Skocz do zawartości
IGNORED

Proszę o Waszą opinię w tej sprawie


organek

Rekomendowane odpowiedzi

arturkali5, 17 Lut 2010, 13:41

 

Znasz takie płyty? Dla mnie uzywanie korekcji poprawia błedy sprzętu nie płyt,

a że slychac je bardziej na jednych nagraniach, niż na drugich to odnosisz wrażenie, ze niektóre płyty nie grają...

 

Osobiscie nie słyszałem tak źle nagranych płyt. Nie róbmy z realizatorów idiotów...

Chyba, że mówimy o nagraniach wykorzystujących sample cyfrowe, w stylu Beyonce - ale to nie moja bajka. Mam wrazenie, ze te płyty sa przygotowywane celowo w taki sposób, żeby najlepiej brzmiały w samochodzie lub innym boomboxie. Nawet to nie jest przejawem zidiocenia producenta, tylko celowym zabiegiem rynkowy.

 

Jesli ktoś tego słucha, to niech sobie kręci do woli.

 

Słucham róznej muzyki, na róznych nosnikach od wspomnianego Dream Theater zaczynając, poprzez muzyke poważną do jazzu i jakos nie czuje potrzeby posiadania zadnych gałek. Właczę to samo na PianoCrafcie i połowy płyt nie da się słuchać. To samo nasuwa wnioski... stad takie przekonania.

Panowie,

 

Iluż to użytkowników tego forum zmienia sprzęt, kabelki i czort wie co jeszcze by "poprawić" brzmienie? I jeszcze do tego piszą (a jakże, wolno im), że ten czy tamten element toru zmienił to czy tamto. I że teraz jest bardziej naturalnie.

To czy nie przypomina to kręcenia gałkami. Wiem- to jest bardziej wysublimowane, bo nie przez elektronikę. Czy aby na pewno, skoro elektronikę się zmienia?

 

Poza tym- każdy lubi inaczej słuchać. A przecież każdy rodzaj muzyki wymaga wypchnięcia przed szereg innych zakresów.

 

A na dodatek- ilu z Nas/Was było przy realizacji nagrań. Czy realizator nie ma przed sobą pulpitu przy którym pogubiłby się niejeden pilot? A skąd mamy pewność, że chcemy ufać realizatorowi? Na koniec kręcimy gałkami, żeby "poprawić" (czyt. dostosować do własnych wymagań) to co zostało spartaczone na samym początku. A nie rezygnujemy z takiego nagrania tylko dlatego, że nam się ono po prostu podoba od strony PRZEKAZU- i o nim nie zapominajmy.

stefan5000, 16 Lut 2010, 22:50

A Metallica to

>skad niby wziela nazwe:-))

 

Metallica podwędziła nazwę czasopismu o tematyce muzycznej, które miało się wówczas zacząć ukazywać... Także to nie od metalicznego dźwięku na pewno ;-)

Powrót po dłuższej przerwie...

parantulla, 17 Lut 2010, 13:53

 

Spokojnie :). Nie ma nic złego w kręceniu po to, żeby słuchało się nam przyjemniej...

Warto tylko skończyc kilkoma mitami. Jak np. z tym, że dobry sprzęt negatywnie selekcjonuje nagrania.

 

Na dobrych systemach słychac wiecej, nagrania zaczynaja się dzielić na wybitne i normalne, róznica miedzy nimi staje sie coraz wieksza. Z tym, że nawet te normalne graja przyjemniej niż w budzetówce z gałkami. Podczas gdy na źle dobranym systemie (nawet drogim), czy systemie niskiej jakości cześci płyt nie da sie słuchac bez korekty. Stąd przekonanie, że to cos poprawia.

>kręcenie gałkami to jak sportowy seks z cudzą żoną. Każdy o tym myśli (niektórzy regularnie robią)

>ale żaden się nie przyzna ;)

 

No i oplułem monitor właśnie ... :)))))))))))) co za tekst, zmiażdżył mnie. Ja tam kręcę i mam w pompie

czyjeś zdanie, mam wysokie na 0, ale bas na +2, loudnes wyłączony, bo faktycznie bardzo dziwnie

zniekształca, ale biorąc moje możliwości ustawienia i sprzęt, po prostu tak muszę mieć i jest fajnie.

