Skocz do zawartości
IGNORED

ODTWARZACZ PLIKÓW LEPSZY OD HIGH-END CD ...


BoDeX

Rekomendowane odpowiedzi

Dyskusja w temacie o High-Endowych playerach CD zboczyła do lasu dzięki osobistym wycieczkom i brakiem argumentacji.

Mam nadzieję, że ten wątek nie zamieni się w chlew i osoby zainteresowane NOWĄ JAKOŚCIĄ przekazu znajdą tutaj wiele

rzeczowych informacji, wraz z próbą wyjasnienia w czym ten "nowy sposób" jest doskonalszy od klasycznego CD.

 

Może na początek mała recenzja takiego systemu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Czy taki system ma wąskie gardła jak CD, czy stanowi dla CD zagrożenie ? - " Warto rozmawiać " :)

 

Z punktu widzenia technologii i jakości brzmienia są niejednoznaczności. Ale przyjmijmy, że na 100% jest to lepsze od CD.

Warto jednak skupić się również na aspekcie rynkowym, czy marketingowym. A tutaj bardzo rzadko wygrywają racjonalne argumenty (o lepszej jakości, gęstości itd.).

Płyta CD nie trafiła pod strzechy dlatego, że oferowała lepszą jakość dźwięku od LP.

Była po prostu mniejsza, prostsza w obsłudze i tańsza w produkcji. Chodziło o to, żeby upowszechnić stereo (i jednocześnie zwiększyć wpływy wytwórni muzycznych).

Sprzedaż płyt CD nie spada dlatego, że ludzie stwierdzili "zaraz, przecież FLACi grają lepiej, nie kupujmy CD". Ludzie słuchają MP3, dlatego nie kupują CD. Część zaczęła kupować LP (argument, że CD jest niewygodne to bzdura na tym przykładzie: LP jest wygodniejsze? chodzi o coś innego). Druga sprawa: chłam wydawany przez wytwórnie. Zarówno artystyczny, jak i jakościowy. Płyt wydaje się dużo więcej niż kiedyś, a liczy się na większe zyski.

Poza tym na rynku są duże przesunięcia. Duże wytwórnie tracą (częściowo piractwo, częściowo chłam, częściowo za chłam żądają kretyńskich cen). Ale jednocześnie rynek się rozdrabnia. Jest wiele małych wytwórni, wydających niewielkie nakłady.

Ale jak się patrzy w Merlinie, czy Empiku, to człowiek myśli, że jest kicha, np. w temacie jazzu, którego słucham. Albo zestawy 'Marcin Kydryński przedstawia' (mają tyle wspólnego z jazzem, co cynowy talerz z księżycem), jakieś dziwne składanki typu 'ciepłe kluchy', Diana Krall (podobno wokalistka jazzowa) i kilka klasyków, którzy wszyscy kupili już sto lat temu. A prawda jest taka, że jakbym miał wolne 2000 PLN, to bez problemu wydałbym je na płyty w ciągu jednego dnia.

Z tego co widać, to nowe rodzaje odtwarzaczy, przyjmą się w klasie HI-END u części audiofilów zapaleńców (orientujących się w informatycznym i elektronicznym bełkocie). Druga grupa to młodzi gadżeciarze, który będą kupować zestawy 'wszystko w jednym' np. Arcama. Ale tutaj wchodzą na szeroki rynek, już widziałem takie samograje PHILIPSA. A więc elitarność i wysoka jakość pójdzie w zapomnienie.

Po za tym, niby dlaczego wytwórnie miałyby masowo udostępniać pliki HI-RES? Masowo powtarzam? Jeśli nawet upowszechni się sprzedaż plików przez net, to napewno nie będą tańsze od obecnie sprzedawanych CD. Z punktu widzenia marketingowego nie ma na to żadnego uzasadnienia. Lepsza jakość za niższą cenę? A gdzie zysk?

To nie jest Biedronka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Odnosząc się do tytułu wątku:

Moim zdaniem odtwarzacz strumieniowy w swej idei będzie lepszy.

Tak jak teraz są hi-endowe cd-playery i transporty, tak będą hi-endowe streamery.

W moim mniemaniu minus obecnych streamerów wynika z przymusu działania w sieci.

Osobiście czekam na streamer, który nie będzie wymagał sieci, internetu, zaawansowanych umiejętności IT itd. Po prostu plug&play.

Jeśli taki sprzęt się pojawi w sensownej cenie, CDP odejdzie do lamusa tak jak magnetofony szpulowe, kasetowe, magnetowidy itp.

To zwykła ewolucja.

Jakość będzie lepsza (już jest nie gorsza od CD), funkcjonalność teraz jest problematyczna - dla niektórych lepsza ze wzgl. na wielkie możliwości multimedialne, dla innych gorsza bo zbyt zaawansowana dla nich technicznie. Jeśli producenci zrobią streamer dla kompletnych dyletantów technicznych, to tylko będzie ostateczne potwierdzenie nowej ery hi-fi.

Nie mogę się doczekać...

 

W 100% się zgadzam. Jeśli nie przeskoczy się tego całego bełkotu; technologia się nie upowszechni, a przeciętny fan audiofilskiego brzmienia na swoim sprzęcie nie usłyszy takiej różnicy, która wymusi u niego rewolucję (przykład DVD i Bluraya). Nawet jak różnicę widać/słychać to nakład pracy i koszt nie przekłada się na efekt. I kończy się na oglądaniu Dvix i słuchaniu MP3. Więc jeśli nie będzie prostych rozwiązań z ogólnie przyjętym standardami (przypomniam, że tutaj nieuchronnie wchodzą kwestie rodzaju plików, software'u, wejść i wyjść, i całego komputerowego bełkotu, więc o standardy będzie dużo trudniej niż w branży Audio Video) to nie ma szans na wyparcie CD, choćby wszyscy zaklinali, jakie to super są gęste pliki.

leon amator - pewne fragemnty twojegopostu sie zgadzaja np: Płyta CD nie trafiła pod strzechy dlatego, że oferowała lepszą jakość dźwięku od LP.

