Skocz do zawartości
IGNORED

Piękna i niebanalna muzyka.


mc iek

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem. Temat rzeka. Dlatego proszę o tylko 5 Waszych typów: albumów nieprzemijających, mimo upływu czasu chwytających wciąż za serce. Porażających słuchacza niebanalnym !!!! pięknem. Jednym zdaniem - proszę o muzykę, przy której dusza wzlatuje wciąż ku niebu.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/25863-pi%C4%99kna-i-niebanalna-muzyka/
Udostępnij na innych stronach

>albumów nieprzemijających

 

niestety mnie sie wysztko z czasem znudzi, poprostu nie mozna przesadzac z sluchaniem ciagle tego samego.

Tutul albumu zazwyczaj bedzie sie zaczynal "best of . . ." a konczyl :

 

1. roy orbison

2. queen

3. bon jovi

4. paganini

5. the pillows

 

w sumie teraz mi te 5 na mysl przyszlo, spokojnie moglbym tam dopisac kolene 100. Imho Takie rankingi "best albums" do nieczego nie prowadza ;)

Nie chodzi o best of tylko o KONCENTRAT piękna, który odkrywa się niekoniecznie od razu a który nie przemija po latach.

Coś takiego jak :

Vangelis - El Greco ( elektroniczny rock )

Keith Jarrett - Eyes of the Heart ( jazz )

Material - Hallucination Engine ( dub ethno )

David Sylvian - Gone To Earth ( rock )

Allegri - Miserere ( muzyka klasyczna )

W tej chwili, kolejność nieistotna

 

- King Crimson "In The Court of the Crimson King"

- Camel "Moonmadness"

- Led Zeppelin "IV"

- Genesis "Trick of The Tail"

- Pink Floyd "Meadle"

 

...i wiele...wiele...wiele innych...

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Zawsze to samo : wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele innych. Bez sensu. Tych naprawdę krystalicznie pięknych płyt nie ma zbyt wiele.

Poprosiłbym o jakieś NIEBANALNE przykłady ( sam podałem dość proste tylko dla zobrazowania tematu ).

Steve Tibbetts, w zasadze wszytkie albumy poza Chö

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

ps.

ciagle niebardzo rozumiem to "piekno" o ktorym piszesz. Piekne jest poprostu to co nam sie podoba. Btw. zadnym vangelisie nie znalalem piekna i raczej juz nie znajde ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znalazłeś w Bon Jovi :))

Może jeszcze uściślę - chodzi mi o takie piękno zawarte w kompozycji, harmonii dźwięków, które każe myśleć że kompozytorem nie jest człowiek ale Anioł :))

Piękno w muzyce - to nie są tylko ciary na plecach. Te można mieć słuchając Zeppelinów - ale przecież IV piękną płytą nie jest. Tak samo Meddle. Queen też nie nagrał nic pięknego - nie znam nawet jednego ich pięknego utworu.

Piękno w muzyce to także wyjątkowe doznania estetyczne. Stawiam tezę, że muzyka metalowa, grunge, punk, znakomita część free jazzu czy pop nie są z natury muzyką piękną. Realizują inne cele - ale nie zapotrzebowanie słuchacza na piękno.

Ciary, no dobra. Zasypiając zastanawiałem sie co do tego wątku wrzucić. Typów jest mało:

Osjan- Osjan (z T. Stańkiem)

Dead Can Dance- Into The Labirynth

Talk Talk - Spirit Of Eden

To oczywiście subiektywny wybór- możecie sie zgadzać lub nie :)

I złośliwie lecz szczerze dorzucam debiut King Crimson.

 

Pozdrawiam

wojtekitek

hmm . . . no to mamy nieco inna definicje piekna w muzyce. Takie piekno jakiego Ty szukasz, faktycznie w gatunkach ktore podales raczej nie istnieje. Trzeba by szukac w glownie w klasyce, muzyce instrumentalnej, solowej, bluesie ?? itp.

Ja na szescie potrafie odnalezc i cieszyc sie pieknem nawet w klasyce rocka jakim jest boj jovi ;)

Steve tibbetts prawdopodpbnie zawiera rowniez to twoje piekno ;) polecam.

A znalazlbym pare rzeczy, przy ktorych wydaje mi sie, ze te muzyke mogl skomponowac jakis zajebiscie wredny stworzyciel swiata:

1. J.S. Bach "Die H-moll Messe" - najlepiej pod P.Herreweghe

2. Mahler II-ga symfonia - najlepiej z Ch.Ludwig i B.Hendrix pod L.Bernsteinem - final na prawde mnie wzrusza - chyba sluchajac tego nagrania poczulem wreszcie powiew geniuszu G.Mahlera. Nawet przesadnie rozwibrowane glosy Ch.Ludwig i B.Hendrix do Mahlera pasowaly wysmienicie.

