Singxer SU-6, czyli wszystko czego nie wiecie o DDC, ale boicie się zapytać. :)

[il Dottore]

Obiecałem napisać kilka słów o moim nowym DDC, więc bardzo proszę:

Poczciwy V-Link służy mi (doskonale) przez już 10 (lub więcej) lat, jednak technika cyfrowa idzie do przodu, postanowiłem więc, że kupię sobie nowy DDC.
Chi-Fi jest coraz bardziej popularne i po gruntownym researchu w sieci (plus oczywiście sprawdzenie cen! 😉 ) wybór padł na Singxera SU-6. Urządzenie jest na rynku od kilku lat i nie słychać w sieci narzekań - raczej wręcz przeciwnie. Na marginesie: im bardziej kretyńska nazwa firmy, tym większa pewność, że urządzenie pochodzi z Państwa Środka. Siedziba firmy mieści się w Guangzhou w prowincji Guangdong. Nie w Hąkągu. 😉

Singxer SU-6 zbudowany jest solidnie, waży nieco ponad kilogram, nie posiada włącznika sieciowego (o tym później) a z przodu ma 3 diody sygnalizujące: 1/ gotowość do pracy (ta dioda zapala się ok. 20 sekund od podłączenia do prądu, o czym później) 2/ jakikolwiek sygnał na wejściu USB i 3/ pliki DSD na wejściu USB.
Z tyłu znajduje się wejście USB-B i cała bateria wyjść syfrowych. No czego tam nie ma! Jest AES/EBU, jest 3x SPDIF (BNC, optyk i RCA), jest też 3x I2S z czego 2 wyjścia to konfigurowalne I2S na HDMI (o tym później 😉 ). Jest też regulowane wyjście sygnału zegara, może działać według protokołu World Clock albo Master Clock.

Zdjęcie tyłu urządzenia ze strony producenta:

Opisywany chiński cud technologiczny robi dokładnie to samo, co starożytny V-Link: zamienia sygnał z USB na inne cyfrowe formaty. To nie DAC - to DDC: Digital to Digital Converter. Funkcjonuje też w sieci określenie USB Bridge.
Pytanie zasadnicze: na cholerę komu DDC? Mamy tu kilka scenariuszy:
- dla osób, których DAC nie posiada wejścia USB (nie do wiary, ale są takie przetworniki D/A! Sam taki posiadam! 🙂 )
- dla osób, których DAC posiada wejście USB, ale jest ono słabej jakości. Niestety - wiele firm traktuje wejście USB trochę po macoszemu i żonglując wejściami do DAC odkrywamy z niesmakiem, że po USB gra gorzej niż np. po SPDIF.
- dla osób, które mają kilka przetworników D/A. Wówczas możemy je sobie podłączyć do różnych wyjść DDC i zmieniać sobie DAC "w locie" po prostu przełączając wejścia analogowe we wzmacniaczu. Raj dla maniaków porównywania. 🙂
Tu jest właściwe miejsce na brutalną szczerość: ani komputery, ani tym bardziej protokół transferu USB nie zostały stworzone do zastosowań audio. Komputer jest narzędziem uniwersalnym i robi absolutnie wszystko, ale nie wszystko robi jednakowo dobrze. A już z całą pewnością nie został zaprojektowany jako element systemu odtwarzania muzyki w wysokiej jakości.
Stąd tak wielka dziś popularność streamerów - nikomu się po prostu nie chce przystosowywać peceta do roli źródła audiofilskiego sygnału. A to błąd! Przecież komputer każdy z nas ma w domu i lepiej wydać pieniądze na inne elementy systemu. zamiast inwestować w streamer. Śmieciowy stary pecet za kilka groszy nie może być już platformą do najnowszych gier, ale jako źródło audio pobije dowolny CD-Player w dowolnej cenie. Trzeba tylko trochę pokombinować.
Dlaczego granie z komputera "to niedobra jest"? Składa się na kilka czynników, ale po pierwsze i najważniejsze: ZASILANIE, GŁUPCZE!
Komputer nie ma wymyślnego ultralinearnego zasilacza na pięknym toroidzie. A syfiasty zasilacz (najtańsza wtyczka impulsowa) sieje zakłóceniami na prawo i lewo. Wiele osób grających z laptopa obserwuje znaczącą poprawę dźwięku kiedy ich laptop jest zasilany wyłącznie z baterii. To nie żadne tam magiczne jittery tylko banalne zakłócenia z zasilacza. Więc mamy pierwszą wskazówkę: laptop! Ale wiele osób gra z tower-PC lub mini-PC. Na baterie nie ma szans. Syf/szum (jak zwał, tak zwał) z zasilania będzie zanieczyszczał sygnał USB. Są 2 drogi, żeby sobie z tym poradzić: 

