Znaczenie dżwięków odbitych w odsłuchu

Basman · 12 Listopada 2006

Ostatnio słucham muzyki z głośników grających dość kierunkowo i jestem pozytywnie zaskoczony zdecydowanie mniejszym wpływem warunków odsłuchu na dźwięk.Moje odczucia są takie,że poprawiła się ostrość stereo i poczucie iluzji co do przestrzeni.Najciekawsze efekty uzyskuję przy odsłuchu płyty naim-a nagrywanej przy pomocy dwóch mikrofonów.Stąd moje pytanie:Jeśli do akustyki pomieszczenia w którym dokonano nagrania dodajemy akustykę pokoju to co z prawdziwego nagrania dociera do naszych uszu.Jakie są parametry pogłosu wstudiach nagrań i jak to się ma do naszych mieszkań(czy istnieją jakieś normy dot.akustyki studia obowiązujące na świecie,bo jeśli nie to jakie są szanse żebyśmy usłyszeli to co słyszał realzator nagrania w gąszczu odbić w naszym pokoju?)

gonarek · 13 Listopada 2006

scislych norm chyba nie ma, bo inaczej wszytskie studia brzmialyby tak samo. a jednak kazdy muzyk ma jakies swoje ulubione studio ze wzgledu na wlasnie specyficzny charakter akustyczny. co do odtwarzania tej atmosfery w domu - generalnie rzecz polega na tym, zeby za duzo odbic nie bylo, ale z drugiej strony calkowice tez nie mozna ich wyelimiowac bo zrobi sie wtedy martwa akustycznie komora bezdechowa.

peperoni · 13 Listopada 2006

>>gonarek

"bo zrobi sie wtedy martwa akustycznie

>komora bezdechowa."

chyba "bezechowa" bo "bezdechowa" rzeczywiście byłaby drogą w jedną stronę (dla słuchającego) :))

dudivan · 13 Listopada 2006

Są studia i "studia". Np. radiowa S1 to sala koncertowa z naturalnym pogłosem, świetną akustyką, w której rozbrzmiewają swobodnie orkiestry symfoniczne. Ale rockmani na przykład nagrywają w mocno wytłumionych klitkach (wokalisci - o kubaturze budki telefonicznej) metodą wielośladową (czyli każdy muzyk osobno) a przestrzeń i pogłos "robi" realizator za pomocą urządzeń elektronicznych.

Co do roli pokoju odsłuchowego są dwie szkoły: najliczniej reprezentowana która skupia się na dźwięku bezpośrednim i mniej liczna podkreślająca rolę odbić od ścian i sufitu. Warto zapoznać się z argumentacją np. panów Bose, Shahiniana, Schupbacha (Stereolith), Pfleiderera.

gonarek · 13 Listopada 2006

pepperoni, czepiasz sie literowek. oczywiscie ze chodzilo mi o komore BEZDECHOWĄ. (czyli taka w ktorej nie ma zadnych desek) :PPP

Basman · 13 Listopada 2006

Co do akustyki pomieszczenia w którym grają wykonawcy,to wiadomo,że co studio,lub sala to inny dżwięk.Chodzi mi o warunki w jakich tego słucha realizator nagrania(jeśli ktoś realizuje płytę na małych odsłuchach w małej reżyserce,a potem my słuchamy tego samego nagrania w ogromnym salonie,to raczej mijamy się z prawdą.)Sam posiadam głośniki Acoustic Researh AR18S EV,które swego czasu upodobali sobie realzatorzy( min.dokonano przy ich pomocy masteringu płyty Abacap Genesis).W normalnym pokoju (średnio wytłumionym) nie da się słuchać na nich większości nagrań, poza naprawdę wybitnymi realizacjami i płytami audiofilskich wytwórni,nie korzystam z nich,gdyż grają zbyt ostro.Wniosek jest taki,że znaczny procent nagrań robiony jest albo pod właścicieli miniwież,albo przez partaczy(paradoksalnie starsze płyty z epoki gramofonu brzmią lepiej).Ostatnio suchałem remasterowanej płyty Elvisa i poprostu jakby włazł mi w butach do pokoju.

dudivan · 13 Listopada 2006

To pierwsze - materiał jest obrabiany tak aby brzmiał w miarę przyzwoicie na mikrowieży, boomboxie i w samochodzie. Niektóre małe monitory bliskiego pola mają też odpowiednie brzmienie aby te przeszlachetne rodzaje sprzędu reżyserowi zasymulować.

