Skocz do zawartości
IGNORED

Pro Tonsil będzie zlikwidowany - [*]


naprawiak

Rekomendowane odpowiedzi

Takich jak Frank zachodni kapitaliści mogą teraz wzorem Lenina nazywać pożytecznymi idiotami. Poleznyj idiot - Frank. Altusy nie powstały na rynek krajowy tylko na rynek USA. Miały tam wyciąć konkurencję Altecka 9. Podobno całkiem dobrze szły, już po naszym gwałtownym staniu się kapitalistami kiedy konkurencja była i o eksporcie ich Tonsil dawno zapomniał [ poza frankiem, który kapitalistą był chyba od kołyski, przynajmniej tak gaworzył i walił kupy mam wrażenie, aż do szkoły średniej ].

 

Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, że Mycielski [ Myciek ] dostać powinien jedynie odszkodowanie o wartości kawałka kartoflanego pola z 1945 roku, zamiast lukratywnych zabudowanych nieruchomości w centrum miasta powiatowego pod Poznaniem, polecam przeczytać tekst z poniższego linku:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

„Cała historia miała swój początek przed pięcioma laty. Wtedy to odwiedził mnie w starostwie szacowny pan z laseczką w towarzystwie swojego pasierba, Stanisława Z. Poinformował mnie wówczas, że podjął działania zmierzające do odzyskania dóbr rodzinnych zagrabionych bezprawnie przez komunistyczną władzę. Złożył równocześnie solenną deklarację, że jako były obywatel naszego miasta, człowiek honoru sentymentalnie związany z Wrześnią, w swoich roszczeniach ograniczy się tylko do tych nieruchomości, których odzyskanie nie naruszy żadnych istotnych interesów publicznych czy prywatnych obywateli naszej społeczności, którzy w okresie realnego socjalizmu weszli w posiadanie majątku byłych właścicieli. Zaznaczył równocześnie, że w jego imieniu całością spraw kierował będzie wspomniany Stanisław Z. Od tej pory pasierb pana Mycielskiego stał się częstym gościem naszego urzędu – głównie Wydziału Geodezji, Kartografii i Nieruchomości. Dzwonił, pisał, pobierał mapy, kopiował dokumenty, szperał w archiwach – słowem, było go wszędzie pełno. Ale zawsze miły, uprzejmy, gotowy do współpracy.

W tym samym czasie zaczynają się poważne problemy Tonsilu SA i jego spółek zależnych. Nowotwór drążący chory organizm zaczyna się rozwijać. Wtedy jednak wszyscy jeszcze wierzymy, że chorego da się uratować. Pracownicy Tonsilu zwracają się do mnie o włączenie się w proces ratowania zakładu. Spotkania z załogą, wyjazdy do Warszawy, wizyty ministrów, posłowie, komisje wspólne, pomoc publiczna – wszystko na nic; Tonsil SA upada. Jest rok 2006. Pojawia się syndyk i bierze się żwawo do dzieła. Jest co likwidować, można zarobić. Wycenia majątek, sporządza listę wierzycieli, planuje licytacje. Wtedy też pojawia się po raz pierwszy problem mieszkańców tzw. bloku tonsilowskiego przy ulicy Konopnickiej. Okazało się, że ten nieszczęsny blok znalazł się w jednej księdze wieczystej z zastawionymi pod zaciągnięte kredyty nieruchomościami fabrycznymi. Inni pracownicy Tonsilu uwłaszczyli się na swoich mieszkaniach wcześniej, a ci nieszczęśnicy stali się masą upadłościową Tonsilu SA i zostali rzuceni na pożarcie wierzycielom. W celu zapanowania nad tym żywiołem i ucywilizowania całego procesu, wspólnie z ZUS-em i gminą powołaliśmy radę wierzycieli. Wywołaliśmy uchwałę o sprzedaży mieszkań przy Konopnickiej mieszkańcom bloku, na warunkach podobnych jak mieszkania komunalne. Wówczas to, ku naszemu zaskoczeniu, wbrew wcześniejszym deklaracjom do akcji wkroczył pan Roman Mycielski, zgłaszając swoje roszczenia do znacznej części nieruchomości Tonsilu SA. Zdarzenie to okazało się przysłowiowym gwoździem do trumny. Doprowadzona do wściekłości pani syndyk wystąpiła do sądu okręgowego o umorzenie upadłości Tonsilu SA i postawienie go w stan likwidacji. Żadna nieruchomość nie została sprzedana. Dla interesów Mycielskich była to zbawienna decyzja. Teraz to oni przejmują inicjatywę. Rada wierzycieli pozbawiona kompetencji ulega likwidacji, powołany zostaje likwidator, a ten z kolei powołuje pełnomocnika likwidatora (ostatniego prezesa Tonsilu SA, zaprzyjaźnionego z rodziną Mycielskich). Nad całością procesu sprawuje nadzór sędzia Sądu Rejonowego we Wrześni i komornik.

