Skocz do zawartości
IGNORED

O audiofilach w Wiedzy i Życiu...


Decao

Rekomendowane odpowiedzi

Z tymi inżynierami to rzeczywiscie dziwna sprawa. Jak juz nie ma argumentu, to najlepiej postraszyc inzynierem. A ostanio moj syn, z wykladu z elektroniki (PW) przyniół mi informacje, że audio to trzeba konstruować do dobrych kilkudziesieciu kHZ , bo stwierdzone, że audiofile słyszą;-)

Oczywiście, powiedziałem mu (dziecku), że to głupota jest...:-))

Prosilbym ''zapracowanego'' czytelnika o przepisanie tekstu lub skan na moj e-mail.

Z tego co sie juz pojawilo widac ewidentnie, ze ''autor'' ktory nie ma wogole pojecia o audiofilizmie (ma do tego prawo) pisze ewidentnie z jednego punktu slyszenia (bardzo uproszczonego pseudo naukowo inzynierskiego). Jednostronne podejscie od poczatku artykulu jest znamienne dla ''wysokiej'' klasy pismakow.

->Harvi

Bolesne jest to że taki artykuł wyszedł w WiŻ. Gdyby pojawił się w takiej makulaturze jak popularny dziennik czy tygodnik to nie miałbym zastrzeżeń bo taki jest tam poziom. WiŻ powinien jednak pozostać gdzie indziej chyba że zmieniamy "format", "placement" itd... co jak zwykle prowadzi do wyrównanego gównianego poziomu dla idiotów. To już zadanie marketingowców :-)

Odżałowałem te 5,90 PLN i kupiłem.

 

Podejrzenia w pełni się potwierdziły. Najpierw zagajenie wprowadzające w inny, magiczny świat. Potem od razu z grubej rury pt. podwójnie ślepe testy. Nie wiadomo skąd wzięte, bo bez podania źródła. Trochę sensacji, jakby "dziwne urządzenia" nie występowały w każdej branży, np. magnetyzery w motoryzacji, feng-shui w meblarstwie, leki homeopatyczne lub pseudo zdrowa żywność i odjechane diety-cud. Wreszcie o technice, szkoda tylko, że znowu pobieżnie i bez znajomości rzeczy, np. w przypadku cd ani słowa o jitterze albo o problemach z filtrowaniem częstotliwości hipersonicznych. Cd podobno osiąga dynamikę 96 dB, ciekawe tylko na jakiej płycie z muzyką udało się osiągnąć taki wynik. Wzmacniacze brzmią tak samo gdy są dobrej jakości i gdy są nieprzesterowane, nietety autor nie podaje definicji granicy dobrej jakości i przesterowania. Więcej sensu pojawia się przy tematach kolumn i akustyki pomieszczenia aby za chwilę powrócić do plecenia bzdur o "naturalnym brzmieniu".

 

Skąd się biorą takie artykuły? Ano stąd, że autor "zajmuje się popularyzacją nauki i techniki", innymi słowy na niczym się dobrze nie zna, a czasu na wnikliwsze przestudiowanie tematu, wysłuchanie zarówno sceptyków jak i zwolenników a przede wszystkim spróbowanie samemu zapewne zabrakło, bo trzeba pisać kolejny artykuł na zupełnie inny temat. Jednym słowem standard.

 

P.S. "Nie ma czegoś takiego jak audiofilska wieża" - No jak to , a Yamaha Pianocraft ;-)?

witam, czy ja mógłbym prosic o skan tegoż "bulwersującego" jak widze tekstu? ( mail w 'o mnie' ). W głowie zrodził mi sie pewien pomysł, który w dość prosty sposób mogłby potwierdzić czytane tam słowa bądz tez je obalić...stąd chęć przeczytania. I jeszcze jedna rzecz : czy jest jakaś osoba, która pokierowałaby mnie do autora tegoż tekstu? Pozdrawiam

twonk: dziekuję, za miłe słowo i za skany.

