Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego ślepe testy nie są wiarygodne


martens

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie , czytam te wasze wpisy i ............ mam jedna dobrą radę , - zmieńcie zainteresowania ;-)

 

"Jeżeli ślepy test zawodzi...."

Jeśli ślepy test zawodzi - jeśli nie słyszymy różnicy ,to po prostu najzwyczajniej w świecie jej nie ma !!

I gra nie warta świeczki. Często bawię się - sprawdzam klocki w ten sposób w domu i jeśli dochodzę do takiego wniosku to nie kupuje zabawki , - proste !! I szukam dalej.

Nie mam najmniejszego problemu w odróżnieniu np. czy gra CD Accuphase czy DVD Pioniera .

Nie miałem żadnego problemu w odróżnieniu zmienianych końcówek mocy czy kolumn itp.

Ostatnio bawię się serwerem , pliki FLAC z QNAPa - Squeezeboxa poprzez przetwornik Accu lub płyta z tegoż CD Accu i tutaj w tzw. ślepym teście nie wyczuwam różnic ,czym się nie zmartwiłem ,a wręcz odwrotnie........ ;-)

Skoro ich nie słyszę to prosty wniosek ich nie ma i kropka., albo inaczej gra nie warta świeczki - bo musicie przyznać,że gdzieś jest ta granica ,gdzie nasza percepcja się kończy i nie ma co popadać w zawiłości, w zadręczanie się itp. trzeba przestać kupować kolejne sieciowki za Bóg wie ile ,kolejne listwy .I.C itd.

Jeśli już to zbierać kasę i robić konkretne zakupy ,które nie pozostawiają złudzeń co do zachodzących zmian w dźwięku, najlepiej w dobrym kierunku , bo przyciesz mogą równie dobrze iść w drugą stronę ;-)

A tak poważnie , interesują mnie tylko konkretne zmiany co do których nie mam żadnych wątpliwości ,

ze jest wyraźnie lepiej. Inaczej szkoda kasy i czasu ;-)

Acha , żeby nie było niedomówień ,nigdzie nie napisałem ,że mam monopol na rację ;-)

"Wszystko ładnie, tylko czemu przypieprzyłeś się do bamarka? Opisał ciekawy eksperyment, nie zrozumiałeś czegoś?"

 

Przyznam się bez bicia ,ze nawet nie doczytałem całego wątku , odpowiadałem na tytułowy - temat ;-)

Nie moja intencja było " przypieprzanie " się do kogokolwiek , po prostu temat jest bezsensowny z założenia ;-)

mako=>

Teraz doczytałem ;-)

Moja odpowiedź - nie mam najmniejszych problemów z koncentracją - skupieniem się nad muzyka mistrza M.Davisa - w moim przypadku ;-)

Panowie to jakś popierdólka !!

Trzeba słuchać muzyki , a nie poszczególnych dźwięków czy skrzypnięcia krzesła pod tyłkiem muzyka w 5 rzędzie - to bzdura !

Jeszcze raz powtórzę ; jeśli nie słychać różnicy to jej po prostu nie ma i trzeba szukać dalej .................

Najważniejsza zasada ślepego testu ,bez zastosowania której ślepy test od razu na wejściu ląduje na śmietniku brzmi----> dokładnie jednakowa głośność porównywanych urządzeń, nawet dziesiąte części dB mogą okazać się zaletą jednego z oponentów i przeszkodzić w poprawnej ocenie. Wymogi szybkiego przełączania źródeł sygnału zawarte są w rekomendacjach AES20-1996/2002 .

Krak -> masz racje, ja sobie z tym radze przy pomocy sterwanego wyjscia z CD, przynajmniej jesli chodzi o porwnania z DACiem.

 

Gutekbull -> idac twoja sciezka najszczesliwsci powinni byc glusi, bo oni i tak zadnej roznicy nie uslysza.

1. To co ty nazywasz koncentracja to jedynie poczatek drogi. Nigdy nie wyeliminujesz calkowicie dzwiekow z zewnatrz, ale dzieki hipnozie mozg moze je pomijac. Ba, mocno sugestywni ludzie mogliby nawet przestac widziec glosniki (choc tutaj percepcja dzwiekow mozglaby sie tez zmienic).