1/ specjalna karta USB z izolacją i czyszczeniem sygnału. Takie karty USB robi np. firma Pink Faun. Dla totalnych maniaków jest opcja zasilania karty niezależnie od prądu z komputerowego Molexa zewnętrznym zasilaczem.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

2/ taki półśrodek: zewnętrzny zasilacz USB - odcina on linię zasilającą USB, zastępując "brudny" prąd z komputera swoim własnym - czyściutkim. Impulsy na linii sygnałowej USB przechodzą dalej bez modyfikacji. Ja używam USB ULPS Tomanek. Nie dostrzegam żadnego wpływu tego urządzenia na dźwięk, co prowadzi nas do wniosku, że ważniejsza jest walka z zakłóceniami na linii sygnałowej, ale skoro już jest - to niech sobie będzie. 😉 Czytający ze zrozumieniem pojmą łatwo, że skoro "nie ma słyszalnego wpływu na dźwięk" to również dźwięku nie pogarsza. Nie szkodzi więc. Takie placebo. Ale... czy na pewno to jest placebo? Po dłuższym użytkowaniu Tomanka spróbowałem połączenia bezpośredniego PC-DDC i przysięgam, że czegoś mi brakowało! Dźwięk nie był tak koherentny i uspokojony, jak bez Tomanka. Więc może to i jest placebo - ale działa. Zresztą medycyna oparta na faktach oficjalnie podaje skuteczność placebo w różnych badaniach na 20-24%. Coś w tym jest... 😄 Ale na poważnie: OK, nie czyścimy w ten sposób linii sygnałowej ale szum z linii zasilającej nie idzie już do DDC.

Teraz DDC - mogą być DDC lepsze i gorsze, tańsze i droższe. Dlaczego przy szerokiej ofercie DDC kupiłem akurat Singxera? Tu Was zaskoczę: nie będzie argumentów Audiovoodoo, tylko pomiary (tu dźwięk fanfar!) 😄

Singxer otóż mierzy się lepiej, niż jakikolwiek inny DDC na tej planecie. Mierzy się lepiej niż wielokrotnie droższy (kolejna kretyńska nazwa) Denafrips  Gaia.
Pomiary szumu i jittera tutaj:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Myślicie że to DAC jest sercem systemu opartego o digital audio? Jesteście w mylnym błędzie! Sercem tego systemu jest cyfrowy interfejs, który odbiera sygnał ze źródła (z komputera czy odtwarzacza sieciowego) i dokonuje jego przetaktowania własnym zegarem oraz przetwarza go na postać możliwą do odczytania przez DAC. Musi się to odbywać na zasadzie transmisji asynchronicznej, czyli takiej, którą nie rządzi już zegar komputera. Pakiety przychodzą nieregularnie, "na zamówienie" DDC, dopiero DDC je porządkuje i nadaje im rytm z własnego zegara. Czyli jakość zegara komputera przestaje na tym etapie mieć jakiekolwiek znaczenie. I to jest spawa kluczowa dla walki z jitterem.
Singxer dysponuje zegarem femtosekundowym z autorskim rozwiązaniem utrzymywania temperatury zegara. Podgrzewacz (tak go nazwijmy) dba o stałą temperaturę, co daje zegarowi komfort pracy w niezmiennych warunkach i zwiększa jego dokładność. Im bardziej stabilna temperatura - tym większa dokładność pracy zegara.
Są zegary TCXO, które w zależności od temperatury regulują swoją częstotliwość oscylacji korzystając z zaimplementowanych algorytmów. To niedobra jest! Żartuję. To bardzo dobra jest!
"TCXO mogą osiągnąć stabilność częstotliwości od 1 do 5 ppm w zakresie temperatur roboczych z kompensacją temperatury. Niektóre TCXO klasy premium mogą osiągnąć stabilność nawet 0,5 ppm. Jest to poprawa od 10x do 100x w porównaniu z podstawowymi XO." Ale można jeszcze lepiej - po co kombinować ze zmianami częstotliwości i algorytmami, jeśli temperatura pozostaje niezmienna? I tu na scenę wchodzi (znów fanfary!) zegar OCXO. Czyli Oven Controlled Crystal Oscillator. Jeszcze dokładniejszy.
Singxer posiada właśnie zegar OCXO - kryształ oscylatora jest podgrzewany do założonej temperatury i ta temperatura jest utrzymywana, choćby skały sr*ły. I już - nie trzeba przeliczania, algorytmów, zmian częstotliwości drgań. Bo temperatura pracy kryształu jest stała. Komfort, stabilność, dokładność.
Gdzie wady? Oczywiście są: producent podaje że wstępną stabilność pracy zegar zyskuje po 20 minutach grzania zaś pełną po 60 minutach. Zdaniem userów - warto poczekać nawet 80-90 minut z odsłuchem. Cytując Klasyka: "no kto k*** tyle lat faktury trzyma???" Przecież to nie ma sensu. Dlatego zalecane jest pozostawienie urządzenia pod prądem nonstop, żeby zawsze było gotowe do pracy. I w tym momencie wyjaśnia się największa tajemnica Singxera - dlaczego to ustrojstwo nie ma wyłącznika sieciowego? Nie ma, ponieważ nigdy nie będziesz go potrzebować. Zużycie prądu jest znikome, niech sobie Singxer pozostaje więc włączony.