Basman · 13 Listopada 2006

To przygnębiające,ale chyba prawdziwe,mam kilka nagrań które trafiły na soundtracki filmów i w tych wersjach brzmią rewelacyjnie.Kiedyś znajomy stwierdził,że są różnice w brzmieniu wydań niektórych płyt,na Stany, Anglię,czy Niemcy (ja też to słyszałem).

Chruper · 13 Listopada 2006

do peperoni i bonarek

fajni chłopaki jesteście :), bo ani "bezechowa" ani "bezdechowa" :D

Chruper · 13 Listopada 2006

no i sam trzasłem literówką, oczywiście miało być "gonarek"

Yanoosh · 13 Listopada 2006

> Basman

A mnie się wydaje, że o wiele wiele ważniejsze jest, żeby nam się podobało to, co słuchamy.

A czy to jest tak samo, jak to słyszał realizator, to ja bym się tak bardzo tym nie przejmował.

Co więcej, jeżeli realizator ma akurat zupełnie odmienny gust od słuchacza w mieszkaniu, to byłoby nawet niewskazane, żebyśmy słyszeli w mieszkaniu tak samo, jak tenże realizator.

**ASURA** · 13 Listopada 2006

Wprowadzę trochę zamętu,większość z Was być może miała jakikolwiek kontakt z komorą bezechową i odczuła jej nieprzyjemny głuchy stan ,ale jak się to ma do otwartej przestrzeni ,chodzi mi o to że kiedyś skakałem na spadochronie i na wysokości tak około 700 metrów dyndałem sobie w linkach i faktycznie była cisza można było ze sobą rozmawiać w odległości 50-80 metrów bez podnoszenia głosu,dżwięk był idealnie zrozumiały,Co takiego jest w komorze bezechowej że to jednak słyszymy ,czy słuch nie da się jednak omamić i te mini odbicia dają nam wiele do powiedzenia.No i oczywiście czy w domu jestesmy w stanie usłyszeć tą komorę bezechową (poza oczywiście charakterystycznym odgłosem zamykanych drzwi :))))

Lt_Bri · 14 Listopada 2006

-->Basman, tak trochę nie w temacie, czym się różnią AR18s EV od zwykłych domowych AR18s (pomijając to że za ostro grają w średnio wytłuminych pomieszczeniach ;) )?

graaf · 14 Listopada 2006

Re: dudivan, 13 Lis 2006, 12:23

>dźwięku bezpośrednim i mniej liczna podkreślająca rolę odbić od ścian i sufitu. Warto zapoznać się z

>argumentacją np. panów Bose, Shahiniana, Schupbacha (Stereolith), Pfleiderera...

...Linkwitza (Linkwitzlab i "Pluto"), Moultona (Moultonlabs i Beolab 5), Toola (Harman), Carlssona (Carlsson Orthoacoustics), Olshera (Samadhi Acoustics), Maletzkiego (MBL), Duevela (Duevel), Walsha (Ohm Acoustics), Dicka i Muellera (German Physics), Hlibowickiego (Mirage Acoustics), Wolcotta (Wolcott Audio), Burhoe (Direct Acoustics), Morrisona (Morrison Audio) i wielu innych

sporo trzeba by poczytać a i zrozumieć nie jest łatwo

i nie powiedziane, że się wszystkim spodoba, bo nie każde nagranie jest kompatybilne (mało przestrzenne realizacje zostaną nadnaturalnie uprzestrzennione, co będzie przyjemne, ale jednak nie HiFi)

ponadto tradycyjnie adaptowane pomieszczenia nie pasują

no i jest bardzo istotna kwestia przywyczajenia do okreslonego typu prezentacji

np. Fadeover przyznał, że trójkąt stereo z kolumnami o wysokiej kierunkowości kreuje przestrzeń w sposób mocno ograniczony w porównaniu do Stereolitu, ale jednak stwierdził, że bardziej odpowiada mu ten sposób prezentacji, do którego jest przyzwyczajony i na którym "pracuje" jako inżynier dźwięku

na obrazku nowy "entry level" model Marcusa Duevela "Planets"

pozdrawiam!

