Skocz do zawartości
IGNORED

Historia XX wieku - rzeczywistość i mity


Gość dziadekwłodek

Rekomendowane odpowiedzi

misiomor

 

Czy mógłbyś podać przykłady tych światłych carów?

Bo Piotr I (reformy ale za jaką cenę?) i Aleksander II ( w reformach dwa kroki do przodu jeden do tyłu) jak na 300 lat to trochę mało.Większość zajmowała się marnotrwieniem zasobów kraju.

Kolego misiomor - misiozmory jakieś cię dręczą. Sam okręg moskiewski ma wielkość 1/3 ludności Polski. liczba milonerów dorównuje tej w całej Europie. Kiedy chcesz posłuchać koncertu jakiejść zachodniej megagwiazdy muzycznej to najbliższy na pewno znajdziesz w Moskwie. Polska to przy tym regionie zwykły kierdel kurdla.

Hm Putin wybitnym władcą?Facet który strzela do własnych obywateli a przeciwników politycznych zamyka do więzień albo morduje!

To może i Stalin był dobrym władcą?

Arku

 

Moskwa to jeszcze nie cała Rosja a liczba milionerów nie świadczy o zamożność państwa.Rosja to nadal biedny,zacofany i żle zarządzany kraj.

Putin jest władcą naprawdę dobrym, jakiego my pewnie mieć nie będziemy przez najbliższe 500 lat.

 

Nauka dziadkawlodka nie poszła w las! Kolejny miłośnik Rosji.

Panowie, jeśli tak kochacie sojuza - paszoł won z Polski i zamieszkajcie sobie w tej cudnej Rosiji, zaręczam że szybko zatęsknicie za kuricą....

Czy mógłbyś podać przykłady tych światłych carów?

Bo Piotr I (reformy ale za jaką cenę?) i Aleksander II ( w reformach dwa kroki do przodu jeden do tyłu) jak na 300 lat to trochę mało.Większość zajmowała się marnotrwieniem zasobów kraju.

Jak się patrzy na to przez pryzmat XX-wiecznych zabobonów w rodzaju np. poglądu o demokracji jako bezwzględnie najlepszym systemie rządów, można dojść do takich wniosków.

 

Ciekawe jednak że w obszarach za które władza jest bezdyskusyjnie odpowiedzialna, a więc np. wychowanie elit wojskowo administracyjnych, carskie szkoły naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wspomniany wcześniej Starynkiewicz, genialny strateg i polityk a później mąż stanu Mannerheim (nieźle wyszkolony w rozgrywkach i intrygach w Azji Środkowej, potem stacjonował w Warszawie gdzie co ciekawe nauczył się polskiego - wcześniej niż fińskiego), a na naszym podwórku choćby Mamert Stankiewicz. Obecnie Putin próbuje wskrzesić te tradycje, choćby odtwarzając elitarne szkoły kadetów.

Ty razem się z Tobą nie zgodzę.

Na macierzystych wyspach japońskich(podkreślam macierzystych z wyłączeniem Armii Kwantuńskiej)stacjonowało wówczas ponad 60 dywizji i w ogólnej liczbie ok 4,5 miliona.Armia trzymana była w żelaznej dyscyplinie ,a nad ludnością czuwał rozbudowany i dalej sprawny aparat policyjny.To była siła,która nie wolno było lekceważyć!Do tego trzeba dodac upór,waleczność i honor rdzennych mieszkańców.

Sekretarz d/s wojny Henry Stimson,przedłożył Roosseveltowi ocenę w myśl której pisał m.in."inwazja mogłaby być dla nas bardzo kosztowna biorąc pod uwagę stan i upór armii oraz teren czyli zbliżony do wulkanicznych Iwojima i Okinawa byłby trudny dla czołgów i transporterów,co znacznie opóźniałoby działania"

W dalszej części wyraził opinie(z którą sie w pełni zgodzę),ze zapoczątkowanie inwazji będzie oznaczało zdobycie całego terytorium Japonii z wszystkimi mniejszymi wyspami.Rozpoczynając też działania przychylimy też szalę w stronę obrony do tzw. ostatniego człowieka.

W dużym skrócie i uproszczeniu,to;

W przypadku inwazji straty oceniano na gen,Marshall nawet milion.

