Skocz do zawartości
IGNORED

Ulubiona kawa


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Co do aromatu - pewnie kawa była niedopalona więc mnóstwo olejków i estrów się unosiło. To ładnie pachnie ale do spożycia jest za ciężkie. To tak jakby jeść przypalone masło, dlatego kawa odpowiedniej jakości jest oczyszczana z tłuszczów powierzchniowych (wosków), może być także myta (np. arabica). Zawsze ma jakieś olejki i cała sztuka w tym żeby palenie wytrąciło substancje szkodliwe a zostawiło jak najwięcej smakowych. Stąd tak ważne jest palenie i dobór mieszanki do parzenia bo różne odmiany różnie reagują na gorącą wodę. "Nosy" producentów dobierają kawę nie tylko po smaku ale również po zbliżonej reakcji na proces zaparzania, tyle samo co w smaku robi się wtedy badań i używa wiedzy chronionej przez danego producenta (stąd obecność na rynku włoskim starych, udanych mieszanek których skład nie jest jednak tak samo jednolity przez lata bo uzyskanie tego samego smaku i parametrów w różnych okresach wymaga pewnej żonglerki odmianami i procesem palenia).

Astra swego czasu chwaliła się że obniża ilość substancji drażniących - najpierw kupowali gówno, potem je źle palili a następnie traktowali gorącą parą a w efekcie ani smaku, ani zapachu ani zdrowo :D Niemcy jak zwykle najpierw wolą ostro wypłukać a potem wprowadzają dodatki chemiczne podczas palenia. Do nas trafiają te gorzej udane mieszanki (pismo konsumenckie notabene wydawane przez niemieckie wydawnictwo napisało swego czasu artykuł o różnicach tych samych produktów na Polskę i Niemcy).

>Jakie tam trendy ?

>Młyn był koniecznością,sprzedawano kawę ziarnistą, mielona była wówczas towarem egzotycznym i raczej

>nie występującym w zdecydowanej większości sklepów.

>Oczywiście była możliwość zmielenia kawy w sklepie,ale bardzo często sklepowy młyn bywał

>niesprawny.

>:-))

 

młynek to ani trendy, ani konieczność, raczej rozsądek dzisiaj. usłyszałem kiedyś od jakiegoś baristycznego guru, że WSZYSTKIE kawy mielone mają dodatek palonej pszenicy od 5 do 20%, żeby gramaturę podnieść i nieco przyoszczędzić. zważywszy, że kawa ziarnista jest droższa od tej samej mielonej (przecież już przetworzonej czyli ta powinna być droższa)ma to sens

pzdr

j

  • Redaktorzy

Za reżimu... Co za dziwne pomysły, "za reżimu" kawa mielona nie występowała, pierwszy raz w życiu mieloną kawę pakowaną próżniowo (austriacką) zobaczyłem w 1988 roku. A wcześniej były Orient i Super, wszystko w ziarnach, no i jakaś okropna rozpuszczalna (Marago?). Inki nie liczę.

  • Redaktorzy

Pojęcia nie mam, jaka wtedy była kawa w ziarnach, bo piłem tylko herbatę. Przypuszczam, ze były to jakieś wymiotki z magazynów kubańskich czy afrykańskich demoludów. Fakt, że występowała w formie zmielonej, w sklepie, w tych wielkich aluminiowych młynkach. Nawiasem mówiąc, dzisiaj w co drugim sklepie z kawą mielą w jednym młynku wszystko, wobec czego każda czysta kawa smakuje amaretto z ropy naftowej i nadaje się wyłącznie do wyrzucenia. Parę razy dostałem taką kawę w prezencie, czysty koszmar i szkoda dobrej kawy.

nie o to chodzi, dogmat mielenia, dobrze to pamiętam wynikał z tego, że ludziska powiadali, że kawę trzeba zmielić przed zaparzeniem, żeby się aromat trzymał świeży- trzymanie i używanie kawy dawno pomielonej uchodziło za dziwne buractwo

 

nie dlatego że nie było mielonej, mielona uchodziła za coś gorszego

 

a jakie były gatunki w demoludach, mnie też to nie interesuje..

>A ilu z Was pije Yerba Mate?

 

Ja czasami popijam. Ale jednak tylko dobra kawa ma ten WŁAŚCIWY aromat.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

  • Redaktorzy

Wówczas miało to sporo sensu. Przy ówczesnej polskiej technice pakowania kawa mielona smakowałaby zapewne jak dwakroć parzona. Nawet dzisiaj niektóre najtańsze mieszanki mielone zajeżdżają zwietrzałym magazynem, a nie prawdziwą kawą. Nie da się tego zbliżyć do nosa, a co dopiero pić.

