Skocz do zawartości
IGNORED

Klub Quentina Tarantino


Falco

Rekomendowane odpowiedzi

No jakoś pan McArbuz nie powinien ogladać filmów których nie jest wstanie zrozumieć ...

Proponuję "Władcy Much" podobno NA POZIOMIE ... ( niestety w pełni nie jestem w temacie bo po obejrzeniu kilku nasto-sekundowych fragmentów mialem dostyć ) ... bo i tam jakaś akcja jest i "teksty" "zajefajne ...

 

Aby w pelni docenić filmy Tarantino nalezy je odbierac w kontekscie "dlaczego" są takie a nie ze takie są.

Wiele osób widzac "Guernica" Picasso nie zrozumie go jeśli nie zna hisorii malarstwa a jedmoczescie tragedii wojny domowej w Hiszpanii...

 

Kill Bill ironizuje kult filmów z Hong Kongu...

 

Charakter Grindhouse nie ucieka daleko od tekich koncepcji - wystarczy poczytac kilka recencji w rzetelnych czasopismach filmowych ( nie w brukowcach i czasopismach dla pomocy kochennej ).

 

Nie twierdze ze filmografia QT to sztuka ... ale czasem sie zastanawiam czy on nie wypełnia tej wolnej przestrzeni miedzy kinem kategorii B i C a sztuką filmową...

 

Pozdrawiam wszystkich którym Death Proof się podobał ...

  • 2 tygodnie później...

@ qot czyli qupa

 

 

problem jest gdzie indziej,

w ameryce był to "jeden" film - "Death Proof" i "Planet Terror" trwały po ok. 1 godzinę i przedzielone były reklamą nieistniejącego filmu, a całość nazywała sie "Grindhouse". I to było odwołanie sie do tradycji "grindhousów" i pewnie było bardzo "tarantinowskie" i cool.

Co z tego kiedy dystrybutorzy , producenci i cała ta swołocz ma ciebie qot w dupie, mało tego, uważa cię za debila.

Zrobili wiec z 1 godzinnego filmu 2 godzinny film, zmieniając całą ideę, wmontowując w niego materiały wcześniej odrzucone. Przeciez to całkowicie wszystko zmienia. Czemu Tarantino się na to zgodził? Bo to taki sam gnojek jest jak inni, teraz się, k**wa, debil cieszy.

Mam dla Ciebie proste rozwiązanie, bojkotuj filmy QT!!! Nie oglądaj ich, nie komentuj, oszczędzisz sobie nerwów związanych z niezrozumieniem treści, przyczyn powstania itp. Grindhouse to swoisty hołd dla tego typu kina, które było niskobudżetowe, krwawe, brutalne i mocno seksualne. Jeżeli oglądając Grindhouse szukasz wyższych przesłań ... GRATULACJE!!! QT to kino dla maniaków, którzy uwielbiają piękny montaż, nieliniową fabułę, aluzje do setek filmów, dialogi, cytaty i hołd oddawany wielu twórcom kina "popularnego".

 

Ciekawe czy jesteś w stanie podać twórców, którym QT składał hołd w Kill Bill?

arbuzMC nie masz przypadkiem problemów z agresją, ADHD czy innym zaburzeniem objawiającym się nieodpartą chęcią ataku innych kiedy tylko mają zdanie odmienne od Twojego? Rozumiem, że pozorna anonimowość Internetu dodaje Ci odwagi? Poza tym pisze się "poucza".

macpiciu, 22 Lis 2007, 13:53

 

>arbuzMC nie masz przypadkiem problemów z agresją, ADHD czy innym zaburzeniem objawiającym się

>nieodpartą chęcią ataku innych kiedy tylko mają zdanie odmienne od Twojego?

 

pewnie trochę mam :-)

 

 

 

>... pisze się "poucza",

 

tak, z tym, ze ty "połuczasz" a nie pouczasz - to bylo zamierzone, dlatego bylo w cudzysłowie.

 

>Ciekawe czy jesteś w stanie podać twórców, którym QT składał hołd w Kill Bill?

 

więc jeszcze raz pytanie, tym razem bez ADHD,

macpiciu, ogladając pierwszy raz KILL BILL, i nie czytając przedtem żadnej recenzji, ilu rozpoznałeś twórców,

-jeszcze raz, żebyś dobrze usłyszał- ILU rozpoznałeś twórców którym "QT składał hołd"?

 

odpowiedz sam sobie, nie mi.