Teraz zasilanie (ZASILANIE, GŁUPCZE!): Singxer pracuje z zasilaczem zewnętrznym, takim jak do laptopa. Ten zasilacz jest badziewny, dlatego niektórzy userzy inwestują w ULPS albo wręcz zasilają urządzenie z akumulatora 9V. Nie jest to jednak konieczne, gdyż znakomite parametry pomiarowe pokazane w linku wyżej uzyskano na fabrycznym zasilaczu. No ale kto bogatemu zabroni? 🙂 Zresztą sama firma niechętnie, za to z wdziękiem delfickiej wieszczki, przyznaje, że "lepszy zasilacz MOŻE mieć wpływ na brzmienie". Może. Świry z Head-Fi sprawdzali oczywiście, ale rewelacji nikt nie stwierdził.  
Jak uzyskano porządne i stabilne zasilanie? To druga tajemnica Singxera (przy okazji wyjaśni się, dlaczego urządzeniu start zabiera ok 20s od podłączenia do prądu). Energia z zasilacza idzie do tzw. superkondensatora. Ów się ładuje (własnie przez ok. 20 sekund) i już w sposób stabilny zasila pozostałe bebechy Singxera. działa to podobnie jak akumulator, tylko proces ładowania i rozładowywania jest o wiele szybszy. Mamy tu więc jakby namiastkę zasilania bateryjnego.  
Tyle technikaliów. Ogólnie - jest to urządzenie typu Plug and Play (tłumaczenie dla osób nie znających angielskiego: pluj i płacz). Podłącz kabelki, podłącz prąd - i tyle. Żadnych regulacji, żadnych kombinacji. A nie! Wróć! Jeśli zajrzysz pod spód to masz tam zestaw regulacyjnych hebelków do wyjścia zegara oraz I2S - w instrukcji jest podany układ hebelków dla poszczególnych przetworników mających wejście I2S na HDMI: PS Audio, Denafrips, Holo Audio itd. Bo generalny standard tego połączenia nie jest jeszcze znormalizowany i każdy producent ma swój własny. Podobno warto spróbować połączenia z DAC właśnie po tym I2S/HDMI, gdyż gra to zacnie. Nie posiadam przetworników z takim wejściem, więc nie wiem, nie dali mi nigdy.

 

Jak wspominałem wyżej - Singxer posiada też wyjście zewnętrzne zegara do synchronizacji z DAC. Jeśli Wasz DAC posiada wejście zegarowe... Nie wiem, nie dali mi nigdy. 😉 Zegar Singxera nie ma referencyjnego statusu, ale co szkodzi spróbować? Zewnętrzne zegary kosztują zwykle kupę monet a tu mamy coś podobnego za friko. Oczywiście "prawie" czyni wielką różnicę. Ale jeszcze raz: gdy podłączycie wyjście zegara Singxera z DAC to przecież nie wybuchnie. 🙂 Więc czemu nie spróbować?
Dobra - dość popychania pierdół. Jest pytanie zasadnicze, na które nie padła jeszcze odpowiedź. Pytanie brzmi: jak to Chi-Fi gra? Czy jest jakiś postęp w stosunku do dziadka V-Linka?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba najpierw wgrać sterownik USB Audio do Windows (Linux i Apple go nie wymagają), przedtem odinstalować stary sterownik, żeby nie było konfliktu. Użytkownicy Windows 11 są szczęśliwcami: ten system operacyjny już sam rozpozna Singxera i automatycznie wgra sobie sterownik. Dziękuję, Pan Gates! Zajęło to Panu ponad 30 lat ale w końcu! Ponoć nowsze wersje Winzgrozy 10 też już mają ten ficzer, ale nie znam szczegółów. Sterownik pobieramy ze strony europejskiego dystrybutora Singxera lub bezpośrednio od Chińczyków i instalujemy w naszym komputerze.
A potem... potem zaczyna się Magia! 😄

