Skocz do zawartości
IGNORED

Katastrofa Tu 154M, teorie spiskowe...


foxbat

Rekomendowane odpowiedzi

discomaniac71, 25 Lip 2010, 10:38

nie jestem i nigdy nie bede ani wybitna jednostka >ani wyborca PiS. Przytyk byl jednak cholernie wygodny prawda? Zenada.

 

Ależ kotusiu, bycie wybitną jednostką to naprawdę nic strasznego, nie powinieneś się więcej wzbraniać. Najwyraźniej jest Ci to pisane.

A tego, z jakiego powodu uważasz nazwanie kogoś wyborcą PIS postrzegasz jako "przytyk", to już zupełnie pojąć nie mogę.

Wolałbym poczytać jakąś Twoją analizę, mój Seneko, na przykład... dlaczego na pogrzebie Kaczyńskiego nie było ani papieża, ani Rydzyka... Czy to nie dziwne, by nie rzec - podejrzane?!!!

  • Redaktorzy

Interesujący tekst Korwin-Mikkego:

 

"Wirus „Smoleńsk”

 

Byłem dziś na zebraniu Klubu Ronina. Grupuje on dziennikarzy i inteligentów związanych raczej z PiSem. Bardzo dobrze, że istnieje – bo stanowi przeciwwagę dla Salonu – związanego z b. Unią Demokratyczną i (mimo bolesnego dla nich rozłamu) sympatyzującego z PO. Są tam ludzie zacni, poważni, na ogół mądrzy – i szczerzy patrioci. Często się z niektórymi zgadzałem, z niektórymi nie zgadzałem – ale zawsze przyjemnie mi się dyskutowało.

 

Tym razem tematem dyskusji była katastrofa nad Smoleńskiem. I stwierdziłem, że ludzie ci – (chyba co do sztuki!!) zapadli na jakąś niesłychanie widać zaraźliwą odmianę grypy: smoleńskiej.

Wszyscy – starannie zresztą unikając konkretów – wyrażali przekonanie, że „prawda kiedyś wyjdzie na jaw” - a ta „prawda” to to, że na pewno maczali w tym paluchy Ruskie.

Jakakolwiek argumentacja odbijała się jak od betonu. Gdy tłumaczyłem, że przecież zrobienie sztucznej mgły nad lotniskiem (pomijając absurd techniczny) było nonsensem, bo samolot właśnie z tego powodu zamiast lądować i się rozbić (wedle przemyślnego planu Ruskich) odleciałby do Witebska – już po ćwierci sekundy usłyszałem tryumfalne: „No właśnie o to chodziło! Aby odleciał – i śp.Lech Kaczyński skompromitował się spóźniając trzy godziny na uroczystości w Katyniu!!"

 

Rozumiecie Państwo: Ruskie w zupełnej tajemnicy montują jakąś potężną aparaturę (po katastrofie w kwadrans sprawnie zdemontowaną i ukrytą) wytwarzającą sztuczną mgłę na obszarze kilkunastu kilometrów kwadratowych (bo przecież gdyby pokrywała samo lotnisko, to każdy pilot natychmiast pojąłby, że ma do czynienia z interwencją Ruskich albo UFO... ) - po to, by Prezydent III Rzeczypospolitej spóźnił się trzy godziny!!!

 

Teza jednak jest taka: „Kaczyński musiał zginąć, bo się im postawił w Gruzji”. Pomijając fakt, że JE Michał Saakashvili żyje i (wbrew moim przepowiedniom) trzyma się nawet na stołku, to nawet o.Tadeusz Rydzyk pytał: „Ale dlaczego robiliby to u siebie? By być podejrzani??”. Dziś o.Tadeusz też jest już zarażony tym tajemniczym wirusem.

 

Uległy mu tak tęgie umysły, jak Józef Orzeł, Marcin Wolski i Bronisław Wildstein – a to, co wygadywał p.Tomasz Sakiewicz, NaczRed „Gazety Polskiej”, biło wszelkie rekordy szaleństwa. Tłumaczył np., że Jego Redakcja „prowadzi własne, niezależne śledztwo” - i wynika z niego, że szczątki samolotu wyglądają inaczej, niż powinny wyglądać, gdyby samolot rozbił się z taką prędkością, jak się przyjmuje!!! A w dodatku wypadek nastąpił najprawdopodobniej o innej godzinie, niż się podaje!!! O kwadrans później.

