Skocz do zawartości
IGNORED

Madrygaliści La Venexiana i opera (L'incoronazione di Poppea) - pytanie


aleksandraU

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Mam od niedawna płytkę La Venexiany "Round M, Monteverdi Meets Jazz". Polecał jakiś czas temu Papageno.

Rzecz znakomita jak dla mnie i jeszcze inne, ciekawe ujęcia "Ohime ch'io cado" czy "Lamento della ninfa" niż na płycie Teatro d'Amore

Pluhar. W każdym razie od tej strony La Venexiana bardzo mi się spodobała, natomiast nie znam zupełnie ich bardziej "tradycyjnych"

wykonań (za jakiś czas dopiero pewnie zamówię sobie madrygały w ich wykonaniu).. No i chciałam spróbować kolejnej po Orfeuszu opery

Monteverdiego, tyle że już nie na DVD, a tym razem na CD. Pokazała się w tym roku "L'incoronazione di Poppea" w wykonaniu La Venexiany.

 

Czy ktoś, kto zna inne wykonania tej opery miał może okazję posłuchać, porównać i mógłby podzielić się wrażeniami?

 

W podobnej cenie jest także nowość (sierpień 2010) pod Jacobsem, wydana przez Harmonia Mundi (z Concerto Vocale).

Pozdrawiam,

Ola

 

Czy ktoś, kto zna inne wykonania tej opery miał może okazję posłuchać, porównać i mógłby podzielić się wrażeniami?

 

 

Olu ja mam takie wykonanie:

 

Haymon, Balleys, Liang, Chance, Kamp, Murphy, Fouchecourt, Visse, Les Talens Lyriques, Rousse

0809478009245.jpg

 

 

Co mi się osobiście nie do końca podoba to to że partię Nerona śpiewa kobieta. (liczę że kiedyś Jaroussky wystapi jako Nerone ...)

 

Generalnie udane przedstawienie i jak zwykle zachęcam do DVD - jednak opera to dzieło sceniczne...

Generalnie udane przedstawienie i jak zwykle zachęcam do DVD - jednak opera to dzieło sceniczne...

 

Dziękuje. Wstrzymam się w takim razie z tą La Venexianą i spróbuję zodobyć coś ciekawego na DVD.

 

A co do Jaroussky'ego to ja już (przyznam szczerze) szukałam go oczywiście w tej roli ;-)

Znalazłam na yt coś takiego, ale trudno to dostać na DVD:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Dziękuje. Wstrzymam się w takim razie z tą La Venexianą i spróbuję zodobyć coś ciekawego na DVD.

 

A co do Jaroussky'ego to ja już (przyznam szczerze) szukałam go oczywiście w tej roli ;-)

Znalazłam na yt coś takiego, ale trudno to dostać na DVD:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

To się wstrzymaj Olu bo myślę, że wyjdzie to na DVD...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rene Jacobs Concerto Vocale L'incoronazione Di Poppea : bierz śmiało- dla mnie najlepsze. Garrido - drugie miejsce.

Jest jeszcze Jakobsa dvd

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) z Concerto Koln ale tego nie widziałem.

Natomiast La Venexianie Koronacja niezbyt wyszła.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Natomiast La Venexianie Koronacja niezbyt wyszła.

 

Dzięki. A co sądzisz o madrygałach w ich wykonaniu? Chociażby

księga 8? (o ile miałeś okazję posłuchać)

Pozdrawiam,

Ola

To wspaniałe wykonanie. Dźwiękowo znakomite!

 

Świetnie :)

Wychodzi na to, że chyba generalnie Glossa wydaje porządnie zrealizowane

płyty. Miałam okazję posłuchać "Monteverdi Meet Jazz" na bardzo dobrym zestawie audio

i brzmiało to znakomicie (znajomy, zajadły audiofil, właściciel sprzętu - mimo że muzyka mu się nie

podobała - to jakością się zachwycał)... Ostatnio dotarł też Król Artur Purcella i również

rewelacyjne, czego np. nie mogę powiedzieć o "Emil Gilels: The Mozart Recordings"...

 

Ale w sumie to drobiazgi. Grunt że wykonanie jest ok :-)

Pozdrawiam,

Ola

I jak wrażenia?

