Dlaczego nie sluchacie Neila Younga ?

[wojciech iwaszczukiewicz]

Wczoraj czyli 19.01.08. był jego koncert w TVPKultura.

[sparowes]

wojciech iwaszczukiewicz, 20 Sty 2008, 19:16

 

>Wczoraj czyli 19.01.08. był jego koncert w TVPKultura.

 

Cudna rzecz!

[Peter Daniel]

 

[Gość Arek__45]

Recording of January 2008: Neil Young: Chrome Dreams II

By Robert Baird January, 2008

NEIL YOUNG: Chrome Dreams II

Reprise 311932-2 (CD). 2007. Neil Young, prod.; Niko Bolas, prod., eng.; John Hausmann, Rob Clark, Brent Walton, Tim McColm, Colin Suzuki, asst. engs. AAD? TT: 66:17

Performance ****

Sonics ****

Never has the in-vogue term perfect storm been better applied than to Neil Young's wonderful Chrome Dreams II, which is sure to be tagged with another worn adage: "late-period masterpiece." Here several streams of events personal and public have coalesced to make this Young's most tuneful and together mix of his pre-set songwriting modes in quite some time. That it's cohesive is surprising considering that three of the songs are nearly 20 years old.

 

The title, Chrome Dreams II, is a tribute to or goof on Young's unreleased 1977 album Chrome Dreams, which, like all shelved projects, immediately became the subject of grail-like quests by Young geeks and a best-selling bootleg. Another colliding element in this collecting gail is the nearly fatal brain aneurysm Young suffered in New York City in 2005. Having nearly died seems to have given him new energies for his music.

 

It was also high time that Young—who, at 61, remains a remarkably vital artist—released a solid album. Given the stylistic tick-tock of his most recent projects—tick (slight) for Greendale, Living With War, Are You Passionate?, tock (better) for Prairie Wind—he was due.

 

Finally, within that motion, the two sides of Young's musical personality—guitar-wanging, Crazy Horse feedback junkie, and gentle, rustic folky—seemed bound to eventually inhabit a single album. If nothing else, Chrome Dreams II gives lovers and haters of each side of Young's musical persona plenty of ammunition to fuel their respective passions.

 

The album's stylistic cleavage is best summed up in the jarring juxtaposition of the scuzzy, loud and lowdown "Dirty Old Man," in which the protagonist is proud to bleat, "I like to get hammered / on Friday night / Sometimes I can't wait / So Monday's alright"; to the rolling pedal steel guitars and revelatory gleam of the earnest "Ever After": "I love the sound of laughter / And music in the air / And in the Ever After / I know it's always there."

Those two styles, rocker and hick, find even fuller expression in two songs that define what Young haters and lovers feel passionate about. The opener, "Beautiful Bluebird," is one of Young's simple, affecting melodies in the "Only Love Can Break Your Heart" mode, albeit not as tender or as sure. Sung not in Young's Crazy Horse growl but in his plaintive, quavery style, "Bluebird" was written in the mid-1980s, but never recorded or released until now. It's exactly the kind of tune that those who revile Young's pretty, countrified side love to despise. To others, it's a perfect example of the kind of fine melody and sweetly barbed hook that have always made his ballads something very special, and an essential balance to his "Like a Hurricane" urges to RAWK.

 

On the other side—that moonscape of electric squall that, thankfully, Young still needs—is what is maybe his greatest musical sprawl (though "Sugar Mountain" also comes to mind): the +18-minute, guitar-solo–stuffed "Ordinary People." An unreleased recording from around the time of This Note's for You (1988) whose sound is more than satisfactory, this is Young at his topical, populist, angry best. Set to Crazy Horse–style fuzz-guitar menace—and horns—the song's 17 verses are populated by "vigilante people, alcoholic people, and patch of ground people," not to mention mentions of "Rolls-Royce," "Michelob night" and "Lee Iacocca people." Guitar and horn solos fill in most of the rest of the space. It's a shock that this monster has stayed under official wraps for so long.

 

Young's fellow travelers here are the usual suspects, including Crazy Horse drummer Ralph Molina, pedal steel player Ben Keith (who first appeared on 1972's Harvest), and bassist Rick Rosas (who first joined Young in 1988 as part of the Bluenotes); all play with their usual cool professionalism. The sound is reassuringly warm and natural, though at times Young's voice can sink back into the mix, especially on the loud, guitary numbers.

 

Whatever your feelings about either of Young's stylistic personalities, the combination of both on one record is brilliant. What's most undeniably impressive about Chrome Dreams II is the proof it offers that Neil Young is one of the few rock musicians of his generation who has not only survived, but thrives.—Robert Baird

http://www.stereophile.com/recordingofthemonth/

[Champignon]

Oj wczoraj posluchalem wybitnie kiepskiej plyty Neila Younga - coz widac i takie mu sie zdarzaly. Rzecz sie nazywa Landing on Water. Kurcze - przepasc dzieli ten album w porownaniu z takim Rustem czy nawet Sleeps with Angels. Co za psuja z tego Davida Geffena. Slabe piosenki i jeszcze koszmarna produkcja.

