Skocz do zawartości
IGNORED

Operacja przegrody nosowej


suluben

Rekomendowane odpowiedzi

Mija już prawie miesiąc, kiedy to przeszedłem operację prostowania przegrody nosowej, przeprowadzoną przez prof. Szmeję w poznańskiej prywatnej lecznicy 'Certus'.

W przeciągu roku byłem u pięciu laryngologów i proszę zwrócić uwagę na rozrzut oceny skrzywienia przegrody:

 

prof. Szmeja (Certus) - potężne skrzywienie

dr Kwiatek (Certus) - bardzo duże

dr z LUX-MED - do zoperowania

pani dr ze Starego Browaru - przeciętne z minusem (obecnie nie wykonuje operacji)

pani dr z mojego osiedla (Śmiałego) - małe (i nie chciała operować, mimo, że z pewnych względów zależało mi, aby akurat ona zrobiła operację).

 

Koniec końców, po rocznym badaniu tematu, operacja została wykonana. Skrzywioną przegrodę, z racji niedotlenienia, obwiniałem za notoryczny ból głowy, nadciśnienie, chroniczne zmęczenie, kłopoty z potencją i brak wytrysku podczas stosunku seksualnego.

Co do zmęczenia, to już parę miesięcy przed operacją wiedziałem, że winna jest psychika i psychotropy na to pomagają.

Sama operacja przebiegła nadzwyczaj sprawnie. Naczytałem się w Internecie, jaki to może być ból i powikłania, a tymczasem, podczas samej operacji bólu nie odczułem (w końcu dostaje się znieczulenie - przyjemne uczucie, jakby ktoś grzebał kombinerkami w nosie i gruchotał kość :), po zabiegu także czułem się dobrze. Jedyne co przeszkadzało, to trudność w zaśnięciu (nos wypchany bandażem z wąziutką rurką do oddychania w jednej dziurce), a także sąsiad w dwuosobowym pokoju, dzieciak któremu wycięto migdałki, cały czas beczał z bólu i jęczał, że chce wracać do domu.

Nie dostałem żadnych obrzęków na twarzy, ani innych objawów, właściwie, gdybym nie miał bandaża w nosie, wyglądałbym tak jak zazwyczaj.

Następnego dnia wypisano mnie ze szpitala, zapłaciłem 2 tysiące zł za operację w kasie, wróciłem do chaty i zrobiłem sobie zdjęcie :)

Drugiego dnia pojechałem na zdjęcie opatrunku, 2 minuty i po sprawie, 30 cm odcinki bandaża wyjęte w mig (a gdzieś czytałem, że komuś wyjmowali dwa metry opatrunku - chyba był słoniem).

 

Dolegliwości fizyczne generalnie nie ustąpiły, aczkolwiek lepiej czuję się psychicznie, znacznie lepiej się oddycha i wydolność także raczej wzrosła.

 

Jakie są wasze doświadczenia z powyżej opisanym schorzeniem?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/38185-operacja-przegrody-nosowej/
Udostępnij na innych stronach

Saluben,

 

Mam osobę w rodzinie której sugerowano operację ze względu na bóle głowy.

Piszesz, że "fizyczne dolegliwości nie ustąpiły". Czy dotyczy to dolegliwości związanych z samą operacją czy też raczej masz na myśli n.p. notoryczny bólu głowy ?

Saluben poczekaj trochę. Mi ból po znieczuleniu w kregosłup minął po 2 miesiącach, a co dopiero taka operacja i związane z nią powiązania.

A to ciekawy temat, bo sam mam niedrożną jedną dziurkę w nosie i chroniczne katary i inne qrewstwa mnie męczą.

www.myspace.com/loszmi

Gustaw, 5 Gru 2007, 11:18

 

>Saluben,

>

>Mam osobę w rodzinie której sugerowano operację ze względu na bóle głowy.

>Piszesz, że "fizyczne dolegliwości nie ustąpiły". Czy dotyczy to dolegliwości związanych z samą

>operacją czy też raczej masz na myśli n.p. notoryczny bólu głowy ?

 

 

Z racji samej operacji nie miałem żadnych dolegliwości, chodziło o wspomniane schorzenia, które mnie męczą od 2,5 roku.