OK, jaja sobie robię. 🙂 Ale na poważnie: poprawa w stosunku do V-Linka jest wyraźna. Co uległo zmianie? Przy czym bierzcie wszystko z przymrużeniem oka, gdyż Singxer potrzebuje ze 200 godzin pod prądem, żeby w pełni się ustabilizować. To są wrażenia z pierwszego uruchomienia. Zanim Havana wróciła z naprawy, sprzęt był pod prądem jakieś 150 godzin, więc już prawie dobry. A prawie w tym wypadku czyni wielką różnicę...
OK, nie popadajmy w zbędne dygresje. Wracamy do tematu. Co się zmieniło w brzmieniu Apogee Mini DAC po zastąpieniu V-linka przez Singxera? Wszystko. Szczerze Wam powiem, że z lekkim przymrużeniem oka podchodziłem do opinii z Head-Fi, gdzie goście przysięgali, że ich DAC gra na Singxerze jak urządzenie z wyższej półki. Apogee Mini DAC to zdecydowanie nie jest najwyższa półka, ale to solidny, poukładany i miło grający profesjonalny sprzęt studyjny. Jak na delta/sigma naprawdę OK.
Singxer przede wszystkim dźwięk z Apogee otworzył. Zniknęła taka mgła, taki zamuł. Apogee Mini DAC zaczął grać w sposób otwarty. Może i zbyt otwarcie bo transjenty stały się aż za wybuchowe. Lepsza kontrola na basie, lepsza precyzja wysokich tonów. Średnica: miła barwa bez zmian, tylko bez zamułu. O basie nie mam nic do powiedzenia w zasadzie, bo P3ESR nie schodzi poniżej 70Hz. Faktycznie - inny sprzęt. Tak jak obiecywano na Head-Fi: to nie jest subtelna różnica, jak w przypadku innych urządzeń tego typu. Przy czym userzy z Head-Fi obiecywali, że w miarę procesu wygrzewania, ta ostrość, wybuchowość, jakby nadmierna natarczywość przejdzie w pełną gładkość i płynność, tylko trzeba cierpliwie czekać, bo proces wymaga czasu. Nie to, że Singxer odebrał Apogee muzykalność, ale ta precyzja, ten pośpiech na transjentach, ta wręcz nerwowość napełniła mnie lekkim niepokojem. To nie jest mój typ grania. Dlatego wolę Czystą Klasę A i dlatego preferuję lampowy bufor w DAC. Ma być przyjemnie a nie superdokładnie. To jest sprzęt do słuchania muzyki a nie kalkulator dla księgowego. Bardzo muzykalny ten Singxer ale tego dobrego jest trochę za dużo jak dla mnie. Można grać otwarcie i czysto (a nawet trzeba!) ale po grzyba taka superprecyzja? Mniej szczegółu, więcej gładkości, plizzzz! Więcej wybaczania! Mniej spinania pośladów w celu wydobycia wszystkiego z nagrania a więcej luzu! Rób sobie to wszystko, ale od niechcenia! Nie tak nerwowo! OK, P3ESR posiada metalową kopułkę, ale nie potrzebuję być o tym na okrągło informowany.
Singxer trzymany był więc nonstop pod prądem i czekał na powrót Havany z serwisu w Polsce. Tu sobie obiecywałem już bardzo wiele. Dźwięk Havany znam doskonale, sprzętu używam od chyba już 10 lat. Więc każda zmiana będzie dla mnie widoczna jak na dłoni. Havana nie jest ani ostatnim krzykiem techniki, ani nie sięga żadnych sonicznych wyżyn, jest za to tak piekielnie muzykalna i wyrafinowana, że w bezpośrednim porównaniu rozjeżdża jak walec drogowy sprzęty wielokrotnie droższe. Gra muzykę po prostu. I to za grosze. Jeśli Singxer również ma zdjąć z niej cyfrowy zamuł, to ja nie potrzebuję żadnego innego przetwornika - pozostaje już tylko siedzieć i słuchać!
Singxer więc się grzał, nabierał mocy urzędowej, a Havaną w tym czasie beztrosko rzucali kurierzy na trasie z PL do IRL.
W końcu przybyła! Cała i zdrowa! Moje śliczności! Po awarii w listopadzie - w końcu jest! 😄 Było to jak czekanie na starego przyjaciela, który zachorował za granicą i spędził tam miesiące w szpitalu.
DDC był wówczas już po ponad 200 godzinach pod prądem, mówią, że to to minimum przyzwoitości, żeby zaczął pokazywać swoje walory. Ale chyba nie jest aż tak wymagający. Z moich obserwacji - przełamał się po ok. 150 godzinach. W końcu całkowicie zniknęła agresja i pokazała się gładkość. Może inaczej: gładki był od początku, słychać było potencjał, ale miał swoje wyskoki. Teraz te wyskoki zdecydowanie się utemperowały. Np. wyraźnie mniej sybilantów.
Spokojnie, bez pośpiechu. Dałem Havanie odpocząć po męczących wojażach, gdyż urządzenie było zimne jak d*** nieboszczyka. Niech nabierze temperatury. W międzyczasie wymieniłem w niej lampę na mojego ulubionego 60-letniego Bendixa (do serwisu pojechała ze stockowym GE, zaledwie czterdziestoletnim - każdy fan NOS wie doskonale, że to zdecydowanie za młoda lampa, aby dobrze grała). Żegnaj ΔΣ, witaj R2R! Starożytny chip BB PCM56P, bez oversamplingu, bez filtrów cyfrowych. I z lampowym buforem na wyjściu. Wszystko tak koszerne że mogę bez problemu kandydować na Naczelnego Rabina Polski! 😄
No i wsiąkłem!
Harbeth P3ESR ma tę dziwną właściwość, że nie czujesz potrzeby nerwowego przeszukiwania kolekcji by sięgać po wciąż nowe utwory. Odpalasz album - i leci. Dobre głośniki dla winylowców. Ale i w syfrze się sprawdzają. Ani się obejrzałem - już jeden album przeleciał,potem drugi i kolejny... I tak jest do dzisiaj.
Oczywiście im lepszej jakości nagranie, tym wyraźniej było widać zmiany wprowadzone przez Singxera. I tak, jak w przypadku Apogee: więcej kultury, więcej trzymania dźwięku w ryzach, więcej mikrokontroli, więcej subtelnego detalu. Takie dopieszczenie Barwa bez zmian, dynamika bez zmian. Ale... o ile w przypadku Apogee dostałem praktycznie nowy przetwornik, to w przypadku Havany wprowadzone zmiany są jednoznacznie pozytywne i pożądane, lecz dużo mniejsze, subtelniejsze. Ponieważ od początku miała mniej zamułu od Apogee. Co i bardzo dobrze, bo lubię Havanę taką, jaka jest.  

