Skocz do zawartości
IGNORED

Czy ktoś nas robi w balona?


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

@ lenam

 

A więc tak na logikę, wg obiegowej opinii: hi-end to sprzęt dający najdoskonalszą z możliwych przy obecnym stanie techniki iluzję muzyki na żywo (nie istotne, czy wykonywaną w akustyce wytłumionego studia, czy w sali koncertowej, klubu jazzowego, etc.).

 

A z Twojego postu wynika, że to hi-end to ersatz muzyki wydobywającej się z instrumentów i gardeł wokalistów, LEPSZY OD RZECZYWISTOŚCI. To co w takim razie ma być wzorcem dla hi-endu, jego definiensem? Przyjemność ze słuchania muzyki wg. Ciebie? Toż to subiektywne wrażenie! A jeśli tak, to dla mnie najprzyjemniejszy dźwięk daje mój telefon komórkowy z Walkmanem - SonyEricsson W810i, jest to więc dla mnie hi-end.

 

Podważanie powyższego rozumowania, uznam za próbę skonstruowania nowej "logiki" formalnej i popis zwykłej głupoty.

Marek-41

 

całkowite potwierdzenie... sama prawda i nic do zarzucenia (jeśli odebrałeś jakąkolwiek moją wypowiedź przeciw Twojej to przeczytaj jeszcze raz i zweryfikuj) a jeśli nie to jesteśmy "ziomy" w poglądach!

Zawsze się znajdą amatorzy kwaśnych jabłek i grubych bab i dla nich to jest najlepsze. Ale nie o to chodzi. Większość woli jabłka soczyste i kobiety zgrabne i tak jest z hi-endem. Jak usłyszysz to się dowiesz co to jest:)

temat nie na miejscu.

mimo,ze argumenty realizatora sa bezbledne.

 

jednak to jest forum ludzi, ktorzy dumnie wydadzą 10kpln na kabel zeby posluchac nagrania realizowanego przy uzyciu standardowych* tanich kabli za kilka eur/metr.

 

jest pewne minimum, ktore raczej musi byc spelnione zeby nie niszczyc nagran (pelne spektrum/zakres dynamiki etc).

inna sprawa : "prawdy" audio NIE MA - nigdy nie wiesz na jakim odsluchu realizowano nagranie; co slyszeli a czego nie slyszeli w chwili nagrania. liczy sie tylko i wylacznie to co napewno slyszal muzyk/realizator i to co slyszy sluchacz/konsument

(dla mnie w kazdym razie) czyli utwor(ewentualniego jego abstrakcyjna treść).

 

sprawa komplikuje sie przy experymentalnej elektronice gdzie sama barwa jest czesto wazniejsza od aranżu/kompozycji ;)

w kazdym razie - pod wzgledem toku rozumowania zdecydowanie namawiam isc za glosem studyjnych pro'sów niz "fellow audiophiles" ;)

>Rolandsinger

 

Jakoś mnie nie przeraża wizja dokonania wpisu, będącego "popisem zwykłej głupoty". To w znacznej mierze zasługa tego forum, na którym już nie takimi epitetami byłem obdarzany w miejsce miłej pogawędki.

 

Ad rem. Otóż pozwalam sobie uważać, że mimetyczne podobieństwo nagrania i muzyki koncertowej wcale nie jest zasadniczym kryterium hi-endu (termin marketignowy, a nie opisowy) czy hi-fi (trochę wbrew nazwie). Tak samo jak wierność literackiemu pierwowzorowi nie przesądza o wartości filmowej adaptacji. Te zjawiska są po prostu zbyt odmienne, by je ot, tak sobie, porównywać bez zastrzeżeń. I tak, uważam, że dźwięk sprzętu hi-fi, nawet hi-end, nie jest ani lepszy, ani gorszy od koncertowego, tylko bardzo INNY. Inne jest natężenie dźwięku, odzworowanie zjawisk w przestrzeni, zawsze trochę inne są barwy itd. To chyba oczywiste, co nie? Nie zdarzyło mi się do tej pory, żeby słuchając sprzętu elektronicznego, doświadczyć iluzji koncertu - ale w tej mierze niech się wypowiedzą bardziej ode mnie osłuchani. Moim zdaniem jest to póki co, z wielu względów, niemożliwe. Slyszałem natomiast trochę zestawów, brzmiących imponująco albo przyjemnie. I o to moim zdaniem w hi-fi ("HI", a nie "total" czy "absolute-fi") chodzi. Osobiście nie chciałbym posiadać sprzętu, który dawałby pełną wierność brzmieniu koncertowemu. To byłoby nie do zniesienia.