 

Z czego wynikałoby, że Ruskie najpierw doprowadziły do katastrofy, w kwadrans pozbierały szczątki i rozsypały w to miejsce przygotowane szczątki innego samolotu!!!

 

To naprawdę: wysoka gorączka. Nauce nie są znane żadne antybiotyki działające na grypę – smolenkę.

 

Trzeba chyba spokojnie poczekać, aż wyzdrowieją!

 

W każdym razie: gdybym nagle zaczął twierdzić, że Ruskie ściągnęły "Tupolewa" na ziemię potężnym magnesem - to proszę mnie izolować!

 

JKM (23:56)"

to jest zaskakująca wiadomość po uprzednim zapewnieniu przez Tuska o upublicznieniu stenogramów opinii publicznej.

 

"Jak powiedział minister spraw wewnętrznych i szef komisji śledczej Jerzy Miller, zwykli Polacy nie mają wystarczającej wiedzy, by zrozumieć stenogram i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jego zdaniem, interpretowanie suchych sformułowań bez kontekstu i wiedzy lotniczej może prowadzić do opacznego zrozumienia tego, co mogło dziać się w kabinie pilotów.

 

Według szefa MSWiA wystarczy, jeśli opinia publiczna pozna jedynie komunikat z prac ekspertów."

  • Redaktorzy

Sądzę, że są tam nieciekawe rzeczy. k**ew pewnie jeszcze dwa razy więcej, niż w nieoczyszczonych stenogramach (w końcu to wojsko), zapewne ostre komentarze pod adresem zwierzchników... Co do nacisków, to sprzeczna ewidentnie z przepisami obecność wysokiego zwierzchnika w kabinie podczas lądowana (a także jego udział w procedurze!) sama w sobie była naciskiem, więc doprawdy tutaj nie potrzeba nic więcej. Przypuszczam, że rząd najchętniej ukryłby to wszystko, bo zacznie sie nagonka na wojsko, ze nieporządki, ze nieregulaminowe zachowanie, a może pijani, a to a śmo. Poza tym, JEŚLI w stenogramach będzie czarno na białym, że naciskał również osobiście prezydent (a jeśli tak, to pewnie będą też pozbawione szacunku komentarze), to rozpęta się piekło. Rząd tego nie potrzebuje, po co im to teraz? Zaznaczam, że nie przesądzam, czy coś takiego tam jest, piszę o możliwości i konsekwencjach.

przeciez po to ruscy 'nie zrozumieli' czesci stenogramow zeby stronie polskiej pozostawic decyzje co opublikowac i czy my bedziemy mogli poznac calosc, wydaje sie , ze dla zle pojetej proby ochrony 'pamieci zmarlych' zacznie sie cenzura...

z drugiej strony tzreba byc naprawde naiwnym zeby uwierzyc , ze strona rosyjska , ktora infiltruje polske od co najmniej 100 lat nie miala sil i srodkow oraz ludzi , ktorzy mogliby 'zrozumiec' te kilkadziesiat slow , ktore nasi znawcy uslyszeli....tylko pisowcy w takie banialuki moga uwierzyc ....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

 

polacy od lat specjalizuja sie na świecie w tłumaczeniach rozmów z czarnych skrzynek podobnie jak w neutralizacji na skale przemyslową broni chemicznej po panstwach bliku wschodniego :)

z tego mozna niezle życ

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

  • Redaktorzy

Nie zawsze. Ale on jest inteligentny człowiek i afiliacja partyjna mu nie zasłania oczu, bo jej do niczego nie potrzebuje. Ostatnio miał rację, kiedy twierdził (jako jedyny GŁOŚNO, co miano mu za złe), że z tą przemianą prezesa to pic na muchy. Jakże go wtedy mitygowano, jak Gowin się wstydził... A tu brzdęk, i maska opadła. Teraz wszyscy twierdzą, że nie wierzyli. A co się okaże teraz? Logika nakazuje myśleć, że jest tak, jak Palikot mówi, oczywiście pomijając teatralne pierdoły typu "krew na rękach". Tylko że bez tej krwi opinia Palikota nie dostałaby sie do prasy, bo dziennikarze są jak posokowce...

