Skocz do zawartości
IGNORED

Wypadek M. Zientarskiego


Robert Gdansk

Rekomendowane odpowiedzi

A ja jeszcze dodatkowo pisze o odpowiedzialności kierującego wedle pasażera.

Piąty raz napisze że pasażer nie jechał na łebka tylko godził się na wyczyny kierowcy. Wyłącznie dlatego wsiadł do Ferrari z Zientarskim żeby sobie szybko pojeździć po ulicach.

Gość Gość

(Konto usunięte)

W wywiadzie udzielonym Hannie Lis Pan Z. powiedział m.in:

,,Myślę, że Jarek ma już lepiej. Nie chciałbym Jarkowi życzyć tych wszystkich dramatów, które mam ja.''

Wychodzi na to, że mu dobrze zrobił!

Piąty raz napisze że pasażer nie jechał na łebka tylko godził się na wyczyny kierowcy. Wyłącznie dlatego wsiadł do Ferrari z Zientarskim żeby sobie szybko pojeździć po ulicach.

 

Czyli wg. Ciebie przyczynił się do swojej śmierci. Proszę napisz w jakim stopniu wg. Ciebie przyczynił się do śmierci. Wg Twojego rozumowania, był świadomy tego, że jechał z mistrzem kierownicy - synem innego mistrza kierownicy. Powinien czuć się bezpiecznie. Nie spodziewał się, że jedzie z baranem, który przy 150 km/h nie opanuje samochodu na zakręcie. Z pewnością całą sprawa jest tragiczna dla Zientarskiego ale koleś w pewnym momencie chciał przerzucić całą odpowiedzialność na pasażera (że niby to on kierował) - i tutaj Zientarski przegrał wszystko. Chciał się wybronić oczerniając przyjaciela. W tym momencie stracił szacunek i jakiekolwiek moje współczucie.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Z pewnością całą sprawa jest tragiczna dla Zientarskiego ale koleś w pewnym momencie chciał przerzucić całą odpowiedzialność na pasażera (że niby to on kierował) - i tutaj Zientarski przegrał wszystko. Chciał się wybronić oczerniając przyjaciela. W tym momencie stracił szacunek i jakiekolwiek moje współczucie.

Oczywiście już o tym samym pisałem.

Pomiędzy Otylia tu przywołaną, a nim, jest ta różnica, że ona ma większe jaja od niego, i nie próbowała np. wrabiać brata.

Zientarski idzie dalej. Znowu zacytuję jego słowa z wywiadu z Panią Lis:

,,Niedawno w tamto miejsce zostałem zawieziony, stanąłem pod tym filarem. Poczułem przerażenie i smutek. To było miejsce, które zmieniło moje życie, a Jarka zakończyło.''

On cały czas nie rozumie, że to nie żadne miejsce tylko on sam zabił kolegę.

Średnio - Niemcy jeżdżą dużo lepiej od Polaków. Jeżdżą szybciej i lepiej. Wynika to zarówno ze sposobu szkolenia, jak i dużej ilości autostrad które wymagają dodatkowych umiejętności.

 

Zerknijcie poniżej. To jest to samo przejście graniczne pomiędzy Polską a Niemcami. Co rzuca się w oczy?

Jeździć po drogach niemieckich to banał. Nie tylko ze względu na jakość.

 

Abstrahując od winy Zientarskiego (już o tym pisałem) grzęźniecie w tym bagnie jakie nam państwo buduje. Nadmiar przepisów, ponad miarę restrykcji, infrastruktura w stanie tragicznym….

A Wy pitolicie o tym, że gamoniowaty Niemiec jeździ lepiej od Polaka; w jakich warunkach, po czym,… Absurd.

 

Metoda Tuska niczym się nie różni podobnie jak metody innych przy władzy. Na każdy problem mają tylko podnoszenie kar i coraz głupsze przepisy.

No właśnie.

 

To taki głos trochę obok…

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-21293-0-84672800-1357388693_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czyli wg. Ciebie przyczynił się do swojej śmierci.

