Skocz do zawartości
IGNORED

Protest lekarzy i pielęgniarek


Gość discomaniac71

Rekomendowane odpowiedzi

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Poniewaz w watku Polityka panowie tocza prywatne wojny przeklejam swoja opinie w nowym temacie.

 

 

W trakcie trwania sterowanego politycznie strajku pielegniarek jakos nikt nie mowi o tym jak faktycznie wyglada sytuacja w sluzbie zdrowia. Akurat moj ojciec od roku jest obloznie chory. W maju 2006 po wypadku dawano mu 5% szans na przezycie i przekreslono zupelnie szanse na powrot do normalnego zycia. W szpitalu w ktorym lezal masowo (dokladnie - masowo) umierali ludzie na zapalenie pluc. Umarl tez jego sasiad z pokoju. Gdyby nie zainteresowal sie ordynator szpitala chirurgicznego pewnie nie czekalby dzis na operacje bioder. Na internie zarazil sie wlasnie owym zapaleniem pluc a takze zapaleniem ukladu moczowego. Wszystkiemu winien byl brak opieki i totalny "tumiwisizm" pielegniarek i lekarzy ktorym los pacjenta byl zupelnie obojetny poza tym przyslowiowy brud smrod i ubostwo. Chirurgia jest polaczona z oddzialem ratunkowym i tam lekarze nie maja czasu na zabawe w strajk.

Zadania lekarzy i pielegniarek z punktu widzenia sytuacji w kraju sa ABSURDALNE. Pielegniarka zarabia srednio 1400zl netto - wiem ze to malo ale sa w tym kraju ludzie z ponad 20-letnim stazem ktorzy zarabiaja jeszcze mniej!!! Poza tym zaraz zaczna sie masowe protesty innych grup spolecznych i na tym zalezy chyba opozycji. Dziwnym zbiegiem okolicznosci czlonkowie SLD i Platformy pojawiaja sie coraz czesciej w miejscach protestu i jakze chetnie udzielaja wywiadow. Przeciez te problemy nie zaczely sie wczoraj a zrzucic odpowiedzialnosc na innych samemu nie poczuwajac sie do winy jest bardzo latwo. Typowo polskie...

 

Donald Tusk powiedzial przed chwila: "jesli rzad nie potrafi rozwiazac tego problemu powinien podac sie do dymisji"

jak widac strajk stal sie narzedziem w rekach opozycji

 

Uwazam ze sytuacje w szpitalach doskonale obrazuje wpis znaleziony na jednym z forow internetowych. Dokonal go P.Muldner-Nieckowski - lekarz z 30-letnim stazem. Oto jego tresc:

 

Kiedy przychodzi ciężka choroba, nagle okazuje się, że to nie ona będzie nas upokarzać. Zepsuje się samochód, spali żelazko, zgubią klucze, skończą oszczędności - wszystko wysiądzie, ale barierą naprawdę trudną do pokonania stanie się człowiek. Poloneza zaczną przyjaciele. Będą unikać kontaktów, "bo nie wiedzą, co robić i mówić w takich sytuacjach", "bo boją się, że już stało się najgorsze". Takie kłamstwa wprowadzają nas w drugi akt dramatu: samotność z obcości.

 

Oto tło nędzy kulturowej, z którą tysiące ludzi muszą się stykać na co dzień: kalecy, niedołężni, bezsilni. Poznałem to dobrze jako lekarz z trzydziestoletnią praktyką, ale i członek rodziny, w której co jakiś czas pojawia się nieuleczalna choroba. Ile w tym niezawinionych cierpień, trudno sobie nawet wyobrazić. Nie mam nawet na myśli bólu fizycznego, duszności, trudności z czynnościami fizjologicznymi, niedostatków higieny, głodu i pragnienia.

 

Dotkliwy jest brak samodzielności. Jeśli chory nie może chodzić, przewrócić się na drugi bok w łóżku, wziąć łyżki do ręki, w jego otoczeniu wszyscy są nagle zabiegani, zmęczeni, źle opłacani, niedouczeni, bezmyślni. Bezkrwiści. Przyjrzyjmy się typowemu a prawdziwemu przykładowi.