 

Artykuł co nieco powierzchowny, powinien być dwa razy dłuższy i mieć odnośniki.

 

Jak to jest w końcu, czy kiedykolwiek poglądy audiofilskie wygrały w podwójnie ślepym teście, w odniesieniu do urzadzeń, których wpływ na brzmienie jest poważnie podawane w wątpliwość?

 

jozwa maryn, 27 Lut 2006, 22:01

 

>"O pewnych urządzeniach audiofile twierdzą, że da się je rozróżnić (i ewentualnie zhierarchizować),

>inżynierowie - że nie."

>

>I tu wychodzi rzecz zabawna. Przyjmując prawdziwość tego stwierdzenia, musimy dojść do wniosku, że

>wprawdzie nie mówi ono nic o audiofilach, ale za to bardzo wiele o inżynierach. Dlaczego? A bo

>większość z tych "pewnych urządzeń" projektują i wytwarzają - też inżynierowie. Tak więc te

>wszystkie straszne spory audiofilskie, te teorie źródeł, te kable różnorakie co to wpływ raz mają a

>raz nie mają - to wszystko spory wewnątrzinżynierskie. Audiofile są tylko klientami, którzy mogą

>kupić lub nie.

 

Użyłem przeciwstawienia inżynier-audiofil w rozumieniu wyznawanego światopogladu, a nie wykonywanego czy też wyuczonego zawodu.

Nareszcie wszystko zrozumialem. Jasne jak slonce. Artykul w WiZ jest preludium do lustracji w kregach audiofilskich. Od lat zbierali na nas haki a biedny Lukar byl ich agenturalna przykrywka. Nie ma miejsca na audifoilizm w IV RP. Podobnie jak w WSI nalezy wypelnic ankiete przyznajac sie do kontaktow z przemyslem, prasa, klubami z lekka muzyka, obcymi mocarstwami, seksem z osobami tej samej plci lub z zwierzetami czteronoznymi.

Ja osobiscie, oswiadczam publicznie, ze nie bylem, nie jestem i nie bede juz nigdy audiofilem. A na dowod chce dodac, ze w pelni zgadzam sie z kolega autorem z WiZ, ze nie ma zadnych roznic miedzy wzmacniaczami lampowymi i krzemowymi, ze nigdy nic nie slyszalem. Moge rowniez przedstawic swiadectwo lekarski, ktore potwierdzi moja gluchote.

Za późno!!! Wszystkie posty z lukara automatycznie są kopiowane do IPN i na biurko Wielkiego Brata Zawsze Dziewicy z Kotem. Świadectwo lekarskie też nic nie warte, lekarze to część czworokąta, i za takie fałszywe świadectwa pójdą w kamasze!

>twonk

Możesz mi też podesłać te scany?

 

Szkoda, że takimi artykułami WiZ psuje sobie markę, kiedyś czasem kupowałem pojedyńcze egzemplarze i ogólnie było O.K. Ciekawe czy w innych dziedzinach wiedzy fachowcy nie wyłapali czegoś równie nierzetelnego?

Zbig, 27 Lut 2006, 22:39

>źródła. Trochę sensacji, jakby "dziwne urządzenia" nie występowały w każdej branży, np. magnetyzery

>w motoryzacji, feng-shui w meblarstwie, leki homeopatyczne lub pseudo zdrowa żywność i odjechane

>diety-cud.

 

Dziwne że to tego nawiązałeś. Czyli wg Ciebie kabelki i demagnetyzery to takie feng-shui ? :)

Gość Piórkowski

(Konto usunięte)

>Zbig, 27 Lut 2006, 22:39

>Odżałowałem te 5,90 PLN i kupiłem.

 

Ciekawy głos, nie plączesz spraw i nie robiszm głupich porównań do niedających się ze sobą zestawić spraw.