UGUŁEM, CAŁE TE:
Warto zainwestować w dobry DDC. Kupujesz raz i masz spokój. Zastosowania i zalety wymieniłem wyżej. Jutro może przyjść Ci ochota na nowy DAC a DDC będzie jak ten wół roboczy służyć Ci przez lata, dawać Twoim starym przetwornikom nowe życie i wspomagać nowe (jeśli tego potrzebują). Do tego dzięki DDC możesz sobie włączyć w system 2 i więcej przetworników (gratka dla fanów porównań A/B w locie).
Polecam rozważenie zakupu DDC, może być i Singxer SU-6. Złego słowa o nim nie powiem. Szczerze, to na takim poziomie jeszcze mi mój system nie grał. Jest czysto, precyzyjnie i rozdzielczo a jednocześnie gładko, ciepło i spokojnie. Takie łączenie przeciwieństw to właśnie kierunek, w jakim buduję swój system. Z Singxerem zrobiłem kolejny krok w pożądanym kierunku:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane 11 Lutego przez il Dottore

[freju]

Potwierdzam posiadam od kilku lat su-6 wczesniej latałem na su-1 ,jednak su-6 jest moim zdaniem lepszy w każdym aspekcie  , w skrócie jest dużo bardziej dojrzały w przekazie , uważam również że jest to sprzęt bardzo nie doceniony hmm może bardziej mało rozreklamowany ,a to ustrojstwo robi niesamowitą robote z pc  nawet z moim nuc na i7 w pasywnej obudowie akasa z Roon 😉 gdzie juz samo wyeliminowanie wiatraka i zasilacza impulsowego robi dużo , tak ten singxer podnosi level jescze wyżej chyba z każdym dac omijając ten wstrętny co by nie gadać port usb w dac , ale musze ci przyznać że przyłożyłeś sie bardzo dobrze do opisu i doskonale to zrobiłeś ,mi by sie tak nie chciało i  dawno przestałem walczyć na forum reklamując to ustrojstwo już kilka lat temu ;))

Edytowane 12 Lutego przez freju

[rafa]

Mam sentyment do Singxera bo mialem SU-1 i ze starym DAC Gustarda robil wiele dobrego szczegolnie po modyfikacjach.

Potem kupilem Gustard U16 i byl minimalnie lepszy pod wzgledem dzwieku ale mial za to probelmy z firmware. W sumie ja ich duzo nie mialem ale mieli je inni uzytkownicy (stad potem dosc szybko wypuscili U18).

Jak wyzej, duzo zalezy od jakosci DAC i jego implementacji wejsc a glownie USB. Dzis ten sam U16 podlaczony pod LAiV Harmony czy Holo May gra slabiej niz te DAC same.