Była po prostu mniejsza, prostsza w obsłudze i tańsza w produkcji. Chodziło o to, żeby upowszechnić stereo (i jednocześnie zwiększyć wpływy wytwórni muzycznych).

 

ale z wieloma rzeczami piszesz blednie:

 

sprawa jest prosta: odtwaerzacz plikow jest najlepszym rozwiazaniem obecnie dla uzytkownika gdyz spelnia to wszystko co kiedys plyta cd i to starczy: "Była po prostu mniejsza, prostsza w obsłudze i tańsza w produkcji."

 

ale nie spelnia jednej rzeczy: "(i jednocześnie zwiększyć wpływy wytwórni muzycznych)"

 

i tutaj jest zrodlo problemu... wiec kto wygra uzytkownicy czy wytwornie od tego zalezy czy w przyszlosci bedziemy sluchac z plikow czy z metod promowanych przez wytwornie,

 

tam gdzie uzytkownicy chca decydowac na chwile obecna mozna sluchac glownie bez standardu oraz z nielegalu a z 2 strony wytwornie zaciekle walczyly z tym i pewnie nadal to robia zaskarazja biednego sciagajacego 3 mp3 itd.. ale zauwaz ze mimo tego nic nie wskurali a wiec kto wygra i co bedzie standardem ciekawe pytanie?

chwilowy brak działalności w audio.

Nie zgadzam się iż pliki flac itp. zastąpią płyty CD i vinyle. Czarne płyty będą na rynku jeszcze wiele lat, obecnie podobnie jak znajomi audiofile, kupuję średnio 5-10 płyt vinylowych miesięcznie, raczej nowe, czasem jakiś komis czy Allegro. Natomiast kiedy kupiłem coś w sklepie na CD ? Czy ktoś z nas kupuje jeszcze płyty CD ?

Z drugiej strony pliki flac są tym samym co płyty CD czyli zapisem czysto cyfrowym, tyle że mogą być ulepszane, pojawiają się pliki flac 24 bitowe, natomiast płyta CD przestała byc rozwojowa. Wprawdzie producenci kombinowali przez lata z gęstymi wersjami płyt CD typu XRCD czy HDCD ale to wyjątki, kto z Was kupuje po 200zł płyty XRCD ? Oczywiście poza mną. A kto ma kolekcję płyt SACD, zresztą te lepsze wersje płyt CD były przez lata zwalczane tu na forum. Ludzie tacy jak nasz Diskomaniak stawali okoniem przed rozwojem płyt CD więc czemu się teraz dziwić ?

 

Stało się format CD padł i cieszmy się, zyskamy na tym tylko my audiofile, gdyż uzyskamy dostęp do jakości studyjnem nagrań naszych ulubionych artystów, natomiast zwykły Kowalski i tak ma to gdzieś i sciąga jak leci z netu. Ja osobiście przetrwałem ten okres badziewnej jakości 16 bitowych płyt CD kupując vinyle, a teraz można już bawić się prawdziwie gęstymi formatami dzięki plikom.

 

Co do jakości samych odtwarzaczy plików to nie ma tu żadnych różnic w stosunku do gramofonu czy odtwarzaczy CD, DVD itp. Jeśli ktoś zechce mieć dobrą jakość z takiego odtwarzacza plików to poza samym gęstym plikiem ze studyjną jakością nagrania zaopatrzy się w dobry DAC i po sprawie, sam odtwarzacz typu Ferguson czy WD za 400zł można wykorzystać tylko dla uzyskania sygnału z wyjścia cyfrowego, wystarczy dokupić Dac Magica czy innego DAC-a, albo od razu kupić audiofilskie urzączenie typu Linn.

 

Podsumowując - pewnym jest że żaden audiofilski czy hiendowy odtwarzacz CD nie zbliży się nawet do odtwarzacza plików, bo elektronika jest przecież w 100% taka sama, natomiast piętą Achillesową odtwarzaczy CD jest 16 bitowa, skompresowana stratnie płyta CD.

 

Przesada. Audio Research udowodnił to bez problemu. Najnowszy odtwarzacz z przetwornikiem 16-bitowym bez bólu konkuruje z dźwiękiem HI-RES. Piękny dowód na to, że parametry na papierze to nie wszystko. Na razie jest więc dokładnie odwrotnie. Ale rzeczywiście, kwestia czasu, potestowania technologii i powstaną dobrej jakości hiendowe odtwarzacze plików. Technologia dopiero raczkuje. To, że dźwięk ma lepsze parametry nie znaczy, że lepiej gra na poziomie HI-END, czy nawet klasy A. Przykłady Linna czy Naima to potwierdzają. Recenzje wcale nie są tak jednoznaczne i nie ma piania z zachwytu. Dochodzi do tego jeszcze sensowne wdrożenie na rynku, a tutaj jest dużo więcej zmiennych, bo wkracza branża komputerowa i informatyczna. Jeśli ten rodzaj odtwarzaczy rzeczywiście będzie budził coraz większe zainteresowanie, to pewne problemy dopiero się pojawią (software, formaty, standarty, wirusy, sieci itd.). Wg mnie rozwój będzie przebiegał równolegle, o wyparciu CD nie ma na razie mowy. Mimo ewidentnych minusów tej technologii, nie każdy audiofil zauważy na swoim sprzęcie, aż tak szokującą różnicę. I kluczowa sprawa: PROSTOTA. Podobno kiedyś zapytano Alberta Eisteina dlaczego nie nosi skarpetek, na co odpowiedział: bo to jest za skomplikowane. Jak obserwuję ten wątek, to mogę powiedzieć to samo. Jeśli nie będzie prostoty, jeśli będzie potrzeba zbyt wielu składowych do funkcjonowania danego systemu, jeśli będzie zbyt wiele zmiennych, to będzie to kolejna porażka jak z SACD czy DVDAudio, i żadne racjonalne argumenty tego nie zmienią. Na rynku konsumentów ostatnią rzeczą, która ma znaczenie jest racjonalność.