  • Redaktorzy

Skądże, największe media są również pruderyjne. Krew - z rozkoszą, bierzemy mlaszcząc, ale gacie - Boże broń. Na gaciach to można wjechać na Pudelka, góra to do Faktu/Bilda. A po co to komu?

jozwa, politykowac prosze w watku Polityka, prosze o przestrzeganie regulaminu!

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

"Gazeta ("Najwyższy Czas!") weszła w posiadanie zdjęć, wykonanych w miejscu katastrofy przez funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Zdjęcia te zdobył też polski wywiad.

 

Najważniejsze zdjęcie zostało wykonane o godzinie 14.52 czasu moskiewskiego czyli o 12.52 czasu polskiego. Przedstawia zwłoki Lecha Kaczyńskiego leżące wśród szczątków rozbitego samolotu. Zwłoki są w stanie zbliżonym do nienaruszonego, prezydent wygląda jakby spał.

 

Według "Najwyższego Czasu!", to zdjęcie obala wiele fałszywych informacji na temat katastrofy. Po pierwsze: dowodzi, że zwłoki prezydenta zostały zidentyfikowane znacznie wcześniej, niż ogłosili to oficjalnie Rosjanie. Bowiem dopiero kilkanaście minut po godzinie 16.00 gubernator obwodu smoleńskiego poinformował opinię publiczną o odnalezieniu zwłok Kaczyńskiego.

 

Zdjęcie zwłok Lecha Kaczyńskiego przeczy także opisowi przedstawionemu przez Maksa Kraczkowskiego i Joachima Brudzińskiego, którzy towarzyszyli Jarosławowi Kaczyńskiemu w drodze na identyfikację zwłok. Według nich, ciało prezydenta było dużo bardziej zmasakrowane, niż teraz można zobaczyć na fotografii."

discomaniac71 wszystko jest udokumentowane i poczekaj do końca prowadzonych śledztw.Od twoich rewelacji to jest ciekawsze

 

"Edmund Klich, przedstawiciel Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym w Moskwie, zażądał od Rosjan informacji ws. katastrofy smoleńskiej oraz pełnej otwartości i poszanowania zasad międzynarodowej współpracy

 

Więcej...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

"Działania rosyjskiej prokuratury nie mają faktycznie na celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy tupolewa, lecz uwiarygodnienie wersji o błędzie pilotów. Zdobyliśmy rosyjskie dowody, że rosyjska wersja nie pokrywa się z prawdą.

 

Przyczyną upadku Tu-154M był błąd pilota i ekstremalnie trudne warunki do lądowania – tę wersję rosyjski komitet kierowany przez Tatianę Anodinę lansuje jako jedynie słuszną od samego początku śledztwa. Według Anodiny, jej pracowników i rosyjskich polityków, nie istnieją najmniejsze przesłanki uzasadniające tezę o jakiejkolwiek inspiracji rosyjskiej ani o próbie zamachu. Tatiana Anodina i współpracujący z nią rosyjscy prokuratorzy od początku wykluczają też jakąkolwiek winę Rosjan. Co więcej – w swoich komunikatach MAK podkreśla, że strona rosyjska dochowała wszelkich procedur od samego początku. Już po kilku minutach po tragedii na miejscu pojawiła się bowiem rosyjska ekipa ratunkowa, której niestety nie udało się nikomu pomóc, bowiem żaden z pasażerów nie przeżył.

 

Według MAK, Rosjanie dochowali również wszystkich innych procedur: zabezpieczyli zwłoki, zidentyfikowali je, a później przetransportowali do Polski. Zapewnili również opiekę i pomoc dla rodzin ofiar. Ta propaganda zaczęła się w dniu katastrofy i trwa nieprzerwanie czwarty miesiąc. „Najwyższy CZAS!” zdobył dowody, że wersja strony rosyjskiej w całości rozmija się z prawdą. I co ciekawe, są to dowody wytworzone przez stronę rosyjską.