Myslalem jakis czas nad SU-6 ale dzis jakbym sie zdecydowal na DDC to byloby cos z wyzszej polki, Pewnie LAiV uDDC

[ProjectPi]

12 godzin temu, il Dottore napisał:

Musi się to odbywać na zasadzie transmisji asynchronicznej, czyli takiej, którą nie rządzi już zegar komputera. Pakiety przychodzą nieregularnie, "na zamówienie" DDC

Tak naprawdę to transmisja nie jest asynchroniczna a pakiety nie są wysyłanie "na zamówienie" DDC. Pakiety wysyłane są regularnie a asynchroniczny jest feedback od DDC, informujący, jakiego tempa wysyłki sobie życzy.

[mandek]

Polecam też tańszą wersję DDC od Singxer, SU-2. Najtaniej chyba z Magna hifi w Holandii.

[il Dottore]

3 minuty temu, mandek napisał:

Polecam też tańszą wersję DDC od Singxer, SU-2. Najtaniej chyba z Magna hifi w Holandii.

Magna HiFi spoko sklep!

Brałem u nich SU-6 i kabelek Digital Coax od Audio-gd. Znaczy kabel jest japoński od Canare a Audio-gd tylko go konfekcjonuje. Dobry kabel a kosztuje psi grosz. Gra na załączonym powyżej filmiku.

[freju]

Ile cię tam wyszedł su-6 ? Bo ja kupowałem 4 lata temu na ali jak chyba dopiero co wyszedł i chyba 2tys pln całość wyszła , i widzę że to dalej dobra cena jak na wtedy premierowego grata ;))

[il Dottore]

Godzinę temu, freju napisał:

Ile cię tam wyszedł su-6 ? Bo ja kupowałem 4 lata temu na ali jak chyba dopiero co wyszedł i chyba 2tys pln całość wyszła , i widzę że to dalej dobra cena jak na wtedy premierowego grata ;))

Bardzo dobra. Bo wtedy wszystko było tańsze. Teraz SU-6 700€ na Magna. Ale to już z cłem i VAT.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane 12 Lutego przez il Dottore

[freju]

10 godzin temu, rafa napisał:

Mam sentyment do Singxera bo mialem SU-1 i ze starym DAC Gustarda robil wiele dobrego szczegolnie po modyfikacjach.

Potem kupilem Gustard U16 i byl minimalnie lepszy pod wzgledem dzwieku ale mial za to probelmy z firmware. W sumie ja ich duzo nie mialem ale mieli je inni uzytkownicy (stad potem dosc szybko wypuscili U18).

Jak wyzej, duzo zalezy od jakosci DAC i jego implementacji wejsc a glownie USB. Dzis ten sam U16 podlaczony pod LAiV Harmony czy Holo May gra slabiej niz te DAC same.

Myslalem jakis czas nad SU-6 ale dzis jakbym sie zdecydowal na DDC to byloby cos z wyzszej polki, Pewnie LAiV uDDC

Osobiście nie spotkałem żadnego dac w którym singxer by nie poprawił dzwięku z portu usb , hegel hd30 poprawa kolosalna , miałem też devialet 220pro gdzie to kombajn jest no mega cyfrowy i przez singxera zagrał lepiej , kolega ma burmestera jakis tam za kiedys 50tys pln  bez usb i w sumie leży praktycznie nie uzywany , i tutaj taki singxer dał mu nowe życie ,moim zdaniem singxer su-6 w moim przypadku gra najlepiej po i2s .

[Gargan]

@il Dottore nie łatwej kupić po prostu dobry DAC, niż tuningować kiepski DAC jakimiś cudami dla audio-voodoo-filów finalnie tracąc czas i pieniądze na bzdety? 💸

[Genezyp]

52 minuty temu, Gargan napisał:

nie łatwej kupić po prostu dobry DAC, niż tuningować kiepski DAC jakimiś cudami dla audio-voodoo-filów finalnie tracąc czas i pieniądze na bzdety? 💸

Przystopuj trochę, bo się ośmieszasz..

[Gargan]

Sami się ośmieszacie wierząc w cuda na kiju.

[Grzech76]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) jaki masz ten dobry dac. Poważnie pytam.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Gargan]

Tani i przyziemny.

Gustard A26 MQA.

Producent przewidział opcje podłączania do niego DDC i External Clock, jednocześnie dając mu bardzo dobry zegar i solidny interface USB. 

Do tańszych modeli wręcz dedykują te poprawiacze - przy A26 wspomnieli tylko, że jest taka opcja. Może gdybym miał transport z gniazdem zegara to miałoby sensu zsynchronizować DAC z Transportem. Ale nie mam, więc do samego DAC kupować poprawiacze jest bez sensu.