Równocześnie dla ratowania resztek produkcji i części załogi Tonsilu zmuszone przez ministra gospodarki TF Silesia buduje arkę Noego – spółkę ratunkową ProTonsil. Dla walczących o przejęcie tonsilowskich nieruchomości nowa spółka ratunkowa była jak sól w oku. W tej sytuacji zatopienie zależnej od majątku Tonsilu SA arki Noego było już tylko kwestią czasu.

Zaniepokojeni rozwojem sytuacji mieszkańcy bloku tonsilowskiego zwracają się ponownie o pomoc do starosty, gdyż komornik sporządził już nową wycenę ich nieruchomości i przygotowywał licytację bloku wraz z mieszkańcami. Po mojej interwencji licytacja zostaje odroczona. Wówczas jednak zastanowiło mnie, dlaczego przez tak długi czas nie zlicytowano żadnej z nieruchomości leżących w obrębie zakładu, tylko próbowano zlicytować blok wraz z mieszkańcami. Przecież od kilku lat leżały gotowe, sporządzone jeszcze przez syndyka operaty. Na co czekano? Może na rozstrzygnięcie w sprawie roszczeń Romana Mycielskiego? Gdyby zlicytowano nieruchomości objęte roszczeniami przed wpisem do ksiąg wieczystych, Mycielski miałby tylko prawo do odszkodowania od Skarbu Państwa, a wierzyciele pieniądze na odzyskanie części należności. Ale dla Romana Mycielskiego odszkodowanie to nie to samo, co lukratywne nieruchomości w centrum miasta. Zadziwiające, że osoby, które z mocy prawa zostały powołane do zabezpieczenia interesów wierzycieli, faktycznie walczyły o interesy Romana Mycielskiego. W tym czasie (rok 2007) pełnomocnik likwidatora podpisuje kuriozalne porozumienie, w którym zobowiązuje się do działań zmierzających do korzystnego dla Mycielskich wydzielenia nieruchomości objętych roszczeniami. Pełnomocnik likwidatora powołany do reprezentowania interesów wierzycieli podpisuje porozumienie, które w konsekwencji doprowadzi do wyjęcia głównego majątku z masy likwidacyjnej Tonsilu SA. Dlaczego? To już pytanie do innych służb.