Płyty CD kosztują dużo, dlatego że po drodze od muzyków, studio oraz wytwórni muzycznej jest wielu pośredników. Wytwórnie nawet jeśli będą sprzedwać pliki po cenie niższej od płyty CD, zarobią więcej. Pieniądze z transkacji internetowych będą na ich kontach w ciągu 5 minut, a niektóre sieci dostają terminy 30, 60 a nawet 90-dniowe. Tutaj sam artysta może też sprzedawać, nie musi mieć ogromnej sieci dystrybucji, wystarczy internet i ciekawa muzyka.

Płyty CD kosztują dużo, dlatego że po drodze od muzyków, studio oraz wytwórni muzycznej jest wielu pośredników. Wytwórnie nawet jeśli będą sprzedwać pliki po cenie niższej od płyty CD, zarobią więcej. Pieniądze z transkacji internetowych będą na ich kontach w ciągu 5 minut, a niektóre sieci dostają terminy 30, 60 a nawet 90-dniowe. Tutaj sam artysta może też sprzedawać, nie musi mieć ogromnej sieci dystrybucji, wystarczy internet i ciekawa muzyka.

 

Oby, byłoby dobrze, aby ścieżki dystrybucji zdemokratyzować. Ale z drugiej strony wtedy będzie dużo trudniej zorientować się na rynku muzycznym.

Oby, byłoby dobrze, aby ścieżki dystrybucji zdemokratyzować. Ale z drugiej strony wtedy będzie dużo trudniej zorientować się na rynku muzycznym.

 

tak ale wiesz kto na tym straci tak samo jak na formacie i wiesz doskonale ze oni nie chca stracic a najlepiej by bylo gdyby zarobili ale w erze plikow jest to niemozliwe gdyz wytwornia przestanie byc monopolista w dystrybucji i dlatego w momecie kiedy uzytkownik sam wybierze plik i wytwoernia juz nie da rady ograniczac tego to spodziewajmy sie standardu plikow = i nie masz racji ze chodzi o hi-res chodzi o sam nosnik plik po prostu plik 16bit 44.1kHz zagra tak samo jak cd a reszta to juz sprawa mozliwosci elasttycznosci dostosowywania do przyszlych upodoban - ciagle jest ten sam problem zadne teorie nie beda mogly w pelnie przejsc w praktyke dopuki problem wytworni nie zostanie rozwiazany

chwilowy brak działalności w audio.

tak ale wiesz kto na tym straci tak samo jak na formacie i wiesz doskonale ze oni nie chca stracic a najlepiej by bylo gdyby zarobili ale w erze plikow jest to niemozliwe gdyz wytwornia przestanie byc monopolista w dystrybucji i dlatego w momecie kiedy uzytkownik sam wybierze plik i wytwoernia juz nie da rady ograniczac tego to spodziewajmy sie standardu plikow = i nie masz racji ze chodzi o hi-res chodzi o sam nosnik plik po prostu plik 16bit 44.1kHz zagra tak samo jak cd a reszta to juz sprawa mozliwosci elasttycznosci dostosowywania do przyszlych upodoban - ciagle jest ten sam problem zadne teorie nie beda mogly w pelnie przejsc w praktyke dopuki problem wytworni nie zostanie rozwiazany

 

Zgadzam się. Tylko patrząc na rynek video, można częściowo zrozumieć obawy producentów (choć z ograniczeniami przeginają oczywiście). Oderwanie się materiału od fizycznego nośnika stwarza pole do wielu nadużyć. Zyski niekoniecznie muszą wzrosnąć. A niektóre grupy artystów wbrew pozorom też się tego obawiają. Jak się będzie można przebić do szerokich grupu odbiorców na totalnie wolnym rynku? Kto Cię zauważy? Często będą wtedy działały odruchy stadne. Jak przy oglądaniu filmików na Youtube, będzie kilka milionów odsłuchań, ale niekoniecznie przekłada się to na fakt, że nagle odkryliśmy muzyczny geniusz. Wydaje mi się, że trzeba znaleźć jakiś złoty środek. Jednocześnie urealnić ceny albumów, zdemokratyzować rodzaj dystrybucji (CD, pliki bezstratne, mp3), ale jednocześnie tępić piractwo i ustanowić solidne międzynarodowe standardy.

