Skocz do zawartości
IGNORED

GŁUPI AUDIOFIL ZROBIONY W JAJO !!!


arenia

Rekomendowane odpowiedzi

a 800-1000% zysku na handlu kawą?

.... a małą czarną chętnie poproszę i to 3 x dziennie!

i tak dalej w tym stylu.

Zarabiać musimy więcej robaczki, za dwa pokolenia podobno będzie już lepiej.

solo14 - poruszyłeś istotną kwestię.

 

"sprzedaja po 2200zl bo graja w tej cenie"

 

Odkąd to jakiś sprzęt gra w określonej cenie? Złotówki w nim grają, czy elektronika?

 

Wiem, że "tak się przyjęło", ale zobaczcie do czego to nas wszystkich prowadzi...

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Panowie czytam pierwszy wpis i widze zwrot "POCZATKUJACY AUDIOFIL" - kto do cholery wymyslil takie kuriozum??!!!! Co to jest "poczatkujacy audiofil"??????? to tak jak początkujacy mistrz karate z czarnym pasem - dla mnie debilizm do kwadratu.

Magia slow i nic wiecej, ludzie daja sie zrobic w balona bo na sile chca przynalezec ja audiofil, ja swiatowiec , ja sam nie wiem co, ja mam tamto za tyle i tylea to gra za tyle i tyle i ma aka marke i taka belkot wymyslony po to by segregowac, bo nie wazne co jaki jest wazne jest tylko znalezienie sie w odpowiedniej klasie, sycenie sie odpowiednia pozycja... to bardzo prymitywna ludzka cecha wykorzystywana z najwiekszym skutkiem przez specow od marketingowego prania mozgu! Dla mnie wlasciwym znaczeniem slowa audiofil jest czlowiek oslychany Z WLASNYM ZDANIEM, ktory slyszal juz przynajmiej kilkadziesiat zestawow opierajacych sie o narozniejszy rodzajowo sprzet, czlowiek ktory swiadomie dokonuje zakupu na podstawie zdobytej wiedzy ktora wnika z praktyki, wypytywania wszystkich, sluchania sprzetu, sluchania absolutnie wszystkich opini i wyciagania z tego wnioskow.

Wypaczeniem audiofila moze byc czlowiek stale niezadowolony z posiadanego brzmienia nie zwracajacy uwage na muzyke tylko na sprzet, czlowiek bedacy tak naprawde marionetka w lapach specow od marketingu, szarlatanow i OSZUSTOW, ktorego ogolna, obiektywna i nie skazona interesownym belkotem wiedza jest bardzo skromna, stad np. przyglady bogatych burakow z zle zestawionym sprzetem najwyzszej klasy majacych po jednej plycie. Sam nie uwazam sie za audiofila mimo ze zadaje duzo pytan i jestem otwarty na wiedze ktora inni odrzucaja wolac papke marketingowa poprostu zbyt malo jeszcze wiem a pozatym mam w dupie szufladkowanie. I co znowu magia slow? audiofil, nieaudiofil, meloman, bogaty, biedny, oszukany, sprytny, oszczedny swiat nie sprowadza sie do jednej szufladki do korej mamy za wszelka cene usilowac wejsc bo to dopiero zapewni szczescie :))))))) Koncze juz ten swoj unikatowy, kolekcjonerski, perlowy wpis klasy

hi. end.

jeee mam kolumny manufaktury Acapella obecnie najdrozsze Acapelle kosztuja 375000$ ja mam te pierwsze podobno byly w koncu lat ponad 7000 DM ale ja mam za niecale 500zl jeeeee to je dopiero hi-end, sprzedawca tez mowil ze to hi-end ale chyba ceny nie znal, albo uszkodzone byly nie wiem miejsza o to imusze sie potentego z tego powodu tylko serwetki poszukam jeeeeee jesten jajlepszy a reszta to debile! (Fajne bo wielkie pudla plumkaja a nie ma walenia jak patykiem w kartonik po zapalkach a dzwiek trzyma sie na lini kolum w malutkim pokoiku nie lomotajac po calym pokoju, dzieki ich wielkosci barwa jest mila a wysokie tony akurat pasuja pod gramofon bo w koncu sa sprzed epoki cd). Ale kogo to obchodzi to Acapella i to prawidziwa perla jest!!!!!