zwolennik łagodności

"ani lepszy, ani gorszy od koncertowego, tylko bardzo INNY."

 

^ano ;)

posypią się głowy niebawem bo logiczne myślenie jest śmiertelnie groźne dla przemysłu audio.

swoją droga skad sie wzielo to durne okreslenie hi-end?

high fidelity - rozumiem; ale high end? toż to nic innego jak górny koniec - jak dla mnie synonim 16-24khz.

>Rozmawiałem też z gościem, który jest pół-profesjonalnym realizatorem dźwięku i autorem tego

>nagrania, podczas tej konwersacji stwierdził, że ludzie (w domyśle audiofile) kupujący sprzęt za

>więcej niż 5 kzł za cały system, to najbardziej zabawna grupa społeczna, o jakiej słyszał

 

a skad ta cena?

to pan polprofesjonalny realizator nie powiedzial?

@ lenam

 

No w pełni się z Tobą zgodzę, bez przekąsu, ale tylko wtedy jeśli uznasz mój pogląd, że dla mnie najprzyjemniejszy dźwięk to ten, ze wspomnianego telefonu i od dziś pozwolę sobie nazywać go hi-endowym.

Naprawdę nie piszę tego w charakterze przytyku pod Twoim adresem, jest to naturalna, logiczna konkluzja wynikająca z Twojego aksjomatu i inferowanych zeń dalszych przesłanek: brzmienie hi-end, to brzmienie, które się komuś podoba.

referencyjne sluchanie zaczyna sie tam gdzie sluchacz dysponuje identycznym setup'em (od a do z) jak realizator master'a.

 

a tak prywatnie? lepiej mieć kilka zestawów grajacyh w jakis okreslony sposob. wtedy w zaleznosci od materialu mozna go sobie zaadaptowac do wlasnych wymagan (danego dnia).

 

wypieprzenie calej kasy na jeden zestaw bez wzgledu czy to 10 czy 500kpln by gonić jakiś tam ideal wiernosci?

kompletne nieporozumienie imho , ale to wolny kraj ;)

to są wg. mnie opinie nie warte uwagi,

realizatorzy dzwięku z reguły nie słuchają muzy w domu po pracy. Chcą raczej wreszcie odpocząć. W pracy natomiast mają sprzęt odsłuchowy o jakim mogą pomarzyć tylko najbogatsi z nas.

To są b. pokrętne wypowiedzi panów od suwaków.

arturo

Cały zestaw mozna złozyc za 1000 zł.Mozna sie z tego smiac lub płakac ale jest to mozliwe.Zabawa w kabelki to niestety pomysł producentów i redaktorów.Sa róznice spore brzmieniowe w tych kablach i to jest dziwaczne.Psuja tansze i tyle...I sprzedaja drogo poprawne po prostu.Miałem audiqesta 8+ w domu i niby lepiej ,rozdzielczosc itd.Ale wywaliłem szybko :-).Oczywiscie ze robią audiofili w balona .Ciekawe czy kiedys ludzie słyszeli inaczej ? Mysle ze tak samo jak dzis ale marketing lepszy i ludzie mniej wymagajacy obecnie.I wiecej kasy do wydania ....

Grundig High Fidelity

@ michal stabro

 

to nie jest takie głupie. Myślę, że mini system Yamahy czy Teaca z zestawem płyt zrealizowanych wzorcowo byłby bliżej prawdy niż system za 15 kzł z płytami nagranymi skandalicznie źle.

