Skocz do zawartości
IGNORED

Wzmacniacze słuchawkowe wysokiej klasy


Piotr Ryka

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj ex :)

 

Pisząc o DIY myślałem raczej o zakupieniu elektroniki i zmajstrowaniu obudowy samemu (to znaczy wg własnego gustu, niekoniecznie wyklepując ją samemu). Zawsze to trochę taniej. Ew. obudowa 'profesjonalna' później. Taki zakup na raty. Poza tym akurat obudowa (format) produktu AD mi nie bardzo pasowała-by, no i te nieszczęsne guziczki :( Impulsator z kołem zamachowym to jest to!.

Tomaszu, vel Stożku, aktualny ex-Stożku, konstruktorze

Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Musi być nader przykrą rzeczą zrobić coś rzeczywiście wartościowego i mieć z tego powodu niemal same nieprzyjemności. Niemniej staram się trochę Ci pomóc, toteż mam nadzieję, że nie żywisz pod adresem mej skromnej osoby jedynie uczucia zawodu i urazy. W każdym razie trochę mi się już od Ciebie dostało, w myśl niezłomnej zasady, że każdy dobry uczynek musi zostać ukarany. Ale co tam. Ważne, że Twój wzmacniacz gra pięknie.

Masz oczywiście rację pisząc o prawie popytu i podaży. Smutne realia naszego kraju powodują bolesny brak nabywców rzeczy znakomitych ale zarazem kosztownych. Gdybyś zrobił wzmacniacz klasy hi-end za 100 zł, popyt byłby niewątpliwie ogromny. Ale cudów nie ma. Sam musiałem zrezygnować, bo nie miałem wolnych trzech tysięcy, a AD nie jest dostępny w sprzedaży ratalnej. Kiedy jednak piszę o braku zainteresowania stosownych czynników promowaniem wynalazczości, to mam na myśli to, że na przykład powinieneś otrzymać na promocję i wyprodukowanie pierwszej partii swojego wyrobu jakąś państwową albo prywatną dotację. Jeżeli to się nie zmieni, to Polacy już zawsze będą tylko cudzymi wyrobnikami i nigdy nie będzie polskich Mercedesów, czy polskiej Nokii. Jako kraj nie możemy sobie na to pozwolić. Musi ulec zmianie sytuacja, że dostępne są niemieckie wzmacniacze słuchawkowe C.E.C., gorsze od AD o dwie klasy, a polski AD w tej samej cenie idzie na dno. Nikt mi nie wmówi, że nie da się go przy odpowiednim wsparciu wypromować - zarówno u nas, jak i za granicą. I to jest pilne. Banda nawiedzonych pseudo ekonomistów popierana przez zidiociałe media doprowadziła naszą gospodarkę do takiego stanu, że – wyobraźcie sobie – przez ponad tydzień nie byłem w stanie kupić w mojej okolicy dobrej jakości węgla, bo go brakuje. Pozamykano kopalnie. Latami wmawiano społeczeństwu, że to przez nie jest taka bieda, bo je trzeba dotować. Panie Waltz i Bochniarz oraz inni tego pokroju „eksperci” nie przepuszczali żadnej okazji, by wszystkim tę prawdę objawić. A efekt? Koniunktura uległa zmianie i kopalnie mogłyby przynosić krociowe zyski, tylko że już ich nie ma, a ludzie w Wałbrzychu kopią węgiel gołymi rękami. Polskie huty są w rękach Hindusów! Gratulacje. Tylko tak dalej. Polska jest jedynym dużym krajem europejskim pozbawionym własnej marki. Własnego nie mamy nic.

Wracając do AD. Proszę Wszystkich o danie wiary memu solennemu zapewnieniu, że recenzja tego wzmacniacza będzie tak rzetelna, jak to tylko w moim wykonaniu jest możliwe. Z panem Tomaszem nie łączą mnie żadne więzy biznesowe, ani się nawet osobiście nie znamy.

Biorąc pod uwagę i rozważania zmiany aktualnego wzmaka słuchawkowego, chętnie bym może obejrzał wspominane tu AD - może koledzy Piotr Ryka czy ex-stożek zamieszczą jakieś foto.

Niezbyt wyraźne skany, ale coś widać.