graaf

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

graaf · 14 Listopada 2006

ps.

u siebie slucham teraz a la Carlsson, ale bez wytlumienia tylnej ściany

małe monitory na 11-cm fullrange leżą na podłodze tuż przy ścianie grając "do góry", głośnik jest ok. 15 cm nad ziemią i ok. 15 cm od ściany tylnej

na klasyce i naturalnie nagranym jazzie przestrzen jest bardzo dobra i zarazem naturalna, choć nie tak jak na stereolicie, ale ustawienie to jest kompatybilne z innymi nagraniami, nie ma problemu ze znikającą sceną jak to niekiedy ma miejsce w przypadku stereolitu

**ASURA** · 14 Listopada 2006

=>graaf, 14 Lis 2006, 10:31

>na obrazku nowy "entry level" model Marcusa Duevela "Planets"

Ogólnie tego typy rozpraszaczy dżwięków są na pierwszy rzut oka fajne i mi się podobają ,głownym ich słabym punktem jest to że dżwięk w każdym przedziale częstotliwościowym jest inaczej odbity od elementu odbijającego i wymagało by to n.p.przy kulowych rozpraszaczach zastosowania wielu materiałów n.p w postaci pierścieni o różnym współcynniku tłumienia i różnej szerokości żeby dżwięk był rozproszony liniowo.a nie radialnie.Technologicznie wydaje mi się że jest to do zrobienia ale wymagało by to znacznych nakładów finansowych. Sam kształt kuli lub lejka nie da dobrego efektu i wizualizując ten proces analogicznie przypomina to przejście światła białego przez pryzmat każdy kolor rozszczepiony trafia w inne miejsce i to samo dzieje się z dżwiękiem,jest niepotrzebnie "rozszczepiany"

posdrawiam

graaf · 15 Listopada 2006

Re: Rafaell, 14 Lis 2006, 23:01

>ich

>słabym punktem jest to że dżwięk w każdym przedziale częstotliwościowym jest inaczej odbity od

>elementu odbijającego i wymagało by to n.p.przy kulowych rozpraszaczach zastosowania wielu

>materiałów n.p w postaci pierścieni o różnym współcynniku tłumienia

>wizualizując ten proces analogicznie przypomina to przejście światła białego przez pryzmat każdy

>kolor rozszczepiony trafia w inne miejsce i to samo dzieje się z dżwiękiem,jest niepotrzebnie

>"rozszczepiany"

heh, chyba jakieś nieporozumienie, czy wiesz jak się kształtuje współczynnik pochłaniania/odbicia fali dźwiękowej dla gładkiej kuli szklanej czy metalowej, dla różnych częstotliwości?

pryzmat?! wolne żarty :-)

**arturp** · 15 Listopada 2006

W wiekszości przypadków zmuszeni jestesmy do ustawiania głośników i fotela tak aby spełnić wymogi praktyczne - mieszkamy w tym pokojach więc nie moga stac tam gdzie powinny tylko tam gdzie mogą .

Od czasu kiedy mam pokój dedykowany do słuchania muzyki i ustawiam głosniki i fotel tak jak chcę to efekty jakie uzyskuje sa świetne. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć ,że ustawienie i warunki pomieszczenia ( kubatura , wytłumienie ścian itd ) sa równie znaczące jak jakośc elementów toru audio . Bez jakiejkolwiek przesady.

Kiedys słyszałem dudniący bas i agresywna górę a przestrzeń i lokalizacja instrumentów to był koszmar.

Dzisiaj słucham gorącej , detalicznej średnicy proporcjonalnie uzupełnionej przez skraje pasma i każdego muzyka mogę wskazać palcem i powiedzieć czy gra 2 czy 6 metrów odemnie. A zmieniłem tylko pokój .