Jak bede je sprzedawal na allegro napisze o tych 7000dm i ze to hi-end i dam licytacje od minimum 2000zl jesli ktos kupi (bedzie mial fajne kolumny) a moze beda sie przelicytowywac i skoncza na 10000zl hehehehehe uuuj serwetki sie koncza, cholera pobrudzilem sie chyba jednak jestem czarnym charakterem buehhehe.

muls >>>a audiofil w szponach FORUM to taki co musi ciagle pisac o audiofilii , cenach i zmianach dzwieku poprzez wymiane kabelka na zcostam i dokupienie podstawek pod cd i zamowienie nowych 180 kilowych plyt w nagrobkowni i ze mu sie srednica wyciagnela a gora schowala a bas nie stoi a tak wogole to mi nie przerywaj jak pisze!!!!! :))))))))))

>Edward nie wiem z dokladnoscia do ilu miligramow jej waga ma byc i czy kolce maja byc zlote czy srebrne, mam w tym temacie spore braki jeszcze, ale ciagle pilnie studjuje forum w celach ogolno rozwojowych i mam nawet juz kilka wybitnych autorytetow, jednych w szufladce "ci zli, wstretni, przebiegli i podstepni" a innych w szufladce "ci dobrzy naiwni i do wykorzystania" :))

>muls jak to co pisze? pisze prawde, tyz prawde i gowno prawde jak mawiaja gorale :)))))) tak jak wszyscy pisza :P tak wiec zostaje tylko wlasna umiejetnosc przyswajania wiedzy tylko ze to cholera ciezkie jest szczegolnie ze jako niemowlak bylem niedozywiony :)

 

a tak juz calkiem na serio wiecej dystansu do siebie i swiata wszystkim forumowiczom zycze tylko nie siedzcie caly dzien na sloncu jak ja dzis :)))

pozdrawiam

Piotr_

Kable na Allegro to prawdopodobnie oryginalne Klotze i Sommery. Ale na pewno nie w ich oryginalnej konfekcji.

Zarówno Klotz jak i Sommer sprzedają swoje kable konfekcjonowane we wtyki profesjonalne do różnych zastosowań. Mają też interkonekty i zarobione głośnikowe. I najdroższe modele określają w swoich katalogach jako hi-end. Kable te nie są takie tanie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Różnica między szemranym hi-endem, a hi-endem w PRO-audio polega na tym że Sommer, Klotz czy Cordial nie kryją ile zarabiają na konfekcji. Dla tych którzy nie chcą ENDu z jego ENDowa ceną obok oferowane są kable gołe po wielokrotnie niższej cenie.

 

A człowiek na Allegro policzył sobie po prostu za dolutowanie standardowych wtyczek. I wcisnął nawijke taką samą jak do takich samych kabli robią inni >producenci< szemranego hi-endu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Draka to typowe kable estradowe. Gotham jednak są nieco droższe. Na równi z Klotzem czy Cordialem. Sommery są z nich najdroższe zwłaszcza w fabrycznej konfekcji. Można porównać cenę kabla niekonfekcjonowanego z konfekcjonowanym.

 

PS. Sa jeszcze takie kable PRO-audio srebrzone tylko nie pamiętam nazwy. Na forum przewinęły się raz i miały chyba budowę uderzająco podobną do jakichś tam Argentum czy jakoś tak.

Qubric, 6 Cze 2007, 22:04

 

>A człowiek na Allegro policzył sobie po prostu za dolutowanie standardowych wtyczek. I wcisnął

>nawijkę taką samą jak do takich samych kabli robią inni >producenci< szemranego hi-endu.

 

O nie nie, człowiek na Allegro policzył sobie za lata doświadczeń w doborze wtyków i komponowaniu kabli różnych producentów... ;))))

 

O czym tu gadać, to kolejny sprzedawca dla którego "nie moralne jest nie wykorzystać frajera jak się da" wciskając mu chu..-end

(bez urazy arenia).