 

Chory ma być przewieziony ze szpitala podmiejskiego do specjalistycznego. Powinna przyjechać karetka przewozowa, ale nie ma jej. Miejscowi przewoźnicy właśnie protestują. Leży więc na noszach na szpitalnym korytarzu. Jedzenia nie dostaje, kuchnia już skreśliła go z ewidencji. Leków nie otrzymuje, bo oddano kartę zleceń lekarzowi, a ten ją wpiął do historii choroby i wyszedł po dyżurze.

 

Mijają godziny. Litościwy kolega-pacjent podkłada choremu pod głowę poduszkę, która zsunęła się z noszy. Godzinę później na krzyki reaguje pielęgniarka i podaje basen. Ale jak podaje: kładzie pod wózkiem z noszami i odchodzi.

 

W drugim szpitalu pacjent oczywiście nie jest wpisany na listę kuchenną, dostaje tylko wodę. O lekach nie ma mowy, jeszcze nie było zleceń. Lekarz dyżurny przychodzi po godzinie. Pielęgniarki ubrane na czarno protestują: siedzą przy kawie. Jedna z nich obsługuje oddział, podłączając kroplówki, robiąc zastrzyki i rozdając leki. O pielęgnowaniu nie ma mowy. Jak się wkrótce okaże, tu pielęgnacja w ogóle sprowadza się tylko do poprawienia poduszki, również w dni bezstrajkowe. Chory chce się obrócić na drugi bok, czuje, że robi mu się nowa odleżyna, ale nie potrafi, wkrótce więc wypadnie mu z uda kawał skóry i odsłoni żywe mięso.

 

Następnego dnia rano lepiej. Nasz pacjent już ma posiłki, jest zbadany, otrzymał leki. Ale do jedzenia musi się oprzeć na łokciu albo usiąść. Siostry, widząc to, narzekają: "Dlaczego sam się nie obsłuży, przecież jest przytomny?" Jeden z chorych tłumaczy, że wystarczy bez wysiłku zsunąć człowiekowi nogi z łóżka, podać palec, a on uniesie się i sprawa załatwiona. Zostaje za to zrugany jako awanturnik. "Dzięki za instruktaż, przekażę wyżej" - mówi z ironią pielęgniarka i zabiera choremu telefon komórkowy, jedyną szansę na porozumienie się z bliskimi w nocnych chwilach rozpaczy. "Nie wolno!"

 

Ponieważ ustalono, że nasz chory ma kłopoty z samodzielnym jedzeniem i podstawianiem tzw. kaczki, ekipa szpitalna zakłada mu zgłębnik do żołądka i cewnik Foleya do pęcherza. "Teraz nie będzie się pan wydzierać" - usłyszał. Nie powiedziano mu, że to grozi zachłystowym zapaleniem płuc i zapaleniem nerek ("nie jego sprawa").

 

Następny szpital. Rodzina dowiaduje się o przenosinach. Zdziwieni jadą pod wskazany adres, a tam ich bliski już jest odpowiednio "rozpoznany". Od lekarza słyszą, że źle wychowali "dziadka", bo nic tylko się wierci, drze jak opętany, chociaż dostał na uspokojenie, i ma wymagania: podnieś, przełóż, podaj, umyj. "Dziadek" ma co prawda dopiero pięćdziesiąt jeden lat, ale tu mówi się do ludzi właśnie albo per "dziadku-babciu" albo po nazwisku: "pani Kowalskaaa!", czyli z rosyjska albo niemiecka (skąd się wziął ten chamski zwyczaj?). Nasz pacjent jednak nie chce być dla tych kobiet staruszkiem. Nie chce mieć obrzęków, sinicy, nudności, duszności, spadków ciśnienia, chce jak najszybciej wracać tam, gdzie nikt go nie szturcha, objeżdża i przestawia jak kukłę. Ledwie zdąży się gdzieś zadomowić, już jest przenoszony.

Rodzina gorączkowo rozważa, co robić dalej, boją się go zabierać "na własne żądanie" ze względu na konieczność podawania kroplówek. Tymczasem pacjenta umieszczono na korytarzu, "bo źle rokuje". Jest pomysł: zamówić na noc pielęgniarkę! Sto pięćdziesiąt złotych, ale trudno, jakoś się złożą. Następnego dnia dowiedzą się, że pielęgniarka od drugiej w nocy kamieniem spała. "Nie jestem służącą tego pana" - usłyszą.