Przesada. Audio Research udowodnił to bez problemu. Najnowszy odtwarzacz z przetwornikiem 16-bitowym bez bólu konkuruje z dźwiękiem HI-RES. Piękny dowód na to, że parametry na papierze to nie wszystko. Na razie jest więc dokładnie odwrotnie. Ale rzeczywiście, kwestia czasu, potestowania technologii i powstaną dobrej jakości hiendowe odtwarzacze plików. Technologia dopiero raczkuje. To, że dźwięk ma lepsze parametry nie znaczy, że lepiej gra na poziomie HI-END, czy nawet klasy A. Przykłady Linna czy Naima to potwierdzają. Recenzje wcale nie są tak jednoznaczne i nie ma piania z zachwytu. Dochodzi do tego jeszcze sensowne wdrożenie na rynku, a tutaj jest dużo więcej zmiennych, bo wkracza branża komputerowa i informatyczna. Jeśli ten rodzaj odtwarzaczy rzeczywiście będzie budził coraz większe zainteresowanie, to pewne problemy dopiero się pojawią (software, formaty, standarty, wirusy, sieci itd.). Wg mnie rozwój będzie przebiegał równolegle, o wyparciu CD nie ma na razie mowy. Mimo ewidentnych minusów tej technologii, nie każdy audiofil zauważy na swoim sprzęcie, aż tak szokującą różnicę. I kluczowa sprawa: PROSTOTA. Podobno kiedyś zapytano Alberta Eisteina dlaczego nie nosi skarpetek, na co odpowiedział: bo to jest za skomplikowane. Jak obserwuję ten wątek, to mogę powiedzieć to samo. Jeśli nie będzie prostoty, jeśli będzie potrzeba zbyt wielu składowych do funkcjonowania danego systemu, jeśli będzie zbyt wiele zmiennych, to będzie to kolejna porażka jak z SACD czy DVDAudio, i żadne racjonalne argumenty tego nie zmienią. Na rynku konsumentów ostatnią rzeczą, która ma znaczenie jest racjonalność.

 

Czy ten Audio Research to odtwarzacz zbudowany na 16 bitowym chipie czy chodzi o to, że jest odtwarzaczem 16 bitowego zapisu. Bo jeżeli chodzi o to drugie to moglibyście się zdziwić do jakiej "gęstości" jest doprowadzane te 16 bitów już w odtwarzaczu. Odtwarzacze zbudowane na magicznych układach dCSa, K2 zawdzięczają swoją wyjątkową sygnaturę dźwiękową bardzo skomplikowanej obróbce sygnału cyfrowego w połączeniu z nienagannie zaprojektowanym torem analogowym z najlepszych podzespołów elektronicznych (nigdzie o tym nie piszą ale myślę, że właśnie tak jest). Kolega Jancio uchylił wam rąbka tajemnicy jak można to osiągnąć przy pomocy komputera. Ale sprawa w tym przypadku nie jest łatwa :). Komputer jest tak samo funkcjonalny jak odtwarzacz. Z hibernacji uruchamia się około 20 sek. (mój wzmacniacz lampowy potrzebuje ponad minutę). Zewnętrzna karta muzyczna (EMU 4040 albo Terratec) zapewniają 24 bity i do 192 khz. Foobar odtwarza wszystko (CD, HDCD, DVDAudio i wszelkiej maści pliki) oprócz SACD ale ono chyba powoli umiera z racji nadchodzących "gęstych" plików. Instalacja oprogramowania i karty muzycznej nie wykracza po za wiedzę z podstawowej obsługi komputera. Pilota można mieć takiego

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) I już niedługo pojawi się na forum temat: Hi-Res miażdży Vinyl :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czy ten Audio Research to odtwarzacz zbudowany na 16 bitowym chipie czy chodzi o to, że jest odtwarzaczem 16 bitowego zapisu.

 

Nie wiem, nie pamiętam dokładnie, nie jestem fachowcem. Chyba chodzi o 16 bitowy chip. W każdym razie recenzent był w szoku. Specjalnie dla niego ustanowił nowy klasyfikator, bo w tych co dotąd stosował on się nie mieścił. Kosztuje 47 000 PLN, a stwierdził, że jest wart dużo większych pieniędzy i że można kupować w ciemno (co ciekawe, odtwarza tylko CD, żadnych SACD nie przyjmuje). No w ogóle piał z zachwytu. Nawet jeśli wziąźć poprawkę na subiektywność recenzji to i tak wychodzi na to, że to musi być naprawdę udany odtwarzacz.

poniżej wstawiam link

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czy ten Audio Research to odtwarzacz zbudowany na 16 bitowym chipie czy chodzi o to, że jest odtwarzaczem 16 bitowego zapisu. Bo jeżeli chodzi o to drugie to moglibyście się zdziwić do jakiej "gęstości" jest doprowadzane te 16 bitów już w odtwarzaczu.

 

Chyba coś popieprzyłem z tymi 16 bitami. Ale jak dokładnie przeczytać, to i tak wychodzi na to że odtwarzacz CD może naprawdę wiele.

Chciałbym dodać do powyższego mojego wpisu kilka słów wyjaśnienia. Napisałem go trochę tak jakby moje przypuszczenia były 100% prawdą. Nie to są moje domysły. A wysnułem je po tym jak mój kolega, który ma małe studio nagraniowe pokazał mi co można zrobić z dźwiękiem w sferze cyfrowej czytaj za pomocą komputera. Zrobiło to na mnie duże wrażenie. On się tym zajmuje już od kilku lat a wciąż podkreśla, że jeszcze jest wiele do poprawienia. Taka zabawa wymaga rzeczywiście zaawansowanej wiedzy i jest raczej po za zasięgiem zwykłych muzyko-zjadaczy. Ciekawym źródłem informacji na temat wykorzystania komputera do masteringu nagrań jest forum KVR.