Kpisz czy o drogę pytasz???

 

Ciekawe ilu jeszcze analfabetów zada pytanie z którego wynika że spali na lekcjach jęz. polskiego w szkole ?

 

Nie rozumiesz słów którymi się posługujesz.

 

Do niczego się nie przyczynił, przyczynienie oznacza podjęcie działania lub zaniechania. Pasażer Ferrari natomiast GODZIŁ SIĘ NA PODEJMOWANE RYZYKO.

 

Oznacza to tyle, że nie był "niewinna ofiarą wypadku" Niewiną ofiara może być pasażer taksówki, kierowca innego samochodu gdyby się taki znalazł na drodze, przypadkowy przechodzień.

 

niewinnymi ofiarami wypadku byli psażerowie wiezienie przez Jansona w 2005 roku, bo wsiadając do samochodu nie robili tego w celu podjęcia ryzyka niebezpiecznej jazdy ale w celu dojechania do celu.

 

Zientarski z Zabiegałą w Ferrari mieli na celu tylko przeżycie emocji związanych z ryzykowna jazdą i obaj się na to ryzyko jednakowo godzili.

 

Czujesz różnicę? Bo jak nie, to przynajmniej nie staraj się tym chwalić.

 

Wg Twojego rozumowania, był świadomy tego, że jechał z mistrzem kierownicy - synem innego mistrza kierownicy. Powinien czuć się bezpiecznie. Nie spodziewał się, że jedzie z baranem, który przy 150 km/h nie opanuje samochodu na zakręcie. Z pewnością całą sprawa jest tragiczna dla Zientarskiego ale koleś w pewnym momencie chciał przerzucić całą odpowiedzialność na pasażera

Do mojego rozumowania to nawet nie sięgasz stając na palcach. Powtarzasz w koło te same głupoty, które były wyjaśniane prze kilka ostatnich stron.

 

Zintarski nie był żadnym mistrzem kierownicy. Mistrzem kierownicy mógł być Zabiegała sądząc na podstawie jego zdjęć za kierownicą samochodu rajdowego. Jako kierowca rajdowy doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka które podejmował łamiąc przepisy ruchu drogowego. Wiedział o tym tak samo siedząc na fotelu pasażera. Nikt go tam siła nie trzymał. Świadkowie nie stwierdzili żeby protestował, zeznawali że był w widocznym dobrym nastroju i cieszył się z sytuacji na równi z kierowcą. Znaczy to tyle, że podejmował świadomie ryzyko więc nie był "niewinną, przypadkową" ofiarą wypadku. Stał się ofiara zdarzenia na które się godził, podjął ryzyko i się nie udało.

 

Zientarski niczego nie przerzucał bo ma amnezje i nie pamięta wypadku oraz roku po wypadku. Wiec nie mógł się sam bronić, nawet zeznań nie był w stanie złożyć.

Zientarski z Zabiegałą w Ferrari mieli na celu tylko przeżycie emocji związanych z ryzykowna jazdą i obaj się na to ryzyko jednakowo godzili.

nie do udowodnienia;

 

. Świadkowie nie stwierdzili żeby protestował, zeznawali że był w widocznym dobrym nastroju

Ci sami świadkowie, którzy twierdzili, że ferrari pędziło 200, 300 km/h ?

no to niezła kpina.

nie śledzę tego wydarzenia- możesz mi przybliżyć, w jaki sposób uznano, ze pasażer miał dobry nastrój i godził się na ryzyko?

(poważnie pytam, bo nie mogę uwierzyć , że świadkowie w czasie gdy auto pruło przez miasto widzieli prze te małe szybki dobry nastrój pasażera, no chyba, że przy wsiadaniu miał dobry humor, ale z tego wynika, że trzeba być smutnym albo wkurwionym gdy się wsiada do auta, inaczej podejmuj się świadome ryzyko...)

