Skocz do zawartości
IGNORED

Gieseking - nagrania dobrej jakości


lenam

Rekomendowane odpowiedzi

Przypadkiem natknąłem się na trzypłytowe wydanie Wohltemperierte Klawier w wykonaniu Watera Giesekinga. Interpretacja jest poruszająca, ale jakość nagrania trudna do zaakceptowania. Proszę wtajemniczonych o wskazanie płyt z wykonaniami Giesekinga, które prezentują przyzwoitą jakość. Mam nadzieję, że takie są.

zwolennik łagodności

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/31976-gieseking-nagrania-dobrej-jako%C5%9Bci/
Udostępnij na innych stronach

lenam,

to zależy, co dla Ciebie znaczy dobra jakość nagrania. Ponieważ Gieseking zmarł w 1953 r., nigdy nie dostaniesz jego nagrań w stereo. Wszystkie są mono i cierpią na choroby dawnych czasów. EMI nieźle je zremasterowała i dla mnie przynajmniej są one bardzo piękne. Z jego nagrań dla EMI polecam Ci jego nagrania Debussy'ego, 23. koncert Mozarta z Karajanem, 4. i 5. koncert Beethovena także pod dyrekcją Karajana.

W internecie wyczytałem, że zmarł w 1956 i zdążył nagrać parę rzeczy w stereo, jakkolwiek ogólnie jakość jego nagrań jest słaba, gdyż EMI w owych czasach oszczędzała na sprzęcie (inne wytwórnie robiły to wówczas już dużo lepiej). Ale nie w tym rzecz. W przypadku fortepianu solo stereo nie jest aż ważne, kluczowe są dynamika i barwa. Gdyby była to jakość, powiedzmy, nagrań Goulda z lat 50., to byłoby już do przyjęcia.

Natknąłem się na opinie, że jego interpretacje Debussy'ego i Ravela są najlepsze w całym dorobku, więc jeśli do tego nagrania są przynajmniej przywoite, to muszę do nich dotrzeć.

Swoją drogą, bardzo ciekawa postać.

zwolennik łagodności

lenam, 4 Mar 2007, 11:12

>Natknąłem się na opinie, że jego interpretacje Debussy'ego i Ravela są najlepsze w całym dorobku,

>więc jeśli do tego nagrania są przynajmniej przywoite, to muszę do nich dotrzeć.

>Swoją drogą, bardzo ciekawa postać.

 

a ja się natknąłem też na taką sympatyczną opinię Pocieja, że koncerty Mozarta z Giesekingiem to wzorzec i szczyt w obszarze tych utworów Mozarta, nie wiem jak z dźwiękiem..

Polecam nagrania wydane w serii NAXOS Historical, remastering starych nagrań w tej serii jest znakomity.

No i oczywiście nagrania z EMI, sporo późniejsze... np. Debussy w serii EMI GROC.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-2292-100006970 1173205493_thumb.jpg

post-2292-100006971 1173205492_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Na marginesie (bo nie mam w tej materii żadnych doświadzczeń): w jaki sposób odczuwa się w przypadku nagrań jednego instrumentu różniecę międze nagraniem mono a stereo?

zwolennik łagodności

Pojawia się przestrzenność, dźwięki dobiegają z różnych stron, wobec tego łatwiej je interpretować. Przy mono wszystko dobiega z jednego miejsca, akordy np. lewą i prawą ręką zlewają się. Jednak uwaga: bardzo dobre realizacje mono potrafią jakoś różnicować dźwięk, przy dobrym remasteringu nie ma się wrażenie, że się wiele traci (np. firmy Testament). Giesekinga polecam też sonaty Beethovena, EMI wydało trzy, bardziej mi się podobają niż Schnabla.

W zasadzie w przypadku kiedy decydujemy się na zakup takich "staroci", deklarujemy że zależy nam na treści, a nie super jakości. W tym wypadku mono, ale dobrej jakości w zasadzie melomanowi nie przeszkadza.