 

 

PS Nie znikajmy

 

Miło że pytasz :-)

 

Generalnie z koronacją na DVD się wstrzymałam, natomiast od wczoraj zasłuchuje się w VII księdze

madrygałów w wykonaniu La Venexiany (Concerto Settimo Libro). Początkowo miałam zamiar

zacząć od VIII, bo to w końcu takie ładne podsumowanie całej twórczości Monteverdiego (od

wczesnych pomysłów po dojrzałe "seconda prattica" ;-) i taki jego swoisty testament. Okazało się jednak

że w moim ulubionym sklepiku z muzyką była księga VII właśnie, więc żeby nie czekać na przesyłkę to kupiłam

od ręki.

 

Jak dla mnie rzecz znakomita. Na pewno warto czytać booklet i poznać tekst madrygałów. Wyjątkowa, żarliwa i

pełna ekspresji muzyka. Wspaniałe duety, z niesamowitymi momentami, kiedy dwa głosy dopasowują się do siebie, uzupełniają się czy

zlewają (a nie tylko prowadzą dialog). Tekstem często są ciekawe wiersze Guarini i Marino.

Jeśli chodzi o La Venexiane, to wokalnie, jak na moje uszy są wybitni... Na razie słucham pierwszej płyty (wydane jest na dwóch) i

oczywiście przy "Chiome d'oro" cały czas porównywałam sobie z wykonaniem Jaroussky'ego. Porównać się tego jednak tak do końca

nie da ;-) Zresztą po porządnym przesłuchaniu madrygałów, zamierzam wrócić jeszcze raz do płyty "Teatro d'Amore"..

Zobaczę jakie będą wówczas wrażenia.

 

A nowy zakup będę dzisiaj odsłuchiwała wieczorem na sprzęcie duuużo lepszym niż mój. Liczę na wrażenia jak z koncertu :-)

Pozdrawiam,

Ola

Monteverdi cieszy się że go słuchasz.

Fajnie się tego słucha przez słuchawki. Ja muszę zdobyć Rooleya- gdzieś mam jakieś kopie, ale gdzie? To było pierwsze wykonanie jakie znałem i wciąż pamiętam. "Teatro d'Amore" przepiękna płyta. Venexiana inna ale też fantastyczna. Miło jest porównywać: ja już nie szukam najlepszych wykonań, staram się wysłuchać , co w każdym z nich najpiękniejsze.

Muzyka odległa w czasie bardzo bliska.

Sprzęt- wymagające dobrodziejstwo: było jak na koncercie?

Monteverdi cieszy się że go słuchasz.

Fajnie się tego słucha przez słuchawki. Ja muszę zdobyć Rooleya- gdzieś mam jakieś kopie, ale gdzie? To było pierwsze wykonanie jakie znałem i wciąż pamiętam.

 

Ja przesłuchiwałam z Rooleya tylko obszerne kawałki w sklepie (i na Youtube). Również mi się podoba. Szczególnie Kirkby :-) Natomiast

pierwsze i pobieżne wrażenie jest takie, że Rooley jest trochę bardziej stonowany niż La Venexiana. Ale mi się podoba ta włoska rzewność

i skrajna barwność

 

Sprzęt- wymagające dobrodziejstwo: było jak na koncercie?

 

Jako że na żywo nigdy La Venexiany nie słuchałam, to napiszę tylko że brzmiało o niebo lepiej niż na moim sprzęciku.

Jednak dobrze złożony, solidny sprzęt, duże pomieszczenie i akustyka robią swoje. To pulsowanie dźwięku, ta przestrzeń, szczególiki....

Niestety całego słuchania było 40 minut zaledwie ;-) Znajomy, mimo że powolutku staram się go przekonywać - jakoś nie dzierży Monteverdiego.

Widziałam jak się biedak męczył i chyba tylko z myślą, żeby mnie nie urazić - wytrzymał niemal całą płytę i skomentował na koniec że

"technicznie nagranie doskonałe" ;-)

Pozdrawiam,

Ola

Dobry sprzęt to podstawa. 3 lata kompletowałem system, zanim mnie zadowolił. Ale teraz mogę się delektować.

 

Oj tak. Zacznę inwestować w sprzęt jak się wyprowadzę z wynajmowanego wspólnie z kolażanką

mieszkanka. Ustawiony w niezbyt dużym pokoju i tak nie miałby teraz racji bytu.

A nawaloną mam taką ilość gratów, że akustyka nawet na moich kodach woła o pomstę do nieba ;-)

Pozdrawiam,

Ola

Ja przesłuchiwałam z Rooleya tylko obszerne kawałki w sklepie (i na Youtube). Również mi się podoba. Szczególnie Kirkby :-) Natomiast

pierwsze i pobieżne wrażenie jest takie, że Rooley jest trochę bardziej stonowany niż La Venexiana. Ale mi się podoba ta włoska rzewność

i skrajna barwność

 

 

 

Jako że na żywo nigdy La Venexiany nie słuchałam, to napiszę tylko że brzmiało o niebo lepiej niż na moim sprzęciku.