Na oko i słuch zdiagnozowałem mojej siostrzenicy skrzywioną przegrodę. A co się wcześniej lekarze nakombinowali! Posżła na operację i rozmaite objawy wkrótce minęły (zmęczenie, pokrążone oczy, katar przez cały rok, migreny). Z wyjątkiem jednego: katar alergiczny, który wcześniej też był, tylko że nakładał się na katar "przegrodowy". Tak też bywa, że dolegliwości mają różne podłoża i zaburzają obraz.

zwolennik łagodności

ja mam skrzywiony kichol,

i ciagle zatkany, leje mi sie z niego na okrągło - niezależnie od pory roku,

ale laryngolog mi mówi ze tu nie trzeb aoperować,

a mi sie np. cieżko oddycha,

 

ale chyba zawitam do innego też bo już kurde nie moge z tym :/

Ciekawe co tu piszecie, zwlaszcza to co napisal lenam dalo mi sporo do myslenia...

Ja mam nieustające problemy z zatokami ale tylko z lewej strony, jest to trochę dziwne bo przegrode nosowa mam skrzywiona (przynajmniej w zewnetrznej czesci nosa) w prawo

Byłem już u kilku laryngologów, jeden zlecił mi rtg zatok, który nie wykazał nieprawidłowości. Zaczynam podejrzewać, że moje problemy są spowodowane nie tylko alergią ale również jakimś zwężeniem jamy nosowej...

Też mam skrzywioną przegrodę dość mocno :-(

Jedyny efekt uboczny to chrapanie, na które narzeka kobita

poza tym żadnych katarów, alergii itd. póki co

laryngolor powiedziała, że do 40tki trzeba operować

z tego, co tu czytam to nie takie oczywiste

pzdr

Kumpel jakieś 9 - 11 lat wstecz ładnie sobie kinola skrzywił (zostawił klucz w uchwycie tokarki...).

Mieli mu po pół roku (jak opuchlizna z grubsza zejdzie) to zoperować, ale stwierdzili że zostawią tak jak jest...

soluben

mysle , ze operacja przegrody Ci nie zaszkodzi, natomiast nie zaskakuje mnie to , ze nie pomogla na te objawy , ktore wypisales, zmien psychiatre...albo pojdz do psychiatry jesli tego jeszcze nie zrobiles...psychoterapia tez moze duzo pomoc, tylko dlugo bedziesz czekal na poprawe, badz dzielny. niestety oprocz przegody, jelita nadwrazliwego , penisa itd itp w czlowieku psuje sie takze glowa i trzeba o tym pamietac, dbac o higiene umyslu..

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Jeśli o to chodzi, to jest przecież kilka nowoczesnych specyfików na rynku, które można zażywać prowadząc jednocześnie normalną egzystencję, a które w niewielkim stopniu uzależniają farmakologicznie. Taki seroxat czy raxetin dają świetne efekty już po paru tygodniach, właściwie bez skutków ubocznych. Zwiększony wychwyt serotoniny - oto czego nam potrzeba w tym smutnym, borealnym kraju ;-))

zwolennik łagodności

Po pierwsze masz pewnie za dużo stresu w pracy, pokombinuj i poszukaj czegoś może za mniejsze pieniądze ale mniej stresującego bo się wykończysz,co do prochów jeśli nie pracujesz z wysiłkiem fizycznym n.p. także praca stojąca to warto n.p. chodzić na pływalnię a relaks uzyskasz Tai Chi lub jogą.W rowerku wymień siodełko na fizjologiczne (jak jeżdzisz) warto jeszcze raz zrobić dokłądne całościowe badania morfologii i moczu i do jakiegoś mądrego ale nie koniecznie z tytułem dr pójść. Jak bierzesz jakieś psychotropy i inne lekarstwa a nawet środki na spanie (to też lekarstwa) to sobie poczytaj o działaniach ubocznych i pamiętaj wszystkie laeki rąbią Ci wątrobę i nerkitak że jak możesz przystopuj.

 

Po drugie czy ocaliłeś węch ? trochę było by szkoda bywają takie uboczne "błędy w sztuce" i wtedy warto ciągać się po sądach,równie dobrze mogli by Ci obciąć ptaszka i co chciałbyś zrezygnować z codziennych przyjemności ?

 

Pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

suluben

a ja sądzę, że źródło dolegliwości jest natury somatycznej a nie psychicznej.

Jeśli nie poprawi się w najbliższym czasie od zabiegu, to należy zacząć szukać przyczyny głębiej.

 

1. Zatoki (jeśli nie były dokładnie sprawdzane), stan przewlekły zatok ciągnie się latami, jeśli coś jest niedrożne (zasklepia się któraś zatoka) to następuje proces kumulacji bakterii i grzybów w takiej naturalnej jamie ciała, stwarzającej doskonałe warunki do rozwoju beztlenowców, grzybów (ciepło, wilgoć, brak tlenu, światła itd.) - 90% infekcji zatok to infekcje grzybicze! Grzyby są wredne, bo są to organizmy, które wydzielają (w postaci odpadów własnego metabolizmu) najbardziej toksyczne substancje na ziemi! Te substancje przedostają się do krwi, z krwią docierają np. do mózgu powodując uczucie zmęczenia, przymulenia, złe samopoczucie, bóle głowy - głównie takie stałe choć niezbyt silne ćmienie.