możemy sobie długo dywagować co się nam najbardziej podoba i co powinno stanowić audiofilskie źródło

i tak będziemy kupować to, co koncernom branży muzycznej da największe zyski

spróbujecie do tego nie dopuścić? - już dziś wpierniczamy w produktach znaczny procent dodatków z GMO pojęcia o tym nie mając i co?

papka dla mas - to dzisiejsze trendy

a nie uleganie manipulacji - jest passe

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

możemy sobie długo dywagować co się nam najbardziej podoba i co powinno stanowić audiofilskie źródło

i tak będziemy kupować to, co koncernom branży muzycznej da największe zyski

spróbujecie do tego nie dopuścić? - już dziś wpierniczamy w produktach znaczny procent dodatków z GMO pojęcia o tym nie mając i co?

papka dla mas - to dzisiejsze trendy

a nie uleganie manipulacji - jest passe

 

Na szczęście nie jest tak źle, przynajmniej w działce, którą słucham, czyli jazz (awangarda, scena Chicagowska głównie). Małe nakłady, po kilka tysięcy sztuk gwarantują przynajmniej, że są to projekty artystów a nie speców od sprzedaży masówki. Na szczęście.

Jest kilka zalet odtwarzaczy plików, związanych z łatwością obsługi:

 

  1. Wyszukiwanie utworów z biblioteki. Np. "pokaż wszystkie utwory napisane przez Marka Knopflera", albo "pokaż wszystkie płyty, gdzie w składzie grał Thelonious Monk", albo "wyświetl mi wszystkie płyty wydane przez MoFi" albo "może coś z Southern Rock?".
    Oczywiście trzeba sobie wszystkie tagi wpisać ręcznie (bo te automaty typu MusicBrainz wpisują śmieci).
  2. Przeglądanie wg okładek - ja osobiście nie cierpię długiej listy albumów - wolę cieszyć oko widokiem wg okładek. Oczywiście od początku dbam o to, żeby okładki wydań się różniły (np. od razu widzę wersję MoFi i wersję AF czy DVD-A czy Vinyl Rip czy wersję japońską).
  3. Możliwość grania płyty w trybie "Play Album" - ale bez grania bonus tracków.
  4. Tworzenie własnych play-list. Jakiś fajny dżezik do plumkania w tle do kolacji przy świecach. Jakieś coś bardziej pop gdy jest taka potrzeba. Może jakieś własne "greatest hits". Suity rockowe? Może wszystkie wersje utworu "Walking in the Air" (Peter Auty, Tarja Turunen, Hayley Westenra, Chloe Agnew ?). Albo playlista "The Rolling Stone Magazine Top 500 - w wersjach audiofilskich".
  5. Możliwość porównania różnych masteringów: stary MFSL, nowy MFSL (np. The Band), aluminiowy MFSL, DVD-A? Ostatnio pojawiają się cyfrowe ripy SACD, itp.
  6. Replay Gain - od plumkania w tle włączam te opcję - innym razem wyłączam - generalnie wszystkie utwory w bibliotece mają Album Gain i Track Gain.
  7. Teksty piosenek wyświetlane na wyświetlaczu SqueezeBox Controllera?
  8. Możliwość wyciągania statystyk z bazy. Np. okej - słucham Milesa Davisa - ale statystyki nie kłamią - ostatnio najczęściej leci u mnie Barnstorm i Iron Butterfly, ale miesiąc temu katowałem Supertramp - Pink Floyd - mój ulubiony zespół - ale ale... ostatnio leciał rok temu :)
  9. No i najważniejsza rzecz - jak myślicie, ile kosztuje cała dyskografia Mobile Fidelity ? Czy oprócz Valhalli ma ktoś wszystkie płyty fizycznie ? Albo czy słyszał ktoś "Wish You Were Here" z wydania 35DP-4 ?

 

Generalnie to porządnie otagowana kolekcja ma wiele ciekawych zalet.

Jest kilka zalet odtwarzaczy plików, związanych z łatwością obsługi:

 

  1. Wyszukiwanie utworów z biblioteki. Np. "pokaż wszystkie utwory napisane przez Marka Knopflera", albo "pokaż wszystkie płyty, gdzie w składzie grał Thelonious Monk", albo "wyświetl mi wszystkie płyty wydane przez MoFi" albo "może coś z Southern Rock?".
    Oczywiście trzeba sobie wszystkie tagi wpisać ręcznie (bo te automaty typu MusicBrainz wpisują śmieci).
  2. Przeglądanie wg okładek - ja osobiście nie cierpię długiej listy albumów - wolę cieszyć oko widokiem wg okładek. Oczywiście od początku dbam o to, żeby okładki wydań się różniły (np. od razu widzę wersję MoFi i wersję AF czy DVD-A czy Vinyl Rip czy wersję japońską).
  3. Możliwość grania płyty w trybie "Play Album" - ale bez grania bonus tracków.
  4. Tworzenie własnych play-list. Jakiś fajny dżezik do plumkania w tle do kolacji przy świecach. Jakieś coś bardziej pop gdy jest taka potrzeba. Może jakieś własne "greatest hits". Suity rockowe? Może wszystkie wersje utworu "Walking in the Air" (Peter Auty, Tarja Turunen, Hayley Westenra, Chloe Agnew ?). Albo playlista "The Rolling Stone Magazine Top 500 - w wersjach audiofilskich".
  5. Możliwość porównania różnych masteringów: stary MFSL, nowy MFSL (np. The Band), aluminiowy MFSL, DVD-A? Ostatnio pojawiają się cyfrowe ripy SACD, itp.
  6. Replay Gain - od plumkania w tle włączam te opcję - innym razem wyłączam - generalnie wszystkie utwory w bibliotece mają Album Gain i Track Gain.
  7. Teksty piosenek wyświetlane na wyświetlaczu SqueezeBox Controllera?
  8. Możliwość wyciągania statystyk z bazy. Np. okej - słucham Milesa Davisa - ale statystyki nie kłamią - ostatnio najczęściej leci u mnie Barnstorm i Iron Butterfly, ale miesiąc temu katowałem Supertramp - Pink Floyd - mój ulubiony zespół - ale ale... ostatnio leciał rok temu :)
  9. No i najważniejsza rzecz - jak myślicie, ile kosztuje cała dyskografia Mobile Fidelity ? Czy oprócz Valhalli ma ktoś wszystkie płyty fizycznie ? Albo czy słyszał ktoś "Wish You Were Here" z wydania 35DP-4 ?