I tu przechodzimy do decydującej rozgrywki. Jest przełom lutego i marca 2009 roku. W starostwie zjawia się likwidator Tonsilu SA z zapytaniem, czy mamy jakąś wiedzę na temat geodezyjnego wydzielenia z całości tonsilowskiego terenu części działek, właśnie tych objętych roszczeniami Romana Mycielskiego. Zaskoczeni tą informacją sprawdzamy w zasobie geodezyjnym. Tak, potwierdza się – działki zostały wydzielone już w ubiegłym roku. Likwidator stwierdza, że odbyło się to bez jego wiedzy i zgody, a na potwierdzenie tego faktu składa pisemne oświadczenie. Przeprowadzamy badanie i dochodzimy do następujących ustaleń: w marcu 2008 roku pełnomocnik likwidatora Roman T. składa w starostwie, nie mając do tego – jak się dzisiaj okazało – wymaganego upoważnienia likwidatora, wniosek o wydzielenie z całości gruntów tonsilowskich tej części, która jest objęta roszczeniami Romana Mycielskiego. Zlecenie wykonuje firma syna naczelnika wydziału geodezji, Sławomira P. (po sfinalizowaniu całej sprawy, zupełnie przypadkowo, kupuje atrakcyjną działkę w centrum miasta od Romana Mycielskiego), następnie naczelnik podejmuje czynności urzędowe, które na co dzień wykonuje podległy mu urzędnik. Nie powiadamia (też przypadkowo) o fakcie wydzielenia nowych działek tonsilowskich pracowników starostwa prowadzących sprawę w imieniu Prokuratorii Generalnej. Minister w oparciu o ten nowy podział nieruchomości wydaje decyzję, precyzyjnie określając prawo Romana Mycielskiego do tych nieruchomości. Na podstawie tej decyzji Roman Mycielski dokonuje wpisu do księgi wieczystej jako właściciel. Chcąc zapobiec sprzedaży tych nieruchomości, co spowodowałoby nieodwracalne skutki prawne, złożyliśmy w imieniu Skarbu Państwa skargę na czynności referendarza. Mieliśmy świadomość, że zaskarżenie nie będzie skuteczne, dawało nam jednak czas na zorientowanie się w sytuacji. Ustaliliśmy, że bez wątpienia cały szereg osób w sposób trudny do wyjaśnienia skrzętnie działał na rzecz interesów Romana Mycielskiego, chociaż sprawowane przez nich funkcje zobowiązywały ich do zupełnie innego postępowania. Działania te miały fundamentalne znaczenie dla toczącego się postępowania.

Czynnikiem decydującym o powodzeniu sprawy odzyskania gruntów potonsilowskich przez Romana Mycielskiego był wyścig z czasem. Z jednej strony naciskali wierzyciele, domagający się jak najszybszej licytacji przez komornika tonsilowskich nieruchomości w celu zaspokojenia swoich wierzytelności, z drugiej Roman Mycielski ścigał się z czasem przed urzędami mającymi orzec o jego tytule prawnym do nieruchomości. Gdyby Mycielski nie zdążył przed licytacją, musiałby zadowolić się odszkodowaniem, a pieniądze z licytacji poszłyby na zaspokojenie roszczeń wierzycieli. Dlatego w dziwny sposób niektóre postępowania nie mogły ruszyć z miejsca, a inne wręcz przeciwnie, pędziły do przodu. Wszystko po to, żeby zdążyć przed „zachodem słońca”.

Tonsilowskie nieruchomości to tylko część majątku odzyskanego przez Romana Mycielskiego bądź objętego jego roszczeniami. Przedwojenny właściciel „dóbr rycerskich” wbrew wcześniejszym deklaracjom nie zadowolił się tylko odzyskaniem nieruchomości. Wystąpił na drogę sądową z roszczeniem za bezumowne korzystanie z nich przez ostatnie 50 lat. I tak, dla przykładu, za pałacyk z parkiem, w którym przez niemal czterdzieści lat uczyła się młodzież technikum weterynaryjnego, a który to obiekt władze samorządowe na początku lat dziewięćdziesiątych przekazały Romanowi Mycielskiemu za przysłowiową złotówkę, domaga się dzisiaj kwoty 9,5 miliona złotych odszkodowania. Za teren tzw. zawodzia 4,7 miliona, itd. W sumie kilkadziesiąt milionów złotych. Sprawa jest rozwojowa, jak mawiają prawnicy. Tutaj nie chodzi o „szklane domy”, to tylko miraż – stawka jest o wiele wyższa.

Rozumiem, że Roman Mycielski chce zrobić interes życia, rozumiem, że cała grupa ciągnących za nim osób chce się przy okazji pożywić. Ale ktoś musi pokryć niezapłacone rachunki. W grach o duże pieniądze tak już bywa, że jeżeli jedni zyskują, to inni muszą stracić. Jakie są koszty społeczne tego zamieszania? Wierzyciele nie dostaną pieniędzy, mieszkańcy bloku zostaną zlicytowani przez komornika, gdyż stali się głównym składnikiem masy likwidacyjnej, Skarb Państwa zapłaci gigantyczne odszkodowania.

