Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  651 członków

Sony Klub
IGNORED

Klub Miłośników Sony z serii ES


Gość discomaniac71

Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś nie chce mi się gadać z prostakiem, który w temacie audio oprócz prymitywnych wyzwisk nie ma nic innego do zaoferowania.

Do tego żałosnym kłamczuchem, który obok SONY ES oczywiście nawet nie stał, ale oczywiście musi wtrącić swoje trzy grosze.

 

Naprawdę za krótko tu jestem żeby się wdawać w jakies potyczki..Iprzede wszystkim mam za słaby sprzęt..

 

Mój cdplayer nie bardzo się nadaje jako transport..To jest Harman HD740

 

Być może nie miałem jeszcze porządnedo CD..

 

I tak dalej i tak dalej.

Myślisz, że jak będziesz lizał tyłki handlarzom, to Ci coś opchną w dobrej cenie? No to myśl dalej.

 

Jeśli o mnie chodzi, to bez odbioru.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Gdzie tu napisałem że nie miałem sony es? Pytam ...Wyrywasz coś z podtekstu prostaku...Szukaj paranti szukaj ...czekamy dobry....pie...Powiedz ile masz nicków...

Edytowane przez kickdown

Kickdown, daj spokój, im więcej słów napiszesz, tym więcej będzie miał ten ktoś do manipulowania. Tu nie chodzi o nic więcej jak o wyładowywanie swojej frustracji na innych. Co byś nie napisał i tak wyleje na ciebie wiadro wyrwanych cytatów. To nieuleczalne. Szkoda śmiecić wątek.

Bumpalump, przejrzałem swoje CD-ki, wszystko to modele na Europę, na Japonię były inne modele i we wszystkich mam tą pocztową trąbkę. Fajna sprawa , muszę poprzeglądać foty , zaciekawiło mnie to, tym bardziej, że sprawdziłem ze schematami i w nich dodany jest układ RC, który w modelu Japońskim nie występuje.

Jan

jeszcze jest oznaczenie inne na usa-'"ul,,(chyba) w kółku.(miałem kiedyś jakiś >wynalazek< ES na napiecie 110 v i 60 Hz)

Edytowane przez artnowy

Wszystkie te oznaczenia to ,,jakiś,, tak wymóg a właściwie oznaczenie, że dany wymóg został spełniony dla danego kraju a producent ręczy , że potwierdziły to odpowiednie badania. Podwójne kwadraty jeden w drugim to oznaczenie klasy izolacji. Sprzęt zapewnia ochronę przed porażeniem bez wymagania dodatkowego połączenia ochronnego. Trąbki, UL-e i orzełki to spełnienie norm elektromagnetycznych i coś tam jeszcze. Zwykle to takie dodatkowe nałożenie na producentów spoza danego kraju, badań , które potwierdzą spełnienie norm wymaganych właśnie tam. Kosztuje to sporo i przekłada się na wzrost jednostkowy ceny wyrobu , więc pomaga lokalnym producentom, bo oni te badania przeprowadzają niejako z automatu. Zabezpiecza jednak też przed wieloma firmami,,krzak,, - czasem tylko teoretycznie, bo tacy producenci malują takie oznaczenia byle tylko były i dobrze wiedzą, że nawet jak coś się stanie, oni już znikną z rynku , lub pozostaną bezkarni bo przepisy na ich gruncie nie są tak restrykcyjne lub ich wcale nie ma. Taka zabawa w akcja, reakcja urzędników a producentów i oszustów. Raz ma to sens, raz nie. Tak jak norma na unijne ogórki czy pomidory!!!

Jan.

Tak, masz rację, choć wciąż się dziwię, że Japończycy różnicowali rynki. Dla siebie same naj, na inne rynki to już nie zupełnie tak och, ach. Teraz to poszukiwanie. Japoniec czy rynek niemiecki, szwedzki, fiński itp. Mam kilka schematów, na których jest rozbity moduł zasilania a właściwie trafa i tam zaznaczono kilka wykonań w zależności od kraju. Wersja Japońska oczywiście też. Z doświadczenia przekonałem się, że wersje japońskie są lepiej wykonane. Dało się to usłyszeć w kilku modelach, które słuchałem.