 

2. Zęby sprawdzić dokładnie (pantonogram). Przyczyną może być ukryty stan zapalny jakiegoś nie do końca usuniętego korzenia zęba, źle wyczyszczony kanał zębowy itd. - tak samo jak wyżej - tworzą się beztlenowce zakażające krew, a często wcale ząb nie boli.

 

3. Może być jakiś przewlekły wirus albo bakteria w krwi, dlatego badanie krwi pod kątem wszystkiego co możliwe. Może np. ukąsił Cię kleszcz i zakaził krętkami boreliozy, która przebiega etapowo, ma fazy ukryte itd...

 

4. Sprawdzenie nerek.

 

Ja bym nie lekceważył takich przewlekłych objawów. Obserwuj co będzie się dziać w najbliższych dniach.

 

pozdrawiam

Też miałem operację przegrody nosowej kilkanaście lat temu.

W młodości jak grałem w piłkę nożną /byłem obrońca-stoperem/ dostałem z "bańki"

od napastnika i miałem złamany nos ,który po nastawieniu niestety żle się zrósł.

Na początku lat dziewięćdziesiątych nikt się nie cackał z pacjentem w publicznym

szpitalu i operacje miałem ze znieczuleniem miejscowym /chyba za słabym/ i wszystko

czułem i słyszłem jak mi chirurg tym dłutem tam "operował"

W sumie to ta operacja nie była mi do niczego potrzebna ale jak nurkowałem bez

maski to jedna dziurka od nosa lekko "przepuszczała" i postanowiłem radykalnie

temu zaradzić ale niestety po operacji niewiele się poprawiło w tym "temacie".

Jak bym jeszcze raz miał się zdecydować na taką operację to decyzja była by raczej

na nie w sumie nic sie nie poprawiło a pamięć /trauma/ po tym łupaniu w czaszce pozostała na całe życie.

czyli co sławy medyczne z poznania dały sie nabrac ?

nie wierze ze im tez nagadałes tych bajek o potencji i wytryskach a oni ci na to wyprostowali przegrode nosową

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

ja miałem b. trudny niemożliwy do wyleczenia chroniczny katar

 

"resectio septi nasi" zawdzięczam wyleczenie po prostu, aczkolwiek nie ustąpiło to ot tak natychmiast, ale po paru tygodniach, przedtem parę lat- mimo solidnych usiłowań nie mogłem się rozstać z kropelkami na katar

 

a teraz jestem całkiem zdrowy- nic z tym nosem nie dolega, jak miewam katar to "normalny", parę dni, ew. kropelki i mija, jest normalnie i super

suluben, 5 Gru 2007, 10:32

 

>Mija już prawie miesiąc, kiedy to przeszedłem operację prostowania przegrody nosowej..

 

no właśnie, rezultaty tej operacji nie muszą być natychmiastowe, tym bardziej że sam zabieg jest sam w sobie urazem- musi się dobrze zagoić

 

warto dopomóc jakimś innym leczeniem i ogólnie dbaniem o siebie

 

mój zabieg był dość dawno, napisałem że rezultaty były po paru tygodniach, ale mogły to być i miesiące- nie pamiętam, pamiętam tylko że dość długo musiałem poczekać, i trochę włożyć wysiłku w to odstawianie kropli, ale uczucie było i tak rewelacyjne- bo wolno bo wolno ale katar odchodził wyraźnie w siną dal :-) i nie wrócił...

(..)Zwiększony wychwyt serotoniny - oto czego nam potrzeba w tym smutnym, borealnym kraju (..)

 

Ale kosztem wzrostu ciśnienia i tachykardii.Te leki nakręcają i "pobudzają do życia" ale często okazuje się że lepiej to już było bez nich.Ewentualnie można uzupełnić sole litu w organiźmie.

cóż za zbieg okoliczności.

ja zabieg prostowania przegrody nosowej przeszedłem 21 listopada.

dodatkowo jeszcze usunięto mi torbiel z zatoki szczękowej.

problemem, który skierował mnie do laryngologa był chroniczny katar, którego za nic

nie mogłem się pozbyć. pan dr od razu stwierdził krzywą przegrodę, a z powodu kataru

początki zmian polipowych. powiedział, że najlepszym rozwiązaniem jest operacja,

a tymczasowo przepisał sterydy, które zresztą pomogły.

