Skocz do zawartości
IGNORED

KRADZIEŻ PROŚBA O POMOC i MONITORING NET


dzianina

Rekomendowane odpowiedzi

ooo!! opowiem wam autentyczną historię..

w sklepie rowerowym stoi dwuch policjantów , w mundurach , to chyba na służbie...

kupują rower z super rabatem i zastanawiają się czy może dokupić do niego licznik rowerowy.

Sprzedajemy niemiecką Sigmę , cena licznika podstawowego 59 zł , wypasiony 82 zł.

 

ten co miał kilka belek - to co , bierzemy ?

drugi co miał trzy lub cztery gwiazdki - co ty , zgłupiałeś ? ..na Wolumenie od złodzieja za połowe ceny kupisz.

 

w mordę , zamórowało nas ...

słyszałem na własne audiofilskie uszy.

Gość Piórkowski

(Konto usunięte)

sprocket, 30 Maj 2006, 23:12

>Prawda jest taka : ludzie którzy kupują świadomie kradzione rzeczy sami napędzają tę złodziejską

>machinę

 

No jasne, trudno tego nie zauważyć. Że dziani kupują taniej - to też rozumiem, mają pieniądze i chcą się targować, nieważne z jakich powodów. Mają prawo. Mnie szlag po prostu trafia jak zamożny człowiek jeździ do Słomczyna kupować kradziony rower! No przecież słoma z butów wyłazi, prostak całą gębą. I jeszcze zadowolony z siebie, że się nie sfrajerzył i nie wydał jak głupek za dużo. A gość ma 25 lat, nie wychował się za PRL-u, możnaby go podejrzewać, a tu nie.

A propos ikon, nie napisze szczegolowo gdzie, ale na pomorzu w jednej z katedr ktora odwiedzilem kilka lat temu trwaly ewidentnie prace wykopaliskowe oraz zarazem konserwatorskie na terenie kosciola. Zatrzymalem sie przejezdzajac w celu zwiedzenia obiektu, ktory po chwili okazal sie tego dnia jakby opuszczony. Przejscie prowadzace do otaczajacych budynkami ksiezych ogrodu otoczonego korytarzami, w ktorych wykopano przepiekne rzezby, bylo wrecz pokryte pozostawionymi i oznaczynymi zabytkami zupelnie jakby w prezencie dla zwiedzajacych i oczywiscie zlodzieja. Artyfakty, ktorych nie powstydziloby sie zadne powazne muzeum lezaly absolutnie niepilnowane w pomieszczeniach dostepnych dla kazdego. W kosciele spedzilem prawie godzine i nie spotkalem nikogo. Na Kole kupilem kiedys posrebrzany kielich na co moj znajomy "koneser" szybko zareagowal slowami "ale fajne art deco", ale szybko otrzezwial kiedy mu wytlumaczylem, ze jakis burak podpieprzyl to ze swietego miejsca.

Ludzie z grubą kasą:), znam przypadek gościa który chodził do jednego z salonów audio, odsłuchiwał długo klocki (był w trakcie wymiany sprzętu). Zawracał długo d... ludziom w tym salonie, odsłuchiwał klocki, na przestrzeni dłuższego czasu spędził tam sporo godzin na odsłuchach. Pewnie sprzedawcy przy nim "latali" bo czuli, że gość "z kasą". Wiecie co zrobił? wybrał sprzęt na podstawie odsłuchów w tym salonie ale zamówił go w Warszawie, bo wygrzebał w necie salon, dogadał się na tel i przysłali mu - kupił w salonie w którym nogi nie postawił i czasu pracownikom nie zabierał. Nie chodziło przy tym o żadną znaczącą obniżkę, jakąś z okazji w Warszawie, tylko o jakąś niewielką różnicę. A klocki o wartości ok 10 kzł, byłem szczerze zdegustowany. A był taki z siebie zadowolony, że taki sprytny i ogólnie nie da się "naciąć" o jakąkolwiek sumęby nie chodziło.