Nie narzekajmy, kawa za komuny wcale nie była taka kiepska, szczególnie zaparzona w knajpie z tego słynnego barowego ekspresu.

Z produktami spożywczymi za komuny był taki problem, że nie leżały na półkach, importowane owszem mogły być kiepskiej jakości ale nasz rodzime wyroby spożywcze to niedościgniony wzór dla tego pięknie opakowanego gówna, które okupuje obecne półki sklepowe.

Prawie nie spotykany 30 lat temu rak jelita grubego obecnie wysuwa się na 1 miejsce pod względem występowania, zbiera gigantyczne żniwo, ciekawe dlaczego?

tu się nasz Piotrek wysypał niestety,

jego wiedza jest chyba tylko teoretyczna,

 

ja się pytam gdzie jest ten aromat? który pamiętam pomimo kilkudziesięciu lat?

 

co jest z dzisiejszą kaweą? czy to aby nie przemysłowe uprawy i przerób zmieniły kawę?

Temat dobrej kawy nie jest trywialny. Podam przykład mojej żony - osoby dość selektywnej jeśli chodzi o różne odmiany podobnych smaków. Otóż Ola nigdy nie znosiła kawy w naszym polskim wydaniu. Nawet te lepsze gatunki, to wciąż nie było to. Gdy byliśmy ostatnio we Włoszech, z trudem udało mi się ją namówić na espresso w jakiejś lokalnej cukierni i wówczas jej pogląd na kawę zmienił się o 180 stopni - tak jej to posmakowało. Okazuje się że znaczenie ma wszystko: rodzaj kawy, sposób palenia, ciśnienie parzenia, rodzaj ekspresu, rodzaj filiżanek, temperatura... Kawa "z gruntem" popularna w PRLu to jedynie namiastka dobrej np. włoskiej kawy - tochę smaku, trochę zapachu - ale nie to co być powinno.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Szczególnie rodzima kawa, herbata, papryka i pomarańcze :D

Przemysł to przemysł, u nas po prostu jeszcze nie opłaca się pakować do wędlin tyle chemii co w Niemczech bo surowiec jest tańszy chociaż masowe jest pakowanie białka sojowego i zbędnego (nie integralnego z mięsem) tłuszczu. A wędliny gdzie można pakować wodę... Są dobre rzeczy ale normalne jest że taka żywność jest droższa. Dobre wędliny (szynki, kindziuki, dobre kiełbasy grubo mielone) kosztują.

Faktem jest wysoka jakość dobrych produktów kawowych we Włoszech jednak obok nich jest także kupa kawowej tandety (w hotelach - dla turystów nie mówiąc o takich przypadkach jak "piana" z płynem do naczyń dla namolnego "bo chce prawdziwą pianę" Niemca). W marketach dopiero od kilkunastu lat koncerny kawowe wprowadzają coś lepszego (mieszanki marketowe Krifi czy Kimbo etc do moki) Istnieje szynka parmeńska, dzisiaj głównie na eksport bo lokale mają swoich mniejszych dostawców robiących lokalne produkty a nie "ogólnowłoskie". We włoskich marketach króluje natomiast mortadela w 1000 smaków tyle że trudno odróżnić jeden od drugiego. Dobre prosciutto - raczej w lokalach dla lokalnych bo już pod turystów idą różne wynalazki (który się pozna?).

Czemu by w Polsce nie założyć organizacji promującej i pilnującej w lokalach z jej znakiem (certyfikat) jakości jedzenia? Mamy w tradycji świetne wędliny mięsne które można dowolnie chrzcić wszystkim pod ręką i fałszować. Do mięs robiono swego czasu świetne dodatki na bazie owoców leśnych i warzyw - po wojnie to wszystko przepadło chociaż powoli coś tam wraca. Starkę można kupić w cenie średniej whisky i osobiście bardziej smakuje mi starka niż większość whisky (fajne są irlandzkie chociaż niemało z nich oscyluje wokół bimbru nie mówiąc o cenach).

Praktyka w Europie wskazuje że tylko taki swoisty bat potrafi wyodrębnić w miarę dobrą niszę z rynku. Tak jest we Francji, Włoszech, Hiszpanii. Niemcy mają swoje certyfikaty piwne dla dobrych browarów i osobne opodatkowanie i normy dla browarów lokalnych. Powinniśmy dbać o to co mamy wartościowego bo w praktyce nic nie przeszkadza dziś temu by japoński producent sprzedawał np. polską dojrzewającą szynkę (dla przykładu) której smak wynika po prostu z określonych odmian świni i metody obróbki (i w naszym klimacie, niech ktoś oprawi tłuste mięso na bliskim wschodzie...). Dzisiaj kierujący Constarem i innymi wesołymi firmami mają w równym poważania jakość co nazewnictwo.

