Skocz do zawartości
IGNORED

Jaki film DVD do domowej filmoteki ?


qot

Rekomendowane odpowiedzi

W polskim wydaniu T2 bardzo brakuje mi trailerka THX i DD bodajże były po prostu rewelacyjne.

Co do Tarantino, uwielbiam Jackie Brown. Wspaniały klimat, zajebista muzyka, świetna rola Pam Grier i w sumie kazdego z aktorów.

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Aha dodam, że polskie wydanie JB jest do wyrzygania, w połowie filmu trzeba obrócić płytę na drugą stronę... Kupiłem sobie z UK z dtsem i to za nieduże pieniądze :-)

We stand in the Atlantic
We become panoramic

LeStat - kurcze ten film akurat oglądałem dość dawno. W każdym razie na pewno zamierzam mieć obydwa, tj. Autostradę i Mullholand w domowej filmotece:)

W każdym razie - gość miał żonę która tak naprawdę ani go kochała ani pragnęła. Kasety jakie otrzymywali to zapis.... jego najmroczniejszego pragnienia, czyli zabicia jej w odwecie za nieszczęśliwe życie. W ogóle wydaje mi się że filmach Lyncha przejawia się motyw sprawczej mocy myśli ludzkiej. O tym mówi, pozornie bezsensowna scena z Mullholand - gość siedzi w barze po czym spotyka ucieleśnienie swojego najgorszego lęku, który poprzez uporczywe myślenie urzeczywistnił.

Trochę to na zasadzie że zacząłem o Autostradzie a mówię o Mullholand - ten ostatni lepiej pamiętam i zrobił na mnie większe wrażenie.

Kontynuując o Mullholand - ostatnia scena filmu, czyli przyjęcie, jest tak naprawdę pierwszą jeśli chodzi o chronologię, to tutaj główne bohaterki się spotykają i właściwie do niczego nie dochodzi, jedna z nich jest już z kimś związana. Cofamy się do początku filmu, który najprawdopodobniej jest zapisem marzeń, snów jednej z nich. Czyli scena w samochodzie rozwija się inaczej, bohaterka nie dojeżdża na imprezę tylko w innych okolicznościach dochodzi do spotkania kobiet, tym razem bez przeszkód w postaci partnera. Sprawy toczą się w miarę szczęśliwie, moc marzeń podkreślona przez scenę z baru o której napisałem powyżej. Rozbicie akcji to otwarcie zakazanej puszki Pandory - wracamy do rzeczywistości lub zaczyna się koszmarna część snu, zmierzająca do tragicznego finału. Poprzez zaborczą miłość związek kobiet rozpada się - tak naprawdę być może nigdy nie istniał - natomiast jedna z nich nie może się z tym pogodzić. Tu rzeczywistość (sny?) mieszają się ze sobą kompletnie aż do ostatniej (pierwszej) sceny filmu, czyli przyjazd na imprezę.

Zagadkowa scena w teatrze, pod koniec szczęśliwych dni związku naszych bohaterek - życie to teatr, tym bardziej film gdzie widz tkwi w szponach reżysera, zdany na jego łaske, podpowiadane fałszywe tropy, a myślę że także wyraźne mrugnięcie okiem Lyncha w stronę widza aby nie brał wszystkiego tak do końca poważnie....

 

 

Any comments? Any ideas?

The odd get even.

Witam Theli, Oglądałem M.Drive i zrozumiałem go trochę inaczej - chociaż koncepcja zmieniała mi się co najmniej 2x. Rzeczywiście większość filmu począwszy od jego początku to sen jednej z bohaterek ? blondynki (film zaczyna się od najazdu kamery na poduszkę...), a kładzie się ona spać po tym jak dostała ?cynk?, że robota została wykonana ? czyli brunetka nie żyje ? zleciła jej zabójstwo z zazdrości; jej sen to jej życzeniowe myślenie ? jak to powinno wyglądać, czyli że jej ukochana jednak powinna przeżyć. Od początku jest wiele podpowiedzi, że chodzi o sen np. Scena, o której piszesz: ?gość siedzi w barze po czym spotyka ucieleśnienie swojego najgorszego lęku, który poprzez uporczywe myślenie urzeczywistnił? jest dla mnie taką podpowiedzią; poza tym kilka razy podmieniane są imiona bohaterów (tak jak to dzieje się w snach, że jedna osoba nagle staje się inną; no i oczywiście scena w teatrze. Pod koniec filmu dziewczyna się budzi, przypomina sobie, że to wszystko jednak prawda (tj. Jej przyjazd z prowincji jako aktorki z ambicjami, która zakochała się w koleżance, która początkowo uczucie odwzajemniała, a potem odeszła do reżysera; zlecenie zabójstwa itd. - czyli na pewnym poziomie można widzieć to jako zupełnie prostą historię fabularną, pokazaną w zupełnie nieoczekiwany sposób.) i najpewniej popełnia wiadomo co. Początkowo tłumaczyłem sobie, że początek jest wizją brunetki i też mi się jakoś zgadzało. To uwielbiam w Lynchu... A całość pewnie mogłaby być odrębnym wątkiem... Pozdrawiam.