Nie wszystko co testowane ślepymi próbami można porównywać. W przypadku leków w grę wchodzą przecież jak mało gdzie sprawy związane z efektem placebo. I cóż z tego, że ktoś zostanie wyleczony przy pomocy homeopatycznego leku? Nadal jest chory? Bzdura. Problemy zaczynają się jednak gdy ktoś, dajmy na to, odmawia przyjmowania leków o których wiadomo, że dotychczas w podobnych przypadkach pomagały, a skupia się na lekach homeopatycznych. Tak czy inaczej w grę wchodzi tu element wolności i jeśli ktoś chce umrzeć na raka przyjmując homeopatyczne leki to, takie mam poglądy, tylko i wyłącznie jego sprawa.

Inny problem to zarabianie na homeopatii. To tak poza tematem.

A zaczepia to o hochsztaplerstwo, którego sporo wśród producentów sprzętu dla audiofilów, czyż nie?

 

Artykuł został napisany nie przez audiofila - bo kogo byście proponowali do pomocy autorowi? Kto jest audiofilem, maniak grających sieciówek czy sieciówkowy sceptyk? Gdzie jest granica? Na grających interkonektach czy drgających kondensatorach? A może na drgających czytnikach CD?

Pytam retorycznie, nie wyrażam tu swoich poglądadów. Jak dla mnie ten artykuł w WiŻ inaczej po prostu wyglądać nie mógł i trzeba to przyjąć do wiadomości. Dobrze byłoby, gdyby palce tam maczał ktoś doświadczony w sprzęcie audio, tego tam rzeczywiście brakuje.

 

A tak w temacie lampowych wzmacniaczy - przychodzi mi do głowy argument z lampowymi muzykami. Więkość gra z przesterem, wiadomo, ale spora część na czystym lampowym brzmieniu. Zdaniem ich wszystkich lampy grają INNYM brzmieniem. Wychodzi, że z nich też audiofile, czyli że pierdolnięci itd. ;) Ciekawe, ciekawe.

 

Jestem mało doświadczonym melomanem i jednocześnie kablowym sceptykiem. Wychodzę jednak z założenia, że jeśli kiedy moje uszy dostaną porządne argumenty za tym, że kable grają - zdanie zmienię. Oczywiście pytanie - skąd będę wiedział czy to uszy dostały te argumenty czy jedynie mózg mi je sprokurował - nie wiem, zobaczymy.

 

Póki co jednak nie zabieram głosu w wątkach o sieciówkach ale jeśli widzę, że jakiś sieciowy maniak namawia zielonego słuchacza na wydanie grubego szmalu na przewody zasilające to nóż mi się otwiera.

 

Może pozwólmy każdemu samemu decydować o tym, co słyszy a co nie? Szczególnie, że to nie za nasze pieniądze te zakupy są dokonywane.

Piórkowski, 28 Lut 2006, 03:30

Nareszcie sensowny ,neutralny, nieprubójący udowodnić nikomu nic na siłę wpis. Na tym temat powinien zostać wyczerpany. Dalsze próby udowadniania słyszących różnicę niesłyszącym różnicy i na odwrót doprowadzi Was z powrotem do punktu wyjścia.Chyba że lubicie czczą gadaninę. Gratuluję i pozdrawiam.

Henryk Piątek

henrykpiątek, 28 Lut 2006, 04:11

>Dalsze próby udowadniania słyszących różnicę niesłyszącym różnicy i na odwrót

>doprowadzi Was z powrotem do punktu wyjścia.

 

No chyba nie. Wszyscy przecież spodziewamy się że zaniedługo, Mr.Velum zda ślepy test na odróżnianie sieciówek :)

Tak sobie czytam i myślę... i dochodze również do takiego stwierdzenia, że nic na siłę. Po co komukolwiek cokolwiek udowadniać? Jak nie chcą (ONI) to nich nie wierzą, choć zamiast "wierzą" powinno być raczej "słuchają"...

