Skocz do zawartości
IGNORED

chińskie tranzystory :)


Marcin-utopia

Rekomendowane odpowiedzi

npl

 

Z tym g... trochę przesadziłeś:) Oni też potrafią robić fajne zabawki np. Xindak XA 6200 - jakieś 3,5 klz a gra naprawdę dobrze! W każdym razie wyprzedza dość znacznie resztę wzmacniaczy zintegrowanych tej firmy, nie będąc jednocześnie najdroższym w ofercie. Dla mnie jest to trochę dziwne:) Z tym, że nie jest to oczywiście poziom Meridiana czy Linna. Nie wiem w ogóle skąd się wzięło takie głupie przekonanie, że rzecz wyprodukowana w Chinach, kosztująca 2 razy mniej niż "zachodnia", może być jej pełnoprawnym odpowiednikiem, konkurować z nią. Jest to oczywista bzdura, rozpowszechniana na tym forum przez ludzi, którzy chcieliby, ale nie mają na to kasy:) Ja też nie mam kasy na to co bym chciał, nie twierdzę jednak, że mój wzmacniacz gra jak wzmacniacze po 16-20 kzl. W przeważającej liczbie przypadków, kasa wydana na chińczyka będzie adekwatna co do jego możliwości. W każdym segmencie cenowym zdażają się jednak tzw. perełki, urządzenia oferujące coś więcej niż konkurencja. Przykładem jest ten właśnie Xindak. Osobiście gdybym miał na wzmacniacz 3,5 kzł, brałbym go bez zastanowienia. A że chińczyk, a co z tego:) Ma się nazywć czy ma grać? Podkreślam jednak, że ten wzmak to jest wyjątek.

>Podkreślam jednak, że ten wzmak to jest wyjątek. ----drogi Wiju -

owszem to jest wyjatek , jest tez sporo innych wyjatkow chinskich i jest ich nie mniej niz wyjatkow angielskich z tym ze wyjatki angielskie kosztuja kilka razy wiecej wiec i cene maja wyjatkowa , nie wiem ile klockow w zyciu przerzuciles i na jakiej podstawie generalizujesz , ja w swojej skromnej osobie nie odwaze sie generalizowac bo mozna na wiesniaka wyjsc , gralo u mnie w domu okolo kilkadziesiat roznych klockow angielskich , po czesci moje wlasne po czesci pozyczane , gralo tez kilkanascie klockow chinskich w tym firmy nie reprezentowane w polsce i o ktorych ty wiju w zyciu nie slyszales bo z polskich pornoperiodykow audiofilskich o nich nie wyczytasz , z uwagi na te skromne doswiadczenia nie odwaze sie generalizowac bo jescze za malo sie nasluchalem , jedno co moge to zalecac ostroznosc w opiewaniu angielskiego jako lepszego od chinskiego i zdac sie na zdrowy rozsadek a nie bzdury wypisywane w gazetach

- co do owych 50 kilo to sie zgadzam , ze waga nie gwarantuje dobrego dzwieku , wyglad wnetrza tez nie aczkolwiek ocena bebechow wzmaka daje nam wyobrazenie o ambicjach konstruktora , tak sie dziwnie sklada ze (pomijajac lampowce) wzmaki klasy top z reguly pierunsko waza i w srodku sa wypchane po brzegi , o zgrozo nawet angielskie topy waza kilka razy wiecej niz zbieranina z poddasza czyli ponizej 10 tys , moze anglicy wstydza sie ze gryphon czy krell takie ciezkawe i nie chca odstawac od konwenansow ? hmm to ze ciezki wzmak to drogi i moze dobry wzmak to prawda , a to ze chinol ciezki to kiepski wzmak to juz moze byc prawda tak samo jak moze byc , ze gowno prawda , wszystko zalezy kto te prawdy glosi i wsi z ktorej pochodzi

Szanowny kosio!

 

