Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

>ja oglądam wyścigi na kanale speed. komentarz - nie ma porównania. to się ogląda jak zupełnie inny

>wyścig. te wieśniaki z polsatu, szczególnie pan andrzej 'mn' borowczyk to porażka. "przypomnijmy, że

>opony z białym paskiem...", "sympatyczny brazylijczyk" i tak dalej i tak dalej.

 

A gdzie jest do odebrania ten kanał 'speed'? Człowiek by się chętnie z Zientarskim i Borowczykiem pożegnał...

transmisje są w internecie niestety. najczęściej wyścigi oglądałem w pracy i po prostu pozostał mi taki nawyk. tuż po są do ściągnięcia z torrentów, ja byłem w pracy to od razu nastawiałem po powrocie i o 20 miałem wyścig. ale tak to zostają jakieś sopcasty.

W latach osiemdziesiątych młody Madej dobrze komentował F1, potem już nikt. Natomiast na Eurosporcie dwóch takich polaków świetnie komentowało ChampCar a wcześnie Indy, nie pamiętam jak się nazywają, jednego słychać czasami jeszcze.

  • 2 tygodnie później...

W niedzielę następny wyścig, może będzie padało? ale tymczasem proponuję obejrzeć Chrisa Harrisa w świetnym materiale o tym, jak się jeździ samochodem F1.

 

Oczywiście, dobrze jest oglądnąć cały program, poniżej zaś link do odcinka 3, w którym kierowca testowy Williamsa otwarcie i bez tonu sensacji wyjaśnia w rozmowie z Chrisem to, nad czym wielu ludzi, fanów F1 i zupełnych laików, zastanawia się za każdym razem, kiedy np. Kubica zostaje w tyle na prostej, itd. "(...) I don't underestimate any of these guys at the back of the field, I mean like a Sutil or somebody like that. You put him in a McLaren or Ferrari, he'd be on a podium straight away.(...)".

 

--------

Hehe, no widzisz, właśnie- komentatorem jest były kierowca F1, co prawda najlepszy jego wynik to było 7 miejsce, ale widzowie dostają komentarz na miarę widowiska. A my? Jakie to jest w sumie demoralizujące na dłuższą metę- mieć takich bucowatych żurnalistów, którzy wręcz prowokują pośmiewisko...aż nawet wolę zmazać, co właśnie o nich naskrobałem. I wiadomo, że my takich komentatorów mieć nie możemy, to oczywiste, tylko dlaczego jest aż tak źle, tak głupio? Uffff...

jego najlepsze miejsce to 2 (włochy 1992 - wg wikipedii), widać że czuje i wie o co tu chodzi. a te nasze drewniaki? i tak na weekend wyjeżdzam to sobie w niedziele nastawie i na poniedziałek będzie wyścig z PORZĄDNYM komentarzem. ten tor nie jest specjalnie lubiany przez kierowców, nie zanosi się na deszcz, nie jest to tor uliczny...sporo dzisiaj wypadało z drogi, m.in hamilton, także może byc ciekawie, aczkolwiek sukcesu na miarę kanady nie wróżę. raczej tak 3-4 miejsce.

Hmmm...powtórzyłem, co zapamiętałem za tym, co mówił o sobie w rozmowie z Harrisem, ale fakt, oglądnąłem jeszcze raz, powiedział- "(...)one of the finest races, I think I've ever driven in F1 was when I finished 7th...etc", skoro sprawdziłeś, to pewnie masz racje z tym najwyższym miejscem w karierze, bo faktycznie mówił o czymś innym wtedy, tzn. o subiektywnym uczuciu euforii i prędkości w kontekście wyjątkowo udanej jazdy, kiedy wszystko się udaje i ma się wrażenie bycia szybszym od innych.