2. Podczas testow mozg wbija nam do glowy rozne dziwne rzeczy, ktore zacieraja nam obraz rzeczywistosci. Wyobraz sobie, ze masz odgadnac, ktore z dwoch urzadzan gra w danym momencie 10x z rzedu. Osoba zmieniajaca zrodla robi sobie zart i puszcza sygnal 10x tylko z jednego urzedzenia. Jak myslisz, przy ktorym razie zwatpisz, ze slyszysz roznice i przy ktorym razie nawet wbrew sobie powiesz, ze to gra to drugie??? Hipnoza moze ten rachunek prawdopodobienstwa praktycznie wylaczyc.

>2. Podczas testow mozg wbija nam do glowy rozne dziwne rzeczy, ktore zacieraja nam obraz

>rzeczywistosci

 

Ta uwaga, niewątpliwie prawdziwa, dotyczy właśnie testów nie-ślepych. Tu analogia motoryzacyjna: gdy wiemy, że wlewamy do baku super paliwo, droższe i najlepiej z jakąś wyczynową nazwą, to od razu poczujemy "różnicę". No bez dwóch zdań, auto wyrywa jak nigdy.

Ale gdyby to super paliwo było w dystrybutorze z 95 (ot, przez pomyłkę)nikt z nas różnicy nie poczuje. Na hamowni też mocy i momentu nie przybędzie.

I tak sobie myślę, że gdyby mi żona potajemnie wymieniła wtyczki w kablach sieciowych na takie audiofilskie: kolorowe, wielkie, przeźroczyste, drogie - to nie odczułbym żadnej różnicy (gniazdka mam za kotarą, nie widzę ich). I to jest test ślepy i dla mnie całkiem wiarygodny.

A jeśli ktoś się najpierw naczyta czego to ta wtyczka nie robi, jakie to tam technologie nie siedzą, czego to tam jakiś readaktor nie usłyszał (inny świat itp.), zapłaci tysiaka i z namaszczeniem włączy drżącymi rękoma do gniazdka - to różnica będzie słyszalna, a jakże, tak jak z tym paliwym w podejściu nie-ślepym.

Mam pewnie skojarzenie związane ze ślepymi testami.

 

Wyobraźmy sobie, że mamy zdecydować które z pól A i B na szachownicy poniżej (1 rys) jest jaśniejsze.

Jest kilka podejść do tego problemu.

 

Znajdzie się grupa osób która odpowie "oczywiście pole A jest jaśniejsze". Widać to jak na dłoni. Nie ma potrzeby udowadniania tego. Jest to absolutnie oczywiste" Osoby te zawierzają swoim zmysłom, odrzucają potrzebę weryfikacji, jeśli różnica w obserwowanym zjawisku wydaje się wyraźna i oczywista. W gronie audiofili odpowiednikiem tej grupy są tzw "złotousi".

 

Inna grupa osób spróbuje przed dokonaniem oceny wyeliminować wszystkie elementy, które mogą na nią wpływać, a nie powinny. W ten sposób eliminujemy możliwość autosugestii. Z obrazka wyeliminujemy wszystkie elementy poza ocenianymi polami A i B (drugi rysunek), a w świecie audiofilskim rolę "wymazania tła" spełnia właśnie ślepy test. Separuje on słuchacza od zasłyszanych opinii, recenzji, przekonań, wyglądu grającego sprzętu i innych elementów "tła" mogących wywołać autosugestię a przez to zaburzyć jasność oceny.

 

Trzecia grupa osób weźmie miernik do ręki i zmierzy stopień nasycenia szarością pola A oraz pola B na szachownicy. Również pośród audiofilów jest grupa osób mierząca parametry sprzętu i dźwięku.