Arku naprawdę wierzysz, że Zientarski przedstawił koledze plan wycieczki wraz z wszystkimi atrakcjami - czyli m.in przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 100km/h? Jak można twierdzić, że obaj się na to godzili, skoro to kierowca zaryzykował, a pasażer nie odpowiada za to co kierowcy odbije w czasie jazdy. Ryzykiem nie była tu sama jazda, a łamanie przepisów i to przyczyniło się do wypadku. Winny temu nie jest ani samochód, ani droga, ani pasażer, a tylko i wyłącznie lekkomyślny kierowca. Podjął ryzyko być może żeby się popisać, ale to dorosły człowiek. Ja też podjąłem kiedyś ryzyko jeżdżąc rowerem na tylnym kole po krawędzi wysokiego na 4 metry bunkra i popisując się przed dziewczynami co skończyło się otwartym złamaniem kostki i prawie rokiem czasu męczącej rehabilitacji - nikogo prócz siebie nie winię, bo niby dlaczego? Mimo że miałem wtedy 15 lat

Pamiętam tylko tyle, że widziałem ścięgno Achillesa - ale przed katastrofą owszem :D w zasadzie gdybym się nie dekoncentrował to wszystko byłoby w porządku, ale cóż

Kończy się impreza.

Znajomy proponuje, ze podwiezie was do domu. Okazuje się, że jest po jakimś drinku...

 

1. Ilu z Was wsiada i daje się podwieźć?

2. Ilu z Was zawiadamia policję?

 

Ot taka częsta w Polsce scenka...

 

Pasażer z pewnością chciał przeżyć niezapomniane...

Kierowca z całą pewnością ponosi winę za wypadek...

Orzeczona kara z pewnością jest wyższa niźli ta jaka dotyka innych celebrytów w adekwatnych sytuacjach...

 

I o czym tu dyskutować?

Najciekawsze, że w społeczeństwie jeżdżącym po pijaku takie zwykłe zdarzenia drogowe wywołują tyle skrajnych opinii.

 

A propos takich wypadków.

Zientarski musiał być cienkim kierowcą, podobnie jak kobita, która przy 20 km/h wjechała w moje zaparkowane auto stojące na parkingu pod marketem...

Jakieś różnice?

Piąty raz napisze że pasażer nie jechał na łebka tylko godził się na wyczyny kierowcy. Wyłącznie dlatego wsiadł do Ferrari z Zientarskim żeby sobie szybko pojeździć po ulicach.

Możesz pisać i dziesięć razy.Najpierw trzeba zrozumieć co chciałem napisać i co napisałem.

Po pierwsze to nie godził się na śmierć,po drugie nikt nie wie jak było,po trzecie może wogóle nie było mowy o takiej aż extremalnie szybkiej jeździe i po czwarte co innego jest nawet zgoda na szybką jazde a co innego odpowiedzialność kierowcy za pasażera.Zginął człowiek=pucha i tyle.

 

Wiedział o tym tak samo siedząc na fotelu pasażera. Nikt go tam siła nie trzymał.

No tak,w biegu przy predkości 200/h powinien ................wyskoczyć!Mógłby ocalić życie.

 

Większych bzdur nie czytałem.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

no to niezła kpina.

nie śledzę tego wydarzenia- możesz mi przybliżyć, w jaki sposób uznano, ze pasażer miał dobry nastrój i godził się na ryzyko?

(poważnie pytam, bo nie mogę uwierzyć , że świadkowie w czasie gdy auto pruło przez miasto widzieli prze te małe szybki dobry nastrój pasażera, no chyba, że przy wsiadaniu miał dobry humor, ale z tego wynika, że trzeba być smutnym albo wkurwionym gdy się wsiada do auta, inaczej podejmuj się świadome ryzyko...)

 

Sąd na tę okoliczność przywoływał zeznania świadka, który widział uśmiechniętego i ożywionego pasażera w ferrari stojącym na światłach przed miejscem wypadku. Tu nie ma co być aż tak bardzo sceptycznym.

 

Uważam, że jest to okoliczność mogąca wskazywać, że obaj pili lub ćpali przed jazdą - dla zwiększenia wrażeń.

