Skocz do zawartości
IGNORED

Płyta winylowa - jakość wydawnictwa.


Harry z Tybetu

Rekomendowane odpowiedzi

Za jakiś czas czeka mnie zakup gramofonu analogowego ale już od dwóch lat gromadzę LP by mieć czego słuchać w przyszłości. Moje pytania wynikają więc z faktu, że nie słuchałem jeszcze swoich płyt, które czekają cierpliwie zafoliowane.

 

1. Czy istnieją wydawnictwa płyt winylowych, które można nazwać audiofilskimi?

2. Jeśli tak to czy tłoczą płyty nadal, gdzie można je kupić (najlepiej nowe) i w jakich cenach (+/-)?

3. Po czym można poznać (jeszcze przed zakupem) czy płyta ta jest dobrze nagrana czy nie?

4. Jakie tłocznie polecacie?

5. Jak oceniacie winyle tłoczone przez BERNHARD MIKULSKI SCHALLPLATTEN VERTRIEBS GMBH, dostępne z muzyką jazzową w Media Marktcie.

6. Czy na jakość tłoczenia ma wpływ (gramatura płyty, jakość winylu ewentualne inne uwarunkowania techniczne) jeśli tak to gdzie znaleźć takie info na opakowaniu lub płycie?

 

Pamiętam niezbyt pochlebne opinie nt winyli produkowanych w KDL (Węgierskie, DDR, Polskie). Podobno odstawały one znacznie jakością od tych tłoczonych na zachodzie Europy. Unikam ich teraz.

 

Będę wdzięczny za przybliżenie tematu. Pozdrawiam

Harry z Tybetu

Harry z Tybetu, 2 Wrz 2006, 10:39

 

>1. Czy istnieją wydawnictwa płyt winylowych, które można nazwać audiofilskimi?

 

Np.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

>3. Po czym można poznać (jeszcze przed zakupem) czy płyta ta jest dobrze nagrana czy nie?

 

Chyba się nie da. Czasem fatalnie wyglądające płyty po wymyciu brzmią znakomicie pomimo płytkich rys. Tylko głębokie rysy i ogólne zwichrowanie są pewnymi znakami wadliwości płyty.

 

>5. Jak oceniacie winyle tłoczone przez BERNHARD MIKULSKI SCHALLPLATTEN VERTRIEBS GMBH, dostępne z

>muzyką jazzową w Media Marktcie.

 

Zakupiłem i kilka sztuk i generalnie byłem rozczarowany.

 

>6. Czy na jakość tłoczenia ma wpływ (gramatura płyty, jakość winylu ewentualne inne uwarunkowania

>techniczne) jeśli tak to gdzie znaleźć takie info na opakowaniu lub płycie?

 

Gramatura ma być świadectwem "audiofilskości" nagrania, moje doświadczenia nie potwierdzają tego. Spotkałem się nawet z twierdzeniem, że heavy vinyl ma większe skłonności do trzeszczenia. Wśród moich prywatnych, dźwiękowo referencyjnych płyt, tylko dwie są ciężkie, reszta to "cieniasy".

 

>Pamiętam niezbyt pochlebne opinie nt winyli produkowanych w KDL (Węgierskie, DDR, Polskie). Podobno

>odstawały one znacznie jakością od tych tłoczonych na zachodzie Europy. Unikam ich teraz.

 

Składanka Vangelisa i Oscar Peterson i Marlena Dietrich z NRD brzmią u mnie bardzo dobrze.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

>Less

Dzięki za szybką odpowiedź.

 

W moim wpisie nie dodałem, że w kręgu moich zainteresowań leżą wyłącznie nowe płyty. Pewnie jak już zakosztuję "smaku" obcowania z czarnymi krążkami i zapragnę ulubionych płyt, które nie ukazują się już na rynku pierwotnym zmienię zdanie.

 

Czy płyty 180 gr to cieniasy czy heavy winyl?

Jakie są inne spotykane gramatury?

 

Spojrzałem na przesłany przez Ciebie wykaz i z moich płyt to chyba tylko The Dark Side Of The Moon - Floydów, 30TH Anniversary Edition Vinyl, remaster z 2003 roku kwalifikuje się na "wydanie audiogflskie". Przyznam, że na pozostałych płytach (w większości zafoliowanych) nie znajduję nawet informacji o gramaturze.

 

Pozdrawiam

Harry z Tybetu, 2 Wrz 2006, 11:39

 

>>Less

>Dzięki za szybką odpowiedź.

