Skocz do zawartości
IGNORED

Scena przed czy za linią kolumn ?


fakamada

Rekomendowane odpowiedzi

fakamada, 28 Sie 2009, 14:21

 

>Dla mnie wzorcem był odsłuch wysokich JM Lab'ów w pewnym salonie. nie pamiętam z czym to grało, ale

>scena była naturalnej wielkości, wokal przed linią kolumn, perkusja za kolumnami, a pozostałe

>instrumenty po bokach na głębokości pomiedzy perkusista, a wokalistką.

>

>Dla mnie wzorcowe ustawienie.

 

I tego najlepiej się trzymać,wtedy będzie wiadomo że nagrania zostaną pokazane zawsze tak jak realizator i zespół je wykonał.

Bardzo dziwne są przemyślenia i próby zmian systemów bądz doszukiwanie się aby sprzęt tylko grał w przód od linii głośników bądz w tył.

Zapominacie o tym ze sprzęt ma przekazywać jak najbardziej realnie muzykę/dzwięk i to jak zostało to zapisane na płytach.Warto się zastanowić czy od lat 80-tych nie odbiegło wielu z was od teorii jak najlepszego dzwieku w teorię wszystko zmienić byle nie było jak najdoskonalej przekazywane.

  • 2 tygodnie później...

Update:

 

Duże zmiany daje akustyka. Na próbę poobwieszałem kolumny z tyłów i boków kołdrami. Efekt: bardzo wyrażne wokalu (w ogóle wszystkiego co na środku - pomiedzy kolumnami) do przodu. Może jeszcze nie przed kolumny, ale poprawa baaardzo znacząca.

Naturalną scenę prezentują przede wszystkim dobrze zrealizowane nagrania muzyki poważnej. I na takich najlepiej sprawdzać, "w którą stronę" grają zestawy. Poprawna prezentacja to perspektywa zbliżona do sali koncertowej - czyli raczej scena w pewnym oddaleniu od słuchacza, bardziej za niż na lub przed linią kolumn.

Nie powinno też być ostro wyciętych konturów instrumentów, ich nadmiernej separacji i punktowej lokalizacji - to są artefakty generowane przez sprzęt lub przedobrzenie realizacyjne.

fakamada, 10 Wrz 2009, 14:41

 

>Update:

>

>Duże zmiany daje akustyka. Na próbę poobwieszałem kolumny z tyłów i boków kołdrami. Efekt: bardzo

>wyrażne wokalu (w ogóle wszystkiego co na środku - pomiedzy kolumnami) do przodu. Może jeszcze nie

>przed kolumny, ale poprawa baaardzo znacząca.

 

Poprawa??? Raczej to, co lubisz...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

osobiście preferuję scenę budowaną w głąb. U mnie to różnie gra - ale raczej zgodnie z preferencjami - rzadko wychodzi coś przed. jeśli już to jedynie wokal. Ale rzeczywiście ważniejsze jest raczej oderwanie dźwięku od kolumn. Trochę niefajnie jest jak dźwięk jest sklejony z głośnikami.

Z tego co zauważyłem to jeśli sprzęt smaży raczej średnicą i średnim basem to najczęściej jest to dźwięk wysunięty do przodu. System z łagodniejszą, średnicą raczej układa się z tyłu. Dotyczy to oczywiście całego systemu a nie poszczególnych elementów.

dong

10 Wrz 2009, 15:00

 

No właśnie zalezy kto co lubi.

 

Jedni preferują siedzieć w pierwszym rzędzie, inni w środkowym, a jeszcze inni na końcu.

Dla mnie osobiście wazna jest bezpośredniość odbioru. Uważam, że sala koncertowa np. w filharmonii nie jest trafnym odniesieniem. Sama jej konstrukcja to taka wielka tuba. Jako punkt odniesienia traktuję raczej występ oglądany z pierwszego rzędu. Tu juz nie można mówić o nadmiernej separacji instrumentów.

U mnie im dalej kolumny stoją od tylnej ściany tym wokal bardziej się cofa. Dużo zależy jak się ustawi kolumny, dognie je względem miejsca odsłuchowego.

 

Ale i tak wszystko zależy od płyt. Mój system właśnie smaży średnicą i podrasowanym basem jak to opisał Seba, a mimo to ulubione nagrania lat 80-tych grają często za linią głośników, bardzo szeroko i głęboko wspaniałą przestrzenią, wokal i instrumenty grające średnicą (gitary) ustawione są na linii kolumn. Za to na tych nowych, głośnych płytach, dźwięk jest duży i gra w pokoju, a jeśli realizacja jest przesadzona to i wokal potrafi być natarczywy i zbyt mocno na twarz. Za to okazuje się moje ciche nagrania z lat 80-tych rzadko kiedy grają dobrze na sprzęcie który cofa scenę, dźwięk jest wtedy zbyt mocno przytłumiony, a źródła pozorne malutkie i wysuszone :]

I love the sound of crashing guitars

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.