 

Ale Panowie!!! Jedno należy sobie jasno powiedzieć! Nawet gdybyśmy nic nie słyszeli to i tak byśmy twierdzili że słyszymy i że jest różnica i to jaka..... No bo przecież co może być przyjemniejszego w życiu niż błogie taplanie się w cieplutkim (od lamp oczywiście) audiofilskim morzu...... Twonk słusznie nazwał to matrixem.... obyśmy sie nigdy nie obudzili... czego sobie i Wam serdecznie życze.

Najśmieszniejsze, że w przypadku tzw. audiofilskiego voodoo wcale bym się nie wypierał jakiegoś tam stopnia autosugestii... tylko, że jakby zupełnie mi to nie przeszkadza... ;-) Podobnie jak dałbym się pokroić za to, że kotlet podany na ładnym talerzu, obrusie i z kolorowymi dodatkami wokół na stole smakuje mi zdecydowanie lepiej niż ten sam, ale zjedzony w pośpiechu, paluchami, na zatłuszczonej gazecie... ;-) Chociaż rozumiem, że może być też odwrotnie tzn. że ktoś najlepiej słyszy, kiedy ma sprzęt całkiem rozbebeszony, wszędzie walają się kable i śrubki, zwrotnice leżą na kolumnach, polutowane "na pająka" itp... ;-) Szczerze mówiąc, oba te snobizmy jednakowo mi się podobają... ;-) W końcu pewna anegdotka o Ludwiku XIV głosi, że podczas polowania, w jakiejś zapadłej wioszczynie, przez którą przejeżdżał wraz ze świtą wpadła mu w oko pewna hoża dziewoja ... Zażądał, by mu ją przyprowadzono na noc do namiotu... Dworacy zawrócili po dziewczę, odszorowali je dokładnie, ubrali w porządne ciuchy i na wieczór przyprowadzili... Król obejrzał ją sobie uważnie, skrzywił się z niechęcią, mówiąc "zepsuli mi ją"... i oddalił... ;-)

Co kto lubi... ;-)

>twonk co do smaku kotleta... tutaj wiekszy wplyw na to czy i jak by smakowal moglo by miec to, jak jestes glodny. jesli bys padal z glodu, to jedzony paluchami zimny kotlet obsypany paprochami itd byl by najlepszym daniem w zyciu ;). no ale pewnie przyjales, ze w obu podanych przez siebie przypadkach jestes jednakowo glodny.

Twonk jak rozumie od dzisjaj zamiast uzywac okreslen jedwabista srednica i zwarty bas bedziesz pisal:

"odcien czerni pieknie ulozonego kabla powoduje ze wokale staja sie cieplejsze" albo

"pieknie umieszczone napisy na kablu sieciowym sprawiaja ze bas staje sie punktowy" :)

Przytoczona anegtotka moze mowic o tym ze przebrana wiesniaczka nie dosc ze nadal jest wiesniaczka to do tego "popsuta". Podobnie ale troche inaczej jest kiedy (bez urazy) wiesniacki sprzet przyozdobiony bizuteria nadal bedzie gral wiesniacko nawet kiedy miedzy nim beda polyskiwaly super kable.

Ja jednak wole gustownie ubrane kobiety z charakterem;)

żenujący ten artykuł

nie ma o czym mówić

ale dobrze w nim widać jaką szkodę dla popularyzacji kultury muzycznej (co umożliwia aparatura HiFi) wyrządziła tzw. "audiofilia"

99% ludzi wyrabia sobie zdanie na podstawie tego rodzaju materiałów i co czyta - m.in. o słuchaniu kabli za multi kzł :(

nic dziwnego, że uchodzimy - my wszyscy zainteresowani dobrym brzmieniem - za świrów

a na rynku znika produktowa "klasa średnia", zwykłe porządne HiFi, które mogliby sobie kupić kulturalni ludzie, którzy słuchają płyt, melomani

niedługo będą tylko albo boomboxy albo hi-endy i słuchanie kabli :(

>adamo_0

Widzisz, jaki jesteś wyrafinowany... ;-) A oni po prostu poddali ją całkiem niepotrzebnemu tunningowi i przez to odebrali podstawowe walory... ;-)))