 

Możesz pisać i dziesięć razy.Najpierw trzeba zrozumieć co chciałem napisać i co napisałem.

Po pierwsze to nie godził się na śmierć,po drugie nikt nie wie jak było,po trzecie może wogóle nie było mowy o takiej aż extremalnie szybkiej jeździe i po czwarte co innego jest nawet zgoda na szybką jazde a co innego odpowiedzialność kierowcy za pasażera.Zginął człowiek=pucha i tyle.

 

(...)

Większych bzdur nie czytałem.

 

Tu po prostu bredzisz! Ktoś kto zna doskonale drogę i wie o feralnym uskoku, i rozpędza się w tym miejscu do 140-150 km/h mimo ograniczenia prędkości do 50 km/h - musi się na to godzić. Poza tym twierdzę, że być może chciał sprawdzić swoje umiejętności i walory jezdne samochodu, co jest bardzo prawdopodobne przy jego rutynie. Spróbuj obalić moja tezę.

To, że Maciej Zientarski kłamie, udaje i wybiela się jest jego niezbywalnym prawem do obrony.

 

 

Czy masz na to niezbite dowody że kłamie? Jeśli nie, to właśnie Twój wpis jest kłamstwem, podobnie jak większości onetowych "ekspertów" żądnych krwi - bynajmniej nie w celu dobra ogółu.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Spróbuj obalić moja tezę.

 

Przeczytaj jeszce raz i pomału...może zrozumiesz.Mi nie chodzi o kierowce a o pasażera...dziadkkku.

 

Czy wsiadając do McLarena,Ferrari czy BMW M6 jako pasażer,trzeba się godzić na śmierć od razu?W stojącym na światłach Ferrari był zadowolony pasażer...więc się pewnie zgodził umrzeć.

 

Co za bzdury człowiek może tu przeczytać.

Kpisz czy o drogę pytasz???

 

Ciekawe ilu jeszcze analfabetów zada pytanie z którego wynika że spali na lekcjach jęz. polskiego w szkole ?

 

Nie rozumiesz słów którymi się posługujesz.

 

Do niczego się nie przyczynił, przyczynienie oznacza podjęcie działania lub zaniechania. Pasażer Ferrari natomiast GODZIŁ SIĘ NA PODEJMOWANE RYZYKO.

 

Oznacza to tyle, że nie był "niewinna ofiarą wypadku" Niewiną ofiara może być pasażer taksówki, kierowca innego samochodu gdyby się taki znalazł na drodze, przypadkowy przechodzień.

 

niewinnymi ofiarami wypadku byli psażerowie wiezienie przez Jansona w 2005 roku, bo wsiadając do samochodu nie robili tego w celu podjęcia ryzyka niebezpiecznej jazdy ale w celu dojechania do celu.

 

Zientarski z Zabiegałą w Ferrari mieli na celu tylko przeżycie emocji związanych z ryzykowna jazdą i obaj się na to ryzyko jednakowo godzili.

 

Czujesz różnicę? Bo jak nie, to przynajmniej nie staraj się tym chwalić.

Do mojego rozumowania to nawet nie sięgasz stając na palcach. Powtarzasz w koło te same głupoty, które były wyjaśniane prze kilka ostatnich stron.

 

Zintarski nie był żadnym mistrzem kierownicy. Mistrzem kierownicy mógł być Zabiegała sądząc na podstawie jego zdjęć za kierownicą samochodu rajdowego. Jako kierowca rajdowy doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka które podejmował łamiąc przepisy ruchu drogowego. Wiedział o tym tak samo siedząc na fotelu pasażera. Nikt go tam siła nie trzymał. Świadkowie nie stwierdzili żeby protestował, zeznawali że był w widocznym dobrym nastroju i cieszył się z sytuacji na równi z kierowcą. Znaczy to tyle, że podejmował świadomie ryzyko więc nie był "niewinną, przypadkową" ofiarą wypadku. Stał się ofiara zdarzenia na które się godził, podjął ryzyko i się nie udało.