Żeby było ciekawiej szkoda mu także kasy na płyty, znajomy przegrywał mu płytę którą mógł sobie od ręki kupić za 39 zł (nowość - pełno wszędzie), a tu poprosił znajomka o przegranie - to już uważałem za kompletne "jaja".

 

Tak, że majętni bywają bardziej "oszczędni", a w każdym razie mniej rozrzutni:)

To tak na marginesie.

 

A swoją drogą kraść będą zawsze, niestety. Jeśli zebrałbym sprzęt za poważniejszą kasę to chyba jednak bym ubezpieczył, szczególnie gdy nie posiadałbym grubszego konta. Tak to czasem człowiek ciuła, żeby kupić coś co da trochę radości, do lepszego sprzętu dochodzi stopniowo a tu nagle jakaś łachmyta wpada i po sprzęcie. Też szczerze współczuję.

 

Miałem ciekawą sytuację podczas przeprowadzki. Główne "graty" były już przewiezione, zostały tylko mniejsze sprzęty i jakieś resztówki. Trochę w domu majsterkowałem, więc zostało mi trochę desek, ładnych, dłuższych, można z nich było spokojnie coś zrobić. Zniosłem na dół, pod klatką stało auto, do którego rózne te resztówki znosiłem. Rzeczy zwoziłem windą i po kolejne. Te deski związane postawiłem na dolnym korytarzu trochę dalej od innych rzeczy bo zamierzałem je wynieść koło śmietnika, a nuż komuś się przydadzą. Ja zjeżdzam kolejny raz a tu widzę jak schodami pod górę z tymi moimi deskami zapiernicza szybko jeden z mieszkańców. Dowcip polegał na tym, że on wcale nie wiedział o tym że to miała być dla kogoś "darowizna", w tym kontekście nie wyglądały na niepotrzebne. Widział inne graty, samochód przed wejściem, wracał do domu i akurat udało mu się coś pochwycić - okazja:). Wiecie czym ten człowiek się zajmuje zawodowo? - jest Strażnikiem Miejskim. Dzień wcześniej próbował namolnie mi wrzucić mandat za to, że wjechałem na chodnik przed klatkę, żeby mnóstwa gratów podczas przeprowadzki nie tachać na parking 50 m dalej. Długo musiałem z nim "walczyć" żeby okazał się zrozumieniem w tej wyjątkowej sytuacji - w końcu gdy mnie już cholera wzięła to sobie odpuścił.

A dechy zapierniczył, nawet nie spytał - śmialiśmy się z tego żoną. Miały i tak być darowizną więc "teamtu nie drążyłem" ale fakt pozostaje faktem, spuść na chwilę coś z oka a amatora zaraz się znajdzie i to niekoniecznie jakiś "zawodowy" złodziej.

 

To tylko takie obserwacje. Są ludzie i ludziska.

clo2

Powinieneś chociaż temu strażnikowi miejskiemu dać do zrozumienia, że wiesz o tych deskach.. chyba byłoby gościowi głupio, że taki "porządny" strażnik miejski a kradnie deski, bo przecież nie wiedział o darowiźnie.. może gość zastanowiłby się.. i jeden naprawiony człowiek więcej.. wystarczy tekst : co tam, deski przydały się? Ha ha, mógłby być niezły ubaw

Owego strażnika już nie spotkałem, a ścigać go po schodach nie miałem zamiaru i tak widziałem po jego ruchach, że dostał przyspieszenia jak słyszał, że winda właśnie dojeżdza:) To taki wieżowiec, gdzie wielu sąsiadów w tym molochu nawet się na oczy nie widziało. Ja dopiero dzień wcześniej jak chciał mi dać mandat pod blokiem zorientowałem się, że jest moim "sąsadem" z któregoś tam piętra:).

