Skocz do zawartości
IGNORED

Sprzęt DIY a fabryczny(firmowy)


conri

Rekomendowane odpowiedzi

Na czy może polegać róznica w brzmieniu sprzętu DIY a firmowego.Pomijam niuanse ,:pasmo, stereofonia,charakterystyka

Miałem ostatnio okazję podpiąć wkładki gramofonowe do układów rękodzielniczych i trudno było rozpoznac różnicę w generowanym dźwięku. To co najbardziej intryguje to brak dynamiki , zarówno dla tonów niskich jak i wysokich.

Doceniam charakterystykę linniowę , i taka zapewne jest w sprzecie DIY , ale i odtwarzanie przez klocek w funkcji Direct daję zauważalną róznice.Chętnie poznam skąd się bierze taka moja ocena.Zaznaczam ten sam pre a nie przeceniał bym roli kabli.Generalizując DIY cicho i plasko. Firmowy klocek dynamicznie, i z pełnia pasma nawet cicho w funkcji direct

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/31157-sprz%C4%99t-diy-a-fabrycznyfirmowy/
Udostępnij na innych stronach

Kiepsko diy gra? a tak sie wykancza dzwiek przez te dobieranie kondow rez scalakow itp. Kreca dobieraja az w koncu wszystko psuja. Na ostatnim as2006 diy to byl najgorszy brzmieniowo salonik. Plasko dudniaco i do d. Jedyne oklaski jakie slyszalem po prezentacji diy byly na sali Trimex w Sobieskim. Ale tam byly wystawiane klocki wybitnego fachowca. Nie bojmy sie nawet slowa profesjonaliste. Zreszta oklaski tlumu wielbicieli dobrej jakosci dzwieku mowia same za siebie.

IMO podstawowymi zasadami DIY są: zbliżona jakość (do sprzętu fabrycznego) za znacznie mniejsze pieniądze oraz przyjemność płynąca z uruchomienia/złożenia układu, szczególnie gdy osiągnie się zamierzony cel. Kto nie próbował (ewentualnie kogo to nie interesuje) nie zawsze będzie w stanie zrozumieć filozofię DIY. To czy układ brzmi mało dynamicznie zależy od wielu czynników, a głównie od tego co z czym porównujesz.

=>senicz, 24 Sty 2007, 18:18

 

>ja tam robie wlasne bo fabryczne to syf. Jeszcze nie spotkalem fabrycznego co by lepeij gral od

>mojego. Koledzy z forum to moga potwierdzic.

 

Potwierdzam mam 26 letniego WS 504 hula jak burza (nawet trafo znikomo brzęczy po tylu latach) możecie sie śmiać ale to zupełnie inny wzmak niż to co wtedy było na rynku, Jedynie co tam jest fabrycznego to pudło i gałki,cała reszta to talent i cudem zdobyte wojskowe części o zawężonych parametrach,kupa tantali,ect- wszystko dobrane dokładnie-gość co go robił z bólem sprzedawał bo trafiło mu się wtedy w tamtych równie trudnych czasach mieszkanie.

pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

26 lat temu nie robiono jeszcze WS504. WS504 to wzmacniacz opracowany przez Diorę Dzierżoniów w latach '90, wyposażony w zdalne sterowanie. No, chyba ze piszesz o modelu WS503, to wtedy pełna zgoda, ten model może mieć 26 lat.

=>McGyver, 24 Sty 2007, 18:53

ta zgroza była nabyta w1980 roku i w ten sposób pozbyłem się z ulgą wzmacniacza od Kleopatry WS102

Ta zgroza do dziś gra i NAPRAWDĘ JEST WYGRZANA nie to co u innych

pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

>Potwierdzam mam 26 letniego WS 504 hula jak burza (nawet trafo znikomo brzęczy po tylu latach) możecie sie >śmiać ale to zupełnie inny wzmak niż to co wtedy było na rynku, Jedynie co tam jest fabrycznego to pudło i >gałki,cała reszta to talent i cudem zdobyte wojskowe części o zawężonych parametrach,kupa tantali,ect- >wszystko dobrane dokładnie-gość co go robił z bólem sprzedawał bo trafiło mu się wtedy w tamtych równie >trudnych czasach mieszkanie.

>pozdrawiam

>Rafaell

 

a gdzie te tantale były zastosowane? bo jezeli jako sprzegające w torze audio to raczej niekoniecznie to jest lepiej niż "zwykłe" elektolity. Tantale dobrze sie sprawuja jao elementy odsprzegajace. A jakie tam masz jescze wojskowe czesci?

