Skocz do zawartości
IGNORED

Płatny odsłuch.


Kaszana

Rekomendowane odpowiedzi

A ja kiedyś dostałem, po zakupie, taki sprzęt co to go ktoś wcześniej przesłuchiwał.

ch*j by trafił tego przesłuchującego i tego sprzedawcę. Ślady tłustych, obleśnych łap były wszędzie…

;(

Masz pieniądze? To kupuj, a nie przynudzasz. Łazi taki jeden z drugim po sklepach, dupę truje. A i tak niczego nie kupi…

A zresztą, po cholerę słuchać jak i tak w domu zabrzmi inaczej…

Porównanie do ciuchów. Bielizny nie przymierza się!

Audio dotyka intymnej sfery uczuć człowieka. Zakazać przymierzania, odsłuchu znaczy się…

;)

A nawet jak ktoś tak jak żebrak łazi i doznaje łaski sprzedawców, że dadzą mu posłuchać. Za jakiś czas już mu się nie chce łazić, każdy ma wszak swoje życie, coś tam kupi.

I teraz dopiero się zaczyna!

Czego by nie kupił, przecież zazwyczaj jest to przypadkowy zakup, to i tak tu na Forum okrzyknie sprzęt zjawiskowym…

Ot, każden jeden jest niezwykłym łowcą perełek. W zasadzie wszystko kupione jest taką perłą. Skoro tak to po co szukać i przesłuchiwać. Wszystko gra zjawiskowo.

Ałdiofile. Słuchać w domu a nie po sklepach…

;D

Powiedzmy, że może być taka sytuacja...

 

Przychodzę do sklepu...sprzedawca rozmawia ze mną o sprzęcie, twierdzi że ten z tym zagra, rozmawiamy...w końcu mnie przekonuje do swojej opinii, zachęca do odsłuchu więc się zgadzam...wtedy mówi, że mam mu zapłacić za odsłuch tego cuda... Kiedyś było by to nie do pomyślenia...teraz klient od progu woła, że by sobie posłuchał, pogada i pójdzie do domu zastanowi się i kupił gdzie najtaniej...i druga strona medalu: duża ilość sprzętu nie warta swojej ceny, ale namiętnie wciskana dla zysku i w tej sytuacji klient ma prawo dostać dowód, że produkt faktycznie jest dobry, czyli sprawdzić w działaniu...taką sytuacje mam na myśli, kiedy nie podobają mi się płatne odsłuchy.

Czego by nie kupił, przecież zazwyczaj jest to przypadkowy zakup, to i tak tu na Forum okrzyknie sprzęt zjawiskowym…

Zazwyczaj jest to sprzęt z trzeciej albo ósmej reki, kupiony z polecenia albo po lekturze opisów jego zjawiskowości,

a się wszyscy czepili tych biednych sprzedawców, że im każą za odsłuchy płacić. I bardzo dobrze, że każą, szkoda tylko że tak mało.

Tyle razy było już mówione - jak jesteś taki mądry jeden z drugim i wiesz lepiej do sprzedawcy co dla niego dobre i co on powinien,

to weź sobie otwórz własny salon, napchaj towaru za dwie bańki, obskakuj z uśmiechem na ustach gołodupców gawędziarzy,

którzy jak już coś kupią, to i tak nie u ciebie, tylko w internecie za pół ceny, a za rok tutaj wróć i się pochwal jak biznes idzie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

i druga strona medalu: duża ilość sprzętu nie warta swojej ceny, ale namiętnie wciskana dla zysku i

To jest szerszy problem niż tylko naszych bieda-saloonów.

Sprzęt stereo - w ogóle tak zwany sprzęt dzielony - staje się niszowy. Za coraz bardziej przeciętne klocki stereo chcą coraz większe pieniądze. Szczytem są jakieś kamboże w cenie do 1000zł. zbudowane na pojedynczych kościach typy TDA a opisywane jako zjawiska niesamowitych wręcz okazji.

