Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

>> we, 8 Lut 2010, 19:14

 

Ja się nie denerwuję tylko dzielę wiedzą jakiej nabyłem. Skoro rzecz jest przetrenowana, to gratuluję świetnie ułożonego psa.

 

Moje doświadczenia są inne, może dlatego że osiągnąłem w miarę groźny wygląd w dość młodym wieku, a i też za bardzo nie pchałem się w nieciekawe miejsca. Za to z psami scysje miałem liczne, choć też żaden mnie nie ugryzł.

jestem cały po przygodzie - jedynie lekkie zaczerwienienie.

Z gazem to trudno się poruszać - taki incydent zdarza się 1, 2 razy do roku. A ciągle nosić taką puszkę przy sobie... Gaz to nie rozwiązanie tylko bezwzględne egzekwowanie prawa. Tym razem nie udało mi się go wyegzekwować. Trzeba dzwonić w każdym takim przypadku - właściciele w końcu nauczą się.

Pamiętam taką przygodę - szedłem w Anglii w dzielnicy w której mieszkałem do domu. Nieopodal jakaś kobieta przyjechała z zakupów objuczona torbami. Nie udało jej się zatrzymać w domu spa który jej się prześlizgnął koło nogi i wybiegł do ogrodu. Duży, tak zwany wilczur. Doskoczył do furtki ujadając na mnie i mnie strasząc. Kobieta wyleciała z trzęsącymi się rękoma i przepraszała mnie tak jak by mi odgryzł rękę co najmniej. Niesamowicie są zdyscyplinowani. Nie widuje się tam biegających samopas psów.

Myślę, ze mandat 500 pln za psa bez opieki i kagańca to wymierna kara. Za każdy raz. W ciągu dwóch lat skończył by się dyktat i terror co poniektórych właścicieli psów. A do tego bezwzględny zakaz hodowania ras niebezpiecznych.

misiomor

 

Spoko.

Pisałem za smarkacza po tym pysku, później siłka i walki i role się odwróciły, 180 100kg, buty na głowę, ale też przechodzę ma druga stronę ulicy, omijam ciemne miejsca, po co kusić, cokolwiek to oznacza.

Człowiek w stresie wali z łokcia się zastanawia czy już pójdzie siedzieć czy jeszcze nie.

 

No to z psami miałeś nie ciekawie, to fakt.

Psica aż tak ułożona nie jest jakbym chciał, ale do potrzebna niezbędna wiedza ale jakakolwiek reakcja na człowieka, warczenie czy sapanie z auta natychmiast jest karcona bez wyjątków.

Efekt taki że rozpędzone 50kg pędzi do człowieka żeby się przywitać i obślinić jak się da a ja później świecę oczami i przepraszam, a ludzie zszokowani "jaka przyjacielska!" i mówią że to nic się nie stało.

Z molosa jestem zadowolony, to są świetne psy, a z teriera jak pisałem powyżej, to są bardzo niebezpieczne psy i w żadnym wypadku nie powinno się nawet z nimi bawić w przeciąganie liny, czy zabawki, nie może być konkurencji bo on się tym "żywi i podnieca", niewiele osób o tym wie.

>> we, 8 Lut 2010, 19:51

 

Pies i suka o których pisałem w kontekście kota to były właśnie terriery, co prawda z tych myśliwskich.

 

Z drugiej strony - dużo wody w Wiśle upłynie zanim mieszkający nad nią tubylcy, nieskażeni zgniłym zachodem, zaczną trzymać psy w sposób odpowiedzialny - 99.99% z nich tak żeby widząc z daleka nie-uwiązanego psa nie spodziewać się jakichś ekscesów. A na razie to zależnie od okolicy pewnie z 10 - 50% psów jest potencjalnym zagrożeniem, że już nie wspomnę o tytułowej uciążliwości. Nie dziwne zatem że niektórym się to nie podoba.

Kiedyś byłem świadkiem takiej sytuacji - ok. 8 letni gówniarz z średniej wielkości psem, na smyczy, pod szkołą. Pies przewrócił jedno z wychodzących z owej szkoły dzieci, i zaczyna dobierać się mu do twarzy - na 95% polizać, ale dzieciak był na maxa przerażony, aż wył ze strachu. Ja sam byłem jakieś 25m od całego zajścia, już miałem biec i kopem zrzucić psa z przewróconego dziecka, na szczęście jakaś kobieta była bliżej, złapała za smycz i psa odciągnęła. Na co gnojek "właściciel" do owej kobiety z pretensjami że "on się tylko tak bawi".

