Skocz do zawartości
IGNORED

Free jazz - niezbędnik


papirus

Rekomendowane odpowiedzi

Free Jazz - Ornette Coleman ! :)

 

A potem po kolei wszystko : Colemana, Aylera, Coltrane, Braxtona, Taylora, AEC, Sun Ra, Brotzmana, Schlippenbacha, Silvy etc. etc. etc. :))

 

A za jakies 15-20 lat, zapytaj znowu ! :)

>papirus

 

Zrozumialem, ale - zazartowalem ! :)

 

Moze zart kiepski, ale podobnie jest z gustami muzycznymi !

"... and remember, different people have peculiar taste..." jak spiewal Lou Reed !

 

To co dla jednych "dlugo pozostaje w pamieci" ja np. najczesciej

uwazam za muzyczny shit i zapominam zaraz po uslyszeniu !

 

Na wielu plytach "free" tak wiele sie dzieje, ze doprawdy trzebaby miec

fenomenalna pamiec, zeby to wszystko zapamietac i "pozostawic na dlugo w pamieci" ! :)

Ale postaram sie ruszyc pamiecia i cos sobie smakowitego przypomniec !

Wtedy dam znac ! :)

 

Pozdrawiam

Albert Ayler -"Spirytual Unit", "Live in Greenwich Village"

 

Ornette Coleman-"Shape of jazz to come","Free jazz","Tomorrow Is the Question","At the Golden Circle".

 

John Coltrane-np. "Transition","Interstellar Space","Ohm".

 

Eric Dolphy-"Out to Lunch"

 

Sam Rivers-"Waves"

 

Pharoach Sanders-"Karma"

 

Archie Shepp -"On this night"

 

Cecil Taylor-"np."Conquistador","The Willisau Concert"

 

Cherry Don-"Complete Communion"

 

Anthony Braxton- np."Seven compositions","Coventry","Dortmund"

 

Peter Brotzmann-"Machine gun","Die like a dog"

 

Sunny Murray-"We are not at the opera","Perles noires".

 

Jemeel Moondoc-"We dont"

 

David S. Ware-Live in the world"

 

 

itd......

papirius>

Z jednej strony chcesz coś od nas, z drugiej strony w "o sobie" piszesz tak: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.

No to przy tak lakonicznym pytaniu i tak lakonicznej informacji o sobie odpowiedź może być jedna:

beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Napisz coś więcej, czego słuchasz, co Ci się podoba, czego w jazzie słuchałeś do tej pory, to odpowiedź jaką dostaniesz będzie w jakimś stopniu dostosowana do Twoich preferencji.

A listy 10, 20, czy 100 płyt, także z free jazzu bez problemu znajdziesz w sieci. Generalnie Ornette Coleman, Cecil Taylor, czy Peter Brotzmann, tyle, że... pomiędzy free tych 3 panów jest przepaść olbrzymia, bo każdy z nich miał inne podejście do tworzenia tej muzyki. Jeszcze inne płyty będą Coltrane'a, jeszcze inne współczesnych muzyków free. Do polecenia jest ze 100, czy 200 płyt. Czego szukasz?

  • 2 lata później...

Huh - Wojciech zarzucił mocną listę. Do takiej listy dodał bym:

1. Braxton - "For Alto", "Solo at Moers Festival"

2. Coltrane - "Kulu se Mama", "Expression"

3. Don Cherry - "Mu" obie części

4. Art Ensemble of Chicago - "Jackson in Your House" , "Message to our Folks"

5. Joseph Jarman - "Song For", "As if it were Seasons" (chociaż tutaj wiele osób stwierdzi, że to w zasadzie nie jest free jazz...)

6. Ornette Coleman - "This is our music", oraz jako ciekawostkę jego ostatnią płytę "Sound Grammar", która free jazz'em nie jest, ale jest dla mnie bardzo ważną płytą tego muzyka.