 

kiedyś za mniej niż tysiaka dostawało się już coś typu Pionieer A400, jakiś Denon 250SE czy Marantz 44SE i podobne speszial edyszyn na tranzystorach obcinane ze zbędnych klawiszy, kierowane pod gust audiofilski. Za średnią krajową - która też była bardziej rzeczywista bo liczona z większej ilości ludzi niż obecnie te ledwie 5mln na etatach razem z prezesami - już był naprawdę przyzwoity sprzęt.

 

Dzisiaj za 4000 dopiero zaczynają się Marantze i Teacki których paramtery można uznać dopiero za budżetowe. Jakieś podstawowe modele o mocy 40-60W których jedyna przewaga nad konkurencja jest "aluminiowy panel przedni".

Albo jakieś monokity Funai w sprzęcie za 1000zł. które z logiem Marantza kosztują już cztery razy drożnej.

 

To również jest przyczyną że ludzie nie chcą kupować w saloonach bo nie dość że płaca za gówniany sprzęt to jeszcze bieda-saloonowi marże od i tak zbyt wysokiej ceny.

 

Przyczyną tego stanu jest wyprowadzenie produkcji do Chin. I taki trend cenowy będzie się stopniowo pogłębiał dopóki pazerni kapitaliści w Europie i USA nie otrząsną się z amoku a rządy tych krajów nie zauważą wreszcie szkodliwości zezwolenia na swobodny przepływ kapitału.

 

 

 

 

to weź sobie otwórz własny salon, napchaj towaru za dwie bańki, obskakuj z uśmiechem na ustach gołodupców gawędziarzy,

Ale przecież nie ma przymusu prowadzenia działalności gospodarczej? jak kogo nie stać na obskakiwanie gołodupców, to niech nie udaje krezusa. Niech weźmie torbę i pod kościół idzie.

 

 

 

Masz pieniądze? To kupuj, a nie przynudzasz. Łazi taki jeden z drugim po sklepach, dupę truje. A i tak niczego nie kupi…

A zresztą, po cholerę słuchać jak i tak w domu zabrzmi inaczej…

O widzisz! Łażą i słuchają bo im powiedzieli że najważniejsze jest brzmienie ich własny słuch, więc wszystkiego trzeba posłuchać!

Sprzedawcy wiedza ze i tak nie ma szans odróżnić takiego DVD / Blue Ray Funaja za 1000 od takiego DVD / Blue Ray Marantza za 4000 bo to jest to samo. Tak samo pieśni na temat różnic w brzmieniu tych super 30W wzmacniaczy różnych marek na chińskich bebechach.

To jedna wielka ściema z tym całym odsłuchiwanie. O odsłuchiwaniu to sprzedawcy lubią jak jest pisane w gazetkach kolorowych. A u nich w sklepach ludzie maja tylko kupować i dupy nie zawracać.

Kubri

Z tą chińszczyzną to bym uważał chińskie firmy sprzedają sprzęt w znaczniej lepszym stosunku jakości do ceny niż firmy "europejskie" zaopatrujące się w chinach niestety ale co zrobić jednego pazernego pośrednika mniej w biznesie więc zakup staje się bardziej opłacalny.

Mówię tu na przykładzie masowej produkcji dla przeciętnego zjadacze chleba czyt, mnie

There is no dark side in the moon, really. As a matter of fact it's all dark

Z tą chińszczyzną to jest tak że jak już jest naprawdę dobra to tez dobrze kosztuje.

 

DVD w Chinach są po 20 PLN !!!

 

Te tanie co u nas są po 200 PLN.

 

Miałem przyjemność obcowac z Chińskim rowerem szosowym , super !!! Ale cena była też mocna.

 

Tak że co do urządzeń z asygnata China rożnie bywa.

To jest szerszy problem niż tylko naszych bieda-saloonów.

Sprzęt stereo - w ogóle tak zwany sprzęt dzielony - staje się niszowy. Za coraz bardziej przeciętne klocki stereo chcą coraz większe pieniądze. Szczytem są jakieś kamboże w cenie do 1000zł. zbudowane na pojedynczych kościach typy TDA a opisywane jako zjawiska niesamowitych wręcz okazji.