Jan

A może to jest tak jak zwykle czyli na podstawie domysłów i bzdur wymyślanych na poczekaniu (tzw. prawd objawionych) powstają kolejne mity,

tym razem o lepszości egzemplarzy produkowanych na wewnętrzny rynek japoński (już w klubie Sansui czytałem o tych rewelacjach)

Proponuję najpierw spróbować chociaż w przybliżeniu sobie obliczyć ile wzmacniaczy danego modelu Sony mogło upchnąć w Japonii,

a ile wzmacniaczy tego samego modelu mogło w tym samym okresie czasu sprzedać na wszystkich pozostałych rynkach całego świata

i teraz spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie jaki interes mogłoby mieć Sony w produkowaniu lepszych wzmacniaczy dla garstki japończyków

i gorszych wzmacniaczy na rynek europejski, amerykański czy jakikolwiek inny, gdzie rynek zbytu jest o rząd wielkości większy,

a oprócz tego trzeba konkurować jakością z całą masą innych producentów w tym również japońskich między innymi.

Bardzo jestem ciekaw rozwinięcia tej niedorozwiniętej teorii. Ktoś się pokusi o wyjaśnienie tego absurdalnego fenomenu?

Bo moim zdaniem wytłumaczenie jest takie, że po raz kolejny grupa spryciarzy próbuje robić w trąbę ostatnich naiwnych

wmawiając im historie z mchu i paproci o rzekomej lepszości modeli produkowanych na Japonię z oczywistego powodu,

a mianowicie takiego, że na każdym sprowadzonym egzemplarzu można spokojnie przykleić 100% narzutu i nikt nawet nie jęknie.

Ale nie wykluczam, że istnieją również inne powody, dla których egzemplarze z Japonii miałyby być lepsze i bardzo chętnie je poznam.

Tylko proszę bez technicznych dupereli, które nie mają żądnego wpływu na nic. Skupmy się na razie na kwestii zasadniczej,

a więc kto i po co miałby produkować na lokalny rynek urządzenia lepsze od tych, które można kupić gdzie indziej?

 

a może to jest jak z autami-zapotrzebowanie rynku na dany jakościowo produkt z uzwględnieniem własnego

Z autami to jest tak, że jak się zapłaci, to tak się później ma.

Jak się kupuje golasa w najtańszej wersji i później porównuje do full wypasa kosztującego drugi raz tyle,

to takie wychodzą później durnoty, że wszyscy producenci świata się uwzięli i na Polskę produkują gorsze.

Nie gorsze, tylko tańsze. Chcesz lepsze, to musisz dopłacić. Dla jednych jest to oczywiste, dla innych niekoniecznie.

Edytowane przez parantulla
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

A może jest tak , że jak zwykle prawda jest gdzieś indziej ale niektórzy osobnicy mają manię prześladowczą?

 

Obcy wątek a takowi ślą post o treści :,, Na razie tylko was obserwuję ,, - dobra była odpowiedź - ORMO czuwa !!!

 

A co do sprzedaży, mocno byś się koleś zdziwił, ile można sprzedać dla tej garstki Japończyków. Ale tu oczywiście wchodzę w kolizję z twoim objawieniem. Trudno. Jedyne co słuszne napisałeś, - zawsze staram się być obiektywny. Rynek kształtuje ofertę. Golcom sprzedaje się goliznę, a na rynki bogatsze jest szersza oferta. Jednak Europa nie jest tanim rynkiem i takie podejście o którym jest mowa zaskakuje. Nikt nie snuje opowieści z mchu i paproci. Żwirek i jego kolega już nie goszczą na naszych ekranach. Kilka osób opisuje spostrzeżenia i coś tam się stara się dociec. Lepiej czy gorzej ale dyskutuje. Ty koleś nie dyskutujesz, wygłaszasz swoje twierdzenia i znów wylewasz swoje frustracje na forum.

Ponownie polecam PILNĄ wizytę u psychiatry. Objawy narastają. Pewnie nie zauważasz, warto więc słuchać innych.

Po wizycie możesz ponownie zabierać głos, ciekawe czy terapia pomoże.

JAn

Ciekawe czy oprócz mało zabawnych osobistych wycieczek jesteś w stanie wykrzesać z siebie cokolwiek o czym można by podyskutować.

Bo coś odnoszę takie wrażenie coraz bardziej graniczące z pewnością, że oprócz powielania bzdetów wyczytanych gdzie indziej,

to raczej kiepścizną z tych twoich nędznych wypocin bije. Koleś.

