Skocz do zawartości
IGNORED

Bojkot olimpiady w Pekinie


Fan Karajana

Rekomendowane odpowiedzi

Chińczycy prześladują Tybetańczyków, politycy włażą im do d... bez wazeliny, Forumowicze też milczą, dlatego ogłaszam mój prywatna bojkot olimpiady (świadomie piszę to słowo z małej litery, bo to jest prostytucja idei jej twórców) w Pekinie. Nie będę oglądał, choć jestem kibicem sportowym, żadnych przekazów telewizyjnych z tej paranoi. Choć w ten sposób chcę być solidarny z tym pokojowym narodem. Gdyby oglądalność tej szopki wynosiła ułamek procenta, to może dałoby coś politykom do myślenia.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/41755-bojkot-olimpiady-w-pekinie/
Udostępnij na innych stronach

Bojkot Olimpiady do czysta głupota,można wybrać inne formy protestu.

Tybetańczycy cierpią od wielu lat,gdzie byli ci aktywiści dotychczas ?

Czemu sportowcy i kibice mają cierpieć przez politykę.

Są przecież inne formy protestu, można olać ich towary,kulturę itp.

O tej Olimpiadzie wszyscy wiedzieli od paru ładnych lat,ale jest okazja do dobrej reklamy ( za darmo !! ),więc nagle wszyscy się obudzili.

Jestem przeciwny bojkotowi igrzysk z trzech powodów:

1. O tym już tu było, ale: Sportowcy nie mogą płacić za błędy MKOL i nieróbstwo polityków. Dla sportowców większości dyscyplin (poza np. piłką kopaną) igrzyska to najważniejsza impreza, na którą trenuje się całe życie. To być albo nie być. Kto kiedyś amatorsko szykował się do przebiegnięcia maratonu, ten ma namiastkę wysiłku...

2. Istnieją inne formy protestu. Mimo, że karta olimpijska zabrania demonstrowania poglądów politycznych, to można wyrazić gestem swój protest. Przypomnę tylko igrzyska w Meksyku w 1968 i gest czarnoskórych biegaczy - dłonie w czarnych rękawicach uniesione na znak protestu przeciw rasizmowi w USA. Pomysłów nie zabraknie mam nadzieje i tym razem. Zapewne będą też liczne protesty poza arenami sportowymi. Trudno będzie chińczykom to ukryć, gdy będzie się to odbywało na oczach całego świata...

3. "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień". Mam w domu zapewne pełno różnej chińszczyzny. Nie bojkotuję ich produktów, choć nie podoba mi sie "działalność" Chin w Tybecie. Naprawianie świata należy zaczynać od siebie, a nie kazać robić to innym za nas. To trochę jak działalność "ekologów" przypinających się do drzew, ale kupujących plastykowe butelki i nie zgniatających ich przy wyrzucaniu ;-) Zatem nie każmy innym robić czegoś czego sami nie robimy. Gadać jest zawsze najłatwiej.

 

irimi, który czeka na zmagania sportowe na igrzyskach jak i na MS w snookerze, maraton w Nowym Jorku i tour de France ;-)

 

PS. Apeluje do forowiczów o prawidłowe używanie słów OLIMPIADA i IGRZYSKA OLIMPIJSKIE. To dwie zupełnie różne rzeczy!!! Olimpiada to 4 lata między Igrzyskami. Igrzyska to już właściwe zawody, od zapalenia do zgaszenia znicza. W Pekinie nie będzie zatem żadnej Olimpiady, ale Igrzyska XXIX Olimpiady. My, kibice bądźmy fachowcami, skoro dziennikarze sportowi mają z tym niejaki kłopot ;-)

To chyba bardzo wymowne. Może bardziej niż na igrzyska nie pojechać:

Meksyk 1968

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Również nie będę tego chińskiego dziadostwa oglądać.Poza tym gdy coś kupuję to zwracam uwagę gdzie zostało wyprodukowane.Oczywiście pomimo niechęci do tych produktów niestety nie zawsze się udaje uniknąć zakupu chińszczyzny.

Fan Karajana

"wladz, dobry pomysł, nie kupuję już od miesiąca żadnej rzeczy z napisem "made in China".