 

Generalnie to porządnie otagowana kolekcja ma wiele ciekawych zalet.

 

Super. Część zapaleńców to zainteresuje. Ale jak wcześniej pisałem również wracają LP i naprawdę nie o to chodzi. Myślisz, że powyższe 'ułatwienia' są im potrzebne? Dla mnie np. są to rzeczy kompletnie zbędne. I chyba nie jestem jedyny. Częściowo jest to typowe dla naszych czasów: produkowanie nowych potrzeb, nowych możliwości obsługi w innych segmentach rynku (czyli tutaj rynek HI-FI i aplikowanie do niego 'bajerów' z branży komputerowej); bez których można się obejść, ale czarodzieje od marketingu mówią coś innego. Ale ok. część ludzi lubiących nowinki aplikowane z komputerowych playerów to pewnie zainteresuje. Jak to było w Kabarecie Moralnego Niepokoju 'Klient nasz Pannn'

Nikt do tej pory nie poruszył najważniejszego elementu wyższości "grania z plików" - nikt

nie podjął się próby zrozumienia tego ile badziewia i zbędnych interfejsów unikamy - a szkoda !

 

TO NIE SA MŻONKI - TO PRZYSZŁOŚĆ I GWÓŹDŻ DO TRUMNY CD .... :)

Nikt do tej pory nie poruszył najważniejszego elementu wyższości "grania z plików" - nikt

nie podjął się próby zrozumienia tego ile badziewia i zbędnych interfejsów unikamy - a szkoda !

 

To jest właśnie problem audiofili i firm hiendowych, oni przecież uwielbiają ilość klocków, im więcej tym lepiej, to znaczy, że lepiej gra, ale odtwarzacze plików też można podzielić na 10 pudełek, spoko :) a to jeszcze trzeba spiąć kabelkami, no przecież nie bylejakimi...

To jest właśnie problem audiofili i firm hiendowych, oni przecież uwielbiają ilość klocków, im więcej tym lepiej, to znaczy, że lepiej gra, ale odtwarzacze plików też można podzielić na 10 pudełek, spoko :) a to jeszcze trzeba spiąć kabelkami, no przecież nie bylejakimi...

 

Lepiej nie idźmy w tym kierunku, bo znowu się zacznie jałowa dyskusja, czy HI-END, to prawdziwa szczytowa jakość dźwięku, czy tylko chwyt marketingowy dla zblazowanych i półgłuchych lamerów.

I zaraz wyjdzie okaże się, że na Asusie EEPC, po podpięciu kilku pudełek, można uzyskać dokładnie taką jakość dźwięku, jak z zestawu Ancient Audio.

Trzymajmy poziom dyskusji...

Tak jako użytkownik jednego z serwerów dodam do tematu, że serwer daje nieskończone możliwości kształtowania -modelowania dźwięku poprzez szereg parametrów związanych ze środowiskiem jitter'a. Daje to w sumie jakieś kilka tysięcy możliwości ustawień, co kto lubi, czy dźwięk bardziej gruby czy bardziej chudy, czy więcej dźwięku a krócej trwającego, czy mniej a dłużej gasnącego.

 

Żadem transport na Świecie nie daje tyle możliwości.

 

BTW, transport dCS'a Scarlatti nie jest lepszym transportem od najlepszych serwerów, wiem bo sam sprawdziłem.

Tak jako użytkownik jednego z serwerów dodam do tematu, że serwer daje nieskończone możliwości kształtowania -modelowania dźwięku poprzez szereg parametrów związanych ze środowiskiem jitter'a. Daje to w sumie jakieś kilka tysięcy możliwości ustawień, co kto lubi, czy dźwięk bardziej gruby czy bardziej chudy, czy więcej dźwięku a krócej trwającego, czy mniej a dłużej gasnącego.

 

Żadem transport na Świecie nie daje tyle możliwości.

 

BTW, transport dCS'a Scarlatti nie jest lepszym transportem od najlepszych serwerów, wiem bo sam sprawdziłem.

 

Ale ja nie chcę żadnych ustawień dźwięku. Wystarczy przecież:

1. umieścić utwór w źródle. (czy to będzie LP w adapterze, czy CD w odtwarzaczu, czy plik w serwerze jest to sprawa wtórna).

2. Wcisnąć play.

3. Słuchać muzyki.

Tak to szczerze mówiąc teraz czynię, i nie chcę tego zmieniać. O modelowaniu dźwięku (?) nawet nie myślę. Pudełek może i bywa dużo w zestawach audiofilskich. Ale z ustawieniami to powinno być dokładnie odwrotnie.