Muzyka daje moc ciału, pogodę zmysłom i nieśmiertelność duszy!

tomil, 17 Lut 2010, 14:06

 

Tak :). To puscmy sobie to jeszcze przez kamere pogłosową żeby dodac klimat dużej hali koncertowej i harmonizer, zeby zwiekszyc ilośc osób w chórze... i poprawimy wszystko co spieprzyli w studio nagraniowym. Realizator okresla barwe, czas wybrzmiewania, pogłos i inne parametry dla kazdej sciezki oddzielnie. A Ty to chcesz poprawić, stosując jedno pokretło... Jak?

whitesnake, 17 Lut 2010, 13:55

 

>arturkali5, 17 Lut 2010, 13:41

>

>Znasz takie płyty? Dla mnie uzywanie korekcji poprawia błedy sprzętu nie płyt,

>a że slychac je bardziej na jednych nagraniach, niż na drugich to odnosisz wrażenie, ze niektóre

>płyty nie grają...

 

To może tak...

Znam takie (mam ich całe mnóstwo) płyty, które brzmią o niebo lepiej z delikatnie dopalonym basem czy delikatnie przyciętymi wysokimi. Przeważnie wystarczy korekcja +- 2dB żeby ta sama płyta sprawiała o wiele więcej frajdy niż słuchana w direct, a już na jakichś dwudrożnych monitorkach to kompletna porażka. Na przykład ogromna większośc polskich nagrań (czy to produkcji całkiem współczesnych czy też jakies reedycje) brzmi po prostu tragicznie, zwłaszcza tych starszych, kiedy operowanie gałami było na porządku dziennym i nikt się tym zbytnio nie przejmował, ani w studio, ani tym bardziej w domu. Nie licząc paru wyjątków jak Kombi, Maanam, Bajm czy Budka Suflera (których było stac na sprowadzanie z zachodu i "manie" własnego nowoczesnego sprzętu) to ogólnie tragedia. W przypadku wydawnictw zagranicznych jest o niebo lepiej, chociaż też trafiają się kwasy. Oczywiście na upartego da się tego wszystkiego posłuchac w direct i na monitorach, a nawet na kuchennym radyjku wypadają całkiem nieźle, ale jeśli można lepiej kręcąc gałkami, to dlaczego nie skorzystac, tego zagadnienia właśnie nie rozumiem...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Mam w swoich zbiorach płyty którym to jedno pokrętło pomaga. Oto przykłady: Coverdal and Page to tak niemiłosiernie spieprzona płyta że muszę zdjąć góry żeby Coverdal przestał mieć w glosie sycząco metaliczne sybilanty. Mam też płytę Lamb of God pt. "As The Palaces Burn" gdzie nie kto inny a sam Devin Townsend zamordował dźwięk i gałka bass wędruje na +4.

Powiem więcej, kocham za to te gałki, bo ratują brzmienie płyty spieprzone przez jakiegoś eksperymentującego durnia, który miał wypadek przy pracy.

Mariusz.

parantulla, 17 Lut 2010, 14:43

 

Cóż,

cyt. z samego siebie "Spokojnie :). Nie ma nic złego w kręceniu po to, żeby słuchało się nam przyjemniej..."

 

Jak któś lubi niech kreci gałkami, wymienia kable, kładzie kilogramy kamieni na odtwarzaczach, jonizuje powietrze, czy co tam innego... dlaczego nie, skoro można.

 

Ja starych płyt lubie słuchać tak jak je nagrano, to cześć ich uroku.

Mam oryginalne winyle, większości dzisiaj wznawianych polskich nagrań. Nie brzmią, aż tak źle a niektóre jak np. wczesny Perfect mozna postawic za wzór realizatorski.