Po stronie japońskiej w wyniku fanatycznej obrony wysp,mogłoby zginąć nawet dwa miliony!

Do tego należałoby dodać inne czynniki jak np. głód,choroby itp.

Ponadto koszty rozwoju i produkcji bomby,gdyby zostały ujawnione,a rezultat wysiłku nie zostałby użyty dla przyspieszenia zakończenia wojny i tym samym uniknięcia poważnych(w/w strat)w ludziach nieuchronnie związanych z prowadzeniem operacji wojskowych na japońskim terytorium,to Kongres mógłby być bardzo krytyczny wobec Administracji.

Dalej...

Był to czas wojny,a ta "zezwala"na wykorzystanie wszystkich dostępnych środków walki.(i nie bujajmy się(!),bo gdy cię kto zaatakuje na ulicy,to też użyjesz wszystkich dostępnych Ci środków!)

Dalej..,Inwazja trwałaby kolejne długie miesiące!

Dalej..,koszt "Manhattanu" musiał sie zwrócić!

Sumując;W wyniku użycia obu bomb"oszczędzono" i to bez wątpienia(!)parę milionów istnień!

Arku

Moskwa to jeszcze nie cała Rosja a liczba milionerów nie świadczy o zamożność państwa.Rosja to nadal biedny,zacofany i żle zarządzany kraj.

 

hahahaha - dobrze się ubawiłem. Porównaj ją z zapyziałym zadupiem Europy... Czyli z Polską - oczywiście bogatą, nowoczesną i doskonale zarządzaną! :lol:

Mimo wszystko - opłaty przewozowe do Rosji są wysokie, bo ciężarówki jadą pełne tylko w jedną stronę, co jest ewenementem na skalę europejską. Rosyjski eksport to głównie rurami idzie. Tym niemniej obwinianie o ten stan rzeczy obecnej władzy centralnej to kolejny XX-wieczny zabobon.

Oczywistym wydaje się,że można na ów problem spojrzeć dwojako.

Po pierwsze rozpatrzyć z punktu widzenia czysto militarnego i humanitarnego,ale wydaje się(i będę trzymała się swojej opinii),ze zrzucenie bomb było w obu przypadkach mniejszym,dużo mniejszym złem niż inwazja na macierzyste wyspy japońskie!Owego czasu bardzo interesowałem się działaniami na Pacyfiku i zgodzę się w pełni ze Stimsonem,ze biorąc pod uwagę zaciętość japońskiego żołnierza jaką wykazał się we wcześniejszych bitwach prowadzonych na obszarze płd-zach Pacyfiku,to działania inwazyjne mogły by trwać bardzo długo,a straty po obu stronach byłyby bardzo,bardzo duże!Nawet zawyżone straty(w tym choroby popromienne)w wyniku użycia bomb stanowiły by 1/3 strat w przypadku inwazji.Pomijam oczywiście koszt takich działań,bo byłby on niemierzalny,ale z całą pewnością ogromny!

W jednym z rozdziałów "Burza nad Pacyfikiem",jej autor(mój ulubiony,ale niestety już nie żyjący)Z.Flisowski przytacza ciekawe zdanie"...7 sierpnia:Komunikat mówi o tym ,ze nieprzyjaciel zrzucił bombę straszliwej mocy..

..,10 sierpnia:Wczoraj Japonia została porażona kolejna bombą...

..,Dotarła jednak do nas wiadomość jeszcze bardziej szokująca!Otóż Rosja wypowiedziała nam wojnę i rozpoczęła inwazje w Mandżurii i Północnej Korei"

Dla mnie właśnie ostatnie zdanie wydaje się być kluczowe.

W kwesti atomówek na Hiroszimę i Nagasaki, proponuję:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

I teraz wyobraźmy sobie spotkanie prezydenta USA z matkami poległych żołnierzy (z poboru!!!), odzywającego się "wicie, rozumicie, miałem atomówki, ale żal mi się zrobiło tych ślicznych małych japońskich dzieci".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Losie: bylo ich w polskim lotnictwie 75 (30 wersji A i 45 wersji B), 49 sztuk wyexportowano przed wybuchem wojny. Samoloty mysliwskie w Polsce produkowano tylko udane projekty pojawily sie za pozno a z wczesniejszej udanej na owe czasy serii P-1 - P11 rozwoj utknal ze smiercia tworcy, inzynierem Zygmuntem Pulawskim (zginal w wypadku lotniczymm w 1931 oblatujac wlasny projekt PZL-12, mial 29 lat).

