Skocz do zawartości
IGNORED

jak wygrać spór z dealerem samochodowym?


cynamon

Rekomendowane odpowiedzi

Wcale nie będzie o audio, ale potrzebuję porady a na forum mamy wielu fachowców z różnych branż. Może ktoś poradzi.

 

2 tygodnie temu kupiłem nowy samochód u dealera. Autko OK, jeździ się dobrze.

 

Temat dotyczy alarmu jaki został w nim zamontowany.

Alarm "wynegocjowałem" w cenie auta, czyli dostałem go bez dopłaty, ale nie stanowił on standardowego wyposażenia auta. Według cennika alarm z pilotem kosztuje PLN 1'100,-. Jak ustnie poinformował mnie sprzedawca dealera poprzednio ten właśnie dealer montował alarmy firmy Prestige, a obecnie wsadza urządzenia firmy Mann. Na umowie sprzedaży nie specyfikowaliśmy jednak jakiej firmy alarm będzie zamontowany. Zaznaczyliśmy tylko, że będzie alarm z pilotem.

 

Alarm daje w tyłek od samego początku użytkowania auta. Różne są objawy nieprawidłowego działania. Zainteresowany co to właściwie jest w środku sprawdziłem dostarczoną dokumentację i wyszło mi, że mam urządzenie firmy EBS, do nabycia z necie netto bez montażu za PLN 87,- (osiemdziesiąt siedem). Zapieniłem i wystosowałem pismo do dealera, że mam problemy z alarmem i nie to na co liczyłem. Zaproponowałem wymontowanie alarmu i kilka opcji z wyposażenia dodatkowego o wartości poniżej PLN 700 lub montaż nowego alarmu własnym sumptem a dealer miałby zwrócić kasę do wartości PLN 700,- (faktura za nowy alarm byłaby na dealera). Propozycje moje "z góry" odrzucono.

Podczas wizyty w serwisie alarm wył i wymieniono mi centralkę tego alarmu. O propozycjach mogłem zapomnieć. Naprawy nie wpisano do gwarancji alarmu.

 

Po wymianie centralki dalej są problemy z alarmem, który odpowiada, jak się okazało w serwisie, tylko za domknięte drzwi i otwieranie zamka centralnego. Wcześniej dyrektor i sprzedawca na moje zarzuty wciskali mi głupoty, że mam porządny alarm z domykaniem szyb, czujnikami które być może są źle skalibrowane na wielkomiejski hałas, ale nastawimy itp i bla, bla. Tymczasem ja nie mam żadnego z tych modułów.

 

Wpienia mie to zdrowo, chcę mieć spokój z samochodem. Umówiłem się na kolejna wizytę i dowiedziałem się, że nie mam nawet podstaw żeby żądać wymontowania całego tego badziewia z auta.

 

1/ Nie chcę tego alarmu i chcę, żeby dealer na swój koszt go wymontował - plan minimum.

2/ Chciałbym jakiejś rekompensaty za robienie mnie w głupka.

 

Czy możecie podpowiedzieć jakąś drogę prawną, konsumencką - jakąkolwiek, żeby umocnić swoje argumenty i wymusić poważne traktowanie przez dealera? Dodam, że dwa pisma od dyrektora (odpowiedzi na moje trzy) to kpina i brak odzewu na moje zarzuty nierzetelności.

 

Dzięki.

cynamon

 

Proponuje postraszyc prasa lokalna. Nie wiem co mozesz zrobic jesli tak ciebie olewaja, chyba nic. Wystosuj do nich pismo ze jesli nie zrobia ci tego alarmu to pojdziesz do jakiejs lokalnej gazety i opiszesz cala sprawe. Mysle ze dla swietego spokoju zgodza sie wymienic ten alarm. Jesli to nie sie nie szczyp i idz do gazety. Moze ktos ci pomoze.

 

Jak mi kiedys dach pomalowali w roznych kolorach po malym uderzeniu drzewa to taka awanture zrobilem ze jeszcze mnie po rekach calowali. Oczywscie Dealer Forda w Olsztynie, kto byl to wie co tam sie dzieje.

Witam

W dzisiejszych czasach to trudno uwierzyć, że takie sprawy mają miejsce. Przypuszczam, że to diler FIATA-a bo tak zachowują się tylko oni we Wrocławiu.