3. J.S.Bach "Das wohltemperierte Klavier" - G.Gould zagral Bacha tak, ze myslalem, ze skomponowal to demon Laplace'a :-)

4. Kazde dobre wykonanie Requiem Mozarta - jestem chyba dosc konserwatywny i lubie klasyczny tekst Susmayr'a.

5. P.Phillips popelnil kiedys nagrania Pallestriny i Allegriego - "Missa Papae Marcelli" i w szczegolnosci "Miserere" to prawdziwe przezycie.

 

Odchodzac od tak trudnej tematyki? Opera? Chyba La Madama Butterfly pod Sinopolim - Mirella Freni jako Cio-Cio-San przeszla sama siebie a i Carreras jako Pinkerton bardziej mi sie podoba niz Pavarotti. Na marginesie - w Operze Narodowej od czasu do czasu mozna bylo posluchac I.Klosinskiej jako Cio-Cio-San w "Madame...". Trudno porownywac obie panie, ale moim zdaniem...

 

Aria Malgorzaty z "Potepienia Fausta" Berlioza. Sluchana na zywo w wykonaniu M.Walewskiej przyklula moja uwage...

 

Jazz? Dla mnie "Kind of Blue" i "A Love Supreme" - prawdziwy powiew geniuszu.

 

Starczy?

Ale to co wymienilem bylo chyba banalne. Przyznam sie wiec, ze tak na serio placze przy dokonaniach Czerwono/zielonowlosego Michasia z cekinami w dupie, porywa mnie tez czasem Ivan i Delfin. Gdyby jeszcze Ivan wsadzil sobie Delfina w dupe... :-)

Chcesz muzyke przez Anioly skomponowana? Ma byc piekna? Jakiej jeszcze nie slyszales? Mam taka jedna dla Ciebie. Zespol to SIGUR ROS, a plyta " AGAETIS BYRJUM". Zacznij od tracka nr. 2. Zreszta wszyscy zacznijcie, jesli odleciec pragniecie. Naprawde jakby Anioly spiewaly.

Czy chodzi Tobie o piękno subiektywne, obiektywne, czy też z definicji ?

:-P

 

Czy banał może być piękny ?

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

>SIGUR ROS, a plyta " AGAETIS BYRJUM".

 

jak dla mnie to troche smedzacy zespol, na niektorych kwalkach smedza do tego stopnia, ze nie potrafie nawet odgradnac w jakim jezyku :) ale chyba francuski. A albuym nazywa sie Ágćtis Byrjun a nie AGAETIS BYRJUM, w dodatku niktore sciezki sa makabrycznie przesterowane - niby klimatu mialo dodac a poprostu kuje w uszy i nie pasuje do bardzo spokojnej i ulozonej reszty. Ofc to tylko moje zdanie.

-> liamk

dałeś ognia z tym francuskim (językoznawcą za mocnym chyba nie jesteś :-)

zespół pochodzi z Islandii i śpiewa w ojczystym języku;

oczywiście może się podobać lub nie, dla mnie osobiście rewelacja

 

pzdr

>dałeś ognia z tym francuskim

 

he he, jak by spiwwali WYRAZNIE a nie smedzili to bym tak pewrfidnie nie spudlowal ;D Jest to napewno bardzo oryginalne brzmienie, w pewnych kategoriach moze i nawet zostac uznane za piekne. Podobne piekno mozna uslyszec np u Boxhead Ensemble, A Silver Mt. Zion ale juz nieco mniej anielsko a baredziej demonicznie i moze psychodelicznie, The For Carnation.

Sigur Ros - może momentami. Polecam ostatni utwór z płyty ( ) - na pewno jest niebiańsko piękny.

Czekam na dalsze typy - sięgnijcie w najdalsze zakamarki Waszych płytotek - na pewno coś tam macie. Proszę o typy w miarę możliwości nieartrockowe, mało znane i nieoklepane.

Jeszcze kilka podpowiedzi :

Songs : Ohia - Ghost Tropic ( rock )

Roedelius - Pink, Blue and Amber ( elektronika z elementami Orientu )

Kammerflimmer Kollektief - Absencen ( free jazz z elektroniką )

Elend - Les Tenebres Du Dehors ( post metal )

Arvo Part - w zasadzie większość.