 

Ja tez nie znam zadnego swiatlego cara (reformy Piotra byly zbyt plytkie aby pchnac Rosje na droge rozwoju przemyslowego ale na tle innych wybijal sie) a Putina zaliczyc do osob wybitnych to gruba przesada. Owszem, zbija ogromna kase pozwlajac jednym na grabiez majatku narodowego a innym nie.

 

Bomby atomowe na Hiroshime i Nagasaki zrzucono nie tylko ze wzgledow militarnych. Tymi sie usprawiedliwiano. Stalin i wladze radzieckie odebraly te bombardowania przedewszystkim jako akt polityczny i pewnie mialy racje. Poza tym trzeba bylo technicznie sprawdzic co taka bomba moze zrobic a japonskie miasta doskonale sie do tego nadawaly.

 

Skoro gdybamy to podaje pod rozwazenie: pod Grunwaldem wygral Kazimierz zwany pozniej Wielkim, wojne z Krzyzakami przegral Jagiello Wladek - jak to sie ma do Polski pozniejszej a szczegolnie do naszych dziejow XX i XXI wieku. Czego mozemy sie nauczyc od Kazia?

A Frycza-Modrzewskiego pamietacie? Na owe czasy to byl naprawde jeden z najswiatlejszych umyslow owych czasow a Zygmus A zamiast go sluchac wolal syfa zlapac.

 

pozdrawiam,

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Nie ma sprawy.

W.Suworow jest byłym oficerem Armii Czerwonej i GRU.

Historyk,pisarz obecnie mieszkający w W.Brytanii.

Jedna z jego najśmielszych teorii mówi o wiodącej roli ZSRR w rozpoczęciu II wojny światowej i prewencyjnym atakiem Niemiec w czerwcu 1941.

Jestem na etapie czytania jego książek i myślałem,ze może ktoś już je czytał!?

Nie dodałeś jescze, że jego prawdziwe nazwisko brzmi Rezun. Jest Ukraińcem, a nie Rosjaninem. I to Ukraińcem urodzonym na Kamczatce w 1947 roku. Mnie to kojarzy się z wysiedleniami podejrzanych o przynależność lub wspieranie OUN/UPA. Poza tym osiadł w Angli, gdzie środowiska nacjonalistów ukraińskich kultywujących tradycje OUN/UPA są dobrze zorganizowane. To może świadczyć, że jest on nacjonalistą ukraińskim - podobnie jak demonstrowana przez niego nienawiść do ZSRR/Rosji i Polski Ludowej. Czytałem jego "Akwarium" i oglądałem czteroodcinkowy serial fabularny na tej podstawie. Dość dobre, ale bez rewelacji (flim momentami "sztirlicowaty"). Bożyszcze polskiej prawicy i środowiska GW. Często zapraszany do Polski i traktowany jako autorytet historyczno-polityczny. Ostatnio można było poczytać jego wypowiedzi o udziale Rosjan w katastrfie smoleńskiej. Niektórzy historycy zarzucają mu manipulacje prawdą historyczną. W1978 roku zdradził i uciekł na Zachód. Niby bał się o własne życie. We wczorajszej GW przeczytałem, że w ZSRR nawet generałów służb zwalniano dyscyplinarnie i nie zawsze kończyło się to śmiercią (jak to opisał w "Akwarium").

W kwesti atomówek na Hiroszimę i Nagasaki, proponuję:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I teraz wyobraźmy sobie spotkanie prezydenta USA z matkami poległych żołnierzy (z poboru!!!), odzywającego się "wicie, rozumicie, miałem atomówki, ale żal mi się zrobiło tych ślicznych małych japońskich dzieci".

Pierdzielenie o morenie. Jakby nie zdobywali wysp japońskich to nie było by więcej ofiar. Ale chodziło o ostateczne pogrążenie Japonii a nie tylko zwycięstwo na morzu. A bomba atomowa była idealną bronią ostateczną. Przy okazji pozwalała pokazać ZSRR czym USA dysponuje. Własnie dlatego były dwie bomby zamiast jednej.