W styczniu kupowałem toyotę Verso i po tygodniu z własne winy spaprałem silnik i ramie wycieraczki. Jest czujnik deszczu i ja palant przy przymarzniętych wycieraczkach, spryskałem szybę odmarazaczem. Oczywiście wycieraczki ruszyły i lewą szlag trafił. Pojechałem do servisu i powiedziałem jak to sie stało. Naprawili w dwie godziny. Pytam ile płacę. Odpowiedz - kupił pan Toyotę, nic pan nie płaci. Podobna odpowiedź była na pytanie ile płacę po wymianie kapci z zimowych na letnie I ponoć tak ma być przez 3 lata

Pzdr

Cynamon, mógłbyś podać o jakiego dealera chodzi? Jaka marka?

 

Na marginesie dodam, że fatalna jakość usług serwisów autoryzowanych to niestety standard.

Zastraszajacy brak umiejętności i wiedzy.

 

Opiszę jeden charakterystyczny przypadek.

Dobry kolega mojego brata pracuje w VW group i odpowiada za serwisy w południowej Polsce. Jeździ firmową Skodą Octavią. Zepsuła się. Oddał ją do serwisu we Wrocławiu. Przez 3 miesiące auto nie zostało naprawione, bo serwis nie potrafi ustalić przyczyn awarii. Zaznaczam, że dealer wie kim jest nasz kolega i że jego negatywna ocena pracy serwisu może nawet doprowadzić do cofnięcia autoryzacji.

>cynamon

"Na umowie sprzedaży nie specyfikowaliśmy jednak jakiej firmy

alarm będzie zamontowany. Zaznaczyliśmy tylko, że będzie alarm z pilotem. "

 

Obawiam się, że w takiej sytuacji niewiele możesz zrobić.

Gdybyś miał napisane w umowie o jaki rodzaj alarmu chodzi, mógłbyś się dochodzić swoich roszczeń na podstawie przepisów o niezgodności towaru z umową.

 

Z odpowiedzialnością sprzedawcy mamy obecnie do czynienia, gdy wydany nam towar okaże się niezgodny z umową. Pojęciem tym oznacza się nie tylko usterki fizyczne rzeczy, ale również brak cech właściwych dla towarów tego rodzaju, czy brak właściwości, o których istnieniu konsument był zapewniany.

 

Z prawnego punktu widzenia zgodność towaru z umową oznacza, że:

 

1. towar nadaje się do celu, do jakiego jest zwykle używany,

2. jego właściwości odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju,

3. towar odpowiada oczekiwaniom dotyczącym towaru tego rodzaju, opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela (w szczególności uwzględnia się zapewnienia, wyrażone w oznakowaniu towaru lub reklamie, odnoszące się do właściwości towaru, w tym także terminu w jakim towar ma je zachować). Na równi z zapewnieniem producenta traktuje się zapewnienie osoby, która wprowadza towar konsumpcyjny do obrotu krajowego w zakresie działalności swojego przedsiębiorstwa, oraz osoby, która podaje się za producenta przez umieszczenie na towarze swojej nazwy, znaku towarowego lub innego oznaczenia odróżniającego. Sprzedawca nie jest związany takim zapewnieniem jedynie wtedy, gdy wykaże, że zapewnienia takiego nie znał, ani, oceniając rozsądnie znać nie mógł, albo że treść takiego zapewnienia sprostowano przed zawarciem umowy.

 

Sprzedawca ponosi odpowiedzialność za niezgodność towaru z umową tylko wtedy, gdy niezgodność ta występowała w chwili wydania towaru. Jednocześnie ustawa wprowadza bardzo korzystne dla konsumenta domniemanie prawne. W przypadku stwierdzenia niezgodności towaru przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania towaru.

W przypadku wystąpienia niezgodności towaru z umową konsument może domagać się od sprzedawcy doprowadzenia towaru konsumpcyjnego do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy (nieodpłatność naprawy i wymiany oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia). W szczególnych przypadkach konsument może od umowy odstąpić lub żądać obniżenia ceny. Ma to miejsce, gdy:

 

1. naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów (przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłyby kupującego taki sposób zaspokojenia),

2. sprzedawca nie zdoła naprawić albo wymienić rzeczy w odpowiednim czasie (przy określeniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia),

3. naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności

 

Sprzedawca ma obowiązek ustosunkować się do żądania konsumenta w terminie 14 dni. Jeżeli nie uczyni zadość tej powinności uważa się, że uznał roszczenia konsumenta za uzasadnione.

 

W tym przypadku możesz sie opierać na ustnych zapewnieniach pracownika i dyrektora. Umowa ustna tez jest umową. Jednak w sądzie cięzko Ci to będzie udowodnić.

Pozdrawiam.

W Lublinie poprzedni dealer Mitsubishi wziął pieniądze od kilkunastu osób za samochody. Najpierw ich zwodził, a potem zniknął:) A biedni ludzie ani pieniedzy, ani samochodu. Sprawa była dośc głosna w lokalnej prasie.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.