Rzecz w tym, że byłem kilkakrotnie u znajomego, wieloletniego audioholika, który od wielu lat słucha muzyki, ma sprzęt za 20000zł, interkonekty za 1500zł, itp. i naprawdę wcale mi się nie podobał ten dźwięk. Był taki suchy, bez emocji, zbyt purystyczny. Być może mój wzmacniacz nie daje mi takiej dawki basu jakiej potrzebuję, być może to wina moich monitorów, ale fakt jest taki, że słuchanie bez "loudnesu" to jak jeść kanapkę bez masła.

organek, 17 Lut 2010, 14:57

 

Sa rózne systemu i rózne gusta. To jedyn sensowny wniosek z tej przygody...

O ile Twój znajomy nie oszukuje sam siebie... to nie widzę problemu.

Mój sprzęt to NAD C 372 + JBL XTI 100 + XINDAK MUSE 2.0 Ma to takiego kopa że hej, cóż są jednak płyty których realizacja pozostawia tyle do życzenia, że nie będę bawił się w puryzm. Kompletowałem ten zestaw typowo pod metal i stoner rock. Dzisiaj jestem spokojny że wszystko zagra jak chcę i lubię nawet kręcąc gałkami

Mariusz.

>Tak :). To puscmy sobie to jeszcze przez kamere pogłosową żeby dodac klimat dużej hali koncertowej i

>harmonizer, zeby zwiekszyc ilośc osób w chórze... i poprawimy wszystko co spieprzyli w studio

>nagraniowym. Realizator okresla barwe, czas wybrzmiewania, pogłos i inne parametry dla kazdej

>sciezki oddzielnie. A Ty to chcesz poprawić, stosując jedno pokretło... Jak?

 

dokladnie tak. to jest najwieksza wada, jedno pokretlo, wplyw na wszystkie aspekty muzyki.

 

>Powiem więcej, kocham za to te gałki, bo ratują brzmienie płyty spieprzone przez jakiegoś

>eksperymentującego durnia, który miał wypadek przy pracy.

 

>fakt jest taki, że

>słuchanie bez "loudnesu" to jak jeść kanapkę bez masła.

 

czy Ty zdajesz sobie sprawe z tego co piszesz?

co niby, realizator obciol wszystkim sciezkom niskie i wysokie? ;)

i teraz wezmiesz taki loudness albo galke EQ, podciagniesz wszystko i naprawione?

alez ta realizacja dzwieku jest prosta, wystarczy podbic i juz... malo tego, nie trzeba miec nawet na ten temat pojecia, bo wciskac guziory i krecic galami to kazdy umie. zostanmy wszyscy realizatorami :D

Odnoszac sie do tego co tu wszyscy wypisujemy na forum. To wszyscy i tak lepiej sie znaja na dzwieku niz realizatorzy:-))

When it comes to A Class amplifiers . I am totally biased.

Nie warto traktować realizatorów dźwięku jako nieomylnych geniuszy. To zwykli ludzie popełniający pomyłki jak każdy człowiek. Przypomnę jednak purystom dźwiękowym że dobrych realizatorów jest zaledwie kilkunastu i wszyscy artyści chcą u nich nagrywać. Dlaczego???

Bo nie chcą mieć spierdzielonego materiału muzycznego.

Pozdrawiam i życzę przyjemnego słuchania Mariusz.

dobry realizator najmniej modyfikuje dzwiek. a co do korekcji, jest nawet taka zlota zasada ze jesli juz musisz, to tylko obcinaj. powiem Ci tyle ze taki na sucho nagrany dzwiek instrumentu nawet w takim studio jak MixPlus w Krakowie, jest naprawde klasa. dopiero jak ktos zacznie wydziwiac z poprawiaczami to sie dziadostwo robi. ale to tyczy sie muzyki z naturalnymi instrumentami.

niestety, ale dzis wiele zespolow jak i gatunkow korzysta z syntetykow. nie tyle keyboardy, co i marne sample (muzyka pop/hip hop/techno). z tym za wiele nie zrobisz jako realizator. powiem Ci wiecej. jest nawet taka wtyczka VST na kilku DVD ktora ma cala orkiestre symfoniczna (jest to zrealizaowane na samplach) i wiele wykonawcow to wykorzystuje w swoim materiale.

jesli zespol ma tandetne instrumenty, albo gitarzysta sie upiera na jakis tandetny efekt, no to realizator tez za wiele z tym nie zrobi.

sorry chlopie, ale nie ma czegos takiego jak magiczne efekty poprawiajace jakosc.