Pzdr

T.

tomek_j, 24 Sty 2007, 21:09

Już Stefan B mówił że tantale mogą działać jak mikroanteny i dlatego nie tylko z powodu ceny od nich odchodzono, ale u mnie nic takiego nie słyszę .zbiera się bardzo żywo po prostu czasem nie zdążam do gały bo idzie zwariować- naprawdę jest ostatnim ogniwem z toru którego bym się pozbył wysterowuje słabsze 8 omowe 40 watowe kolumnny bez problemu (ma 45 W) i co najważniejsze nic nie upiększa szum wzmacniacza zaczyna sie dopiero przy cyferce 21 ja z CD normalnie słucham na 8-14 (pokój 36m2 ) także dla mnie jest OK.Jeśli słucham z tunera to ustawiam na 21 i tak sterowany z radia mi najpiękniej gra wtedy nawet przy gałce w tunerze na maxa z dobrych stacji nie słychać szumów (oczywiście dla mnie jest wtedy za głośno). Mogę jeszcze raz powtórzyć że wtedy miałem 4 takie firmowe wzmaki i między nimi a tym moim była taka różnica jak miedzy moim wcześniejszym Amatorem a wzmacniaczem do Kleopatry WST102 wtedy świeżym następcą "kultowej" Meluzyny (były totalnie do d...)

pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Nie ma ogólnej zasady, że DIY gra tak, a firmowe tak. Jedno i drugie może grać świetnie albo do kitu. Czy ten DIY jest zbudowany na tych samych komponentach i tej samej płycie, że tak Cię to dziwi?

DIY powinno zagrać lepiej niż firmowe, przy zachowaniu kategorii cenowej, pod warunkiem, że robiła to osoba od dobrym słuchu i znająca się na elektronice. Być może tego Twojego DIY ktoś robił na zaliczenie praktyki i powkładał jakieś żelki po 60gr.?

Ten mój dobrodziej był elektronikiem po studiach, znał sie na muzyce i nie tylko,zrobił wtedy pierwszą" zieloną linię" w Krakowie (sterowanie światłami ruchu samochodowego) zrobił go dla siebie,musiał się go pozbyć i dla tego to gówienko z sercem tak ślicznie u mnie tyle lat gra

pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

michelangelo masz rację. dyskusja rozwinęła się w kierunku jakby na świecie były tylko 2 zestawy: DIY i "firmowy". przecież to śmieszne. wiadomo, że są bardzo udane konstrukcje firmowe, jak i rewelacyjne samoróbki. i w drugą stronę także: totalne nieporozumienia brzmieniowo-designerskie.

tomant, 25 Sty 2007, 18:37

Obojetnie czy DIY czy zestawy firmowe sa bardzo podatne na tzw czynnik ludzki najbardziej zawodne urządzenie w procesie tworzenia nie tylko sprzetu audio

i tu jest pies pogrzebany człowiek jest urzedzeniem analogowym i nie potrafi za kazdym razem powtórzyć idealnie tego samego procesu tworzenia.

Mimo to dalej jest Wielki-przykład ;soczewka do teleskopu w ponad 5-10 letnim procesie produkcji jest szlifowana na samym końcu ręcznie maszyny wysiadają.

pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Sprzet fabryczny najczesciej jest kiepski. Nawet ten najdrozszy . Zreszta zawiodlem sie na tych reklamowanych klockach. Szczegolnie wzm i kolumnach. No i co ma zrobic wrazliwy na piekno dzwieku taki jak ja osobnik? a buduje sam. I to duzo lepsze. No trzeba sie troche poduczyc poczytac i inne. troche podlubac i rezultaty sa. Trudno mi powiedziec ktory z fabrycznych wzm jest dobry? napewno brummaster i halcro? ktore nie zachwycilo mnie na AS2006 ale tez kolumny do nich dopiete to skandal. Slyszalem kilka wpadek na srednicy z tego zestawu ale czy to wzm czy glosniki? pewnie jedno i drugie. Co do brummastera to nieznam choc potencje z parametrow i opisu konstrukcji ma. Troche wad konstrukcyjnych widac na foto jak np............. ale coz, chlopaki musza sie jeszcze pouczyc. Co do diy to najczesciej sa to konstrukcje prymitywne o prymitywnym dzwieku. Ale proste. Jeden scalak i juz gra. A czy dobrze czy zle to niewazne wazne ze samemu sie spolodzilo a nie sasiad. I w diy kupa legend i fascynacji. A to kondensatorami ato kablami. Oczywiscie na poziomie wiedzy fanatyka.

senicz>>>>Na ostatnim as2006 diy to byl najgorszy brzmieniowo salonik. Plasko dudniaco i do d. Jedyne oklaski jakie slyszalem po prezentacji diy byly na sali Trimex w Sobieskim. Ale tam byly wystawiane klocki wybitnego fachowca. Nie bojmy sie nawet slowa profesjonaliste. Zreszta oklaski tlumu wielbicieli dobrej jakosci dzwieku mowia same za siebie........