 

Oszczędźmy dalszych szczegółów, są zbyt drastyczne. Po tygodniu męczarni rodzina postanawia posłuchać prośby "dziadka", który już nie chce się leczyć. Chce już tylko umrzeć, w domu, nie przy tych ludziach.

 

Powtarzam: jest to relacja typowa. Słyszałem ją w różnych wariantach setki razy. Opisane upokorzenie to najokrutniejszy sposób niszczenia ludzi, a tak dzieje się przecież nagminnie i niemal wszędzie. Polski system opieki zdrowotnej jest bardziej chory niż czytamy w gazetach. Szpitale są przeznaczone dla zdrowych, silnych i zaradnych. Nie wierzysz? Zachoruj.

 

Za tę tragedię odpowiadają posłowie, minister zdrowia, szefowie kas chorych, dyrektorzy szpitali, ordynatorzy, nauczyciele medycyny. A przede wszystkim protestujące pielęgniarki.

 

 

 

Na koniec dodam ze nie jestem nie bylem i nie bede zadnym PISdrakiem - skonczylem politologie i moje poglady od zawsze byly lewicowe. Nie mam nic wspolnego z SLD i zadna inna lewicowa partia. I prawdopodbnie nigdy mial nie bede. Polityka smierdzi dlatego od 12 lat siedze w radiu i zajmuje sie muzyka.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/34256-protest-lekarzy-i-piel%C4%99gniarek/
Udostępnij na innych stronach

>Za tę tragedię odpowiadają posłowie, minister zdrowia, szefowie kas chorych, dyrektorzy szpitali,

>ordynatorzy, nauczyciele medycyny. A przede wszystkim protestujące pielęgniarki.

 

Tylko? A moim zdaniem winny jest system i winni są wszyscy ci, którzy bronią publicznej służby zdrowia. Póki będzie publiczna, będą problemy. Sprywatyzować i problemów (takich) nie będzie, jak ich nie ma z dentystami, ginekologami, aptekarzami, weterynarzami, szewcami, fryzjerami itd.

A że tych i owych nie będzie stać na to czy na tamto? Przecież teraz też tak jest (kolejki do zabiegów, zbiórki na drogie zabiegi). Ale będzie przynajmniej normalnie, taniej, bez upodlania, upokarzania, demoralizacji, marnotrawstwa, bez ministerstwa zdrowia i nie kończących się prób wyrwania dodatkowej kasy z kieszeni podatników.

No ale... pomarzyć - dobra rzecz.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Re: discomaniac71, 20 Cze 2007, 12:45

 

poruszający wpis

ale jest pewna niekonsekwencja w tym co napisałeś

 

bo napisałeś:

 

>Wszystkiemu winien byl brak opieki i totalny "tumiwisizm"

>pielegniarek i lekarzy ktorym los pacjenta byl zupelnie obojetny poza tym przyslowiowy brud smrod i

>ubostwo

(...)

>barierą

>naprawdę trudną do pokonania stanie się człowiek. Poloneza zaczną przyjaciele.

(...)

>Miejscowi przewoźnicy właśnie protestują

(...)

>Jedzenia nie dostaje, kuchnia już skreśliła go z ewidencji.

(...)

>Leków nie

>otrzymuje, bo oddano kartę zleceń lekarzowi, a ten ją wpiął do historii choroby i wyszedł po

>dyżurze.

(...)

>Godzinę później na krzyki reaguje pielęgniarka i podaje basen. Ale jak podaje: kładzie pod

>wózkiem z noszami i odchodzi.

(...)

>W drugim szpitalu pacjent oczywiście nie jest wpisany na listę kuchenną, dostaje tylko wodę. O

>lekach nie ma mowy, jeszcze nie było zleceń. Lekarz dyżurny przychodzi po godzinie. Pielęgniarki

>ubrane na czarno protestują: siedzą przy kawie

(...)

>kroplówki, robiąc zastrzyki i rozdając leki. O pielęgnowaniu nie ma mowy. Jak się wkrótce okaże, tu

>pielęgnacja w ogóle sprowadza się tylko do poprawienia poduszki, również w dni bezstrajkowe. Chory

>chce się obrócić na drugi bok, czuje, że robi mu się nowa odleżyna, ale nie potrafi, wkrótce więc

>wypadnie mu z uda kawał skóry i odsłoni żywe mięso.

(...)