strasznie mnie wkurza jak ktos nie wie jak wyglada realizacja od podszewki, i potem obwinia realizatorow.

opowiesci o magicznym guziku loudness ktory potrafi w sekunde za jednym wcisnieciem poprawic jakosc dzwieku majac pozytywny wplyw na wszystkie aspekty nagrania sa smieszne ;) co za glupek ten realizator, ze nie wie ze wystarczy tylko wcisnac loudness i juz mamy swietnie brzmiacy material.

naprawde polecam przejsc sie po paru znajomych zwracajacych uwage na akustyke, rozstawienie kolumn i dobrze dobrany sprzet. posluchac tych "zle nagranych" plyt (chyba ze to mp3 albo tloczone piraty z gieldy? :D). potem wyciagac wnioski.

jeden odsluch to za malo aby okreslic czy zle nagrane. a to ze ktos ma sprzet za kilkadziesiat tysiecy, nie oznacza ze problemy akustyki go nie dotykaja =) chocbys mial nie wiem jak drogi sprzet, to akustyka/rozstawienie zawsze moze to wszystko spartolic. wiele ludzi nie zwraca uwage na krztaltowanie brzmienia przez akustyke pomieszczenia i potem takie glupoty wypisuja o zle zrealizowanych nagraniach.

speedy, 18 Lut 2010, 08:57

 

>strasznie mnie wkurza jak ktos nie wie jak wyglada realizacja od podszewki, i potem obwinia

>realizatorow.

 

A mnie na przykład strasznie wkurza jak ktoś bardziej się skupia na tym co ma napisac,

zamiast na tym co właśnie czyta i potem obwinia wszystkich dookoła...

Nikt tu nikogo nie obwinia, a już najmniej akurat realizatorów (co do pojęcia niektórych o swojej pracy, nie sztuce czy pasji, ale właśnie pracy, można zresztą dyskutowac w nieskończonośc) co nie zmienia faktu, że dosłownie w ciągu trzech sekund mogę zdjąc z półki co najmniej trzy płyty, z których każda zabrzmi inaczej. Podejrzewam, że w ciągu pięciu sekund udałoby mi się to zrobic nawet z zawiązanymi oczami. I naprawdę mało mnie obchodzi dlaczego tak jest, a już najmniej akurat to czy zawinił realizator, masteringowiec, sprzątaczka, pracownik tłoczni czy poczty na przykład. Perfekcyjnie moim zdaniem zrealizowane płyty Kombi (nie mylic z KOMBII) wydane po latach na CD jakimś dziwnym trafem brzmią jak gówno. I to nie żadne piraty z bazaru, tylko oryginalne reedycje firmowane przez nie kogo innego jak Muza-Polskie Nagrania, gdzie Kombi nagrywało przed laty i gdzie prawdopodobnie do dzisiaj znajdują się taśmy matki. Jak można to tak sp***dolic, zwłaszcza dysponując oryginalnym materiałem sesyjnym i współczesną technologią cyfrowych bajerów i cudów na kiju? Ano widocznie jakoś można jak się chce. I co, dalej będzie mi jeden z drugim wmawiał, że mam słaby sprzęt i dlatego nie chce mi grac? A to ciekawe, nie wiedziałem. Tym bardziej, że wszystkie te płyty mam gdzieś w piwnicy na analogach, które sto lat temu poprzegrywałem na kasety, a po kilku kolejnych latach z kaset zrzuciłem na dysk komputera, po czym wypaliłem sobie na CD i poza trzaskami samej płyty oraz szumem zajechanej kasety (nie chciało mi się nad tym ślęczec i poprawiac) te wypalane kiedyś przeze mnie cidiki brzmią i tak lepiej niż współcześnie wydane oryginały. Oprócz tego mam też kilka składanek z samymi singlami czy jakieś tam inne the best of, gdzie te same numery brzmią jeszcze inaczej, a wszystko wydawane przez legalne "wytwórnie" w tym też Polskie Nagrania! Czyli de facto DA SIĘ wypuścic nawet ten sam materiał z tego samego studia w kliku całkiem różnych "wersjach" brzmieniowych, to co można powiedziec o płytach czy nagraniach, które znamy tylko z jednego tłoczenia? Raczej nic.