 

Kilka osób opisuje spostrzeżenia i coś tam się stara się dociec.

Kilka osób czyli kto konkretnie? Czubsi, jego wierny przydupas janvideo24 i kto jeszcze?

I cóż to są za spostrzeżenia, bo wiesz, świnia patrząca w gwiazdy też "coś tam stara się dociec" a ja pytam o konkrety. Koleś.

Edytowane przez parantulla
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

A może to jest tak jak zwykle czyli na podstawie domysłów i bzdur wymyślanych na poczekaniu (tzw. prawd objawionych) powstają kolejne mity,

tym razem o lepszości egzemplarzy produkowanych na wewnętrzny rynek japoński (już w klubie Sansui czytałem o tych rewelacjach)

Proponuję najpierw spróbować chociaż w przybliżeniu sobie obliczyć ile wzmacniaczy danego modelu Sony mogło upchnąć w Japonii,

a ile wzmacniaczy tego samego modelu mogło w tym samym okresie czasu sprzedać na wszystkich pozostałych rynkach całego świata

i teraz spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie jaki interes mogłoby mieć Sony w produkowaniu lepszych wzmacniaczy dla garstki japończyków

i gorszych wzmacniaczy na rynek europejski, amerykański czy jakikolwiek inny, gdzie rynek zbytu jest o rząd wielkości większy,

a oprócz tego trzeba konkurować jakością z całą masą innych producentów w tym również japońskich między innymi.

Bardzo jestem ciekaw rozwinięcia tej niedorozwiniętej teorii. Ktoś się pokusi o wyjaśnienie tego absurdalnego fenomenu?

Bo moim zdaniem wytłumaczenie jest takie, że po raz kolejny grupa spryciarzy próbuje robić w trąbę ostatnich naiwnych

wmawiając im historie z mchu i paproci o rzekomej lepszości modeli produkowanych na Japonię z oczywistego powodu,

a mianowicie takiego, że na każdym sprowadzonym egzemplarzu można spokojnie przykleić 100% narzutu i nikt nawet nie jęknie.

Ale nie wykluczam, że istnieją również inne powody, dla których egzemplarze z Japonii miałyby być lepsze i bardzo chętnie je poznam.

Tylko proszę bez technicznych dupereli, które nie mają żądnego wpływu na nic. Skupmy się na razie na kwestii zasadniczej,

a więc kto i po co miałby produkować na lokalny rynek urządzenia lepsze od tych, które można kupić gdzie indziej?

 

Dok1.doc

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Parantula wkleilem ci link do sego 707es. Zarzucales mi ze go pucowalem i zachwalalem zeby sprzedac. Udowodnilem ci ze jestes w czarnej dupie ze swoimi argumentami. Oczywiscie nie skomentowales tego, no bo jak? Szanowny pan parantula nie przeprasza. Po drugie chyba ci sie cos popi... w glowie. Bo zachwalanie czegos zeby potem miec z tego profity, a oglaszanie sie ze sprzedaza urzadzenia x czy y na forum to calkowicie co innego? Nie sadzisz? Juz jestes tak pograzony ta obsesja ze nie panujesz nad tym. Zejdz na ziemie wkoncu.

?👈

miał być jeszcze taki opis, ale coś się sknociło.

 

 

Nareszcie normalne pytanie:-)

Są różnice przede wszystkim w układach wejściowych a głównie w filtrach.

Na przykładzie Sony poza oczywiście zmianą napięć zasilających na Japonię, Europę, USA i Kanadę były zmiany w filtrach wejściowych oraz różne wartości elementów w stopniu wejściowym układu przedwzmacniacza. Zmieniały się także wzmacniacze operacyjne. Inne elementy są oznaczone jako G-AEP i EXCEPT G-AEP.

 

Sądzę, że te zmiany były spowodowane chęcią dopasowania do gustów klientów. Na Europę był to wzmacniacz bardziej skrojony pod gusta Anglików. Wtedy raczej oni byli traktowani jako wyznacznik audiofilizmu. Na rynku niemieckim mogło dojśc do większego sukcesu, ponieważ Sony mocno wyróżniał się wśród produktów o tak zwanym niemieckim brzmieniu (wyraźne skraje pasm o dosyć ostrym charakterze). Rynek amerykański takiego brzmienia by nie przyjął, więc zmieniono filtry wejściowe i w ten sposób dodano trochę góry i dołu jednocześnie zwiększając dynamikę. Wiadomo, że w wyższych oktawach są harmoniczne basu, więc wpłynęło to na odtworzenie tej części pasma z większą swobodą i oddechem.

