Wish You Were Here

[Micke 13]

Wie ktoś może które z tych dwóch wydań Wish You Were Here jest lepiej nagrane ? : 1983 CD US Columbia CK 33453, czy 1984 CD UK EMI CDP 7 46035 2. O ile wiem to wydania analogowe. Można prosić o jakieś informacje z tego tematu ?

[Lacrimosa]

Micke 13->>>

 

Zadne z powyrzej wymieninonych wydan jest godne uwagi. Poszukaj

Columbia CK 64405

 

Warto naprawde ;-)

 

Pozdr.

[R.u.s.t]

> Lacrimosa

 

Które, Twoim zdaniem, płyty CD są lepiej nagrame - amerykańskie, czy też europejskie?

Kupując płyty analogowe, zazwyczaj kupowałem wydania amerykańskie (rock, blues, jazz)

(gramofonu nie mam juz od dawna), różnica była na korzyść wydań amerykańskich.

Nie mam żadnej płyty CD - "podwójnej" - wydanej w USA i w Europie, dlatego nie mogę porównać.

 

Pozdrawiam

[Gość Micke 13 -> Lacrimos]

A gdzie można kupić:

Columbia CK 64405

Można jakieś informacje, jakiś sklep w internecie ?

[Parsec]

Podejrzwam ze pozostaje Ci eBay lub wyspecjalizowane sklepy.

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Gość Micke -> Parsec, Lacrimosa]

Więkie dzięki za pomoc.

[Lacrimosa]

R.u.s.t->>>

 

 

Jak dla mnie to bez zadnego ale Amerykanskie sa lepsze. Lepiej nagrane niz te z Europy. Lecz nie sa ta najlepsze.

Plyty ktore dzwiekowo najlepiej brzmia pochodza z Japoni, mysle tutaj jak najbardziej o plytach komercajnlnie wychodzacych a nie tylko o "audiophile approved"

 

Np. Mozesz kupic obojetnie jaka plyte Keith Jarret'a wydana na ECM w Niemeczech, w USA i Japonska wersja podkazdym wzgledem bedzie lepsza, nawet bedzie lepsza "artwork", pakowanie etc. Japonczycy maja najbardziej wyrafinowane ucho i sa najwiekszymi milosnikami High-End audio, w zwiazku z tym wymagaja najlepszych standartow. Ale CD's u nich sa drogie $30.00~40.00

 

Jakis czas temu znajomy przywiozl mi jakis Polski magazyn o HIFI podajrze ktorys z czytelnikow napisal list i pytal sie o Dire Straits, czy jest roznica miedzy US wersja a Europejska, redaktor napisal ze nie i to jest "naciaganie" Bylem troche zszkowany ze tak pisza w Polskich magazynach.Wyglada na to ze p.redaktor nie wiem o czym pisze. Ja mam wszystkie wersje tej plyty na LP i CD. Amerykanska ten nowy (remaster) jest naprawde dobry i moim zdaniem lepszy niz Europejskie wydanie. Mam rowniez dwie wersje Japonskie jedna tak zwana dla kazdego zjadacza (lepsza niz Amerykanska) no i ta tak zwana "the final" na XRCD jest droga ok $40.00 ale to juz poprostu poezja.

 

 

Poszukaj na wyszukiwarce kiedys pisalem o tym dosyc obszerniej. Jezeli masz szanse to tylko kupuj Amerykanskie i mysle ze w Polsce sa rowniez wersje Japonskie tylko trzeba troche poszperac.

 

 

Pozdr.

[R.u.s.t]

> Lacrimosa

 

Dziękuję za obszerne informacje.

 

Pozdrawiam

[Gość jacek2]

Moze kiedys doczekamy sie wydania w SACD???

[broy]

Wish you japoniec brzmi genialnie...wszystkie inne wersje to chłam, a najgorszy to remaster ogólnie dostępnie w sprzedaży. każda wersja amerykańska brzmi lepiej od europejskiej, ale najlepsze są japończyki. też czytałem ten komentarz Pana Dziennikarza o DS: stek bzdur, dajersów mam wszystko w wersjach CD/LP i amerykany są dużo lepsze!

[Arek]

Wyglada na to, że wszystkie edycje Columbii z serii Mastersound, wydawane na złotych CD, "potraktowane" remasteringiem SBM - brzmia znakomicie

ja mam niestety tylko jedną taką płyte - "Kind of Blue" Davisa. Brzmi tak fenomenalnie, że za każdym razem, kiedy jej słucham, nie mogę uwierzyc, ze to sesja sprzed ponad 40 lat!!!

kiedyś miałem - na krótko - pożyuczoną "Amused to death" z tej serii. porównaniu do zwykłej, dzwiek byl bardziej dopieszzcony, gladki, czysty. róznica uchwytna natychmiast.

 

odnośnie Dire straits - ja mam remastery SBM made in UK, i z wyjatkiem "Making Movies" wszystkie pozostałe brzmią bardzo fajnie - czysto, gładko, witalnie, i co wazne bez sztuczności. A "making Movies" -jako jedyna - jakoś taka zgaszona, poszarzałe barwy, nie wiem skąd taka róznica.

[Arek]

i jeszcze odnośnie porównań - porównywałem u siebie PF "Division Bell", jedna made in UK, druga made in Italy.