Kolejny przykład z całkiekm innej bajki to chociażby LIMP BIZKIT - Results may vary,

jeden egzemplarz zakupiony w polskim empiku, drugi sprowadzony ze stanów.

Pierwszy brzmi jak dla mnie normalnie (znaczy całkiem przyzwoicie) za to w drugim bas łeb urywa, a stopa perkusji szyby w oknach wygina. Niemożliwe? Pewnie nie... Mógłbym tak do rana, tylko nie mam za bardzo czasu, więc będę już kończył i może poszukam sobie na allegro jakiegoś lepszego sprzętu, na którym wszystko będzie mi grało tak samo. Może jakaś wypasiona dwuwatowa lampka i hajendowe monitory z 13 centymetrowym wooferem dadzą radę... na takich zestawach to może faktycznie wszystko brzmi podobnie i nie ma problemu z kręceniem gałkami, tym bardziej że ich tam nie ma, bo to przecież takie fuj nieaudiofilskie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

>speedy

Moje informacje pochodzą z polskich gazet i z wywiadów przeprowadzonych z muzykami. Są to Teraz Rock, Mystic, dawny Thrashem All, Metal Hammer itd. Poza tym znam kilku muzyków i bywam na ich klubowych koncertach. Może nie jest to rozległa wiedza ale słyszę że jeden koncert jest dobry a drugi zły i nie zawsze jest to wina nawalonych artystów.

Mariusz.

Parantula, chyba lubisz być w opozycji, dla zasady...

Kiedyś jak pisałem o harbetach toś się przyssał do mnie, że nakręcam biznesik. A to są właśnie kolumny z porządnym, dużym głośnikiem, dającym właściwe proporcje i wielkość instrumentów. tam perkusja bije po ciele. Ale co by ktoś nie napisał, trzeba się postawić w opozycji.

Seba78, 18 Lut 2010, 13:50

 

>Parantula, chyba lubisz być w opozycji, dla zasady...

 

Dla zasady, to mogę Ci powiedziec NIGDY NIE JEDZ ŻÓŁTEGO ŚNIEGU ;)

bo to jest jedna z najważniejszych zasad w ogóle.

W przeciwieństwie do zasady ZAWSZE I WSZYSTKIEGO SŁUCHAJ W DIRECT dla zasady,

bo tak nam wpajano do łbów przez ostatnie dwadzieścia lat.

 

>Ale co by ktoś nie napisał, trzeba się postawić w opozycji.

 

No sorry, ale poziom sadzenia głodnych kawałków na tym forum przekroczył już dawno dopuszczalne normy i niebezpiecznie zahacza o absurd niekiedy. Jeden gościu pisze, że lepiej mu się słucha z loudnessem, na co rzesza specjalistów, co to wiedzą lepiej od niego, będą mu zawzięcie wpierac że przecież tak nie można i tłumaczyc dlaczego. Ano dlatego, że podobno nie ma kijowo brzmiących płyt, a w domyśle - kup se facet lepszy sprzęt i problemy twe wnet znikną.

Według mnie wcale nie znikną, a tylko się pogłębią. Według Ciebie harbethy "to są właśnie kolumny z porządnym, dużym głośnikiem, dającym właściwe proporcje i wielkośc instrumentów..."

No to fajnie, a Bugatti Veron ma 1001 KM pod maską i do pierwszej setki przyspiesza w 2,5 sekundy, super co?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

>W przeciwieństwie do zasady ZAWSZE I WSZYSTKIEGO SŁUCHAJ W DIRECT dla zasady,

>bo tak nam wpajano do łbów przez ostatnie dwadzieścia lat.