 

Zientarski niczego nie przerzucał bo ma amnezje i nie pamięta wypadku oraz roku po wypadku. Wiec nie mógł się sam bronić, nawet zeznań nie był w stanie złożyć.

 

Panie adwokacie Zientrskiego nie bucuj za bardzo bo to Ty nie masz pojęcia o czy piszesz. Kwestie o których piszesz są niesprawdzalne. To sfera psychiki. Na jakiej podstawie sąd miał te stany rozpoznać? Może na podstawie zeznań kierowcy z amnezją jak piszesz??? Powiedz mi jak byś się czuł na miejscu rodziny zabitego, gdyby zabójca (w tym przypadku kierowca) chciał przerzucić odpowiedzialność na zabitego "przyjaciela". Pozatym należy brać pod uwagę zachowanie sprawcy po wypadku. Zientarski dosyć szybko zaczął żartować z wypadku i robić z tego jaja. Psycha niby zryta ale celebryctwo we krwi.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Czy masz na to niezbite dowody że kłamie? Jeśli nie, to właśnie Twój wpis jest kłamstwem, podobnie jak większości onetowych "ekspertów" żądnych krwi - bynajmniej nie w celu dobra ogółu.

 

 

Naucz się czytać ze zrozumieniem przemądrzały modreatorku. W moim wpisie, chodziło o to, że oskarżony ma prawo kłamać, żeby się bronić. Zientarskiego trzeba bezwzględnie potępiać, a nie szukać dla niego usprawiedliwienia.

 

Obecnie już szukają możliwości uniknięcia przez niego odbywania kary. Podobno nie nadje się do więzienia. A programy telewizyjne o motoryzacji z fotela pasażera to nadaje się prowadzić?

 

Przeczytaj jeszce raz i pomału...może zrozumiesz.Mi nie chodzi o kierowce a o pasażera...dziadkkku.

 

Czy wsiadając do McLarena,Ferrari czy BMW M6 jako pasażer,trzeba się godzić na śmierć od razu?W stojącym na światłach Ferrari był zadowolony pasażer...więc się pewnie zgodził umrzeć.

 

Co za bzdury człowiek może tu przeczytać.

 

 

To nie była panienka poderwana na ferrari - tylko rasowy dziennikarz motoryzacyjny. Wiedział co go może spotkać. Też się godził. Od razu powinienem napisać, że obaj się na to godzili.

Przeczytaj jeszce raz i pomału...może zrozumiesz.Mi nie chodzi o kierowce a o pasażera...dziadkkku.Czy wsiadając do McLarena,Ferrari czy BMW M6 jako pasażer,trzeba się godzić na śmierć od razu?W stojącym na światłach Ferrari był zadowolony pasażer...więc się pewnie zgodził umrzeć.Co za bzdury człowiek może tu przeczytać.

 

Zgadzam się w 100%. Ale wg mistrza rozumowania bocznicy - Arku - Zabiegała siadając do ferrari GODZIŁ SIĘ Z RYZYKIEM ŚMIERCI. Powinni uniewinnić Zientarskiego bo wg rozumowania -Arku- to było przecież samobójstwo.

Naucz się czytać ze zrozumieniem przemądrzały modreatorku.

 

 

Życzę Ci by ten kot z Twojego avatara użyczył Ci trochę rozsądku.

 

Z kłamiąc lub mówiąc prawdę w niczym nie zmieni swojej sytuacji - zostanie kaleką do końca życia. A to że jakaś stacja telewizyjna chce ściągnąć nieco widowni pokazując twarz Z - nie widzę w tym nic dziwnego, zwykłe mechanizmy mediów. Być może byłbyś jednym z pierwszych który taki program by oglądał - wcale nie z chęci poznania nowinek motoryzacyjnych, ale raczej napawania się widokiem ofiary wypadku która stety/niestety (niepotrzebne skreślić) jeszcze żyje, ale może następnym razem dosięgnie go ręka sprawiedliwości i np. będzie miał kolejny wypadek.