Rodzina Mycielskich, tak samo jak tysiące mieszkańców naszego miasta, w wyniku 40 lat realnego socjalizmu poniosła określone szkody i domaga się sprawiedliwości dziejowej, ale nie da się cofnąć czasu o 50 lat, tak jak cofnięto decyzję nacjonalizacyjną. Tutaj toczyło się realne życie ze wszelkimi jego konsekwencjami. Powstały nowe dobra, powstały też szkody. Wszyscy oblegają słoik z miodem, a beczka z dziegciem stoi nieruszona. Może były właściciel „dóbr rycerskich” wykupiłby ciążące nad mieszkańcami bloku tonsilowskiego długi (to tylko ok. 1,5miliona), może założyłby fundację wspierającą edukację uzdolnionej młodzieży z niezamożnych rodzin (ze dwa, trzy miliony złotych), może dołożyłby do budowy Orlika (choćby połowę sumy, którą uzyskał ze sprzedaży boiska szkoły nr 2 we Wrześni), może... przecież mógłby sobie w ten sposób zaskarbić wdzięczność mieszkańców naszego miasta, którzy też ponieśli szkody, ale nie mają od kogo dochodzić swojej krzywdy.

Nie chcę uchodzić tu za jedynego sprawiedliwego, nie jestem przeciwny regulowaniu spraw własnościowych, świętemu prawu własności, prywatnym interesom, ale nie można czynić mi zarzutu z faktu, że stoję na straży interesu publicznego i prawa. I nie odwiedzie mnie od tych działań cykl „zjadliwych” artykułów pod moim adresem w lokalnej gazecie. To raczej ja mógłbym zapytać dziennikarza, w co i o co gra gazeta zaniepokojona stanem psychicznym byłego hrabiego, którego ta przedłużająca się sprawa denerwuje. Obawiam się, że jeszcze długo się podenerwuje. Starosta natomiast jest spokojny. Następny ruch w tej grze należy do Prokuratorii Generalnej.

Starosta Wrzesiński Dionizy Jaśniewicz

PS. Całość materiałów źródłowych znajdziecie państwo na stronie internetowej starostwa www.wrzesnia.powiat.pl pod hasłem „Stanowiska, wyjaśnienia”. „

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Całkiem sprytnie.

Dla porównania:4 maja 1945 roku duża grupa amerykańskich bombowców B-17 zrównała z ziemią zakłady skody.4 maja nie miało to żadnego znaczenia,oprócz finansowego.Zniszczono ewentualną konkurencje.

Jednak ziemia pozostała i pomimo komuny zakłady udało się zakłady wskrzesić.Jednak tonsilu wskrzesić się już nie da.Pytam się .Co jest skuteczniejsze?Machlojki,czy strategiczne bombowce?

Odpowiedzcie sobie sami.Podobnie jest z naszymi cukrowniami,kopalniami itd.

"Altusy nie powstały na rynek krajowy tylko na rynek USA. Miały tam wyciąć konkurencję Altecka 9."

 

Tak,to prawda,w komplecie miały być wysyłane ze śpiworami dla Nowojorskich kolejkowiczów. :-))

 

Wyzywanie dyskutantów niczego nie wprowadza do dyskusji.

 

Popieranie złodziejstwa również!

Fakt. Jeśli rozmówca cierpi na głuptactwo to rzeczywiście po nim obleci jak po kaczce.

Tonsil stworzył markę Altus na rynek USA w latach 70 tych. Altusy wycięły konkurencję Altec 9 na których były wzorowane i zbliżone parametrami. Były nawet jakieś wzmianki na temat w prasie branżowej. Amerykanie lamentowali nad tym niczym my teraz nad konkurencją z Chin. Poczytaj sobie trochę Franek Szajba zanim zaczniesz pieprzyć trzy z kolegami przy piwie.

Arku, 10 Lip 2009, 08:51

 

>Fakt. Jeśli rozmówca cierpi na głuptactwo to rzeczywiście po nim obleci jak po kaczce.

>Tonsil stworzył markę Altus na rynek USA w latach 70 tych. Altusy wycięły konkurencję Altec 9 na

>których były wzorowane i zbliżone parametrami. Były nawet jakieś wzmianki na temat w prasie

>branżowej. Amerykanie lamentowali nad tym niczym my teraz nad konkurencją z Chin. Poczytaj sobie

>trochę Franek Szajba zanim zaczniesz pieprzyć trzy z kolegami przy piwie.