>Siostry, widząc to, narzekają: "Dlaczego sam się nie

>obsłuży, przecież jest przytomny?" Jeden z chorych tłumaczy, że wystarczy bez wysiłku zsunąć

>człowiekowi nogi z łóżka, podać palec, a on uniesie się i sprawa załatwiona. Zostaje za to zrugany

>jako awanturnik. "Dzięki za instruktaż, przekażę wyżej" - mówi z ironią pielęgniarka i zabiera

>choremu telefon komórkowy, jedyną szansę na porozumienie się z bliskimi w nocnych chwilach rozpaczy.

>"Nie wolno!"

(...)

>Ponieważ ustalono, że nasz chory ma kłopoty z samodzielnym jedzeniem i podstawianiem tzw. kaczki,

>ekipa szpitalna zakłada mu zgłębnik do żołądka i cewnik Foleya do pęcherza. "Teraz nie będzie się

>pan wydzierać" - usłyszał. Nie powiedziano mu, że to grozi zachłystowym zapaleniem płuc i zapaleniem

>nerek ("nie jego sprawa").

(...)

>Od lekarza słyszą, że źle wychowali "dziadka", bo nic

>tylko się wierci, drze jak opętany, chociaż dostał na uspokojenie, i ma wymagania: podnieś, przełóż,

>podaj, umyj. "Dziadek" ma co prawda dopiero pięćdziesiąt jeden lat, ale tu mówi się do ludzi właśnie

>albo per "dziadku-babciu" albo po nazwisku: "pani Kowalskaaa!", czyli z rosyjska albo niemiecka

>(skąd się wziął ten chamski zwyczaj?)

(...)

>pacjenta umieszczono na korytarzu, "bo źle rokuje". Jest

>pomysł: zamówić na noc pielęgniarkę! Sto pięćdziesiąt złotych, ale trudno, jakoś się złożą.

>Następnego dnia dowiedzą się, że pielęgniarka od drugiej w nocy kamieniem spała. "Nie jestem służącą

>tego pana" - usłyszą.

 

 

totalny "tumiwisizm", obojętność pielegniarek i lekarzy na los pacjenta, "brud smrod i ubostwo" (czyli tumiwisizm dyrekcji szpitala), "przewoźnicy", "kuchnia", "pielęgniarka", "siostra"

 

wszystko się zgadza, znam lekarzy pracujących w różnych miejscach w kraju w różnych specjalizacjach i od nich wiem jak jest, to są tacy lekarze, którzy są bardzo krytyczni bo starają się uczciwie pracować kiedy innym wisi lub protestują

i się zapracowują i płaczą jak im pacjent umrze

taki etos wynieśli z domu, rzeczywiście "dobre rodziny"

 

uczciwa praca i współczucie dla drugiego człowieka

 

dlatego bardzo mądrze napisał lekarz, którego cytujesz:

BARIERĄ NIE DO POKONANIA JEST CZŁOWIEK

 

i Ty mądrze napisałeś -

>odpowiadają (...) przede wszystkim protestujące pielęgniarki

 

dlaczego zatem piszesz:

 

>Polski system opieki zdrowotnej jest bardziej chory

>odpowiadają posłowie, minister zdrowia, szefowie kas chorych, dyrektorzy szpitali,

>ordynatorzy, nauczyciele medycyny.

 

jaki znowu SYSTEM? naprawdę sądzisz, że to problem takiego czy innego systemu? to jakaś niekonsekwencja w Twoim wpisie - jakaś jednak polityczna tęsknota, że mozna by poprawić sytuację zmieniając "system"

 

ja zapytam - jaki system jest w stanie lub przynajmniej nauczyć ludzi lub przynajmniej pielęgniarki minimum przyzwoitości, odpowiedzialności, sumienności i szacunku dla drugiego człowieka? za jakie pieniądze?

 

ŻADEN i ZA ŻADNE

 

choroba to nieszczęście

problem tych wszytkich "systemów" polega na OSZUSTWIE, że "ktoś pomoże" "za darmo"

 

nic nie ma za darmo i na nikogo ne można liczyć poza najbliższymi

 

no owszem "system" czasem pomoże, zwłaszcza jak się "posmaruje" ludzkie "trybiki" ale równe często problem polega na tym, że dziadek musi przejść drogę krzyżową zanim spokojnie umrze w domu

 

ja też

>Na koniec dodam ze nie jestem nie bylem i nie bede zadnym PISdrakiem

 

a nawet przez jakiś czas byłe PO-wcem :-/

i to PO wyleczyła mnie z polityki

 

pozdrawiam serdecznie!

graaf

Re: Less, 20 Cze 2007, 12:59

 

no właśnie pomarzyć :-/

 

>nie ma z dentystami, ginekologami, aptekarzami, weterynarzami, szewcami, fryzjerami itd.