Pozdrawiam:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-28-100002416 1170276082_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli gra tak porządnie jak jest wykonany to musi to być naprawdę dobra rzecz. Mam nadzieję, że jednak produkcja zostanie wznowiona. A po spodziewanym przypływie gotówki chętnie dokonałbym odsłuchu.

Do TYCH KTÓRYM SIĘ JESZCZE CHCE CHCIEĆ

Sami z Korwinem coś wymyślimy ale w każdej chwili proszę liczyć na naszą skromną pomoc. Postaramy się to czynić w sposóbv czysty jasny i przejrzysty bez barokowych zawijasów na chwałę Hildegardy von Bingen [sorry umlauta u nas paka niet].

Pomoc nasza by polegała na wyszukiwaniu tych których nie mamy materiałów, te które mamy udostępnimy pomocy o charakterze czysto technicznym np precyzyjne lutowanie twarde itp itd.

Możecie na nas w każdej chwili liczyć od jutra będę z Korwinem miał czynne GG. numer jego podam tylko nielicznym z prośbą o nierozpowszechnianie bo ma służyć wyłącznie do ustalania szczegółów dotyczących pracy

a nie do prowadzenia jałowych dyskusji

Pozdrawiamy

Piotr i Zbyszek

PS & ZKP.

poprawiłem te skany, teraz ładniej chyba wygląda ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-6293-100002414 1170276085_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dzięki za odpowiedź na moją prośbę (foto) - faktycznie chyba należy myśleć o wznowieniu produkcji - pod hasłem "TERAZ POLSKA"

> Papamek - jeśli możesz to puść całą recenzję - [email protected]

>Piotr Ryka

Teraz to ja mam przeprowadzkę i najblizsze dwa tygodnie juz zajęte..musze sprzęty dokończyc ludziom.

Chorą połowice i dzieciarnie na karku.Inny wymiar.

Darkul

Bardzo Ci współczuję. Brzmi to cholernie przygnębiająco. Może się jednak ku lepszemu odwróci? Skrobnij jak dasz radę parę słów na priva.

Do

DARKUL-a

Obyś nie musiał przerabiać tego co my z Piotrem przerabialiśmy ostanio, jeszcze do tej pory po kątach nami tłucze. Pozostaw wszystko co nieistotne i zajmij się tym najważniejszym, życzę Ci i Twoim najbliższym nadzieji i

szczęścia i nie tylko ja ale wszystcy moii.

Korwin.

Wzmacniacz Słuchawkowy Audio Dynamic

 

To urządzenie jest jak yeti – w przyrodzie nie występuje, ale ma swoją legendę. Jestem zatem szczęśliwym łowcą, któremu yeti sam wpadł w ręce.

Najpierw była niespodziewana propozycja, potem telefon, a na koniec przyszła paczka pocztą kurierską. Niewielka, starannie zapakowana, a w środku srebrny skarb w dwóch kawałkach.

Jak to wygląda nie będę pisał, bo wiadomo, że jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów, a obraz już macie. Powiem tylko, iż urządzenie wykonano bardzo starannie i prezentuje się znakomicie, co zresztą widać.

Do dwóch rozkosznych prostopadłościaników dołączone były dwa kable. Jeden, by je połączyć, drugi – słuchawkowy. Wszystkie wtyki są świetnie dopasowane i jedyny mankament, to przepinanie wtyczek w samych słuchawkach. Dla mnie miało to duże znaczenie, bo przepięć wykonałem całą masę, ale dla normalnego użytkownika nie będzie to żaden problem. Niemniej dobrze by było, aby w wersji skierowanej do masowej produkcji wtyki przy muszlach były takie same jak te z kabla do HD-650, czyli pozwalające się łatwo wkładać i wyjmować, bo jest za co złapać. Ja musiałem się posiłkować małymi szczypcami i nieźle się przy tam napociłem.

Dodam jeszcze, że wzmacniacz jest zapakowany całkowicie profesjonalnie: szyte na miarę pudełko z logo wytwórcy i ze styropianowymi wkładkami, folie, obszerna instrukcja obsługi – wszystko jak trzeba.

Do odsłuchów przystąpić od razu nie mogłem, bo nie mam kabli symetrycznych, a do Audio Dynamica można wpiąć tylko takie. Istotą tej konstrukcji jest bowiem symetryczność całego toru – od wtyku interkonektów, po same głośniczki słuchawek.