No, cóż, tylko pozazdrościć Anglikom takiego komentatora, pewnie i Niemcy, i Włosi, i Francuzi mają kogos takiego u siebie, jedno mnie tylko martwi- przecież można nagrać profesjonalny komentarz i uczyć się od lepszych od siebie, zwłaszcza, jak się coś robi zawodowo, a oparte to jest na mówieniu- podglądanie cudzego warsztatu daje świetne efekty! Zawsze się dziwiłem, dlaczego nasi dziennikarze tego nie robią i jak łatwo uchodzi im to robienie min fachowców w sytuacji, kiedy dostęp do równoległych źródeł z krajów o dłuższej historii w danej dziedzinie nawet względnemu laikowi pozwala dowiedzieć się więcej bez zbytniego wgłębiania się w temat. No, ale widać, że takiego betonu medialnego, jak Włodarski & S-ka, zasada kompetencyjności jeszcze nie kruszy.

Było słabo, nieciekawie (subiektywnie, jako kibic Kubicy), szkoda tego 4 miejsca (choć jadąc za Trulim, widać było, że był Kubica jednak trochę szybszy, może później odpuścił? czy to w ogóle było możliwe?), szkoda, że deszcz nie padał...ale z drugiej strony, nie było tak źle, co prawda najsłabsze miejsce od początku sezonu, ale od dawna było wiadomo, że nie będzie we Francji lekko...

---

Jak w Silverstone pojedzie Hamilton?

>Jak w Silverstone pojedzie Hamilton?

 

Stawiam na to że się spali i w kogoś przywali. Kiepsko robie radzi z presją a ta coraz większa. Jedyna rada dla niego to zdobycie za wszelką cenę pole position. Wtedy jak nikogo nie będzie przed nim to może sobie poradzi.

 

Co do Kubicy to jadąc za trulim musiał w tym samym momencie zjechać do boksu - odezwał się bolid. Znów jakies problemy techniczne, ściągało mu auto w prawo i podejrzewał pękniętą oponę. Ale wyścig był nudny jak flaki z olejem.

A tam nudny był od razu. Dawno tak się nie uśmiałem jak Panowie Redaktorzy nausznie zdiagnozowali usterkę skrzyni biegów, a nawet brak konkretnego biegu (jedynki w dodatku) w Ferrari Raikkonena i podniecali się swoim odkryciem bez końca, kiedy przynajmniej od dwudziestu minut było widać wypaloną dziurę w prawej burcie auta, powiększającą się z okrążenia na okrążenie i dymiącą czasami nawet. Ten tekst o braku pierwszego biegu (znowu uszami stwierdzili, że z pit stopu Raikkonen ruszył na dwójce...) po prostu mnie pokonał i długo nie mogłem dojść do siebie, także aż tak nudno to nie było, bez przesady ;) A co do samego Kubicy, to chyba faktycznie Toyota dała znacznego susa do przodu, podobnie jak Renault też chyba w końcu się ocknęło i efekt zaskoczenia w wykonaniu BMW przestał działać. Wyścig wyścigiem, ale kto na którym miejscu dojedzie do mety, częściowo rozgrywa się dzień wcześniej w kwalifikacjach, a tam BMW też nie szokowało raczej, przynajmniej nie w ten weekend. Chwytliwą bajeczkę o problemach z "tym torem" czy prawdopodobną usterkę bolidu można wymyślić na poczekaniu, ale coś tu śmierdzi, bo mieli cały tydzień na to, żeby dojść ładu co nie gra tak jak powinno, podobnie jak konkurencja miała sporo czasu od początku sezonu na poprawienie tego i owego u siebie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

A ja nie sądzę żeby w 2 tygodnie dwa teamy f1 pokonały tak dużą drogę żeby zagrażać bmw. Podejrzewam że coś kombinowali w bmw żeby usprawnić bolid i dogonić czołówkę ale coś spieprzyli i wyszło odwrotnie. Coś tam było jednak nie w porząsiu z bolidem Roberta bo pod sam koniec gdzie miałem nadzieję że jak Kovalainen z Trulim będą walczyć o pozycję to popełnią jakiś błąd i Robert ich łyknie. I tak jechali kilka okrążeń razem i nagle Kubica na 2 sekundy odpadł do tyłu, a znając jego determinację i wolę walki nie sądzę żeby odpuścił.