 

Jak zwykle skromny jestes do bulu,mam juz naprawde dosc tego twojego przechwalstwa ??

Powiedz mi z kad wiesz ze jestes profi?? Kto ci to powiedzial??Kto uzyuwa twoich klockow ??Bo mysle ze tylko ty sam ich uzywasz i sluchasz ??Bylo bez luku zaproszen do kaim ,jakos nie chcesz pokazac swoich zabawek,boisz sie ze pokazujac swoje kipskie wypociny szerszemu gronu mit senicza -wszech -wiedzacego -profi- wspanialego konstruktora-majacego jedyna na swiecie recepte na audio -super-duper terminatora.

"W audio jest dużo niemierzalnego. Sa dwa zródła inspirujące do działań działań diy:

Pierwsze i najpopularniejsze to ekonomia.

Kogoś nie stac na wymarzone klocki. Ma wiedzę techniczną i próbuje coś zbudować .Cos, gdzieś w sklepie, czy u kolegi parę razy slyszał i tworzy ten swój świat dzwięku tak jak mu sie wydaje, że powinien wyglądać. Ten nurt , tu narażę się wielu kolegom z forum ( a może większości), należy potraktować jako zabawę politechniczną. Pożyteczną, ale nie przynosząca highendowi nic nowego. Nie wierzę konstruktorowi wzmacniaczy, który prywatnie miał jakieś popierdółki, a z normalnym dzwiękiem styk tylko okazjonalny na jakichś odsłuchach

Dodam, w polskim wydaniu zabawą często niebezpieczną dla audiofilskiego otoczenia. Nie posiadając wystarczającego doswiadczenia odsłuchowego, szanowni koledzy autorytarnie kreują nieistniejącą rzeczywistość. Popytajmy czego słuchają, czego słuchali dłużej w domu, a pewnie po namyśle dojdziemy do wniosku : jak najdalej od różnych "doktorków"! Z

Prawdziwe Audio jest niemierzalne. Dlatego też wszyscy poszukujemy "przewodnika", utwierdzenia w naszej wierze. No i okazuje się, że poraz kolejny straciliśmy czas na jakiegoś głupola, a i zaczynamy uważać, że diy jest do dupy...Konkludując , jest to nurt zdominowany przez "teoretyków rzeczywistości" I nic z niego nie wynika.

Inną sprawą jest blichtr i zwykłe oszustwo panoszące sie coraz częsciej na audiofilskim rynku, a wynikające właśnie z tej niemierzalnej części. Użytkownicy są zagubieni, poszukują swojego guru, któremu mogą zaufać, a wielu wciska im zwykły kit, by wyciągnąć kasę

Drugie zródło diy to bezradność.

Facet nastawiał sobie przez lata różnych, poważnych urządzeń , a po głowie ciągle mu się kręci myśl: - K..., przecież to nie gra tak jak chcę.

Duże doświadczenie odsłuchowe poparte jakąś wiedzą techniczną , a głównie umiejętnością "układania dzwieku", potrafi wykreować nową jakość. Wielu wybitnych twórców audio wywodzi się właśnie z tych niezadowolonych, którzy zaczynali od zbudowania czegoś dla siebie.

Ta część DIY , to audio bez kompromisów, którego alternatywa jakościowa dostępna jest w wersji sklepowej za naprawdę koszmarne pieniądze. Bo Highend to sztuka. Highend to filozofia układania dzwięku, a nie tylko oporników. Jeszcze raz zacytuję wypowiedz Matti Ottali :"......musi to zrobic facet, który ma czuja". " I taki diy ma sens.

