Punkt odniesienia

[Gość rochu]

By the way, słuchałem w czwartek w Łodzi modyfikacji Music Angela robionej przez Dinka.

Bardzo obiecująca pod wzgledem sonicznym.

[Gratfon]

Music Angel po dobrym tuningu, to jest to.

 

Tak czytam i się zastanawiam, czy posiadam taki referencyjny sprzęt (o którym tu piszecie)...

 

Wydaje mi się, że tak.

[Gość rochu]

: )

[Gość rochu]

McGyver, w ilu osobach wystąpiłeś w tym watku?

Tylko szczerze : )

[McGyver]

A Ty umiesz czytać?

;-)))

[Gość rochu]

Mac, wybacz.

Gratfon pomylił mi sie z Grafton-em.

Wielkie sorry : )

[McGyver]

Luzik Rochu.

A jemu przecież o to właśnie chodziło ;-)))

[stefanB]

Złota robota.

-za przepisywanie płacą

-za błędy interpunkcyjne i stylistyczne płacą

-za grafomanię płacą

-za brak poprawności politycznej płacą

-za pagardę dla inności płacą

Eeech, mieć takiego szefa. Wszystkie zmazy nocne przyjmie.

Sorry, rozmarzyłem się

[koteczek]

Zastanawiam sie, od jakiegos czasu, co jest punktem odniesienia gdy slucham muzyke. Mam na mysli nowe doswiadczenie (slyszany pierwszy raz glosnik, wzmacniacz, etc.) jak i rowniez swoj wlasny-domowy sprzet.

Wrocilem z wakacji i zaczelem sluchac " swojej muzyki", ktorej dzwiek troche sie rozmydlil po kilku tygodniach. Uwazam, ze swiadomie, lub nie, kazdy ma jakis standart dzwieku ktory tkwi gdzie w srodku. Troche jak pamiec smaku czy pamiec zapachu.

Z braku czegos lepszego, pamiec dzwieku z sali opery kameralnej w W-wie jest dla mnie lokalnym punktem odniesiena. Kiedys uslyszana u kolegi muzyka na sprzecie z lat 70tych, zrobila na mnie takie wrazenie, ze do tej pory poszukuje jej.

Nie wiem co znaczy dobry dzwiek, ale jak go slysze to wiem, ze to jest to.

[MariuszH]

koteczek, 12 Sie 2008, 13:54

 

>Uwazam, ze swiadomie, lub nie, kazdy ma jakis standart dzwieku ktory tkwi gdzie w

>srodku. Troche jak pamiec smaku czy pamiec zapachu.

 

Jest dokładnie tak jak uważasz. Pamięć brzmienia powoduje np, ze kilkuminutowe "osdłuchy" sprzętów różnych są mało wiarygodne - stają się takimi, gdy dopiero po dłuższej chwili zaakceptujemy "nowe" i zaczniemy doceniać... lub nie :)

 

>Kiedys uslyszana u kolegi muzyka na sprzecie z lat 70tych, zrobila na mnie takie

>wrazenie, ze do tej pory poszukuje jej.

 

Jest dokładnie tak, jak usłyszałeś... :)

[Gość rochu]

MariuszH, mówi Ci coś słowo "akomodacja"?

[MariuszH]

Wiem co to jest akomodacja, co nie zmienia faktu, że w kontekście niektórych systemów jakoś u mnie nie działa...

Wiem także, co to semantyka i... irytacja.

:)

[Redaktor]

Nie pzresadzajmy z tą akomodacją. Gdyby pełniła taką rolę, jak niektórzy sądzą, wystarczyłby jeden mini system hi-fi dla wszystkich. "Czy hrabina, czy gamratka..." Oczywiście mono, bo stereofonię byśmy sobie skompensowali mózgowo.

[Gość rochu]

Hi, hi.

Widzę że Nadreaktor przyswoił sobie "Sztukę erystyki" Schopenchauera.

[Redaktor]

Nie, sam to wypracowałem.