 

Do pakietu proponuje dorzucić pikiety przed chińskimi lokalami i pozbyć się piekińczyków.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

irimi, nie przeczytałeś dokładnie mojego wpisu. Co robią sportowcy, to jest ich sprawa, ja po prostu nie będę tego oglądał. Z drugiej strony czuję obrzydzenie zwłaszcza do lekkiej atletyki i kolarstwa, gdzie nie powinno prowadzić się śledztw - "kto koksuje" ale "kto nie koksuje", po są to tylko jednostki.

>PS. Apeluje do forowiczów o prawidłowe używanie słów OLIMPIADA i IGRZYSKA OLIMPIJSKIE. To dwie

>zupełnie różne rzeczy!!! Olimpiada to 4 lata między Igrzyskami. Igrzyska to już właściwe zawody, od

>zapalenia do zgaszenia znicza. W Pekinie nie będzie zatem żadnej Olimpiady, ale Igrzyska XXIX

>Olimpiady. My, kibice bądźmy fachowcami, skoro dziennikarze sportowi mają z tym niejaki kłopot ;-)

 

Zasadniczo masz rację, ale... język nie jest tworem logicznym i ciągle zmienia się. Zmienia się również rozumienie/znaczenie poszczególnych słów. Rozumienie olimpiady przez starożytnych było inne niż nasze, tak więc jesteś na straconej pozycji, tym bardziej, że przypadłość (nieścisłość) o której piszesz, przyjęła się nie tylko w języku polskim np. Olympiade Peking 2008.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Ja z nikim nie polemizuję. Wyrażam swoją opinię i tyle.

Ja z pewnością będę oglądał i to tyle relacji ile się da. W czystość sportu już dawno wierzyć przestałem, choć z tą ilością koksantów chyba lekka przesada. Jest sporo dyscyplin natury technicznej, czy wytrzymałościowej, gdzie koksowanie za wiele nie daje. Moim zdaniem sport jest brudny z szeregu innych powodów o których za chwilę.

 

Temat koksu, to inna zabawa, ale skoro już o sporcie gadamy...

Współczesne metody treningowe są tak dopracowane, że organizm ludzi osiągnął już szczyty swoich możliwości, z koksem czy bez. Zawodnicy są selekcjonowani do dyscyplin. Diety, fizjolodzy, psycholodzy... W maratonie aktualny rekord świata to 2:04.26. Warto sobie uświadomić, że to 2'57" na km! Ktoś z was przebiegł kiedyś w tym tempie choćby 1 km?

Fizjologowie twierdzą, że da się zejść z czasem w maratonie poniżej 2h, ale oznacza to śmierć z wyczerpania zaraz po biegu...

Pytanie jest inne:

Co jest koksem a co nim nie jest? Namiot tlenowy? Trening wysokogórski? Wypicie kawy? Odżywki? Kosmiczny strój pływacki? Panczeny nowej konstrukcji? Piłka do nogi, która nie namaka i leci 20% szybciej? Wszyscy kenijscy biegacze pochodzą z jednego rejonu. Rodzą się na kilku tysiącach metrów, przez co ich krew jest zupełnie inna, ich organizmy pracują inaczej. Kto ma z nimi szanse? Czy to jest doping? Sportowcy muszą uważać co jedzą, co piją, jakie witaminy zażywają, by czasem nie podnieść sobie poziomu tego i owego w organizmie, bo będzie to uznane za doping. Zaczyna to być absurdalne...

Właściwie to wszystko już dawno osiągnęło poziom absurdu. Paradoksalnie moim zdaniem znowu ponownie zaczyna liczyć się talent i ciężki trening, bo dostęp do tych wszystkich cudów jest niemal nieograniczony.

A co ze sportowcami chińskimi? Tysiące 4 letnich dzieci tresowane na gimnastyków, z których wybierze sie do igrzysk kadrę 30 osób? To nie koks, ale czy to jeszcze zdrowa rywalizacja? To jest chore, to paranoja. Od dawna już nie jest czysty sport. Zobaczcie na pływaków - każdy wygląda jakby przeszedł przez szablon. Niedługo pozwolą im na operacje plastyczne wszywania błon między palce. Poczekajmy na doping genetyczny...

Wszystko przez pieniądz...

 

Trudno, co zrobić. Takie życie. Czasy biegaczy z radością mknących po plaży jak w scenie z "Rydwanów Ognia" już dawno odeszły w zapomnienie. Ale i tak będę igrzyska oglądał. Bo lubię!

 

A propos pieniędzy to szkoda, że zarobki są zupełnie nieadekwatne do wysiłku wkładanego w trening...