 

ale problem w tym, że kardiochirurg czy onkolog to jednak coś zupełnie innego niż fryzjer

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

graafie oczywiscie zgadzam sie z Toba ze winni sa TYLKO ludzie i ich sposob podejscia - przeczytaj jeszcze raz moj wpis i wyodrebnij cytat z internetowego forum

lekarz ktorego cytuje takze uwaza ze owszem system minister itp ale przede wszystkim ludzie...

 

i na koniec drobna uwaga: wiem ze sa dobrzy lekarze bo dzieki nim zyje...

 

takze pozdrawiam

Gość

(Konto usunięte)

Na znieczulice ludzka i zwykłe chamstwo prywatyzacja nie pomoże .

Lekarze traktowali ludzi instrumentalnie od zawsze , poprostu te typy tak mają (oczywiście bywaja wyjątki), chmstwo nabyte wraz z wykształceniem - muszą jakiś szkolenia przechodzic bo to niemozlwe żeby ich znakomita większość była od urodzenia cymbałami z przerośniętym ego.

>ale problem w tym, że kardiochirurg czy onkolog to jednak coś zupełnie innego niż fryzjer

 

Że niby ważniejszą robotę wykonuje? To tym bardziej powinien być prywatny - w interesie właściwego wykonania tejże roboty.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

cch

o mnie | ignoruj | PW

stat: 1076 / 1512 / 1

 

20 Cze 2007, 13:16

Na znieczulice ludzka i zwykłe chamstwo prywatyzacja nie pomoże .

Lekarze traktowali ludzi instrumentalnie od zawsze , poprostu te typy tak mają (oczywiście bywaja wyjątki), chmstwo nabyte wraz z wykształceniem - muszą jakiś szkolenia przechodzic bo to niemozlwe żeby ich znakomita większość była od urodzenia cymbałami z przerośniętym ego.

 

 

100% racji. Prywatyzacja nie jest tutaj zadnym lekarstwem. Pozdrawiam.

Re: Less, 20 Cze 2007, 13:17

 

>Że niby ważniejszą robotę wykonuje?

 

ojej, no takich rzeczy Ci tłumaczyć nie będę

mam nadzieję, że nie będziesz się musiał sam przekonać co to za różnice ani żaden z Twoich bliskich

Kiedyś był doskonały system, tylko ludzie do niego niedorośli. (Jak niektórzy mawiali)

Teraz szczęśliwie już tego ambitnego systemu nie mamy, przynajmniej w jego dosyć krańcowej formie.

Czyżby system opieki zdrowotnej też był niezły, tylko ludzie do niego nie dorośli?

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Redaktorzy

To jest tylko ekspozycja średniego sposobu myślenia i funkcjonowania społeczeństwa, moim zdaniem. Nie oczekujmy bóg wie czego po studiach medycznych - to są tylko wyczerpujące studia zawodowe odbywane w atmosferze feudalnego poddaństwa, nic więcej. Wiedzy ogólnej czy jakiegoś tam polotu nikt nie nabędzie, o to musi starać się we własnym zakresie. A jak widać również postępowania z pacjentem tam ni uczą, chociaż przynajmniej psychologię powinni mieć, skoro nawet ja, jako zwykły biolog, ją miałem.

Re: jacch, 20 Cze 2007, 13:16

 

>chmstwo nabyte wraz z wykształceniem - muszą jakiś szkolenia przechodzic bo to niemozlwe

>żeby ich znakomita większość była od urodzenia cymbałami z przerośniętym ego.

 

coś w tym jest

bo to są trudne studia i trudny psychicznie zawód

tylko ludzie, którzy jakiś etos wynieśli z domu są w stanie przejść przez to wszystko nie wyrabiając w sobie "przedmiotowego" stosunku do pacjenta, do człowieka, zwłaszcza w kontekstach szpitalnych, bo medycyna "gabinetowa" stawia dużo mniejsze wymagania psychiczne przed lekarzem

 

może faktycznie kluczem są błędy w edukacji, może potrzeba położyć nacisk na jakieś formy treningu psychologicznego skoro na wychowanie do pewnego etosu u studentów już za późno?

może też jakieś obligatoryjne testy psychologiczne by się przydały przy wyborze specjalizacji?

