Skocz do zawartości
IGNORED

90125


rykuj

Rekomendowane odpowiedzi

Już myślałem że Yes to kapela zapomniana na tym forum, a tu tyle fajnych wpisów ;) Dzięki wszystkim za sprostowania różnych rzeczy jakie pisałem powyżej. Właściwie to mogę powiedzieć że na poważnie zacząłem słuchać Yesów od niedawna, to też ciekawi mnie wszystko dotyczące tej kapeli, z rekomendacjami albumów włącznie (ich przetrawienie wymaga w końcu czasu ;)

 

Tytułowe cyferki, musze się przyznać też słucham dość często. Album jest po prostu przebojowy i dlatego dobrze się go odbiera. Jest mocno w klimacie lat 80tych, muzyki pop-rock do której mam wielki sentyment. Oczywiście nie bez znaczenie jest też znakomita realizacja.

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296265
Udostępnij na innych stronach

Fragile owszem - wielka klasyczna płyta - ale jednak wydaje mi się jeszcze nieco bałaganiarska. Wakeman świeży w grupie i jakby nie potrafił się do końca odnaleźć. Pomysł z krótkimi utworami autorskimi dość nieudany i zaburza spójność albumu. Dopiero na Close To The Edge zespół przedstawił zdecydowaną koncepcję tego co i jak chce grać. Tam są konsekwentni i spójni - trwało to niezbyt długo niestety bo tylko do "Relayer". Natomiat Fragile traktuję jak obraz poszukiwań i zapowiedź wielkiego-twórczego BUM które miało niebawem nastąpić.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296302
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

90125 to jednak przedsionek komercji i im bardziej się nieraz kombinuje tym chyba gorzej dla muzyki.

YES`ów ceniłem, cenię.

To kapela która ukazała mi jak piękna i jednocześnie tajemnicza może być ta strona muzyki, a dorastawszy wraz z jej tworzeniem mogłem odkrywać coraz to nowe pokłady możliwości tego zespołu.

Bez Andersona to już nie ten sam zespół z długimi pasażami muzycznymi przeplatanymi ekspresją i nieraz dzikimi galopadami.

Oglądnijmy i powspominajmy :))

http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=PA0Gee-tK7g&feature=related

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296378
Udostępnij na innych stronach

ferdydurke

>Natomiat Fragile traktuję jak obraz poszukiwań i zapowiedź wielkiego-twórczego BUM które miało niebawem nastąpić.

 

RACJA!

 

stary bej

>90125 to jednak przedsionek komercji i im bardziej się nieraz kombinuje tym chyba gorzej dla

>muzyki.

>YES`ów ceniłem, cenię.

>To kapela która ukazała mi jak piękna i jednocześnie tajemnicza może być ta strona muzyki, a

>dorastawszy wraz z jej tworzeniem mogłem odkrywać coraz to nowe pokłady możliwości tego zespołu.

>Bez Andersona to już nie ten sam zespół z długimi pasażami muzycznymi przeplatanymi ekspresją i

>nieraz dzikimi galopadami.

 

4 x TAK!

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296413
Udostępnij na innych stronach

>psg, 5 Mar 2009, 23:39

 

>A Fragile - nikt tej płyty nie przywołuje, a moim zdaniem ta właśnie jest najlepsza, lepsza od

>Close to the edge

 

no ja np. przywołałem :)

 

ale czy "lepsza" od CTTE?

a czy truskawki są lepsze od mandarynek? ;)

 

Fragile na pewno yest najlepsza w swoim rodzaju, ale CTTE yest zupełnie innego rodzaju :)

 

jak dla mnie od Fragile do GFTO wszystkie płyty Yes są najlepsze :) każda w swoim rodzaju, każda z nich yest zarazem zresztą jedyna w swoim rodzaju :))

 

a Tormato to taka koda, logiczne zamknięcie tej niezwykłej historii, bo powiedzmy sobie szczerze - co jeszcze można było zrobić po CTTE, TFTO, Gates i Awaken? to co miało się dokonać dokonało się, podróż osiągnęła swój kres

 

oni zresztą mieli chyba tego świadomość, Tormato jest w dużej części autotematyczna a finałowe "On The Silent Wings Of Freedom" już nie takie optymistyczne:

 

Where we are coming from

Or where we go

We only know we come with sound

 

Where we are coming from

Or where we go

We only know we go around and round

 

pzdr

n.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296446
Udostępnij na innych stronach

>ferdydurke, 5 Mar 2009, 23:53

 

>Fragile owszem - wielka klasyczna płyta - ale jednak wydaje mi się jeszcze nieco bałaganiarska.

