Skocz do zawartości
IGNORED

Dobry zestaw to taki, który!!!!!


audiofill

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Postanowiłem rozpocząć taki wątek.

Uważam,że nie jest klasą samą w sobie to ,że dobry ,świetny sprzęt to taki, na którym możemy posłuchac tylko kilku płyt, ponieważ reszta poprostu jest lipnie nagrana.Uważam ,że jest zupełnie odwrotnie tzn.Im zestaw poradzi sobie lepiej z gorzej nagraną płytą to jest poprostu lepiej. Bo jak sobie wytłumaczyć np. takie odsłuchy-Na jednym zestawie płyta słabej realizacji gra cienko, malutko co słychać, talerzy wogóle nie możemy rozpoznać,strun gitary ledwo co kojarzymy itd.Na drugim zestawie ta sama płyta brzmi nie boję się powiedzieć dużo lepiej -zaczynamy słyszeć wyraźniej w/w aspekty których trudno było uraczyć wczesniej.Przecież zestaw sam sobie nie wymyślił tych instrumentów, one są nagrane na płycie tylko sam sprzet nie jest wstanie wyciągnąć tego.Natomisat nagranie np audiofilskie nie jest żadnym wyznacznikiem mówiacym nam,że oto mamy sprzęt który gra poprostu bajecznie dobrze, gdyż sama realizacja to w dużym stopniu nam ułatwia. I bardzo się uśmiałęm jak przeczytałem na forum hi-fi takie zdanie (tak naprawdę na swoim sprzęcie mogę posłuchać tylko kilku płyt)nie będę pisał kogo to tekst:)).Pozostaje tylko pogratulować dobranego zestawu-służącego przecież do słuchania muzyki a nie oglądania go jak w muzem.

pozdr

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/13898-dobry-zestaw-to-taki-kt%C3%B3ry/
Udostępnij na innych stronach

To już sobie wyobrażam taki fakt. Właściciel i jego domownicy są zadowoleni ze swojego sprzętu-przecież trudy, wyrzeczenia itd nie idą na marne prawda!!!.A co tam,że można posłuchac tylko kilku płyt:)). Trudno jest mi sobie wyobrazić człowieka, który tak naprawdę jest zadowolony z tego, iż może posłuchac kilku płyt. I raczej tu nie można mówić o upodobaniach itd.Zgubnym jest dazenie do tego i przy tym wydawanie wiekich kwot pieniedzy na sprzet na którym nie idzie posłuchać muzyki.

 

Wpis ten postanowiłem umieścić ponieważ, już od dłużeszego czasu nasuwa mi się takie stwierdzenie.Sprzęt grajacy dobrym dźwiękiem to taki, który potrafi z starej Cd pokazac więcej, lepiej niż inny. Pamietam swego czasu takie określenia typu (mój sprzęt jest tak dobry, neutralny, czysty że za każdym razem pokazuje wady nagrań cd. Wady te, to nic innego jak piaszczysta góra, słabe wokale, scena płaska itd.Wogóle nie można posłuchać starszych płyt.)Zdaję sobie sprawę z tego,że faktycznie płyty bywają źle nagrane i to nie ulega wątpliwości.Jednak gorzej jest, jak ta sama płyta jest w satnie dużo lepiej zabrzmieć na innym zestawie. Zaczyna słyszeć się u znajomych i to coraz częsciej, że tak naprawdę dobrej klasy urządzenia to te, które są w stanie o wiele lepiej poradzić sobie ,z źle nagraną płytą.Ale a taki sposób,że można jej posłuchać a nie odwrotnie.

pozdr

audiofil, na analitycznym źródle, słychać jak coś jest sprzeprzone, na przykład realizator źle połączył sample, trzaski i szumy, które na topornym źródle nam nie przeszkadzają gdyż zwyczajnie tego nie słyszymy. Jeśli płyta zaś jest wycackana, wtedy wszystko wchodzi „bez mydła”.

Jeżeli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie...

teraz poważnie, sprzęt musi pokazywać różnicę w nagraniach przecież nie może grać tak samo nieazależnie od tego co gra, inaczej brzmi Philips Classic, inaczej Columbia, ktoś to przecież miksował "remasterował" itp itd, i trzeba wiedzieć, że jak jest kompakt gdzie taśma była oryginalnie nagrana np w 1970 roku to on brzmi inaczej niż ten nagrany w 2003 i trzeba się z tym pogodzić

 

inna rzecz, że są nagrania, których się słuchać nie da

Oczywiste jest że nagrania bywają różne.Mi chodzi głównie o to,że na słabo nagranej płycie pomimo słyszalnych zmian na jednym urządzeniu potrafimy usłyszeć przyzwoite np.blachy, struny, i inne tam sprawy w przeciwieństwie do drugiego urządzenia na którym słyszymy w/w aspekty o wiele gorzej czy wręcz cienko.To że urządzenia powinny rozdzielać jakość nagranych płyt to normalność i nie wyobrażam sobie aby było inaczej.Jest wiele naprawdę bardzo dobrych płyt dosć starych, które mają jakiś w sobie czar.Te poprawiane przez remastering bywają strasznie usztucznione, choć nie wszystkie.To że, urządzenie pokazuje nam iż dana płyta jest nie najlepiej zrealizowana to pół biedy, gorzej jednak gdy, się okarze że, samo urządzenie niepotrafiło przyzwoicie odtworzyć danej płyty na tle konkurencji,która oprócz pokazania wad pokazała, iż są też odczytywalne realnie instrumenty i tak naprawdę idzie jeszcze jej posłuchać. W domu mam dosć dużo płyt nie najlepiej zrealizowanych choć muzyka jaka jest na nich nagrana to zupełnie inna bajka.Tych płyt jeszcze kilka lat temu nie mogłem ze spokojem posłuchać i święcie byłem przekonany iż potrzeba jest kupowac jedynie tylko audiofilskie lub inne świetnej realizacji płyty.Gdyż takie na obecnym wtedy sprzecie chodziły najlepiej.Na szczęscie teraz mogę dalej tych płytek posłuchać pomimo nie najlepszej realizacji.Nie mogę chyba mówić tutaj o ułomnosci sprzętu, który o wiele lepiej jest wstanie przedstawić poszczególne instrumenty na słabej realizacji płycie od drugiego z którego nie wiele słychać i zasłaniać sie teorią ,że przecież to wina płyty a nie sprzetu.