John Coltrane "Stellar Regions",

Ornette Colemann "Free JAzz"

Albert Ayler "Albert Ayler-Live In Greenwich Village",

Peter Brotzmann "Niples",

Anthony Braxton - wczesne nagrania,

Eric Dolphy "Iron MAn",

John Coltrane "Ascension",

Don Cherry "Symphony For Improvisers",

itd...

A mój niezbędnik jest taki:

 

John Coltrane - Ascension (mimo, że znam późnego Trane od lat, to dopiero niedawno zatrybiłem tą płytę), Interstellar Space

Sun Ra - The Heliocentric Worlds of Sun Ra vol. 1 & 2, Magic City

Ornette Coleman - Free Jazz, Chappaque Suite

Don Cherry - Symphony For Improvisers

Cecil Taylor - Student Studies, Conquistador

Art Ensemble Of Chicago - Fanfare For The Warriors, Full Force

 

a poza niezbędnikiem, z rzeczy bardziej współczesnych słucham namiętnie: The Vandermark 5 (wszystko) oraz The Thing (wszystko).

Tak jak poprzednicy potwioerdzę tylko że to temat rzeka możnaby wymieniać i wymieniać...

Moje ulubione ( po dużej selekcji )

- Cecil Taylor - "Unit Structures" , "Live in Bologna" , "Jazz Advance"

- John Coltrane - praktycznie wszystko z IMPULSE!

- Andrew Hill - "Point of Departure"

- Roscoe Mitchell - "Sound" , "Nonaah"

- Pharoah Sanders - "Karma"

- Paul Bley - "Paul Bley Quartet" ,

- Muhal Richard Abrams - "Levels and Degrees of Light" ,

- Sun Ra - "The Heliocentric Worlds of Sun Ra, Vol. 1" , "Lanquidity"

- Anthony Braxton tutaj by mi miejsca zabrakło wskarzę tylko moje dwie ulubione - "3 Compositions of New Jazz" , "Quartet (Dortmund) 1976"

Peter Brötzmann - "The WELS Concert" , "Songlines"

Albert Ayler nie przepadam akurak za tym muzykiem ale lubię Spiritual Unity

- Ornette Coleman legenda . duży by pisać mój ulubiony muzyk w historii i dwa tytuły które dla mnie są "świętością" - "The Shape of Jazz to Come" i "Free Jazz"

- Dave Douglas - "Constellations"

- Archie Shepp - "Four for Trane" , "Fire Music"

- Eric Dolphy - "Last Date" , "Out to Lunch" ,

- Joe Maneri - "Coming Down the Mountain"

- Fred Anderson - "The Missing Link" , "Live at the Velvet Lounge" , "2 Days in April"

- Ken Vandermark - "Alchemia" , "In Our Times" ,

- David S. Ware - "Third Ear Recitation" , "Wisdom of Uncertainty"

- Tomasz Stańko "Music for K" , "Twet"

 

i tak dalej....

pięć najważniejszych - moim skromnym zdaniem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-13705-100003981 1243255633_thumb.jpg

post-13705-100003982 1243255633_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

i jeszcze dwie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-13705-100003979 1243255792_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nudą wieje na tym forum, średniowieczną.

Jedyny ciekawy ostatnio wątek, mam nadzieje że się rozwinie.

od siebie dodam... (Tonik, poza muzyka, błyszczy niespotykaną jakościa nagrania, "must have")

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-3666-100003810 1243479371_thumb.jpg

post-3666-100003811 1243479371_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

wojciech iwaszczukiewicz, 28 Maj 2009, 06:28>

 

:D no tak przygotowywałem sie na tego typu odzewy ( nie odzywki, naszczescie), wiec tak...