 

Tajne zdjęcia

 

W ręce dziennikarza „Najwyższego CZASU!” wpadło ponad 100 zdjęć wykonanych w miejscu katastrofy przez funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Zdjęcia te zdobył polski wywiad, a naszej redakcji przekazał je znajomy oficer Agencji Wywiadu. Najważniejsze zdjęcie zostało wykonane o godzinie 14.52 czasu moskiewskiego czyli o 12.52 czasu polskiego. Przedstawia zwłoki Lecha Kaczyńskiego leżące wśród szczątków rozbitego samolotu. Zwłoki są w stanie zbliżonym do nienaruszonego. Gdyby nie oderwana noga, Lech Kaczyński wygląda, jakby spał. To zdjęcie obala wiele fałszywych informacji na temat katastrofy. Po pierwsze: dowodzi, że zwłoki prezydenta zostały zidentyfikowane znacznie wcześniej, niż ogłosili to oficjalnie Rosjanie. Bowiem dopiero kilkanaście minut po godzinie 16.00 gubernator obwodu smoleńskiego poinformował opinię publiczną o odnalezieniu zwłok Kaczyńskiego.

 

Omawiane zdjęcie nie pasuje do wersji, którą przedstawili później Maks Kraczkowski i Joachim Brudziński – dwaj posłowie PiS, którzy 10 kwietnia wieczorem towarzyszyli Jarosławowi Kaczyńskiemu w drodze na identyfikację zwłok. – Zwłoki prezydenta były zmasakrowane. Noga i ręka były oderwane od korpusu – wspominał jeden z posłów, odmawiając podania do publicznej wiadomości dalszych szczegółów. Jest absolutnie niemożliwe, aby Jarosław Kaczyński i jego najbliżsi współpracownicy kłamali, mówiąc o tym, w jakim stanie są zwłoki prezydenta. Wyjaśnienie tej zagadki może być tylko jedno: zwłoki Lecha Kaczyńskiego najpierw przez ponad 4 godziny leżały nie pilnowane obok wraku samolotu, a później zostały celowo zmasakrowane przez Rosjan! I w takim stanie zobaczyli je dopiero wieczorem posłowie PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Nasuwa się więc pytanie: czy zwłoki zmasakrowano po to, aby ukryć prawdziwe okoliczności śmierci polskiego prezydenta?

 

Zdjęcie zwłok prezydenta dowodzi również tego, że na miejscu nie ma ani polskich ochroniarzy z BOR, ani nikogo z Rosjan, kto pilnowałby ciała Kaczyńskiego. W oczywisty sposób przeczy to zapewnieniom BOR o dochowaniu procedur (kierownictwo BOR zapewniało, że na miejsce natychmiast przybyli funkcjonariusze BOR, którzy przykryli zwłoki prezydenta marynarką i zapobiegli wykonywaniu zdjęć).

 

Tajny zapis

 

Na omawianych zdjęciach bardzo dobrze widać poszczególne fragmenty rozbitego Tupolewa. Bardzo dobrze widać silniki i wirniki, które zachowały się w stanie niemal nienaruszonym. Ekspert-pirotechnik, który jako jeden z pierwszych obejrzał te zdjęcia, doszedł do wniosku, że przeczą one wersji MAK o przebiegu katastrofy. W ostatnich sekundach lotu kapitan Arkadiusz Protasiuk otworzył całkowicie przepustnicę i zwiększył ciąg do maksymalnego. Nie zdążył jednak podnieść samolotu. Maszyna uderzyła więc o ziemię na pełnym ciągu. Z danych technicznych tupolewa wynika, że jego turbina pracuje średnio z prędkością 12 tys. obrotów na minutę a w sytuacji całkowitego otwarcia przepustnicy – z prędkością dochodzącą nawet do 20 tys. obrotów na minutę. – Jeśli o ziemię uderzy silnik pracujący z taką prędkością, wirniki i części turbiny muszą rozpaść się na drobne kawałki, które można znaleźć w odległości kilku kilometrów – uważa biegły (prosił, by na razie nie podawać jego nazwiska do publicznej wiadomości). – Tymczasem silniki Tupolewa zachowały się prawie niezniszczone.

 

Według jego ekspertyzy, może to świadczyć tylko o tym, że w momencie uderzenia silnik nie pracował. Tylko ten fakt stanowi jedyne logiczne wytłumaczenie tego, że tuż przed uderzeniem o ziemię samolot nagle zniżył lot. – Zniżył lot, bo silniki nie pracowały i nie było mocy, aby pchać maszynę – mówi biegły. Według niego, ślady barwy popielatej, które zachowały się na wraku silnika, to ślady materiału grafitowego, który zablokował pracę turbiny i wirników, powodując najpierw gwałtowne zejście samolotu, a później uderzenie o ziemię. Zatrzymane silniki, które nie pracowały w momencie uderzenia, nie wybuchły i dlatego pozostały całe. Z oficjalnego komunikatu rosyjskiego komitetu wynika, że samolot zahaczył skrzydłem o drzewo, w wyniku czego odwrócił się na grzbiet i uderzył o ziemię.