"realizatorzy dzwięku z reguły nie słuchają muzy w domu po pracy. Chcą raczej wreszcie odpocząć. W pracy natomiast mają sprzęt odsłuchowy o jakim mogą pomarzyć tylko najbogatsi z nas."

 

 

skąd ta reguła? konkretne nazwiska?

i kto ci placi za pisanie takich rozpraszaczy na forum?

nic to; to co bylo ciekawego do powiedzenia juz zostalo (raczej?) powiedziane.

teraz zaczna sie opinie, argumenty, argumenciki etc. tzw "stron".

 

w kazdym razie inicjatywa bardzo zdrowa.

obstawiam, ze do jutra temat ustrzeli ponad 300 odpowiedzi (wlaczajac mini potyczki dwu/trojstronne)

 

 

powodzenia ;)

@ Rolandsinger

ja tam wole system troszeczke drozszy od tego mini

a wyobraz sobie jaki daje efekt dobrego sprzetu i dobrze zrobionych plyt

zreszta do luksusu czlowiek sie przyzwyczaja latwo

mam tez dobry tuner od niedawna z czego sie ciesze niezmiernie

nie ma sie co zalamywac

@ v12

z tymi zestawami to czesciowo masz racje

szczegolnie ze niektore firmy nagrywaja pod swoj sprzet

chyba min naim jest tego przykladem

tez chetnie bym sobie zlozyl oddzielny zestaw pod lp

Rolandsinger,

 

a czy moglbym otrzymac to nagranie, oczywiscie zaplace.

Nie za bardzo w to wierze, oczywiscie kazdy z nas slyszy inaczej, dana plyta w kazdym systemie zagra inaczej.

Z moich obserwacji wynika, ze plyta nagrana zle na dobrym systemie, ktory nic nie dodaje zagra fatalnie (znam to z autopsji). Ta sama plyta na sprzecie raczej kiepskim o dziwo zagra znosnie dla ucha.

 

Moi synowie sluchaja czasami Iron Maiden, kupilem wiec najnowsza ich plyte. Jadac do domu wlaczylem w samochodzie. Jest w nim zainstalowany prawie, ze full wypas system JBL (xxkPLN) . Posluchalem i pomyslalem not bad, wlaczylismy ja na sprzecie domowym - TRAGEDIA.

 

Mam tez nagrania organowe ze Sw. Lipki nagrywane mozna powiedziec na wpol zawodowo. Niestety nie da sie tego sluchac, jak chcesz moge Ci podeslac jezeli taka muzyke lubisz.

 

Reasumujac, raczej sie nie przesiade na system za 5kPLN. Dodam, ze w voodoo kabli, sieciowek i innych popierdolek nie wierze (moj cd/dac ma zamontowane najzwyklejsze niedemontowalne kable dwubolcowe :-))

 

Natomiast Twoja uwaga jest generalnie zasadna - nie dajmy sie zwariowac.

 

pozdrawiam

michal stabro

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Taki kabel kupiłem koledze ...Za 260 zł mam amplituner (czesto grajacy lepiej od wielu wynalazków chinskich) oraz decka z wysokiej półki, jakiejs zapomnianej firmy.Te druty były troche u mnie ( kumpel odebrał i podrzucił do posłuchania).sztywne i za drogie ....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Grundig High Fidelity

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

arek67

o mnie | ignoruj | PW

stat: 1172 / 1592 / 3

 

7 Kwi 2007, 20:54

Zawsze się znajdą amatorzy kwaśnych jabłek i grubych bab i dla nich to jest najlepsze. Ale nie o to chodzi. Większość woli jabłka soczyste i kobiety zgrabne i tak jest z hi-endem. Jak usłyszysz to się dowiesz co to jest:)

 

 

 

Hehehe:):):) Zgadzam sie.

michal stabro

Moje kolumny sa mniej warte od tego kabla.On zmienia dzwiek w jakis sposób -czy lepszy czy gorszy to nie moja sprawa.W kazdym razie nic nie popsuł chyba za bardzo.A ma tak sztywna izolacje ze jest nieukładalny ze tak to nazwe.