Kubek, 23 Cze 2008, 21:29

 

>A ja nie sądzę żeby w 2 tygodnie dwa teamy f1 pokonały tak dużą drogę żeby zagrażać bmw...

 

A ja nie mówię o dwóch tygodniach, tylko o całym obecnym sezonie, którego początek przespali, ale chyba już się obudzili. Może, trudno cokolwiek powiedzieć po jednym weekendzie.

 

>I tak jechali kilka okrążeń razem i nagle Kubica na 2 sekundy odpadł do tyłu, a znając

>jego determinację i wolę walki nie sądzę żeby odpuścił.

 

Być może padło polecenie z góry, żeby odpuścił i oszczędzał auto, bo perspektywa wymiany silnika (i regulaminowe tego konsekwencje) nie była tak kusząca jak pewne punkty (bez większych szans na trzecie miejsce) w tym wyścigu i kolejnym. Te... jak im tam... "procedury" zapadły ;) Też odkrycia wiekopomnego dokonali bystrzy nasi komentatorzy, że każdy team ma własny wewnętrzny sposób porozumiewania się w trakcie wyścigu i wydawania dowolnych komend swoim kierowcom ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Co by nie mówić, w tym sezonie jest naprawdę ciasno, Kubica na koniec raczej nie spadnie zaś poniżej 4 miejsca. I to jest najciekawsze, ale ciekawie zrobi się też po Hockenheimie, kiedy to BMW być może ogłosi, kto będzie jeździł obok Kubicy w nowym sezonie. Alonso? Hmmm...to byłby team!

Tymczasem dupa zbita, start z piątej linii i kulawe auto do kompletu. Teoretyczne szanse utrzymania drugiego miejsca w generalce po dzisiejszym wyścigu jakieś tam istnieją, ale niestety nic poza tym. Motywacja do szaleństw i walki o jeden punkcik chyba raczej średnia występuje u kierowcy, który mógłby regularnie kończyć na podium, gdyby... szkoda słów po prostu i tego chłopaka też. Miał (jeszcze ma?) całkiem realne szanse na zdobycie tytułu w tym sezonie, ale pod warunkiem, że ci magicy z BMW trzymaliby z daleka swoje łapska od jego auta i pozwolili mu jeździć, a "rewolucyjne" rozwiązania testowali sobie na Nicku, który i tak już się nie liczy w walce o tytuł i delikatnie mówiąc - zwisa mu to dokładnie z tego co widać, bo chyba już przestała go kręcić ta cała impreza pod tytułem F1.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Taa, i koniec mitów o bezbłędnym kierowcy. Szkoda bo była szansa na odzyskanie 1 miejsca w generalce. No i niestety hamilton wygrał, jednym słowem do dupy cały wyścig. Za 2 tygodnie wyścig w niemczech i tym razem też możemy pomarzyć bo wiadomo jak wyścig w niemczech to lepszą strategię dostanie heidfeld.

Tak na szybko i ja wtrącę parę zdań:

1. Mając na uwadze to, że od czasu kwalifikacji wymieniono u Roberta tylne amortyzatory, które z całą pewnością mogły mieć wpływ na charakterystykę pracy samochodu jazda Roberta nie była zła.

2. Mając na uwadze długą jazdę za Trullim- no tutaj już niestety Robert mógł pokazać więcej.

3. Po jego wyprzedzeniu rozwijał skrzydła wyprzedzając zawodników jeden po drugim i w zasadzie nie robiąc żadnych błędów.

4. Jego błąd wynikał nie tylko prawdopodobnie z jego winy. Opuścił tor w momencie próby wyprzedzenia Maclarena. nie wiemy niestety, z powodów niedostatecznego udokumentowania przekazem filmowym, jak wyglądał ten manewr i czy przypadkiem nie został np. dotknięty w koło. Na tak śliskiej trasie wystarczyło muśniecie.