Kabel słuchawkowy, który tę symetryczność zapewnia, jest autorstwa wytwórcy wzmacniacza. Cienkie druty ze srebrzonej miedzi w lśniącej, czarnej izolacji są misternie splecione i zakończone luksusowym złoconym, czteropinowym wtykiem typu S-VHS po jednej, a parą sennheiserowskich wtyków słuchawkowych od HD-600 po drugiej stronie. Mimo cienkości kabel wygląda profesjonalnie i jest mocny. Wtyczka S-VHS wchodzi do gniazdka z dającą poczucie satysfakcji precyzją.

Z kolei potencjometr to para przycisków. Działa bardzo dobrze, pozwalając bez żadnej trudności uzyskać pożądaną głośność. Jego działaniu nie towarzyszą żadne trzaski, a jedynie na małym wyświetlaczu pojawiają się cyferki opisujące poziom nagłośnienia. Świecą tylko podczas wysterowywania, po czym natychmiast gasną. Bardzo słusznie.

Żadna tęsknota za pokrętłem, przynajmniej mnie, nie ogarnęła.

Na drugim prostopadłościaniku jest z tyłu duży włącznik on-off – bardzo wygodny. Że prąd już jest we wzmacniaczu informuje dioda. Świeci łagodnym, niebieskim światłem. Bardzo przyjemnie.

Symetryczne wtyki interkoneków są najwyższej jakości. Słowem – nie mogło by być lepiej. Aż się nie chce wierzyć, że to wyrób naszego forumowego kolegi, a nie majstersztyk jakiejś uznanej firmy.

Następnego dnia, uprzedziwszy telefonicznie, że nadciągam, udałem się z naszym audiofilskim klejnotem do Nautilusa po kable. Sala odsłuchowa jest tam już po remoncie, więc warunki odsłuchu były dużo lepsze niż w przypadku C.E.C., bo nikt się koło mnie nie pętał.

Mogłem wprawdzie tylko zabrać kabelki, ale dlaczego przy okazji nie podpiąć wzmacniacza do rezydującego tam Meridiana G8? Szkoda by było przepuścić taką okazję, tym bardziej, że nie chciałem pożyczać kabla XLO Limited, bo to cacko kosztuje 12 tys. zł i niechby mu się stała krzywda jaka, to bym ładnie wyglądał.

Nautilusowcy uraczyli mnie jeszcze podstawkami pod odtwarzacz za 1700 zł, nad efektem działania których biedziło się tam u nich w ostatnim czasie podobno całe audiofilskie grono. Sesja naukowa o podstawkach. Uradzili, że działają. Ja tego nie sprawdzałem, bo nie słuchałem bez podstawek. Uradzili – niech im będzie. Sprawdziłem za to działanie drugiego gadżetu – nakładki na płytę, co to ma zapobiegać jakimś magnetycznym zakłóceniom, czy diabeł jeszcze wie czemu. Kładzie się zieloną płytkę (takiej samej wielkości, co normalna) na wierzchu tej, której chcemy posłuchać i taką kanapkę aplikujemy napędowi odtwarzacza. Pięć razy próbowałem z i bez. Jeżeli w ogóle działa, to według mnie minimalnie, może nieco poprawia dynamikę. W każdym razie raczej by toto nie przeszło ślepego testu – nie przy moich uszach – może Paganiniego, bo ten, to podobno miał słuch jak nietoperz.

Zagadnienie zielonych płytek i kosztownych podstawek nie było jednak moim priorytetem, toteż się na tych kwestiach nie skupiałem. Priorytetem był Audio Dynamic.

Nie bez obawy, połączonej z nadzieją i ciekawością, założyłem Sennheisery HD-600. Meridian połknął kanapkę, chwilę nad nią pomedytował (zawsze tak robi – nic bez namysłu – angielska flegma, ale mój francuski Cairn ma to samo), następnie wyświetlił, że już wie z czym ma do czynienia i popłynęła muzyka.

A popłynęła pięknie. Swobodnie, soczyście, bogato wystrojona w barwy, a przy tym dynamiczna i z dyskretnym basowym tłem – a nade wszystko w rozległej, trójwymiarowej przestrzeni, którą znam już z mojego Twin-Heada.

Co za ulga. Nie wiem, co bym zrobił, gdyby to źle zagrało, chyba bym się jakoś wykręcił od pisania recenzji. Ryzyko było wprawdzie minimalne, bo opinia red. Igielskiego była przecież jednoznaczna, ale niczego w życiu nie można być pewnym. A nuż Tomasz go przekupił? Ale nie przekupił. Chyba, że przy innej okazji.