 

PS. Nie ma to jak strongmani: sprawa jest uczciwa - każdy może koksować, bo nikt ich nie kontroluje. Niech wygra najlepiej biorący i najsilniejszy! Może to jakiś sposób: róbta co chceta.

Tu jest prawidłowo: Beijing 2008 Olympic Games

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zobaczcie na pływaków - każdy wygląda jakby przeszedł przez szablon. Niedługo pozwolą im na operacje plastyczne wszywania błon między palce. Poczekajmy na doping genetyczny...

Wszystko przez pieniądz...

 

Ano właśnie. Dlatego należy skończyć z dawaniem pieniędzy publicznych na sport wyczynowy. Jak już muszą się degenerować, niech to robią za prywatne pieniądze.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Less, już dawno pieniądze państwowe nie idą na sportowców wyczynowych, chyba, że na stypendia dla piłkarzy z LZSów ;-) PKOL da zawodnikowi szykującemu się do igrzysk możliwość trenowania w Spale i trochę odżywek. Zawodowiec musi mieć sponsora, bez tego nie ujedzie.

 

Jeśli jednak chodzi Ci o organizacje imprez to jak najbardziej powinno je finansować państwo plus kasa prywatna. Dlaczego? Po pierwsze na imprezie zarobi głównie państwo. Druga rzecz. Mnie tam stadiony na euro 2012 nie interesują, bo na piłkę kopana na trybuny nie chodzę. Ja potrzebuje autostrad, szybkich dróg, normalnej, XXI-wiecznej kolei. Obiekty sportowe owszem - ale dla amatorów: boiska, pływalnie, bieżnie dostępne nie tylko dla wyczynowców... Baaardzo powoli, ale jest z tym coraz lepiej. Propagowanie zdrowego, sportowego trybu życia to sprawa państwa i jego korzyść!

 

Dlaczego? Bo państwo że społeczeństwo mające sportową infrastrukturę ma większe szanse na bycie aktywnym i uprawianie sportu. Potem trzeba jeszcze ludziom wpoić zasadę 3x30x130 a rezultatem będzie zdrow(sz)e społeczeństwo. Nie będzie potrzeba tyle kasy na opiekę zdrowotną. Jestem instruktorem rekreacji ruchowej. Widzę jaki narybek trafia do sekcji i jestem przerażony! Tu już nawet nie chodzi o to, że nie umieją zrobić prostych ćwiczeń takich jak przewrót w przód. Oni są cali krzywi! Garbią się, nie umieją prosto stać! Mają zerową koordynacje ruchową. Czyja to wina? Szkoły, w której w-f jest systemu "mota" - "Mota piłkę i grejta". Rodziców, którzy zamiast w niedzielę brać dzieciaki na rowery, jechać do lasu, nad wodę, na basen, pograć w piłkę... idą na spacer do supermarketu, gdzie w pizzeri jedzą niedzielny obiad, a rodzinny sport ogranicza się do wspólnego oglądania ligi mistrzów z chipsami w łapach, albo "uprawiania" koszykówki na playstation.

 

Odbiegam od tematu igrzysk... Pardon. Może nowy wątek o sporcie?

irimi, 11 Kwi 2008, 12:41

 

>Less, już dawno pieniądze państwowe nie idą na sportowców wyczynowych

 

Nie wierzę!

 

>Jeśli jednak chodzi Ci o organizacje imprez to jak najbardziej powinno je finansować państwo

 

Nie powinno. Nie chcę by z moich pieniędzy finansowano boiska dla hokeistów na trawie. Totalnie mnie nie interesują.

 

 

będzie

>zdrow(sz)e społeczeństwo. Nie będzie potrzeba tyle kasy na opiekę zdrowotną.

 

Wystarczyłoby opiekę zdrowotną sprywatyzować, i kasy na nią trzeba by było drastycznie mniej.

A pacjenci bardzie dbaliby o zdrowie, więcej ruszaliby się, gdyby za usługi lekarzy musieli płacić bezpośrednio sami lub z prywatnych ubezpieczeń.