Np. idealny wzmacniacz to taki, który ma tylko guzik 'power' i potencjometr. Wszystko. I ze źródłem powinno być tak samo. Play, stop, i jeszcze ze dwa przyciski. To jest cel tzw. HI-ENDU w najlepszym wydaniu (ja to tak rozumiem). Wydaje mi się, że niektórzy z fanów dobrego brzmienia, paradoksalnie, za dużo wiedzą o 'bebechach' swoich klocków. Czy dzięki temu, że dobrze znam budowę mojego odtwarzacza, piękno suity na wiolonczelę Bacha będzie docierało do mnie w lepszy sposób? Bardzo wątpię. Często jest chyba dokładnie odwrotnie... ta wiedza po prostu ogranicza naszą percepcję. Lepiej nieraz być po prostu ignorantem.

Czyli wszystko sie zgadza - ludzie dostaną guziczki, wyświetlacze i beda sie bawili pstrykając sobie na ipodzie w playlisty zamiast uśiąść i posłuchać muzyki - no a audiofile to juz tylko beda sie bawili jitterem i nasłuchiwali kiedy gra lepiej ;-))

A co teraz jest inaczej ? Czy obecnie audiofile nie wymieniają kabelków żeby cos z płyty wycisnąć zamiast słuchać muzyki ? Nic się nie zmieni tak naprawdę, tyle że hiend przestanie byc dostępny tylko i wyłącznie posiadaczom ultradrogich klocków, materiał studyjny każdy będzie miał u siebie w domu i tylko od reszty toru będzie zależała jakość dźwięku.

Zresztą w tym wszystkim ucieka nam najważniejsza sprawa- do tej pory audiofile nie mieli praktycznie czego słuchać, sam wielokrotnie byłem świadkiem kiedy będąc u kogoś poprosiłem o zaprezentowanie jak jego sprzęt brzmi. Koleś za każdym razem wyciądał "audiofilską " płytę oczywiście zawierającą wszystko oprócz muzyki i było ok. Dopiero na pytanie a co ze słuchaniem muzyki robił oczy mówiąc, że przecież tych zwykłych płyt CD to się na hiendowym sprzęcie nie słucha, tylko w kuchni, tu są specjalne płyty. Przyznacie że możemy się cieszyć że te czasy mijają. To chyba największa zaleta epoki plików bezstratnych, koniec z badziewnymi płytami CD i poprawianiem jakości poprzez kupowanie odtwarzacza CD za 1000kzł bo tańsze nie grają, a potem słuchanie na tym odtwarzaczu wspomnianych audiofilskich samplerów bo zwykłe płyty CD nie grają.

Pozdrawiam

 

Czy ten Audio Research to odtwarzacz zbudowany na 16 bitowym chipie czy chodzi o to, że jest odtwarzaczem 16 bitowego zapisu. Bo jeżeli chodzi o to drugie to moglibyście się zdziwić do jakiej "gęstości" jest doprowadzane te 16 bitów już w odtwarzaczu. Odtwarzacze zbudowane na magicznych układach dCSa, K2 zawdzięczają swoją wyjątkową sygnaturę dźwiękową bardzo skomplikowanej obróbce sygnału cyfrowego w połączeniu z nienagannie zaprojektowanym torem analogowym z najlepszych podzespołów elektronicznych (nigdzie o tym nie piszą ale myślę, że właśnie tak jest). Kolega Jancio uchylił wam rąbka tajemnicy jak można to osiągnąć przy pomocy komputera. Ale sprawa w tym przypadku nie jest łatwa :). Komputer jest tak samo funkcjonalny jak odtwarzacz. Z hibernacji uruchamia się około 20 sek. (mój wzmacniacz lampowy potrzebuje ponad minutę). Zewnętrzna karta muzyczna (EMU 4040 albo Terratec) zapewniają 24 bity i do 192 khz. Foobar odtwarza wszystko (CD, HDCD, DVDAudio i wszelkiej maści pliki) oprócz SACD ale ono chyba powoli umiera z racji nadchodzących "gęstych" plików. Instalacja oprogramowania i karty muzycznej nie wykracza po za wiedzę z podstawowej obsługi komputera. Pilota można mieć takiego

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) I już niedługo pojawi się na forum temat: Hi-Res miażdży Vinyl :)

Hi-Res nie zmiażdży vinylu bo to inny klimat. Osobiście ciągle wzbogacam swoją kolekcję czarnych płyt i nie przeszkadza mi to jednocześnie bawić się doskonale śledzeniem gęstych formatów, łącznie z budowaniem odtwarzacza plików na bazie komputera. Co łączy analog ze swiatem gęstych formatów- łagodne i ciepłe brzmienie, jednak vinyl dokłada do tego muzykalność i wspomniany klimat obcowania ze sztuką, plus smak koniaku podczas wyjmowania płyty z ogromnej kolorowej koperty.

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A ja sądzę że CD jeszcze przez wiele lat nie padnie.

1. Kwestia gęstości zapisu.

Standard zapisu CD oferuje jakość aż za dobrą dla 99% konsumentów, wąskim gardłem tak naprawdę jest marna jakość większości realizacji i jeszcze marniejsza jakość ogromnej większości systemów grających oraz już zupełnie tragiczna akustyka większości . Większość tak naprawdę nie potrzebuje gęstrzego zapisu skoro nie są w stanie wykorzystać tego co daje opluwane 16bit/44.1k.

Oczywiście, marketingowo fajnie brzmi 'gęsty format' itp., tylko zwiększanie rozdzielczości nikomu nie da większych zysków. SACD jakoś nie wyparł CD co jest najlepszym na to dowodem.

Zastanawiam się czy gęste pliki w ogóle będą sprzedawane w inecie na większą skalę.