[Gość Arek__45]

...no tak dobra to ona nie jest ale...to takie muzyczne wycieczki Neila...takie byly czasy...

[broy]

neil young dylan lou reed i paru kolesi

to klasyka absolutna

pzdr

[Gość Arek__45]

Co slychac u Neila?Ostatnio jest bardzo aktywny.Zreszta kiedy nie byl.

[Stones_Fan]

"Like A Hurricane" to jeden z lepszych numerów jakie słyszałem. "Decade - The Best Of (1966-76)" to składak który powinien znaleźć sie w płytotece każdego szanującego sie rock'mana!!!

[vilip76]

Ależ słuchamy, słuchamy... ostatnio np. Mirrorball z kolegami z Pearl Jam.

[bananamoon]

Ze swojej strony polecę czteropłytowe wydawnictwo:

BUFFALO SPRINGFIELD "The Box 1966-1967", no bo że trzeba słuchać takich "Buffalo Springfield" i "Again", to wiadomo...

Przemycę rownież "przy okazji" propozycję / perełkę, czyli

Stephen STILLS MANASSAS "Down The Road"...

...inne "manassasy" i "young bandy" rownież polecam!

[Gość Arek__45]

A co myslicie o CSNY-"Deja Vu Live" 2008 ?

[Gość BlueMax]

Lubię i szanuję, chociaż ostatnio rzadziej słucham. Wiele płyt jest nierównych, ale to klasyka bez dwóch zdań. Jak mam odpowiedni nastrój, to słucha się tego wspaniale, jest w tej muzyce mnóstwo serca, uczucia, ognia. Ostatnio wolę jego akustyczne rzeczy.

[Gość Arek__45]

Wkrotce nowa "Fork in the road"....i kolejne archives...

[psg]

No właśnie słucham After the gold rush; mi sie podoba:); faktycznie wokal może być czasami drażniący, jednak poziomu Dylana czy Hendrixa nigdy nie osiagnie w tej kwestii:)

[dekoracja]

ja też słucham, wokal uwielbiam (jak taki głos może kogoś drażnić?).

Akurat mało znam jego LP (kilka ledwie), wychowałem się na mtv i skoro sonic youth twierdzą, że to geniusz to wiadomo, że nie mogę mieć innebgo zdania;)

 

uważam, że jak ktoś nie zna go wcale to może zacząć od Unplugged. same piękne piosenki, wokal bolesny.

[Gość Arek__45]

Udalo mi sie zgromadzic 40 plyt z dyskografi ale jeszcze pare brakuje ..a tu nastepne :).

Czy mozna popelnic plyte "plityczna" a zarazem nie nudna,melodyjna.Neil udowadnia ze mozna...a nawet nie jedna..

 

 

Jesli ktos nie zna "Weld" to musi koniecznie to nadrobic....

[post.swan]

Soundtrack do Dead Man - nie znam lepszego połączenia muzyki z obrazem.

[Gość Arek__45]

Nowy Neil 30 marca...cena 9£..

[Gość Arek__45]

No i jeeessst....."Couhgt Up The Bucks"...:))))))

....te video na myspace.com

[mciej]

Nie słucham. Może dlatego ze nie ma drugiego takiego artysty który by do tego stopnia co Neil Young nieustannie przez całą karierę skakałby między geniuszem a obciachem i spowrotem.

 

Co do strony wokalnej to może i dobrze że fałszuje, jakby śpiewał tak jak gra na gitarze to z dużą dozą prawdopodobieństwa lewitował by podczas koncertów.

[Gość Arek__45]

Trwa Glastonbury Festival 2009 ...zobaczcie Neila Younga w "A Day in the life" na YouTube...

[rozczochrany]

Ja słucham i uważam, iż to jeden z niewielu "starych" który cały czas jest "twórczo aktywny".

Dużo dobrych płyt ma na koncie.

[audioholik]

słuchał już ktoś Archives vol. 1 Neil Younga na blu-ray 24/192?

[Gość Arek__45]

Watpie.Narazie zbyt duzo to kosztuje....

[Gość Arek__45]

http://www.youtube.com/watch?v=gEUpSYU7phM

[Gość Arek__45]

tu jest wiecej...

 

 

http://www.bbc.co.uk/glastonbury/2009/artists/neilyoung/

[Gość Arek__45]

Tak zeby ozywic watek ..rozne przemyslenia i cytaty Younga...o nagrywaniu , przesiadywaniu w studio i wartosci dziel powstalych ..oraz marnowaniu czasu na.....

 

..."wyprodukowanie,wielokrotnie dogrywanego,ponakladanego na siebie wielowarstwowego gowna ,ktore ukazywalo sie w LA przez tyle lat "..

 

to taka "elegancja" Neila...

[bonaventura]

Ooo! Przepraszam, ja słucham, jednak bez fanatyzmu.

[dong]

Cztery pierwsze albumy solowe Neila doczekały się w tym roku remasterów w wersji HDCD.

Wbrew obecnym modom nowe edycje podobno (wg opinii z amerykańskiego amazona) brzmią świetnie, muzykalnie, dynamicznie i analogowo. Sprawdzę niebawem na przykładzie EKTIN.