 

Jakoś w serwisówce nie widzę zmian na rynek japoński. Może ich nie było (jest tak jak na rynek amerykański). Ale 700ES na rynek japoński to 444ESX

 

Japonia jest sporym rynkiem i Japończycy też mają trochę odmienny gust. Lubią jasno brzmiące systemy o dużej szczegółowości (typowy Marantz, Denon sprzed kilku lat). Wniosek ten opieram na czytaniu wypowiedzi Japończyków oraz ich sposobie tuningowania sprzętu. Może warto robić na ten rynek inaczej zestrojony sprzęt? Nie wiem, ale Sansui i Nakamichi napewno tak robiło.

 

Cały czas piszę o inaczej zestrojonym, a nie lepszym w kategoriach absolutnych!

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Z jakiegoś powodu "nie mam uprawnień" żeby zobaczyć co tam jest.

 

Parantula wkleilem ci link do sego 707es.

Po pierwsze w kwestii 707ES niczego Ci nie zarzucałem, tylko pytałem czy przypadkiem tak nie było.

Oczywiście szczegół.

Po drugie zapieranie się rękami i nogami przed przyznaniem, że handluje się sprzętem,

jednoczesne wykorzystywanie forum jako słupa ogłoszeniowego z linkami do własnych aukcji,

których na dodatek jest tyle, że niejeden zawodowy handlarz by się nie powstydził

i radosne udawanie głupiego, że nie wiesz o czym mówię, kiedy cały czas o tym właśnie mówię,

to nie jest zarzut, tylko stwierdzenie faktu.

Oczywiście szczegół.

Po trzecie skoro już domagasz się przeprosin za nie wiadomo w sumie co, to może najpierw mi przypomnisz

ile razy, tylko w tym jednym wątku, użyłeś pod moim adresem zwrotów, za które sam powinieneś przeprosić.

Oczywiście szczegół.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jak zwykle coś dla jednego lepsze dra drugiego będzie gorsze i na odwrót.

 

Sam fakt, że na rynek japoński i europejski urządzenia są deko, ale jednak inne, o czymś świadczy. Nie mnie oceniać które są lepsze, a które gorsze, ale jednak różnią się budową i co za tym idzie dźwiękiem. Trzeba by było mieć dwa modele, spokojnie porównać, posłuchać i wtedy można się wypowiadać.

 

A dlaczego (w tym samym przecież okresie produkcji), japońce robili różne wersje - nie mam pojęcia.

Nareszcie normalne pytanie:-)

Nareszcie normalna odpowiedź :)

 

piszę o inaczej zestrojonym, a nie lepszym w kategoriach absolutnych!

No a ja właśnie do tego piję. Że brzmiały mniej lub bardziej "inaczej" to jeszcze potrafię zrozumieć,

ale w czym objawia się ta rzekoma lepszość modeli produkowanych na Japonię, o której w kółko na tym forum czytam,

kto miałby na tym skorzystać i w jaki na przykład sposób, żeby "tu" robić lepsze, a "tam" robić gorsze.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Na rynku niemieckim mogło dojśc do większego sukcesu, ponieważ Sony mocno wyróżniał się wśród produktów o tak zwanym niemieckim brzmieniu (wyraźne skraje pasm o dosyć ostrym charakterze).

 

Trzeba słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać. Nie wiem dlaczego utarło się, że niemieckie audio to jakieś napompowane basem i sopranem potworki do dyskotek. Bzdura do kwadratu.

Miałem kilkanaście niemieckich wzmacniaczy zarówno z tamtego okresu jak i starszych i nowszych. Żaden z nich nie faworyzował wybranego pasma. Równa charakterystyka i liniowe brzmienie to ich niezaprzeczalne atuty. Do tego świetna mikrodynamika i detale.

Edytowane przez konradskala

Z jakiegoś powodu "nie mam uprawnień" żeby zobaczyć co tam jest.

 

Ja też. Jeszcze raz

 

No i znowu nie wyszło. Coś dzieje się z dodawaniem załaczników. Może później.