 

ale co Ci poprawia loudness? jeden guzior ktory podbija zawsze te same zakresy niskich i srednich, majacy odrazu wplyw na wszystkie instrumenty w nagraniu.

zapuscilem sobie dzis kilka roznych kawalkow z loudness/EQ i co zauwazylem...

mamy sobie np takie jedno nagranie gdzie stopka perkusji ginie w natloku reszty. no to dawaj, jedziem, podbijamy loudness. eh... pech chcial, ze talerze akurat brzmialy wyraznie, a teraz piluja uszy wysokimi. dobra, poradzim sobie, jest jeszcze przeciez EQ. podbijemy same niskie i bedzie dobrze... ups, pech chcial ze na podobnynm zakresie niskich pogrywa sobie gitarka bassowa i zrobilo sie jedno dluzsze "wuuu". eh... ale gdzie zginela ta gitara na srednich co grala solowke? gdzie zniknal wokal? nie nie, tak byc nie moze. chyba zrezygnuje z EQ i dam jednak loudness. no, wokal co prawda skrzeczy i syczy, gardziela nie slychac, ale wydaje sie byc o wiele wyrazniejszy. co za szczegoly! co za detale! co za jakosc! a jaka scena! po prostu magia! :D

speedy, 18 Lut 2010, 15:13

 

>>W przeciwieństwie do zasady ZAWSZE I WSZYSTKIEGO SŁUCHAJ W DIRECT dla zasady,

>>bo tak nam wpajano do łbów przez ostatnie dwadzieścia lat.

>

>ale co Ci poprawia loudness?

 

Ale gdzie ja choc slowem wspominam, że mi loudness coś poprawia?

Nawet czegoś takiego nie mam, a moja paplanina (jak widzę nie dla wszystkich zrozumiała) odnosi się do korzystania/niekorzystania z regulacji tonów we wzmacniaczu, który przecież nie dla hecy ani nie przez przypadek czy tak dla jaj został w takowe wyposażony. Podnosiłem przy tym argument "różnorakiej" (niestety często po prostu gównianej) jakości samego nagrania na nośniku, ale właśnie się dowiedziałem, że nie ma słabych płyt, jest tylko nieodpowiedni sprzęt. To nic, że ten nieodpowiedni sprzęt jest jakoś całkiem odpowiedni dla większości płyt, tylko głównie z polskim chłamem ma problemy, widocznie tylko one są tak zajebiście nagrane i wzorcowo wydane, że od razu obnażają niedoskonałości systemu. Wcześniej o tym nie wiedziałem, teraz już na szczęście wiem.

To po co w takim razie producenci wzmacniaczy na siłę montują w swoich topowych modelach te głupie pokrętła, skoro i tak nikt z nich nie korzysta? Tylko tego jeszcze nie wiem, bo zakładam że każdy z nas tutaj obecnych oprócz wzorcowo zrealizowanych płyt (wszystkich bez wyjątku) dysponuje również wzorcowymi kolumnami (makbety, harbety czy jak im tam było?) wzorcowo ustawionymi we wzorcowym akustycznie pomieszczeniu. W takim razie po co te idiotyczne pokrętła we wzmakach po 15 czy 20 tysięcy i więcej, bo to mi cholera spac nie daje...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla, 18 Lut 2010, 15:41

 

To nic, że ten

>nieodpowiedni sprzęt jest jakoś całkiem odpowiedni dla większości płyt, tylko głównie z polskim

>chłamem ma problemy, widocznie tylko one są tak zajebiście nagrane i wzorcowo wydane, że od razu

>obnażają niedoskonałości systemu. Wcześniej o tym nie wiedziałem, teraz już na szczęście wiem.

 

Co się przyczepiłeś tych słabych płyt? Napisałem tylko, że w wiekszości przypadków wady systemów próbuje się tłumaczyc słabymi nagraniami. Moim zdaniem to bzdura. Gosc ma zestaw ze szrotu, którego nie da się słuchac i zamula go pokretłami w imię walki o naturalne brzmienie, a jak juz się skończy zakres gałek to płyta musi być do d..y. Najczęściej tak to wyglada...

 

Mam wrażenie, że doskonale zrozumiałes moje intencje, a od kilku postów jak rozhisteryzowana panienka czepiasz się mojej opini o płytach.

>po co te idiotyczne pokrętła we wzmakach po 15 czy 20

>tysięcy i więcej, bo to mi cholera spac nie daje...

 

po to zeby zadowolic jednoczesnie galkofilow jak i entuzjastow directa? dwie pieczenie na jednym ogniu to wiecej kasy.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.