"Najlepsza dokumentacja nie pomoże, jesli klonujący nie ma doświadczenia osłuchowego i umiejętności "układania" w jedną całość brzmienia zastosowanych elementów. Klocka się stroi, często przecież jak instrument muzyczny. Klona można zrobić lepszego od oryginału, ale dane jest to nielicznym. Pozostali robią tylko jakąś formę repliki, grającą tylko inaczej, bliżej , lub dalej od oryginału. Dlatego właśnie geniusze pokroju Passa nie boją się udostępniać dokumentacji, a skopiować dokładnie można tylko podane "step by step" przepisy wielkodusznych ludzi typu Peter Daniel. "

 

Z lenistwa powklejałem swoje stare wpisy. Są, uważam ,dalej aktualne.

>Rafaell

Ta wypowiedź była do autora wątku, po prostu jestem tu nowy i przyzwyczajony do inaczej działających forów. :) Spodziewałem się najnowszej odpowiedzi u góry. Sorry za nieporozumienie.

>Inną sprawą jest blichtr i zwykłe oszustwo panoszące sie coraz częsciej na audiofilskim rynku, a

>wynikające właśnie z tej niemierzalnej części. Użytkownicy są zagubieni, poszukują swojego guru,

>któremu mogą zaufać, a wielu wciska im zwykły kit, by wyciągnąć kasę

 

Wiem, że to już było, ale...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak czytam o kablach zasilających za "8k złotych" to mnie skręca. Pracowałem ponad 2 lata w firmie produkującej podzespoły indukcyjne, głównie toroidalne, widziałem jak może wyglądać sinusoida z sieci... żaden kabel jej nie wyprostuje, a sprzęt gra jak by i tak zagrał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

stefanB podpisuje sie pod tym obiema rekami

czesto zadaje sobie pytanie >> gdzie jest ten koniec ,kiedy wkoncu przestane kopac zminiac szukac.

Chyba nigdy.

Decydujaca bariera to niestety bariera dwieku - kolo 330 m/s-oczywiscie chodzi o kase:))

Czesto zapraszam znajomych ,kumpli aby oni ocenili czyzmiany jakie poczynilem albo mam zamiar poczynic ida w dobrym kierunku czy w zlym ,bo samemu bardzo szybko mozna sie zagubic .W DIY poza ekonomia jest tez niesamowita frajda tworzenia ,kombinowania szukania czasem to monotonne i wku... czasem ekscytujace i ciekawe.

wiekszosc tak zwanego wygrzewania sprzetu to przyzwyczajanie mozgu do tego aby ten syfiasty dzwiek zaakceptowal. Trzeba byc kretynem aby twerdzic ze wzm wymaga wygrzania. A szczegolnie tranzystorowy. No jest zjawisko formowania sie kondensatorow elektrolitycznych ale ono trwa kilka sekund ,jak nowe, a nigdy jak satale uzywane. Czesto czytam takie bzdury ze strach i wlasciwie to uczelnie szkoly powinny obierac dyplomy tym arystokratom techniki.

>stefanB

Nie wspomniałeś o trzeciej grupie ludzi związanych z DIY – hobbystach, którzy robią różne klocki dla samej przyjemności ich budowania. Jeżeli zagra dobrze to ok. jeżeli nie to żadna tragedia, jest jeszcze mnóstwo innych układów do wypróbowania. A nie jest to tanie hobby, za pieniądze w to włożone można by mieć naprawdę niezły sprzęt.

jest grupa fanatykow poprawiania fabryki i ogolnie sprzetu a maja pole do popisu. Sa kable glosnikowe ic kondensatory gniazdka i Bog jeden wie co jeszcze? I co by nie zrobili slysza roznice!! a ja wam powiem gowno slyszycie i tyle. W morde jeza.

autor powiedzial:

ja tam robie wlasne bo fabryczne to syf. Jeszcze nie spotkalem fabrycznego co by lepeij gral od mojego. Koledzy z forum to moga potwierdzic.

 

Koledzy z forum to moga potwierdzic...... kto to taki ???

nowy11:za pieniądze w to włożone można by mieć naprawdę niezły sprzęt.

 

 

ale nie bedzie jednego-frajdy tworzenia ,kopiowania ,uruchamiania ,psucia ,kupowania czesci ,biegania za nimi,czekania na nie miesiacami,placenia za nie fortuny ,czekania na chwle pierwszego odpalenia cudownego dziecka w ktore wlozylo sie tyle energi zycia i kasy ,dylematow czy to moje dziecko aby zagra cokoliwiek czy nie zagra ,a moze sie obrazilo na mnie i dlatego nie chce grac

 

tego zakup gotowego klocka nam nie da

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.