 

A to interesujące co piszesz ... możesz podać jakieś źródła ?

 

Od wielu lat śledzę rynek amerykański, także ten s/h i nigdy nie spotkałem się ze wzmiankami o tych "cudownych" kolumnach w dyskusjach czy w prasie, nie widziałem ich fanklubów, punktów oferujących restaurację tych białych kruków czy samych kolumn wystawionych na ebay lub AudiogoN ...

 

"Wycietego" Alteca, dla odmiany, widuję na okrągło.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

W Niemczech za "komuny" Altusy były sprzedawane w sieci wysyłkowej Quelle jako jedne z wielu/ zdaje się,że pod nazwą Universum/,żadna prasa branżowa o nich nie wspominała.

Ale to tak z boku tematu,natomiast Tonsil jest sobie sam jest winien.

Mając taką renomę i popularność w naszym kraju, mając ogromną sieć sprzedaży ,doprowadzić do bankructwa ?

Gdzie było w tym czasie zarządzanie ?

Wiem jak funkcjonowały w tamtych czasach nasze wybitne zakłady,rzygać mi się chciało jak wspominam współpracę z tymi gigantami.

Setki straconych godzin,pracy i pieniędzy,w dodatku w 99% towar wątpliwej jakości.

Szkoda zresztą pisać,ponieważ miast dyskusji skończy się pyskówką.

Frank,czy do ciebie dotrze kiedys fakt,że tonsil nie miał żadnej sieci sprzedaży i zadnego zarządzania.Wszystko było państwowe,czyli kolesi z pzpr i wywiadu.Po "obaleniu komuny" zmieniło sie tyle,że kolesie uzyskali nieograniczone możliwości kombinowania.Tworzyli spółki z kapitałem "polonijnym"a de fakto z czarną kasą wywiadu.Robili tylko to ,co dawało im jak najwiekszy zysk,bez patrzenia na dobro zakładu.Tak mieli się przecież wynieść po zlikwidowaniu kury znoszącej im złote jajka.Gdyby rzeczywiście obalono komune,to nie bylibyśmy w socjalistycznej unii,a wielu dzisiejszych nowobogackich ,gryzło by kwiatki od spodu.Że tak się nie stało,zapłacą przyszłe pokolenia ,a i tym się dostanie.Zawsze tak było;Umiesz liczyć ,licz na siebie.Oddanie swojej przyszłości obcym musi się skończyć likwidacją państwa,a w końcu całego narodu.

@ meloman 62, Sprzedawane były w USA pod marką ALTUS naśladującą nazwę marki Altec na zamówienie jakiegoś lokalnego dystrybutora. Wtedy już seria Altec 9 była zmierzchem ich konstrukcji albo właśnie się kończyła. Niewiele różniła się rozwiązaniami konstrukcyjnymi od Altusów więc nie widzę powodów do takiego zdziwienia. Obecnie pod marką Altec Leansin sprzedawane są komputerowe pierdziawki no i są jeszcze hi-endowe renderingi nieistniejących kolumn, którymi się podniecacie niczym nastolatek nad rozkładówką Playboya .

 

Wzmiankę na ten temat znalazłem przy okazji jakiejś recenzji tonsili albo wywiadu z dyrektorem rozwoju tonsila sprzed wielu lat. Informacje o wymienieniu producenta [ lub dystrybutora w USA ] jako opanowującego rynek zestawów domowych przeczytałem chyba na stronie internetowej Unitra Klub. Mnie się nie chce teraz tego szukać, oczywiście należy brac pod uwagę że mogłabyc to wzmianka wygenerowana przez samego dystrybutora w USA a nie żadna niezależna opinia, która następnie zafunkcjonowała gdzieś w prasie.

 

Elb.. Altecki 9 widujesz na e-bayu na okrągło, te takie Altusy dla bogaczy ? I jakie dalej wyciągnąłeś z tego widywania wnioski, bo jakoś tak jakby zdanie urwałeś. Mamy się domyślać ? Ja widuję w Internecie na okrągło idiotów, a geniuszy jakoś nie i o czym to świadczy ?