Swoją drogą swego czasu na "moim" 8 piętrze sąsiad wystawił spory segment regałowy, dosłownie obok swoich drzwi bo coś remontował w pokoju. Segment po kilku dniach wcięło, kurna to przecież gabaryty swoje miało, ludzie w wieżowcu z jedną klatką kręcą w kółko. Po segmencie ślad zaginął - ciekawe po co komu jeden segment o regału.

Kilka lat temu znajomemu który mieszkał na ostatnim 4 piętrze na nowym osiedlu pod nieobecność zapierniczyli miniwieżę technicsa, mówił że ktoś ich musiał spłoszyć bo widać że już majstrowali przy komputerze ale zostawili (albo zobaczyli że stary grat). Nowe osiedle, mieszkają wklatce młodzi ludzie którzy na mieszkania kasę mieli więc pewnie z takich "praktyk" nie żyją. Nikt nikogo oczywiście nie zauważył. Kumpel niezbyt majętny, zarabiają z żoną akurat tyle żeby przeżyć do 1-go, wydaje się, że niczego takiego w domu nie mieli żeby jakieś łachmyty skusić - a jednak. Też mu współczułem ale dodatkowo czułem się nieswojo jak i wszyscy pewnie jego znajomi (a zanjomych wśród żadnych łachmytów nie ma), bo nic nie mówił ale co sobie mógł pomyśleć - ktoś ze znajomych go podprowadził - bo nie wierzę, że wybrali akurat jego mieszkanie w losowaniu. Strasznie nieprzyjemne sprawy. Ale problem jest społeczny - tam gdzie teraz mieszkam - to zresztą wszystkie osiedla poza najnowszymi widzę, że pewnie z 50% ludzi w wieku "produkcyjnym" błąka się po osiedlu bez celu, siedzą od rana na ławkach, za spożywczym ci "bardziej majętni" zalewają od rana "akumulatory". To pochodna niekontrolowanych zmian społecznych w naszym kraju. W komunie był bandytyzm państwowy, ale złodziejstwa tyle nie było, trochę trzymali "za mordę" (to broń Boże żadna pochwała poprzedniego systemu). Dziś masa rozbitych patologicznych rodzin, wiele osób które nie dają sobie rady w kapitalistycznej gospodarce a Państwo ma ich daleko w d... Większość ludzi - nie oszukujmy się - kształtują warunki (mają niski stopień ogólnej samoświadomości), to masa która w dużej mierze bezwolnie płynie za tym co życie niesie. Ludzie chcieli upadku komuny (i to było dobre)ale nie zdawali sobie sprawy ze wszystkich zagrożeń, z tego że będą musieli myśleć i działać inaczej niż dotychczas.

 

Niestety sam jak coś niosę teraz do domu to staram sięaby jak najmniej rzucało sięw oczy. Kupiłem wczoraj w komisie tuner sony za 50 zł żeby mieć tymczasowo jakiekolwiek radio, bo amplitunera już dawno nie mam. Warte całe nic ale zawinięte w siatkę, żeby siedzącym na okolicznych ławkach nie wpadło w oczy, że jakiś sprzęt sąsiad (czyli ja:)) do domu znosi. Dostałem ostatnio przez Allegro 2 pudła które niestety musiałem przynieść jakoś do domu przechodząc przez osiedle - paranoja, ale takie niestety życie. Sam mam nadzieję że nie będzie któregoś dnia tak jak w przypadku kolegi który założył wątek. Ale w moim przypadku strata nie tak dotkliwa finansowo (choć ocenia sięwzględem zasobności portfela). Tak że jak będę miał coś droższego to na pewno ubezpieczę, żeby właśnie taka łachmyta nie wstawiła za 200 zł do jakiegoś lombardu 200km dalej mojego klocka za dajmy na to 3 kzł.