[il Dottore]

1 godzinę temu, Gargan napisał:

@il Dottore nie łatwej kupić po prostu dobry DAC, niż tuningować kiepski DAC jakimiś cudami dla audio-voodoo-filów finalnie tracąc czas i pieniądze na bzdety? 💸

Dobry DAC dzisiaj zaczyna się dziś w okolicy 3000€. Singxer kosztuje 700€. 

Zamiast kupować Singxera, możesz kupić sobie DAC za 700€ ale to będzie sprzęt śmieciowy. Sam sobie policz, czy warto.

Poza tym - poprawa brzmienia własnego DAC to tylko jeden z wielu scenariuszy. Chyba umiesz czytać ze zrozumieniem i po lekturze pierwszego wpisu rozumiesz, że możesz mieć nawet absolutnie genialny i kosztowny DAC a i tak będziesz korzystał z DDC. Mało! Będziesz zmuszony korzystać z DDC.

[Zwykły Drut]

Godzinę temu, Gargan napisał:

Sami się ośmieszacie wierząc w cuda na kiju.

Nie do końca to są cuda i zabobony, a il Dottore ma sporo racji. Przy czym konkretnie o danym urządzeniu nie wypowiadam się bo go zwyczajnie nie znam.

[Gargan]

51 minut temu, il Dottore napisał:

Dobry DAC dzisiaj zaczyna się dziś w okolicy 3000€. Singxer kosztuje 700€. 

Zamiast kupować Singxera, możesz kupić sobie DAC za 700€ ale to będzie sprzęt śmieciowy. Sam sobie policz, czy warto.

Poza tym - poprawa brzmienia własnego DAC to tylko jeden z wielu scenariuszy. Chyba umiesz czytać ze zrozumieniem i po lekturze pierwszego wpisu rozumiesz, że możesz mieć nawet absolutnie genialny i kosztowny DAC a i tak będziesz korzystał z DDC. Mało! Będziesz zmuszony korzystać z DDC.

@il Dottore to już jest fanatyzm. 

Nie, nie trzeba wydać €3000, żeby mieć fajny DAC. 

35 minut temu, Zwykły Drut napisał:

Nie do końca to są cuda i zabobony, a il Dottore ma sporo racji. Przy czym konkretnie o danym urządzeniu nie wypowiadam się bo go zwyczajnie nie znam.

Audio-Voodoo 🤪 

Ja tu widzę to samo zachowanie co przy zakupie absurdalnie słabej lampy, po to żeby zrobić sobie problem i musieć kupić jakieś egzotyczne kolumny i Uber dobre okablowanie, bo wtedy liczy się ułamek wata i mikro cząstka herca. 

Takie już zaślepienie audio pierdółkami 😀

[il Dottore]

44 minuty temu, Gargan napisał:

nie trzeba wydać €3000, żeby mieć fajny DAC

Prawda. 2500€ wystarczy.

Przez "dobry DAC" rozumiem taki DAC, żebym przez kolejne 10 lat nie miał żadnego ciśnienia na zmiany. Chodzi mi tu wyłącznie o jakość dźwięku a nie o obsługę Hi-Res o kosmicznych wartościach. To mnie w ogóle nie interesuje i nie ma nic wspólnego z jakością dźwięku.

47 minut temu, Gargan napisał:

to samo zachowanie co przy zakupie absurdalnie słabej lampy

Właściciele 300B wzdychają teraz z politowaniem. Kolumny do takiej lampy dobrze grające dostaniesz dziś NOWE w cenie 1400-1800€ za parę. Żadna egzotyka. Z 300B zagra to tak, że ci kapcie spadną. A jak podkręcisz nieco gałkę wzmocnienia to cię wydmucha z pokoju. Nie będzie to szczyt głośnikowej ekskluzywności ale większość klientów będzie zadowolona. A przy tak śmiesznej kasie za kilogram głośnika to jest zwyczajna kradzież. 🙂

Dodaj do tego tanie chińskie 300B i masz zajebiste granie poniżej 10 tys cebulionów. Przy czym sam wygląd zestawu wzbudzi respekt i doprowadzi somsiada do zawału z zazdrości a jeśli mieszkasz w bloku to cię szybko eksmitują. 🙂 

Można dobrze i tanio. Dzięki Chinolom.

 

56 minut temu, Gargan napisał:

Audio-Voodoo

No to podłącz jednocześnie 3 przetworniki do jednego odtwarzacza sieciowego bez tego Audio-Voodoo. Życzę powodzenia.

[Gargan]

@il Dottore mnie przy takim zestawie to wiele rzeczy zmiecie - pierwsza cena prądu. 

Ile to będzie miało mocy to 300B? Z 5W?