5. Jak dla mnie fatalna strategia w czasie deszczu wieeelu teamów. Ferrari całkowicie poległo (nie wymienienie Raikkonenowi opon natychmiast po tym, jak zaczął tracić), BMW również mogło zrobić jedno:- zmienić opony na całkowicie mokre. Wystarczyły zaledwie 3 kółka, aby odrobić koniecznośc dodatkowego postoju (7 sek na okrążeniu!!!). Wtedy Kubica nie wypadłby z toru (najprawdopodobniej) i walczyl z Nickiem o 2 miejsce. Kto wie... może nawet zaczęliby gonić Hamiltona. On pod naciskiem nie radzi sobie najlepiej.

 

Wyścig bardzo ciekawy. Mam jednak ogromną nadzieję, że BMW wyciągnie wnioski na przyszłość z tego wyścigu i odpowiednie dane będzie posiadało w bazie danych. To pozwoli im kiedyś sporo nadgonić.

 

Dzięki problemom całej stawki Robert nadal się liczy w generalce. Gdyby dojechał miałby spora przewagę nad wszystkimi (walka o 2 miejsce przy dobrej jeździe).

 

Zastanawia mnie osobiście bardzo nierówna jazda BMW. 10 okrążeń się wloką, później 10 są najlepsi, później znowu się wloką i znowu są niesamowici. Niestety na to pytanie nie odpowiem siedząc przed TV i emocjonując się tym, na co nie mam wpływu :)

To racja. Barichello odrabiał powyżej 5 sekund na każdym okrążeniu i łykał zadowników jakby ich dublował. Też nie rozumiem dlaczego np robertowi nie założyli opon ekstremalnych , wystarczyło założyć na 10 okrążeń i licząc stratę w pit ok 30 sekund to jeszcze 20 sekund by zyskał. Jakby warunki się zmieniły to miałby sporą przewagę i mógłby spowrotem zjechać na zmianę opon na intermediaty

Wymagania nasze rosną co naturalne, ale przypomnijmy sobie co "wykręcił" Hamilton w Kanadzie. W boksach!! Na suchym torze !! A teraz bezbłędna jazda w Anglii. Takie "wycieczki" Polaka wpisane są w jego styl jazdy. Na tle całego sezonu chyba jednak słuszny wybór.. Każdy kierowca "fikał" . Przypomnijmy sobie prawie bezbłędnego Prosta.

Niespodziewane kłopoty Kubicy, Polak odstawiony na boczny tor

Przegląd Sportowy/

AFP

Robert Kubica może mieć niespodziewane kłopoty przed GP Niemiec. Dla pięciu niemieckich kierowców jest to wyścig numer jeden w sezonie i zanosi się na to, że Polak zostanie odstawiony na boczny tor.

Organizatorzy imprezy budują całą atmosferę sukcesu wokół Nicka Heidfelda. Spodziewają się, że dobry wynik uzyskany przez kierowcę BMW Sauber w GP Wielkiej Brytanii (drugie miejsce), przyciągnie na tor tłumy kibiców. A celem BMW jest miejsce na podium.

 

Niestety w tym scenariuszu Robert Kubica nie może liczyć na główną rolę. Team zrobi prawdopodobnie wszystko, by w Niemczech jak najlepszy wynik osiągnął kierowca, z którym identyfikują się miejscowi kibice, czyli Heidfeld.

Nasz kierowca jest wyraźnie pogodzony z takim podziałem ról i twierdzi, że jego domowym wyścigiem będzie GP Węgier, gdzie na pewno pojawi się wielu polskich kibiców.

 

Jestem przekonany,że te fakty zmobilizują Kubicę w najwyższym stopniu i zakończy ten wyścig przed wszystkimi Niemcami.

:-)

luk - wszystko jest jasne, błędy się zdarzają każdemu. Byle pismaki przestały non stop gadać o bezbłędnym kierowcy. A nawet bym nie miał nic przeciwko jakby Robert w tym zakręcie przeszarżował, podjął ryzyko - zdarza się. Ważne że walczy i to z dobrym skutkiem.

Mam nadzieję że niemiaszki świni nie podłożą Robertowi żeby heidfeld był lepszy.

  • 2 tygodnie później...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.