 

Szkoda tylko, że na tym forum jest kupa ludzi (z przewagą kupy), którzy uważają, że zachowanie takiego sprzedawcy to przecież "normalne", gratuluje IM dobrego samopoczucia :(

To właśnie taki sposób myślenia niszczy uczciwych drobnych przedsiębiorców, którzy muszą zapłacić VAT, a "uczciwi" kontrahenci nie zapłacili im za dostarczony towar czy wykonaną usługę... a nie jakiś tam mityczny Balcerowicz czy Belka

 

Przypomina mi się fragment filmu Alternatywy 4, gdzie rozmawiał Balcerek z Kolińskim (mężem śpiewaczki) o nowo zakupionym przez niego NRDowskim samochodzie P70 (jeżeli dobrze pamiętam). Samochód to był wrak, ale mąż śpiewaczki był zadowolony bo uważał, iż kupił go od "uczciwego" sprzedawcy.

Na to Balcerek opowiedział następującą anegdotę. Zaczął ją mniej więcej tak: "Teraz uczciwych ludzi jest coraz więcej, na ten przykład mój szwagier" który jechał po pijaku samochodem i go milicjant zatrzymał, włożył do dowodu rej. stówkę, a milicjant na to Panie X, "ale uczciwie powiedz Pan piłeś Pan czy nie piłeś, bo jak nie piłeś to ja żadnych pieniędzy nie wezmę". „Uczciwych ludzi teraz coraz więcej...” podsumował Balcerak :)

A to fragment wypowiedzi Fabio Camorani - właściciela i konstruktora włoskiej firmy AudioNemesis - dla portalu High Fidelity:

Pytanie HF: "DC-1 jest całkiem przystępnym cenowo przetwornikiem. Czy Pan myśli, że ludzie wciąż potrzebują przystępnego cenowo stereo? Czy nie przyszedł czas na kino domowe?"

Odp. Fabio Camorani: "Tak, myślę, że przystępne cenowo stereo wciąż jest potrzebne. Jednak dobre stereo w dobrej cenie. Począwszy od późnych lat 70-tych widzieliśmy dążenie do coraz wyższych cen. Przypominam sobie wiele znakomitych produktów. Lata 80-te były pełne... pieniędzy i pamięć podsuwa nieprawdopodobną ilość nowych firm. Co więcej, wielu ludzi widziało dobry biznes w audio i dlatego się tym zajęli (zarówno jako wytwórcy, jak i dystrybutorzy). Wiele znakomitych, bardzo drogich produktów pełnych niczego. W latach 90-tych zaczęły się poważne problemy, przynajmniej we Włoszech: zbyt wiele produktów w zbyt wysokiej cenie, bez żadnej wartości jako urządzenia z "drugiej ręki". Przypominam sobie wielu ludzi rozpoczynających swoją działalność bez najmniejszego pojęcia o tym, jak to się robi. To bardzo smutne widzieć biznes audio w takiej sytuacji. Teraz widzę wielu klientów szukających dobrych produktów w dobrej cenie. Każdy marzy o kupowaniu drogich rzeczy, jednak szukają rzeczy dobrych i w przystępnej cenie. AudioNemesis oferuje dobre produkty w dobrej cenie, z wielu punktów widzenia. Końcowa cena nie może być uzależniona od dźwięku! Końcowa cena musi być uzależniona od realnych kosztów produktu."

 

Cały wywiad:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dyskusja w tym temacie robi się całkiem ciekawa, bo z lekka odchodząc od tematu uczciwości, naiwności pojedyńczych przypadków sprzedawców, kupujacych, doszła do tematu uczciwości i naiwności całej branży (uczciwość?) i klienteli (naiwność?).

To bardzo ciekawe stwierdzenie z cytowanego wyżej wywiadu:

"Końcowa cena nie może być uzależniona od dźwięku! Końcowa cena musi być uzależniona od realnych kosztów produktu."

Zapewne kontrowersyjne i nie jedne emocje wzbudzi. Ja akurat się z tym zgadzam. Ciekawym jak inni forowicze...

No cóż, pozostaje jedynie stwierdzić że produkty różnych producentów o bardzo zbliżonych kosztach wytwarzania mają różną cenę rynkową. Ta różnica do osiągnięcia na rynku bierze się z elementu goodwilu firmy - dokładniej z wartości marki.