 

Który sposób jest najlepszy? Hmm pytanie zostawiam otwarte.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-11537-100009914 1228409977_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

gutekbull >

 

Wspierasz tu poglądy zwolenników tzw. ślepych testów na podstawie swoich doświadczeń, ale nie wiem czemu nie chcesz opisać procedury przez siebie stosowanej (czy to był test ABX, ile prób porównawczych wykonywałeś podczas testu itp.).

A procedura ma kluczowe znaczenie. Na forum można znaleźć sporo odnośników do relacji ze standardowych ślepych testów, w których audiofile polegli nie tylko w przypadku testów kabli, ale również podstawowych elementów toru jak przykładowo wzmacniacze. A przecież nie jesteś zwolennikiem tezy, że wzmacniacze „grają” tak samo.

Jak dla mnie głównym problemem typowych ślepych testów jest to, że przed przystąpięniem do nich nie bada się przydatności wybranej procedury do zamierzonych celów.

[kopia z innego postu] W przypadku relacji z różnego rodzaju ślepych testów nie spotkałem się z przykładem, gdy przed przystąpieniem do nich bada się wcześniej ich użyteczność. Przyjmując przykładowo za aksjomat nie kontrowersyjną tezę, że różne odtwarzacze CD "grają" różnie, można sprawdzić przydatność ślepych testów do badania innych, mniej istotnych elementów toru. Bo jeśli w warunkach ślepego testu, uczestnicy nie będą w stanie udowodnić założoną tezę, to albo trzeba będzie zmienić zdanie na temat odtwarzaczy CD albo ślepych testów. W przypadku gdy dowód przebiegnie bez problemów, można ewentualnie analogiczną, równie starannie przygotowaną procedurę zastosować w stosunku do innych elementów.

jozefkania, 4 Gru 2008, 17:40

>Czy takiej autohipnozie (nie znam prawidłowego określenia) może poddać się każdy w swoim domu ?

 

To co opisalem to nie byla autohipnoza, bo zaangazowana byla druga osoba. Mozesz natomiast sam wprowadzic sie w lekki trans przy uzyciu roznych tego typu plyt CD. Sceptycy sie pewnie ubawia, ale niech argumentem dla nich bedzie to, ze kazdy inteligentny czlowiek moze w miare latwo poddac sie hipnozie. Te plyty sa rewelacyjne zamiast drzemki bo po godzinie z taka plyta bedziesz sie czul o wiele bardziej wypoczety.

 

gutekbull-> Chodzi o relaks. Muzyka relaksuje i dlatego czujesz sie dobrze, prawie jak podczas hipnozy. Wiele razy zastanawiamy sie czemu tak szybko ta super plyta doszla do konca, a przeciez nie spalismy. I to jest wlasnie trans.

Panowie to jakś popierdólka !!

>Trzeba słuchać muzyki , a nie poszczególnych dźwięków czy skrzypnięcia krzesła pod tyłkiem muzyka w

>5 rzędzie - to bzdura !

>Jeszcze raz powtórzę ; jeśli nie słychać różnicy to jej po prostu nie ma i trzeba szukać dalej

>......

 

To ja przepraszam,ale nie może mi się w głowie to zmieścić dlaczego ma ktoś słuchać tylko muzyki,a nie właśnie wszystkich otaczających nagranie dzwięków?,to za sprawą tych dzwięków nagranie jest większym przeżyciem,bardziej treściwe,naturalniejsze,no chyba że ktoś tego nie znosi.Moim zdaniem nawoływanie do tego aby słuchać tylko muzyki jest jakieś nieteges.

areczek=>

mam znajomego który ma kilka płyt ,słucha przeważnie jednej płyty,która przeznaczył do testów i to jeden kawałek, jeden fragment ,skrzypnie to krzesło w czwartym rzędzie czy nie ............... ;-)

Zmienia sieciówki i słucha czy jest różnica czy nie.

W ślepym teście , tzn. Ja zmieniam sieciówki on wychodzi z pokoju - nie jest w stanie po powrocie stwierdzić która gra !

Ja jeśli zmienię CD ( mam taka możliwość na preampie ,bez najmniejszego problemu zgaduje które gra I

I to jest różnica w dźwięku warta uwagi.