 

 

 

Nie dodałeś jescze, że jego prawdziwe nazwisko brzmi Rezun. Jest Ukraińcem, a nie Rosjaninem. I to Ukraińcem urodzonym na Kamczatce w 1947 roku. Mnie to kojarzy się z wysiedleniami podejrzanych o przynależność lub wspieranie OUN/UPA. Poza tym osiadł w Angli, gdzie środowiska nacjonalistów ukraińskich kultywujących tradycje OUN/UPA są dobrze zorganizowane. To może świadczyć, że jest on nacjonalistą ukraińskim - podobnie jak demonstrowana przez niego nienawiść do ZSRR/Rosji i Polski Ludowej. Czytałem jego "Akwarium" i oglądałem czteroodcinkowy serial fabularny na tej podstawie. Dość dobre, ale bez rewelacji (flim momentami "sztirlicowaty"). Bożyszcze polskiej prawicy i środowiska GW. Często zapraszany do Polski i traktowany jako autorytet historyczno-polityczny. Ostatnio można było poczytać jego wypowiedzi o udziale Rosjan w katastrfie smoleńskiej. Niektórzy historycy zarzucają mu manipulacje prawdą historyczną. W1978 roku zdradził i uciekł na Zachód. Niby bał się o własne życie. We wczorajszej GW przeczytałem, że w ZSRR nawet generałów służb zwalniano dyscyplinarnie i nie zawsze kończyło się to śmiercią (jak to opisał w "Akwarium").

Dla mnie generalnie takie cypiski które sie chwalą szpiclowaniem po czym piszą książki historyczne są mało wiarygodni. Z jednej strony opowiada jak to wywiad rosyjski jest mściywy z drugiej siedzi sobie w Angli nie niepokojony, pisze pierdoły, jeździ po świecie i opowaida rózne "rewelacje" na jego temat.

No to o czym to swiadczy ?

Albo kłamie i opowiada bzdury, które słuzbom Rosji zwisają.

Albo działa za ich przyzwoleniem i z polecenia.

Innych mozliwości przecież wg tego co o nich opowiada nie może mieć. W obu przypadkach jest niewiarygodny.

Taki sobie plastuś piszący ksiązki sensacyjne - jeden z wielu.

 

Jesli chodzi o filmy i książki dotykające historii najnowszej Rosji czy ZSRR prędzej uwierzę tym napisanym przez Rosjan w Rosji. .. no pomijając hurapatryjotyczne z czasów o czasach bliskich "wielkiej wojnie ojczyźnianej".

 

 

 

 

Skoro gdybamy to podaje pod rozwazenie: pod Grunwaldem wygral Kazimierz zwany pozniej Wielkim, wojne z Krzyzakami przegral Jagiello Wladek - jak to sie ma do Polski pozniejszej a szczegolnie do naszych dziejow XX i XXI wieku. Czego mozemy sie nauczyc od Kazia?

A Frycza-Modrzewskiego pamietacie? Na owe czasy to byl naprawde jeden z najswiatlejszych umyslow owych czasow a Zygmus A zamiast go sluchac wolal syfa zlapac.

A zasadniczo... tak po kolei i raz jeszcze. O co Tobie chodzi?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Nauka dziadkawlodka nie poszła w las! Kolejny miłośnik Rosji.

Panowie, jeśli tak kochacie sojuza - paszoł won z Polski i zamieszkajcie sobie w tej cudnej Rosiji, zaręczam że szybko zatęsknicie za kuricą....