 

Np. zegarek marki Perfect na mechanizmie ETA będzie kosztował mniej niż zegarek marki Atlantic na tym samym mechanizmie. Różnica jest taka, że Atlantic jest marką starą, znaną z wielu innowacji (pierwszy na świecie zegarek wodoodporny pierwszy mechanizm ustawiania daty koronką). Z racji tego że kiedyś tam w czymś tam był pierwszy jest obecnie postrzegany jako dobra i znana firma, wiec klienci są gotowi zapłacić więcej niż za podobnej klasy zegarek niczym się nie wyróżniającej chińskiej firmy produkującej zegarki pod marką Perfect.

 

Ludzie jednak są zmyślni w wyciąganiu pieniędzy od bliźnich i wpadli już na pomysł >fałszowania< goodwilu (nie samej marki). Pojawiły się zegarki z podrabianą (zmyśloną) historią firmy, niczym się nie wyróżniające (najwyżej fantazyjnym wzornictwem), produkowane w chińskich fabryka OEM, wystawiane w ofertach z absurdalnie wysokimi cenami (znacznie wyższymi od szacownego Atlantica) i sprzedawane zazwyczaj jako okazje cenowe za >pół< ceny...

W tym przypadku nie mamy do czynienia z wartością marki i mantrą powtarzaną przez niedorozwiniętych liberałów - że wszystko jest warte tyle ile ktoś chce zapłacić...

Tak działa oszukańszy marketing zmierzający do wprowadzenia nabywcy w błąd.

 

Skąd my to znamy???

"Końcowa cena nie może być uzależniona od dźwięku! Końcowa cena musi być uzależniona od realnych kosztów produktu."

 

Bardzo ciekawe, tylko żadna branża tak nie działa. Cena końcowa jest uzależniona tylko od tego ile klient jest w stanie zapłacić za towar. Powyższe stwierdzenie odbieram nie jako uczciwą deklarację, ale jako element Public Relations, jaką ten pan tworzy dając wywiad.

 

Jeżeli "Końcowa cena musi być uzależniona od realnych kosztów produktu" to poprośmy wszystkich producentów i dystrybutorów (szczególnie krajowych dystrybutorów) o obniżenie cen klocków audio jakieś 3 do 4 razy. Ale byłoby fajnie! :-)

Edward, 7 Cze 2007, 13:34

 

>"Końcowa cena nie może być uzależniona od dźwięku! Końcowa cena musi być uzależniona od realnych

>kosztów produktu."

>

>Bardzo ciekawe, tylko żadna branża tak nie działa. Cena końcowa jest uzależniona tylko od tego ile

>klient jest w stanie zapłacić za towar. Powyższe stwierdzenie odbieram nie jako uczciwą deklarację,

>ale jako element Public Relations, jaką ten pan tworzy dając wywiad.

 

A jak działa "branża"? Ja myślę że rynek audio jest zdywersyfikowany tak jak rynek samochodów osobowych.

Są samochody tanie robione w dużej ilości gdzie marża jest dość niska, rynek średniaków i rynek aut luksusowych.

 

Masz więc rację i nie masz racji, zależy o jakim segmencie rynku piszesz.

Pan Fabio Camorani mówi o rynku trochę ponad budżetowym (nazwijmy go premium). Ty zaś masz na myśli raczej rynek Hi-END w pełnym tego słowa znaczeniu, ale tam płacisz nie tylko za markę ale za prestiż i luksus posiadania rzeczy niedostępnej dla zwykłego zjadacza chleba.

 

Natomiast na rynku budżetowym i premium, gdyby tylko klient był dobrze poinformowany (to znaczy znał prawdziwą wartość poniesionych nakładów na opracowanie i wyprodukowanie produktu i pozostałe koszty jak koszty dystrybucji, marża sklepowa itp.) to by nie kupował przeszacowanych i przereklamowanych produktów.

CO INNEGO PRODUKTY EKSKLUZYWNE, na tym rynku (kierowanym do jednostek) bardziej liczy się marka i prestiż produktu niż ich realna cena np. luksusowe samochody typu Mercedes 600 czy Ferrari. Na tym rynku handluje się bardziej prestiżem i legendą marki, niż produktem. Tak mówią np. ludzie od Harley-Davidson'a, że oni nie sprzedają motorów oni sprzedają LEGENDĘ.