 

I to jest właśnie owo zaburzenie przynależności gatunkowej o którym wcześniej pisał Burczymucha. Skupienie na oznakach zabawy psa, przy całkowitym ignorowaniu oznak śmiertelnego przerażenia u ludzkiego adresata owych psich (końskich?) zalotów. Ciekawe od kogo się tego nauczył, i kto w ogóle wpadł na pomysł wypuszczenia takiego zestawu dziecko + pies na ulicę? Stopień ułożenia psa też typowy dla polskich realiów.

misiomor, 8 Lut 2010, 20:54

 

>

>

>I to jest właśnie owo zaburzenie przynależności gatunkowej o którym wcześniej pisał Burczymucha.

>Skupienie na oznakach zabawy psa, przy całkowitym ignorowaniu oznak śmiertelnego przerażenia u

>ludzkiego adresata owych psich (końskich?) zalotów. Ciekawe od kogo się tego nauczył, i kto w ogóle

>wpadł na pomysł wypuszczenia takiego zestawu dziecko + pies na ulicę? Stopień ułożenia psa też

>typowy dla polskich realiów.

>>

 

Pies upodabnia się do właściciela i vice versa. Ludzie kochający psy - schodzą na psy czyli psieją.

Traktują psa jak członka swojej rodziny a obcego człowieka uważają za coś niższego od swojego psa.

Wystarczy na jakimkolwiek forum grzecznie zauważyć że, właściciele psów powinni przestrzegać prawa (smycz, kaganiec, sprzątanie gówien)o napadną na ciebie niczym ich psy.

Pies jest brudny, kto trzyma psa w domu a tym bardziej z nim śpi nie jest w pełni człowiekiem, niestety.

Ludzie powinni kochać Boga a nie psy.

>> modrzew47, 8 Lut 2010, 20:58

 

W mojej okolicy jakoś polityka władz gminy jest wręcz wzorcowa, mandaty za brak chipu, ostatnio też jakoś znikły wałęsające się psy. Mandaty za puszczanie psów luzem też się zdarzają, i co ciekawe to działa, psy sąsiadów na ulicy widuję znacznie rzadziej niż kiedyś.

Są i tacy co bardzo kochają boga, mohery, albo jeszcze lepsi muzułmanie, ci ostatni są bardzo bezpieczni dla społeczeństwa, "rozrywkowa" religia.

 

Jak widać każdy może znaleźć w każdej dziedzinie skrajności.

misiomor, 8 Lut 2010, 20:54

 

>Kiedyś byłem świadkiem takiej sytuacji - ok. 8 letni gówniarz z średniej wielkości psem, na smyczy,

>pod szkołą. Pies przewrócił jedno z wychodzących z owej szkoły dzieci,

>jakaś kobieta była bliżej, złapała za smycz i psa odciągnęła. Na co gnojek "właściciel" do owej

>kobiety z pretensjami że "on się tylko tak bawi".

 

To jest typowa sytuacja. Byłem wielokrotnie świadkiem podobnej reakcji dziecka-właściciela, jak również właściciela dorosłego. W powszechnej opinii posiadanie psa korzystnie wpływa na wychowanie dziecka. W praktyce zdarza sie tak, że dziecko przekształca się w bezwzględnego chama obojętnego na krzywdę jaką jego pies robi innym ludziom. Obawiam się, że to zdziczenie promieniuje na inne relacje dziecka(później dorosłego) z innymi ludźmi. Można by oponować, że to są wyjątki, że to wina też rodziców, zachowanie których naśladuje dziecko. Ale widząc tę armię małych(i dużych) sadystów nabieram przekonania, że to raczej jakiś psychologiczny mechanizm prowadzi do takich objawów patologii społecznej wśród właścicieli psów i ich dzieci.