Jednak dobrze złożony, solidny sprzęt, duże pomieszczenie i akustyka robią swoje. To pulsowanie dźwięku, ta przestrzeń, szczególiki....

Niestety całego słuchania było 40 minut zaledwie ;-) Znajomy, mimo że powolutku staram się go przekonywać - jakoś nie dzierży Monteverdiego.

Widziałam jak się biedak męczył i chyba tylko z myślą, żeby mnie nie urazić - wytrzymał niemal całą płytę i skomentował na koniec że

"technicznie nagranie doskonałe" ;-)

 

 

Ja ich słyszałem na Misteria Paschalia 2010- Membra Jesu Nostri. Kościół Franciszkanów. Kraków.

"A góry nade mną jak niebo

a niebo nade mną jak góry"

(tako rzecze Wolna Grupa Bukowina)

tak było na tym koncercie.

 

3 lata na skompletowanie sprzętu? Zazdroszczę- ja jakoś nie mogę skończyć, chociaż już wiem co nabędę- wbrew rozsądkowi- w Pn.

 

Gratuluję Ci ... Twojego Monteverdiego!!! Ta muzyka jest wieczna. Bardzo się cieszę(sic!).

 

Słuchawki przy swoich wszystkich wadach mają jedną zaletę- separują od otoczenia.

Trochę jazzu w 6 księdze (Australian Brandenburg Orchestra

 

A tu ładny boolkecik tej płytki (źródło: Naxos)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ależ moda na te jazzowe aranżacje Monteverdiego zapanowała .. :-)

 

Szkoda że na płycie "Monteverdi Meets Jazz" nie postarali się o Chiome d'oro

Pozdrawiam,

Ola

Ja tu na prawdę nie chcę mieszać, ale jaki Wy tam jazz słyszycie? Że trochę swobodniejszy rytm pod spodem czy walking bass zapodali? Pod wszystko można to podłożyć. Jazz to przede wszystkim poszukiwanie nowego brzmienia i improwizacja. Często na improwizacji oparta jest cała konstrukcja. A Monteverdi jakby nie słuchać brzmi staroświecko, pozy i śpiewy wydumane. Nie pasuje to kompletnie do jazzu. To już Frycek był lepszym jazzmanem. Swobodniej poczynał z harmonią, ciekawe dysonanse, improwizował na klawiszach.

 

Dzięki Ola za cynk o tym boksie Garricka z Chopinem. Słucham od wczoraj. Bardzo trafiona rzecz. Będę musiał też namierzyć tego Dinu Lipatti. Papageno pisał że facet najwierniej stylowo gra Frycka

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Jeszcze jedno odstępstwo od doktryny- napiętnowane. Hehehe

Wpadasz Kolego we własne sidła

PS. Nie dam rady zamieścić obiecanej trąbki, bo plik duży: w mp4 server nie przyjmuje, w mp3 poniżej 2mg nie da się słuchać

Jeszcze jedno odstępstwo od doktryny- napiętnowane. Hehehe

Wpadasz Kolego we własne sidła

 

Etam ;) Ja po prostu elastyczny jestem. Ino krowa poglądów nie zmienia. Ale nawet Ty, wielbiciel staroświeckiego Monteverdiego musisz przyznać, że więcej jazzu jest u Frycka niźli u tego Włocha.

 

PS. Nie dam rady zamieścić obiecanej trąbki, bo plik duży: w mp4 server nie przyjmuje, w mp3 poniżej 2mg nie da się słuchać

 

Obiecałeś mi jeszcze Demona Baroku. To właśnie powiązane z tą trąbką? Ostatnio posłuchałem L'Estro Armonico Vivaldiego pod Biondim. Wymiata facet tak, że mało nie przerżnie tych skrzypek. Tyle, że co z tego jak leci takimi schematami, że w co trzcim kawałku podobne motywy słychać. A szkoda, bo gra jak wariat ;))

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Ja tu na prawdę nie chcę mieszać, ale jaki Wy tam jazz słyszycie? Że trochę swobodniejszy rytm pod spodem czy walking bass zapodali? Pod wszystko można to podłożyć.

 

A to jest Jazz ?

 

Taki w klimaciku wczesnych, nowoorleańskich składów, ale w moim przekonaniu jak najbardziej jazz. Przede wszystkim stały rytm, improwizacja, brzmienie. A czemu pytasz o Lewisa w kontekście Monteverdiego?