Elbaum z Franckiem niech raczej więcej czytją i przyjmują do wiadomości treść, jeśli z logicznym myśleniem mają kłopot.

Arku - w takim razie, za przeproszeniem, powtarzasz jakieś plotki i marketingowy bełkot byłego dystrybutora, i to jeszcze zasłyszany z 2 ręki gdzieś na jakimś forum.

 

Ma to niestety tyle wspólnego z rzeczywistością, co stwierdzenie, że "Doda zawojowała Stany Zjednoczone".

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Jasne Elbaum, ty natomiast opowiadasz mądrości z ogłoszeń e-baya, Franc wkleja obrazki Altecków 9 dla amerykańskich wieśniaków, a Altec Leansing robi obecnie hi-endowe kolumny dookólne tylko na obrazkach [ LOL ]

 

Pierwsza seria Altus [ marka Altus ] z lat 70-tych wyglądała prawdopodobnie tak

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

wersja do Niemiec i Anglii

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Więcej o historii Altusów znajdziecie na forum

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Co ciekawe pierwsza seria Altusów czyli ta wyłącznie eksportowa praktycznie nieistniejąca w Polsce miała wg relacji najbardziej rozbudowane zwrotnice, a ich pomiary akustyczne wykonywano jeszcze na dachu starego budynku Tonsila zanim wybudowano największą wówczas w Europie komorę bezechową.

 

Natomiast czynienie wyrzutów Tonsilowi o nieudolności marketingu świadczy tylko o nieznajomości produkcji w fabrykach OEM.

Czy ktoś z was słyszał nazwę LPG albo Kurt Muller ?? Zapewne niewielu, jeszcze mniej z was byłoby w stanie wskazać ich strony internetowe czy produkty, ale wielu słyszało o głośnikach Eton czy Scan Speak Iluminator.

Niewielu jest w stanie wskazać chińskie fabryki produkujące marketowe wyroby Wharfedale czy Jamo. I właśnie o to chodzi w produkcji OEM.

Tonsil był 20-30 lat temu fabryką OEM o skali obecnych kombinatów w Chinach. Tonsil był wykonawcą i swoją nazwą stosował tylko dla produkcji krajowej [ plusk kilka serii przetworników dla Conrad Elektronik ] stanowiącej ułamek całej produkcji. Rozwoju Tonsilu miał takie same podstawy jak obecny rozwój producentów OEM w Chinach, czyli słaby pieniądz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Frank, 10 Lip 2009, 16:20

>Podobnie było z Polonezem, który zawojował Londyn,

 

Nie muminku. Podobnie było z Fiatem 126p który zawojował Paryż i Włochy [ niekoniecznie z literą "p" ] po przeniesieniu jego produkcji do Polski.

Arku - nie tylko pleciesz androny, ale również nie czytasz co piszą do Ciebie interlokutorzy.

 

Nikt nie pisał, że marketingowy bełkot pochodził od Tonsilu, lecz od dystrybutora. Co nie zmienia oczywiście faktu, że posługiwanie się w dyskusji z poważnymi ludźmi tego typu sformułowaniami, do tego zaczerpniętymi z internetowego forum, gdzie zostały zamieszczone bez podania źródła, naraża Cię na tylko śmieszność.

 

FIAT 126, z "p" czy bez niego, produktem naszej myśli technicznej nigdy nie był, więc porównanie jest co najmniej nie trafione. Produktem takim był Polonez, i o tym jak zawojował UK, donosili w magazynie TopGear:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Nie zrozumcie mnie źle - Altusy to fajne kolumny, sam się na nich wychowałem. Jednak ich fajność nie wynikała z tego że były doskonałe technicznie, tylko z tego że w ogóle były, w świecie pustych półek, kartek i kolejek społecznych. Wszystko to przekłada się na pewną "wartość sentymentalną", podobną jaką ma np. polska Syrenka 105. Tylko tyle i aż tyle.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Ten film o polonezie w Top Gear juz ogladalem kilka lat temu. Nie ma co sie dziwic ze po nim pojechal. Wkoncu to jednak byl najgorszy samochow w porownaniu do tych ktore panowaly w zachodniej czesci Europy w tamtych czasach. Zreszta tak jest do dzis.