A bardziej na poważnie - po prostu staram się nie być zakapiorem, który wie wszystko najlepiej, więc wygłasza ostateczne prawdy... Słyszę, co słyszę, ale nie jestem dogmatykiem ani fundamentalistą (przynajmniej w kwestii dźwięku)... ;-)

>pitdog

Gdybym np. przez pół roku nie mógł słuchać wcale muzyki, to pewnie chętnie bym przez chwilę posłuchał i na boomboxie... byle zaspokoić pierwszy głód... ;-)

>graaf

Audiofilia jest winna, że tradycyjne hi-fi się skończyło? Więc nie walkmany, komputery, mp-trójki czy kino domowe?

Dawno juz nie kupowalem WiZ i kolejny raz widze ze slizga sie po powierzchni. Ale zauwazcie prosze ze do kazdego hasla rzuconego w tym artykule mozna znalezc szereg artykulow potwierdzajacych tezy autora.

Slepe testy? Prosze bardzo na poczekaniu moge podac kilka linkow.

Wydaje sie ze artykul ten przyniosl wieksza szkode inzyniera niz zlotym uszom.

Dobrze Graaf pisze. Mamy obecnie skrajnosci. A co ma zrobic umierkowany audiofil ktory wie ze kable sa potrzebne ale nie musza kosztowac krocie, ktory oczekuje dobrze zrobionego wzmacniacza a nie "superniewiadomoczego".

>a na rynku znika produktowa "klasa średnia", zwykłe porządne HiFi, które mogliby sobie kupić kulturalni ludzie, którzy >słuchają płyt, melomani

>niedługo będą tylko albo boomboxy albo hi-endy i słuchanie kabli :(

 

To akurat nie ma nic wspólnego z audiofilizmem. Rządzi zysk

Jak tak dalej ta zajadła dyskusja będzie się rozwijać to skończy się na tym że audiofile będą rozpoznawani z daleka. Dla przypomnienia moherowe berety są już opatentowane przez inną grupę społeczną więc drodzy forumowicze zaproponujcie coś orginalnego!!

"Ja jednak wolę gustownie ubrane kobiety z charakterem ;)"-Ja też ;)

 

"A co ma zrobić umiarkowany audiofil który wie, że kable są potrzebne ale nie muszą kosztować krocie, ktory oczekuje dobrze zrobionego wzmacniacza a nie "superniewiadomoczego." -Jestem przykładem tego jak może sobie radzić (i całkiem dobrze na tym wychodzę :)))

Gość Piórkowski

(Konto usunięte)

>adamo_0, 28 Lut 2006, 11:49

>Podobnie ale troche inaczej jest kiedy (bez urazy) wiesniacki sprzet

>przyozdobiony bizuteria nadal bedzie gral wiesniacko nawet kiedy miedzy nim beda polyskiwaly super

>kable.

 

Mhm... czyżby...? To dlaczego puste w środku audiofilskie listwy zdaniem wielu grają lepiej od tych (tfu!) komputerowych? Przecież ten ich charakterystyczny spartański kształt to właśnie, w tym przypadku, ta biżuteria.

To samo z przewodami zasilającymi a'la kiszka stolcowa, monumentalnymi obudowami niektórych klocków itd.

Z tym, że tu akurat to już sprawa bardzo indywidualna, bo na każdego działa coś innego, o gustach się nie rozmawia, nie? :)

 

W temacie Wiż - przecież to pismo ZAWSZE ślizgało się po powierzchni. Czytam je od końca podstawówki i od samego początku znajdowałem tam teksty, z których dowiadywałem się dużo i takie, z których nie dowiadywałem się niczego nowego. A 14-latek zbyt szerokiej wiedzy nie ma, przecież.

A tak w ogóle to czekam na taki artykuł w Focusie, to dopiero będzie jazda. :]

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.