 

Tej wersji przeczą zdjęcia, na których widać koła i golenie samolotu (metalowe elementy łączące koła z kadłubem). Są wyraźnie zabrudzone błotem. Jak to się stało, że koła i golenie samolotu wybrudziły się błotem, skoro maszyna uderzyła o ziemię odwrócona? Elementy te mogły mieć co najwyżej ślady zachlapania odpryskami błota, tymczasem ich wygląd (gruba warstwa błota) wskazuje, że samolot uderzył dolną częścią o rozmiękczoną ziemię, przekoziołkował i odwrócił się na grzbiet.

 

Tajne nagranie

 

Wersji lansowanej przez MAK i rosyjską prokuraturę najbardziej przeczy amatorski film nagrany telefonem komórkowym tuż po katastrofie. Widać na nim sylwetki biegających ludzi i słychać odgłosy strzałów. Film został umieszczony na popularnym serwisie internetowym YouTube kilka godzin po katastrofie. Do jego wykonania przyznał się Władimir Iwanow – 30-letni mechanik samochodowy z wioski Siewiernyj pod Smoleńskiem. Iwanow stwierdził, że na miejscu nie widział żadnych osób, a źródłem strzałów były wybuchy amunicji z magazynków należących do funkcjonariuszy BOR towarzyszących prezydentowi. – Byłem w wojsku, znam się na tym – mówił Iwanow. Okazało się, że wcześniej Iwanow złożył inne zeznanie, w którym stwierdził, że na miejscu widział obce osoby. Co więcej – podał nieprawdziwe dane odnośnie telefonu komórkowego. Aparat telefoniczny, którym, jak twierdził, wykonał film, nie posiada kamery ani funkcji nagrywania! Później okazało się, że Iwanow kłamał jeszcze jeden raz. Źródłem odgłosu strzałów nie mogła być amunicja należąca do funkcjonariuszy BOR. Znalezione przy nich magazynki były bowiem… pełne i nie wybuchły po katastrofie.

 

Faktycznym autorem filmu był niejaki Andriej Mendierej – chłop mieszkający w pobliżu lotniska Siewiernyj. Tego ranka przechadzał się po okolicznych lasach, gdy w pobliżu upadł samolot Lecha Kaczyńskiego. Mendierej chwycił za telefon komórkowy i natychmiast nagrał wszystko to, co się działo. Zdając sobie sprawę z tego, co widział i słyszał, Mendierej natychmiast umieścił film w internecie. Pozostawił po sobie ślady, po których go zidentyfikowano. 14 kwietnia 2010 roku spotkał się z nim oficer Agencji Wywiadu podający się za pracownika śledczego polskiej prokuratury. Z notatki polskiego wywiadowcy („Najwyższy CZAS!” dysponuje jej kopią) wynika, że Mendierej wyraził zgodę na współpracę i złożenie zeznań, jednak poprosił, aby polska prokuratura załatwiła mu prawo pobytu w Polsce i przyznała ochronę. Zeznań złożyć nie zdążył.

 

Następnego dnia został zasztyletowany w Kijowie i kilka godzin później zmarł. Zabezpieczony w internecie film trafił do technika pracującego dla AW i ABW. Po kilku tygodniach ekspert oczyścił film z szumów. Po oczyszczeniu słychać komendy: strielaj, strielaj i rosyjskie zdanie: eta żenszczina żywiot („ta kobieta żyje”). Słychać po polsku prośbę: „Nie dobijajcie nas”. W 37. sekundzie filmu widać mężczyznę w garniturze, który wyczołguje się spod wraku samolotu.

 

Tajemniczy telefon

 

Nagranie kończy się chwilę po tym, jak na lotnisku włączone zostały syreny alarmowe. Chwilę później na miejscu zjawiły się ekipy ratunkowe, dochodzeniowcy z OMON-u, lekarze i grupy ratunkowe z FSB. Wśród nich był pułkownik Nikita Siergiejewicz Pawlenko – zastępca szefa dochodzeniowców ze smoleńskiego OMON-u. Następnego dnia, w rozmowie z prokuratorem, Pawlenko zeznał, że w sobotę 10 kwietnia miał zaplanowany urlop, ale został wezwany nagłym telefonem przez szefa, który kazał mu jechać na lotnisko Siewiernyj, gdzie rozbił się samolot z polskim prezydentem.