Ale jak rodzimy producent chce za średniej klasy kolumny 6500 PLN a ich koszt wytworzenia wynosi ok. 2000-2600 zł to już jest moim zdaniem przesada (można znaleźć zresztą podobny produkt w cenie 3600 i 4500 zł).

Przecież zanim dokona się zakupu można przeszukać net , porównać ceny ,

nie byłoby płaczu i zgrzytania zębami. Czesto jest tak że mozna coś kupić taniej w

lokalnym sklepie i bez dodatkowych przelewów , przesyłek itp.

Dziwne że ani słowa o tym jak kabel gra , czy spełnił oczekiwania ?

zorro, 7 Cze 2007, 14:10

 

>Przecież zanim dokona się zakupu można przeszukać net , porównać ceny ,

>nie byłoby płaczu i zgrzytania zębami. Czesto jest tak że mozna coś kupić taniej w

>lokalnym sklepie i bez dodatkowych przelewów , przesyłek itp.

 

Święta prawda, i dlatego są m.in. pisma audiofilskie w których są recenzje sprzętu... aby nie dokonywać wyboru w ciemno i nie kupować "kota w worku". Ale to dotyczy nabywcy, a co ze sprzedającym, który z uśmiechem na ryju 'wkręca klienta' jak tylko poczuje, że ma przed sobą laika.

Niektóre firmy jak NAD czy obecnie np. chiński Xindak... czy nawet ostatnio Denon, moim zdaniem obrały jednak inną drogę i dostarczają dobry produkt za w miarę rozsądne pieniądze...

A co do kabli to temat rzeka... odwieczne ;-) pole sporów kablarzy i antykablarzy :)

Ma chłopak nauczkę, teraz się sparzył i będzie wiedział że trzeba 3 razy pomyśleć za czym sie kupi. Ja nim coś kupię czytam o tym w internecie wypowiedzi prasy audio jak i kolegów z forum, i tak pewnie większość z nas robi a jak nie robi to raczej są naciągani jak kolega.

Moja strona audio - kondrax.mayhem.net.pl

I jeszcze warto, jak się już podejmie decyzję o zakupie, odłożyć zakup do następnego dnia, bo jak się człowiek wyśpi no to mu trochę przejdzie :))) - szczególnie jak coś jest b. drogie...

producent może zażądać ile mu się podoba za dany towar. jeżeli będzie chciał za dużo, to sprzeda towaru mało, a konkurencja wypuści towar po niższych cenach. proste!!!

 

powiedzmy sobie szczerze jeżeli chcesz kupić kupić płytę z muzyką, to wchodzisz do pierwszego lepszego sklepu i bierzesz, czy też sprawdzasz wszystkie sobie znane sklepy w necie aby sprawdzić gdzie najmniej zdzierają.

 

Rynek ma kontrolować i ustalać ceny. a jeżeli kolega nie sprawdził po ile chodzi kabelek z metra ... no cóż na przyszłość ma nauczkę.

 

aha a jak sobie kupuje ktoś Tara Labs air1 za 3zł to jak myślicie ile w tej cenie jest ceny produkcji kabla, a ile tego zasranego audiofilskiego bełkotu.

 

Pozdrawiam Tych co wierzą że w kablu ze 3 tyś zł cena kabla to więcej niż 100 zł : )

Cervantes, 7 Cze 2007, 18:03

 

>producent może zażądać ile mu się podoba za dany towar. jeżeli będzie chciał za dużo, to sprzeda

>towaru mało, a konkurencja wypuści towar po niższych cenach. proste!!!

>

>powiedzmy sobie szczerze jeżeli chcesz kupić kupić płytę z muzyką, to wchodzisz do pierwszego

>lepszego sklepu i bierzesz, czy też sprawdzasz wszystkie sobie znane sklepy w necie aby sprawdzić

>gdzie najmniej zdzierają.

