Pożegnanie Radmora - co w zamian??

berberys · 5 Grudnia 2007

Viniu!

No, mam nadzieję, że opis z konfrontacji wstawisz również w temacie - "Lubuskie odsłuchy" ;-))

Pozdrawiam

Viniu · 5 Grudnia 2007

Berberys, ma się rozumieć :) Temat trzeba utrzymywać przy życiu, bo jest tego warty ;)

berberys · 5 Grudnia 2007

;-))

lucmaster · 5 Grudnia 2007

Viniu - a może spróbować zestaw Rotela:

RA-02 + RCD-02 ?

grał u mnie z Heybrookami właśnie.

może nie będzie to zbyt "ciepłe" zestawienie, ale brzmiało to naprawdę przyzwoicie, a i wygląd Rotelki mają przyzwoity.

gdyby było zbyt ostro, moznaby zmiękczyć co nieco konektami i głosnikowymi VdH.

sam sprzedałem taką elektronikę za 2 kzł w sumie i wcale za dużo chętnych nie było, tak więc cena co najmniej zachęcająca.

pozdr.

Łukasz

lucmaster · 5 Grudnia 2007

Viniu - wydaje mi się nawet, że przez chwilę słuchałeś proponowanego przeze mnie zestawienia? może zostało Ci coś w pamięci (jak gra), choć faktycznie było to dosyć dawno...

pozdr.

Łukasz

Viniu · 5 Grudnia 2007

Łukasz, faktycznie Heybrooki grały u Ciebie z Rotelami i pamietam, że to zestawienie podobało mi się na tyle, że wyjechałem od Ciebie właśnie z tymi kolumnami :) Szkoda, że nie myślałem wtedy jeszcze nad zmianą elektroniki... zwróciłbym pewnie baczniejszą uwagę na Rotelka... :)

Viniu · 8 Grudnia 2007

Witam ponownie.

Śpieszę donieść, że jestem po bardzo wstępnych odsłuchach, pożyczonego od naszego forowego kolegi berberysa, integry Onkyo A-8650. Pozwólcie, że opiszę to co usłyszałem, ale bez tej całej audiofilskiej termonologii, która i tak mi nic nie mówi :)

A więc przede wszystkim moc. Onkyo to prawdziwy mocarz. Aby uzyskać podobny poziom głośności, który w Onkyo jest powiedzmy na godz. 10:00, potencjometr Radmora musi wędrowadź w typowa godzinę obiadową, czyli ok. 14:00-15:00. Różnica więc kolosalna i to jest dokładnie to, czego brakuje mi w Radku.

Dalej. Tym razem cos o barwie dźwięku.

Największą różnicę usłyszałem w zakresie niskich częstotliwości. To czego obawiałem się najbardziej potwierdziło się w 100%, ale jednocześnie zupełnie moje obawy rozwiało. Już tłumaczę o co chodzi: chodzi o to, że Onkyo nie zaprezentował basu misiowatego, tłustego takiego jak w Radmorze, lecz zdecydowanie bardziej krótki, punktowy, ALE RÓWNIE GŁĘBOKI :) I ta zmiana podoba mi się najbardziej. Radmor niestety ma tendencje do niepotrzebnych przeciągnięć. Onkyo robi to krócej, ale z podobnym wykopem i głębią.

Usłyszałem również znaczną różnicę w tzw. szerokości sceny... na moje ucho wyglądało to jakby w Radmorze cały skład ściśnięty był na scenie o szerokości 2m, a ten sam kawałek na Onkyo zabrzmiał jakby kapela rozłożyła się na deskach Sali Kongresowej :)

Na zakończenie coś, czego zabrakło mi w Onkyo w porównaniu do Radmora. Pewnie ośmiesze się w oczach zatwardziałych audiofili, ale cóż... ;) Chodzi mi o wspomaganie się różnymi wynalazkami przy bardzo niskich poziomach głośności. Przyznam się bez bicia, że w Radmorze wspomagam się w takich sytuacjach funkcją kontur (po ichniejszemu loudnes). Onkyo nie podbija skrajów pasma tak wydajnie jak rodmorowy kontur. Ale to tak na marginesie, bo i marginalny z tym problem :)

Jednym zdaniem: zaczyna mi się podobać :)

Ciekaw teraz jestem porównania owego Onkyo z Pioneerem A-616, do którego dojdzie w najbliższych dniach.

Pozdrawiam