pozdr

Dobry sprzęt gra dobrze, źle zrealizowana płyta zagra i tak lepiej niż ta sama na gorszym sprzęcie, doszukać jednak łatwiej się jest niedociągnięć które mogą przeszkadzać w „degustacji”

Jeżeli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie...

Bo to jest cala tajemnica, zeby system gral prawie wszystko i zeby sie nie zastanawiac

czy plyta jest nagrana tak czy smak. Jak gra dobrze tylko produkcje typu fourplay to jest nedza, bo

takie plyty wszedzie graja, i zastanawia mnie jak mozna robic odsluch na plytach typu jopek,

a nie posluchac starego blue note czy jak kto woli innego emi.

...to taki, przy użyciu którego przyjemność słuchania muzyki jest wielka niezależnie od tego jak zrealizowana jest płyta. Etap podniety sprzętem który pokazuje słabość wielu realizacji jest tylko etapem, po przekroczeniu którego dobrze skonfigurowany sprzęt pozwoli słuchać wszystkiego.

A ja uwielbiam słuchać bardzo długo muzy.I często robię to dopiero pod wieczór, aż do późnej godziny nocnej.Moge sobie na to pozwolić ,dośc mocno mam wytłumiony pokój- nie wiele z niego wychodzi na zewnątrz.Człowiek zapomina o sprzęcie całkowicie jak jeszcze pogaszę oświetlenie i tylko blask lamp daje poświatę-na prawdę jest oki.Ale, aby tak spokojnie posłuchac , musiałem trochę kasy wywalić i masę nerwów stracić.Ale warto było.

Wracajac jeszcze do "slabych nagran" warto sie zastanowic co tak naprawde rozumiemy pod tym pojeciem. Duzo latwiej przychodzi nam zwalic wine na realizoatora nagrania, niz przyjac do wiadomosci, ze jakis szczegolny rodzaj materialu muzycznego po prostu obnaza niedoskonalosci naszej elektroniki czy pomieszczenia. Ta sama plyta odtworzona na innym (ale wcale nie drozszym) systemie albo w innych warunkach moze zabrzmiec calkiem dobrze. Czasem warto tego sprobowac zanim zaczniemy przeklinac realizatora.

Jak dla mnie to dobry zestaw powinien dać poczucie niedosytu gdy po kilku godzinach słuchania chcemy jeszcze i jeszcze, aż w końcu sen nas zmorzy...

 

Jakoś nie toleruję zestawów, które może i są superanalityczne, ale po pół godzinie zaczyna boleć głowa a po półtorej mamy wrażenie, że bolą nas nawet plomby w zębach...

 

Pozdrawiam

Wspólnie ze znajomymi siedzimy w tej dziedzinie już kilka lat.Nie powiem,że ze wszystkim się zgadzamy jeśli chodzi o odsłuchy.Ale po latach prób, eksperymentów dochodzimy wspólnie do jednego mianownika tzn.nasz zestaw poprostu musi być do odsłuchiwania do bawienia się muzyką.Nie jednokrotnie podczas słuchania przeróżnych wokali utożsamiamy się z wykonawcą (nucimy sobie, podspiewujemy,często łapię się na tym iż odruchowo miguje grę na gitarze nie ważne czy bas, czy elektryczna ,.czy jakaś jeszcze inna.).Mam wiele płyt nagrywanych z koncertów bez obróbki cyfrowej, które jak się słucha w domowych warunkach to aż ciarki idą po ciele.Odsłuchiwaliśmy wiele wzmaków tych tanich i takich ponad 20tyszł było różnie raz lepiej innym razem gorzej.Kiedy udało mi się zakupić lampę ze wschodu-prawdopodobnie AGENDA taka nazwa robiona na specjalne zamówienie to świat na nowo się otworzył.Wszystko co mamy w domu do odsłuchania porównuję do tej lampy i jak na razie wszystkie wzmaki idą w odstawkę.Zaden z nich nie nawiazał walki jesli chodzi o muzykalnosć, barwa, ciężar instrumentów, i wreszcie ich wielkość.O dziwo wzmak ten gra z wieloma kolumnami i na wszystkich zachowuje spokój zawodowca.Ten spokój potrafi aż nie raz draznić -oczywiscie nie mnie lecz znajomych.Ale jeśli na płycie mamy nagłe zgłosnienie czy też z wilką pompa zakonczenie utworu to w pokoju płynnie robi się przynajmniej dwukrotnie głośniej.I ja tak właśnie lubię słuchać.Spokój, kultura, kontrola a kiedy trzeba potrafi nieźle kopnąć. Miłe słuchanie przyczynia się do dosć dużego rachunku za prąd-lampa ta żre dosć duzo prądu-ale coś za coś.

pozdr

kable koniecznie zamocować na elastycznych zawiesiach tak aby nie miały żadnego kontaktu z podłogą i meblami i pod żadnym pozorem nie rozłączać - każde rozłączenie i ponowne wpięcie powoduje zmiany w dźwięku

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.