Marantz PM 52 kuleje, słychać trzaski, ale gra

[spiler86]

Witam,

od kilku dni mam problem, a że kompletnie nie mam czasu (narazie) na jego rozkręcenie, to może opiszę problem i ktoś mnie nakieruje co robić.

Otóż podłączyłem do niego na chwilę głośnik z samochodu, żeby go sprawdzić (nie zjedźcie mnie za to)

Głośnik prawdopodobnie robił zwarcie, bo wzmacniacz się wyłączył (cyknęły przekaźniki) ale się włączył.

Od tamtego czasu (chyba) po włączeniu wzmacniacza słychać raz ciche raz głośne trzaski, może strzały (nie wiem jak to nazwać), bardziej w lewym jak w prawym kanale. Efekt taki, jak w niektórych kawałkach hip-hopowych. Dzisiaj sprawdziłem to na słuchawkach, bo o głośniki się boję i efekt taki sam.

I teraz mam pytanie czy to przekaźnik nawala ( bo od jakiegoś czasu też mam tak, że po wyłączeniu wzmacniacza, słychać cyknięcie przekaźników głośnikowych, a potem "directowego") Z tym directowym też miałem kiedyś problem, ale ustał, mianowicie po wciśnieciu direct, nie grał lewy kanał, po czasie mu przeszło.

Druga opcja, to uwalony STK, a jest w nim STK3062IV.

Głośnik jak wiadomo 4Ohm więc mógł mu coś zrobić, bo podobno marantze są wrażliwe na 4ohmy.

Jest on ciężko dostępny, jedyna opcja jego wymiany, to pewnie kupno innego wzmacniacza, w którym akurat siedzi taki scalak.

Jak sprawdzić usterkę? Wzmacniacz mam w stanie sklepowym, dlatego chcę go przywrócić do idealnego stanu, tym bardziej, że lubie ten dźwięk.

Za wszelkie wskazówki będę wdzięczny.