Jeśli bym nie rozpoznał to gra nie warta świeczki - nie słychać tzn. nie ma różnicy !!!

I nie ma tu co dorabiać ideologii ! To jest po prostu chore.

Cała ta zabawa w audio ma na celu słuchanie muzyki ,a nie jej rozbieranie na czynniki pierwsze !

Bo zabrniecie w ślepy zaułek, jak ten mój znajomy ,on już nie słucha muzyki on wyłapuje "dźwięki" krzesła pod tyłkiem muzyka na jednej płycie ;-)

Hipnoza nie jest metodą obiektywną. Jest coraz więcej dowodów na błędne wyniki hipnozy. Sprawdza się przy uśmierzaniu bólu i wielu przypadkach medycznych. Wiecie czemu? Bo właśnie w czasie hipnozy najłatwiej wmówić coś człowiekowi. A znacie te brednie o porwaniach przez kosmitów potwierdzane przez podczas hipnozy : )

Oczywiście, że ślepy test wykaż różnicę, jeżeli jest ona rozróżnialna dla percepcji. Ale które z testowanych zdarzeń jest lepsze?

Jeżeli ślepe testy są bezsensowne to i audiofilskie przekonanie do różnic w brzmieniach jest brednią. Przecież to jest logiczne wnioskowanie.

Wydaje się, że zakompleksieni ludzie bez możliwości przedstawienia obiektywnych dowodów (pomiar, ślepe testy) biją pianę, nie wiadomo o co. Mówią, że nie można wskazać różnic, a sami te różnice słyszą! Zawsze oczywiście wiedzą co jest lepsze. Niesłychane.

>areczek=>

>mam znajomego który ma kilka płyt ,słucha przeważnie jednej płyty,która przeznaczył do testów i to

>jeden kawałek, jeden fragment ,skrzypnie to krzesło w czwartym rzędzie czy nie ...... ;-)

>Zmienia sieciówki i słucha czy jest różnica czy nie.

>W ślepym teście , tzn. Ja zmieniam sieciówki on wychodzi z pokoju - nie jest w stanie po powrocie

>stwierdzić która gra !

>Ja jeśli zmienię CD ( mam taka możliwość na preampie ,bez najmniejszego problemu zgaduje które gra

>I

>I to jest różnica w dźwięku warta uwagi.

>Jeśli bym nie rozpoznał to gra nie warta świeczki - nie słychać tzn. nie ma różnicy !!!

>I nie ma tu co dorabiać ideologii ! To jest po prostu chore.

>Cała ta zabawa w audio ma na celu słuchanie muzyki ,a nie jej rozbieranie na czynniki pierwsze !

>Bo zabrniecie w ślepy zaułek, jak ten mój znajomy ,on już nie słucha muzyki on wyłapuje "dźwięki"

>krzesła pod tyłkiem muzyka na jednej płycie ;-)

 

My żeśmy się nie zrozumieli,nie neguję tego,jednak mi osobiście zależy na najbardziej naturalnym przekazie więc nie wyobrażam sobie muzyki bez dzwięków nie muzycznych.Wyobraz sobie choć na chwilę sytuację że jesteś w klubie i gra trio jazzowe co słyszysz?właśnie stuknięcia ,szmery,odgłosy cichych rozmów,chrząknięcia,itd...,zresztą dla mnie to jest właśnie tak zwaną NIRWANA maksymalnie realistyczny przekaz.

>>Ale gdyby to super paliwo było w dystrybutorze z 95 (ot, przez pomyłkę)nikt z nas różnicy nie >>poczuje. Na hamowni też mocy i momentu nie przybędzie.

 

Bzdura. Takie testy już były robione nie raz i na hamowni widać różnicę w mocy i momencie. A to że ktoś jej nie odczuwa to nie znaczy że jej tam nie ma.

areczek, 5 Gru 2008, 09:48

 

>My żeśmy się nie zrozumieli,nie neguję tego,jednak mi osobiście zależy na najbardziej naturalnym

>przekazie więc nie wyobrażam sobie muzyki bez dzwięków nie muzycznych.Wyobraz sobie choć na chwilę

>sytuację że jesteś w klubie i gra trio jazzowe co słyszysz?właśnie stuknięcia ,szmery,odgłosy

>cichych rozmów,chrząknięcia,itd...,zre sztą dla mnie to jest właśnie tak zwaną NIRWANA maksymalnie

>realistyczny przekaz.

