Dziwne wydanie teledysk. ERASURE na DVD

[eskwadrat]

Temat nie dotyczy w zasadzie samej płyty ale pewnych aspektór technicznych które po raz pierwszy napotkałem w tym materiale.

 

Otóż wczoraj kupiłem ten krążek bo lubie kapelę

Juz na pierwszym kawałku dźwięk wydał mi się "dziwny", jakby monofoniczny (słuchałem czyste stereo, bez efektów)

Po włączeniu dekodowani surround, dźwięk praktycznie w ogóle zanika (wytłumia się) i trzeba podkręcić ze 20dB zeby uzyskać ten sam poziom głośności. dotyczy to wszystkich kilkudziesięciu umieszczonych na płycie kawałków.

Rzuciłem okiem na wyświetlacz dekodera i ze zdumieniem zobaczyłem że dźwiek nie jest w PCM ale DDigital 2.0

 

Nasunęły mi się w związku z tym pytania:

- czy mozliwe że realizator po prostu schrzanił robotę ?

- czy możliwe że oba kanały w jakiś sposób "znosza się" kiedy włączam surround ? czy to oznacza że sa w tzw. przeciwfazie ?

- a jeśli są, to po kto przy zdrowych zmysłach w taki sposób dopuściłby się realizacji ?

 

Co ciekawe jest to pierwsza (z kilkudziesięciu typowo "muzycznych") płyta DVD która po przerzuceniu z mojego Denon'a 2200 gra lepiej na starej jak świat Yamasze DVD- S796. Dźwięk staje się bardziej przejrzysty, bardziej przestrzenny a baz mniej dudniący a bardziej mięsisty. A do tej pory najczęściej było zupełnie odwrotnie.

W czym jest haczyk ?

 

A może ktoś ma te DVD ? Proszę o podzielenie się opiniami, szczególnie interesuje mnie porównanie z innym materiałem muzycznym w postaci teledysków na DVD.