Skocz do zawartości
IGNORED

Pojedynek generacji


graaf

Rekomendowane odpowiedzi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

>>

Pojedynek generacji

 

Czterdziestolatki z Pearl Jam dali w Chorzowie popis rockowej świeżości i spontaniczności. Linkin Park pokazało, że młodsze pokolenie pozbawione jest osobowości

 

 

Gdyby Jim Morrison nie przesadził z narkotykami i przechodzeniem na drugą stronę świadomości, dziś The Doors byliby tacy jak Pearl Jam. Eddie Vedder nieraz już miał propozycję zastąpienia tragicznie zmarłego idola, ale tylko okazjonalnie korzystał z ekskluzywnej oferty i dlatego na chorzowskim stadionie mogliśmy go zobaczyć nie z butelką whisky, lecz z gitarą na czele legendarnej formacji grunge.

 

Coraz bardziej upodabniając się do Morrisona fizycznie, nie bełkotał jednak do mikrofonu, tylko trzeźwo patrzył w oczy fanów, czytając z ich twarzy, jak wielkie poruszenie wywołują jego piosenki o byciu sobą i walce z paranojami naszego zwariowanego świata. No i jego niepowtarzalny głos, nawet jeśli chwilami ostry, pełen gniewu - to niepozbawiony cudownej nutki melancholii w chwilach największego wzruszenia, którego Vedder nie ukrywał. A wczoraj zrobił jeszcze chorzowskiej publiczności niespodziewany prezent - przypomniał, że drugi z katowickich koncertów przed siedmiu laty był jednym z najwspanialszych w historii zespołu.

 

Vedder unikał jak ognia roli solisty gwiazdora, świetnie wkomponowując się w grę zespołu. Nie jest wirtuozem gitary, ale koledzy już dawno zrozumieli, że rockowa energia może popłynąć ze sceny nie wtedy, gdy grają perfekcyjnie, tak jak na początku, lecz od serca. Dlatego nasycona niegdyś porywającymi solówkami muzyka Pearl Jam stała się bardziej chropowata. Chwilami można było wręcz odnieść wrażenie, że to nie mistrzowie gatunku, lecz początkujący garażowy zespół. Ale gdy jest się na scenie blisko dwadzieścia lat, tylko taką naturalnością można uchronić się od fałszu rutyny. Stąd największe dawne rockowe ballady odświeżone folkowymi aranżacjami i hity takie jak "Even Flow" zagrane w wersjach odbiegających od oryginału, punkowych, anarchizujących czy, nomen omen, jamowych. Po prostu pycha!

 

Linkin Park, zanim DJ Joseph Hahn puścił w ruch gramofon i zaczął skrzypieć winylowymi płytami, wypełnił perspektywę sceny ekranem, na którym pojawił się robot owinięty metalowymi kablami. I było coś symbolicznego w tej zajawce: muzyka zespołu to mutant -hybryda rocka, elektroniki i hip-hopu. Sztuczny produkt strategów rynku muzycznego, którzy robią kasę na albumach skierowanych do jak najszerszego kręgu odbiorców.

 

Za fasadą groźnych min muzyków z Linkin Park kryje się marzenie wrażliwych chłopców z dobrych rodzin i college'ów o rockowej karierze. Nie mają w sobie nawet krztyny szaleństwa, dlatego tworzą grzeczny boysband różniący się od popowych kukieł w stylu Take That tylko tym, że mają dotrzeć do grupy młodzieży snobującej się na bunt.

 

Brad Delson wymachiwał dramatycznie gitarą, ale grania z tego było niewiele. Perkusja niby na żywo, ale martwa. Motywy pianina z syntezatora prościutkie jak wprawki pierwszoklasisty. Najbardziej irytował wokalista Chester Bennington, który męczył się, by zaśpiewać potężnie, a wychodził z tego tylko popis histerii, pretensjonalne zawodzenie o cierpieniu młodego Wertera w świecie hamburgerów. I do kogo te pretensje, skoro muzyka Linkin Park też jest fast foodem? Dla porządku trzeba dodać, że młodej publiczności tak bardzo smakowało, że poprosiła o bisową dokładkę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/34152-pojedynek-generacji/
Udostępnij na innych stronach

chociaż z drugiej strony stary pryk, który lubi wracać do Burzum i Mayhem? i lubi Snoop Doga i generalnie inteligentny hip hop (choć mało słucha i się nie zna to prawie zawsze słucha z przyjemnością, czego nie może powiedzieć o współczesnym "rocku")

ale się porobiło

znacząco poszerzyła się świadomość starych pryków

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/34152-pojedynek-generacji/#findComment-792821
Udostępnij na innych stronach

Tego właśnie się obawiałem - widziałem kilka nagrań koncertowych LP i coś tak właśnie w klimaty, które opisujesz, to uderzało.

 

Dobrze więc, że wybrałem Katowice dzień wcześniej. :) Mimo iż LP lubie i przez chwilę brałem pod uwagę dwudniowy tour po Polsce południowej. ;)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/34152-pojedynek-generacji/#findComment-792824
Udostępnij na innych stronach

no DT to był niewątpliwie zdecydowanie lepszy wybór, przynajmniej z mojej prykowej perspektywy!

 

sam już na koncerty nie chodzę

tylko i wyłącznie jakby Zeppelini się "reaktywowali" (wyciągania Bonza z trumny nie wymagam) to bym pojechał i zapłacił nawet duże pieniądze

 

pewnie nieźle bym się uśmiał a i zachlipał :-/

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/34152-pojedynek-generacji/#findComment-792849
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.