  • 2 miesiące później...

broy, 17 Lut 2008, 16:00

 

>:-OOO

 

Mam wyjasnic swoje zdanie broy ? Po jednej stronie mamy zatem dosc przecietne trzy ostatnie filmidla Tarantino, a po drugiej jego wskazanie podczas Festiwalu w Cannes (2004) na Old Boya jako na obraz godny ‘Zlotej Palmy’, i mimo ze stal na czele Komisji Sedziowskiej, nie udalo mu sie przeforsowac tego pomyslu tej bandzie poprawnisiow. Ja sie z jego zdaniem na ten film wyjatkowo zgadzam w calej rozciaglosci, widac tu bylo (w jego komentarzach) niekryty zachwyt dla tworczosci Parka, swiezosci jego filmow, o ktorej on,niestety,moze tylko pomarzyc obecnie, choc gust ma wciaz przedni :D

@pastwa

 

obejrzałem tego "OldBoya",

czemu się tak nim ludzie zachwycają?

myślę, że jakby go zrobiono w Ameryce czy Europie,

to by mi się bardziej podobał, "żółte" filmy mają jakieś takie nie do przyjęcia dla mnie dziwne okrucieństwo

Anatol,

 

No, ja nie mialem tego problemu w kwestii estetyki (moze dlatego, ze duzo z kina 'made in hong-kong' juz przerobilem, i nie mam tu absolutnie na mysli prostych lupanin shaolin), chociaz wiem, ze niektorym to moze przeszkadzac, mnie natomiast ten element jeszcze bardziej pociaga, podkresla wlasnie owa innosc. Amerykanie ostatnio i tak zrzynaja na potege z azjatyckich ekranizacji, pomijam juz wszelakie przerobki horrorow (zazwyczaj dosc glupawo przerysowane wzgledem oryginalu). Wezmy takiego Departed, czyli kopie zrealizowanego ledwie kilka lat wczesniej Infernal Affairs (naturalnie 'hong-kong') i tu mam podobne widzenie, pierwowzor jest o niebo lepszy (choc remake, nie byl wcale zly,zaznaczam), tak pod wzgledem gry aktorskiej jak i samego scenariusza (amerykanie pomnozyli wszystko razy 2 i dodali naturalnie z czapy wziety watek erotyczny). Tylko tu znowu, wielu powie, ze woli oklepana gebe swojskiego Jacka (skad inad znakomitego aktora) albo Matta badz Leonardo (rowniez swietny udawacz) :")) To co dodatkowo mi sie podoba w kinie azjatyckim, to mozliwosc skupienia sie na samej tresci filmu, nie musze bowiem co chwile lapac sie na tym, ze juz widzialem tego aktora w 10 innych filmach, choc to pewnie tez tylko kwestia czasu.

dzięki pastwa,

 

muszę obejrzeć ten "Infernal Affairs", "Departed" bardzo mi się podoba.

Caprio jest bardzo dobrym aktorem i "twardzielem" jakich już niewielu w amerykańskim kinie pozostało :-)

 

(Tarantino kiedyś w wywiadzie powiedział, że dzisiaj byłby problem nakręcić "Parszywą dwunastkę",

bo tylu prawdziwych facetów w Hollywood nie ma :-)

 

a jeśli chodzi o "żółte" to możliwe, że to kwestia przyzwyczajenia, bo przemocy samej w sobie niekoniecznie jest w tych filmach więcej niż w "białych" ale właśnie "coś jest inaczej". Lubię Johna Woo, ale to takie trochę mieszane: "żółto-amerykańskie", natomiast po obejrzeniu kilku japońskich horrorów też dostrzegam w nich jakąś manieryczność

i wcale nie mam ochoty na więcej.

 

pozdrawiam.

mnie sie grindhouse podobal, ta laseczka co tanczyla na wypasie, no i kaskader majk:)

Rose: „Więc jak się nazywasz?”

Kurt: „Kaskader Mike”.

Rose: „Masz na imię Kaskader Mike?”

Kurt: „Spytaj kogo chcesz.”

Rose: „Hej, Warren, kim jest ten gość?”

Quentin: „Kaskader Mike.”

Rose: „A kim do diabła jest Kaskader Mike?”

Quentin: „Jest kaskaderem.”

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

  • 1 miesiąc później...

Faktycznie Grindhouse vol 1. bardzo rewelacja,podchodzilem do tego strasznie ostroznie,balem sie kiczu ale po wczorajszym nocnym seansie,zwracam honor panu T. Co do filmu zaluje ze nie zobaczylem go w kinie.

Polecam

  • 2 tygodnie później...

"jedną godzine kilka lasek gada o dupie marynie, jak to u Tarantina, potem jeden gość je zabija,

następną godzine inne laski gadają o dupie marynie, ale tym razem to one zabijają tego gościa."

 

nic dodać, nic ująć. Grindhouse jedynka jest nędzny. Mi się na nim prawie przysnęło.

The odd get even.