>

>W moim wpisie nie dodałem, że w kręgu moich zainteresowań leżą wyłącznie nowe płyty. Pewnie jak już

>zakosztuję "smaku" obcowania z czarnymi krążkami i zapragnę ulubionych płyt, które nie ukazują się

>już na rynku pierwotnym zmienię zdanie.

 

Zmień jak najszybciej. Gro moich ostatnich zakupów pochodzi z rynku wtórnego. Mniej więcej z 1 kupionej płyty na 3 jestem zadowolony, ale te 3 często kosztują mniej niż jedna nowa. A muzyczne perełki, które czasami kupuje się za groszę (George Zamphir na fletni Pana np.) raczej są nie do znalezienia na rynku pierwotnym

 

>Czy płyty 180 gr to cieniasy czy heavy winyl?

 

Cieniasy to wszystko poniżej 180 gr. 180, 200 i może jeszcze więcej to heavy winyl

 

 

>Spojrzałem na przesłany przez Ciebie wykaz i z moich płyt to chyba tylko The Dark Side Of The Moon

>- Floydów, 30TH Anniversary Edition Vinyl, remaster z 2003 roku kwalifikuje się na "wydanie

>audiogflskie". Przyznam, że na pozostałych płytach (w większości zafoliowanych) nie znajduję nawet

>informacji o gramaturze.

 

Tym bym się nie przejmował. Np. dobre mycie znaczy dla płyty dużo więcej niż gramatura. Nie bez powodu dobre pralki do płyt kosztują tyle co dobre gramofony.

 

>Pozdrawiam

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • 7 miesięcy później...

>Harry z Tybetu

polecam płyty uzywane w dobrym stanie

z plyt z kdl unikaj polskich, ruskich , bulgarskich i rumunskich ; ddr wegry czechy są ok jugoslawia jescze lepsza (niewiele ustepuje zach wydaniom), polecam Indie najlepsze są anglia i japonia

DLA MNIE CIENIASY TO PONIZEJ 125 G ,125- 165 normalne ,180-220 grubasy

niezgodze sie z tym ze cieniasy brzmią lepiej posiadam stare tłoczenia indyjskie (165 i 180 g) i brzmią świetnie i węgierskie 190 g które równierz brzmio dobrze NIE POLECAM NOWYCH PŁYT SĄ DROGIE I CAŁKIEM CZĘSTO BRZMIĄ TAK SOBIE I SĄ NIETRWAŁE choć mam kilka które sobie chwalę np beatles let it be naked 180g emi

>Harry z Tybetu,

Tylko nowe vinyle - pięknie, gratuluję zasobów finansowych, mało kogo stać na tak bezkompromisowe podejscie ! Ale z czasem zobaczysz - używanej płycie też trudno sie oprzeć (jeśli jest w stanie M lub NM). Zastanawiam się nawet czy jest sens kupować tylko nowe ? Wsród płyt używanych ja osobiście mam taką gradację tłoczeń (porządek: "z górki"):

1) japońskie, 2) amerykańskie......dłuższa przerwa (oczywiście są też wyjątki), 3) holenderskie, 4) obszerniejsza grupa, tu już nie rozróżniam: niemieckie, angielskie, francuskie, szwajcarskie, 5) włoskie, 6) cała reszta, w tym dawne demoludy.

O płytach z demoludów był osobny wątek (32095). Nie dadzą się słuchać: bułgarskie, rumuńskie, ruskie, polskie (aczkolwiek Polskie Nagrania i Muza miały wzloty i upadki). Czasami wprost nie mogę się powstrzymać żeby nie kupić sobie czegoś polskiego, np. Osjan, Laboratorium.

Pozdrawiam

na trzeźwo: wydawnictwo brzmi tak jak premaster podesłany do wycięcia master'a -nikt tu cudów nie uczyni.

dalej: ta sama "ręka" wycina lepsze i gorsze master'y.

 

potem jest tłoczenie i jak weźmiesz kilkanascie identycznych plyt w sklepie to jedne beda idealnie centryczne i inne nie (bo stamper sie przesunał itp)

 

w kazdym razie jezeli na jednej stronie plyty masz 7 kawalkow na łaczna kwote 20-paru minut, a na okladce "audiophile limited edition" to do wątku o jeleniach rzut beretem ;)

Reedycje nie dość że najczęściej gorzej brzmią, to też gorzej wyglądają: okładki sa bardziej niechlujnie wykonane, etykiety na płytach tam samo, etc.