Grundig High Fidelity

@ Dartman

 

Ogólnie się zgadzam z Twoimi spostrzeżeniami, jednak rzecz w tym, że na podaż sprzętu za bajońskie pieniądze nie można narzekać. Znacznie gorzej rzecz się ma z płytami. Ktoś bardzo słusznie tu kiedyś skonstatował, że dobra muzyka jest nagrana fatalnie, a wydania audiofilskie, to ogólnie qupa artystyczna (np. Rebecca Pidgeon czy choćby najnowszy album pani Krallowej). Moja ulobiona muzyka tj: The Doors czy Queen to w ogóle zapaść reazlizacyjna. W tym kontekście rodzi się pytanie, w co jest rozsądniej inwestować: w sprzętowy hi-end by móc posłuchać sobie kilku gównianych artystycznie płyt (taką postawę osobiście uznaję za fetysz sprzętowy nic nie mający wspólnego z melomanią a nawet z audiofilią), czy w sprzęt ze średniej półki, który nie obnaża tylu niedociągnięć realizacyjnych wartościowego muzycznie repertuaru.

Rolandsinger, 7 Kwi 2007, 22:08

za 5kzl to chyba nie kupisz

sprzęt ze średniej półki, który nie obnaża tylu niedociągnięć realizacyjnych

>wartościowego muzycznie repertuaru.

jak to okresliles ;-)

te 5 kzł, to nie moja wypowiedź.

 

Ja mówię o pewnych proporcjach. W telegraficznym skrócie zadaję pytanie, co jest lepsze:

 

- system za 300 kzł plus płyty jakościowo tożsame z tymi z kosza w Carrefour, czy system za 25 kzł z płytami wydanymi przez Telarc (złóżmy idealizująco, że wydają tam, to co nas interesuje).

Rolandsinger

Dokładnie tak jak mówisz od czasu jak przestano podawać porównywalne parametry urzadzeń jesteśmy robieni w balona,doszło nawet do tego że szanujące się firmy podają tylko że n.p. ten mikrofon jest do basu ,ten do talerzy a ten do skrzypiec.Kiedyś pamiętam taki mikrofon oprócz tego że był pięknie zapakowany miał osobistą metryczkę zrobionej na urządzeniu szacownej firmy B&K zarówno co do pasma jak i kierunkowości.Teraz wszystko oparto na Logo i aksjomatach i to musi nam barankom wystarczyć.Nie tylko w audio mamy takie dziadostwo wszystko chodzi o to żeby klient nie miał możliwości uczciwego porównania i właściwego wyboru .Już lata temu znajomy opowiadał mi jak w Kanadzie pracował w firmie robiacej chemiczne przetykacze do zatkanych umywalek. Przetykacze te były reklamowane i testowane w śród użytkowników .Były przetykacze standardowe,mocne i extra mocne ;w różnych cenach zależnie od podawanej na ulotkach nazwy . Zapytani klienci podawali że wolą używać ten mocniejszy ale jak czasem mają problemy to dokupuja ten ekstramocny.Znajomy powiedział mi najciekawszą informację do każdego opakowania lali to samo.

W k**ewskich czasach przyszło nam żyć i naprawdę nawet znajomość zagadnienia nie zawsze nam pomoże przy właściwym wyborze.W audio mamy jedną bardzo ważną aparaturę pomiarową dostępną dla każdego nazywa się to mózg i uszy,niestety spece od reklamy podają nam takie informacje i w taki sposób że mózg do słuchania zaczyna używać wszystkich innych receptorów tylko nie uszu-smutne to ale prawdziwe

Wesołych Świąt

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

jest jakiś "amator", który obali tezę "kwaśnych jabłek i grubych bab"?!!

ja jestem wielbicielem kwaśnych jabłek i grubych bab! czy to znaczy, że nie słyszycie tego co ja, gbury?!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.