Nie potrzeba więcej niż jednego taktu, by wiedzieć, że to hi-end, a jak się jeszcze do tego weźmie pod uwagę, że jest on produkowany przy pomocy poczciwych, plebejskich Sennheiserów, a nie arystokratycznego Grado, to doprawdy, bierze podziw.

Na miejscu, u Nautilusa, poczyniłem jeszcze następujące spostrzeżenia. Meridian gra przepięknie, zachwycając głównie głębokim oddechem, ładującym w muzykę całą masę powietrza, ale górę pasma chyba minimalnie przycina, być może w imię komfortu przy długich odsłuchach. Nie jest to jednak werdykt stanowczy, bo porównanie z Cairnem było tym razem tylko na odległość (jakieś 15 kilometrów). Natomiast kabel XLO Limited tchnie urokliwą muzykalną słodyczą.

Cały komplet: Meridian, Audio Dynamic, HD-600 i XLO Limited współpracował bardzo zgodnie i kreował muzyczne blaski i cienie w najlepszym wydaniu. Prawdziwy kwartet imienia Czastuszkiewicza. (Ten z Kabaretu Starszych Panów.)

Na koniec zastąpiłem HD-600 wyższym modelem. W pierwszej chwili – rozczarowanie. Nie jest lepiej, może nawet gorzej. Tak jakoś ciemnawo i mniej spontanicznie. Ale to wrażenie z upływem czasu ustępuje i robi się coraz ciekawiej. Jeszcze do tego wrócę.

 

Tym razem u Nautilusa słuchałem jedynie ja, bo pracownicy właśnie upłynniali 60-calową plazmę, do pakowania której potrzeba aż trzech osób, czyli ich wszystkich. Tak więc tylko im jeszcze podziękowałem, pokwitowałem pożyczkę, a na zewnątrz odbyłem scysję z parą tępych miejskich strażników, którzy się czepiali o złe parkowanie, po czym ruszyłem ku domowi, uwożąc z sobą parę symetrycznych XLO Signature 2 i takiż przewód zasilający.

A w domu podpinanie, ustawianie, rysowanie blatu szafki szpikulcami podstawek wzmacniacza, słowem: rwetes, przekleństwa, pot i łzy – ale ostatecznie – sukces. Stoją na koniec tuż obok siebie: Audio Dynamic – jak dwa małe jeże i Twin-Head – jak dwa borsuki. Na czele, zaraz przed nimi, Cairn, cały powpinany kablami i łypie tym swoim cyklopim okiem. No i nareszcie można zaczynać porównania.

Co najpierw chcecie, porównania Twino-Grado z Sennheisero-AuioDynamicem, czy obu wzmacniaczy na tych samych słuchawkach?

Możecie sobie chcieć, a i tak będzie, jak ja napiszę. Nikt mi za to nie płaci, jeszcze dokładam, to zrobię co zechcę.

Moim zdaniem metodologicznie właściwsze będzie rozpoczęcie od porównania samych wzmacniaczy, a nie całych systemów. Porównanie to ma niestety niejakie kulawizny, jako że kabel słuchawkowy musi być odmienny a interkonekty są różnych firm, ale nic na to nie poradzę, a że Twin-Head nie jest symetryczny, to już tylko on sam sobie jest winien.

O odsłuchach napiszę tak, jak to sobie bezpośrednio w ich czasie zanotowałem.

A oto zastosowane płyty:

Vangelis „Themes”, Ennio Morricone “The Very Best Of”, “Villancicios y Danzas Criollas”, Ruggiero Ricci “Bizet-Sarasate”, “Tous les matins du monde”, “Jose Marin”, “Diaspora Sefardi”, Emil Gilels “Beethoven”, Pepe Romero “Concierto de Aranjuez”, Academy of St. Martin “The Brandenburg Concertos”, Murray Perahia i Radu Lupu “Mozart. Concertos for Two & Three Pianos”, Arturo Benedetti Michelangeli “Mozart. Klavierkonzerte nos. 20 & 25”, Oistrach, Rostropovich, Richter “Beethoven. Triple Concerto”, Montserrat Caballe “The Very Best Of”, Miles Davies “Kind of Blue”, Stan Getz “The Bossa Nova Years”, Paco de Lucia “Cositas Buenas”, Cesaria Evora “Best of”, Ewa Demarczyk “Live”, Paul Simon “Graceland”, Cat Stevens “Tea for the Tillerman”, The Rolling Stones “Singles Collection”, Jethro Tull “ Thick as a Brick”, The Offspring “Americana” – i jeszcze parę innych.