Bez łatek i obraźliwych dyspozycji! Niedawno rosyjska poetka i dysydentka Natalia Gorbaniewska powiedziała Polakom: "W Rosji nie ma demokracji, ale jest dużo wolności.". I jest to pogląd odmienny od większości - "bo dawni dysydenci i dzisiejsi demokraci moskiewscy mówią (..), że mianowicie w Rosji nic się w istocie nie zmieniło, pod władzą Putina panują stalinowskie stosunki, takie jak w Rosji panowały zawsze i pod Iwanem Groźnym, i pod Katarzyną II, a Zachód jest naiwny, bo nie zwalcza Rosji.". Wszystkie cytaty pochodzą z felietonu Bronisława Łagowskiego pt."Poetka z trzeżwym rozumem" w "Przegląd"-zie nr 21. Radzę wszystkim przeczytać! A Tobie "broy" specjalnie (ku zastnowieniu) dedykuję zakończenie tego felietonu: "Według mojego rozeznania dla współczesnych Polaków "Rosja" jest pojęciem światopogladowym, a nie bytem empirycznym. O sobie mógłbym powiedzieć, że nie interesuje mnie za bardzo Rosja empiryczna, realna, ani metafizyczna. Obchodzi mnie polskie mistyfikowanie sąsiedniego kraju, ponieważ taki stan umusłów, niezależnie od realnych skutków, jakie spowoduje, sam przez się jako fałsz jest nieszczęściem."!

Arku!

Pierdzielenie o morenie. Jakby nie zdobywali wysp japońskich to nie było by więcej ofiar.

Czyli Twoim zdaniem co Amerykanie powinni zrobić?

Z jednej strony 4,5 mln armię i fanatycznie oddanych mieszkańców(przynajmniej większość)wysp japońskich,a z drugiej 5(3 Halsey)Flota Spruancea i siły powietrzne C.E.LeMay,a i co dalej???!!!

 

dziadekwłodek.

"We wczorajszej GW przeczytałem, że w ZSRR nawet generałów służb zwalniano dyscyplinarnie i nie zawsze kończyło się to śmiercią (jak to opisał w "Akwarium")."

Ciekawe w jakim kontekście pisano powyższe?Moze masz gdzie linka do GW?

Ps.Z autorytetem to osobiście byłby(póki co)ostrożny,ale na podstawie dotychczasowych(podkreślam dotychczasowych)fragmentów ksiązek,artykułów itp.to podoba mi się jego chłodna kalkulacja i osobliwe podejście do tematu.Myślę też,ze jest dużo prawdy w tym co pisze.Jeszcze parę ksiązek pozostało do przeczytania:)

Oni wojnę na morzu i w powietrzu wygrali. Wojnę w Chinach również. Japonia nie ma surowców i mogli ich zamknąc na tych wyspach. Ale motyw z bombą atomową jako skłanienie Rosji do reakcji przeciw Japonii też wskazuje na jej polityczne zastosowanie. Rosja nie ruszyłaby już wtedy tyłka bo wojne w Europie wygrała i "oś" przestała dla nich istnieć.

Arku"mogli ich zamknąc na tych wyspach"

Dobre sobie!!!

A przeczytałeś choc jedna książkę o wojnie na Pacyfiku?!

Uzasadnienia Twojej tezy nie znajdziesz w żadne publikacji!

Po zdobyciu wysp Marshalla panowali w powierzu i regularnie bombardowali miasta japońskie. Zupełnie NICZYM sie to nie różniło od zrzucenia bomby atomowej. Mogli tłuc ich bombami konwencjonalnymi jak chcieli i równiez nie musieli prowadzić desantu wojsk lądowych.

W celu zrzucenia bomb atomowych lotnictwo oszczędzało Hiroszimę i Nagasaki - podobno celem mogło tez być Kyoto.

To bardzo ciekawe w kraju w którym nikt już nie docenia że rosyjski generał wstrzymał się od ostrzału artyleryjskiego Krakowa i przyspieszył natarcie na skrzydłach żeby wykurzyć Niemców bez strzelaniny w mieście.

 

Na Tokio nie zrzucili bomb bo było już mocno zdewastowane nalotami. To był typowy eksperyment o wymiarze propagandowym. W końcu zrzucenie atomówek na zniszczone wszesniej miasta nie przyniosłoby takich efektów propagandowych. Nie byłoby widac zniszczeń i ofiar w ludziach byłoby mniej w mocno już wysiedlonym mieście.

Dlatego usprawiedliwienia USA są nic nie wartą propagandą.