>100% racji. Prywatyzacja nie jest tutaj zadnym lekarstwem. Pozdrawiam.

 

No to discomaniac wychowuj lekarzy i pielęgniarki. Wspomnienia będziesz mógł opisać pod tytułem np. "Syzyfowe Prace - Part II"

 

Graaf, dzięki ale życzenia spóźnione, to już było.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Pomijając to wszystko co napisaliście ,jest jeszcze jeden aspekt strajku,moja żona jest księgową w powiatowym szpitalu i w tym miesiącu to chyba wypłaty nie dostaną.Nie dostaną i księgowe i pielęgniarki i kierowcy.

Lekarze jakoś przeżyją ale salowe które zarabiają 1000?albo i mniej?Tak sobie myślę po kiego kasy chorych?tam ginie kasa i to duża.Aczłowiek leżący na łózku jest na samym końcu i żadna reforma mu nie pomoże jak się nie zmieni podejście czysto ludzkie, dziś ty tu leżysz jutro mnie to może spotkać.Na szczeście raz tylko musiałeleżeć pod nożem , ale i lekaż i pielęgniarki byli ok.Wiem że to wyjątkowe jest ale daje nadzieje.

Pozdrawiam

Re: nowy40, 20 Cze 2007, 13:30

 

dokładnie, szacunek dla człowieka musi być

zwłaszcza, kiedy się chce -jak protestujący - pracować w "służbie" zdrowia a nie "usługach" zdrowotnych

 

>w tym miesiącu to chyba wypłaty nie dostaną

 

zapewne cały szereg indolentnych dyrektorów :-(

współczuję

Gość

(Konto usunięte)

...Less czy Ty naprawde uwazasz ze oduczysz ludzi chamstwa i lekcewazenia dajac im kase do reki?...

 

Góralom w Zakopanym pomaga;) grzeczni, że heeej.

A tak na powaznie , to nic nie pomoże i skad wziąśc te pieniadze?

Po prywatyzacji lekarze już zgodnie z prawem będą drenować nasze portfele, a my jak teraz , będziemy kwitnac na korytarzu w oczekiwaniu na naszego "zbawce " , róznica będzie ta , że nawet na skarge nie będzie gdzie iść.

A może by tak dopuścic do praktykowania lekarzy z innych krajów ?

Walczyc z patologiami w słuzbie zdrowia ( niepotrzebnymi wizytami i badaniami ) wtedy pieniadze będą , a przy okazji kolejki znikną.

Przykro jest mi,że masa ludzka tym razem w postaci pielęgniarek dała się zmanipulować związkowcom,popatrzcie ile politycznych hien od razu się zleciało.Każdy pracownik powinien zarabiać jak w UE,skoro w niej jesteśmy.a nie jak w bantustanie.Tylko skąd wziąść pieniądze?Chyba zapytam się profesora niesiołowskiego albo fachowca olejniczaka on taki miluśki,wygadany.

Idźcie do przychodni rejonowej, żeby się zapisać do lekarza specjalisty,renciści,emeryci od 5 rano koczują na tzw.numerek,zapisów na telefon nie ma.Pomijam czas oczekiwania miesiąc trzy półroku.Znam to z doświadczeń mojej Mamy.

discomaniac71

 

Tak, wolny rynek w pewnym sensie wychowuje ludzi. Zachowują się inaczej, gdy wiedzą, że ich byt zależy bezpośrednio od pieniędzy klienta. Czy spotykasz się z powszechnym chamstwem i lekcewazeniem wśród dentystów, aptekarzy, weterynarzy i innych prywatnych usługodawców?

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

>Po prywatyzacji lekarze już zgodnie z prawem będą drenować nasze portfele, a my jak teraz , będziemy

>kwitnac na korytarzu w oczekiwaniu na naszego "zbawce " , róznica będzie ta , że nawet na skarge nie

>będzie gdzie iść.

 

A teraz państwo Ci drenuje portfel i gwarantuje za to taką opiekę zdrowotną. I do kogo idziesz na skargę? Do państwa? Toż to będzie polityczne wystąpienie, jak nasz forumowy specjalista Leszek powiedział.