 

Odnośnie lepsze gorsze. Dla niektórych inaczej jest już lepiej. Aczkolwiek ja przeszedłem na wersję USA i faktycznie ten wzmacniacz mocno zmienił charakter dźwięku. Dla wielu może być nie tylko inaczej ale i lepiej. Po prostu dużo więcej słychać i faktycznie jest bardziej dynamiczny.

Edytowane przez osimar

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Po drugie zapieranie się rękami i nogami przed przyznaniem, że handluje się sprzętem,

jednoczesne wykorzystywanie forum jako słupa ogłoszeniowego z linkami do własnych aukcji,

których na dodatek jest tyle, że niejeden zawodowy handlarz by się nie powstydził

i radosne udawanie głupiego, że nie wiesz o czym mówię, kiedy cały czas o tym właśnie mówię,

to nie jest zarzut, tylko stwierdzenie faktu.

Ja sie za handlarza nie uwazam, bo na nie ktorych gratach nawet trace, albo wychodze na 0. Większośc kupuje zeby posluchac co to z siebie wydaje za dzwiek (jak np 707ES czy NADy. PMA-1520 tez byl eksperymentem, a zostal u mnie do dzis), a ze przy okazji wpadnie pare zlotych to jeszcze lepiej. Myslisz ze worze to ze smietnika niemieckiego jak tu wypisywales wielokrotnie? Zdecydowana wiekszosc pochodzi z prywatnych rak i to prawdziwie zadbane sztuki. Czesc od handlarzy, ktore nie raz byly bardziej zadbane jak te niby "wypieszczone z prywatnych rąk". Nie ma na to reguły, ale jak sie w zyciu mialo 3 klocki na krzyz to potem musimy czytac takie kocopoly. Wbij sobie do glowy ze nie wszystko jest ze smietnika i zlomem. Zawsze najwiecej do powiedzenia maja ludzie, ktorzy maja nikle o tym pojecie. Kupiles jakiegos dziadowskiego 770ES i do dzis placzesz ze ktos cie na mine wjeb.... Z tego co pamietam to na aukcji zachwalales go jak to nie swietnie brzmi, a teraz juz nie? To jak to jest? Na aukcji allegro ci dobrze brzmi, a na audiostereo byle koncowka rotela za 500zl jest sto razy lepsza? Ja przynajmniej nie pisze kocopolow zeby cos sprzedac za wyzsza kwote co mi zarzucasz. Albo jest cos dobre, albo nie - zreszta pisalem juz o tym wielokrotnie, ale i tak do ciebie to nie dotrze.

Edytowane przez rafal735r

?👈

To ciekawe co piszesz.

Z jednej strony sam kiedyś miałem końcówkę mocy Pioneer M-91 sprowadzaną z USA

i któregoś dnia z czystej ciekawości kupiłem zwykłą europejską M-90 tylko po to, żeby obie ze sobą porównać.

No i co? Ano nic. Pomijając fakt, że M-91 była o dobre parę kilo cięższa, to żadnych innych różnic nie stwierdziłem,

choć podpinałem do nich trzy pary różnych kolumn od starodawnych Yamaha NS-1000 po współczesne Utopie.

Innym razem miałem u siebie odtwarzacz Marantz SA-11s1 również przywieziony ze stanów, który tym razem już u kogoś

porównywałem łeb w łeb z wersją "normalną" oba postawione obok siebie, podpięte do tego samego wzmacniacza. I nic.

 

Z drugiej strony sam na własne oczy tutaj czytałem (może nie tutaj, ale na tym forum) o tym jak to japońskie wersje

są nieporównywalnie lepsze od wszystkich innych (może niekoniecznie chodziło akurat o markę Pioneer czy Marantz)

i jak to warto do tych japońskich wersji dopłacać chore pieniądze, żeby tylko je zdobyć, bo takie są naj naj naj.

Ani słowa o tym, że "dla jednych może być lepiej, a dla innych tylko inaczej". Japońskie są bezwzględnie lepsze i koniec.

 

Z trzeciej strony fakt, że ja u siebie nie zauważyłem niczego szczególnego oczywiście o niczym jeszcze nie świadczy,

mogło tak się zdarzyć, że akurat te dwa modele, choć produkowane na różne rynki, to mimo wszystko brzmią identycznie.