A Tobie "broy" specjalnie (ku zastnowieniu) dedykuję zakończenie tego felietonu: "Według mojego rozeznania dla współczesnych Polaków "Rosja" jest pojęciem światopogladowym, a nie bytem empirycznym. O sobie mógłbym powiedzieć, że nie interesuje mnie za bardzo Rosja empiryczna, realna, ani metafizyczna. Obchodzi mnie polskie mistyfikowanie sąsiedniego kraju, ponieważ taki stan umusłów, niezależnie od realnych skutków, jakie spowoduje, sam przez się jako fałsz jest nieszczęściem."!

 

dziadkuwlodku, zamiast uprawiać pierdzielenie o szopenie na temat nieempiryczny, nierealny i niemetafizyczny, radzę przejechać się do rosji, wypić trochę wódki z rosjanami, porozmawiać, zrobić tam biznes, rozejrzeć się, pojeździć po prowincji i wtedy nie będzie żadnej mistyfikacji, będzie tylko prawdziwy, codzienny ruski BYT i wtedy może zrozumiesz lepiej, że Polska ZAWSZE była i będzie dla nich kraikiem pieprzonych panów, który trzeba zaorać - i tak siedzi w tych głowach od wieków!

Użycie bomby atomowej przez Amerykanów było w pełni uzasadnione bo zaoszczędziło życie setkom tysięcy ludzi po obu stronach.Nie wpłynęło to na poczynania Rosjan bo w tym czasie likwidowali już oni tzw. armię kwantuńską w Mandżurii.Oczywiście był też aspekt propagandowy w stos. do Rosji i poznawczy bo sami nie znali siły rażenia tej broni.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Arku!

Pierdzielenie o morenie. Jakby nie zdobywali wysp japońskich to nie było by więcej ofiar.

Czyli Twoim zdaniem co Amerykanie powinni zrobić?

Z jednej strony 4,5 mln armię i fanatycznie oddanych mieszkańców(przynajmniej większość)wysp japońskich,a z drugiej 5(3 Halsey)Flota Spruancea i siły powietrzne C.E.LeMay,a i co dalej???!!!

 

dziadekwłodek.

"We wczorajszej GW przeczytałem, że w ZSRR nawet generałów służb zwalniano dyscyplinarnie i nie zawsze kończyło się to śmiercią (jak to opisał w "Akwarium")."

Ciekawe w jakim kontekście pisano powyższe?Moze masz gdzie linka do GW?

Ps.Z autorytetem to osobiście byłby(póki co)ostrożny,ale na podstawie dotychczasowych(podkreślam dotychczasowych)fragmentów ksiązek,artykułów itp.to podoba mi się jego chłodna kalkulacja i osobliwe podejście do tematu.Myślę też,ze jest dużo prawdy w tym co pisze.Jeszcze parę ksiązek pozostało do przeczytania:)

Nie nie mam linka. We wczorajszym gazetowym wydaniu był artykuł pt.: "Tajny mord na AK" (na str. 1 i 6). Pod samym tytułem są dwie fotografie: I. Gorgonowa i P. Zielenina z krótkimi notkami - i do nich nawiązałem. Artykuł dot. obławy augustowskiej i zaginięcia po niej ok. 600 zatrzymanych członków podziemia. W tytule jest przekłamanie, ponieważ w lipcu 1945 roku nie było już Armii Krajowej. A opiosywane zdarzenia dotyczą członków i zwolenników tzw. AKO(obywatelskiej) i działań podję tych przeciwko nim przez UBP, MO, LWP i przede wszystkim specjalny batalion NKWD "SMIRESZ". Pewnie jest on też na stronach gazeta.pl, ale tego nie sprawdzałem.

Jakby nie zdobywali wysp... Skoro USA udało się zrobić bombę atomową, wcale nie mieli gwarancji że Japońce pozostawieni w stanie nienaruszonym na swoich wyspach, nie wyprodukowaliby własnej, i za 5 lat byłby niespodziewany atak jak na Pearl Harbor, tylko że atomowy na kontynentalne USA.