 

Jestem instruktorem

>rekreacji ruchowej. Widzę jaki narybek trafia do sekcji i jestem przerażony! Tu już nawet nie chodzi

>o to, że nie umieją zrobić prostych ćwiczeń takich jak przewrót w przód. Oni są cali krzywi! Garbią

>się, nie umieją prosto stać! Mają zerową koordynacje ruchową. Czyja to wina? Szkoły, w której w-f

>jest systemu "mota" - "Mota piłkę i grejta". Rodziców, którzy zamiast w niedzielę brać dzieciaki na

>rowery, jechać do lasu, nad wodę, na basen, pograć w piłkę... idą na spacer do supermarketu, gdzie w

>pizzeri jedzą niedzielny obiad, a rodzinny sport ogranicza się do wspólnego oglądania ligi mistrzów

>z chipsami w łapach, albo "uprawiania" koszykówki na playstation.

 

w pełni się zgadzam i również nad tym boleję.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

irimi: już dawno pieniądze państwowe nie idą na sportowców wyczynowych

Less: Nie wierzę!

 

To nie kwestia wiary. To fakty. Kluby piłkarskie, chodziarz Korzeniowski, Motylia, Małysz itp. Żaden zawodowiec nie trenuje tylko na koszt państwa. Nie ma szans być zawodowcem. Państwo im kasę daje, ale raczej w formie bazy i możliwości. Związki biorą kasę od sponsorów strategicznych.

 

>Jeśli jednak chodzi Ci o organizacje imprez to jak najbardziej powinno je finansować państwo

Less: Nie powinno. Nie chcę by z moich pieniędzy finansowano boiska dla hokeistów na trawie. Totalnie mnie nie interesują.

 

Tym sposobem myślenia nie byłyby żadnych obiektów dla wyczynu. A ja nie cierpię łyżwiarstwa figurowego (chyba, żeby przeręble porobić, byłoby ciekawiej). Ale lodowiska nikt prywatny nie postawi. Może twój lub mój syn będzie chciał być hokeista na trawie? Będzie przykro jak nie będzie miał gdzie grać...

 

irimi: będzie zdrow(sz)e społeczeństwo. Nie będzie potrzeba tyle kasy na opiekę zdrowotną.

 

Less: Wystarczyłoby opiekę zdrowotną sprywatyzować, i kasy na nią trzeba by było drastycznie mniej.

A pacjenci bardzie dbaliby o zdrowie, więcej ruszaliby się, gdyby za usługi lekarzy musieli płacić bezpośrednio sami lub z prywatnych ubezpieczeń.

 

Na tym aż tak się nie znam, ale trudno by babuleńka lat 80 płaciła za wizyty u lekarza. Ty i ja za to płacimy, a jak już my sie nie będziemy mogli ruszać, to nasze dzieci. Bardzo śliski temat...

 

Dobra, wracajmy do igrzysk. Bojkotować czy nie?

  • Redaktorzy

"A redakcji w ramach protestu proponuję nie pisać o hifi z chińskich fabryk tylko puste strony."

 

Dlaczego puste strony? Ze skośnych rzeczy mam właśnie na tapecie japońskie wzmacniacze, wypełnią wystarczająco :-)

Publicysta DZIENNIKA Jerzy Pilch

 

piątek 4 kwiecień 2008 00:09

Olimpijczyk z Matką Boską w klapie

» Olimpijczyk z Matką Boską w klapie Zamknij X

Jerzy Pilch: Olimpijczyk z Matką Boską w klapie

zobacz galerię Jerzy Pilch: Olimpijczyk z Matką Boską w klapie fot. Artur Chmielewski

Jerzy Pilch: Olimpijczyk z Matką Boską w klapie

 

Jak zbojkotować, nie bojkotując? - zastanawia sie publicysta DZIENNIKA Jerzy Pilch. Jaki symbolizm wybrać? Znaczek "Solidarności", czarną tasiemkę, opornik w dres wpięty? Przepisy na nic takiego nie pozwalają. Regulamin olimpijski niczym chiński reżym: na nic nie pozwala. Albo manifestacja wolności, albo dyskwalifikacja - w sumie zero wolności

 

 

Może - poważny sportowiec taką ideę zgłosił - zawodnicy powinni ogolić się na łyso? Co z zawodniczkami? Też do zera? Aż tak heroiczna symbolika? Z drugiej strony roztropnie i przebiegle: protybetańską łysinę zawsze tłumaczyć można wolą zmniejszenia oporu powietrza podczas skoku czy biegu.