 

hi Wojtek

zacząc by trzeba od pytania co to jest 'free jazz', ( jak wiemy niemozna go definiowac słowem "free") ale czy 'free jazz' to tylko nasladownictwo stylu Colemana, czy jesnak cos więcej. Fiuczynski, to ciekawostka, ktora postanowilem to wstawic zamiast wymieniac kolejne tytuly plyt Colemana i Coltrena, co zaczelo byc juz śmieszne (...niemacie googla?)

znam go od niedawna i napoczatku sam niewiedzialen gdzie go umiescic na pólce (?)

zastanówmy sie jednak...'freejazz' stworzył sie jako odpowiedz na swingowy styl lat '40-'50, my mamy rok 2009, kto wie jak dzis zareagowałby Coleman dziś?

ale jak mowie, Fiuczynski to tylko jako ciekawostka.

 

Natomiast MMW, bede musial bronic. Nie mozna powiedziec ze niemaja oni nic wspolnego z 'freejazz'em.

Nierozumiem nawet zdziwienia, zarowno Twojego jak i 'post.swan'a. Jesli nawet niegrają oni 100% freejazz' w 100% utorow, to jednak styl ten widocznie przebija sie w ich kompozycjach (szczegolnie wykonaniach 'na zywo').

Niektorzy recenzenci, wprost oceniaja ich dokonania jako FreeJazz, dodajac (czasami) 'experimental','fusion', 'progressive'. To oststatnie okreslenie lubie najbardziej.

MMW to dla mnie "progresywny free jazz", a jesli sie niezgadzasz...to mozesz mnie ugrysc :):):)

 

qb_1 28 Maj 2009, 10:36>

:D:D dobre, dobre,...tez mozesz nie ugrysc :):)

 

pozdr.kolegow

 

PS.

Jakiew. rzeczywiscie, przepraszam. to swiadczy jak czesto tu zagladam :I

  • 2 miesiące później...

Medeski @ co. to tzw. avant groove - ponoć sami muzycy tak określają swoją twórczość.

 

A mój niezbędnik free to na pewno:

 

John Coltrane - "Stellar Regions", "Sun Ship", "Kulu Se Mama"

Art Ensemble of Chicago - "Fanfare For The Warriors"... i wiele innych zależnie od nastroju (wolę wcześniejsze płyty, choć ECM-owskie też wielbię).

Coleman - wiadomo :)

Cenię też klimaty bydgoskiego "Mózgu": Mazzoll, John Dobie itp.

A tak w ogóle to od dłuższego czasu wszedłem we free jazz ledwo po kostki i jakoś nie mam odwagi głebiej się zanurzyć.

<><

-->> Firebird

 

Twoje tezy są dość, hmm... rewolucyjne. MMW chyba by się bardzo zdziwili, że grają "free jazz" :-) A już zwłaszcza "progresywny" - generalnie pojęć ukutych na grząskim gruncie rocka nie warto przenosić na jazz...

 

Free jazz nie ma jednoznacznej definicji, to fakt. Ale o ile nie łatwo jest powiedzieć, co JEST free jazzem, o tyle nie sposób wskazać na pewne elementy, które sprawiają, że można śmiało powiedzieć: to nie jest free!

 

Free nie był bezpośrednią reakcją na swing (mylisz pojęcia, chociaż "metafizycznie" masz sporo racji!) ale dość logiczną dla jego twórców kontynuacją rozwoju współczesnego jazzu zapoczątkowanego be-bopem Parkera i Gillespiego i kontynuowanego pod nazwą "hard bop" lub po prostu (w tamtych latach) "modern jazz" (właśnie w odróżnieniu od swinga i rozrywkowych form jazzowych). Można w dużym skrócie opisać ten rozwój tak: skoro muzyka jazzowa to przede wszystkim improwizacja, to odrzućmy wszelkie formalne więzy, które nasz pętają! Odrzućmy tradycyjny system harmonii (dur-moll), nie narzucając sobie kolejnego (harmonia modalna u Milesa Davisa od czasów "KoB"), odrzućmy tradycyjne pojmowanie rytmu jako ustalonego metrum i zapomnijmy o tradycyjnej melodyce. Wolni i nieskrępowani zacznijmy grać, wspólnie improwizując!

