Co za dzień...

[liberas]

Kurcze dziś piątek trzynastego. Przesądny nie jestem. Więc tak puściłem to bokiem. Ale...

Czekałem na realizację zamówienia dla mojego klienta, która miało przyjść wykonane wczoraj. Czekałem, czekałem...i się dzisiaj doczekałem. No mówię trudno, wyjdzie dzisiaj ode mnie. Sprawdzam papiery, wykonanie druków. I bach! Wszystko źle zrobione!!! Kurcze kurcze kurcze. Pierwszy raz taka plama, klient zagotowany, ja spłaszczony... Piątek trzynastego...i jeszcze 666 dni na forum. Bleeeeeeeeeeee.

[Simonello]

No bo w piątek, trzynastego, wszyscy siedzą i ten tego... :-)

[kyuss3]

Dzisiaj. Godzina czwarta, srodek nocy. Spie. Nagle jakis huk i cos mi na leb spada i nastepnie opada na poduszke. Przerazony otwieram oczy i widze łypiące na mnie gały jakiegos czarnego stwora, ktory dziwnie sie porusza, jakby z bagna probowal sie wydostac. (jakis wampir? jakis potwor? jakis nietoperz? - moje pierwsze glupie mysli) Piora w powietrzu. Myslalem, ze ze strachu zdechne. Jeszcze bylem w polsnie. Normalnie palpitacje serca. Po pierwszym szoku - szybka decyzja. Bioro toto w reke, otwieram okno dachowe i wywalam na zawnatrz.

A stalo sie to tak... W sypialni mam okna na "przestrzał". Przy czym jedno bylo otwarte, a drugie - dachowe - dokladnie nad moja glowa, bylo zamkniete. Jakis glupie, czarne ptaszysko wlecialo przez otwarte okno i grzmotneło lbem w szybe okna dachowego. Zamroczylo sie i spadlo na moja glowe. Teraz to jest smieszne, ale wtedy....bbbbrrrrr. Wiecie jak to jest kiedy spicie i cos sie dzieje, kiedy jestescie jeszcze w malignie i bodzce ze swiata zewnetrzenego nie sa jeszcze w poprawny sposob interpretowane. Nikomu nie zycze spotkania z "potworem" w srodku nocy....

[mag99]

kyuss3

 

to normalnie jak basnie z tysiaca dni i jednej nocy na forum:)))

 

Mag

[josef]

e tam - dzień jak co dzień

[zyzio]

A ja miałem dobry dzień w pracy - odkręciłem wszystko co spier.... :)))) Jakby jeszcze DAC Zhaolu doszedł to byłoby cudnie ;-)))

[Desant]

kyuss, hahaha, mocne. może nie na temat wątku, ale przypomina mi moją nocną przygodę parę lat temu. boję się (brzydzę?) pająków. Chyba tak bardzo jak tylko się da. Spałem u rodziców w domku na wsi, obudziło mnie dziwne uczucie jakby coś łaziło mi po twarzy. W półśnie wyskoczyłem z łóżka i zapaliłem światło. Przez parę minut ogłądałem uważnie pokój, wreszcie z przekonaniem że mi sie śniło wlazłem z powrotem pod koc. Ale jeszcze coś mnie tknęło i spojrzałem na boczną ściankę łożka od strony głowy. W tej chwili mnie jeszcze telepie lekko, jak sobie przypomne tego obrzydliwego, wielkiego ośmionogiego stwora, który tam siedział. zatłukłem i pobiegłem puścić hafta w kiblu...

[mozartini]

urzekła mnie Twoja historia

[Simonello]

Normalnie nie zasnę dzisiaj ;-)

[tstoj]

Moja historia jest najlepsza i zarazem bardzo którtka. Dzisiaj obchodze urodziny i lubie piątki zawłaszcze te które wypadają 13 tego ;)

[Falco]

13 w piątek wydarzyło sie w moim rodzinnym Szczecinie w latach 70-tych

Na przejeździe kolejowym w Szczecin-Dąbie w oczekiwaniu na podniesienie szlabanu ustawiła się kolejka oczekujących;

1. Motocyklista.

2. Zaprzęg konny.

3. Samochód m-ki Syrenka.

Z niewyjaśnionego powodu koń ugryzł motocyklistę w ramię.

Motocyklista broniąc się strzelił konia w pysk.

Koń stanął dęba i cofnął się z wozem do tyłu.

Dyszel wystający z tyłu wozu wbił sie w chłodnicę Syrenki której właściciel widząc co się stało ruszył z łapami do wożnicy.

To samo zrobił motocyklista żądny zemsty za ugryzienie przez konia i zniszczoną kurtkę.

Woźnica zaczął odpierać ataki rozjuszonych przeciwników lejąc ich batem. Łoooo... żesz Ty !!

Przechodziła tamtędy babcia z kozą na postronku.

Aby lepiej widzieć wydarzenia przywiązała postronek do szlabanu i podeszła ogladać to kino.

W tym czasie pociąg przejechał, a dróżnik podniósł szlaban.

Biedna koza.

 

Nawet "Kurier Szczeciński" o tym napisał pod tytułem:

"Koń zawinił, a kozę powiesili"

 

Pozdrawiam wszystkich sympatyków kóz ;-))