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Taki w klimaciku wczesnych, nowoorleańskich składów, ale w moim przekonaniu jak najbardziej jazz. Przede wszystkim stały rytm, improwizacja, brzmienie. A czemu pytasz o Lewisa w kontekście Monteverdiego?

 

JazzyFan

 

To spójrz na formę w szerokim ujęciu to zrozumiesz o co chodzi z elementami "jazzowymi" u Monteverdiego czy tez w sposobie grania tego Monteverdiego.

Obiecałeś mi jeszcze Demona Baroku. To właśnie powiązane z tą trąbką?

 

Plik jest jest za duży, albo serwer twierdzi że nie mam uprawnień do zamieszczenia. Monteverdi staroświecki? Stary to może... Wyślij mi na priva adres mailowy to wyślę.

To spójrz na formę w szerokim ujęciu to zrozumiesz o co chodzi z elementami "jazzowymi" u Monteverdiego czy tez w sposobie grania tego Monteverdiego.

 

Patrzę i widzę tylko swobodniejszą linię basu. Ale nie uważasz że to za mało? Bo przecież rzecz najważniejsza, fundamentalna w jazzie to improwizacja. A tego tu nie ma.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Patrzę i widzę tylko swobodniejszą linię basu. Ale nie uważasz że to za mało? Bo przecież rzecz najważniejsza, fundamentalna w jazzie to improwizacja. A tego tu nie ma.

 

JazzyFan

 

 

Jazzy jest improwizacja ale w innym wymiarze niż jesteś przyzwyczajony. W tym nagraniu o którym mówimy jest i przypominająca to co bywa w jazzie linia basowa, jest stały rytm synkopowany (nie powiem, że swing ale gdzieś skojarzenie się kołacze), jest i improwizacja w postaci dodatkowej ornamentyki i zmian rytmiczno-melodycznych. Oczywiście nie brzmi to jak BigBand ale pewne cechy wspólne gdzieś tkwią.

 

Kwestia optyki, sposobu patrzenia. Tak jak my filtrujemy Twoje spojrzenie na klasykę tak Ty staraj się filtrować nasze na jazz. Zbyt wiele lat minęło pomiędzy Monteverdim a jazzem by porównania był bardzo dokładne....

Jazzy jest improwizacja ale w innym wymiarze niż jesteś przyzwyczajony. W tym nagraniu o którym mówimy jest i przypominająca to co bywa w jazzie linia basowa, jest stały rytm synkopowany (nie powiem, że swing ale gdzieś skojarzenie się kołacze), jest i improwizacja w postaci dodatkowej ornamentyki i zmian rytmiczno-melodycznych. Oczywiście nie brzmi to jak BigBand ale pewne cechy wspólne gdzieś tkwią.

 

Kwestia optyki, sposobu patrzenia. Tak jak my filtrujemy Twoje spojrzenie na klasykę tak Ty staraj się filtrować nasze na jazz. Zbyt wiele lat minęło pomiędzy Monteverdim a jazzem by porównania był bardzo dokładne....

 

Oki Patrick. Postaram się. Natomiast jedno mnie zastanawia. Czy ta improwizowana, dodatkowa ornamentyka i zmiany rytmiczno-melodyczne to interpretacja muzyków, czy było to u Monteverdiego. Bo jeśli nie było ni zalążka, to w zasadzie po co to jazzowe granie? Bo rozumiem, jeśli za pomocą jazzowej interpretacji podkreśla się pewne cechy utworu, którymi obarczył je kompozytor

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Oki Patrick. Postaram się. Natomiast jedno mnie zastanawia. Czy ta improwizowana, dodatkowa ornamentyka i zmiany rytmiczno-melodyczne to interpretacja muzyków, czy było to u Monteverdiego. Bo jeśli nie było ni zalążka, to w zasadzie po co to jazzowe granie? Bo rozumiem, jeśli za pomocą jazzowej interpretacji podkreśla się pewne cechy utworu, którymi obarczył je kompozytor

 

JazzyFan

 

W nutach z tamtej epoki jest niewiele :). Dużą część zostawiono muzykom, improwizowali ornamentykę czasem nawet więcej. Oczywiście w danym stylu.

 

A w tym nagraniu, pewne elementy mogące kojarzyć się jazzem są pewnie po to by zachęcić tych, którzy są daleko od tej muzyki. Przynajmniej ja to tak rozumiem

 

 

Tu masz przykład druku z 1624 roku

 

si+dolce+e%27l+tormento+facsimile+milanuzzi+1624.jpg

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.