 

kiedyś za mniej niż tysiaka dostawało się już coś typu Pionieer A400, jakiś Denon 250SE czy Marantz 44SE i podobne speszial edyszyn na tranzystorach obcinane ze zbędnych klawiszy, kierowane pod gust audiofilski. Za średnią krajową - która też była bardziej rzeczywista bo liczona z większej ilości ludzi niż obecnie te ledwie 5mln na etatach razem z prezesami - już był naprawdę przyzwoity sprzęt.

 

Dzisiaj za 4000 dopiero zaczynają się Marantze i Teacki których paramtery można uznać dopiero za budżetowe. Jakieś podstawowe modele o mocy 40-60W których jedyna przewaga nad konkurencja jest "aluminiowy panel przedni".

Albo jakieś monokity Funai w sprzęcie za 1000zł. które z logiem Marantza kosztują już cztery razy drożnej.

 

To również jest przyczyną że ludzie nie chcą kupować w saloonach bo nie dość że płaca za gówniany sprzęt to jeszcze bieda-saloonowi marże od i tak zbyt wysokiej ceny.

 

Przyczyną tego stanu jest wyprowadzenie produkcji do Chin. I taki trend cenowy będzie się stopniowo pogłębiał dopóki pazerni kapitaliści w Europie i USA nie otrząsną się z amoku a rządy tych krajów nie zauważą wreszcie szkodliwości zezwolenia na swobodny przepływ kapitału.

 

 

 

 

 

Ale przecież nie ma przymusu prowadzenia działalności gospodarczej? jak kogo nie stać na obskakiwanie gołodupców, to niech nie udaje krezusa. Niech weźmie torbę i pod kościół idzie.

 

 

 

 

O widzisz! Łażą i słuchają bo im powiedzieli że najważniejsze jest brzmienie ich własny słuch, więc wszystkiego trzeba posłuchać!

Sprzedawcy wiedza ze i tak nie ma szans odróżnić takiego DVD / Blue Ray Funaja za 1000 od takiego DVD / Blue Ray Marantza za 4000 bo to jest to samo. Tak samo pieśni na temat różnic w brzmieniu tych super 30W wzmacniaczy różnych marek na chińskich bebechach.

To jedna wielka ściema z tym całym odsłuchiwanie. O odsłuchiwaniu to sprzedawcy lubią jak jest pisane w gazetkach kolorowych. A u nich w sklepach ludzie maja tylko kupować i dupy nie zawracać.

 

Całkowicie się z Tobą zgadzam , bardzo trafne spostrzeżenia !

Piotr

Gość partick

(Konto usunięte)

jakieś kamboże w cenie do 1000zł. zbudowane na pojedynczych kościach typy TDA

 

CA Topaz AM1 na pojedynczym stereofonicznym scalaku za £80 czyli 400 zł.

Marantz PM5004 na tranzystorach i z potencjometrem ALPS za £170 czyli 850 zł.

http://www.richersounds.com/hifi

 

to tylko w Polsce rżnie się klienta w bieda-saloonach i bieda-sklepach internetowych.

CA Topaz AM1 na pojedynczym stereofonicznym scalaku za £80 czyli 400 zł.

 

AM1 w dystrybucji sklep.rms.pl kosztuje niemal 900 zł.plus 25zet przesyłki

 

to tylko w Polsce rżnie się klienta w bieda-saloonach i bieda-sklepach internetowych.

 

To nie jest kwestia rżnięcia klienta tylko braku polskiego kapitału.

 

CA jest produktem chińskim sfinansowanym przez angielskich kapitalistów, którzy na nim zarabiają tyle ile chcą czyli pewnie tak razy dwa przynajmniej.

 

Polscy kapitaliści chcąc na nim zarabiać muszą uruchomić swój wątły kapitał i dołożyć jeszcze coś od siebie do zysku kapitalisty angielskiego.

 

Jednymi z niewielu firm uruchamiających swój kapitał z Polski na zlecanie produkcji wprost z Chin są takie firmy jak Manta Multimedia, producent MyPhone, jeden producent odtwarzaczy mp3 i może jeszcze grupa Arkus Romet. Więcej poważnych raczej nie ma w Polsce. I dzięki temu ich wyroby mają rzeczywiście atrakcyjne ceny.

 

A jak towar musi przejść od jednego OEM przez wielu różnych kapitalistów z których każdy musi zarobić, to potem im dalej od socjalistycznych chin ludowych tym drożej.