 

PS. Dwie bomby zamiast jednej, to były dlatego że po pierwszej Japońce wcale nie chcieli się poddać. Zresztą - "Tall Boy" był ślepą uliczką konstrukcji bomb, nie mieli więcej HEU na drugą, ten typ bomby to zresztą triumf teoretyków - jej pierwszy test był od razu w warunkach bojowych.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

dziadkuwlodku, zamiast uprawiać pierdzielenie o szopenie na temat nieempiryczny, nierealny i niemetafizyczny, radzę przejechać się do rosji, wypić trochę wódki z rosjanami, porozmawiać, zrobić tam biznes, rozejrzeć się, pojeździć po prowincji i wtedy nie będzie żadnej mistyfikacji, będzie tylko prawdziwy, codzienny ruski BYT i wtedy może zrozumiesz lepiej, że Polska ZAWSZE była i będzie dla nich kraikiem pieprzonych panów, który trzeba zaorać - i tak siedzi w tych głowach od wieków!

Widzę, że piszesz o Rosji prawie z takim samym obrzydzeniem i nienawiścią jak Suworow vel Rezun, co czasami nie pozwala trzeźwo rozumować. Wypisz wymaluj o kimś taki lub podobnym napisał Łagowski. Gdybyś był obcokrajowcem i napił się wódki z Polakami, to dopiero byś usłyszał o Polsce... W opisach poczynań Armii Czerwonej w czsie II WŚ występują opisy trzech armii: pierwszą stanowiła dzicz, kryminaliśći i wszelkiego rodzju swołocz - którą skierowano na pierwszą linię frontu w zamian za darowanie życia (karabiny mieli na sznurku, itp.); drugą regularne wojsko, dobrze wyszkolone, wyposażone i uzbrojone; trzecią wreszcie - NKWD, która wymuszała określane zachowanie i zaprowadzała dyscyplinę. W mojej rodzinie w 1944 roku prawdopodobnie ci pierwsi zamordowali na tle seksualnym i rabunkowym kobietę. Sprawę na miejscu w trybie naychmiastowym rozpatrzył oficer NKWD. Wyjął pistolet i zstrzelił wszystkich sprawców na miejscu. Dlaczego o tym piszę w Bitwie Warszawskiej 1920 roku, przy na ostatniej linii obrony pod Radzyminem, naszych walecznych żołnierzy ( i piszę to bez żadnych złośliwości poza tymi mistycznymi), wspomagał patriotryzm, Najświętsza Panienka oraz ckm-y (podarunek od Francji) ustawione w ostatniej za liniami polskich okopów i zaopatrzone w dużą liczbę amunicji oraz rozkaz gen. Rozwadowskiego, że maja kosić równo z ziemią każdego polskiego żołnierza, który przejawi chęć cofnięcia się. Jest podobieństwo. A czy zastanowiłeś się chociaż raz, dlaczego Polska jest dla nich "kraikiem pieprzonych panów"?

Znowu manipulujesz dziadku! Jaka nienawiść? Jakie obrzydzenie? To są bracie fakty, fakty, wystarczy jedna rozmowa i jest to jasne! Oczywiście jasne, jeśli ktoś chce to zrozumieć! Rozbiory, Katyń, lata powojenne, 10.04...to wszystko są FAKTY!

Co do kraju panów, to ty mi wytłumacz, na podstawie wiedzy historycznej!

Polsza jest może "krajem pieprzonych panów" - dla ruskiego mużyka. Wklejałem już taki cytat z Rafała Gan-Ganowicza:

 

"Kto widział przemarsz Armii Czerwonej pod koniec drugiej wojny światowej, ten nigdy nie zapomni sowieckiego wandalizmu. Czego Sowieciarz nie mógł ukraść, to niszczył. Sowieccy żołnierze wyrzucali przez okna radia i gramofony, bagnetami cięli portrety, wyrywali struny z fortepianów, kolbą rozbijali umywalki i muszle klozetowe, strzelali do luster i kandelabrów, niszczyli biblioteki, tłukli meble i rwali na strzępy kotary.

 

Każdy dom przez nich zamieszkany, choćby przez kilka dni, wymagał generalnego remontu. Nie mówiąc już o brudzie i smrodzie jaki po sobie zostawiali. Wiadomo: skoro się potłukło klozetowe muszle...

 

Dlaczego tak strasznie niszczyli? Czyżby pchała ich do tego zazdrość, że ktoś mógł żyć w warunkach jakie oni, obywatele "przodującego kraju" widywali tylko w kinie? Czy może winna była propaganda wmawiająca im bezustannie, że poza Sowietami panuje straszliwy wyzysk i wobec tego każde przyzwoite mieszkanie jawiło się jako siedlisko kapitalisty? A może jest to naturą sowieckiego człowieka, napędzanego wódką, jak silnik samochodu napędzany jest benzyną? Nie wiem. Ale barbarzyństwo sowieckie pamiętam..."