 

Poprawy sytuacji w kraju pod tym względem raczej w najbliższym czasie bym nie oczekiwał, na to potrzeba lat i naprawdę poprawy sytuacji naszego Państwa w każdej dziedzinie.

a swoją drogą tak myślę że są dwie możliwości:

 

1. albo ukradł to ktoś kto się dokładnie na sprzęcie nie zna, kradnie i upycha gdzieś za grosze wszystko co mu wpadnie w łapy - pewnie mała szansa odzysku, chyba że ktoś z forumowiczów gdzieś jednak wypatrzy. Ale z kolei jak ktoś odkupi za grosze też jeśli będzie bardziej "w temacie" spróbuje puścić dalej. Da już cenę nie wzbudzającą podejrzeń, tak więc śledzenie ogłoszeń w prasie branżowej jest jak najbardziej na miejscu. Może taki ktoś wiedząc co ma poczeka z pół roku czy rok, aż sprawa "przycichnie" i wtedy spróbuje się ogłaszać. Więc nie znaczy, ze kiedyś nie namierzysz jeśli nie uda się teraz.

 

2. ktoś dobrze wiedział co bierze i będzie próbował to "bezpiecznie" opchnąć za jakąś większą kasę. Ale większą kasę zapłacić za to będzie mógł tylko audiofil, ktoś kto wie że płacąc np 2kzł za coś wartego 8kzł robi świetny interes. Nikt kto nie jest audiofilem nie da żadnej więszej kasy za sprzęt. Spróbujcie sprzedać np. mojej siostrze którą satysfakcjonuje wieża Aiwa kolumny B&W Nautilusy za powiedzmy 500 zł. Wzruszy ramionami i zapyta "po co mi to?" - chyba że jej wytłumaczycie, żeby wzięła a dalej odsprzedając sporo zarobi:).

Tak więc tutaj sprzęt (pewnie szczególnie kolumny) się nie znajdzie jedynie w tym przypadku, gdy jakiś taki czy inny audiofil będzie także łachmytą. Bo jak dostanie propozycję nabycia tego sprzętu to za małą częśc ceny, od podejrzanych gości w dodatku pewnie nie chcących zostawić swoich "namiarów" - od razu wiadomo że przynieśli zapierniczony sprzęt.

 

Drogi sprzęt jest pewnie trudny w zbyciu bo trzeba mieć na to amatora, sprzęt stosunkowo rzadki , a ci "Amatorzy" znają się lub kontaktują wzajemnie.

do autora wątku:

 

ja tam bym sie zastanowil kto cie odwiedzal ostatnio kto z kolegow kolezanek itp.wszytsko tzreba wykluczyc.popytac czy sie komus nie pochwalili ze masz fajny sprzet w domu.moze byly jakies odsluchy i obcy ludzie itp.

Chociaż "śledztwo" może być żmudne, ale zawsze jest jakiś cień szansy. Namiar mógł dać nawet pracownik salonu w którym kolumny kupiłeś (właściciel takich rzeczy by pewnie nie robił). Znajomi, odsłuchy - tylko jak tak było kto się przyzna a cień pada na wszystkich którzy mieli z Tobą kontakt (tzn wiedzieli że sprzęt posiadasz) i sytuacja dla wszystkich głupia cholernie. Gdzie kupiłeś kolumny? może już kogoś kto tam kupował sprzęt też przypadkiem okradli? może nie rzucał tematu na forum bo jakieś tańsze rzeczy?. Choć tak na marginesie tego wszystkiego faktycznie to forum to kopalnia informacji dla złodziei, wystarczy przerzucić info o mnie i wszystko jasne kto co ma. Wystarczy tylko potem przy okazji jakichkolwiek kontaktów zdobyć adres, a jak ktoś jest sprytny to sobie poradzi.

Co do trudności to chciałbym, żeby się ze mną skontaktował złodziej w sprawie wykupu sprzętu.

 

Co do kolumn to w Polsce są tylko 2 pary tego modelu w tym kolorze. 1 została skradziona a druga stoi w TOP-HIFI w Poznaniu. Więc w pewnym sensie unikat.

 

Kolumny kupiłem od dystrybutora więc z bardzo pewnego miejsca. Z resztą dystrybutor obiecał pomoc w odnalezieniu głośników.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.