Gość partick

(Konto usunięte)

CA jest produktem chińskim sfinansowanym przez angielskich kapitalistów, którzy na nim zarabiają tyle ile chcą czyli pewnie tak razy dwa przynajmniej.

 

Polscy kapitaliści chcąc na nim zarabiać muszą uruchomić swój wątły kapitał i dołożyć jeszcze coś od siebie do zysku kapitalisty angielskiego.

 

mimo wszystko zauważ, że Anglicy i Japończycy ponoszą koszty produkcji i projektu.

natomiast cwaniaczki z polskiej branży audio, bez ponoszenia tych kosztów, zarabiają więcej.

 

a PM5004 kosztuje w tamtym sklepie 1600 zł. - przecież to jest rozbój w biały dzień.

(nawet nie chcę porównywać tego do zarobków)

 

i to wszystko zakładając, że polska branża audio kupuje po cenach detalicznych.

Zauważam.

Dlatego uważam że jak ktoś w Polsce tak mi pierdzieli że mu przychodzą do sklepów łażą a kupować nie chcą i on nic nie może sprzedać, to radze mu brać torbę i pod kościół iść, bo na prowadzenie biznesu zwyczajnie go nie stać. Za biedny jest.

 

W Polsce wmówiono ludziom ze każdy może być bynsmanem. I takie są tego efekty.

 

tym niemniej te AM1 i AM5 to g.... jest i można by się zgodzić na taki zestaw sypialniany gdyby kosztował te 80 i 120 ale złotych, nie funtów. Wtedy jego rzeczywista wartość w PL byłaby podobna do tej w GB.

Najwięcej do powiedzenia mają Ci którzy nie mają pojęcia o działalności handlowej. Łatwo się wypowiadać nie wiedząc jak to wszystko działa "od kuchni". Wszyscy opluwają sklepy czy salony audio. A to one zawsze mają najgorzej bo to ostatnie ogniwo w łańcuchu pośredników. Dystrybutor w Polsce zawsze zarabia najwięcej. Kupuje towar i sprzedaje sklepom z marżą 100 czy 200 %, przy czym sklep tak naprawdę ma marży kilkanaście procent na budżetowych urządzeniach. Zanim coś trafi do sklepu to przechodzi przez ręce kilku pośredników którzy za przerzucenie kartonów pobierają niemałe pieniądze. Sklep czy salon audio musi to sprzedać, najczęściej mocno schodząc ze swojej marży. Przy czym ponosi niemałe koszty funkcjonowania: czynsz za wynajem lokalu, utrzymanie personelu, reklama, wyposażenie sklepu, odpowiednia adaptacja pokoju odsłuchowego, nie wspominając że większość swojego zarobku musi oddać państwu w formie podatków. I nie dotyczy to tylko sklepów ze sprzętem audio.

 

Ceny w salonach audio też są negocjowalne, to że na stronie internetowej mają jakąś cenę nie znaczy że za tyle trzeba coś kupić. Zazwyczaj wystarczy telefon lub mail i miła rozmowa i już możemy mieć dobry rabat i niższe ceny.

 

Ale większość potrafi tylko narzekać na swój zły los i opluwać innych uważając się za wielce pokrzywdzonych przez cały świat.

 

Nie wszystkie sklepy audio patrzą jak tu oskubać klienta, są też wyjątki i nie warto generalizować i wszystkich mierzyć jedną miarą. Są sklepy gdzie nie pobiera się opłat za odsłuch. Często też zaprzyjaźnione salony umożliwiają przetestowanie czegoś u siebie w domu bez żadnych kaucji.

 

To prawda że w sklepie kolumny i urządzenia będą grały inaczej niż w domu. Ale w pokoju odsłuchowym mamy możliwość wyboru między dwoma różnymi urządzeniami co daje nam możliwość wyboru najlepszego z kilku testowanych.

Tak samo zresztą jak ten Marantz PM5004

 

Klient ma w dupie ile kto marży na czym sobie bierze. Klienta obchodzi konkurencja i nabycie czegoś taniej.