Przede wszystkim swoje zdanie zawsze opieram na własnym doświadczeniu, nie zaś rewelacjach wyczytanych w gazetkach. To właśnie rewelacyjne recenzje kilku chińskich klocków skłoniły mnie do przeprowadzenia własnych odsłuchów oraz ich porównań ze sprzętem markowym, także angielskim. Odsłuchów wraz z przyjaciółmi dokonywaliśmy w zaprzyjaźnionym salonie audiofilskim, w towarzystwie sprzętu tzw. hiend. Ów fakt nauczył mnie jednego - szanowni panowie Redaktorzy muszą otrzymywać naprawdę pękate koperty za swoje pseudorewelacje. Niewygodne informacje dotyczące brzmienia sprzętu audio, nie tylko chińskiego oczywiście, często gęsto po prostu nie wychodzą na światło dzienne lub sa zwyczajnie bagatelizowane. Nie przesłuchałem oczywiście - jak pan - większości oferty chińskich producentów. Absolutnie nie ma takiej potrzeby i szkoda czasu na słuchanie gniotów:) Uważam jednak, że kilkanaście chińskich urządzeń, z którymi miałem okazję się zapoznać, upoważnia mnie do mienia własnego zdania w tym temacie. Słaby sprzęt! Mimo, że spektakularna waga, wymiary zewnetrzne i zastosowana wartość materiałowa starają sie sugerować dobre brzmienie, sonicznie chińskie klocki często nie dorastają nawet do poziomu startowych urządzeń producentów europejskich lub są na tym właśnie poziomie - STARTOWYM. Celowo nie podaję przykładów, nie jest bowiem moją intencją psucie komukolwiek humoru w ten pochmurny sobotni ranek. Jeśli chiński sprzęt zaspakaja Pańskie audiofilskie ambicje - to w porządku, gratuluję zadowolenia! Ja wymagam od sprzętu czegoś więcej niż oferowały odsłuchiwane przeze mnie chińskie urządzenia. Nie uważam też chińczyków za filantropów - dobrych wujków z Azji, oferujących swój sprzęt za pół darmo. Niech każdy zainteresowny posłucha sobie sam i odpowie na proste pytanie: czy cena jest adekwatna do jakości, czy też nie. Tyla.

czytam te Twoje wszystkie wpisy i wnioskuje ze gowno widziales i słuchales w kwestii chinskiego sprzetu....W sumie sie nie dziwie niektorym "audiofilom" ze przeplacajac za swoje haj-endowe klocki, nie dopuszczaja w ogole mysli ze chinskie "gówno" moze zagrac, wtedy dopiero zatykaja im sie uszy...

Nie wiedziałeś że zdecydowana większość audiofili to straszne snoby??. Nic dziwnego że tak reagują na chiński sprzęt, choćby grał niebo lepiej od ich zestawów. Oczywiście tak jak pisałeś nie dopuszczają myśli że jakiś chiński garażowy sprzęt za grosze, może być lepszy od ich klocków za grube dziesiątki tysięcy złotych. Pamiętaj że snobizm jest mocno powiązany z bardzo wąskimi horyzontami.

Wij, 25 Paź 2008, 10:04

>To właśnie rewelacyjne recenzje kilku chińskich klocków skłoniły mnie do

>przeprowadzenia własnych odsłuchów oraz ich porównań ze sprzętem markowym, także angielskim.

>Odsłuchów wraz z przyjaciółmi dokonywaliśmy w zaprzyjaźnionym salonie audiofilskim, w towarzystwie

>sprzętu tzw. hiend.......sonicznie chińskie klocki

>często nie dorastają nawet do poziomu startowych urządzeń producentów europejskich.....

 

Podaj konkretnie jakie modele i jakiej marki sprzęty były porównywane i czy były one z tego samego zakresu cenowego ,i jak możesz to daj fotki z tego spotkania ;).

Wij,25 Paź 2008, 10:04

>....sonicznie chińskie klocki

>często nie dorastają nawet do poziomu startowych urządzeń producentów europejskich.....

 

 

Startowy chiński wzmak T-amp za 79 USD ,według opinii doświadczonego tuningowca sprzętu audio Łukasza Fikusa :

 

''sound as good as the best transistor amps. As good as medium tube amps''

Krak_oN

 

Niestety nie mogę - nie zwykłem się fotografować przy byle okazji.

Konkretnych przykładów nie będzie, chodzi o dostepne w Polsce marki, których nazwy często padają na tym forum. Sprzętu słucham dla zaspokojenia własnych potrzeb, nie zaś po to by szarpać się z jakimiś stożkogłowymi absztyfikantami. Jeśli to jest czyjś optymalny poziom, to ok:) Skoro takie dobre to po jaką cholerę tak masowo je tuningujecie:)?

Tuningowi zostają poddane tylko lampowce i to nie wszystkie.Nie jest to więc masowa akcja . Wymagają tego jedynie dwa , trzy modele i kończy się to nieraz tylko na regulacji biasu.

TomekL3, 25 Paź 2008, 15:32

 

>Tuningowi zostają poddane tylko lampowce i to nie wszystkie.Nie jest to więc masowa akcja .

>Wymagają tego jedynie dwa , trzy modele i kończy się to nieraz tylko na regulacji biasu.