akielp - Twoja wypowiedź tym bardziej mnie motywuje do powtórnego obejrzenia filmu - pod kątem Twojej interpretacji. Powiem szczerze że wątek kryminalny zupełnie zignorowałem, jako tylko pretekst do właściwej akcji, być może zbyt pochopnie......

 

Ciekawe.......

 

Pozdrowienia.

The odd get even.

ja jestem przeciwnikiem puzzli lyncha, wolę raczej prostą historię, jest taka prosta.

 

inna kwestia, że od czasu pulp fiction wszyscy tną swoje filmy jak im się podoba, oczywiście złego słowa nie powiem o memento, tam wycinanka jest w pełni uzasadniona, ale bez przesady, nie szlachtajcie każdego filmu. są już pierwsze oznaki że ten pomysł zostaje wykorzystany dla urozmaicenia akcji bez żadnego uzasadnienia, np kill bill 1 lub 21 gramów. te filmy zostały pocięte tylko po to aby treść była trudniej czytelna. bezsensowny zabieg. wole już naginanie rzeczywistości i praw logiki (jak w fight club) służące zamazywaniu przesłania.

Czy w polskim Kill Billu w dodatkach - ujeciach z planu tez od p[olowy nie macie foni, ktora wraca dopiero w ostatnim kadrze ?

W ogole jakies minimalistyczne jak na te czasy do wydanie, komentarze aktorow pociete jak przez amatora, ktos ma moze wersja inna i jest tez tak sknocona ?

>theli28

Jak będę oglądał jeszcze raz Z.Autostradę to będę uważał. M.Drive mam gazetowe wydanie.

 

>sonciak

A co sądzisz o cięciach i mieszaniu kawałków w Dawno temu w Ameryce? To przecież doskonały film.

Ostatnio rzeczywiście chyba pojawia się za dużo puzzli w filmach. Brak dobrego scenariusza?

LeStat

 

"Pewnego razu..." oglądałem dawno i nie chce się wypowiadać, ale kupię sobie na dvd i wtedy pogadamy.

 

Nie wiem czy są scenariusze. Nie zaglądam do szuflad autorów i do koszy na śmieci producentów. Pewne jest to, że zarówno w Polsce jak i za oceanem nie ma żadnych ciekawych treści. Za oceanem przechodzą scenariusze pisane dla reżyserów teledysków, próbujących sił w kinie akcji, albo epickie historie dzielnych, panów, władców i samurajów. Ostatni "murowany hit" to historia typu on, ona i tuzin śmiesznych sytuacji. (Super za to wyszła panorama uczuć w "To Właśnie Miłość". Curtis już któryś ras udawadnia że ma przepis na miłość)

 

W Polsce za to przyszedł czas paradokumentalne (czasem czarnobiałe) historie sierot, biedaków lub więźniów. Do wyrzygania.

 

Na dziś dzień fascynują mnie opowieści z ameryki południowej jak znakomite "Miasto Boga", czy nieco starsze "Amorres Perros" oraz przepiękne "I Twoją Matkę Też". Cieszy mnie też, że ożył wschód i dostaliśmy ciekawą metaforyczną historię "Powrotu" (reż Zwagincew) pewnego ojca i nieco zepsuty pomysł "Rosyjskiej Arki" Sokurowa.

 

Podsumowując. Trzeba powiedzieć, że do każdego zakalca wrzuca się rodzynki.

Pozdro

no a co Wy na kino francuskie ?

Jean-Pierre Jeunet: i przedewszystkim "Delicatessen", "Miasto zaginionych dzieci" ...

Klimat, atmosfera i wizualizacje plastyczne - tak skrajnie inne od holowodskich super produkcji ze az milo popatrzec ...

pózniejszy "Obcy 4" troche skiepszczony ( glownie za sprawa postaci Obcego-czlowieka )

a o "Ameli" powiem krótko - "milutkie" ...

>sonciak

Dla ścisłości, bo nie wiem czy nie pomyliłeś filmów chodzi mi o gangsterski "Dawno temu w Ameryce" (Once Upon a Time in America) 1984, a nie o spagetti western "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" (Once Upon a Time in the West) 1968 tegoż samego Sergia Leone. Zresztą oba są doskonałe.

