani za głęboką alternatywę (bądź - o zgrozo! - awangardę popu, stąd popularne określanie na tego typu twórczość - 'avant-pop')

tu mozna wymienić takich artystów jak np. Jim O'Rourke, David Grubbs, The Sea and Cake, Stereolab,

ale nie ma co liczyć, że uświadczysz to w krajowych mediach, no... może w niektorych po 2 w nocy...

 

Nie liczę ile razy pisałem już coś podobnego na tym forum, ale ta liczba musi oscylować między 327 a 329 razy ;-))

 

pozdr

Przy całym moim szacunku do największych osiągnięć muzycznych gatunku ludzkiego jestem otwarta na wszelkie nowości. Szukam, pytam, słucham.

I cóż?

Dekadencja, drodzy panowie, dekadencja.

Czasem wydaje mi że wszystko już było i że to co powstaje nowego nie jest niczym innym jak tylko dobrze spreparowanym starym sprawdzonym wzorcem.

(moze ja rzeczywiście źle szukam?)

Czy jesteśmy jeszcze w stanie stworzyć jakąś nowość na miarę jazzu czy rocka????

Podobne zjawisko obserwuję w sztuce. Najmłodsza muza - film broni się trochę poprzez nieformalny zwiazek z nowinkami techniki.

Dekadencja, drodzy panowie, dekadencja.

Ł.A. Woman

Widzisz aTom, kiedyś ludzie byli fajniejsi. Taki Mozart czy Beethoven to była rozrywka. Ludzie ich kochali. Schubert to żył z gry w gospodach. Co zarobił to przepił i puścił na kobitki. A Liszt to była większa gwiazda niż dzisiaj Madonna. Jeździł złotą karetą w sześć koni, w kółko po całej Europie, a bilety na koncerty były droższe kilka razy niż na innych pianistów. Ale całą kasę oddawał dla biednych ludzi z "branży" i inwestował w młodzież. Ludzie się znali na muzyce. Dlatego to jest teraz klasyka bo oni byli wielcy, gigantyczni i genialni. Nie byli produktem. A teraz co dobra muzyka o 2 w nocy i to jeszcze w "podziemnym radio" przy takich możliwościach technicznych. Niestety, dzisiaj to jest popelina.

Pzdr.

-> McGyver

Głęboko się mylisz

Jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek

Do cholery - przecież każdą muzykę, każdego twórcę (i wartościowego jak i kompletny chłam) masz na wyciągniecię ręki, wytarczy tylko poszukać, a nie siedzieć tylko na jednym takim forum i gadać w kółko o kabelkach i apgrejdach ;-))

 

Tak trudno, bez przewodnika, ktory powie co jest dobre?

ale podpowiem:

zajrzyj na

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To taki chyba nasłynniejszy magazyn dla muzycznie 'otwartogłowych' ;-)

Z ich zachwytami nad niektórymi 'nowinkami' oczywiście nie zawsze trzeba się zgadzać, ale przy takiej obfitości na pewno (prawie) każdy znajdzie coś dla siebie ;-)

...........................

 

Dzięki twojej wypowiedzi przypomniałem sobie kolejne słowo po ktorym można poznać zagubionych we współczesności (oczywiście mam na myśli jedynie muzyczny jej wymiar ;-)

jest to słowo 'lansowany'

jak coś nie wylansowane to tego nie ma (?)

a ponieważ to co 'wylansowane' to najczęściej chłam, stąd potem takie farmazony, ze lata 90. to tryumf muzycznego badziewia (jest to bowiem osąd poniekąd prawdziwy, lecz w istocie baaardzo powierzchowny)

 

Może najwyższa pora na otrzeźwienie i zrozumienie mechanizmów multikorporacyjnego matrixa?

Oczywiście jak ktoś nie ma ochoty czekać, aż ten rzuci coś ciekawego na 'rynek', albo marudzić w nieskończoność o upadku dobrej muzyki i słuchać do końca życia Pink Floyd ;-)

Wolny wybor ;-)

 

pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

-> arek67

Popelina powiadasz?

Ale to niekoniecznie dlatego, ze ludzie mniej fajni...

Raczej dlatego, ze większość poddała się multikorporacyjnej dyktaturze.

I to wcale nie jest fajne!

 

Mimo to nie zamieniłbym chyba czasów w ktorych żyję na żadne inne, i to biorąc pod uwagę nawet samą tylko muzykę

;-)

>aTom

Czasy są fajne. Z mojego punktu widzenia to tyle płyt co jest dzisiaj do wysłuchania to nie było nigdy. Idąc wstecz coraz to nowe rzeczy są odkrywane. Tak na dzisiaj to mam do przesłuchania z 10 000 płyt z klasyką. Natomist muzyka dzisiaj nie jest fajna. A muzyka nie jest fajna bo ludzie są tacy sami. Takie jest zapotrzebowanie rynku. Ta papka jest tworzona dla ludzi bo tego chcą. Koncerny tylko dają ludziom czego oczekują. A tak przy okazji. Miałeś ty w szkole muzykę. Śpiewałeś w chórze albo grasz na instrumencie? Bo ja 20 lat temu miałem jeszcze taką szansę:)

Pzdr.

Skoro padaja konkretne adresy dla zagubionych melomanow, to ja polecam lekture

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) oraz polskiego odpowiednika

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

> Dudivan

 

Nie przesadzaj z Mozartem. To była rozrywka ale na najwyższym poziomie. Myślę, że w pewnym sensie idealnie dopasowana do ludzkich pragnień i potrzeb, nie tylko jemu współczesnych:)

Pzdr.

Panowie, chodziło mi między innymi o to, że gusta niewyrobionej muzycznie młodzieży są kształtowane przez media zalewane badziewiem. Dlaczego kiedyś wartościowi ludzie w radiu mogli prezentować ciekawą muzykę, a dziś spycha się ich do podziemia (późne godziny nocne) albo w ogóle usuwa ich audycje> Czy człowiek poszukujący jest skazany na niekończące grzebanie w necie, lub niedosypianie? Fakt, ciekawa muzyka gdzieś tam jest, ale zniknie całkiem wtedy, gdy już nie będzie dla kogo tworzyć, bo radio tego nie puści, a wytwórnia nie wyda. Ktoś napisał, że teraz nie tworzy się muzyki, a produkt, który ma się sprzedać. Tym, którzy decydują o repertuarze wytwórni łatwiej jest wykreować kolejną nibygwiazdkę jednego przeboju niż zadać sobie trud poszukania wartościowego twórcy i podjąć ryzyko wydania czegoś wartościowego, bo to będzie pewnie za trudne dla bezmózgiego klienta masowego. A z drugiej strony, skąd się mają brać wyrobieni słuchacze, skoro od najmłodszych lat karmi się ich muzyczną sieczką, która w końcu w ich wyobrażeniu staje się normą, i nie wyobrażają sobie nawet, że muzyka może nieść z sobą jakiekolwiek głębsze treści.

>arek67

To sa serwisy muzyczne. Duzo artykulow, recenzji plyt, wywiadow itp. Artysci nowi i starzy. Znani bardziej i mniej. Dobrzy i zli :)

Mysle, ze sa to calkiem dobre przewodniki po wspolczesnej muzyce rozrywkowej :)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.