Co do pamięci o aromacie dawnej kawy.

Po pierwsze to pamięć a w kraju gdzie wszystko śmierdziało zapach kawy mógł być ambrozją. Pamiętam jak wtedy smakowała Pepsi. Ba, szwedzkie mleko w proszku z pomocy humanitarnej w latach osiemdziesiątych :D

Po drugie kawa to nie woda. Ma plusy i minusy. Żeby nie była bardziej czy mniej szkodliwa musi mieć określoną strukturę i frakcje tłuszczowe w ziarnie. Nosem czujemy olejki letnie - lotne które z reguły nie są zbyt zdrowe i mogą drażnić żołądek. Zbyt ciężkie z kolei dają zbyt dużą goryczkę i są szkodliwe. Dlatego znaczenie ma kultura uprawy, nawożenia etc. Włosi idą raczej w kierunku złotego środka - dość żywotna u nich idea w wielu dziedzinach doskonaląc aromat ale przede wszystkim smak. Kłócą się zresztą o specyficzne dla espresso zjawisko - cremę. Jest jej tym więcej im więcej jest robusty lub ziarna są niedopalone. To jednak oznacza gorszy smak i większą szkodliwość ale jednocześnie większy aromat i właśnie gęstą, bogatą cremę nad płynem. Organizacja INEI wzięła to nieco za pysk ale Włosi nie byliby sobą więc większość producentów olewa standard i działa wg swoich standardów (przy czym niemało palarni i koncernów ma historię ponad 100-letnią). Kupując kawę ze stemplem INEI ma się pewność co do jakości i łatwość w uzyskaniu cremy i dobrego aromatu przy dobrym smaku (sprawdzajcie tylko daty ważności!). No i praktycznie kawę kupuje się przeważnie w ziarnach, mielonki nie są zbyt popularne, u nas na odwrót.

o szit, chyba jestem narkomanem, bo ja to przede wszystkim piję kawę dla efektu psychicznego, te pomysły tak łatwo przychodzą do głowy, gadać się chce- prospołecznie, no i podkreśla to urok porannych godzin, dla mnie najlepszych

 

jak wypiję trochę więcej kawy (rzadko)- jestem nawet w ostatnich godzinach w pracy przyjemnie zainteresowany tematem

picie kawy tak czeste to uzaleznienie- fakt ale lepsze takie uzaleznienie niz od alkoholu, pornografi czy narkotyków

 

dla mnie dzień bez kawy to ,,dzień stracony"

ale ostatnio żadna kawa mi nie smakuje

Horst, 20 Paź 2009, 14:23

 

>no i podkreśla to urok porannych godzin, dla mnie najlepszych

 

U zdrowego mężczyzny każda poranna godzina ma urok.

Nie trzeba do tego żadnych naparów.

panowie, doradźcie kawę, która:

- jest rozpuszczalna

- nie kosztuje fortuny i jest łatwo dostępna w sklepach

- ma potężnego kopa! (niestety- nawet bardzo mocne nescafe i jacobs nie potrafią mnie porządnie obudzić i dać energii)

- po wypiciu (pije bez cukru, bez śmietanki itp) nie pozostawia "kapcia" w ustach.

 

Istnieje w ogóle taka kawa? (nie pijam kawy dla smaku, potrzeba mi czegoś do obudzenia się)

>>marcinw899, 23 Paź 2009, 19:44

 

rozpuszczalnej takiej nie znam, ale jesli sypana albo z ekspresu to Lavazza albo Illy. Tak naprawde to wszystkie sprzedawane w PL kawy do 30zl zostawiaja kapcia. Jacobs Gold rozpuszczalna byla dla mnie dosyc mocna.

marcinw899, 23 Paź 2009, 19:44

 

>panowie, doradźcie kawę, która:

>- jest rozpuszczalna

>- nie kosztuje fortuny i jest łatwo dostępna w sklepach

>- ma potężnego kopa! (niestety- nawet bardzo mocne nescafe i jacobs nie potrafią mnie porządnie

>obudzić i dać energii)

 

Ta kawa to się zielona herbata nazywa :) chcesz kopa proszę bardzo Sencha Gyokuro na poczatek 8 godzin w dobie ekstra ale z czasem jak z wszystkimi używkami przyzwyczaisz się i też będziesz czuł niedosyt.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

no niestety organizm to taka zła bestia co się szybko uodparnia - jeszcze parę lat temu pijałem po 8-10 kaw dziennie żeby coś poczuć - potem odstawiłem na rok i znów miała kopa ;)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.