?👈

Czytam czytam twoje androny Elb. Altusy były fajne bo w połowie lat 70-tych były konstrukcjami technicznie na poziomie tych Altecków 9.

Niefajne stały się znacznie później dlatego, że Tonsil nie szedł z duchem czasu i nie wprowadzal co roku nowych wyrobów, lecz jedynie modyfikował dla potanienia, kiedy inni wprowadzali coraz mniejsze pierdołki do sprzedaży z coraz agresywniejszą reklamą. Tonsil tego nie robił bo był fabryką OEM.

 

Fiat 126p był tak samo polski jak Polonez, czyli Fiat 125p w karoserii Giugiaro oraz tak samo polski jak Altusy zbudowane na przetwornikach Pioneera. Wiec musisz jeszcze raz przycelować z argumentami.

 

Wklejanie filmików z Top Gear ci w niczym nie pomoże zwłaszcza że Clarkson wziął model poloneza z początku lat 80-tych zbudowanego wg włoskiego projektu z połowy lat 70-tych i oczekiwał osiągów samochodów z końca lat 90-tych najlepiej sportowych, w których Top Gear się lubuje. Kiedy brał równie gówniane amerykańskie cruizery tak samo źle trzymające się drogi, podsterowne i zbudowane wg przestarzałych rozwiązań, nie potrafił iść już z krytyką zbyt daleko bo kosztowały wielokrotnie więcej niż Polonez czy Ford Sierra którego wystrzelił z katapulty parowej a następnie podpalił.

Z równym skutkiem można porównać dziwolągi Rovera z lat 70-tych z pierwszym lepszy Daewoo z połowy lat 90-tych i przerobić je na paśnik dla zwierząt w Białowieży.

 

Jest tylko jeden szczegół, który sprawia że twoje porównania są tak samo beznadziejne jak pozostałe argumenty. Głośników ta zależność nie dotyczy. 20 lat później za cenę Altusów można było kupić jakieś małe angielsko-chińskie pierdziawko-podstawkowce, które ładniej wyglądały niż grały. Więc na tym tle chyba nie powinna dziwić wiara wieli ludzi w wieczystą doskonałość straych Altusów czy Altecków 9.

Elberoth

>powtarzasz jakieś plotki i marketingowy bełkot dystrybutora

 

I kto to mówi??? :))))

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

>Wklejanie filmików z Top Gear ci w niczym nie pomoże zwłaszcza że Clarkson wziął model poloneza z

>początku lat 80-tych zbudowanego wg włoskiego projektu z połowy lat 70-tych i oczekiwał osiągów

>samochodów z końca lat 90-tych najlepiej sportowych, w których Top Gear się lubuje.

 

Poldki Caro z lat 90 niczym nie odstepuja od tych z lat 70 czy 80 wiec i tak to to samo :)

?👈

Właśnie to napisałem - konstrukcja z połowy lat 70-tych. W dodatku na włoskich rozwiązaniach o 20 lat starszych. Anglicy produkowali w swoich wytwórniach dziwolągi utrzymywane w produkcji po kilkadziesiąt lat i nikt sie temu nie dziwił tylko nasywał klasyka motoryzacji.

Czy te nowsze caro nie odstępują od tych starszych polonezów, nie wiem bo nie jeździłem. Ale czy hondowski silnik 1.4 V16 nie odstępuje od 1,5 FSO ? Czy bilnsteiny i hamulce lucas nie odstępują od tych FSO ? Czy samochód z rocznika 1980 nie odstępuje od tego z rocznika 2000 ? W to raczej śmiem wątpić.

troche podobne do polneza

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jajcasz77, 11 Lip 2009, 15:03 >troche podobne do polneza

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) >>

 

kurczę - moja dawna HF-ka - prawie robi różnicę! - to za mało mało

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Patrzcie co zostało po Tonsilu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

"Nie zrozumcie mnie źle - Altusy to fajne kolumny, sam się na nich wychowałem. Jednak ich fajność nie wynikała z tego że były doskonałe technicznie, tylko z tego że w ogóle były, w świecie pustych półek, kartek i kolejek społecznych. Wszystko to przekłada się na pewną "wartość sentymentalną", podobną jaką ma np. polska Syrenka 105. Tylko tyle i aż tyle."