 

W Anglii tez są dystrybutorzy i sklepy a jak widać ceny o połowę niższe. Choć biorąc pod uwagę jakość i możliwości tych urządzeń tak trzy razy za drogo jak na polskie warunki.

 

Zazwyczaj wystarczy telefon lub mail i miła rozmowa i już możemy mieć dobry rabat i niższe ceny.

O 50% ???

Sprzedajesz coś jeszcze z takim "rabatem"? Poza oczywiście kablami Velum :-)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Nie wszystkie sklepy audio patrzą jak tu oskubać klienta, są też wyjątki i nie warto generalizować i wszystkich mierzyć jedną miarą. Są sklepy gdzie nie pobiera się opłat za odsłuch. Często też zaprzyjaźnione salony umożliwiają przetestowanie czegoś u siebie w domu bez żadnych kaucji.

Oczywiście, że nie wszystkie. Jednak dobrze to nie jest. A te "zaprzyjaźnione" sklepy to zupełnie inny matrix. Jak mam się "zaprzyjaźnić"?

Oczywiście, że nie wszystkie. Jednak dobrze to nie jest. A te "zaprzyjaźnione" sklepy to zupełnie inny matrix. Jak mam się "zaprzyjaźnić"?

ożenić się z córką właściciela :-)

 

 

 

A tutaj ciekawostka dla tych co myślą, że to jakieś wstrętne sklepy i tylko Polacy Polaków doją

 

cena Teac CDP 1260

 

Anglia

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

100 GBP

 

Polska - strona z cenami zalecanymi dla detalistów

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

1000 PLN

 

przelicznik Funta brytyjskiego wynosi wg dystrybutora EIC Sp. z o.o. z Warszawy wynosi 10 PLN

 

1GBP = 10PLN !!!

 

 

 

 

BTW.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) - no comments.

hahahaha Bethoven im te druty skręcał ???

A na stronie przy nazwie Velum dwa linki do stron Leica i Ferrari :-) :-) :-)

Ten brodacz z Wrocławia to ma fantzje. Ciekawe po czym?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale przecież nie ma przymusu prowadzenia działalności gospodarczej?

No nie ma. Nie ma też przymusu traktowania wszystkich tak samo, ani tym bardziej łażenia tam, gdzie nie jest się mile widzianym.

Przecież to jest proste jak sikanie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość partick

(Konto usunięte)

Nie ma też przymusu traktowania wszystkich tak samo, ani tym bardziej łażenia tam, gdzie nie jest się mile widzianym.

 

a o ile się założysz, że jest taki przymus.

 

Art. 32.

2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Boss ma prawo narzucać rygor, gdybym kiedyś uruchomił sklep audio, też bym sobie nie zamarzył walących kapusniakiem malkontentów w zaśmiardłych sandałkach komentujących cytatami z prasy - krajowej - audio. Na pierwszy rzut oka widzę kto ma 1% szansy zostać Klientem a kto nie. 50z za 60 min. słuchania to minimum. Nima piniążków? Nima odsłuchu.

Możecie sobie niezamarzać żuczki biedakapitalistyczne, ale tak się składa niestety ze obsługiwać jednakowo trzeba w sklepie wszystkich klientów.

Jeśli komuś to sprawia trudność bo nikt nie chce kupić towaru po ich złodziejskich cenach wg przelicznika 1GBP=10PLN to pod kościół z torbami a nie udawać wielkiego dystrybutora.

 

Sami sprzedawcy zrobili klientom wodę z mózgów wypisując pierdoły o tym jak ważny jest ich słuch i jak długo trzeba przesłuchiwać i odsłuchiwać żeby zdobyć to wymarzone cudowne brzmienie! A i jeszcze jak się dużo odsłuchuje to można zostać guru najlepszego brzmienia na jakimś forum intetrnetowym, a może nawet doznać nirvany i mieć poważanie u wszystkich odsłuchujących i przesłuchujących.

 

A prawda jest taka że guzik rozpoznacie nie CD i wzmacniacze z tych cudownych sprzętów po 20 W mocy z dynamika 85db. i jak zaczną nasze biedadystrybutorzy kasować pieniądze za słuchanie to efekt będzie taki że są sklepy internetowe w GB sprzedające za połowę ceny takie same g... kambozy i marancunia, wiec ludzie ani nie będą ich słuchać w polskich saloonach ani nie bedą u nich kupować.

