sławni muzycy- audiofile

Ururam Tururam · 21 Czerwca 2005

Z muzyków-audiofili to mi Peter Gabriel do głowy przychodzi.

rekin · 21 Czerwca 2005

Nie jest to sprawdzona inf. ale wydaje mi się, że gdzieś słyszałem, że Mark Knopfler słucha na czymś porządnym.

Widziałem też w jakimś zachodnim periodyku audio Nautiliusy u jakiegoś czarnoskórego rapera - ponoć sławnego, ale nie znam się na tym gatunku.

Nic więcej nie przychodzi mi do głowy.

Znam dwie śpiewaczki - jedna operowa, druga jest solistką w chórze Ak. Ekonom. pod kierownictwem Marka Gandeckiego. Sprzęt, który posiadają jest godny pożałowania. Tą drugą panią goszczę czasem u siebie i zapuszczam sprzęt grający. Mówi mi wtedy co jest nie tak (dotyczy głównie wokali).

To fajny sposób mieć kogoś takiego jak się tuninguje sprzęty. Nie owija w bawełnę i jak coś nie pasuje, to pewnie nie pasuje. Zabiera ze sobą często swoje nagrania (byłem w czasie nagrywania jednego z koncertów) i porównujemy wrażenia. Niestety tak jak na żywo nie udało się nigdy odtworzyć :(

Co ciekawe mimo, że z ciekawością przygląda się mojej pasji, to jakoś mam wrażenie, że ją to raczej bawi niż wciąga.

mlody2 · 22 Czerwca 2005

rekin

Przeciez to jasne ze nie ma takigo sprzetu co by oddal granie na zywo. Koncerty, nagrania to nie tylko sama muzyka ale calosc przezyc temu towarzyszaca. Scena, sala, ludzie, emocje itd... Dazenie do osiagniecia takiego dzwieku jak na zywo jest troche nierealne. Mozna doazyc do maxymalnego podobienstwa ale jak ktos czesto chodzi na reczitale, do teatru na musicale, na koncerty w filharmoni to mysle ze wie iz w domu sie takej atmosfery nie odtworzy nigdy. Dlatego usmiechnalem sie jak napisales ze nie udalo sie zagrac sprzetem u ciebie tak jak na zywo:)

Pozdrawiam

rekin · 22 Czerwca 2005

>mlody2

Nie ma co się uśmiechać. Tyle to i ja wiem, że się nie da. Natomiast samo dążenie do uzyskania takiego dźwięku to przecież nic złego i dążenie jest realnym procesem, który realizuję. No, a że cel jest nieosiągalny lub trudny do osiągnięcia, to znana sprawa nie tylko w tym względzie.

Również biegam po różnych koncetach i wydaję kasę na bilety zamiast dokładać do nowego IC, czy innego sprzęta, więc nie jest ze mną tak źle i nie czuję się oderwany od rzeczywistości. W domciu możemy sobie zafundować innego typu atmosferę - dymek z cygara i dobry trunek w szklaneczce również jest nie do pogardzenia:)

Pozdrawiam

kapelli · 22 Czerwca 2005

jak czytam niektóre wpisy to mi sie tylko uśmiech poszerza :)

ktoś napisał czy lda muzyka nie jest istotne jak nagrana jest jego płyta.

oczywiście że JEST, nawet bardzo istotne.

Ale tutaj na forum bardzo często używa się zagmatwanych i niejednoznacznych pojęć i potem jaja wychodzą.

Ale jak wielu z was wie narazie mam wieże.....i poza lekkimi podbarwieniami i brakiem góry to da sie słuchać, a przyzwoity system sobie kombinuję a i pokoj w drodze.

A czy gra zestaw za 8000 czy za 800000 naprawdę nie ma znaczenia.

przynajmniej dla mnie :]

Barwa fortepianu i tak zostanie oddana nawet na wieży za 1000, bo barwę ma INSTRUMENT i to jak dobrze

została ona uchwycona zależy od nagrania a nie od systemu.

Zbyt dużą wagę przywiązujecie tutaj do roli systemów odtwarzających, w takich wypadkach są istotniejsze kwestie.

nowy40 · 22 Czerwca 2005

>kapeli

Zgadzam sie z Tobą całkowicie.Jeśli jestem zadowolony z brzmienia tego co mam to nie jest ważne czy to NAD czy tonsil ma podobas się mnie, to jest ważne.Do idealnej jakosci mozna dązyć ale jak ją osiągniemy przestaje być ideałem.

Zastanawia mnie jeszcze taka kwestja;skrzypek siedzi w orkiestrze po lewej? stronie, w trakcie grania on jest w środku a nie w pierwszym czy jedenastym rzędzie.Przeciez słyszy inaczej niż jak siedzi w domu PRZED sprzętem.

Więc w domu słyszy zawsze inaczej niz w pracy,następnie w pracy chce zagrac jak słyszał w domu, a wdomu to nagranie znowu słyszy inaczej ,można oszaleć.

Pozdrawiam

nedj · 22 Czerwca 2005

-> nowy40

Chyba marzeniem każdego instrumentalisty (akustycznego) jest, aby kiedyś było możliwe posłuchanie tego, jak się gra, ale żeby brzmiało to dokładnie jak dla publiczności. Na razie nie ma takiej możliwości i raczej nigdy nie będzie. Dlatego ja np. nie mam bladego pojęcia, jak ja i mój instrument brzmimy na jakiejś sali w którymś rzędzie. Na szczęście jest tak, że przeważnie przy uchu brzmi gorzej niż na sali :)...

Wiadomo, że instrument 'przy uchu' brzmi zawsze inaczej, niż na sali. I różnica jest naprawdę ogromna. Z tegoż powodu grając nie staramy się, aby brzmieć, jak na słyszanym nagraniu, czy wręcz nawet jak inny muzyk na żywo. Po prostu nie jest to możliwe.

Pozdrawiam.