  • 4 tygodnie później...

wojciech iwaszczukiewicz, 22 Sie 2007, 16:26

 

>Najbardziej przereklamowany reżyser współczesnego kina,autor jednego dobrego filmu(wiadomo

>którego).

>Kino antyintelektualne,posługujące się do przesady formą pastiszu i okrucieństwa.Przykład

>sztuki,która zjada własny ogon.Tarantino chyba naoglądał się za dużo cudzych filmów(zwłaszcza tych

>dalekowschodnich).Całkowity brak oryginalności.

 

wg mnie to jest bardzo oryginalny styl bo nie było przed nim nikogo czerpiącego swoje źródło z nieukrywanej inspiracji filmami wschodu i produkcjami klasy B(tak na marginesie).

można to określić jako całkowity brak oryginalności ale wg mnie w tym wypadku chodzi o adaptację tych źródeł w zupełnie nowym wymiarze.

przesadnie okrutny to jest Hellraiser II i III , Piły, Dom 1000 trupów itp. u Tarantino ma dobry gust i smak dlatego wszelka przemoc , w swojej naturze pasuje do czarnego humoru i pastiszu reszty filmu.nie stanowi kulminacji w stylu" a teraz patrzcie ile będzie krwi i bebechów", ewentualnie w drugą stronę: nic się nie stało ,a patrzcie ile krwi np. w scenie jak Vincent odstrzeliwuje głowę Marcusowi/Malcolmowi ( nie pamiętam teraz) w samochodzie , kiedy to pistolet sam wystrzelił.

"Wolę błędy entuzjazty od obojętności mędrca" - Anatol France

  • 4 tygodnie później...

>Rose: "Więc jak się nazywasz?"

>Kurt: "Kaskader Mike".

>Rose: "Masz na imię Kaskader Mike?"

>Kurt: "Spytaj kogo chcesz."

>Rose: "Hej, Warren, kim jest ten gość?"

>Quentin: "Kaskader Mike."

>Rose: "A kim do diabła jest Kaskader Mike?"

>Quentin: "Jest kaskaderem."

 

Ulica sezamkowa, zabawa w Ernie mówi:

Ernie: "dzieci, jaką częścią głowy patrzymy?"

Ernie: "oczami, zakryjmy oczy"

Ernie: "jaką częścią głowy słyszymy?"

Ernie: "uszami, zakryjmy uszy"

Ernie: "co, co mówicie?"

Ernie: "nic, nie słyszę mam zakryte uszy"

The odd get even.

  • 2 tygodnie później...

planet terror jest wg mnie sporo gorszy niz def pruf, nie trzyma w napieciu, dluzyzny, nie najlepszej proby kino, w sumie strata czasu...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

  • 4 miesiące później...

Choć Pulp Fiction to ścisły kanon i naprawdę świetny film (ostatnio znów go oglądałem po raz n-ty), szczęka opadła mi na ziemię, gdy zobaczyłem Jackie Brown. I nie mogłem jej zebrać z podłogi. Nie wiem, co takiego ma ten film, że jest tak zajebisty. Muzyka tip-top, Pam Grier i Robert Forster i ta chemia między nimi, tak to chyba to. Najlepszy początek filmu, jaki widziałem. Mega-genialna scena końcowa. Klimaty. Film jakby zawieszony w czasie między teraźniejszością, a latami 70-tymi. Płyty analogowe. Psycho Samuel L. Jackson. No kurde, wszystko.

Ten film oglądam, żeby smakować kino.

:-)

We stand in the Atlantic
We become panoramic

  • 2 miesiące później...

mimo że system wizyjny funkcjonuje u mnie od roku właśnie obejrzałem po raz pierwszy od dechy do dechy jakiś film ,a nie koncert :)

zaleciało-From Dusk Till Dawn i przyznam bez bicia - bawiłem się swietnie, za malutki jestem na jakię analizy psychologiczne QT, ale to jest to co tygryski lubią najbardziej no i salma ...... paluszki lizać :))))))))

zwróciliście uwagę na muzykę , niesamowite dopełnienie obrazu ,niby tło ale co mogło by lepiej zagrać w takim wamirzym barze?

chyba tylko -bauhaus- ;) tylko jak by sie wtedy ten obraz zakończył ?

kończąc seans sięgnąłem po pierwszą lepszą płytę tito & tarantulii którą teraz zapodaje z komputerka

i chyba o to w tym wszystkim chodzi.

stanleypl, 10 Sty 2009, 23:55

 

>Tarantino należy do nielicznych reżyserów, którzy nie robią filmów dla kasy ale z własnej potrzeby.

>Chwała mu za to. A tak w ogóle to ja nie widziałem złego jego filmu!!!

 

no, o tym stuntmanie Miku słaby był, do cholery!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.