Nie ma co się litować nad salonami...jest jak jest...przecież rozważamy sytuacje z punktu widzenia klienta.

 

A ja to widzę tak...jakoś trzeba było ratować biznes, więc nie dziwne, że trzeba było szukać produktów wysokomarżowych - to daje spore pole manewru, można dawać rabaty, robić zestawy z rabatem, wyprzedaże i ciągle zarabiać i trochę kasy na promocje zostanie. Kto za to płaci, to wiadomo że klient. Wyjściem z sytuacji może być za jakiś czas sprzedaż bezpośrednia z możliwością zwrotu ponosząc jednak koszty transportu (jednak płatny odsłuch), ale i tak będzie taniej i pewnie lepiej...na odległość techniki sprzedaży nie mają takiej siły.

jakoś trzeba było ratować biznes, więc nie dziwne, że trzeba było szukać produktów wysokomarżowych

Wysokomarżowe to ja rozumiem coś z hi-endu bo tam zawsze drogo i kwota marży wysoka, a marża też zapewne nie taka jak w markecie.

Ale właśnie zrobili sobie kuku bo się okazało, że klienci na hi-end znacznie łatwiej dotrą do tańszego sprzedawcy z zagranicy. po prostu różnice kwotowe przy wysokich cenach ostatecznych są na tyle duże że bardzo opłaca się ściągać sprzęt z zagranicy.

 

Więc tym razem przywalili marze na czymś tanim czego ściąganie z odległych zakątków powinno się mniej opłacać. Ale... Nie przy ustaleniu przelicznika waluty dwa razy drożej! Klienci na tanie produkty też się na nich wypną. to już nie są słodkie lata przed UE kiedy mogli sobie wyznaczać ceny z sufitu.

 

Przecież sklep z GB też robi to samo i działa w takim samym konkurencyjnym środowisku, a ma cenę o połowę niższą.

Jeżeli już o cenach dyskutujemy to właśnie kupiłem (zresztą przez przypadek, nie sądziłem że za tak niską cenę uda mi się wygrać aukcję) NAD 315 za 167 Euro z gwarancją dwa lata. Nowy zapakowany fabrycznie. Cena sklepowa 300 Euro. No to ja się pytam ile płaci sklep skoro ktoś sprzedaje to za połowę ceny i jeszcze mu się to opłaca?

 

Dodam tylko że to nie prywatny sprzedawca ale sklep sprzedający na Ebay'u

W ramach reklamy . Podobnie jest na polskich aukcjach typu Live Audio swojego czasu.

 

ps ile w Angolii jest gwarancji na sprzęt? 3 mies czy dłużej?

There is no dark side in the moon, really. As a matter of fact it's all dark

W Anglii jest tyle co w całej UE. W Polsce jest 2 lata rękojmi sprzedawcy więc sprzedawcy wymagają od dostawców gwarancji producenta co najmniej na 2 lata.

W Dużych sklepach z elektroniką w rodzaju Saturn czy World Electronic, Euro AGD - za dopłata można przedłużyć o 3 lata. Dotyczy to przeważnie laptopów i aparatów fotograficznych.

 

To że gdzieś tam sporadycznie można kupić sprzęt za połowę ceny to są jakieś przypadki.

 

Natomiast stosowanie bandyckich cen przez krajowych dystrybutorów weszło już do praktyki handlowej. Te przeliczniki walutowe w towarze gdzie po przeliczeniu cen okazuje się że kurs wymiany jest dwa razy wyższy, to już tradycja w Polsce. W towarze 1GBP kosztuje 10PLN a 1EUR kosztuje 8PLN.

Dopóki Polska nie była w UE importerzy mogli ściemniać klientów uzasadniając cłami i opłatami, kosztami transportu itp. Ale po 2005 roku nie maja już takiego uzasadnienia.

Duże sieci handlowe obniżyły ceny do bardziej "normalnych" wartości albo w ogóle nie sprowadzają towaru od reselerów, kiedy przy różnych okazjach zaczął się robić zapaszek wokół polityki cenowej.