 

Tak ambitnego programu nie udawało się nigdy w 100% zrealizować, z nielicznymi wyjątkami zawsze jakieś strzępy formalnego porządku zostawały. Nawet twórcę pojęcia "free jazz", Colemana cały czas ciągnęło do harmonicznego lasu, stąd przekształcenie się jego "free" w "muzykę harmolodyczna".

 

Ale jeśli w przypadku MMW mamy do czynienia z ustalonym rytmem, często zapożyczoną z muzyki rockowej i spoulowej, z określoną i dobrze zdefiniowaną, bardzo tradycyjną harmonią i z odpowiadającą jej melodyką, to gdzież tu "free", na Boga?

 

Chyba, że przez granie "free" rozumiesz każdą formę jazzowej improwizacji, której twórcy chcą uwolnić się od różnych (niekoniecznie harmonicznych czy rytmicznych) schematów i klisz, to oczywiście nie tylko nagrania MMW są free, ale i szereg projektów Duke'a Ellingtona. W ten sposób całe granie Milesa Davisa byłoby "free" (chociaż MD akurat free-jazzowców wyśmiewał), a tak przecież nie jest.

 

Tylko, że od początku istnienia "free jazzu" termin jest dość zrozumiały dla twórców i słuchaczy jazzu, jako pewien nadal współczesny sposób grania i jako pewien historyczny już styl i nie ma sensu nadawać mu nowych znaczeń. Anegdota przypisywana Johnowi McLaughlinowi: wziął udział w jakiejś sesji pod szyldem "free jazz", ale kiedy zagrał normalny akord, powiedzmy c7, producent przerwał sesję, oświadczając, że "c7 to nie jest free". :-)

 

No i jaka tu wolność skoro c7 zagrać nie wolno?

 

Faktem jest natomiast, że fragmenty grane "free" znaleźć można w często bardzo odległych stylach, ale nie czyni to z nich "free jazzu".

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

W ślad za wypowiedzią Terrapina pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź naajbardziej przeze mnie cenionego żyjącego muzyka jazzowego (to Tomasz Stańko) nt. free jazzu -

 

Free jazz to dziwne zjawisko.

RozmyÊlam o nim caΠe ˝ycie

i ostatnio zaczàΠem go przyrównywaç

do idei. Idea to

rzecz wspaniaΠa. Bez idealizmu

nie istniaΠo by czΠowieczeƒstwo,

ale równoczeÊnie to idealizm

daΠ Êwiatu

fundamentalizm

i inkwizycj´ w religii,

Hitlera i Stalina.

Idealizm potrafi

szybko kompletnie

si´ zdegenerowaç.

Free jazz powinno

si´ szanowaç, ale

jak si´ go u˝ywa,

jest niebezpiecznie.

Muzyka bez kontroli

mo˝e staç si´

nudna i zΠa. A równoczeÊnie

free jazz to czysta sztuka. Czyli

najlepiej go kochaç, ale mniej

go graç. Od poczàtku, grajàc

czystà muzyk´ free, dà˝yΠem

do tego, by ten chaos ulegaΠ samoorganizacji.

Bardzo free jazzowy cytat :-)I bardzo ładny!

 

Skoro po Stańce mowa, polecam jego płytę TWET. bardzo piękna i bardzo free!

 

I przy okazji jeszcze jedna errata do mojego przydługiego postu: powinno być "nie sposób nie wskazać pewnych elementów..."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

@Terrapin - Stańko to b. elokwentny filozof jazzu (nawet tak bym powiedział, porównać z Autobiografią Milesa:) polecam artykuły-wywiady na jego witrynie, anglo i polskojęzyczne.

 

Do niezbędnika warto dorzucić płyty Leosia i Lontano - światowej klasy egzemplarze free introspektywnego i balansującego na krawędzi formy.

>skrócie opisać ten rozwój tak: skoro muzyka jazzowa to przede wszystkim improwizacja, to odrzućmy

>wszelkie formalne więzy, które nasz pętają!