próbowałem właśnie coś zrobić, ale byłem tak zestresowany atakiem dwóch psów na raz (bo nie wiedziałem jak się bronić), że jak zadzwoniłem na policję to zapomniałem jak się nazywam i na jakiej ulicy jestem:) zamiast gazu będę nosił karteczkę przy sobie ze swoimi danymi co by szybciej procedurę zgłoszenia złożyć;)

jestem pewien, że sytuacja się zmieni - już się zmienia - ale właśnie trzeba o tym mówić. Ostatnio przepędziłem psa spod mojej bramy - ale starsza kobieta zaczęła się użalać i powiedziała, że ona posprząta, ze nosi woreczki specjalne itd. I pokazał mi to - miała rzeczywiście - jednak coś się zmienia i to nie tylko u młodych i bardziej świadomych ludzi. Problemem jednak dalekim od rozwiązania są potencjalnie groźniejsze rasy. Lobby psie uparcie twierdzi, ze takowych nie ma... a jakoś ciągle zagryzają rotwailery (czy jak im tam). I własnie dobrze, ze tworzy się taka przeciwwaga dla pyskaczy z drugiej strony. Nie można dać się zakrzyczeć - to już coś na początek.

forum jest jakby soczewką społeczeństwa, wydaje sie normalny temat dotyczacy granic wolnosci i ochrony przed głupotą ludzka, a z autora czyni sie jakiegos dziwnego czlowieka z fobiami , osmiesza i stawia po drugiej stronie barykady bez zadnego powodu, ze nie lubi psów itd. moi rodzice maja dwa psy , ktore lubie i znam, nie zrobia nikomu krzywdy bo sie wychowywaly w normalnym domu i maja normalnych wlascicieli, ja lubie te psy i wiele innych, natomiast to, ze mozna napisac , ze mam psy , ktore przebywaja w odpowiednich warunkach, maja odpowiednia przestrzen i sa wychowane nie oznacza , ze zgodze sie na psie gowna na chodniku i jakies najduchy bez kaganca i smyczy , ktore stanowia dla mnie niebezpieczenstwo, to dokopywanie zdrowo myslacym ludziom staje sie na naszym forum naprawde meczące, czyjs pies to czyjas sprawa i odpowiedzialnosc, to nie tylko przyjemnosc z posiadania przyjaciela, kilkadziesiat lat komuny zrobilo naprawde ogromne spustoszenie w naszej mentalnosci, to chyba w dniu swira poswiecono temu scene jak glowny bohater sie wysrał przed oknami, w wielu głosach na forum ciagle odczuwam ten brak wyczucia umowy spolecznej , którą przeciez wszyscy zawieramy ze soba, nie sram na chodniku i nie chce zeby burek pani Uli z 3pietra sral na ten chodnik , to chyba jasne, kiedy pani Ula wraca z roboty to nie gryzę jej w ten kultowy juz soczysty półdupek (mimo ,ze czasami mam ochote), lub nie łapie za psitę (jak wyżej) i nie chcę, zeby mnie atakował jej pies...to chyba jest proste, z rozpacza czytam wpisy czesto wydawałoby sie dojrzałych ludzi, którzy bronia z gruntu w wielu krajach przegranej sprawy...jesli jakiekolwiek zwierze niezabezpieczone powoduje szkody odpowiada za nie wlasciciel karnie, a zwierze zostaje zlikwidowane jesli jest groźne, po czasach komuny dostalismy wolnosc , ale zupelnie bez odpowiedzialnosci i to widac takze w tym watku...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

zawsze jak czytam różne wypociny o tych pieskach to wraca mi na myśl klasyczna sprawa z 2008 roku, czyli 'ginekolog zabił psa' , jest tam kilka pikantnych rzeczy , wogole ton artykułu, położenie akcentów w taki znany ze starych czasów propagandowy sposób, a rozbraja mnie juz najbardziej to 'wyjał spluwę i zabił psiaka', to jak porachunki gangsterskie wrecz, a 'psiak' oczywiscie słusznych rozmiarów i nikt na tej wielkosci zwierze ani nie mówi , ani nie pisze 'psiak' no majstersztyk propagandowy majacy dac poparcie jakiejs tam jedynie slusznej tezie kiedy sprawa jest jasna...

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

no i dyskusja na temat na forum 'koty', a 'kociarze' sa chyba jeszce bardziej pierdolnieci niż psiarze wiec dyskusja co najmniej tak kretyńska jak u nas:):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

z drugiej stronu trzeba sie cieszyc , że faceta nie posadzili...:)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

no i ciekawe czy wyrok sie uprawomocni, a wladza swoja droga nie lubi oddawać władzy, broni itd., pies na smyczy nie ucierpial, córka nie ucierpiała wiec trzeba głowe pod topór położyć, wlascicielom ś.p. pieska tylko pozazdroscic układów....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

znalazlem ostateczny wyrok, jak dla mnie przerażający, ale w takim kraju niestety żyjemy, niektóre zdania wstrzasajace np. to:'Osoba, która w sposób ostentacyjny manifestuje fakt posiadania broni, musi się liczyć z krytyką.'-no skrytykowali goscia do szpiku kosci, 5 tysiecy, przepadek broni, zabranie pozwolenia na bron:

 

Sąd: nie powinien strzelać do psa, bo jest lekarzem

 

* Gazeta Wyborcza/Rynek Zdrowia

* 2009-05-14 12:15:00

 

Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał wyrok dla lekarza, który rok temu zastrzelił podczas spaceru obcego psa. Lekarz musi zapłacić 5 tys. zł grzywny i nawiązki, informuje Gazeta Wyborcza.