Re: Less, 20 Cze 2007, 13:39

 

>Czy spotykasz się z powszechnym chamstwem i lekcewazeniem

>wśród dentystów, aptekarzy, weterynarzy i innych prywatnych usługodawców?

 

masz rację - rynek wychowuje, ale pomijając utopijność (niestety!) tej propozycji pozwól, że jeszcze raz zwrócę uwagę na istotną różnicę między tymi zawodami, które wymieniłeś oraz medycyną "gabinetową" a medycyną "szpitalną"

 

problem to szpitale, większość pieniędzy w budżecie zdrowia idzie na płace a większość pieniędzy na leczenie idzie na leczenie terminalne czyli na "męczenie dziadka"

 

na wolnym rynku rządzi pieniądz i pieniądz też rządzi polityką - tu konkurencję wygrywa ten system "ochrony zdrowia", na którym najlepiej można zarobić

jarosławie wspaniały daruj sobie bo to nie przystoi,taki doświadczony orędownik wolności(unji) :O)

Gdzie byłeś jak rządził mazowiecki,bielecki,miller,teraz się obudziłeś? Wtedy nie próbowałeś rozwiązać problemu służby tzw.zdrowia?

>A może by tak dopuścic do praktykowania lekarzy z innych krajów ?

 

Były już przecież takie próby, to się lobby lekarskie zwarło i wykurzyli konkurencję, że niby kwalifikacji nie mają - okuliści z Rosji w prywatnej Poznańskiej Klinice.

Jeszcze by ludziska na jakieś głupie pomysły wpadły

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Redaktorzy

"Gdzie byłeś jak rządził mazowiecki,bielecki,miller,ter az się obudziłeś? Wtedy nie próbowałeś rozwiązać problemu służby tzw.zdrowia?"

 

To znaczy, że teraz już nie można rozwiązywać? Czy trzeba czekać z tym na powrót Mazowieckiego?

Re: Less, 20 Cze 2007, 13:50

 

>>na wolnym rynku rządzi pieniądz

>

>A pieniądz na wolnym rynku ma klient. Czyli kto rządzi?

 

to złudzenie, rządzi pieniądzi i Ci, którzy potrafią "zarobić"

 

klient to "jeleń"

 

pamiętasz skąd się wzięło określenie "snake oil" (popularne także na określane voodoo w audio)?

 

to były czasy wolnego rynku

Co niektórym tutaj sie pomieszało w głowach.Polska to nie zgniły zachód tylko rozkradane od 1939 roku Panstwo.O płatnej słuzbie zdrowia to radze zapomniec ,chyba ze chcecie odchudzic ludnosc kraju.Emerytury po 150-200euro sa obecnie wiec o czym mówicie i piszecie.Chyba ze maja przezyc spokojnie tylko byli wojskowi i milicjanci.

ps.

Ja sie nigdy nie spotkałem z aroganckim,ignoranckim ,bezdusznym lekarzem.I moje jak i innych z rodziny zdanie o Lekarzach Polskich jest bardzo dobre.Pielegniarki to co innego jako ze szły do tych szkół dziewczeta czesto troche ograniczone oraz rozpustne i pielegniarkami zostawały tak czy siak.Faktem takze jest ze swego czasu chlali wódke w szpitalach na potege .Sam byłem gosciem kiedys...;-).Choc chwalebene dla mnie to nie jest

Grundig High Fidelity

Re: jozwa maryn, 20 Cze 2007, 13:50

 

>To znaczy, że teraz już nie można rozwiązywać? Czy trzeba czekać z tym na powrót Mazowieckiego?

 

a skąd pewność u Ciebie, że nie rozwiązują? a przynajmniej próbują "ze wszystkich sił"?

 

ja znam osobiście Religę i nie tylko z tego rządu

powtarzam - nie jestem żadnym "pisdrakiem" ani Religa tez nie jest

 

wiem, że on i nie tylko on w tym rządzie zaharowują się na śmierć żeby pokonać "opór materii"

 

a ta materia nie zna barw partyjnych ani orientacji politycznych

 

dla niej ta cała polityka to fasada i zabawa, czasem uprzykrzenie

 

wali ją "kaczor" "donald" czy "kwach" - minie kadencja i ich nie będzie, a "materia" trwa, musi tylko przetrzymać kolejnych reformatorów a po nich następnych itd. itp.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.