[stefanB]

Pomysł zbudowania jakiejś formy bardziej stałego "układu odniesienia" uważam za słuszny.

Nie ma co się spierać o autorstwo, tylko warto go zrealizować.

Ś.P. kolega Senicz miał w planie taką swoja "Szkołę Dzwięku". Nie zdążył, ale można by temat "pociągnąć", Przyzwoicie byłoby oczywiście pamietać o jego autorstwie, ale jak to będzie nazwane to osobna historia.

Uważam, ze warto taki "zestaw wzorcowy" stworzyć i jako "podstawę odniesienia" porównywać ze sprzętem opisywanym w artykułach, bądz odsłuchiwanym publicznie przez forumowych redaktorów.Warto dołożyć do tego sprzęty tuningowane i diy kolegów z forum, o którym nie ma żadnej wiarygodnej informacji- jedynie szeptana propaganda.

Byłby jasny obraz prezentowanego na forum sprzetu wszelakiej maści i biblioteka wiedzy oparta o jasny układ odniesienia.

Przeczuwam sukces redakcji i podpisuję się obiema rencami

[stefanB]

Hi, hi.

Widzę że Nadreaktor przyswoił sobie "Sztukę erystyki" Schopenchauera.

 

Nie, sam to wypracowałem.

 

Piękny dialog. Przypomniał mi się laskowik i skecz o bombkach. Tam babcia też se tak sama kombinowała i pisała. Pozwoli redaktor, ze wyraże swój podziw: K...a!

[Gość rochu]

Może taki wzorcowy zestaw wystawic potem w Sevres koło Paryża?

Życie recenzenta wtedy będzie miodem i mlekiem płynące a recenzje będą się same pisały.

Wystraczy tylko odnieśc testowany klocek do wzorca i już mamy na ten przykład 94,7% wzorca czyli Hi End albo 34,7% wzorca - chiński wzmacniacz.

Hi, hi.

[stefanB]

Rochu, nie rób jaj z poważnego pomysłu.

redaktor może zrealizować po raz pierwszy coś, co nigdy nie udało się na tym forum nie udało.

Zawsze przeszkadzały czyjeś interesy. Teraz wystarczy jedna administracyjna decyzja.

A redaktor nasz jest otwarty, elastyczny, obiektywny i niezależny, więc już widzę test jakiegoś mistrza z forum i Gamuta jako układ odniesienia

[Gość rochu]

Babcia w skeczu Laskowika (nazywana tam Panią Pelagią) oświadczyła, że z zakładem pracy jest zżyta i bardzo związana, zwłaszcza poprzez zakładową kasę zapomogowo-pożyczkową..

Tak mi się tylko przypomiało : )

[stefanB]

Pani Pelagia mówisz?

To dobry rytm ma.

Nasza Pani Pelagia...

[Redaktor]

Założymy Towarzystwo Adoracji Dźwięku Odniesienia :-)

[stefanB]

Lubisz uciekać od poważnych treści w zabawę słowami...

Może raczej

Towarzystwo Adoracji Dzwięku Przyniesionego...przez Pania Pelagię

[Gość rochu]

Towarzystwo Adoracji Dźwięku ..

O tak!

Zbudujmy mu jak ongiś Złotemu Cielcowi, ołtarz z hebanu i codziennie bijmy przed tym ołtarzem pokłony. A w święta spełniajmy całopalne ofiary. Niech wonny dym wzbija się ku niebu na chwałe Dzwięku Idealnego.

Wybudujmy Mu Świątynię a do jej strzeżenia zatrudnijmy dziewice, a te dziewice..

[Gość rochu]

A może, może krok dalej? Wielka Loża Audio Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego?

A dla liberalnej części uczestników AS - Welki Wschód Audio?

33 stopni wtajemniczenia, od ucznia poprzez czeladnika i mistrza aż do Rycerza Kadosza?

[stefanB]

Wracając do poprzedniej rozmowy.