 

Andrzej D. oskarżony w sprawie lekarz zapowiedział, że nie będzie już walczył. - Mam dość tej sprawy, nie będę się już odwoływał. Moja córka nie zrozumie, dlaczego jej tatuś, który ją obronił, został ukarany - mówił lekarz wypowiadając się dla Gazety Wyborczej po ogłoszeniu.

 

Poprzedni wyrok zapadł w sądzie grodzkim pod koniec stycznia tego roku. Lekarz został uznany za winnego zabicia psa. Miał zapłacić grzywnę w wysokości 3 tys. zł oraz 2 tys. zł tzw. nawiązki na stowarzyszenie które zajmuje się ochroną zwierząt.

 

Adwokat lekarza odwołał się od wyroku sądu grodzkiego. Domagał się uniewinnienia swojego klienta, bądź uchylenia wyroku i ponownego rozpoznania sprawy. - Z uzasadnienia można by wywnioskować, że mój klient to świr, który zastrzelił spokojne zwierzę - mówił mecenas Tomasz Myśliński.

 

Lekarz zwrócił się do sądu o uniewinnienie bądź potrzymania dotychczasowego wyroku. - To zdarzenie bardzo się odbiło na mojej rodzinie. Zostałem zaatakowany przez agresywnego psa i bezskutecznie próbowałem go odpędzić. Miałem broń, na którą mam pozwolenie, i zdecydowałem się jej użyć – opowiada lekarz.

 

Odwołanie od wyroku sądu grodzkiego nie powiodło się. Sąd odwoławczy nie doszukał się błędów w poprzednim wyroku i utrzymał go w mocy. - Osoba, która w sposób ostentacyjny manifestuje fakt posiadania broni, musi się liczyć z krytyką. Także zachowanie ludzi zajmujących wysoką pozycję w społeczeństwie, jak lekarzy czy sędziów, jest surowiej oceniane - mówił sędzia Krzysztof Eichstaedt, relacjonuje GW.

 

Lekarz został skazany za zastrzelenie zwierzęcia bez powodu. Jak wyjaśniał w prokuraturze zdarzenie miało miejsce w czasie przejażdżki rowerowej z rodziną. Do psa Andrzeja D. podbiegły dwa groźne psy bez kagańców. Jeden z nich zaatakował psa lekarza. - Obcy pies złapał mojego za szyję. Krzyczałem, ale nie mogłem go spłoszyć. Byłem przerażony. Moja żona i dziecko też. Miałem broń, więc strzeliłem – mówił na rozprawie Andrzej D.

 

Trafiony czterema kulami pies wykrwawił się. Zdaniem prokuratury atak zwierzęcia nie był skierowany na doktora i jego rodzinę i oskarżyła go o nieuzasadnione zabicie psa. Dodatkowo sąd orzekł przepadek broni na rzecz skarbu państwa, choć lekarz posiadał go legalnie.

 

Lekarzowi zostanie odebrane również pozwolenie na broń, kiedy tylko funkcjonariusze otrzymają odpis wyroku. - Gdy tylko dokument do nas dotrze, podejmiemy postępowanie w sprawie cofnięcia pozwolenia na broń - mówi Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

>> electro, 9 Lut 2010, 16:09

 

Też śledziłem tamtą sprawę, i odnoszę wrażenie (mogę się mylić rzecz jasna) że chyba jednak ów "pistolero" przyoszczędził na papudze. Biednego nie stać na kupowanie tanich rzeczy...