 

W przypadku fortepianu zwracam uwagę Szanownych Kolegów, na ogół słyszymy go w mono (np. siedzimy przecież w dajmy na to 10 rzędzie na sali, a nie na stołu z pianistą), więc to co gra lewa i prawa wyskakuje do nas z jednego punktu. Wrażenie przestrzeni daje nam pogłos sali, dobiegający ze wszystkich stron (odbicia) - czego na ogół w pomieszczeniu odsłuchowym nie mamy, no chyba że mamy system 5.1. W przypadku stereo jest to moim zdaniem wąskie gardło w aspekcie tworzenia ambiance"u sali. To tak na marginesie.

 

A z tym mono fortepianem, to tak swoją drogą wierniejsze jest chyba dla słuchacza nagranie mono, niż rozłożone między kanałami ręce lewaprawa, co uważam za bzdurną praktykę, bo jak napisałem to pianista jakiś gra do mnie, a ja siedzę w pewnej odległości na sali, a nie na barana u niego. Z tych samych powodów coraż ciężej trawię nawet skądinąd świetne pod wieloma względami realizacje jazzu z ECM. Np. talerze odzywają się z różnych punktów sceny , tak jakbym siedział za bębnami, albo koleś miał poustawiane te talerze w różnych punktach studia i zapier...ał do nich, co jest niemożliwe ofkoz. Chciałbym słyszeć bębny jako całośc z jednego niezbyt szerokiego punktu. Przy ocenach sprzętu tyle się trąbi, że np. fortepian Diany Krall miał wyraźne granice lub mniej wyraźne, a jakoś nikt nie pisze o tym że realizator sugeruje jednocześnie że koleś ma bębny w pięciu miejscach w studio...

 

Może troszkie przesadziłem z tym wywodem, ale może to dobry temat na oddzielny topic

 

Maki

>Maki

 

Mam identyczne odczucia zarówno w kwestii reprodukcji jednego źródła (stąd moje, może z pozoru nieco naiwne, pytanie powyżej), jak i wspóczesnej mody nagrywania perkusji. Jak dla mnie bardzo trafne uwagi. Np. stare nagrania jazzowe wyraźnej lokowały instrumenty na scenie, w tym też perkusję - i dla tak jest lepiej, realniej.

zwolennik łagodności

Wiele zależy od warunków odsłuchiwania. Ja w większości na słuchawkach i nagrania mono bardzo szybko nużą, słychać też bardzo wyraźnie szum i trzaski. Na kolumnach to się zaciera i słucha się lepiej. Co do tej przestrzenności czy nie w sali koncertowej, polemizowałbym. Dźwięki się przede wszystkim odbijają od skrzydła fortepianu, czyli płyty rezonansowej, która jest równomiernie umieszczona nad strunami. Przy dobrym ustawieniu się na sali słychać jednak przestrzennie dźwięk.

jasne, ważne jest że dźwięk może elastycznie współbrzmieć z objętością sali- to wyraźnie zmienia brzmienie, nawet punktowego instrumentu

 

bardzo dobrze słucha się monofonicznych płyt na rozstawionych do stereo kolumnach- to pozytywnie wpływa na miękkość, miąższ brzmienia (elastyczność, delikatność rozproszenia)

 

dla mnie Gieseking- to spec od Mozarta

 

a jeszcze bardziej offtopic- z typu twarzy, i może trochę z typu artyzmu, przypomina Egona Petri

Kupiłem dzisiaj Preludia Debussy'ego (te, ktorych okładka jest pokazana we wpisie powyżej) i pierwsze wrażenia mam takie: monofonia nie przeszkadza, czystość i dynamika nagrania jest do przyjęcia, tylko barwa instrumentu jest jakaś dziwna, nienaturalna, powiedziałbym: tubowa. Natomiast interpretacja Giesekinga wspaniała, a przy tym bardzo nowoczesna, w ogóle nie trąci myszką. Ogólnie jestem zadowolony z zakupu (22 zł!), zapoluję na inne płyty tego wykonawcy.

zwolennik łagodności

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.