Hallo, hallo tu Sapr`owa

[Zbig]

>mysza

 

Mam, mam. Już od 19 lat. Nawet jesli okupuję, to ona wraca z pracy wcześniej ode mnie :-) Zresztą jej "ulubione" w rozmiarze nie ustępują moim.

[Jazz :-)]

Mamy nastepna typowa konkluzje. Kobieta wraca z zakupow nie tylko z nowa sukienka, ale w radosci nalewa sobie w swojej paradzie Nowa Ja - Lustro lampke wina i wpada w wir ambitnych pomyslow o fantazyjnych eskapadach w grupie kobiet i dominacji nad swiatem mezczyzn i swiatem jaklo takim. Wraca maz, upojenie alkoholowe mija i wbija swoim kilofem marzenia w poziom lekkiej depresji, kreacja tez juz nie jest taka a teraz zastapiona troche poplamionym fartuchem i wizja eleganckiej wystawy wloskiego obuwia zamienila sie magicznie i ku jej rozczarowaniu zdezorientowanych oczu w piec z czterema palnikami i kilkoma garnkami ziemniakow i zwyklych kotletow. Niepredko juz od niej uslyszymy.

[jozwa maryn]

A nie lepiej zamówić coś z restauracji, a swoją pannę utrzymywać w dobrym stanie?

[gutten]

Eksploatować, eksploatować!

[majo]

jazz coraz bardziej mi imponuje. stracil juz zdolnosc, ale nigdy nie przestanie. jak, bracia i siostry, czerczil:-) jazz, ty jestes prawdziwy czerczil wsrod nas. brawo, brawo!

[jozwa maryn]

gutten, ale chyba nie masz na myśli ziemniaków i kotletów? Oczywiście, jest to rzecz przyjemna (zwłaszcza dla mnie w tej chwili, bo mam w domu tylko kawałek razowca i pół zakopiańskiego oscypka), ale w końcu źródła pokarmu są liczne, a kobieta jest tylko jedna, no, najwyżej dwie.

[Jazz :-)]

Jozwa, badz prosze wyrozumialy i odpusc Saprowej smazenie kotletow osmego marca. Juz niech sie kobieta nacieszy jarmarkiem tego jedynego bezschabowego dnia wolnosci w roku. Gary na nia zaczekaja w martwej naturze tla brudnego zlewu do jutra, a ty skorzystarz i urozmaicisz sobie to i tak depresyjne menu czyms bardziej egzotycznym. Przy okazji...tak sobie pomyslalem, czy Saprowa potrafi zrobic dobry creme brulee?

[jozwa maryn]

Jazz, ty za grosz taktu nie masz. Ja tu piszę, że w domu tylko skórki z chleba, a ty mi z z creme brulee wyjeżdżasz. Cóż, wykwintny ten deser spotkałem ostatnio w sylwestra w restauracji w dzielnicy Marais. Diabli, chyba zjem chleba z serem.

[Nijaki]

jozwa maryn, 8 Mar 2005, 22:55

>Diabli, chyba zjem chleba z serem.

 

No i co, bez kobiety ani rusz (ani róż zresztą też ) ;).

[Jazz :-)]

Jozwa, przepraszam. Natomiast sam kilka dni temu zrobilem cztery deserowe miski creme brulee, nic trudnego. Kilka zoltek, gesta smietana, cukier i swieza wanilia. Piekarnik i po zagotowoaniu misek z kremem w naczyniu z woda ochladzamy i najciekawsza faza, czyli karmelizujemy brazowy cukier palnikiem, jesli nie masz kuchennego, najwieksze wrazenie robi przemyslowy np reczny do lutowania rur, lub jeszcze lepiej, mozna dla smiechu wtoczyc do kuchni butle ze spawarka i dmuchnac plomieniem w cukier.

 

Nie nalezy robic zartow z dobrego chleba i sera. Napierw plaster razowego leci do pieca z lekka powloka masla, przypiekamy, po czym rzucamy na kromke dobrego gruyere, topimy w piecu od gory i lekko przypalamy. Teraz kroimy Krakusy w plastry i zimne kladziemy na grzanke oraz calosc po pokrojeniu zalewamy dobra wodka.

 

Smacznego!

[majo]

na jasna panienke czestochowska, ale to wszystko - jazz - jest tak radzasowe jak tylko moge sobie wybrazic;-)

[sapr]

>Darcy, Mysza to już jesteśmy 3 na forum, może jeszcze pare Pań się ujawni. Mój wybór takiej , a nie innej drogi do baskich spotkań, wynikał z tego, że jak sapr organizuje klub, to jakby naturalne, że w dni, w które nie okupują go faceci mogłybyśmy się tam spotykać, że może klubowicze wydłużą smycze swoim połowicom, choć nie muszą być tylko połowicami, a może z czasem zdarzałyby się spotkania mieszane. Tym bardziej, że za infrastrukturę klubu odpowiadam na równi z saprem. To tyle organizacyjnie.

>Trochę dziwi mnie, że wciąż obowiązują przestarzałe stereotypy relacji damsko - męskich jakie się ujawniły po moim wpisie. Nawet w dowcipnych i sumie sympatcznych wypowiedziach, niektórych facetów widać, że tkwia jeszcze w czasie przeszłym.