 

No chyba że poziom nauczania w zawodach prawniczych obniżył się na tyle, że logika jako trudna musiała ustąpić - znacznie przecież prostszym - uczuciom.

misiomor

mogł przyoszczedzic, ale biorąc pod uwage absurdalne stanowisko sądu stawiam raczej na to, ze wlasciciele s.p. pieska mieli po prostu o wiele wieksze mozliwosci i umocowanie i gościa po prostu ujajili koncertowo, tak mi sie wydaje, mieli po swojej stronie dziennikarzy lokalnych co widac po stylu opisów i wladzę sądownicza oraz policje, kiedys mojego znajomego w zupelnie innej sprawie w czasie rozgrywek o wladze chcieli up***dolic za pomoca slugusów w prokuraturze, do tego stopnia , ze zeby nie mial szans na skuteczna obrone przeniesiono postepowanie do innego wojewodztwa dzieki jednemu moznemu, kumpel sie domyslal, pojechal i tam mu jeden gosciu mowi po przeczytaniu akt, że krece na pana afere i sa naciski i ,ze nie moze powiedziec kto, kumpel powiedzial, ze bedzie wymienial nazwiska , a on skinie głową jak trafi i trafił za drugim razem, niestety w tym kraju wiele rzeczy pod stolem jest rozgrywanych...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Przypomina mi się takie opowiadanie - chyba Czechowa - o tym jak to stosunek władzy do pogryzionego oraz psa - sprawcy, zmieniał się w zależności od tego czy w danym momencie przewagę zdobywała hipoteza o przynależności psa do wpływowego generała...

A oni nadal z tą "fobią". Zawsze myślałem że fobia jest to nieuzasadniony lęk. Chyba dobitniejszego uzasadnienia niż rany szarpane ciężko przytoczyć. A i lęk raczej nie przesadny, przynajmniej u mnie. Już bardziej obrzydzenie. Tolerancja też dość wysoka. Nie domagam się od psiarzy sprzątania gówien, bo jak zauważył Jóźwa, w miastach jest to niezgodne z przepisami. Nawiasem mówiąc, znamienna sprawa, że posiadacze psów mają ogródki, mieszkania, ubrania, tapicerkę, samochody, dywany, a często nawet pościel, przesiąknięte substancją, której nawet nie wolno wrzucać do śmietników z powodu toksyczności. Nie bardzo też rozumiem po co np. piorą ubrania, skoro za chwilę otrze się o nich zwierzę pokryte cuchnącym łojem i wszelkimi nieczystościami z okolicy. Przecież żadnego człowieka który myje się raz na miesiąc a codziennie tarza w fekaliach i wecuje wszystko oblepionym odbytem, nie dopuściliby ani do siebie ani do swego mieszkania. A psa całują, przytulają, itp.

 

Również na psie hałasy jestem dość odporny. Słuch mam wprawdzie taki że rozróżniam płeć dżdżownicy sunącej metr pod ziemią, ale jak śpię to śpię, i za oknem musi się naprawdę sporo dziać aby mnie wyrwało z objęć Morfeuszki. Wyjątek stanowiły husky zaprzęgowe, których wycie nie brzmi wilczo, lecz kojarzy się z przeciągłym wrzaskiem gotowanej żywcem małpy.

 

Jednak jeśli jakieś zwierzę rzuca się do mnie z zębami, to gdzie tu miejsce na tolerancję, i o jakiej fobii mowa ??? Choć przyznam że wprawdzie w małych kwantach, lecz w sumie sporo czasu, w tym i nocy, spędziłem w śródmieściu Warszawy, i nie przypominam sobie aby tam w jakiś poważny sposób zaatakował mnie pies. Więc może gdybym mieszkał od urodzenia na Marszałkowskiej to może też bym mówił że z psami w Polsce nie ma aż takiego problemu. Ale większość życia spędziłem na głębokiej prowincji, i tam naprawdę jest prawdziwa z tym masakra, niegodna nawet Trzeciego Świata. Niedawno rozmawiałem na ten temat z koleżanką z pracy, która też bredziła coś o mojej "fobii". Zdeklarowana psiara, z ewidentnymi oznakami zaawansowanej toksoplazmozy. I też gadała że ona nie ma z psami problemu, i ja się po prostu negatywnie nastawiam. Jednocześnie przyznała że nigdy by na piechotę poza sezonem po zmroku nie wyszła z ogrodzonego zakładowego osiedla, ze względu na psy właśnie. Wyliczyłem jej niemal wszystkich naszych wspólnych znajomych, którzy zostali pogryzieni w ostatnich miesiącach, lub ich dzieci. Ale ona nadal twierdzi że mam fobię i nadmierną agresję. Ręce opadają.