 

Zaskoczenie śledczych wzbudziło to, że z drugiego końca miasta pułkownik przyjechał samochodem w ciągu kilku minut. Polski wywiad postanowił zweryfikować tę relację poprzez biling telefoniczny oficera. Okazało się, że jedyny tego dnia telefon pułkownik Pawlenko otrzymał o godzinie 8.31, a więc wtedy, gdy samolot z Lechem Kaczyńskim na pokładzie był jeszcze w powietrzu. – Okoliczności upadku tupolewa wyglądają coraz bardziej zagadkowo – mówi Beata Kempa z PiS, członek zespołu wyjaśniającego katastrofę. – Im dłużej trwa śledztwo, tym więcej pojawia się pytań i zagadek – dodaje."

łojezu.....dużo masz jeszcze tego?

 

Człowieku co Ty wklejasz?

 

"Okoliczności upadku tupolewa wyglądają coraz bardziej zagadkowo - mówi Beata Kempa z PiS, członek zespołu wyjaśniającego katastrofę. - Im dłużej trwa śledztwo, tym więcej pojawia się pytań i zagadek - dodaje."

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

wladz wiem ze jest Ci to nie na reke bo przeczy tak zaciekle lansowanej przez Ciebie teorii ale nic na to nie poradze. Watek ma byc obiektywny a nie po linii i na bazie:-)

Oczywiście, ze to bzdury biorąc pod uwagę, iż Putin to nasz brat i siostra zarazem, a Tusk ojcem i matką naszą jest. Nie może to być. To plugawe są oszczerstwa rozsiewane przez wredną faszyzującą, nacjonalistyczną swołocz.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • Redaktorzy

Widzę że ktoś zadał sobie trud, i pozbierał w necie wszystkie anonimowe kawałki. Oczywiście, można uznać że jest to świetna wersja, nawet ktoś zadał sobie nieco trudu, aby te kawałki nie przeczyły sobie nawzajem, jednak mozna zastanowić się, dlaczego nie włączono tutaj wątku o upadku latającego talerza. Dopiero koncepcja, że katastrofa miała stanowić przykrywkę dla zestrzelenia latającego talerza przez Rosjan, wyjaśnie wszystkie fakty. Jest też oczywiście druga możliwość, moim zdaniem najbardziej prawdopodobna. Otóż nagromadzenie takiej ilości zmyśleń (nie popartych żadnymi dowodami, a tylko powoływaniem się na jakieś nieznane bliżej dowody znajdujące sie w czyimś posiadaniu), a więc nagromadzenie tylu złośliwych zmyśleń na raz ma służyć zamaskowaniu czegoś naprawdę potężnego przez autorów kompilacji. Na przykład cichego "ląduj, dziadu". To by mnie nie zdziwiło, bo PiS niejednokrotnie dowiódł, że gotów jest wysadzić Polskę w powietrze, byle by nie narazić (i tak wątpliwego) dobrego imienia b-ci Kaczyńskich na szwank. W każdym razie, ponieważ widzę, że przyda się jednoznaczne zdanie kogoś, kto jeszcze nie stracił zdolności posługiwania się mózgiem, stwierdzam że w mojej opinii to wszystko bzdury zmierzające do podważenia podstaw polskiego państwa i wykreowania mitu "zamordowanego prezydenta", aby J.Kaczyński mógł okrakiem na trumnie brata wjechać z powrotem na krzesło premiera. Nie chwaląc się uważam, że moja hipoteza jest co najmniej równie prawdopodobna, co ta poprzednia, a o tyle lepsza, ze nie mnoży bytów ponad miarę. Nie wymaga istnienia tajemniczych magnesów, nie potrzebuje wyjaśnienia, po diabła Rosju było zabicie beznadziejnego prezydenta bez szans na reelekcję, nie potrzebuje tajnych filmów, hipotetycznych nieboszczyków, sztyletów i Macierewicza. Jest prosta jak cep, albo jak polityk PiS.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.