 

Albo i nawet nie. Czasem wystarczy wymienić chińskie lampy 6N1 na sowieckie 6N1P-EW, i tyle.

ja widzę tylko jedno rozwiązanie sporu chińkie/niechińskie - FORUMOWY ODSŁUCH POR.

 

skoro jak przykład nie chińskiego podaje się angielskie to np.

jakiś linn i naim kontra np dussun i MA jako przedstawiciel lamp.

 

byłoby o tyle ciekawie, że polska prasa jeżeli testuje chinioli to tylko sprzedawanych przez dystrybutorów (xindak).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Chińskich lampowców ci u nas dostatek. Zapraszamy z angielskimi czy amerykańskimi wzmacniaczami, mogą być nawet dwa-trzy razy droższe niż nasze chińskie ;-)))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

rbej, 25 Paź 2008, 12:11

 

>Nie wiedziałeś że zdecydowana większość audiofili to straszne snoby??. Nic dziwnego że tak reagują

>na chiński sprzęt, choćby grał niebo lepiej od ich zestawów. Oczywiście tak jak pisałeś nie

>dopuszczają myśli że jakiś chiński garażowy sprzęt za grosze, może być lepszy od ich klocków za

>grube dziesiątki tysięcy złotych. Pamiętaj że snobizm jest mocno powiązany z bardzo wąskimi

>horyzontami.

 

Twój wpis jest conajmniej nieodpowiedni. Do tej pory nie zabierałem w tym wątku, ale Ty mnie sprowokowałeś. Po pierwsze: nie sądzę, by miłośnicy muzyki mieli wąskie horyzonty. Po drugie: nie sprzęt chiński nie jest garażowy - to wielka produkcja, często w dobrych fabrykach. Po trzecie nie sądzę, by snobizm był związany z wąskimi horyzontami.

Teraz pytanie do Ciebie: jak można popełnić tyle głupot w krótkiej wypowiedzi? żebyś chociaż napisał, że to "Twoim zdaniem" - mielibyśmy obraz Twoich poglądów. Tak mamy obraz Ciebie.

pozdr

a ja wam powiem tak, wydaliście po kilkanaście tysięcy uciułanych grosików, a teraz wam żal d...e ściska, bo się okazuje, że mogliście kupić 6 razy tańszego chińczyka :) który znowu nie odstaje tak bardzo , jak chcecie to udowodnić publicznie :)

valis0, 25 Paź 2008, 19:05

 

>a ja wam powiem tak, wydaliście po kilkanaście tysięcy uciułanych grosików, a teraz wam żal d...e

>ściska, bo się okazuje, że mogliście kupić 6 razy tańszego chińczyka :) który znowu nie odstaje tak

>bardzo , jak chcecie to udowodnić publicznie :)

 

 

Sądzę, że grubo się mylisz. Nie bierzesz pod uwagę pewnego sposobu bycia i mentalności osób, które wydają kilkanaście tys. zł i... niczego nie żałują. Jestem przekonany, że te osoby wogóle nie myślą tak jak ty. Nie żałują wydanych pieniędzy na świetnie grające markowe sprzęty. Mało tego, do głowy im nie przyjdzie taka oto myśl: kupię "se" chinola za 1/3 ceny i będzie mi grać jak Linn czy jakiś tam Naim. Oni chcą Naima za tyle ile kosztuje i chcą Linna za tyle ile kosztuje. Nie chcą chinola za 1/3 ceny. Rozumiesz już o co chodzi? Jeżeli jednak będą się wyśmiewać z posiadaczy chinolskich wzmacniaczy, to będą takimi samymi głupkami, jak posiadacze chińszczyzny wyśmiewający się z posiadaczy Linna czy Naima.

To dorzucę coś od siebie w kwestjach tego snobizmu. Otórz normalny, zdrowo myslący człowiek, nie bedzie się sprzeczał czy jego sprzęt za kilkanaście tysięcy, czy nawet kilkadziesiąt gra lepiej, bo to kwestia dość sporna. Niewątpliwie natomiast zapłacił za jakość, prestiż i markę z wieloletnią tradycją, oraz za jej pomysł na brzmienie, jak i myśl technologiczną. A nie jak w przypadku chinoli, z reguły za skradziony projekt, wykonany w róznych warunkach przez nie wiadomo kogo. Jakość, wykończenie, użyte materiały z reguły to też odstaje od markowych produktów, choć to już nie jest tak oczywiste i nie dotyczy wszystkich produktów. Niewątpliwie natomiast, jesli kogoś stać i nie jest to wydawanie wszystkich oszczędności, a nawet więcej to nie jest to snobizm, a świadomy wybór. Coś jakby między jakims autem średniej klasy, a wypasioną limuzyną uznanej marki. Wówczas jest to, uważam jak najbardziej ok.