Po obejrzeniu "Dawno.." po raz pierwszy nie odrazu załapałem (powiązałem wszystkie wątki). Za każdym następnym (byle nie za często) film wydawał się coraz lepszy.

To chyba jemu należy się palma pierwszeństwa w żonglerce czasowej.

Lestat - a mi się wydaje że pierwszy w żonglerce czasowej był "Obywatel Kane" - tu główny bohater umiera na początku filmu a jego ostatnie słowa są motorem całej fabuły i wielu introspekcji. Drugi w kolejce to moim zdaniem "Bulwar Zachodzącego Słońca" który również jest w konwencji "listu zza grobu" aczkolwiek fabuła jest w sumie liniowa.

The odd get even.

theli28

jeśli rozpoatrywać w tych kategoriach (np retrospekcji) to myśle, że znalazło by się wiele tytułów przed "obywatelem k." zapewne jeszcze w kinie niemym, ale dowodów nie mam. Mi i LeStatowi (jak sądze) chodzi o zmierzające w kierunku puzzli fabularnych scenariusze.

 

pozdro

sonciak - chłopie czepiasz się mnie po raz kolejny.

Oba te filmy mają bardzo podobną konstrukcję. W "Dawno temu..." zaczyna się rozbiciem gangu pewnego, po czym "w teraźniejszości" chodzi sobie Robert DeNiro i widząc różne rzeczy przypomina sobie, chronologicznie, zdarzenia z przeszłości (RETROSPEKCJA!), zmierząjąc do wyjaśnienia początkowej sceny. To samo mamy w "Obywatelu Kane" - początkowa scena, gdzie pada tajemnicze słowo "Różyczka", daje pretekst do całego śledztwa oraz kolejnych odwiedzin przyjaciół i znajomych zmarłego (RETROSPEKCJA) we właściwej kolejności chronologicznej - również mając na celu wyjaśnienie tego co autor miał na myśli w początkowej scenie.

A więc daruj - będę się upierał przy swoim zdaniu.

The odd get even.

theli28

ja nie bede sie trzymal swojej wersji, bo ja nie pamietam ani pewnego razu ani kane'a, ale jezeli jest tak jak mówisz to nie zgadzam się ani z Tobą, ani z Lestatem. bo retrospekcjom daleko jest do wycinanki z memento czy z pulpfiction np

 

ps czepiam się dla jaj, bez osobistej urazy :)

 

pozdro

Jednak mi się wydaje że od chronologii w "Obywatelu" i "Dawno temu.." niedaleko do Pulp i Memento. Ale niech będzie - każdy ma swoje zdanie, byle dysputa była interesująca :))

 

Pozdrawiam.

 

PS. W takim razie fajka pokoju....:)

The odd get even.

polecam Lige Niezwykłych Dzentelmenów,mi się bardzo podobało,i jeszcze do tej pory mam w głowie tą super opracowaną ściezkę dzwiękową;)))))) DTS jest w tym filmie super,ale pomijając to, sam film jest nawet nawet.POZDRO

Porzuccie dla mnie chwilowo Panowie i Panie rozmowe o puzzlach w kinie i powiedzcie, czy ogladaliscie film Trumbo 'Johnny poszedl na wojne', komunistyczno/naturalistyczna agitke antywojenna, po obejrzeniu ktorej (z 15 lat temu :-) przez tydzien z wrazenia zgrzytalem zebami? Czy to jest do zdobycia? Chcialem sprawdzic, jak u mnie z wrazliwoscia po tych kilkunastu latach...

>theli sonciak

Chodziło mi bardziej o tą wycinankę niż retrospekcję.

Przypomniałem sobie też "Dyskretny urok burżuazji" L. Bunuela 1972. Tam to była zabawa z wątkami, taka że do dziś nie wiem, czy zjedli w końcu ten obiad czy nie. Jeżeli pamiętacie to Wiecie o co chodzi. Jeśli nie to trudno opowiedzieć o czym jest ten film.

Dla mnie to kolejny doskonały film.

Luis Bunuel jest doskonały to fakt.

Troszeczkę wracając do klimatów a la Lynch, przypomniał mi się "Burton Fink" braci Cohenów z Johnem Turturro. Podajże "Fantastyka" powołując się na scenę gdy John Goodman biegnie a wraz z nim rozprzestrzenia się ogień, zakwalifikowała film do kanonu SF.

 

Mariusz - "Johny poszedł na wojnę" - za małolata nie byłem w stanie tego obejrzeć..... a później nie miałem odwagi do tego wrócić......

The odd get even.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.