 

Bardzo ciekawa definicja jazzu. Ja się spotkałem jednak z inną. Jazz to dialog pomiędzy indywidualnością wykonawcy i geniuszem kompozytora. Jak nie trudno zgadnąć, free nie mieści się w tej definicji jazzu. I to jest dobre pytanie czy free jazz to jeszcze jazz?

Ja bym rozwój jazzu nowoczesnego, który swoją drogą rozpoczął się od Parkera a nie Hard Bopu, opisał trochę inaczej. Free nie jest kontynuacją, ale pewnym odstępstwem. Eksperymentem. Powstał w czasach kiedy wolność było słowem kluczem do realizacji wszelkich form artystycznych. Różnica polega na tym, że jazz nie może się od tego eksperymentu wyzwolić do tej pory. Jednak wg. mnie powinien, bo ta droga została wyeksploatowana już dawno i wszystko wskazuje na to, że nic nowego się tutaj nie stanie. Mam na myśli oczywiście narodziny nowego stylu, bazującego na free.

 

Free powstał na bazie zachłyśnięcia się możliwością nieskrępowanej improwizacji, zapominając o drugiej, wg. równie ważnej, jeśli nie ważniejszej części, czy kompozycji.

 

>odrzućmy tradycyjne

>pojmowanie rytmu jako ustalonego metrum i zapomnijmy o tradycyjnej melodyce. Wolni i nieskrępowani

>zacznijmy grać, wspólnie improwizując!

 

Wszystko wolno hulaj dusza. Oj, nie wolno rzeczy wielu, kiedy celem jest brak celu.

 

>zacznijmy grać, wspólnie improwizując!

 

Muzyka jednak powinna mieć odbiorców, a nie być celem samym w sobie.

 

>chociaż MD akurat free-jazzowców wyśmiewał

 

A to skąd wiadomo? Jeśli mnie pamięć nie myli rzeczywiście był sceptyczny, szczególnie, jak pewien znany artysta free złapał trąbkę po raz pierwszy w życiu i zaczął w nią dmuchać bez ładu i składu. Oczywiście uzasadniając wszystko "wolnością" i łamaniem zasad.

Ale żeby od razu wyśmiewał?

 

>Tylko, że od początku istnienia "free jazzu" termin jest dość zrozumiały dla twórców i słuchaczy

>jazzu, jako pewien nadal współczesny sposób grania i jako pewien historyczny już styl

 

Hard Bop, nawet ten z przed kilkudziesięciu lat nie brzmi wcale mnie nowocześnie niż free.

Nie rozumiem zupełnie tej obiegowej opinii, że tylko free jest nowoczesne, a reszta trąci myszką.

Właśnie i tu się chyba pojawia pewien problem jeśli chodzi o free. Otóż przychodzi mi do głowy czasem taka myśl, że free wcale nie jest niegroźnym dziwactwem. Istnieje jednak pewna destruktywna strona stylu free. Otóż słuchając wypowiedzi muzyków żyjących w czasach, gdy styl ów powstawał, odnosi się wrażenie, że wszyscy młodzi artyści szli tą drogą, aby nie zostać z tyłu i nie być postrzeganym, jako twórca... jakby to powiedzieć... zdziadziały. Taka trochę moda. Zastanawiam się czy przez to nie straciliśmy możliwości poznania nowych, mniej abstrakcyjnych form uprawiania muzyki jazzowej.

Dorzucę do tej coraz bardziej intrygującej dyskusji:

 

Miles miał bardzo głęboko negatywny stosunek do free, na przykład do późnej tworczości Coltrane'a. Nie było mu bynajmniej do śmiechu. Uważał że free jazz to nieświadoma kolaboracja czarnych twórców z podstepną białą krytyką wychwalającą free... grane dla publiczności znakomicie mniej liczebnej niż to było z jazzem er wczesniejszych. Miles, który miał wszelkie życiowe podstawy by nie ufać białym Amerykanom, uważał że obserwuje spisek mający na celu zabicie wielkiej afroamerykanskiej formuły muzycznej, jazzu, jakże popularnego w erze hard bopu poprzedzającej erupcję free.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.