Różnice:

made in UK - dużo grubsza książeczka

obie płyty - różna kolorystyka - ale "wzorek" ten sam, - made in UK - w tonacji zielono-rózowej, made in Italy - chyba była czarno-purpurowa

 

i to najbardziej istotne różnice

 

w dzwieku - żadnych różnic nie stwietrdziłem, Wiedząc, która płyta jest aktualnie w odtwarzaczu, trochę na siłe szukałem róznic. W slepym teście, prawopodobnie na 99,9% nie zauważyłbym zmiany jednej na drugą

nie porównywałem do wydań USA czy innych, bo nie mam takiej mozliwości

 

zresztą, w naszych sklepach zdecydowana większośc płyt to produkcje made in EU, UK, Germany lub Austria. Rzadziej np. France.

Amerykańskie - baaardzo rzadko. A japońca jeszcze nie widziałem ....

[Zbig]

>Arek

 

Jeżeli po tym samym premasteringu, to nie powinno byc różnic.

 

Wish You Were Here i parę innych płytek w edycji Mastersound czy podobnej chętnie bym kupił...

[broy]

Powtarzam: jak ktoś trafi wish you... japońca to niech kupuje bez zmrużenia oka...przestrzeń gigant, wybrzmienia jak trza i analogowe ciepełko...pyszności!

Flojd europejski nie ma podejścia do tej produkcji, nawet w wersji okolicznościowej na 25-cio lecie...dobrze brzmi tylkko winyl min. 180g, ale to inna bajka...

A z kind of blue to się bracie ciesz, bo już wycofany w Europie...Wszystkie inne "pudełkowe" edycje są do bani, generalnie stary dejwis polecam TYLKO w mastersoundzie, czyli katonikach. Pierwsze wydania na CD należy omijać szerokim łukiem. Pzdr.

[Leszek]

A ja mam remasterowaną tzw.tekturkę ;o) wydaną z okazji jakiegoś jubileuszu.

[broy]

Jeżeli w czarnej folii z worka na śmiecie z "rączkami" na rysunku, to jest właśnie edycja jubileuszowa na 25-lecie wydania WYWH, czyli wydana w 1990 roku. Jest to ostatnia jak dotąd edycja tej płyty, różni się od wersji europejskiej tym, że okładka jest dokładną repliką wersji analogowej tzw. dwóch ludków podających sobie ręce na tle baraka, jeden ludź się pali. Oryginalnie album był zakryty folią ze względu na protesty ludzi z wytwórni płytowej na widok palącego się człowieka na okładce. Zespół postawnowił jednak zaprzeć się i stąd czarna folia jak w worka na śmiecie. Ach ten su***syn Waters! Nota bene, w tym roku zrobiłem sobie zdjęcie w Cambridge tam, gdzie oryginalnie było robione 28 lat temu to znane z okładki - oczywiście nie podpaliłem się, ale barak stoi bez zmian - to się nazywa angielska tradycja ;-).Dodatkowo ta jubileuszowa edycja jest "wyposażona" w miniaturę pocztówki ze skaczącą postacią do wody - oryginalna wersja analogowa Harvest z pierwszego tłoczenia ma tę samą pocztówkę w pełnym wymiarze. Dźwięk CD jest taki sam, jak w zwykłym remasterze europejskim, czyli przeciętny. Teraz należy oczekiwać wzorem DSOTM wersji na SACD. Pzdr fanów starego flojda

[Leszek]

>Broy toż to moja plyta ;O) Szkoda,że dźwięk nienajlepszy.Kupiłem ją z sentymentu.Od czasu do czasu lubię jej posluchać ;o) Co do SACD( i DVD-Audio) to mam mieszane uczucia ;o) Znów koncerny robią skok na kasę Pozdrawiam

[broy]

no jasne, jak mawiał trener wójcik: kasa misiu, kasa. pzdr

[Gość Arek nie zalog.]

moj "Kind of Blue" jest wydany w pudelku, ale na to pudelko przychodzi jeszcze tekturowa "wsuwka", kolorystycznie taka sama jak ta wkładka z WYWH polecanej przez Lacrimose, a więc zlote litery na białym tle + logo Mastersound.

Wieczorem w domu moge sprawdzić dokładne nry katalogowe

Płytka jest złota, remaster SBM, Columbia. Taka sama jak kiedyś oferowali np. w cdhurt.pl.

 

A jeśli chodzi o PF, bo od tego się zaczął ten watek, to mam jeszcze 3 plyty - Wish You..., Animals i The Wall, nie pamiętam dokładnie nrów, jakas special edition, jak je ułożyc jedna na drugiej, to z grzbietów okładek robi sie okładka a-la DSOTM.

Mój kolega jakoś gdzieś swoimi "kanałami" to załatwił, i mówi że to nie wszystkie, cały komplet to podobno 8 płyt.

Wiecie co to za wydawnictwo/edycja??

[rafal_radom]

do arek

box "Shine on" - 9CD

Spodek, Meddle, DSOTM, WYWH, Animals, Wall, Momentary lapse of reason.

Piękna edycja, bogata księga (nawet pan Lech Wałęsa się znalazł) i rzeczywiście złożone grzbiety płyt dają obraz pryzmatu.

Kosztuje niestety bolesne pieniądze i Pomaton ściąga to dwa/trzy razy do roku (pod zamówienia)

Oczywiście remaster

[rafal_radom]

napisałem 9CD i rzeczywiście tą dziewiątą jest zbiór wczesnych singli

[Micke 13]

Ojj, ciężko trafić wydanie Columbia CK 64405. Może jak by ktoś z panów miał jeszcze jakies namiary w necie to byłbym bardzo wdzięczny. Pozdrawiam.