No to faktycznie będzie grać z nowoczesnymi kolumnami. Mam nadzieję, że nie rozlecą się od zniekształceń. 

7500 PLN to kosztują jakieś Bowersy 706 albo Triangle Cometé. Już to widzę jak grają z pięcio-watowym wzmacniaczem. Tak jak zagrały moje Opera Prima z 3,5W Unison. 

 

[il Dottore]

4 minuty temu, Gargan napisał:

Ile to będzie miało mocy to 300B? Z 5W?

Zwykle jest to 2x8W. I zapewniam, że wystarcza.

5 minut temu, Gargan napisał:

Już to widzę jak grają z pięcio-watowym wzmacniaczem.

Jeśli ktoś czuje potrzebę kupowania B&W lub Triangle w tych pieniądzach - to kto bogatemu zabroni? 🙂 

Ale dobór kolumn do wzmacniacza (czy odwrotnie) to jest takie ABC, że nikomu tu chyba nie trzeba podstaw tłumaczyć.

[Gargan]

Nie wiesz po co mi 3 przetworniki, skoro wystarczy jeden? 

Nie kupuj dziwnych antycznych DAC, którym brakuje porządnego interfejsu USB i zegara to nie będziesz potrzebować dodatkowych magicznych pudełek. 

Przeglądałem specyfikację mojego DAC A26 i DDC U18. W nich są te same części. Po co miałbym kupić dodatek, który doda mi to co już mam? Jak będą 2 identyczne zegary K2 to nie wiem, zaczną szybciej cykać czy coś?

 

[il Dottore]

7 minut temu, Gargan napisał:

No to faktycznie będzie grać z nowoczesnymi kolumnami.

Tak - spokojnie będzie grać z nowoczesnymi kolumnami. Przykład nowoczesnej kolumny:  😄 

 

[Gargan]

Nie, 8W nie wystarcza. 

Miałem teoretyczne 12W z lampy, czyli bez zniekształceń może 3W i nigdy nie wystarczyło.

Nie każdy słucha plumpania.

[il Dottore]

1 minutę temu, Gargan napisał:

Przeglądałem specyfikację mojego DAC A26 i DDC U18. W nich są te same części.

Nie wiem, nie znam się na Gustardzie. Nigdy koło Gustarda nawet nie stałem. Co nie przeszkadza mi czekać z zainteresowaniem na R30. Ale jeśli te zegary tam są stabilizowane termicznie - to spoko.

[Gargan]

2 minuty temu, il Dottore napisał:

Tak - spokojnie będzie grać z nowoczesnymi kolumnami. Przykład nowoczesnej kolumny:  😄 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To są jakieś przerośnięte pokraki.

Nie wiesz gdzie to mam u siebie zmieścić? 

Hangar trzeba wynająć do tego czegoś.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[il Dottore]

9 minut temu, Gargan napisał:

Nie, 8W nie wystarcza. 

Jak podłączysz do Bowersów 700 to nie wystarcza. Pełna zgoda. 🙂

8 minut temu, Gargan napisał:

To są jakieś przerośnięte pokraki.

Nie wiesz gdzie to mam u siebie zmieścić? 

Hangar trzeba wynająć do tego czegoś.

Ludzie  którzy słuchają 300B to są zwykle ludzie na poziomie. Także i finansowym. Za swoje pieniądze chcą w życiu trochę wyrafinowania. Jeśli ich stać na akurat takie kolumny, to posiadają też odpowiedni hangar.

9 minut temu, Gargan napisał:

Nie każdy słucha plumpania.

Nie każdy. Tu masz Toola z 300B na pełnozakresowych odgrodach.

 

Edytowane 12 Lutego przez il Dottore

[Rafał.M]

2 godziny temu, Gargan napisał:

Nie, 8W nie wystarcza. 

Miałem teoretyczne 12W z lampy, czyli bez zniekształceń może 3W i nigdy nie wystarczyło.

Nie każdy słucha plumpania.

A 300W z lampy, (Twoim zdaniem),na ile może wystarczyć?

[Gargan]

@il Dottore dopiero pisałeś, że można mieć 300B po taniości, a teraz sugerujesz, że to kupują tylko burżuje. Czyli co? Kolejna zabawka dla aspirujących? Kupię 300B, żeby wyglądać na bogatego konesera? 😄

[freju]

A propos 300B jest do sprzedania  w dobrych pieniądzach;) Nie moje ale kolegi konesera  z resztą ;)) tel;  501 404 095

Edytowane 13 Lutego przez freju

[rafa]

3 godziny temu, Gargan napisał:

Kupię 300B, żeby wyglądać na bogatego konesera

Wygladu niedojrzalego nastolatka raczej nie zmienisz 🙃