 

W ogromnej większości sprzętów "na poziomie" te całą NIRWANE można dostać całkiem za darmo,

wystarczy ruszyć tyłek z fotela i minimalnie go przesunąć. Przykładowe pół metra w przód (lub tył) daje wyraźnie słyszalne zmiany we wszystkich aspektach brzmienia i nie potrzeba do tego żadnych testów ani sieciówek wykonanych z gwiezdnego pyłu, których rzekomy wpływ na brzmienie systemu wynika przede wszystkim ze zmiany położenia naszych uszu względem osi głośników przy każdym podejściu do testu. Rzadko kiedy się uda usiąść chociażby dwa razy z rzędu w identycznej (co do milimetra) pozycji i prawie zawsze położenie głowy słuchacza wymaga drobnych (nawet nieświadomych) korekt, żeby było dokładnie tak samo jak wczoraj czy nawet trzy minuty temu, a co tu dopiero mówić o tygodniach czy tym bardziej miesiącach odstępu w czasie pomiędzy słuchaniem urządzenia A, B czy C.

Kolega wyżej ma całkowita rację, że jakiekolwiek różnice (jeśli w ogóle występują) będą słyszalne od razu i za każdym razem, nawet w niezliczonej liczbie prób, a jeśli jest inaczej i mamy jakiekolwiek wątpliwości... to nie ma żadnych wątpliwości, bo zwyczajnie nam się wydaje, mamy lepszy lub gorszy dzień, cena czy wygląd urządzenia ma większy wpływ na odbiór (i wychwytywanie różnic) niż ma to miejsce w rzeczywistości, bo różnic takowych nie ma wcale lub są poniżej progu słyszalności ludzkiego ucha, nawet złotego ;)

Także reasumując - minimalna zmiana w ustawieniu kolumn czy położenia względem nich głowy słuchacza NAWET O MILIMETRY daje nieporównywalnie bardziej słyszalne różnice w brzmieniu NAWET TEGO SAMEGO SYSTEMU który sam z siebie potrafi zagrać "o dwie klasy lepiej" bez wydawania choćby złotówki :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Undercover, 5 Gru 2008, 10:15

 

>>>Ale gdyby to super paliwo było w dystrybutorze z 95 (ot, przez pomyłkę)nikt z nas różnicy nie

>>>poczuje. Na hamowni też mocy i momentu nie przybędzie.

>

>Bzdura. Takie testy już były robione nie raz i na hamowni widać różnicę w mocy i momencie. A to że

>ktoś jej nie odczuwa to nie znaczy że jej tam nie ma.

 

Swego czasu rekordy popularności biły wszelkiej maści MAGNETYZERY które poprawiały osiągi, redukując przy tym zużycie paliwa nawet i też wszyscy piali z zachwytu, czuli różnice i tak dalej.

Dopiero po roku czy dwóch ktoś wpadł na pomysł pomierzenia tego na hamowni i co gorsza opublikowania wyników... i od tamtego czasu jakoś słuch o nich (magnetyzerach) zaginął...