 

Atakującego psa będę traktował wszelkimi dostępnymi środkami, bez wnikania na ile on jest winien. Nie bójcie nic, jak dostanie kamieniem lub gazem to na dobre pół roku mam z takim psem spokój. Więc chyba rozumie więcej niż narzędzie nieożywione, nie?

I nie mam zamiaru rzucać się z pięściami na właścicieli. Bo po pierwsze nie potrafiłbym pobić bezbronnego człowieka, tym bardziej jeśli to np kobieta albo siwy facet. A po drugie wylądowałbym za takie coś w areszcie, zresztą słusznie. A po trzecie to taki właściciel nie bardzo by kumał o co mi chodzi.

Tym bardziej że tutejszym właścicielom przeważnie wisi co psy robią i co się z nimi dzieje. Przyzwyczaili się że ich burki często wpadają pod samochody albo są zagryzane przez inne psy. Wtedy to dla nich żadna strata a nawet przeciwnie, bo mogą przynieść szczeniaka, ku radości swoich dzieci.

A policja, gdyby musieli przyjechać z Mrągowa z powodu biegającego luźno psa, gdy wokół biega dziesiątki innych psów, to chyba podusiliby się ze śmiechu i już nigdy ni traktowaliby mnie poważnie.

 

Dlatego, drodzy Psiarze, domagam się od Was odrobiny zrozumienia i empatii. Spróbujcie, zapewniam że wobec ludzi też można.

Oj, ale się rozpisałem.

>> Burczymucha, 11 Lut 2010, 06:00

 

Co mogę dodać - w ostatnich czasach ktoś zrobił badania z których wyszło, że wśród uczestników wypadków komunikacyjnych, którzy wymagali hospitalizacji, częstość zakażenia toksoplazmozą jest 3-krotnie wyższa niż w grupie kontrolnej.

 

Wygląda na to że owemu pasożytowi "zależy" na tym, żeby żywiciel bardziej lekkomyślnie podchodził do niebezpieczeństwa - i wskutek tego został pożarty, przez co pasożyt zyskuje nowego żywiciela a może nawet kilku.

 

Może stąd wynika postawa niektórych psiarzy "kto uważa że pogryzienie jest realnym zagrożeniem, ma jakąś dziwną fobię".

no to znafcy toksoplazmozy się wypowiedzieli- choroba to dotyczy wg lekarzy weterynarii głównie kotów, i to od ich odchodów może się człowiek zarazić, wychodząc np na spacer, tam ,gdzie koty urzędują. Można się również zarazić jedząc surowe mięso lub jajka. Psi znafcy, jak coś piszecie, to trochę wcześniej poczytajcie.

>> shane63, 11 Lut 2010, 08:43

 

Problem polega na tym że jak kot wydala, to wcześniej kopie stosowny dołek a następnie zagrzebuje swój urobek. Pies za to ma niepohamowaną tendencję do kopania i tarzania się w tym co wykopie.

człowieku, przestań wypisywać głupoty i doucz się- żródłem zakażenia są tzw oocysty, których nawet zainfekowany pies nie wydala! kot i owszem- do 20mln dziennie przez 2 tygodnie! Aby człowiek mógł się zarazić tą chorobą, to musi zjeśc psa! najlepiej na surowo! każdy lekarz weterynarii ci to powie! widzę, że masz uprzedzenie do psów, ale przestań wypisywać bzdury!

>> shane63, 11 Lut 2010, 09:49

 

Wszystko świetnie - oocysty rzeczywiście znajduja się w odchodach kota.

 

Problem polega na tym że jak pies takowe wykopie i się w nich wytarza (co ma w zwyczaju) to je przyniesie do domu. Czy to tak trudno zrozumieć?

widzę,że jesteś odporny na wiedzę medyczną,więc wyjaśniam-pies i człowiek może być chory w ciągu życia na toksoplazmozę wielokrotnie! i umrze w przeświadczeniu,iż tej choroby nie miał! jest bowiem ona w 90% niegroźna dla psów i ludzi.Tylko kobiety w ciąży,małe dzieci i ludzie z np hiv muszą się leczyć! u reszty populacji jest to choroba bezobjawowa.Wychodząc na dwór, przynosisz do domu miliony bakterii, i od szczęścia zależy, co sie przyniesiesz- a grypę, zapalenie płuc to kto przynosi? pies? chłopie, przecież ty nie masz podstawowej wiedzy z zakresu higieny,a dyskutujesz

Gość cadam

(Konto usunięte)
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.