>Wakeman świeży w grupie i jakby nie potrafił się do końca odnaleźć. Pomysł z krótkimi utworami

>autorskimi dość nieudany i zaburza spójność albumu.

 

powiedz, szczerze uważasz, że dyskografia Yes zyskałaby na wycięciu z Fragile "Mood for a Day" czy "The Fish"?

 

a co do porównań między klasycznymi płytami - swoje zdanie wyraziłem wyżej, w poprzednim wpisie

 

pzdr.

n.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296447
Udostępnij na innych stronach

Mood For The Day i The Fish, samodzielnie są ciekawywmi wprawkami, natomiast mam wrażenie, że na albumie pełnią rolę wypełniaczy - służą głównie zaprezentowaniu zdolności instrumentalno/kompozytorskich poszczególnych wykonawców. Wyobraź sobie jak np tego rodzaju wstawki zaburzyły by strukturę Close To The Edge...

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296478
Udostępnij na innych stronach

ps.

napisałem: >oni zresztą mieli chyba tego świadomość, Tormato jest w dużej części autotematyczna

 

może świadomość to nie jest dobre słowo, sprzedaż albumów i koncertów pikowała w górę, management uprawiał propagandę sukcesu, ale oni na pewno mieli PRZECZUCIE, że to koniec

 

wystarczy spojrzeć na okładkę Tormato - purenonsensowna koncepcja, na zdjęciach ponure miny, wszyscy w ciemnych okularach patrzą nie wiadomo gdzie, Anderson i Squire w przeciwnych kierunkach, wszystko obrzucone pomidorami

i jeszcze te autotematyczne i melancholijne teksty

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296481
Udostępnij na innych stronach

>ferdydurke, 6 Mar 2009, 10:56

 

>Mood For The Day i The Fish, samodzielnie są ciekawywmi wprawkami, natomiast mam wrażenie, że na

>albumie pełnią rolę wypełniaczy - służą głównie zaprezentowaniu zdolności

>instrumentalno/kompozytorskich poszczególnych wykonawców. Wyobraź sobie jak np tego rodzaju wstawki

>zaburzyły by strukturę Close To The Edge...

 

bo to są dwa różne albumy, pewnie, że na CTTE by nie pasowały, dlatego na CTTE takich wstawek nie ma :)

 

faktem jest, że to z założenia miały być wypełniacze :)) ale wyszło coś zupełnie innego, IMHO bardzo dobrze pasującego do reszty, szczerze powiem, że bez tych chwil oddechu Fragile byłoby dla mnie przyciężkie, depresyjne

 

dzięki takiemu "5 percent for nothing" można się rozpogodzić :)

 

a co do nazwania tych kawałków "wprawkami" ;)

daj spokój! :))

rozumiem, że jesteś wirtuozem gitary klasycznej i eksperymentowałeś z wykorzystaniem zniekształceń do modyfikacji brzmienia basu? ;)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296486
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem niestety wirtuozem gitary. Ale nie rozumiem twojej argumentacji... czy np. muszę umieć wypiekać chleb, żeby stwierdzić że jakiś chleb jest niesmaczny? Albo czy muszę umieć skakać jak małysz, żeby stwierdzić, że dziś nie jest w formie?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296495
Udostępnij na innych stronach

>ferdydurke, 6 Mar 2009, 11:24

 

>Nie jestem niestety wirtuozem gitary. Ale nie rozumiem twojej argumentacji... czy np. muszę umieć

>wypiekać chleb, żeby stwierdzić że jakiś chleb jest niesmaczny? Albo czy muszę umieć skakać jak

>małysz, żeby stwierdzić, że dziś nie jest w formie?

 

nie, ale to jest nieco inny kontekst - chodzi mi o słowo "wprawka"

żeby ocenić czyjąś pracę artystyczną jako "wprawkę" (słowo to ocenia poziom czyjegoś rzemiosła jako artysty) trzeba się na tej pracy znać

to słowo jest w tym kontekście niefortunne, tylko o to mi chodzi

 

może Segovia nazwałby Mood "wprawką", ale większość gitarzystów, która się na ten temat wypowiada raczej podziwia te flażolety

nie znalazłbyś też chyba raczej basisty, który nazwałby wprawką Fish, to był raczej dość unikalny eksperyment, zwłaszcza w 1971

 

tylko o to mi chodzi

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296513
Udostępnij na innych stronach