Załóżmy, że to tylko wypadek przy pracy albo wyjątek potwierdzający regułę i nie ma co drążyć tematu.

Jednak to co piszecie dalej, że różnice jakieś tam występują lecz trudno jednoznacznie stwierdzić czy na lepsze czy na gorsze...

Przede wszystkim najpierw chyba warto by było ustalić czy ktoś z Was przeprowadzał takie porównania w czasie rzeczywistym,

a więc w jednym miejscu i czasie mamy dwa egzemplarze danego modelu i gramy na przemian ten sam materiał muzyczny?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

To ciekawe co piszesz.

Z jednej strony sam kiedyś miałem końcówkę mocy Pioneer M-91 sprowadzaną z USA

i któregoś dnia z czystej ciekawości kupiłem zwykłą europejską M-90 tylko po to, żeby obie ze sobą porównać.

No i co? Ano nic. Pomijając fakt, że M-91 była o dobre parę kilo cięższa, to żadnych innych różnic nie stwierdziłem,

choć podpinałem do nich trzy pary różnych kolumn od starodawnych Yamaha NS-1000 po współczesne Utopie.

Innym razem miałem u siebie odtwarzacz Marantz SA-11s1 również przywieziony ze stanów, który tym razem już u kogoś

porównywałem łeb w łeb z wersją "normalną" oba postawione obok siebie, podpięte do tego samego wzmacniacza. I nic.

 

Z drugiej strony sam na własne oczy tutaj czytałem (może nie tutaj, ale na tym forum) o tym jak to japońskie wersje

są nieporównywalnie lepsze od wszystkich innych (może niekoniecznie chodziło akurat o markę Pioneer czy Marantz)

i jak to warto do tych japońskich wersji dopłacać chore pieniądze, żeby tylko je zdobyć, bo takie są naj naj naj.

Ani słowa o tym, że "dla jednych może być lepiej, a dla innych tylko inaczej". Japońskie są bezwzględnie lepsze i koniec.

 

Z trzeciej strony fakt, że ja u siebie nie zauważyłem niczego szczególnego oczywiście o niczym jeszcze nie świadczy,

mogło tak się zdarzyć, że akurat te dwa modele, choć produkowane na różne rynki, to mimo wszystko brzmią identycznie.

Załóżmy, że to tylko wypadek przy pracy albo wyjątek potwierdzający regułę i nie ma co drążyć tematu.

Jednak to co piszecie dalej, że różnice jakieś tam występują lecz trudno jednoznacznie stwierdzić czy na lepsze czy na gorsze...

Przede wszystkim najpierw chyba warto by było ustalić czy ktoś z Was przeprowadzał takie porównania w czasie rzeczywistym,

a więc w jednym miejscu i czasie mamy dwa egzemplarze danego modelu i gramy na przemian ten sam materiał muzyczny?

 

Nie napisałem, że wszyscy tak robią. Napisałem, że wiem, że tak robiło Sony, Sansui i Nakamichi. Nie mam pojęcia jak i czy w ogóle robią to inni.

 

W Sansui i Nakamichi stosowano inne części i na rynek japoński pakowali kupę boczników do elektrolitów. Z reguły zmniejsza to ESR kondensatorów co poniekąd pozwala na oddanie lepszego impulsu oraz zmianę barw. Na ogół (nie zawsze) powoduje odczucie dźwięku bardziej kontrolowanego a przez to bardziej szczegółowego. Dużo ludzi od tego zaczyna tuning urządzeń.

 

W Sony zmieniano filtr oraz rezystancję w układach wejściowych. W dwóch miejscach na wyjściu z płytki wejściowej był rezystor 1 kOhm lub 100 Ohm i tak samo w układzie przedwzmacniacza końcówki. Nie dość, że działał filtr to zmieniało się dopasowanie układu wejścia wyjścia. Końcówka w wersji USA "widzi" mniejszą rezystancę ( o 900 Ohm) źródła.

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Nie napisałem, że wszyscy tak robią. Napisałem, że wiem, że tak robiło Sony, Sansui i Nakamichi.

No dobrze, tylko nadal nie wiem po co mieliby to robić i czy było to działanie świadome czy raczej wypadek przy pracy.