przy zabiegu dostałem pełne znieczulenie dotchawiczne. było mi to bardzo na rękę, bo nie delikatnie

mówiąc nie jestem fanem jakiś ingerencji w moje ciało.

jak się obudziłem to też nos miałem wypchany sączkami z bandaży, które usunęli następnego dnia

ito była chyba najbardziej nieprzyjemna część. miałem małą opuchliznę, ale przez 2-3 dni.

po wyjściu co kilka dni chodziłem na kontrolę, a po 10 dniach zdjęli mi szwy, żeby nie przeszkadzały

w gojeniu.

ze jest lepiej czułem już po kilku dniach, a teraz jest o wiele lepiej. to była dobra decyzja, ale przecież

to nie może pomagać na wszystko!

Pocieszajace ze nie trwa to dlugo, tez musze sie wybrac bo katar 24h na dobe i jade na jednym kanale. Kilku laryngologow w szpitalu uprzednio wyzynajac mi migdaly stwierdzilo ze w zasadzie to kazdy z nich ma cos do roboty, od przegrody, lacznie z zatkanymi kanalami (praawie na wysokosci czola), po zawiasy w szczece (poki co szczeka tylko skacze)

p.s. czytalem ze dlugoterminowe zatkanie prawego lub lewego kanalu powoduje (nie wiem jak z kolejnoscia) napiecie nerwowe, a w drugim wypadku ogolne zmeczenie...

Tak jak kobieta moze sie czuc raz na miesiac, tu mozna miec kilka razy na tydzien! Niesamowita ta natura... ;-))

Witam

Choruje na kichawe 20 lat ,operacje przegrody miałem robioną 18 lat temu(brat 3 tyg. temu w Londynie,wiadomo emigracja).Brata usypiali,a ja miałem "na żywca"tylko głupi jasiu.Zdrowo mi napierdalali młotkiem i przecinakiem,do tej pory pamiętam odgłos łamanych kości:)

Kataru się nie pozbyłem ,miałem rok temu robioną punkcje zatok szczękowych-nie pomoło:(Pomaga natomiast naświetlanie zatok lampą bioptron,co jakiś czas trzeba to naświetlanie powtarzać.Laryngolog powiedział,że jak to nie pomoże to kroimy i czyścimy,ale gwarancji nie daje.Takie to chujostwo,ciężko się tego pozbyć i ciężko z tym żyć:(

Ja również mam poważne skrzywienie przegrody i związane z tym dolegliwości w postaci chronicznego kataru i bólu zatok, miałem od zawsze, nawet latem. Niestety nie miałem odwagi na zabieg, ale kiedy dorosłem dolegliwości same ustąpiły...same to znaczy po 2 latach pracy na dole na kopalni w ekstremalnych warunkach. Nie śmiejcie się! do dzisiaj jestem wyleczony. Jednakże nie polecam tej terapii innym :-)

tadeo, mój scenariusz jest bardzo podobny - również moja "przygoda" z przegrodą nosową zaczęła się podczas gry w piłkę (stymże ja gram w ataku ;) Złamania co prawda nie było, ba! nawet kropla krwi nie poleciała - mocno mnie tylko zamroczyło a nos trochę skrzywiło. Za to najbardziej, o dziwo, ucierpiała przegroda. Od tamtej pory jedną z dziurek mam właściwie cały czas zatkaną - oddycham najczęściej przez usta.

 

I uwaga, teraz będzie najlepsze... miałem operację, również ze znieczuleniem miejscowym (Boże... jak sobie to przypomnę, brr) a PO OPERACJI PRZEGRODA WYKRZYWIŁA SIĘ JESZCZE MOCNIEJ W DRUGĄ STRONĘ!

 

Dlatego przestrzegam wszystkich - zanim zdeydujecie się na taki "zabieg" obadajcie kto, co, jak i jak wiele do tej pory zrobił, z jakim doświadczeniem i w ogóle zasięgnijcie opinii gdzie się da, żeby nie trafić na takiego partacza jak ja (a właściwie, to partaczkę, bo to głupia c*pa była ;)

 

Jak tylko o tym zaczynam myśleć, to mi się scyzoryk w kieszeni sam otwiera ;) Jak słyszę jakie wymagania finansowe mają "te nasze znachory" to efekt jest ten sam.

>dowoszek

Niezlego felczera-artyste musiales trafic;)

 

>Niedawno moj znajomy przeszedl podobna operacje w Szpitalu Wojskowym w Warszawie... Zatoki juz mu sie prawie oczyscily i jest zupelnie innym czlowiekiem. Nie spodziewalem sie, ze przegroda nosowa moze miec wplyw na potencje. Ach ta holistyka.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.