Będzie zniżka VAT na mniejsze mieszkania

[Pixeel]

Za mieszkania do 120 m kw. i domy do 200 m kw. zapłacimy 7-proc. podatek VAT. Wyższy, 22 proc., zapłacimy za nadmetraż - to projekt resortu finansów, o którym dowiedziała się "Gazeta".

 

Dobiegają końca prace nad projektem definicji budownictwa społecznego, od której ma zależeć, jakim VAT-em będą obciążone od 2008 r. mieszkania i domy kupowane od firm deweloperskich. Co prawda w lutym Ministerstwo Transportu i Budownictwa zaproponowało, aby tą definicją objąć domy i mieszkania o powierzchni nieprzekraczającej 350 m kw. Jednak rząd nie przyjął tego chwalonego przez deweloperów rozwiązania. Ministerstwo Finansów przygotowało zaś inne, które - jak wczoraj ustaliliśmy - jest dla części inwestorów mniej korzystne.

 

Z trzech dobrze poinformowanych źródeł dowiedzieliśmy się, że propozycja resortu finansów zakłada opodatkowanie 7-proc. VAT-em mieszkań do 120 m kw. i domów do 200 m kw. Gdyby jednak ich powierzchnia była większa, inwestor nie musiałby płacić automatycznie 22-proc. stawki podatku. Nasi informatorzy twierdzą, że wyższy podatek miałby objąć równowartość nadwyżki ponad owe 120 i 200 m kw.

 

- Takie rozwiązanie nie zrujnuje rynku mieszkaniowego - przyznaje Jacek Bielecki z zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich. - Uważam jednak, że każde ograniczenie jest dla niego szkodliwe.

 

Podobnego zdania jest prezes Związku Pracodawców-Producentów Materiałów dla Budownictwa Ryszard Kowalski. Obaj eksperci podkreślają, że Polska ma prawdopodobnie najgorszą sytuację mieszkaniową w całej UE.

 

Miarą może być chociażby liczba mieszkań na tysiąc mieszkańców. U nas ten wskaźnik wynosi 330, podczas gdy w krajach starej Unii często przekracza 500. Co gorsza, od roku ceny nowych mieszkań w największych aglomeracjach rosną szybciej niż zarobki. Np. w najzamożniejszej Warszawie za przeciętną pensję można dziś kupić tylko ok. 0,4 m kw. mieszkania (w 2004 r. siła nabywcza mieszkańców stolicy była niemal dwa razy większa).

 

Sprawa definicji wciąż nie jest jednak jeszcze przesądzona. Przez najbliższe dwa tygodnie mają trwać tajne uzgodnienia między obu resortami. - Dopiero po przyjęciu definicji przez rząd będzie ona ogłoszona - usłyszeliśmy w resorcie finansów. Milczy też Ministerstwo Budownictwa. - To skandal! W tej sprawie powinna się odbyć debata publiczna - uważa Kowalski.

 

Wyjaśnijmy, że w negocjacjach z Unią Europejską Polska zagwarantowała sobie możliwość stosowania 7-proc. VAT-u na mieszkania i usługi budowlane związane z mieszkaniami do końca 2007 r. W 2008 r. VAT powinien wzrosnąć do 22 proc. (taka jest u nas podstawowa stawka). Jednak równocześnie dyrektywa unijna dopuszcza stosowanie niższej stawki w przypadku "dobudowy, budowy, remontu lub przebudowy budynków mieszkalnych w ramach polityki społecznej".

 

Niestety, nie mamy dobrej wiadomości dla tych, którzy planują remont mieszkania lub domu po 2007 r. Dziś można zlecić to firmie, która wystawi jedną fakturę z 7-proc. stawką VAT. Taka faktura obejmuje bowiem zarówno usługę, jak i kupione przez tę firmę materiały, które normalnie są opodatkowane 22-proc. VAT-em.

 

Z naszych informacji wynika, że w tym przypadku niższy podatek prawdopodobnie płacilibyśmy tylko wtedy, gdyby koszt materiałów nie przekroczył 50 proc. łącznych kosztów inwestycji. Kowalski zauważa, że gdyby potwierdziła się ta informacja, wówczas zapłaciliśmy więcej np. za wymianę okien, bo te są dużo droższe od robocizny.

 

Kowalskiego martwi też to, że ostatnio sejmowa podkomisja pracująca nad nowelizacją ustawy o zwrocie VAT nie zgodziła się na przedłużenie okresu jej obowiązywania. Ustawa ma obowiązywać do końca 2007 r. Na jej podstawie każdy, kto buduje lub remontuje samodzielnie swój dom czy mieszkanie, może odzyskać część wydatków. Fiskus zwróci mu bowiem różnicę między stawką 22 i 7 proc. za większość materiałów budowlanych (tych, na które VAT wzrósł po 1 maja 2004 r.).

 

- Może się więc okazać, że po 2007 r. klient kupujący od dewelopera dom zapłaci 7 proc. VAT, a ten kto wybuduje go tzw. systemem gospodarczym, będzie obciążony 22-proc. stawką - mówi Kowalski.

 

 

źródło: gazeta wyborcza

 

Pozdrawiam

Pixeel