Nie inaczej sprawy się mają z wycinaniem katalizatorów czy całych układów wydechowych i montowania w ich miejsce WYCZYNOWYCH które popularne auta rodzinne klasy średniej, zmieniały w potwory. Tylko nie wiedzieć czemu wykresy pomiarów z hamowni jakoś nie chcą potwierdzać rzekomo odczuwalnych przyrostów mocy, a nawet wręcz przeciwnie, co nie przeszkadza jednak "wiedzącym lepiej" (odpowiednik złotouchych "słyszących inaczej") dewastowania własnych samochodów i zakładania SPORTOWYCH tłumików czy całych wydechów, które poza nieznośnym rykiem i wsiowym wyglądem, nie wnoszą żadnych zmian w poprawę osiągów auta, a większość z nich nawet je pogarsza, ale samopoczucie posiadacza takiego auta (i opowieści kolegów) powoduje, że odczuwa on wyraźną poprawę i nie przeszkadza mu fakt, że samochód po takim tjuningu więcej pali, gorzej przyspiesza, głośniej pracuje, ciężko odpala, nie trzyma obrotów na jałowym biegu albo całkiem gaśnie...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Nic nie pisałem o magnetyzerach ani układach wydechowych. Jakość paliwa przekłada się na moc silnika. Widziałem przynajmniej dwa testy w czasopismach motoryzacyjnych, również w polskim i pamiętam że w przypadku benzyn Shell V-Power, BP Ultimate oraz nowoczesnych silników zanotowano wyraźny wzrost mocy. Jeśli dobrze pamiętam to o kilkanaście koni więcej w porównaniu do zwykłej benzyny 95. Jakby ktoś nadal twierdził że jakość paliwa nie ma żadnego wpływu na moc i chciałby się założyć to poszukam tego numeru i wkleję scany na forum :)

 

Analogicznie: to że ktoś w ślepym teście nie odczuwa różnicy głośności pomiędzy 25dB a 27dB to nie znaczy że jej nie ma.

parantulla >

 

> Kolega wyżej ma całkowita rację, że jakiekolwiek różnice (jeśli w ogóle występują) będą

> słyszalne od razu i za każdym razem, nawet w niezliczonej liczbie prób, a jeśli jest inaczej

> mamy jakiekolwiek wątpliwości... to nie ma żadnych wątpliwości, bo zwyczajnie nam się

> wydaje, mamy lepszy lub gorszy dzień, cena czy wygląd urządzenia ma większy wpływ na

> odbiór (i wychwytywanie różnic) niż ma to miejsce w rzeczywistości, bo różnic takowych

> nie ma wcale lub są poniżej progu słyszalności ludzkiego ucha, nawet złotego ;)

 

A czy przed wyborem klocków do swojego systemu sprawdzałeś w ślepym teście czy warte są zachodu?

 

W tym wątku wiele osób podziela argumenty zwolenników ślepych testów. Ciekaw jestem kto teoretyzuje a kto zadał sobie trud by sprawdzić tego typu procedurę na własnej skórze, ocenić w ten specyficzny sposób racjonalność swoich wyborów.

Co ważne, termin „ślepy test” przyjęło się używać w kontekście testów przeprowadzonych zgodnie z „zasadami sztuki” (i jak sądzę tego typu testom jest wątek poświęcony). Czyli zwykle test o próbie ABX, powtórzonej kilkanaście razy w dość krótkim okresie czasu, by statystycznie wykazać czy testujący rzeczywiście potrafią odróżnić.

Chyba jedynie gutekbull przyznał się do wykorzystania jakiegoś rodzaju ślepych testów, jednak nie opisał na czym polegały. Obstawiam raczej, że procedura była zasadniczo różna od tej z którą spotykamy się w relacjach z kolejnych porażek audiofili.

Areczek=>

"W ogromnej większości sprzętów "na poziomie" te całą NIRWANE można dostać całkiem za darmo,"

 

Kolega w tym zdaniu dał odpowiedź.

Chyba faktycznie mówimy o różnych sprawach ;-)

Kwestia systemu , ja na JMLab Utopia Mini mam tego ,aż za dużo ,słyszę praktycznie wszystko !

Ogólnie chodziło mi o to ,ze jestem zwolennikiem prostych ślepych testów i uważam je za jak najbardziej wiarygodne , ale mamy demokrację................. ;-)

Wiele lat temu, jak pracowałem jako pracownik dydaktyczny na jednej z uczelni robiłem w ramach laborek takie ślepe testy. Studenci przynosili różne PEWEXowe klocki (Pioneer, Technics,) oraz z własnego importu. Wszystko nakrywałem „szmatami” i lecieliśmy po kolei. Byli zwolennicy różnych marek, po testach szczeny im opadały i mogliśmy realizować dalsze badania analizatorami widma i oddać się nauce ; ).