 

 

Antique Sound Lab Twin-Head Mark III + Sennheiser HD-600, interkonekt Tara Lab Air 1, kabel zasilający Powercord Super. Tryb OTL.

 

Największa dynamika, wybrzmienia krótsze, doskonale skontrolowane, wielka głębia wyrazu. Scena bliższa, bez basowego zabarwienia, dźwięk angażujący, ale wymagający skupienia; nie może być traktowany jako muzyczne tło. Soprany bardzo wysokie i dojmujące, bez złagodzenia. Bas zwięzły, ciosy mocne, ale bez wibracji. Mógłby być obfitszy. Najwyraźniejszy szum własny. Przestrzeń w razie potrzeby ogromna. Echo i pogłos odrobinę za krótkie.

 

Jak wyżej, ale tryb non-OTL.

 

Brzmienie łagodniejsze, nieco wycofane. Przestrzeń mniejsza. W porównaniu z OTL jest za spokojnie; trochę misiowato. Muzyka bardziej ilustracyjna niż z koncertową werwą. Wyluzowany relaks. Jak dla mnie – zdecydowanie gorzej.

 

Audio Dynamic PHB2 + Sennheiser HD-600, interkonekt XLO Signature 2 i takiż kabel zasilający.

 

Znakomite pierwsze wrażenie. Nie ma, jak w Cayinie, bolesnego spłaszczenia przestrzeni po przejściu z T-H. Wielkości obu scen nie porównywałem, bo nie będę biegał z intelligibilnym centymetrem po wnętrzu własnej czaszki i okolicach, ale są na pewno dość zbiżone.

Tło AD jest lekko basowe, a muzyka nieco dalsza niż u T-H. Górne rejestry są wyraźnie niższe.

Pierwsza refleksja: jest na pewno inaczej niż przy T-H. Może minimalnie słabiej aniżeli w jego trybie OTL, ale na pewno przepięknie. Wybrzmienia są odrobinę dłuższe, a basowe tło w połączeniu z niższą górą wprowadzają subtelną łagodność, którą wielka przestrzeń jeszcze potęguje. Niemożność wejścia w tak wysokie jak u T-H rejestry jest na pewno nierozpoznawalna bez bezpośredniego porównania, toteż nie może być poczytana za słabość.

W efekcie otrzymujemy brzmienie całkowicie nie męczące, którym można się rozkoszować godzinami.

Wzmacniacz prezentuje muzykę z niezachwianą pewnością siebie i wzorcową kulturą. Barwy są pastelowe, a rysunek delikatny, niemniej wyraźny. Szczegóły są wszechobecne, lecz całkowicie pozbawione natręctwa. Zarazem wszystko to dociera do naszych uczuć: wywołuje dreszcze, raduje i zasmuca.

Szum tła jest prawie nieodczuwalny i daje o sobie znać tylko gdy słuchamy naprawdę bardzo głośno.

Poczucie realizmu jest doprawdy dojmujące i tylko Grado, z tego co dotąd słyszałem, zdołało je przewyższyć. Ale to są słuchawki hipernaturalne, a poza tym, kto wie jak z nimi zagra Audio Dynamic?

Podsumowując. Ten wzmacniacz jest jak wino najprzedniejszej marki: wchodzi gładko, ale pozostawia ogromne wrażenie. Jest też w stanie zaspokoić nawet bardzo duży apetyt na bas.

Gra trochę podobnie do Twin-Heada w trybie non-OTL, ale zdecydowanie ciekawiej. Z kolei Twin-Head w trybie OTL jest bardziej od niego drapieżny i brutalnie realny, ale to może być dla jednych zaletą, a dla drugich wadą.