>Oddzielna sprawa, to Jazz. Faktycznie udało Ci się doprowadzić mnie do irytacji. Zamierzałam Ci coś odpsać tak uczciwie po babsku z dużą dawką jadu. Ale nie umiałam wymyśleć niczego dowcipnego w dawce prporcjonalnej do Twojej agresji. Poprosiłam o pomoc sapra, niech mnie broni, w końcu jestem jego żoną. Sapr przeczytał wpisy, zerkną do innych Twoich wpisów i doradził. "Ukłułaś faceta szpilą, to podskoczył, ale odpuść sobie, bo widzę u niego dużo chamstwa i skoro intelektem go nie hamuje, to jest to jego cecha charakteru, a każda rozmowa będzie tylko jatką, a nie dowcipnym dialogiem. Poza tym wydaje się, że to jest biedny bogaty człowiek. Nie wypada męczyć biednych ludzi, nawet jak są bogaci". Tym samym Jazz odpuszczam Ci. Tak, a pro`po zapytałm sapra kiedy kupi sobie mercedesa klasy S, odpowiedział, że nie prędko będzie go na to stać, ale coś mi się wydaje, że jest dużo bogatszy od Ciebie. To tyle w Twojej kwestii.

Pozdrawiam wszyskich saprow`a

[Jazz :-)]

Hahaha. Saprowa, jestes....fajna. Musze sie z toba zgodzic, tak, jestem zawsze "oddzielna sprawa". Nie bylo moja intencja doprawadzenie cie do irytacji, ale lekkie polaskotanie uwazalem, ze bylo bardziej niz na miejscu. zobacz teraz jak sie fajnie usmiecham :-) Fajnie? Pewnie ze fajnie. Kontynnujac...twoj jad jest dla mnie delecja, wiec troche szkoda, ze mnie nim nie oblalas, poniewaz taki eliksir katalizatorem mojej charyzmy. Poczekaj chwile, usmiechne sie ponownie..:-) W ramach dobrej malzenskiej symbiozy, w ktorej mam nadzieje sobie tak fajnie pomagacie, prosze pamietaj, ze ja w ogole nie podskoczylem, wrecz przeciwnie, bylo mi nawet trudno wstac, wiec powtorz to (ze nie podskoczylem) swojemu fajnemu mezowi, pomimo ze wyimaginowal sobie we mnie obecnosc jak to niezrecznie nazywasz "chamstwa". Zycze zebyscie mogli sobie szybko zafundowac nawet nie Mercedesa, ale ladnego Bentleya, nawet jesli ty masz byc za kierownica wehikulu i wozic meza sapra. Saprowa, moze jestem biedny, moze nie, nie mnie to oceniac, chce ci jedynie przypomniec, ze bardzo lubie piekne, bardzo mlode i niezobowiazujace kobiety. Pozwolisz, ze ponownie sie fajnie usmiechne. :-)...poniewaz ja sie bardzo lubie smiac. Jezeli bedziesz miala ponownie klopoty z tworczoscia o charakterze humorystycznym, sluze pomoca. Na zakonczenie zdradze ci tajemnice, twoja wlasna, ty mi nie odpuszczasz, ty mnie fajnie podpuszczasz. Hahaha.

[LeStat]

Spotkania kobiet-żon w zamkniętym gronie podczas gdy faceci-mężowie odwalają mokrą robotę przypomina mi film "Poślubiona mafii" z Michelle Pfeiffer, która znudzona nieobecnością chłopa w domu zaczyna mieć dosyć także towarzystwa pań z którymi nie może znaleźć wspólnego języka.

Po co szukać zastępczego towarzystwa na siłę tutaj na forum wśród kobiet o podobnych do męża zainteresowaniach, nie lepiej poszukać sobie jak czas oczywiście pozwoli własnej paczki nowoczesnych kobiet?

[Jazz :-)]

Ja tez bardzo lubie nowoczesne kobiety.

[jozwa maryn]

Co do tzw płci, na forum regularnie pojawiają się też paulinka, negra i annawroc. Szkoda że glass girl jakoś przestała tu zachodzić. O takich efemerydach jak, hm, "Piękna Audiofilka" już nie mówię, bo to raczej był włochaty facet.

[adse]

A tak wracając do założeń...

Nie jestem w temacie tego klubu tworzonego przez Sapra, należeć nie będę, zasad nie znam, więc nie bardzo wiem o co Szanownej Małżonce Sapra chodziło w tym temacie.

 

Czyżbyście panowie-założyciele umieścili w regulaminie zastrzeżenie, że do Klubu należą wyłącznie Audiofile i Melomani płci męskiej?

[mmmmm25]

Zgłaszam gotowość wpisu do Klubu Żon Audiofili. A gdzie miałybyśmy się spotykać? I od kiedy?

[sapr]

>> mmmmm25

Gdzie to mamy, oczywiście w pomieszczeniach klubu, ale tylko dwie, to mało nas będzie. Chodzę czasami do kluby w dni nie klubowe, posłuchać muzyki. Sapr mnie zapraszał w dni klubowe, ale ja już to znam, faceci słuchają jednak inaczej i czego innego. Mnie nie pasjonuje podłączanie co chwila czegoś innego i testowanie. Niechby stało coś możliwie dobrego i poprostu grało. Testów mam dosyć jak pomagam saprowi testować kable, po godzinie już mam dosyć, to cięższa praca niż w kopalni.

Miło mi, że się zainteresowałaś. A spotkania o których myślałam, to mogą być ogólnie dla babeczek, niekoniecznie audiofilek, czy żon audiofilów. Od taka odskocznia od codzienności, a nawet "starych" znajomych.

A teraz lecę sprawdzić czy sapr sałatki nie kroi za grubo, bo do tego to on cierpliwości nie ma.

Być może do zobaczenia

i wesołych świąt

awas`owa (bo sapr się przerobił na awas`a)

[mmmmm25]

Myślę Jazz, że nie powinieneś uśmiechać się tak często, bo robią się od tego zmarszczki. Dbaj o siebie.