Z tego co mówił mariusz, mcgyver,koteczek, redaktor (sorry, ze nie cytuje-dużo by wyszło),przypominając mój wpis z poprzedniej strony, pojawia się "cuś" sensownego.

"...Ś.P. kolega Senicz miał w planie taką swoja "Szkołę Dzwięku". Nie zdążył, ale można by temat "pociągnąć",oczywiście pamietając o jego autorstwie.

Uważam, ze warto taki "zestaw wzorcowy" stworzyć. Jako "podstawę odniesienia" porównywać ze sprzętem opisywanym w artykułach, bądz odsłuchiwanym publicznie przez forumowych redaktorów.Warto dołożyć do tego sprzęty tuningowane i diy kolegów z forum, o którym nie ma żadnej wiarygodnej informacji- jedynie szeptana propaganda. Byłby jasny obraz prezentowanego na forum sprzetu wszelakiej maści i biblioteka wiedzy oparta o jasny układ odniesienia..."

Co Szanowna Redakcja na to?

[meloman 62]

>"Tak więc, oceniając brzmienie jakiegoś urządzenia, warto móc ocenić je nie w wartościach bezwzględnych, poprzez porównanie, jak powinno to ewentualnie w sprzyjających warunkach zabrzmieć na żywo, ale też przez porównanie, jak zabrzmi w zestawieniu z jakimś urządzeniem, które w miarę zgodnie jest uważane za referencyjne"<

Tu bym się z wielce szanownym Redaktorem nie zgodził, mimo jego ogromnej wiedzy i osłuchania - naprawdę bardzo sobie cenię opinie naszego Redaktora. Wzorcem dla mnie będzie muzyka grana na żywo. Nie ma co się oszukiwać - każdy system w pewnym stopniu zniekształca dźwięk i jedynym kryterium jest tak naprawdę to, czy ten dźwięk nam się podoba i na ile zbliża się do muzyki granej na żywo. Poza tym chyba dość częstą jest sytuacja, w której nawet bardzo dobry zestaw odtworzy np. muzykę rockową, a kiepsko klasyczną; rzadziej bywa odwrotnie. Reasumując - myślę, że taki idealny system nie istnieje, niezależnie od ceny, jaką za niego zapłacimy.

[Redaktor]

Redakcja świeżo wróciła z pracy w lesie i jest raczej nieprzytomna. Jak dojdzie do siebie jutro, to coś wykombinuje składnego.

[MariuszH]

W jakąś dziwną stronę poszła ta dyskusja... Wzór? Stworzyć wzór? :)))) Bez jaj... :)

Podoba mi się koncepcja wspomnianych "warsztatów", gdzie można byłoby posłuchać dobrych urządzeń, przede wszystkim INNYCH urządzeń, wymienić opinie, może nauczyć się zwracać uwagę na rzeczy, na które wcześniej uwagi nie zwracaliśmy, posłuchać/popatrzeć/pomacać/powachać urządzenia bez "poczucia winy" towarzyszącego w co poniektórych salonach. I w ogóle, spojrzeć dalej niż czubek swojego nosa..

[stefanB]

No i pieknie, że nasz wódz wpadnie pogadać.

Skorzystam z okazji i powtórze trochę pytań,które wiszą niezauważone.

Mam nadzieję, że redaktor tym razem zwyczajowo nie ucieknie od merytorycznej rozmowy na niewygodne dla niego tematy.

Zwykle redaktor pragmatycznie znikał, lub udawał, że nie zauważa wpisów, gaworząc sobie z podręcznymi dalej. Ujawniała się wada wzroku polegająca na postrzeganiu wyłącznie treści bezpiecznych. Jako człowiek bardzo zajęty nie musiał tych wpisów czytać, więc warto podać mu je jeszcze raz w postaci bryku.

Uznałem , że należy przyciągnąć do dyskusji redaktora, niczym rekina, rzucając łątwy kąsek.

Jak poczuje, że można rozszarpać, to przyjdzie zaraz, może i w stadzie.

Redaktor będzie.