Wcale nie napisałem, że sprzęt o lepszych parametrach mierzalnych miał najlepsze brzmienie na konkretnym gatunku muzycznym według średniej z opinii.

Czemu nie robi się takich testów? A kogo stać aby w jedno miejsce ściągnąć tyle sprzętu, zapewnić sprawną komutacją pomiędzy blokami (źródła, wzmacniacze, przetworniki końcowe)? Cała organizacja; nie może być tak, że ktoś może podejrzewać co gra. Zaproszeni uczestnicy, komisja skrutacyjna,. Dużo tego.

Nie czarujmy się również, ze ktoś dokonuje wyboru „naukowego”. Kupuje to o czym usłyszał dobrą opinię, ma sentyment do marki, podoba mu się, itd. W innym przypadku kupowałby sprzęt tak długo jak ja TV ; ).

>W ogromnej większości sprzętów "na poziomie" te całą NIRWANE można dostać całkiem za darmo,

>wystarczy ruszyć tyłek z fotela i minimalnie go przesunąć. Przykładowe pół metra w przód (lub tył)

>daje wyraźnie słyszalne zmiany we wszystkich aspektach brzmienia i nie potrzeba do tego żadnych

>testów ani sieciówek wykonanych z gwiezdnego pyłu, których rzekomy wpływ na brzmienie systemu wynika

>przede wszystkim ze zmiany położenia naszych uszu względem osi głośników przy każdym podejściu do

>testu. Rzadko kiedy się uda usiąść chociażby dwa razy z rzędu w identycznej (co do milimetra)

>pozycji i prawie zawsze położenie głowy słuchacza wymaga drobnych (nawet nieświadomych) korekt, żeby

>było dokładnie tak samo jak wczoraj czy nawet trzy minuty temu, a co tu dopiero mówić o tygodniach

>czy tym bardziej miesiącach odstępu w czasie pomiędzy słuchaniem urządzenia A, B czy C.

>Kolega wyżej ma całkowita rację, że jakiekolwiek różnice (jeśli w ogóle występują) będą słyszalne od

>razu i za każdym razem, nawet w niezliczonej liczbie prób, a jeśli jest inaczej i mamy jakiekolwiek

>wątpliwości... to nie ma żadnych wątpliwości, bo zwyczajnie nam się wydaje, mamy lepszy lub gorszy

>dzień, cena czy wygląd urządzenia ma większy wpływ na odbiór (i wychwytywanie różnic) niż ma to

>miejsce w rzeczywistości, bo różnic takowych nie ma wcale lub są poniżej progu słyszalności

>ludzkiego ucha, nawet złotego ;)

>Także reasumując - minimalna zmiana w ustawieniu kolumn czy położenia względem nich głowy słuchacza

>NAWET O MILIMETRY daje nieporównywalnie bardziej słyszalne różnice w brzmieniu NAWET TEGO SAMEGO

>SYSTEMU który sam z siebie potrafi zagrać "o dwie klasy lepiej" bez wydawania choćby złotówk

 

 

Nie napisałem że jakies cholerne drogie kable czy podstawki i jeszcze inne gówna zmieniają brzmienie,tylko że nie wyobrażam sobie rozkoszy muzycznej i dzwiekowej w nagraniu bez wszystkich niemuzycznych dzwieków czyli stukniec,chrzakniec itd...,a swoja drogą to cholernie dawno temu zauwarzyłem wpływ ustawienia na brzmienie.

 

Jak to piszą P.S.Jestem człowiekiem bardzo dokładnym i wiem ile zależy od precyzji w wykonaniu zestawów,dopasowaniu elektroniki,kabli,pomieszczenia odsłuchowego,ustawienia zestawów itd.Naprawde nie mogę pojąć dlaczego przekręcasz mój wpis,po co to???,jakiś cel musisz za wszelką cenę osiągnąć???.Zresztą wynoszę sie z tego forum bo tutaj jest ludzi do oporu którzy mają gówno w głowie zamiast konstruktywnie pisać obracają kota ogonem,typowe dla naszej nacji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.