 

P.S. Zaznaczam, że nie jestem przeciwnikiem chińskich wyrobów, a wręcz przeciwnie, ale gdyby było mnie stać na lepszy, markowy produkt to bym nie rozważał zakupu chińczyków, tylko wyłożyłbym kasę i cieszył się z pozyskanego w ten sposób np. BAT-a + np. Dynaudio.

to dziala i w odwrotna strone. Wiele osob z nas ma ograniczony budzet i nie moga sobie pozwolic na wydatek kilkunastu tysiecy złotych na "grajacy" zestaw. Wiekszosc z nas kocha muzyke i dobre brzmienie dlatego szukamy alternatywy i z całą pewnoscia moze to byc chinska produkcja...

Panowie - wydane pieniądze nie mówią o klasie posiadanego sprzętu, ani o zamiłowaniu do muzyki. jednak stosunek ilości płyt legalnie kupionych do tych ściągniętych z netu już według mnie mówi wiele. to jak chłopaki?

gdybym zapytal Ciebie czy słuchasz muzyki sciagnietej z netu na swoim sprzecie, to powinienes sie obrazic, nie rozmawiamy tu o systemach komputerowych czy jakis techniksach....:)

masz rację. mówimy o priorytetach. Jeśli poczułeś się urażony to przepraszam. Jeśli jednak priorytetem jest muzyka, to każde hi-fi - bez względu na kraj pochodzenia, jest ok. deprecjonowanie Chin jest tak samo głupie jak deprecjonowanie Wielkiej Brytanii czy Francji. Dlatego tak zacietrzewione głosy są po prostu dość głupie. zgadzasz się?

nie czekając na Twój wpis - proponuję wrócić do meritum dyskusji - czyli które sprzęty z Chin obecne na rynku polskim są godne uwagi, a które nie. Niech głos zabierają Ci, którzy słuchali (z podaniem sprzętu towarzyszącego i muzyki oraz przynajmniej wielkości pomieszczenia) oraz przede wszystkim Ci, którzy mają albo mieli sprzęt z Chin.

reszta to jeden wielki bezsensowny offtop.

parmenides, 25 Paź 2008, 21:26

 

>nie czekając na Twój wpis - proponuję wrócić do meritum dyskusji - czyli które sprzęty z Chin

>obecne na rynku polskim są godne uwagi, a które nie. Niech głos zabierają Ci, którzy słuchali (z

>podaniem sprzętu towarzyszącego i muzyki oraz przynajmniej wielkości pomieszczenia) oraz przede

>wszystkim Ci, którzy mają albo mieli sprzęt z Chin.

>reszta to jeden wielki bezsensowny offtop.

 

 

 

 

dokładnie aa nie pieprzenie które święta są ważniejsze czy wielkanoc czy Boże narodzenie

Advance acoustic: Przez ostatnie dwa lata nie spotkałem ani jednego egzemplarza (na przykładzie przeszło kilkunastu szt.), któremu nie trafiały by się niedoróbki: krzywe nóżki, krzywe blachy, "latające" przyciski, nierównomierne potencjometry, "chlapiące" szuflady odtwarzaczy, w fabrycznie nowych egzemplarzach rysy na frontpanelach itp.

Naim Audio, od 93 roku nie spotkałem ani jednego egzemplarza (na przykładzie kilkudziesięciu szt.), w którym wystąpiłyby którekolwiek z ww "niespodzianek.

Dźwięk Adwance Acoustic: wspaniały, dynamiczny, żywy. Po miesiącu nudny.

Dźwięk Naim Audio: dynamiczny, spójny, rytmiczny przekaz. Dynamika wielokrotnie lepsza w 50W integrze niż innych 100W konstrukcjach. Umie wyzwolić emocje u słuchacza. Po kilku latach użytkowania również.

Chińskie produkty audio mogą dobrze grać. Kupując ten sprzęt trzeba jednak parę rzeczy wziąć pod uwagę.

To nie są chińskie konstrukcje. W ChRL masowo kopiuje się zachodnie opracowania a lepsze marki zamawiają projekty układów np. w Kalifornii, Niemczech i Włoszech. Gorsze marki robią tzw. gotowce bez uwzględnienia wielu czynników wpływających na brzemienie ale takie marki na rynku hi-fi długo się w Europie i USA nie utrzymują, takie wzmacniacze są jednak rzeczywiście tanie.