"Czy chodzi Tobie o piękno subiektywne, obiektywne, czy też z definicji ?"

- w tym wątku może się skupmy na pięknie z definicji. Może unikniemy w ten sposób męczącej dyskusji o subiektywiźmie :)) Na pewno są takie płyty, przy których 9 na 10 słuchaczy przyzna, że są zniewalająco piękne - na przykład wymieniane w innych wątkach kantaty Bacha w wykonaniu Cantus Colln.

 

"Czy banał może być piękny ?"

- oczywiście.

Niewiem czy będe odkrywczy , ale jak dla mnie vangelis.Jestem cały czas pod wrażeniem Jego muzyki.

Zwłaszcza te starsze płyty .Coś w niej jest nie wiem romantyzm, przestrzeń głosy ?Pozdrawiam

liamk, 19 Kwi 2006, 15:17

 

>4. paganini

 

 

Piękny???? Niebanalny??? [wybacz, nie mogłem się powstrzymać ;-) ]

 

BTW. Bon Jovi jest dla mnie (z tego co słyszałem) banalny do bólu zębów.

 

Tak naprawdę nigdy nie mam poczucia banału chyba tylko przy Bachu: sonaty i partity na skrzypce solo, suity wiolonczelowe (Fournier!), KdF, 48, pasje (Herreweghe). Ale też bym dużo punktów przyznał późnym sonatom fortepianowym Beethovena (ostatnie 5), niektórym kwartetom, np. Op. 132. Requiem Mozarta też u mnie wysoko stoi.I jedną z dobrych lokat jeśli chodzi o piękno+niebanał+prostota zajmuje Adagio z sonaty KV280 Mozarta. Uchida.

>Piękny???? Niebanalny??? [wybacz, nie mogłem się powstrzymać ;-) ]

 

no wlasnie juz ktorys raz slysze ze paganini jest banalny i to od roznych osob . . . ja nie rozumiem . .. zobacz chociazby na zapis nutowy utworow bacha a paganiniego, czesto potrzeba 3 kompozycji bacha na jeden utwor paganiniego zeby bylo tyle samo nutek ;) O poziomie trudnosci zagrania nie wspominam nawet.

Paganini to imho jeden z najbardziej niebanalnych i najbardziej wirtuozowskich kompozytorow. W swiecie gitary paganini to malmsteen a bach to clapton.

 

>BTW. Bon Jovi jest dla mnie (z tego co słyszałem) banalny do bólu zębów.

 

bo ja wiem czy banalny, jest popularny a to co innego. Tak sie jakos sklada, ze ostatnio po nasluchaniu sie wszelkich dziwadel, experymentow itp. zaczalem sluchac znowu muzyki dosyc popularnej. Np. oasis byl dla mnie chlamem ale jakos tak ostatnio mnie wzielo i z calej dyskografi zlozylem sobie taki best of i kurcze . . . no pieknie poprostu. Czasm warto nieco powazniej posluchac tych popularnych "banalow" zazwyczaj nie na darmo sa takie popularne. A czesto utwory banalne okazuja sie wcalne nie takie proste gdy chcemy je zagrac samemu.

>Zależność popularności od poziomu banalności wydaje się być oczywista.

 

w takm razie bach i mozart sa banalni a ernest bloch nie. W sumie nawet i by pasowalo ;) Btw. bloch jest piekny. Israel symphony, czy sonata for violin and piano - bardzo niebanalne dziela.

Pociagnę dyskusję choć jest - jako dyskusja o estetyce - raczej bezcelowa. Ludzie różnych rzeczy szukają w muzyce, i pewnie nigdy nie dojdą do porozumienia. Ale traktując wszystko nieco ;-) możemy sobie pogadać.

 

>no wlasnie juz ktorys raz slysze ze paganini jest banalny i to od roznych osob . . .

 

Naprawdę? Myslałem, że tylko ja Cię gnębię takim poglądem na wszystkich możliwych forach :DD

 

>. .. zobacz chociazby na zapis nutowy utworow bacha a paganiniego, czesto potrzeba 3 kompozycji

>bacha na jeden utwor paganiniego zeby bylo tyle samo nutek ;)

 

He he, nigdy nie widziałem Paganiniego ale oglądałem sobie Suity wioloczelowe Bacha. Szczęka mi opadła jak sobie uświadomiłem, jak mało nutek a jak wiele muzyki. Dla mnie to zaleta!

 

>O poziomie trudnosci zagrania nie

>wspominam nawet.

