Tłoczenia DMM

[Yul]

Technologię tłoczenia płyt Direct Metal Mastering (DMM) wprowadziła około 1980 r. firma Teldec. Różnica w stosunku do normalnego vinyla polegała na pominięciu jednego z licznych przejść negatyw-pozytyw, podczas uzyskiwania matrycy do tłoczeń. Longplaye wytłoczone w technologii DMM różnią się "na oko" jedynie dłuższym i rzadziej upakowanym rowkiem rozbiegowym.

Zakupiłem ostatnio szwajcarskie vinyle wytłoczone w technologii DMM - koncerty Mozarta na fagot, klarnet i flet. Brzmienie przepiękne: "przysadziste" i "kategoryczne" fagotu, "marzycielskie" klarnetu i bardzo nośne, zróznicowane, "szybkie" fletu. Zarejestrowana i świetnie czytelna jest cała gama, jak to niektórzy mówią, rozmaitych "smaczków": kaszlnięć, skrzypnięć, odgłosów pracy klapek instrunentów.

A dynamika ? Dynamika nagrań powala - niczego podobnego nie słyszałem jeszcze z mojego skromnego stereo-systemiku. Próbowałem, stopniowo pogłaśniając wzmacniacz, dotrzeć do tzw. "surface noise", czyli tego "bazowego" szumu nośnika, charakterystycznego, cichego chrobotu, który zazwyczaj słychać przy dużych poziomach głośności (nie chodzi tu o trzaski). Nie dałem rady - ręcznik rzuciłem w momencie kiedy skonstatowałem, że zaraz urwie mi zawieszenia membran.

Teraz nie ma chyba płyt tłoczonych technologią z okresu "łabędziego śpiewu" techniki vinylowej. Zamiast tego mamy tzw. heavy vinyl, który na podstawie przesłuchania kilkunastu "ciężkich" które mam, nie daje już niestety takich efektów.

Konkludując napiszę: DMM = bardzo wysoka jakość.

Co Wy na to ?

 

Potwierdzacie,

zaprzeczacie,

no mam nadzieję, że nie będzie "no coments".

 

Pozdrawiam wszystkich miłośników "małej czarnej" (cokolwiek by to miało znaczyć)

Yul

[v12]

porownywalem plyty tloczone po staremu z DMM - i wole stare.

dmm - brzmialy bardziej metalicznie w gornym srodku (3-5khz). mnie znieksztalcen,owszem ale to nie na moje ucho.

 

o jakosci nagrania decyduje zawartosc premastera,czas trwania materialu upchnanego na jednej stronie, sklad chemiczny tzw "vinylu" etc.

 

ogolnie metoda jak kazda inna - dmm pomija jeden etap by obnizyc koszty produkcji, ale tego chyba nie trzeba nikomu tlumaczyc(tloczyć)

[adamsobo]

Witam entuzjastów winyli i taśmy!

Chyba masz rację. Pozdrawiam. AFS

[v12]

swoją drogą temat idealnie nadaje sie na forum - dlaczego?

ano nikt nie wydaje jednoczesnie tego samego materialu wycinanego obiema metodami.

zawsze ktos wybiera opcje lepsza dla swojego projektu.

tymczasem dwie paralelne edycje = dwa zespoly ludzi(uszu) etc - beda mogli fani obu metod natłoczyć mnostwo kitu do uszu ;)

 

a skoro mozna ludziom wcisnac, ze kamien dociskowy ozywi stereofonie plyty cd - to mozna wszystko ;)

 

ode mnie: jezeli muzyka szla cyfrowym torem i brak w niej mięsa - to poproszę stary processing z acetate'm po drodze.

 

jezeli mix szedł ciepłym stołem i nie został zbytnio zahartowany to dmm moze okazac sie lepszym rozwiazaniem.

ale to suche zalozenia - wazne jest przede wszystkim KTO, GDZIE i w jakim celu masteruje daną rzecz.

 

gdybym nie lubil filtrowac "ogonków" wybrzmien i poglosow zza surface noise'u sluchalbym CD'kow.

jeden lubi spacerowac w mokasynach po betonie, a drugi boso po plazy ;)

[synromka]

Tłoczenia DMM to dla mnie porażka - przynajmniej te, które słyszałem. Nic dziwnego, że pomimo niskich cen mało kto je kupuje na ebayu.

[tungsol]

Yul,

zgadzam sie z tym co piszesz. Bardzo lubie plyty DMM. Maja swoja specyfike, IMHO to takie winylowe K2.

[synromka]

>>tungsol

 

Spora rozbieżność zdań.

 

Ja słyszałem parę DMM (przy okazji zbierania Beatlesów parę wpadło mi w ręcę), w porównaniu do tłoczeń normalnych, DMM brzmiały płasko i sucho, zraziłem się. Jak sobie zacząłem wyobrażać jakby np. jazz brzmiał na takich płytach, to aż sie przestraszyłem :) Jednak może nie słusznie się zraziłem, bo Beatlesi to może wyjątek, jakie konkretnie płyty DMM uważasz za dobre?

[tungsol]

synromka,

>Spora rozbieżność zdań.

 

Tak, ale rozumiem, ze to rzecz gustu, wkladki itd. - teoretycznie powinno byc lepiej od klasycznych tloczen.

Mam na przyklad kilkanascie plyt Cage'a w tej technologii.

Trudno mi sie zgodzic z tym, ze te plyty leza na eBayu, bo Atlas Eclipticalis w boxie ktory posiadam

wywoluje goraczke wsrod licytantow, inne zreszta tez;) ale to kwestia artysty a nie tloczenia mniemam.

Siegam po pierwsza z brzegu: Music of Changes w wyk. Hencka wyd. przez wergo jest w DMM, dostalo Deutsche schalplattenpreis:) ciekawe czy za "klang" rowniez:)

Seria "edition John Cage" wergo rowniez jest w tej technologii,

podobnie jak plyty tego artysty z wytworni mod records, vol. I, vol. II.

Moim zdaniem to kwestia tego o czym wspomina kolega wczesniej. Te plyty zostaly tloczone intencjonalnie

w DMM, gdyz u Cage'a "gra" cisza i ekstr. niski surface noise zdaje sie byc tutaj koniecznoscia.

Poza tym dynamika i czystosc dzwieku w przypadku jego nagran jest IMO b. wazna.

Nie jest to jednak regula. Gdyby John Cage Live z 1976 (wergo) zostala wydana pozniej pewnie

rowniez zostalaby tloczona z pierwszej matrycy. Mam tez stare nagranie Cage'a pod Cage'm mono z 1956.

Cudne jest:P

pozdrawiam winylowcow!

[synromka]

Leżą na ebayu DMM klasycznego rocka, a skoro np. Cage wywołuje białą gorączkę, to widać, że w innych gatunkach DMM jest cenione.

 

Dzięki za info, będę pamiętał o DMM w kontekście Cage'a.

 

pozdrawiam!