Załóżmy, że jakiś tam producent produkuje jakąś tam serię urządzeń na jakiś tam rynek,

zamawia gdzieś tam ileś tam potrzebnych do produkcji podzespołów, pakuje wzmacniacze w kartony i wysyła.

Powiedzmy że teraz chce wyprodukować kolejną serię takich samych urządzeń, ale na rynek jakiś tam inny,

chce zamówić następną partię potrzebnych podzespołów, a tutaj się nagle okazuje, że na przykład właśnie podrożały

albo takich już nie robią albo coś tam jeszcze innego. Przecież specyfikacja techniczna urządzeń się zmienia

przez cały okres ich produkcji, niekoniecznie zmiana tego czy owego musi mieć związek z ulepszaniem produktu,

bo często gęsto bywa dokładnie na odwrót, a jeszcze częściej jest tak, że montuje się to co akurat jest pod ręką,

nie przejmując się zbytnio duperelami. Na przykład ja przez prawie dwadzieścia lat handlowałem rowerami

i w tej branży to jest norma, że w trakcie trwania jednego sezonu (okres od maja do września) ten czy inny producent

zmienia sobie specyfikację katalogową modeli wedle własnego widzimisię, nierzadko powodując napady kurwicy

u zatrudnionych w sklepie czy serwisie mechaników, bo właśnie dostał kontener tylnych przerzutek w dobrej cenie :)

Edytowane przez cir
ataki personalne
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

No dobrze, tylko nadal nie wiem po co mieliby to robić i czy było to działanie świadome czy raczej wypadek przy pracy.

Załóżmy, że jakiś tam producent produkuje jakąś tam serię urządzeń na jakiś tam rynek,

zamawia gdzieś tam ileś tam potrzebnych do produkcji podzespołów, pakuje wzmacniacze w kartony i wysyła.

Powiedzmy że teraz chce wyprodukować kolejną serię takich samych urządzeń, ale na rynek jakiś tam inny,

chce zamówić następną partię potrzebnych podzespołów, a tutaj się nagle okazuje, że na przykład właśnie podrożały

albo takich już nie robią albo coś tam jeszcze innego. Przecież specyfikacja techniczna urządzeń się zmienia

przez cały okres ich produkcji, niekoniecznie zmiana tego czy owego musi mieć związek z ulepszaniem produktu,

bo często gęsto bywa dokładnie na odwrót, a jeszcze częściej jest tak, że montuje się to co akurat jest pod ręką,

nie przejmując się zbytnio duperelami :)

 

Jeżeli te zmiany są ujęte w serwisówkach i wyraźnie zaznaczone na jaki rynek to nie są to zmiany przypadkowe a celowe. Po co? Żeby dopasować się pod dany rynek.

 

 

Zmieniłem rozmiar może tym razem się uda.

 

Chyba weszło.

post-12155-0-30030500-1408975206_thumb.jpg

Edytowane przez osimar

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Chyba weszło.

Weszło. Równie dobrze możesz wkleić schemat wahadłowca i tyle samo mi to powie :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jedno jedyne co sobie możesz, to do kundla w avatarze się przyczepić i do żarcia koksu.

Widziałeś jak żarłem? No właśnie. To już tylko kundel Ci został.

 

No nie wiem, czy rafal735r chciałby się spotkać z takim "kundlem" :)

 

A wracając do tematu, to akurat w przypadku Sony 770ES jest to fakt, że były przynajmniej dwa typy "zestrojenia" przedwzmacniacza w zależności od rynku zbytu. Natomiast nic mi nie wiadomo na temat lepszości podzespołów użytych w którejś z wersji. Wystarczy bardzo prosta podmiana dwóch części i mamy albo wersję europejską albo USA.

A ktos napisal że byly lepsze? Napisalem że inne i to glownie w Sansui a nie Sony. W Sony na schemacie masz inny WO w pre gramofonowym.

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Parantulla slucha samych pierdziawek po 2000 roku, nawet kolumny typowe cantony czy mb quarty byly specyficzne zestrajane na zwrornicy czy obudowie pod rynek niemiecki, podobnie z elektronika tylko tu dochodziily normy zabezpieczenia.

To znaczy, że nie masz do czego się przyczepić i z tej bezsilności żal aż Ci dupsko rozrywa.

Nie wiem komu zal dupsko rozrywa od dobrych kilku miesiecy. Nie ja sie zale jak stara baba w kazdej zakladce.

?👈

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.