 

Regulamin bardzo ściśle określa szczegóły stroju, ale czy mówi coś o fryzurach? O paznokciach? O tatuażach? Czy to jest wielka sztuka wynaleźć takie koszulki, na których pot będzie się odciskał w kształcie pały i kajdan? Albo jeszcze wymowniej? W tych czasach to jest żadna sztuka. Niby nic nie można, a z bliska tysiąc furtek się otwiera. Jedna bardziej groteskowa od drugiej.

 

Olimpijczycy to nie są ani choinki, które obwiesić można bańkami wolności, ani - tym mniej - groby pańskie, które obłożyć należy wymownymi emblematami. Żadnych emblematów mieć nie można, nie można mieć ich nawet - celem chwilowego, a tryumfalnego wyjęcia na wierzch - pod spodem. Za to grozi wyrzucenie z boiska.

 

Oczywiście kwestia: cóż to jest wyrzucenie z boiska w porównaniu z walką o prawa człowieka już wisi w powietrzu, już jest wprost wypowiadana. Jesteśmy w ten sposób w sednie paranoi, w sercu pomieszania wszystkiego ze wszystkim. Olimpiada przestaje być olimpiadą staje się dogodną okazją do wysyłania do Chin emisariuszy wolności i jej bojowników, olimpijczycy przestają być sportowcami, stają emisariuszowi i bojownikami, publiczność przestaje śledzić walkę sportową, ekscytuje się rywalizacją na gesty polityczne, udziela się to sędziom, których rozmaite werdykty, zwłaszcza przyznanie złotego medalu w biegu na 100 metrów zawodnikowi, który wprawdzie do mety doleciał ostatni, ale za to w tybetańskim habicie - długo i gorąco będzie dyskutowany.

 

Dajmy sobie spokój. Dobrego rozwiązania nie ma, a o szyderstwo łatwo. Dajmy sobie spokój. Ciszej nad tą olimpiadą. Nie szantażujmy sportowców. Nikogo się nie obroni, psując komu innemu drogę do mistrzostwa. Olimpiadę należy zostawić samej sobie - uwierzyć w jej wewnętrzną siłę - jest to zawsze siła wolności. To również nie jest dobre rozwiązanie, prawdopodobnie jest utopijne, ale przynajmniej nie jest groteskowe. Upolitycznianie sportu - sportowi szkodzi, politycznych korzyści nie daje żadnych.

 

Przyznanie Pekinowi olimpiady nie było żadnym prabłędem czy inną pomyłką założycielską - było daniem szansy. Tysiąc razy ten argument padał: od siedmiu lat wiadomo, że Pekin ma olimpiadę, od siedmiu lat trwa tam wznoszenie olimpijskich obiektów - ile te, wznoszone drogą niewolniczej pracy, piramidy pochłonęły istnień, jakoś nie słychać. Brak danych?

 

Oczywiście cały świat z Ameryką na czele jest u Chińczyków w kieszeni (fakt ten w gruncie rzeczy wyczerpuje spory) ale olimpiada to jest zawsze impreza otwierająca. Kraj, który organizuje olimpiadę z natury rzeczy musi się otworzyć. Starzy Polacy do dziś wspominają wielki powiew wolności, jakim był w latach 50 światowy kongres czy zlot młodzieży - impreza daleka od olimpijskiego wymiaru i na wskroś reżymowa, a podziałała. Starczyło, że na ulicach Warszawy pojawił się tłum barwny i wielojęzyczny, a świat nie tylko wydał się inny - niebawem w sensie ścisłym stał się inny. Cóż dopiero olimpiada, cóż dopiero dziś.

 

Reżym podejmujący się zorganizowania olimpiady, jak nie popełnia samobójstwa, to zgon swój przyspiesza. Trzeba mu w tym pomóc, trzeba na olimpiadę pojechać i wziąć w niej udział. Dozorcy więzienni na niczyj nieprzyjazd więzień nie otworzą, przeciwnie, radzi będą, że cicho jak chińskim makiem zasiał i nikt w pobliżu o tyczce nie podskakuje. Jak zaczną się zawody, jak zahuczą stadiony - kto wie co się stanie.

 

W moim najgłębszym przekonaniu - gdyby olimpiada w Moskwie nie została zbojkotowana - komunizm upadłby prędzej. Gdyby olimpiada w 1980 została zostawiona sama sobie, gdyby nie była olimpiadą kadłubową, gdyby Amerykanom nie było spieszno do krótkowzrocznej manifestacji - system upadłby prędzej. Było - wolny świecie - pojechać i startować. Ma się rozumieć bez znaczków, manifestacji i gestów. Gest Kozakiewicza przeszedł do historii dlatego, że był gestem mistrza; spontanicznym gestem zwycięzcy. Dwójka czarnoskórych w 68 ręce w górę na podium uniosła. Najpierw wygrali potem - również bez rozległych przygotowań - demonstrowali.