W świetle powyższych wynurzeń zaskakujące może się wydać, że pan Tomasz w telefonicznej rozmowie przestrzegał mnie przed efektami łączenia jego wzmacniacza ze słabymi źródłami. Miało to owocować nieznośnym podkreśleniem ich wad, niemożliwym wręcz do słuchania. Podobno spotkał się z takimi zarzutami ze strony jednego z klientów. Doprawdy, trudno mi sobie wyobrazić taki CD. Przecież, jakby nie było, musiał mieć wyjścia symetryczne, a takowe z reguły do najsłabszych nie należą. Audio Dynamic jest wprawdzie bardzo szczegółowy, ale zarazem raczej łagodny i subtelny. Daleko mu do groźnych sopranowych zębów Twin-Heada.

I jeszcze a propos symetrii. Audio Dynamic ma też słuchawkowy wtyk niesymetryczny. Słuchałem z niego może przez minutę. Nie będę o tym pisał, bo szkoda na to czasu. Jak ktoś nie ma albo nie chce mieć słuchawek z kablem symetrycznym, to musi szukać innego wzmacniacza. Taki kabel u pana Tomasza kosztuje około trzysta złotych. Do Sennheiserów można go zastosować z dziecinną łatwością. Z innymi słuchawkami jest nieco gorzej, ale podobno bez większego zachodu da się zrobić.

 

HD-600 contra HD-650

 

HD-600

Barwa naturalna; ani ciepła, ani zimna. Dźwięk precyzyjny, w pierwszej chwili jakby bardziej przestrzenny i milszy dla ucha. Doskonałe wybrzmienie, a soprany znakomicie przyswajalne. Bas w zupełności zadawalający; ani się nie narzuca, ani go nie brakuje. Jeżeli chodzi o głos ludzki, to śpiew Montserrat Figueras emanował słodyczą i był moim zdaniem bardziej naturalny niż na HD-650.

 

HD-650

Barwa wyraźnie ciemniejsza, ale poza tym właściwie bez jakiejś wyraźnej różnicy w stosunku do HD-600. „Fizjologiczność” w sensie bezpośredniego kontaktu z wykonawcą nie jest lepsza. Podobnie szczegółowość.

To jest jakby tylko cokolwiek odmienny kąt widzenia albo może raczej inny pryzmat, i ktoś nawykły do słuchania 650-tek w pierwszej chwili zapewne ten ich punkt widzenia będzie wolał. Natomiast zapowiadany przez Sennheisera ogólny postęp we wszystkich aspektach brzmienia najwyraźniej w przypadku hi-endowych wzmacniaczy i takichż źródeł nie ma miejsca, chyba że ktoś za takowy będzie poczytywał ciemniejszą barwę.

Viola basowa z „Wszystkich poranków świata” zabrzmiała według mnie na HD-650 zdecydowanie zbyt ciemno. To już nawet nie była zmiana aspektu, ale raczej przegięcie, zwłaszcza po Grado.

 

Na koniec porównanie non fair, czyli Audio Dynamic + HD-600 contra Twin-Head + Grado RS-1.

To na pewno nie jest w porządku, czynić takie zestawienie, bo słuchawki Grado są po prostu wyraźnie lepsze, a biedny Audio Dynamic nie miał się jak z nimi zaprezentować. Ale trudno mi powstrzymać się od tej konfrontacji. Z wymienionego powyżej względu nie ma ona na celu wykazania wyższości jednego wzmacniacza nad drugim, pokazując jedynie czym te dwa systemy się różnią.

 

Antique Sound Lab Twin-Head Mark III z Grado RS-1. Tryb non-OTL.

Wyraźnie większa szczegółowość i dosadność brzmienia. Brutalna prawda o wykonaniu, bez żadnego retuszu. Bas punktowy, a wysokość sopranu nie zna żadnych ograniczeń. (Co nie znaczy, że wysokie C tenora, albo najwyższe tony fortepianu są jak ze szkła. Po prostu nic nie łagodzi ich naturalnej ostrości.)

Instrumenty jak żywe stają przed oczami. Scena jest dowolnej wielkości, a my zostajemy na nią wrzuceni, mając poczucie bycia pomiędzy muzykami. Hipnotyczny nadrealizm. Inny wymiar. Do bólu. W przypadku „miłych” nagrań uczucie obfitości i błogiego zaspokojenia. W przypadku „niemiłych” – autentyczna męka. Tak, czy inaczej – audiofilska nirwana. Dreszcze biegają po skórze o wiele częściej niż w innych systemach. Nawet tam, gdzie ich wcale nie oczekujesz.