 

Dziś porównałem Kraftwerk "Man Machine" z 1978 (niemiecki kling klang) z wydaniem z 1993 (amerykański capitol). Byłem zaskoczony, że różnica jest aż tak duża na korzyść wydania z 1978. Tylko znalezienie za normalną cenę wydania z 1978 roku (w niemieckojęzycznej wersji) w stanie choćby EX graniczy z cudem, cholera jasna...

 

Wesołych Świąt!

bo to dziala tak,ze na pierwsza serie wywalasz kase,a na repressach zarabiasz ;)

poza tym bardzo czesto nawet po kilku latach robi sie RE ..z tych uzywajac tych samych stempli ;/

w kazdym razie nie spotkalem sie jeszcze z RE wykonanym lepiej niz oryginal (pomijajac niefortunne misspress'y)

  • 1 miesiąc później...

Czy prawdą jest ,że płyty winylowe (picture disc) brzmią gorzej od zwykłych czarnych krążków ?

Przynajmniej w moim przypadku tak się złożyło, że kupiłem takie wydawnictwa i jestem ich dźwiękiem mocno rozczarowany. Być może to nie problem związany z (picture disc), tylko sprawa jakości wydawnictw takich firm jak EMI i Earmark ?

  • 2 tygodnie później...

>vinylpiotrek

 

Potwierdzam, kupiłem czerwony winyl Slayera i dźwięk jest spoko, choć troszkę przypomina brzmieniem wersje CD.

 

Teraz kupiłem wcześniej wymienianą płytę Tracy Chapman (Elektra), żeby porównać z posiadaną już wcześniej wersją (Amigi). Ciekawe czy będzie u mnie słychać różnicę ?

 

Przy okazji nadmienię jeszcze, że ostatnio porównywałem winyl Vs cd : Nirvana - Unplugged in New York (Geffen).

Różnica jest ogromna na korzyść winylu, wersja cd po kilku utworach staje się mocno męcząca.

Polecam to winylowe wydanie, bo to chyba jedna z lepiej grających płyt w mojej kolekcji.

Jeśli chodzi o metal to jest naprawde róznie.

Mam Ride The Lightning Metallicy wydanie Music for Nations i jakość jest kiepska w porównaniu z CD.

Ale z kolei płyty przykładowo Loudness, Mortal Sin czy Sacred Reich (wydanie zachodznie, bo jest tez polskie), biją na głowę pod każdym względem wydania CD. Dźwiek jest kapitalny, dynamika, bas.

Lubię też posłuchać w ramach odskoczni starych hitów Dance/Techno z lat 1993 - 1996.

Te są przeważnie nagrane w 45 RPM i tu bez wyjątku wszystkie brzmią lepiej niż ich odpowiedniki wydane na CD.

>Reaper

 

Rzeczywiście Metallica wydana przez MFN brzmi słabo. Porównywałem dwa różne tłoczenia "Master of Puppets".

MFN brzmi jakoś cicho i mało dynamicznie, natomiast wydanie Vertigo mimo zbyt ostro grających talerzy, słucha się z przyjemnością.

Muszę jednak przyznać, że ze wszystkich tłoczeń Vertigo jakie posiadam to najlepiej brzmi: Metallica "And Justice...".

>Ari72

Nie mam zaufania do nowych wydań nirvy, zbieram używki

mam nevermind DGC blue vinyl (nieprzejrzysty) bez endless nameless

mam także intesciside na jasno turkusowym półprzejrzystym z 'czarnymi'marblami''

poszukuję in utero i unplugged

  • 1 rok później...
Gość vasa

(Konto usunięte)

Dostałem dziś płytę z 1960 r pt Peggy Lee All AGLOW Again, wydawnictwo Capitol z dumnym dopiskiem High Fidelity recordnig.

 

Jestem pod wrażeniem jakości nagrania. Mam kilka metrów płyt ale jedynie nieliczne są nagrane naprawdę wybitnie, tak jak ta.

 

Mam również trochę płyt wydanych obecnie (180g i mnóstwo zapewnień na okładce o świetnej jakości dźwięku). Jakoś nie bardzo się zachwycam tymi wydawnictwami, jedyne co mogę o nich wszystkich napisać to, że mało trzeszczą ale specjalnej "obecności" i "namacalności" to tam nie ma.

Napiszcie jakie płyty są waszym zdaniem naprawdę referencyjnej jakości (label, rok wydania)

 

PS Peggy spiewa tak, że czasem nie mogę się powstrzymać przed sprawdzeniem czy dalej jestem sam w domu :)

Harry z Tybetu, 2 Wrz 2006, 11:39

 

>W moim wpisie nie dodałem, że w kręgu moich zainteresowań leżą wyłącznie nowe płyty.