 

Obecnie wygląda, że nikt nie jedzie do Pekinu wygrywać - wszyscy demonstrować. Jeśli serio jacyś zawodnicy szykują się do odegrania takiej roli, niechże się opamiętają. Niechże nie zapominają, że przy dzisiejszej wyrównanej stawce ułamki sekund dekoncentracji, spowodowanej poparciem dla Tybetu, mogą kosztować medal. Jeśli dla sportowca jest coś ważniejszego od medalu olimpijskiego - powinien on zmienić zawód. Jeśli poparcie dla Tybetu stanie się w Pekinie domeną przegranych - rzecz psychologicznie prawdopodobna - tym gorzej dla Tybetu. Nie gólcie głów przed startem - najprzód zdobądźcie złoty medal, potem gólcie co chcecie. I taka sugestia nie całkiem jest w porządku, ale wagę mają i do historii przechodzą tylko protesty mistrzów. Też przez to, że przebiegu zawodów nie burzą, że mogą się zdarzyć tylko po finale.

 

Gdy w sławnym roku 1982 na hiszpańskim mundialu nasi grali z ZSRR o wejście do półfinału, na trybunach - tak jest - były transparenty "Solidarności"; gracze wszakże żadnych mniej lub bardziej skrytych znaków na sobie nie mieli, wolną Polską nie zawracali sobie na boisku głowy, między innym dzięki temu nie stracili bramki i wyeliminowali ruskich. Gdyby świetnie w tamtym meczu grający stary Smolarek miał wtedy na podkoszulce napis "Solidarność" i zamiast grać, kombinował, kiedy zrobić demonstrację, byłby słabszy - Sowieci byliby górą. Nie mam poczucia, że oddaję się jakimś jałowym gdybaniom - prezentuję rozumowania raczej nieodparte - cóż z tego że w trybie przypuszczającym.

 

Gdy w rewanżu za Moskwę kraje Układu Warszawskiego nie pojechały do Los Angeles, pojechała tam - demonstrując swą niezależność - Rumunia. Była to wówczas raca rac, dyktatura Ceausescu zrobiła brawurowy bojkot bojkotu. Wszyscy Rumuni startowali w USA w szaleńczym aplauzie dla wolności i niezależności, jaką ich kraj reprezentuje. Tyle samo była warta ta wolność, co aplauz, co bojkot, co bojkot bojkotu i co wszelka polityka w olimpiadę wprzęgana. Nic nie była warta.

 

Jerzy Pilch

Bojkot IO w Pekinie oczywiście nie ma sensu dla całości imprezy czy ruchu tzw. olimpizmu. Ale ma jakiś sens dla bojkotujących.

 

Swego czasu widziałem statystyki, że 33% chińskiego PKB jest wytwarzane w systemie obozów pracy, tzw. laogai. Dziś, w dobie postępu i demokratyzacji, jest to pewnie 31%. W Chinach Ludowych jak czerwony burżuj zapłaci wieśniakowi za pół roku roboty, to święto i świniobicie. Tak działa najbardziej postępowy z możliwych ustrój społeczny.

 

Bojkot adidasa i coca-coli, jeśli dobrze rozplanowany i wykonany, może dać dobre rezultaty. Ja od 2 lat nie manifestuje pod chińską ambasadą, tylko po cichu bojkotuje, co rekomenduje każdemu z was.

paavo, też prawda, dorzucę od siebie, że obecnie telewizje kierują się oglądalnością programów. Jeżeli wielu ludzi przełączy swoje telepatrzydła na inne programy mimo tej całej hałaśliwej reklamy - to chyba też będzie jakiś znak protestu.

  • 3 lata później...

Bojkot olimpiady w Pekinie moga robic tylko osoby ktore padly ofiara propagandy zachodnich mediow

 

Bojkotujecie takze mecze pilki noznej gdy gra Real Madryt z Barcelona ??

Wedlug mnie Hiszpania powinna stworzyc niepodlegly kraj Baskow!

Wolnosc dla Baskow! Wolniosc dla Baskow! buhaha

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.