 

Naprzemienne słuchanie obu systemów nie jest przyjemne. Po T-H z Grado, Sennheisery wydają się mdłe, nieszczegółowe i bez życia. Po Sennheiserach z AD, Grado wydają się za ostre i zbyt się narzucające.

Ogólnie rzecz biorąc T-H + Grado jest bardziej kolorowy i różnorodny, a AD + HD-600 bardziej jednorodny brzmieniowo i basowo pomrukujący z samozadowolenia.

No świetnie, ale który zestaw jest bliższy fizycznej realności i jak to się ma do poszczególnych płytowych realizacji? Innymi słowy – który system produkuje lepsze odzwierciedlenie rzeczywistości muzycznej, a którego się słucha przyjemniej? Czy to Grado przesadza, czy Sennheiser nie dociąga? A niezależnie od tego, który byś wybrał?

W pierwszej kwestii pomóc może jedynie odwołanie do wspomnień. Dawno, dawno temu byłem w nieistniejącym już klubie jazzowym „Akwarium”. Bywałem także na krakowskich „Zaduszkach jazzowych” i w klubie „Pod Jaszczurami”. Muzyka z „Kind of Blue” Milesa Davisa na T-H + Grado zabrzmiała na pewno podobniej do tej z tamtych jazzowych wykonań, które, jak pamiętam, chwilami wyraźnie przekraczały próg bólu. Także głos Ewy Demarczyk, na której recitalach zdarzało mi się bywać, był w wykonaniu tego systemu bliższy pierwowzoru. Dobrym testem jest też brzmienie oklasków, zdecydowanie prawdziwszych w wykonaniu Grado.

Wszelako przypominam. To już nie jest porównywanie samych wzmacniaczy, ale całych systemów słuchawkowo-wzmacniaczowych.

W sukurs zagadnieniu kreowania autentyczności przyszedł też przypadek. Akurat następnego dnia po otrzymaniu AD do syna nadeszła po trzech miesiącach niecierpliwego wyglądania paczka ze Stanów, a w niej dwa talerze perkusyjne sławnej firmy Zildjian, i to te z tych najlepszych. Zabawne było ich porównanie z przeciętnej jakości Sabianami, których dotąd używał. Po prostu niebo a ziemia.

Mając w ręku prawdziwy instrument muzyczny wysokiej klasy nie omieszkałem porównać jego brzmienia z brzmieniem talerzy jazzbandu Milesa Davisa. Oczywiście już wiecie. – T-H + Grado wygrał.

Doprawdy szkoda, że AD nie mógł się zaprezentować z Grado. Jeszcze się zastanowię i może pozwolę Tomaszowi popróbować dorobienia do nich kabli symetrycznych. Ale jak to nie wypali, to jakem Ryka, spiłuję Sożkowi czubek, że popamięta, bo na drugie Grado póki co mnie nie stać.

A teraz kwestia druga – co wybrać? Pytanie to odnoszę także do różnic pomiędzy HD-600 a HD-650.

Wprost oczywiście nie odpowiem. Po sakramentalnych stu godzinach słuchania w każdym systemie odnajdziemy smaczki wcześniej nieuchwytne, a nabywszy przyzwyczajenia będziemy w pierwszej chwili odbierali systemy alternatywne z rezerwą, bo tak działa najdoskonalszy procesor dźwięku – ludzki mózg. (Oczywiście zawsze od razu słychać różnicę pomiędzy dobrym systemem a złym, ale w tym przypadku takowa nie zachodzi.)

Ważne jest zatem pierwsze wrażenie. Jeżeli Audio Dynamic z waszymi Sennheiserami czy Bayerdynamicami będzie Wam odpowiadał – a ręczę za to, że będzie – to brać i nie pytać. Chyba, że ktoś ma 10 tysięcy złotówek na Twin-Heada + Grado RS-1, to wówczas trzeba wybierać: krajobraz zalany ostrym, południowym słońcem i w pełni lata, na którym wszystkie szczegóły aż biją po oczach – odmalowany muzycznym pędzlem Twin-Heada do spółki z Grado RS-1, czy odrobinę jeszcze niedoświetloną pełną słodyczy poranną wiosnę Audio Dynamica z HD-600, a może idący już ku jesieni popołudniowy pejzaż Audio Dynamica z HD-650, w tle którego czai się mrok. Wybór należy do Was.

 

Na koniec refleksja.