Świetni instrumentaliści, prawie każdy z nich wygrywał w plebiscytach na najlepszego basistę, keybordzistę etc. Dużo chwytliwych melodii opakowanych w trudne aranże, nawet na takim mamucie prog jak Tales (chyba jednak z Topograficznych Oceanów bo z jakiego powodu zmieniać sens angielskiego oryginału w tłumaczeniu?, patrz wyżej). Tormato to biała flaga - tacy jak oni strasznie obrywali w erze punka za epickie "symfoniczne" ciągoty, no i jak słychać z Tormato i następnych płyt doszli do wniosku że następnych "suit" już pisać nie będą, a mogli, mogli, żaden problem. Wszystkie ich płyty są co najmniej dobre, świetni muzycy, a naj to chyba Close. Interesujące że Drama mimo iż nagrana bez 2 filarów, czyli Andersona i Wakemana, to też Yes bez dwch zdań.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296521
Udostępnij na innych stronach

>Jakew, 6 Mar 2009, 11:40

 

>Tormato to biała flaga - tacy jak oni strasznie obrywali w

>erze punka za epickie "symfoniczne" ciągoty, no i jak słychać z Tormato i następnych płyt doszli do

>wniosku że następnych "suit" już pisać nie będą, a mogli, mogli, żaden problem.

 

jakie tam obrywali :)) byli na topie list sprzedaży i readers pools, punk tak naprawdę to była tylko kolejna nisza

 

ponadto - "mogli mogli żaden problem" - oj łatwo powiedzieć ;)

po drugie - nie wystarczy potrafić coś zrobić - to jeszcze musi mieć artystyczny sens, natchnienie, że warto, że trzeba

 

innymi słowy - pewnie, ze można tylko PO CO

 

wraz z Awaken osiągnęli pewien szczyt, w długich formach artystycznie można było się tylko

powtarzać

 

a Yes nigdy się nie powtarzał, ich nie bawiło powtarzanie się

 

no i jeszcze raz - nie jest to też wcale takie łatwe, kiedy się nie czuje artystycznej konieczności, owego natchnienia

 

trzeba ogromnego samozaparcia żeby tworzyć coś takiego jak klasyczne Yes, polecam wywiad z Offordem jak oni pracowali

 

a Patrick Moraz wspomina, że znajomi go ostrzegali, że "wstąpić do Yes to jak wstąpić do wojska"

 

weź przykładowo długie niby "suity" na KTA - powstały na "nostalgiczne zapotrzebowanie" niszy fanów neo-prog i co wyszło - słabizna, pozlepiane toto jakoś, niektóre fragmenty sympatyczne, ale sensu żadnego, kotlety odgrzewane na siłę

albo nawiązania do przeszłości na Ladder - przeciez to miejscami brzmi jak autopastisz

 

kto się nie zgadza niech zauważy jak szybko te rzeczy wypadły z repertuaru koncertowego

 

pzdr.

n.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296536
Udostępnij na innych stronach

OK. Może przesadziłem z określeniem "wprawka" - ale chciałem przez to powiedzieć, że służą one ( zresztą tu chyba nie ma miedzy nami sporu ) bardziej prezentacji umiejętności technicznych niż, że są pełnoprawnymi dziełami muzycznymi. Myślę, że tu się ze mną zgodzisz. Jestem ostatnim który by chciał negować umiejętności techniczne Wakemana, Howe'a i reszty składu.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296549
Udostępnij na innych stronach

>Jakew, 6 Mar 2009, 12:08

 

>Nightwing, dobrze by Ci zrobiło zgłębienie tematu i zastanowienie się dlaczego natchnienie odeszło

>grupowo:) bo nie tylko Yesowi, lecz także innym prog-dinosaurs, jak Genesis.

 

;))

sorry ale zgłębiam temat od 20 lat

 

to raczej Ty płytko patrzysz - owszem są pewne trendy, ale one nie aż tak dużo tłumaczą

np. teza, że "punkowa fala" cokolwiek zmieniła jest bardzo płytka

 

poza trendami są indywidualne historie - bardzo różne i to one decydują

 

zestawianie Yes i np. Genesis nie ma sensu, bardzo różne przyczyny doprowadziły do zmian w przypadku tych dwóch grup

 

zauważ, że Yes się właściwie rozpadł a to co powstało w 1983 w zamierzeniu Chrisa Squire'a w ogóle nia miało nazywać się Yes tylko Cinema, bo Yes już był historią

użycie szyldu Yes wymyśliła wytwórnia dla większej kasy

 

Yes nie zmienił stylistyki, nie skomercjalizował się, on się po prostu rozpadł wskutek wypalenia, udało się jeszcze zrobić Tormato, potem wskutek szczególnego zbiegu okoliczności Dramę i koniec,

nie było tam długich suit, ale trudno powiedzieć, że On the silent wings czy Mesjasz to jest komercja?