W ChRL działa wiele koprodukcji czy jak to inaczej określić bo po prostu żadna zagraniczna firma nie może mieć więcej niż 50% kapitału inwestycji, warto pomyśleć co się z tym wiąże. Szpiegostwo przemysłowe jest więc tam wspomagane systemowo, ta sama fabryka na inną zmianę potrafi tłuc to samo wysyłając na inną linię montażu obudów pod inną marką - tu nie chodzi o sprzęt oem a o wykorzystanie zachodniej myśli technicznej i inwestycji. Teraz - czy chcemy to kupić? Za coś takiego w całej Europie parę osób poszłoby siedzieć a spółka miałaby takie kary finansowe że głowa boli.

Poza tym jest parę koncernów związanych z przemysłem zbrojeniowym (w tym produkty obecne i w Polsce)posiadających jako taką kulturę techniczną które potrafią wyprodukować własny niezły sprzęt będący mariażem hinduskiej lub rosyjskiej szkoły elektroniki (bo od myślenia są tam inżynierowie hinduscy i rosyjcy, swoim tak nie ufają...). Rosja ma w związku z tym problemy bo chińskie koncerny masowo kradną im kadrę techniczną (w tym w zbrojeniówce).

Nad tym wszystkim stoi olbrzymia podaż szybko rozwijającego się przemysłu, brak ograniczeń ekologicznych w przemyśle (mają już tam parę tysięcy stref gdzie łatwiej zobaczyć schorowanych ludzi niż trawę), tanią (względnie) energię i wciąż tanią (lecz coraz droższą) siłę roboczą.

Tak czy tak warto mieć na uwadze że myśl technicza w Chinach w 100% jest z importu, im się po prostu nie opłaca finansować w rozwój, technologie i rozwiązania kupują lub kradną i potem mnożą to przez tysiące, ostatnio robią to mniej nachalnie bo władze robią dobrą minę za granicą więc kilka lat temu wprowadzono pierwsze (!) w ChRL prawa podmiotowe chroniące własność intelektualną i patentową (rozwiązania państwowo-wojskowe i podobne chronione były prawem tajności i wyłączności).

 

To co widzimy na ulotkach a to co otrzymamy może się różnić, nie wiadomo co dokładnie gdzie trafia, czy jakoś różnicują produkcję w ramach serii (bo tego się po prostu formalnie nie kontroluje). Nie mam tam wielu regulacji prawnych i przemysłowych obecnych na zachodzie od kilkudziesięciu lat (także dlatego jest tam taniej ale konsekwencje są takie a nie inne). Chińskie normy technologiczne daleko się różnią od zachodnich i normą jest że jeżeli produkcja ma kontrolę jakości (w różnym stopniu być musi) to dla lepszych klientów ślą lepszy sort a dla gorszego inny a wszystko ma te same kolorki, nazwy i parametry (bo tak jest taniej). Nie wiadomo czy w takim wzmacniaczu przez 3 lata parę elementów zmieni parametry i grać będzie coraz gorzej (nie mówiąc o tym że dwa egzemplarze z tej samej serii potrafią grać inaczej).

 

Kupować po sprawdzeniu i odsłuchaniu, nie kupować na wysyłkę. Tylko sprawdzone egzemplarze.

w pelni sie zgadzam ze audiochiny to disneyland , chaos i czesto kradziez intelektualna , a co mamy w europie ? horrendalne ceny , pieprzenie o legendach i prestizu zeby jak najwiecej wyciagnac pieniedzy od ludzi , do tego czesto niska jakosc wykonania czy zwyczajne oszustwo czyli przepakowany japonski dvd za 15 razy wyzsza cene , mowiac ogolnikowo kilka procent wartosci produkcji wzgledem kosztu calego klocka a w przypadku kabli to juz sa setne czesci procenta , do tego symbioza z pisemkami i dystrybutorami ...

w chinach dziadostwo , u nas nie lepiej a zycie to suka ...

Prawie się rozpłakałem rzewnymi łzami, jakie złe i niedobre są te skośne i żółte ludki...

Tylko że nie o tym tutaj rozmawiamy co kto komu ukradł i od kogo zerżnął, bo bez trudu można znaleźć co najmniej trzydzieści identycznych kolumn głośnikowych, wykorzystujących identyczne przetworniki, obudowy czy patenty, ale za to sprzedawane pod trzydziestoma różnymi markami w trzydziestu różnych krajach oraz trzydziestu różnych cenach i każda z nich gra inaczej... przynajmniej według recenzentów w prasie, sprzedawców w sklepach czy dumnych posiadaczy chińskich Scan Speaków w chińskiej skrzyni z chińskiej fabryki, ale za to z ładnym angielskim czy włoskim logo na froncie i ceną x 10...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.