 

Pod tym nalezaloby sie podpisac. Tez jestem wychowany na Altusach.

 

 

Jesli chodzi o watek motoryzacyjny to trzeba jednak kilka rzeczy wyjasnic. Fiat 125 P tak naprawde narodzil sie na poczatku lat 60-tych. Wtedy wyprodukowano we Wloszech Fiata 1300/1500 z ktorego mial silnik. W 1967 roku zadebiutowal Fiat 125 ktory swoja karoseria tudziez deska rozdzielcza bardziej przypominal Lade 1500 niz PF 125 P. Montowano w nim silnik 1600cm3 o mocy 90KM. Pierwsze PF 125 P to byla taka mala hybryda: deska i silnik Fiata 1300/1500 i buda wzorowana na Fiacie 125. Produkcje wloskiego Fiata 125 zakonczono juz w 1972 roku i zastapiono go Fiatem 132. Tymczasem licencje na produkty Fiata zakupiono nie tylko w Polsce ale np w ZSRR i Jugoslawii. Lada 1300 to byl Fiat 124 Lada 1500 bardziej przypominala oryginalnego Fiata 125 niz nasze rodzime produkty a Zastawa 1100 to Fiat 128. Poloneza projektowal Giorgio Giurgiaro. Na bazie tego samego projektu bodaj rok pozniej stworzono slynna Lancie Delte kktora w wersji HF Integrale scigala sie na calym swiecie. Dlaczego Lancia jest produktem o wiele bardziej udanym? Fama glosi ze FSO zabraklo pieniedzy na dopracowanie. Tym niemniej Polonez zostal zbudowany na bazie PF 125P. Ta sama plyta i ten sam silnik. Jedyna roznica byl pasek zamiast lancuszka rozrzadu. A ze Polonez byl ciezszy to i osiagi slabsze.

Co do Altusow... Na pewno jest to swoista legenda. Kiedys nie bylo nic innego tylko Altusy. Kolumny zagranicznych producentow byly nieprawdopodobnie drogie. Jednak od poczatku Altusy byly produkowane w dwoch wersjach. Krajowej zaopatrzonej w tubowy glosnik wysokotonowy i eksportowej gdzie montowano kopulki i ponoc udoskonalona zwrotnice (polecam katalog polskich wyrobow na eksport AD 1985). Nie zmienia to jednak faktu ze te kolumny maja dzis wartosc jedynie sentymentalna. Wspolczesne wyroby Tonsila sa raczej adresowane do mniej zamoznych a Altusy do bardzo mlodych nieosluchanych odbiorcow. Zdecydowanie lepiej od krajowych Altusow graly 40-tki z bierna membrana. Altusy swietnie nadawaly sie do owczesnej muzyki tanecznej. Sluchanie czegos bardziej ambitnego to byl koszmar. Podlaczenie do nich sprzetu z wyzszej polki demaskowalo wszelkie wady konstrukcyjne. Jak to ladnie okreslil jeden z moich znajomych: Altusy to wypisk i wygwizd. Jak sie doda do tego kartonowy bas mamy juz charakterystyke brzmienia.

Mysle ze zarowno polska motoryzacja jak i Altusy tudziez inne wyroby Tonsila byly na miare czasow w ktorych przyszlo nam zyc. Musielismy sie zadowalac pseudo jakoscia bo nic innego nie bylo w ofercie lub oferta znacznie przerastala kieszen normalnego polskiego obywatela. Powinnismy sie cieszyc ze ten koszmar w przypadku elektroniki dawno minal. Polska motoryzacja wielkiego postepu nie osiagnela.

 

Ponizej zdjecia oryginalnego wloskiego Fiata 125 i Fiata 1300/1500 z ktorego silnik mial PF 125.

post-1457-100000224 1247568427_thumb.jpg

post-1457-100000225 1247568427_thumb.jpg

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.