 

to było wypalenie i utrata kontaktu artystycznego między Andersonem a Squirem i Howem - sprawdź sobie solowe płyty Andersona z tego okresu zanim się nie znalazł Vangelis, albo dokonania Wakemana, nie były przecież komercyjne, ale i jakżeż były "wybitne" ;)

 

tak, powinieneś to zgłębić

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296573
Udostępnij na innych stronach

>Jakew, 6 Mar 2009, 12:49

 

>Nightwing, w swoich rozważaniach przeoczyłeś nawet 90125 :))

 

jesteś bardzo nieuważny Jakew albo niewiele wiesz, ale faktem jest że przeoczyłeś aluzje do 90125 w moich rozważaniach ;)

aluzje które powinny być czytelne dla każdego kto cokolwiek wie o Yes

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296583
Udostępnij na innych stronach

w każdym razie coś tam wiem, wyciągam wnioski i to piszę ;)

 

90125 to nie była płyta Yes tylko kapeli, która powstała, kiedy Squire i White zaprosili do współpracy Trevora Rabina, nosiła ona nazwę Cinema (tak jak instrumental na płycie)

potem wytwórnia uznała, że dobrze byłoby dodać Andersona i użyć szyldu Yes

Rabin - główny twórca repertuaru - wprost mówił potem, że nie chciał szyldu Yes, ale uległ wytwórni

 

a Anderson mówił później, że przez większą część czasu czuł się w tym "Yes" jak wynajęty muzyk

z kolei Tony Kaye właściwie był bez znaczenia :))

wcześniej klawiszowcem miał być Eddie Jobson z Curved Air/UK, był nawet w klipie do Ownera, poptem wytwórnia znalazła Kaye'a i Eddiego wycięli z klipu (prawie) ;))

 

Yes umarł w 1981 roku, bezpośrednim powodem było zniechęcenie Trevora Horna do roli wokalisty Yes - fani w UK go nie zaakceptowali, z kolei Squire i White sceptyczni co do kontynuacji w formule bez Andersona konspirowali wtedy z Jimmym Page'm (projekt XYZ)

i właściwie odeszli, porzucili Yes

wyglądało to tak, że w grupie "zostali" Howe i Downes no i też odpuścili

 

pzdrw.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296612
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji - byłem na koncercie najmocniejszego składu Yes, Bruford i tak dalej, ok. 1990, grali Close to the Edge itp., stary repertuar only. Niepotrzebnie tylko zrobili przerwę na herbatę w samym środku "misterium:)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296625
Udostępnij na innych stronach

"An Evening of Yes Music Plus"? :)

 

Bruford na Simmonsach, z Tonym Levinem z metalowymi tipsami czy z Jeffem Berlinem?

 

koncert DVD jest z Berlinem :( może i on jest super zawodowiec i technicznie bieglejszy i "w ogóle" od Squire'a ale żeby uzyskać ten szczególny sound jednak potrzeba czegoś więcej a jest to "kwintesensjonalne" dla brzmienia Yes

 

Simmonsy też nie za bardzo choć na Union sprawdziły się, trzeba je dobrze ustawić

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1296647
Udostępnij na innych stronach

już jakiś czas temu je porzucił a tymczasem ogłosił emeryturę jeśli chodzi o działalność on-stage:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1297066
Udostępnij na innych stronach
  • 10 miesięcy później...

 

wspomnienie starych dobrych czasów rocka "progresywnego" (gdy był jeszcze progresywny)

swoją drogą jakiś czas temu czytam w pismie audiofilskim - czytelnik pisze do redakcji list, chce porady jaki odtwarzacz cd wybrać, podaje opcje i resztę swohego zestawu - a tam klocki coś koło 50K łącznie... słucha jak pisze "rocka progresywnego" choć - jaki luzik - wokalistki nastrojowej też tam czasem posłucha dodatkowo... a redaktor mu odpowiada - panie, po co taka rozdzielczość do takiej muzyki panie...

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/45802-90125/page/2/#findComment-1550603
Udostępnij na innych stronach
  • 3 lata później...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.