2. Kwestia nośnika.

Uważam że prędzej czy później pliki staną się bardzo popularną formą sprzedaży i przechowywania muzyki. Owszem, dzisiejsze urządzenia jeszcze kuleją, ale to kwestia czasu aby były równie wygodne a nawet wygodniejsze w obsłudze niż prościutki CD.

Także absurdem jest walczenie z niedoskonałością transportów CD gdy ten problem można zwyczajnie wyeliminować. Ale jaki procent konsumentów stanowią zaawansowani w chorobie audiofile? O sukcesie plików zadecyduje wygoda składowania i dostępu a nie jakość.

Niemniej jednak chyba zawsze będzie duża grupa ludzi którzy kupując produkt chcą go otrzymać w formie materialnej. Poza tym krążek jest na tyle mały że można go schować do kieszeni i wziąć do samochodu, a na tyle duży że się go łatwo nie zgubi. Z czasem pewnie zastąpią je inne nośniki (np.EPROM), ale myślę że jeszcze przez wiele lat płyty CD będą normalnie sprzedawane.

3. Pozdrawiam :)

A ja sądzę że CD jeszcze przez wiele lat nie padnie.

1. Kwestia gęstości zapisu.

Standard zapisu CD oferuje jakość aż za dobrą dla 99% konsumentów, wąskim gardłem tak naprawdę jest marna jakość większości realizacji i jeszcze marniejsza jakość ogromnej większości systemów grających oraz już zupełnie tragiczna akustyka większości . Większość tak naprawdę nie potrzebuje gęstrzego zapisu skoro nie są w stanie wykorzystać tego co daje opluwane 16bit/44.1k.

Oczywiście, marketingowo fajnie brzmi 'gęsty format' itp., tylko zwiększanie rozdzielczości nikomu nie da większych zysków. SACD jakoś nie wyparł CD co jest najlepszym na to dowodem.

Zastanawiam się czy gęste pliki w ogóle będą sprzedawane w inecie na większą skalę.

2. Kwestia nośnika.

Uważam że prędzej czy później pliki staną się bardzo popularną formą sprzedaży i przechowywania muzyki. Owszem, dzisiejsze urządzenia jeszcze kuleją, ale to kwestia czasu aby były równie wygodne a nawet wygodniejsze w obsłudze niż prościutki CD.

Także absurdem jest walczenie z niedoskonałością transportów CD gdy ten problem można zwyczajnie wyeliminować. Ale jaki procent konsumentów stanowią zaawansowani w chorobie audiofile? O sukcesie plików zadecyduje wygoda składowania i dostępu a nie jakość.

Niemniej jednak chyba zawsze będzie duża grupa ludzi którzy kupując produkt chcą go otrzymać w formie materialnej. Poza tym krążek jest na tyle mały że można go schować do kieszeni i wziąć do samochodu, a na tyle duży że się go łatwo nie zgubi. Z czasem pewnie zastąpią je inne nośniki (np.EPROM), ale myślę że jeszcze przez wiele lat płyty CD będą normalnie sprzedawane.

3. Pozdrawiam :)

 

No właśnie, tutaj mamy sensowne podejście rynkowe i marketingowe. Oceniające możliwości rynku, a nie zawiłości techniczne, istotne dla wąskiej grupy zapaleńców i specjalistów. Co można dodać? Amen.

Pozdrawiam kolegę.

Nie oszukujmy się, wielcy producenci nie chcą "iść" w pliki. Smieszne jest to, że Yamaha stworzyła swój serwer muzyczny MCX-2000 chyba z piętnaście lat temu , fakt że odtwarza tylko Wavy, ale funkcjonalność tego urządzenia jest kapitalna, sam zgrywa płyty, z tyłu klapka (nieprawdopodobne, można wymienić dysk) żeby wymienić dysk max 2tb, nie wiesza się, nie psuje, dodatkowo radio x3 FM/satelitarne/internetowe. Sprzęt jest bezawaryjny i praktycznie bezobsługowy, jednej złej opini o nim nie czytałem. Mozna? Można. Sam gram na Denonie CHR-F103 ze zwiekszoną 3X pojemnośćią dysku (100gb, więcej sie nie da),duży czytelny wyświetlacz, Denon ma wyjscie optyczne więc można podłaczyć dac, sprzęt jest absolutnie bezgłośny, nie zawiesil się ani razu i od 1,5 roku działa bezawaryjnie. Czemu Denon nie zrobi takiego urządzenia z większym dyskiem dodając obsługe flac. Nie potrafi? Wątpie. Tylko Linn podszedł poważnie do sprawy i stworzył żródła, które w niczym nie ustępują tradycyjnym cd, a nawet je przewyższają. Nie chcę się zastanawiać nad tym czy topowy odtwarzacz Linna jest lepszy od topowego cd bo bardziej interesują mnie rozwiązania dla średniozamożnego audiofila, a takich po prostu nie ma. Przykład:

1.Cambridge Audio Azur 640H

2.Arcam MS250 (można kupić na ebay Uk za około 2500zł)

3.Olive Opus

Te urządzenia nie działają! Są glośne, zawieszają sie, itp, wiem bo przewertowałem fora zagraniczne w poszukiwaniu serwera muzycznego all in one.

Może skusiłbym się na Linna Sneaky tylko nie mam ochoty poświęcać czasu na zgrywanie płyt, niby można dokupić RipNas, ale wówczas zabawa robi się cokolwiek droga. Ale ja nie chcę streamera,routera,serwera, ja chcę jedno pudełko!!!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.