 

Ideałem byłoby oczywiście gdyby towarzyszyły temu kamery. Big Brother rulez!

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Jemu komuniści wyprali rozum(zbiegł sie podczas prania) i został mu jeno............rozumek.

 

 

Nie podzielam tej opinii - dziadekwłodek często pisze rozsądnie i ciekawie - ale w tej kwestii nad rozsądkiem i analizą sytuacji biorą górę emocje.

 

I też rozumiem ten pesymizm który Z pokazał podczas wywiadu - wielu ludzi wolałoby żeby i on zginął, wówczas mieliby spokój sumienia i łatwe wytłumaczenie działania Opatrzności która ukarała pasażerów Ferrari za to że śmieli czerpać radość z jazdy autem do którego większości ludziom nigdy nie będzie dane wsiąść.

 

Ale on niestety przeżył i w tym jest jego największa wina...

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Życzę Ci by ten kot z Twojego avatara użyczył Ci trochę rozsądku.

 

Z kłamiąc lub mówiąc prawdę w niczym nie zmieni swojej sytuacji - zostanie kaleką do końca życia. A to że jakaś stacja telewizyjna chce ściągnąć nieco widowni pokazując twarz Z - nie widzę w tym nic dziwnego, zwykłe mechanizmy mediów. Być może byłbyś jednym z pierwszych który taki program by oglądał - wcale nie z chęci poznania nowinek motoryzacyjnych, ale raczej napawania się widokiem ofiary wypadku która stety/niestety (niepotrzebne skreślić) jeszcze żyje, ale może następnym razem dosięgnie go ręka sprawiedliwości i np. będzie miał kolejny wypadek.

 

Ideałem byłoby oczywiście gdyby towarzyszyły temu kamery. Big Brother rulez!

 

Nie podzielam tej opinii - dziadekwłodek często pisze rozsądnie i ciekawie - ale w tej kwestii nad rozsądkiem i analizą sytuacji biorą górę emocje.

 

I też rozumiem ten pesymizm który Z pokazał podczas wywiadu - wielu ludzi wolałoby żeby i on zginął, wówczas mieliby spokój sumienia i łatwe wytłumaczenie działania Opatrzności która ukarała pasażerów Ferrari za to że śmieli czerpać radość z jazdy autem do którego większości ludziom nigdy nie będzie dane wsiąść.

 

Ale on niestety przeżył i w tym jest jego największa wina...

 

 

Kaleka? A w jakim sensie i stopniu? Przecież sad nie mógłby skazać niepoczytalnego. Co do winy i odpowiedzialności - w tym konkretnym przypadku jest i powinna być większa niż normalnego użytkownika. Ten wywiad też może być cyniczna gra obliczona na ułaskawienie. Jeszcze parę takich wywiadów, a może jeszcze i książkę o wypadku napisze i zarobi na tym.

 

Mój kot ma 11 lat dzięki temu, że z ostrożnością podchodzi do motoryzacji.

 

 

Jemu komuniści wyprali rozum(zbiegł sie podczas prania) i został mu jeno............rozumek.

 

 

To i tak dobrze w porównaniu z tobą. Tobie już dawno czerep się zapadł.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Ale czy Zabiega liczył się czy z ryzykiem,. nie nie ma znaczenia z punktu widzenia prawa.

Jak na mnie napadnie złodziej a ja zamiast grzecznie oddać mu dobytek, przeciwstawię się i w efekcie on mnie zadźga, to też dostanie niższy wyrok?!

No bo ja świadomie podjąłem ryzyko. Mogłem przecież grzecznie siedzieć.

Ale czy Zabiega liczył się czy z ryzykiem,. nie nie ma znaczenia z punktu widzenia prawa.

Jak na mnie napadnie złodziej a ja zamiast grzecznie oddać mu dobytek, przeciwstawię się i w efekcie on mnie zadźga, to też dostanie niższy wyrok?!

No bo ja świadomie podjąłem ryzyko. Mogłem przecież grzecznie siedzieć.

Polecam zapoznanie się z anglosaskim terminem common sense.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.