 

No to masz trochę wąskie zainteresowania. Współczesne wydania to takie 'funkcjonalne kopie", zazwyczaj znacznie niższej jakości, niż "oryginały z epoki". Jeszcze drogie wydania 200g i wersje na 45RPM mają jakiś sens, ale jeżeli trzeba zdecydować między współczesnym wydaniem (nawet 180g) i amerykańskim tłoczeniem w stanie "mint" albo "sealed" na ebayu, to IMHO nie ma żadnej wątpliwości, co lepsze! Japończycy dość starannie przygotowują reedycje winylowe, jeżeli już musisz koniecznie mieć nowe wydania, zainteresuj się nimi. Jeżeli słuchasz jazzu, to Japończycy niedawno wznowili kilkanaście pozycji z katalogu Blue Note, zarejestrowanych przez RVG.

 

>Czy płyty 180 gr to cieniasy czy heavy winyl?

>Jakie są inne spotykane gramatury?

 

Nie bądź snobem, daj sobie spokój z gramaturami. Zasadniczo są cztery: 125, 160, 180 i 200. I w wielu wypadkach stare tłoczenie 125g brzmi wystarczająco dobrze, żeby chcieć wywalić kompakt za okno. A cieniasy to ci, którzy słuchają gramatury, a nie muzyki. Tylko po co im gramofon? Waga wystarczy! :-)

 

>Spojrzałem na przesłany przez Ciebie wykaz i z moich płyt to chyba tylko The Dark Side Of The Moon

>- Floydów, 30TH Anniversary Edition Vinyl, remaster z 2003 roku kwalifikuje się na "wydanie

>audiogflskie". Przyznam, że na pozostałych płytach (w większości zafoliowanych) nie znajduję nawet

>informacji o gramaturze.

 

Akurat IMHO nowe wydanie DSOTM jest gorsze od "zwykłego" wydania LP, kwestia "poprawionego" miksu. No ale jeżeli chodzi o gramaturę, to rzeczywiście audiofilskie pełną gębą. Jeżeli ktoś słucha gramatury...

 

W kwestii wydań z dawnych lat: najlepsze bez wątpienia są LP amerykańskie i kanadyjskie: gruby winyl, świetna poligrafia. Z europejskich wydań najgorszą sławą cieszyły się onegdaj wydania włoskie, kolekcjonerzy stawiali je na równi z edycjami Jugotonu. Najbardziej w Polsce w latach winylu popularne były edycje niemieckie i holenderskie. Są mniej więcej na tym samym, dobrym poziomie. Anglicy różnie, ale raczej dobrze...

 

Co do "demoludów", to wbrew obiegowym opiniom mam kilka nieźle wytłoczonych płyt z socjalistycznych tłoczni. Ale faktem jest, że większość to chała: wydania bułgarskie i rumuńskie nie nadają się zazwyczaj do odtwarzania. Enerdowska AMIGA trzymała dobry poziom, mam trochę klasyki i jazzu i da się słuchać. Wydania polskie, czeskie i radzieckie są bardzo różne: jak dowieźli dobry winyl, to jest dobrze, jak był kryzys albo "przejściowe trudności", to szumi i trzeszczy. Generalnie ruletka :-)

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

O rany... wątek z września 2006! Ale ze mnie król Sieci, doprawdy...

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

A co powiecie o sposobie tłoczenia picture-disk? Chyba nie w ten sposób, co tu:(44575)?

Myślę, że w tym innym procesie tkwi powód utraty jakości.

 

Moim zdaniem grubość (gramatura) płyty nie gra żadnej roli w jakości zapisu, jedynie może mieć wpływ na ew. odporność na deformację czy równiej się układać na talerzu.

 

Na marginesie w empiku w-wa na ścianie wschodniej trochę powiększyli stoisko winyli, ale stoją frontem blisko okien. Ciekawe, co będzie na wiosnę? Falowanie?

Gość vasa

(Konto usunięte)

Terrapin, 23 Gru 2008, 20:39

 

>Co do "demoludów", to wbrew obiegowym opiniom mam kilka nieźle wytłoczonych płyt. Generalnie ruletka

 

Co do tłoczeń z demoludów to masz rację ale dodam do tego, że klasyka wydawana na Węgrzech i w Czechosłowacji trzymała najlepszy poziom. Na dodatek Czesi mieli świetne wykonania własne (byle nie śpiewali po czesku:) natomiast Węgrzy wydawali sporo nagrań włoskich, i to dobrych.

Podaj dwa trzy tłoczenia, które uważasz za wzorcowe.

 

vasa

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.