W przypadku wielu płyt nie można z punktu widzenia przeciętnego słuchacza muzyki, takiego jak piszący te słowa, odgadnąć, który system: ASL T-H + Grado, czy AD + HD-600 gra prawdziwiej. Czasami podczas porównania odnosi się wrażenie, że prawda jest gdzieś pośrodku. Są jednak płyty, które to potrafią pokazać. Najdobitniej spośród posiadanych przeze mnie uwidoczniła to „Diaspora sefardyjska” Jordi Savalla i Hesperionu XXI.

Przepojona klimatem orientu, przywodząca na myśl widok pustyni zalanej księżycowym światłem, zarazem prawdziwa katusza dla systemu słuchawkowego, bo bardzo często gra tylko jeden instrument i dźwięk dociera tylko do jednego ucha.

Jednak nie w tym rzecz, chociaż zaraz i o tym. T-H + Grado zagrały tą niełatwą w odbiorze muzykę z tak przeszywającą siłą wyrazu, że nawet moja żona, która wcześniej zmuszona przeze mnie do odsłuchów optowała raczej za łagodnością AD + HD-600, musiała przyznać, że brzmi to o wiele prawdziwiej. Zaiste, metafizyczne przeżycie. Jak lądowanie na obcej planecie.

A teraz o słuchawkowej słabości. Kiedy dźwięk dociera faktycznie tylko do jednego ucha, a słuchamy dość głośno, to w drugim nieodmiennie pojawia się ból. Tak było zawsze i w każdym systemie przed ASL T-H + Grado RS-1. Ale tu jest inaczej. Nie wiem, czy większa w tym zasługa otwartości muszli Grado, sprawiającej, że drugie ucho odbiera grę z zewnątrz, czy może szumu własnego T-H, sprawiającego, że drugie ucho nie jest pozostawione całkiem bez sygnału, czy też może T-H jest potajemnie trochę skrosowany. W każdym razie efekt bolesnej pustki w tym systemie się nie pojawia, co jest niewątpliwie jego ogromną jego zaletą.

 

Ostatnie słowa kieruję do rock-and-rollowców i łomociarzy. Syn słuchał Audio Dynamica i z uznaniem kiwnął głową. To bardzo dużo.

Witam !

>Piotr Ryka

Oj, ale czytania :))

Chyba sobie wydrukuję ( nie lubie czytać z ekranu ).

Jestem pod wrażeniem Twojej umiejętności przelewania na "papier" myśli - to rzadki dar i na prawdę powinieneś pisać recenzje - z tym sie chyba zgodzą wszyscy ?

 

A tak na serio to kilka słów komentarza:

 

>AD łagodny ( sic !) - to raczej "wina" źródła, jeżeli cedek jest analityczny to to słychać, jezeli jest "ciemny" to też słychać - to takie moje spostrzeżenia......

 

>Na podstwie Twojego opisu Twój zestaw TH + Grado nie pasowałby do mojego źródła, które jest ultra analityczne ( czyli w nomenklaturze audiofilów za ostre :) ) Było by "za ostre " do kwadratu (!? - ale to lampa, dziwne...)

Ciekawe, jak byś go odebrał z np. Accuphase ( ale on ma czerwony display : ) )....

Co do kabla w Grado znasz moją opinię - decyzja należy do Ciebie. Inaczej nigdy się nie dowiesz jak to gra......

Stuprocentowe porównanie jest mozłiwe tylko przy zmianie jedego elemntu ( testowanego ) a pozostawienie reszty bez zmian - gdyby to jeszzce było takie proste..... :))) Coś o tym wiem.

 

Pozdr.

Gratulacje !

przeczytałem całą recenzję jednym tchem bez chwili znużenia chociaż patrząc na jej rozmiary myslałem że mnie zmęczy w połowie...

Piotrze, więcej takich recenzji na forum a sprzedaż periodyków typu HFIiM spadnie ;)

i myslę ża nadredaktor Stryjecki powinien Ci zaproponowac etat dla jego własnego dobra...

Piotr Ryka>

 

Mam jeszcze pytanie. Czy odsluchiwales moze w czasie swoich poszukiwan wzmacniacza sluchawkowego lampowego polskiego Skorpiona HV-1. Jestem ciekaw jak by wypadl przy tych wzmacniaczach. Czy masz moze mozliwosc odsluchac ten wzmacniacz i napisac jakies porownanie.

 

pozdrawiam

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.