 

 

I znowu niby masz rację ale... przeczytaj tę historię:

"Jeśli jesteście w odpowiednim wieku, pamiętacie zapewne, że w latach 60. i 70. płyty winylowe (które dość trudno było wyprodukować, a wyprodukować dobrze - bardzo trudno) kosztowały w granicach 3-7 dolarów. Nawet najdroższe krążki Deutsche Grammophon z klasyką rzadko przekraczały granicę 10 dolców, mimo że trzeba było z tego zapłacić całej orkiestrze. Wtedy pojawił się tzw. "Redbook Standard" i płyta kompaktowa firm Phillips i Sony. Ta nowa, ekscytująca technologia pozwoliła zapomnieć o kilku powszechnych do tamtej pory problemach. Nie trzeba już było zwracać co trzeciej płyty do sklepu. Nie miały szumów własnych i co ważniejsze - nie nabywały ich w miarę używania, kompaktów można było słuchać bez końca. Przeciętny konsument był wniebowzięty, bo przez lata musiał znosić wadliwe produkty, słuchać szumów i trzasków i żyć w obawie, że ulubione płyty trzeba będzie kiedyś wymienić na nowe.

 

Początkowo płyty CD były wyjątkowo drogie. Produkowały je tylko dwie fabryki - jedna Phillipsa, druga Sony - a cały proces wymagał ogromnej precyzji i ostrożności. Gazety publikowały zdjęcia techników w czepkach i kombinezonach pracujących w sterylnych laboratoriach. Pierwsze ceny oscylowały w okolicach 30 $ za płytę.

 

Pierwszy odtwarzacz CD, który kupiłem - zaprojektowany przez Kozo Ohsone i Akio Moritę przenośny D-50 jest odpowiedzialny za nadanie rewolucji CD impetu. Wprowadzono go na rynek w listopadzie 1984 roku i było to pierwsze takie urządzenie poniżej 300 $. Doskonale to pamiętam, ponieważ obiecałem sobie, że poczekam aż ceny spadną poniżej 300 $, a zapłaciłem 299 $, czyli około połowę kosztów Sony. Przez pierwsze półtora roku producent sprzedawał je ze stratą, licząc na późniejsze zyski. Które w końcu przyszły i były niebotycznie wysokie.

 

Jednak niedługo później było już sześć fabryk płyt CD, co spowodowało spadek cen - najpierw do 25 $, a następnie do 20 $. Kompakt dyski zyskały niezwykłą popularność, zresztą do dziś jest to jeden z najpowszechniejszych produktów elektronicznych. Zwiększono nakłady, zbudowano więcej fabryk. Obniżyły się koszty produkcji i tym samym ceny nagrań. W krótkim czasie na świecie pełną parą pracowało już czterdzieści fabryk, a koszt produkcji jednej płyty CD spadł poniżej dolara . I to znacznie poniżej.

 

Jednak z cenami nagrań stało się coś zabawnego. Przestały spadać znacznie wcześniej niż koszty produkcji. Wytwórnia Naxos oparła swój sukces na płytach po pięć, siedem dolarów, ale ogólnie rzecz biorąc ceny kompakt dysków przez ponad dwie dekady utrzymywały się na poziomie 14-16 $ i 10-12 $ po przecenach. Płyta CD długo była kurą znoszącą złote jajka. Korzystał z tego przemysł muzyczny i wszyscy z nim związani. (Co z artystami? A za co niby Michael Jackson wybudował Neverland? A propos - wiedzieliście, że Rod Stewart ma hopla na punkcie pociągów i kupił sobie prawdziwy parowóz na chodzie? Sprawdzona informacja).

 

Oto jak do tego doszło. Najpierw nowa technologia zrobiła dużo szumu i wzbudziła spore zainteresowanie. Potem konsumenci przełknęli ceny na poziomie znacznie wyższym niż kiedykolwiek wcześniej. Następujący później spadek cen połączony z rosnącą popularnością produktu stworzyły wrażenie opłacalności zakupu, nawet jeśli obniżka nie odzwierciedlała rzędu spadku kosztów produkcji. Przezwyciężenie niechęci do wysokich cen i wytworzenie wrażenia opłacalności to od zawsze najtrudniejsze zadania marketingowców. Wykonać oba to jak trafić na żyłę złota. Płyty CD okazały się prawdziwym Klondike."

 

Cytat za fotopolis.pl:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zapomniałem dodać, że autorem powyższego tekstu jest znany amerykański recenzent sprzętu foto: Mike Johnston (zapewne nie jeden audiofil zna jego felietony ze strony fotopolis.pl - bo jak ktoś lubi sprzęt audio to często też lubi sprzęt foto - tacy tam gadżeciarze - zresztą Mike Johnston też jest audiofilem).

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.