A mniejsze firmy dystrybucyjne nadal doliczają sobie na ceny hurtowe do 100% narzutu i dokładają drugie tyle do ceny "rekomendowanej" żeby sklepy chciały ten towar od nich brać. Dlatego ceny detaliczne są takie abstrakcyjne.

 

NAD 315 za 167 Euro z gwarancją dwa lata. ... Cena sklepowa 300 Euro.

W Polsce w fotoaudio.pl 1550zł. czyli 1Euro kosztuje 5,15PLN - SUPER udało im się podwyższyć kurs EUR zaledwie o 25% mimo, że cena twojego zakupu i tak wskazuje na zarobek około 3-4PLN z każdego EUR.

 

Za te cenę mamy "aż" 40W - przy nieokreślonej impedancji, ale za to pocieszają "mocą dynamiczną" 125W. A gdzie słynna moc PMPO ???

 

 

 

 

ps. Widziałem już "zestaw łazienkowy" o nazwie Tangent EXEO Amp za cenę około 3000(!) Urządzenie na szczęście szybko znikło z wyszukiwarek. Jednak do tej pory różnice cenowe tego urządzenia w polskich sklepach są 50%. W sklepie vidcom.pl cena 1400PLN sklepie pixmania.com cena 960PLN (nie podają kim sa ale kiedyś coś od nich kupowałem i towar był z francuskich sklepów).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Podobnie jest na polskich aukcjach typu Live Audio

A co to takiego?

Tak pytam bo trafiłem na oszustów reklamujących się że można kupić sprzęt elektroniczny za złotówkę. Trzeba było tylko najpierw wpłacić wadium - od kilku do kilkudziesięciu złotych i podać cenę za jaką chce się kupić. Po wejściu na stronę przedmiotu okazywało się że licytacja co prawda trwała od złotówki a w reklamie podano cenę aktualna z aukcji sprzed godziny na przykład. Licytujących ten przedmiot było kilkuset. Jak obliczyłem to aparat Sony warty około 2,5tys. poszedł teoretycznie za cenę wyższa od sklepowej ale oszust musiał zarobić na nim przynajmniej trzy razy więcej - jeśli ilość licytujących była prawdziwa.

Strony internetowej tego przekrętu teraz nie pamiętam, reklamowali się kiedyś e-mailingiem ale bardzo krótko i nie widziałem ich wiece w wyszukiwarkach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Za te cenę mamy "aż" 40W - przy nieokreślonej impedancji, ale za to pocieszają "mocą dynamiczną" 125W. A gdzie słynna moc PMPO ???

 

Trochę nie na temat ale co tam. Wprawdzie 40 W ale ma niezłe kopyto. Bas jest niemiłosiernie twardy. Poza tym zasilanie z podwójnym napięciem. Jedno normalne i jedno podwyższone przez halogeny co by tranzystory nie padły przy dłuższym impulsie. A więc tak naprawdę to te 40W ma się nijak do prawdziwej mocy.

Za tą cenę nie do pobicia. A tak poza tym to nie słyszałem jeszcze wzmacniacza który byłyby tak wybredny dla kabli. Albo inaczej formułując. Nie słyszałem jeszcze tak drastycznych różnic na kablach głośnikowych. Jedyne co mi się nie podoba to najniższy bas który znika zanim się zdąży pojawić. Cierpi na tym trochę potęga brzmienia. No ale nie spróbowałem go jeszcze ze wszystkimi kolumnami które mam.

Ale jako tani pierwszy wzmacniacz audiofilski jak najbardziej godny polecenia a już za tą cenę za którą go kupiłem to na pewno. Zresztą za 300 Euro też warto byłoby go kupić.

takie "drastyczne różnice" świadczą o tym że to jednak nie jest wielka okazja.

A za szybkie wygasanie basu chyba jest częste dla wzmacniaczy tej klasy, bo pamiętam podobny efekt z Pioneera A400

takie "drastyczne różnice" świadczą o tym że to jednak nie jest wielka okazja.

Moim zdaniem właśnie kable słychać na lepszym sprzęcie a nie na gorszym. Nie żeby to był jakiś wyznacznik jakości ale na gównianym wzmacniaczu jedyne co słyszysz to że gra.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.