 

 

Dlatego rzeczywiście przerażeniem napawać może wizja opanowania Polski przez Rosję rewolucyjną czy prawdziwie demokratyczną. Tym niemniej car trzymający własny motłoch za mordę to zupełnie inna sprawa. Oni zdawali sobie sprawę z niedostatków społeczeństwa rosyjskiego - w typie niezdolności do rozkręcenia ekonomii rynkowej opartej na przemyśle - i doceniali społeczeństwo polskie jako wyróżniające się w tej kwestii zdecydowanie na plus. Nikt rozsądny nie zarzyna kury znoszącej złote jaja...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Użycie bomby atomowej przez Amerykanów było w pełni uzasadnione bo zaoszczędziło życie setkom tysięcy ludzi po obu stronach.Nie wpłynęło to na poczynania Rosjan bo w tym czasie likwidowali już oni tzw. armię kwantuńską w Mandżurii.Oczywiście był też aspekt propagandowy w stos. do Rosji i poznawczy bo sami nie znali siły rażenia tej broni.

Przy innej okazji dyskutowałiśmy już na ten temat. Widzę, że teraz doceniasz już propagandowy aspekt użycia bomby atomowej przeciwko Japonii. Jednak dla USA działania Armii Czerwonej przciwko Armii Kwantuńskiej miały ważne znaczenie strategiczne (pozwalały oszczędzić Amerykanom ludzi, sprzęt i peniądze), dlatego też tak mocno szli na ustępstwa wobec Związku Radzieckiego w sprawach Europy Wschodniej. Poza tym chyba nie mieli więcej bomb gotowych do użycia. Japonia mająca silną armię lądową na kontynęcie Azjatyckim, mogła się bronić miesiącami, mimo zmasakrowania ludności cywilnej bronią atomową.

Poza tym chyba nie mieli więcej bomb gotowych do użycia.

Jak już opanowali design bomby implozyjnej opartej na plutonie, mogli produkować kolejne dość szybko.

Ruscy nienawidzą Polaków za 'państwo', za opór przed komuną, za wiarę, za suwerenność narodową i za chęć oderwania się wreszcie od niedźwiedzia i taka jest prawda i takie są fakty, mimo słowiańskiej duszy i pokrewnej sympatii do pewnego bezbarwnego napoju! I mimo usilnych starań gajowego i dońcia na kolanach...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

A gdyby nie Radzymin, to byś teraz po rusku gadał chłopie, pomyśl i przeanalizuj podstawowe fakty historyczne!

Nie jestem dla Ciebie ani "dziadkiem", ani "chłopem", a nie też "bratem". Nie nazywam Cię też "broyem-gnojem" więc zwracaj się do mnie tak jak brzmi mój nick. Nie mam zamiaru Ci czegokolwiek tłumaczyć, bo w tej sferze jesteś rycerzem Okrągłego Stołu. Zaproponowałem Ci, żebyś przecztytał to i owo - to był dobry pretekst do kokretnej dyskusji. I co (?) i nic! Piszesz o Radzyminie, o Katyniu - ja o tym wiedziałem od ludzi, którzy to przeżyli (zobacz moje wcześniejsze wpisy) w czasach, kiedy Ty na gówno papu mówiłeś. Mówisz o rozbiorach... Tylko Rosja Polske rozbierała? A Prusy i Austria - zapomniałeś o ich roli w historii Polski? A moze te dwa kraje przyłaczyły się do Turcji i nigdy nie uznały rozbiorów Polski? Jak czytam Twoje wpisy poparte głeboką analizą - to mam wrażenie, że myślisz po rusku (nie obrażając Rosjan).

 

Jak już opanowali design bomby implozyjnej opartej na plutonie, mogli produkować kolejne dość szybko.

Bardzo możliwe. Przyznaję, że mam bardzo skromną wiedzę na temat broni atomowej. Rodzi sie tylko pytanie jak szybko? Bo opanowanie technologii to jeszcze nie produkcja seryjna.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.