 

Bach na skrzypcach solo też nie jest bynajmniej łatwy. Ale w ogóle cóż to za argument! Zaryzykuje twierdzenie, że wspomniane wyżej Adagio Mozarta (znasz?) byłbym w stanie zagrać jako tako poprawnie (tzn żeby się dało rozpoznać) po kilku dniach treningu mimo, że nigdy nie grałem na żadnym instrumencie. Z drugiej strony, mimo małej wiedzy o nutach i teorii muzyki na pewno byłbym w stanie napisać niesłychanie trudny technicznie utwór. Ot, powiedzmy fortepianowy z akordami rozłożonymi odpowiednio w wysokim, średnim i niskiem rejestrze. Środek pianista będzie musiał grać nosem lub czym innym - na pewno trudne. Ale nie posunąłbym się do stwierdzenia, że jestem lepszym lub mniej banalnym kompzytorem od Mozarta...

 

>>BTW. Bon Jovi jest dla mnie (z tego co słyszałem) banalny do bólu zębów.

>

>bo ja wiem czy banalny, jest popularny a to co innego. [...] Czasm warto nieco powazniej

>posluchac tych popularnych "banalow" zazwyczaj nie na darmo sa takie popularne.

 

Może. Z moich kontaktów z muzyka popularną mam następujące wrażenia:

- brak pomysłów melodycznych. Jak czasem usłyszę jakiś ciekawszy motyw, to się okazuje, że ukradli coś z musyki klasycznej (Sting Russians,

- banalna harmonika

- nienawidzę perkusji jako wyznacznika prostego rytmu. perkusja może grać (jak np w Allegro marcato 5 symf Prokofiewa), ale normalnie rytm częścią utworu i nie trzeba go podkreślać durną perkusją.

- schematyczne kształtowanie utworów (np zatrzymanie przez frazą Bark at the moon i sposób zaśpiewania tej frazy u Ozziego). Jak już jakiś melodyczny pomysł jakiś się pojawi, to jest powtarzany niezmiennie zamiast być przetworzony (solówka November rain).

 

Jak dotąd bardzo nieliczne utwory muzyki pop-rockowej (której, przyznaję, mało słuchałem) przykuły moją uwagę wydając się na pierwszy rzut oka nieco oryginalne: w tej chwili przypomina się np Gemini Slayera. Żeby było jasne: doceniam np. inwencję Queen w niektórych utworach, ale to też jest dla mnie wtórne. Inteligentne, czy może raczej zręczne, ale wtórne. Trochę jak współczesny amerykański przemysł rozrywkowo filmowy: produkty zręcznie zrobione, ale schematyczne i coraz częściej bazujące głownie na cytatach z innych podobnych produktów.

>Naprawdę? Myslałem, że tylko ja Cię gnębię takim poglądem na wszystkich możliwych forach :DD

 

a byc moze . . .dreczysz mnie i ukrywasz sie pod innymi nickami ;)

 

>byłbym w stanie zagrać jako tako poprawnie (tzn żeby się dało rozpoznać) po kilku dniach

>treningu mimo, że nigdy nie grałem na żadnym instrumencie.

 

hmmm, polecam kupic sobie jakies keyboard, obecnie za 600 pln mozna dostac dynamiczna klawaiture midi 49 klwiszy i zobaczysz czy po kilku dniach zagrasz cokolwiek ;) Pierwsze kilka tygodni to nauka prawidlowego (a i tak koslawego) ulozenia rak i jechania po oktawie z gory na dol i spowrotem ;) Ale tak po roku granie zaczenie dawac przyjemnosc nawet porownywalna ze sluchaniem. Dodatkowo poznajac zasady muzyki i rytmiki zaczniesz nieco inaczej patrzec na muzyke. Instrumenty nieco bardziej wymagajace jak np. flet czy skrzypce wymagaja juz wrodzonego talentu i sporo treningu nawet by wydac czysty dzwiek. Ja do dzis nie potrafie na swojej fletni czysto grac na ostatniej oktawie (fletnia ma 27 rurek od h-g4 ).

 

Co do odtworczosci i nazwijmy to muzycznego piractwa to sie zgadzam.

>a byc moze . . .dreczysz mnie i ukrywasz sie pod innymi nickami ;)

 

No pewnie!

 

> zobaczysz czy po kilku dniach zagrasz cokolwiek ;)

 

Oczywiście trochę przejaskrawiłem, chodziło mi o malownicze odmalowanie poglądu, że trudność techniczna nie determinuje jakości muzyki.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.